• Nie Znaleziono Wyników

Wieś, 1948.09.05-12 nr 36-37

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wieś, 1948.09.05-12 nr 36-37"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Stron 2 0

O płat» pocztowa niszczona ryczałtem .

Cena 40 zł.

---

> v

j ¡5®VY

c-y

T Y G O D N I K S P O Ł E C Z N O - L I T E R A C K I

T .

Rok V Łódź, 5 —12 w rześnio 1948 r. N r 3 6 - 3 7 ( 1 6 5 - 1 6 6 )

l i L

---W NUMERZE

m ię d zy innym i:

M . K o w a ls k a — A b y ż y ł „ g a t u n e k p is a r z y “ ! L . S o b ie ra js k i — P r o b le m p a c y fiz m u

J. A . K r ó l — „ O s ta t n ia k la s a k a p ita lis t y c z n a “ T . O r le w ic z — A u s t r a lia — In d ie — A f r y k a A . K a m ie ń s k a — L i s t z W r o c ła w ia

W . S trz e m iń s k i — C o r b u s ie r

L . B u d re c k i — W s p ó łc z e s n a lit e r a t u r a a m e r y k a ń s k a J. T e p ic h t — R o z g r y w k a z a g ra r y z m e m je szcze n ie

z a k o ń c z o n a !

C h ró ś c ie le w s k i — P o z ie m ia ń s k a in t e lig e n c ja r o ­ s y js k a

A n d e rs e n -N e x o — P o w r ó t

J

Ś w iatow y Kongres Intelektu alistó w w e W rocław iu Prezydium : od lew ej: Aleksander Fadie.iew, Jerzy Borejsza, Curie, Julian H u xley , Andersen-Nexo, '

Iren a Joliot

J6zof Chałaaińskł #

INTELEKTUALIŚCI W O BRO NIE POKOJU

(Po Światowym Kongresie Intelektualistów w Obronie Pokoju we Wrocławiu, 25 — 28 sierpnia 1948 r.)

3

ra ta ln ą \y a lk a ~ ..pisał: A lb e r t E in s te in w "liście d o K o n g re ­ su In te le k tu a lis tó w — n ig d y

^ ^ n ie zd o ła d o p ro w a d z ić do sta ­ b iliz a c ji w a ru n k ó w i n ie s tw o ­ rz y o d p o w ie d n ie j p o d s ta w y do ro z w ią z a ­ n ia n aszych n a jż y w o tn ie js z y c h p ro b le ­ m ó w . W o jn a o zn a cza ła b y dziś zniszczenie w n ie z n a n y c h d o tą d ro z m ia ra c h '1.

N o w o cze sn e j w o jn y n ie da się z lo k a li­

zow ać. O g a rn ia ona c a ły ś w ia t. D y s p o n u ­ je n a u k o w y m i m e to d a m i niszczenia, k tó ­ re za g ra ż a ją ju ż n ie t y lk o ż y c iu lu d z k ie ­ m u, ale w ogóle o rg a n ic z n e m u ś w ia tu p rz y ro d y . M a n ife s tu je m y w ię c p rz e c iw w o jn ie . P rz e c iw je j o k ru c ie ń s tw u i p rz e ­ c iw je j b e zm yśln o ści. S u m ie n ie c z ło w ie ­ k a i s u m ie n ie in te le k tu a lis ty m a n ife s tu je m o ra ln e p o tę p ie n ie w o jn y . R ów nocześnie je s t to m a n ife s ta c ja w ia r y w m o ż liw o ś ć u n ik n ię c ia w o jn y przez z o rg a n iz o w a n y w y s iłe k .

D o s ta te c z n y je s t p o w ó d do ta k ie j m a n i­

fe s ta c ji. N a d ru g ie j p ó łk u li, k tó r a n ie od­

c z u w a ła b e zp o ś re d n ic h s k u tk ó w w o jn y , w ie lk ie k o n c e rn y p ra so w e p ro w a d z ą p ro ­ pagandę za n o w ą w o jn ą . P ro w a d z ą ją pod ty m i s a m y m i h a s ła m i o b ro n y k u lt u ­ r y i o b ro n y E u ro p y p rz e d k o m u n iz m e m , k tó r e s ta n o w iły d o m in u ją c ą n u tę p ro p a ­ g a n d y h itle r o w s k ie j. K r a je E u ro p y , k tó ­ re b y ły te re n e m w o jn y i o k u p a c ji n ie ­ m ie c k ie j, m a ją jeszcze w p a m ię c i n ie za ­ t a r t y o b ra z te j w o jn y w „o b ro n ie E u ro ­ p y “ . W m u z e u m w O ś w ię c im iu są jesz­

cze re s z tk i w o je n n y c h tr o fe ó w h itle r y z ­ m u. „S to s y d z ie c in n y c h u b ra n e k i p ro te ­ zy o d e rw a n e k a le k o m n iszczo n ym w k o ­ m o ra c h ga zo w ych, w ło s y o b cię te w y m o r ­ d o w a n y m k o b ie to m ... 2000 k g w ło s ia lu d z ­ k ie g o “ . ’ ). W obec te j w ie d z y o ś w ię c im ­ s k ie j z n ik a b e z n a m ię tn y sp o kó j in te le k tu ­ a lis ty i je g o s u m ie n ie w o ła n a a la rm .

„ N ie w o ln o tr a c ić a n i g o d z in y — m ó ­ w ił E re n b u rg na K o n g re s ie . — N ie c h a j to nasze s p o tk a n ie w ś ró d r u in w o je n n y c h s ta n ie się p o c z ą tk ie m n o w e j e p o k i. Bez s o li — n a w e t ch le b n ie je s t chlebem . A w y jesteście solą, w y jesteście s u m ie n ie m , w y jesteście m ą d ro ś c ią n a ro d ó w . M u s i­

cie p o p rz y s ią c , że o d tą d g d z ie k o lw ie k ro z ­ b rz m ie w a ć będzie głos oszczercy, podże­

gacza, s za n ta żysty, — ta m zawsze k to ś z w as p rz e c iw s ta w i się m u s ło w a m i p ra w ­ d y i n a d z ie i“ .

’ ) Z e spraw ozdaw czego a r ty k u łu St. S tom ­ m y pt. „P ro b le m O ś w ię c im ia “ , „T y g o d n ik Powszechny“ z 6. V II. 47 r.

D o ra ź n ą m a n ife s ta c ja , in te le k tu a lis tó w ' p rz e c iw k o p ro p a g a n d zie w o je n n e j nie. w - cz e rp u je je d n a k całego znaczenia, ja k i u - d z ia ł in te le k tu a lis tó w m a w a k c ji p rz e - c iw w o je n n e j.

G łos in te le k tu a lis tó w w s p ra w ie w o j­

n y i p o k o ju w n o s i n o w e is to tn e e le m e n ­ ty . G łos te n oznacza, że w o jn a to n ie je s t t y lk o p ro b le m m o ra ln y , to n ie ty lk o p ro b le m p ra k ty c z n e g o d o św ia d cze n ia w za kre sie o rg a n iz a c ji społecznej, e ko n o ­ m ic z n e j i p o lity c z n e j. Je st to ta k ż e . p ro b ­ le m in te le k tu a lis ty A n a liz a n a u k o w a p ro b le m ó w w o jn y i p o k o ju m a o g ro m n e znaczenie d la p ra k ty c z n e j d zia ła ln o ś c i c z ło w ie k a w ty m zakresie.

W ia d o m o , że now oczesna w o jn a je s t o lb rz y m im p rz e d s ię w z ię c ie m e k o n o m ic z ­ n y m i te c h n ic z n y m , w k tó r y m ro la n a u k i je s t coraz w iększa. T e n fa k t n ie w y c z e r­

p u je je d n a k in te le k tu a ln e g o p ro b le m u w o jn y . C zym że je s t sama w o jn a ja k o z ja ­ w is k o h isto ryczn e ?

Z p u n k tu w id z e n ia tego p ro b le m u w y - s tę o u ią d w ie zasadnicze p o sta w y. W e d łu g je d n e j is to ta w o jn y g u b i się w m ro k a c h h is to r ii i n a tu r y lu d z k ie j. N ie w ia d o m o o n ie j n ic d o k ła dn e g o . W iedza nasza je s t w te j d z ie d z in ie bezradna. A w k a ż d y m ra zie nasza w ie d z a o w o jn ie je s t ta k m i­

zerna, że n ie może n a m w ie le pom óc w p rz e c iw d z ia ła n iu w o jn ie i w o rg a n iz o w a ­ n iu p o k o ju . W y z n a w c y tego pog ląd u w s p ra w a c h w o jn y o d w o łu ją się za zw ycza j z je d n e j s tro n y do p o lity k ó w , z d ru g ie j do., k a p ła n ó w , a n ie . do in te le k tu a lis tó w . T o s ta n o w is k o z a w ie ra się w ty c h w o je n n y c h tra d y c ja c h lu d z k o ś c i, d la k tó r y c h w o jn a je s t ro d z a je m sądu bożego.

W ty m tr a d y c y jn y m p o jm o w a n iu w o j­

n y z n a jd u je o p a rc ie w o je n n a p ro p a g a n ­ da. W y z y s k u je ona rozpow sze ch n io n e p rz e k o n a n ie , u św ięcone przez tra d y c ję , że w o jn y n ie t y lk o są n ie u n ik n io n e , lecz ta kże służą k o n s tru k ty w n e m u ro z w ią z y ­ w a n iu p ro b le m ó w c y w iliz a c ji lu d z k ie j.

T e j w o je n n e j tr a d y c ji c y w iliz o w a n e g o ś w ia ta p rz e c iw s ta w ia się h is to ry c z n a i socjologiczna w ie d za o w o jn ie . W iedza ta m ó w i, że w h is to ry c z n y m ro z w o ju w o jn a ta k zasadniczo z m ie n iła c h a ra k te r, że ja ­ k o n a rzę d zie p o lit y k i w e w spółczesnym św ie cie c y w iliz o w a n y m sta ła się a b s u rd a l­

n y m a n a ch ro n izm e m . T e n p o g lą d a p e lu je do ro z u m u lu d z k ie g o ja k o te j in s ta n c ji, k tó ra zd o ln a je s t k ie ro w a ć ro z w o je m spo­

łe cze ń stw na d rogach c y w iliz a c ji i po­

stępu.

N a jb a rd z ie j o p ty m is ty c z n i p rz e d s ta w i­

cie le tego p o g lą d u u w a ż a ją , że d o tych cza ­ sow a h is te ry c z n a i s o cjo lo g iczn a w ie d z a o w o jn ie jest. ju ż na ta k im p o zio m ie nau­

k o w y m , że nauka w s p ra w ie w o jn y n ie m a ju ż w ie le do z ro b ie n ia . B a d a n ia n a u ­ k o w e n ie są ju ż p o trze b n e . In te le k tu a ln a d y s k u s ja zbyteczna, p o n ie w a ż n ie m oże d o rz u c ić n ic is to tn e g o do p ro b le m u , k tó r y , je s t ju ż do sko n a le p o znany. Cóż w ię c po ­ zostaje in te le k tu a lis to m ? Z g o d zić się na to, co ju ż o w o jn ie w ia d o m o , ogłosić to w e w s p ó ln y m m a n ife ś c ie i p ro p a g o w a ć w im ię p o k o ju .

G d y chodzi o e p id e m ie lu b c h o ro b y n a ­ g m in n e , ja k g ru ź lic a lu b ra k , is tn ie ją in ­ s ty t u ty badaw cze, k tó re przez ż m u d n ą pracę n a u k o w ą dochodzą do ź ró d e ł c h o ro ­ b y i do ś ro d k ó w w a lk i. L ecz g d y chodzi o „e p id e m ię “ w o jn y , na k tó r ą n a ro d y h is to ry c z n e c ie rp ią od sam ych p o czą tkó w , to tu ta j z a c h o w u je m y się ta k , ja k g d y b y

„b a k c y l w o jn y “ b y ł ju ż w s z e c h s tro n n ie i g ru n to w n ie zbadany.

In te le k tu a liś c i całego ś w ia ta ż e b ra p i na K o n g re s ie zgodni b y li w m o ra ln y m p ro ­ teście p rz e c iw w o jn ie . C zy z d o b y li się

■jednakże na in te le k tu a ln ą p re c y z ję sta n o ­ w is k a w s p ra w ie „b a k c y la w o jn y “ ? C zy p rz y c z y n ili się do p o g łę b ie n ia naszej w ie ­ d zy o w o jn ie i do je j ścisłego s fo rm u ło ­ w a n ia ? N ie tego o cze kiw a n o od K o n g re ­ su. M ia ł to b y ć w y ra z s u m ie n ia n a ro d ó w , a n ie n a u k o w e o b ra d y z zakresu „b a k te ­ r io lo g ii“ w o jn y .

R ów nocześnie je d n a k K o n g re s u ś w ia d o ­ m ił p o trze b ę p o ro z u m ie n ia in te le k tu a ln e ­ go, k tó re może b yć o sią g n ię te je d y n ie na drodze dłuższej i s y s te m a ty c z n e j w s p ó ł­

p ra c y in te le k tu a ln e j. P ojęcia, ja k im i po­

s łu g iw a li się w sw o ich p rz e m ó w ie n ia c h k o n ... esow vch p rz e d s ta w ic ie le n a u k i i s z tu k i, b y ły ta k n ie je d n o zn a czn e i w y ­ w o ły w a ły ta k różne s k o ja rz e n ia h is to ry c z ­ ne i psychologiczne, że s k ła d a ły się na p rz y s ło w io w ą „w ie ż ę B a b e l“ .

P rz e c iw w o jn ie i im p e ria liz m o w i p ro ­ te s to w a li razem b r a z y lijs k i p is a rz i p ra w n ik a m e ry k a ń s k i z p o stę p o w e j p a r tii, k tó r y p rz y w ió z ł o rę d zie W a lla c e ą do K o n g re su . On to b ro n i H o w a rd a F asta i jego to w a rz y s z y , u w ię z io n y c h za u d z ia ł w a k c ji pom ocy d la a n ty fa s z y s tó w . C zy m ó­

w i l i w s p ó ln y m in te le k tu a ln y m ję z y k ie m ? P ie rw s z y , p rz e d s ta w ia ją c w s w o im p rze ­ m ó w ie n iu p o n u ry obraz k o lo n ia ln e j zależ­

ności B r a z y lii od U S A , a ta k o w a ł im p e ­ ria liz m a m e ry k a ń s k i ja k o g roźbę n o w e j w o jn y . D ru g i — n a js k u te c z n ie js z y śro ­ d e k p rz e c iw w o jn ie w id z ia ł w upow szech­

n ia n iu p s y c h o a n a liz y i h ig ie n y psychicz­

nej.

M o r a ln y p ro te s t n ie w ysta rcza . C hodzi 0 w s p ó ln y ję z y k in te le k tu a ln y , k tó r y b y ł­

b y w s p ó ln y m ję z y k ie m F a d ie je w a i H u x le y ‘a, Ks. B o u łlie r ‘a i H a ld a n e ‘a, P a u l Robesona i W a lla c o ‘a, J u lia n a B e n d y i G.

L u k a c s ‘a.

P rz e m ó w ie n ia p rz e d s ta w ic ie li k r a jó w k o lo n ia ln y c h r o b iły g łę b o k ie w ra ż e n ie . B u d z iły one n ie t y lk o szczere w s p ó łc z u ­ cie. One n ie ty lk o u p rz y ta m n ia ły s łu ch a ­ czom podłoże ro z w o ju p rz o d u ją c y c h p a ń s tw k a p ita lis ty c z n y c h . .One także, n a j­

s iln ie j ze w szystkie g o , u w y p u k la ły s tr u k ­ tu r ę k a p ita lis ty c z n e g o św ia ta , w k tó r e j k o lo n ia liz m i h itle ry z m s p o ty k a ją się ze sobą.

Z a g a d n ie n ie im p e ria liz m u w y s u w a ło się na czoło z a in te re so w a ń K o n g re s u . B io ­ rą c pod u w a g ę w iększość p rz e m ó w ie ń K o n g re s b y ł nie ty lk o m a n ife s ta c ją prze­

c iw k o w o jn ie , lecz rów nocześnie p rz e c iw ­ ko im p e ria liz m o w i p rz o d u ją c y c h p a ń s tw k a p ita lis ty c z n y c h . W a tm o sfe rze K o n g re ­ su czu ło się pochód h is to rii. N a ro d y p ra g ­ nące w o ln o ś c i i sw obodnego ro z w o ju na­

ro d o w e j k u lt u r y p rz e c iw s ta w ia ły się a n ­ g lo sa skie j h e g e m o n ii.

Cóż m o g li p o w ie d z ie ć na! to A n g lic y 1 A m e ry k a n ie ? P rzecie w ie lk ie im p e ria p o w s ta w a ły i ro z p a d a ły się. G e o g ra fia k u lt u r y n ie ra z, się z m ie n ia ła . K o n fig u ra ­ c je o p a rte na im p e ria lis ty c z n e j h e g e m o n ii n ie b y ły w ie c z n o trw a łe . N a jle p sze w a r ­ to ści , k u lt u r y G re c ji, R zym u , W ło ch , D a n ­ tego i P e tr a r k i w e s z ły do o g ó ln o lu d z k ie j k u ltu r y , ale p rz o d u ją c e centra, k u lt u r y ś w ia ta z m ie n ia ły sw o je m ie jsca D lacze­

go A n g lia i A m e ry k a m ia ły b y b y ć w y ją t ­ k a m i?

R ozp o czyna ją c o b ra d y K o n g re su , A le k ­ sander F a d ie je w p rz y p o m n ia ł słow a B e r­

n a rd a S haw , w y p o w ie d z ia n e w czasie o*

s ta tn ie j w o jn y : „G d y R osja ro z b ije H it le ­ ra, sta n ie się ona- o ś ro d k ie m d u c h o w y m , ś w ia ta . A w ię c Rosjo, n a p rzó d ! W alcz o k ie ro w n ic tw o św ia ta , o s ie rp i m ło t, o m iecz s p ra w ie d liw o ś c i!“

Z d ru g ie j s tro n y tru d n o b y ło oczekiw ać, a b y A n g lic y , a ty m m n ie j A m e ry k a n ie , c h c ie li p rz e m a w ia ć ja k p rz e d s ta w ic ie le ginącego ś w ia ta . Ń ie w ie rz ą w to. N a w e t ci z n ic h , k tó r z y w ra z z in n y m i p o tę p ia ­ ją im p e ria lis ty c z n ą ekspansję k a p ita lis ­ tyczn ą , n ie p o d z ie la ją p rze ko n a n ia o u p a d ­ k u k u lt u r y a n g ie ls k ie j czy a m e ry k a ń ­ s k ie j i je j znaczenia w e w spółczesnym św iecie. O n i n ie p o tę p ia ją „ im p e r ia liz m u “

(2)

Str. 2 ..W I E S" N r 36— 37 (165— 166)

w całości. O n i w s w o im im p e ria liz m ie

w id z ą ta kże e le m e n ty k o n s tr u k ty w n e . I m ­ p e ria liz m w y w o łu j e u A n g lik a z u p e łn ie in n e s k o ja rz e n ia h is to ry c z n e n iż u P o la ­ k a czy B ra z y lije ż y k a . P o ję c ie im p e ria ­ liz m u je s t z a cze rp n ię te w ła ś n ie z a n g ie l­

s k ie j h is to r ii i z h is to rią A n g lii je s t n a j­

ś c iśle j zw iązane. P o ję c ie „ im p e r ia liz m u “ o d g ry w a w A n g lii z u p e łn ie in n ą r.olę, n iż w ja k im k o lw ie k in n y m k r a ju , n ie ' w y łą ­ czając A m e r y k i.

Jeżeli, k la s y c z n y m p rz e d s ta w ic ie le m Im p e ria liz m u m a ją b yć m ilita r y s ty c z n e i h itle ro w s k ie N ie m c y , to A n g lic y i A m e ­ ry k a n ie p ro te s tu ją p rz e c iw k o z a rz u c a n iu ic h n a ro d o m tego ty p u im p e ria liz m u . Je­

ż e li m ilita r y z m m a b y ć is to tn y m e le m e n ­ te m im p e ria liz m u , to z a ró w n o A n g lic y , ja k i A m e ry k a n ie dow odzą, że w ła ś n ie w ic h h is+ o ryczn ych tra d y c ja c h b r a k m ili- ta r y z m u zw iązanego z w y c h o w a w c z y m znaczeniem p o w szechnej s łu ż b y w o js k o ­ w e j i społeczną ro lą o fic e rs k ie g o k o r p u ­ su. Im p e ria liz m a n g ie ls k i lu b a m e ry k a ń ­ s k i ró ż n i się od n ie m ie c k ie g o .

U m ie ć p o s ta w ić 's ię na s ta n o w is k u d r u ­ g ie j s tro n y . S ta n o w is k o to p rz e m y ś le ć i z ro zu m ie ć. T o n a le ż y do is to ty in te le k tu ­ a ln e j d y s k u s ji. T a k o d p o w ia d a li A n g lic y o s k a rż y c ie lo m a n g ie ls k ie g o im p e ria ­ liz m u . I to b y ł d o m in u ją c y to n a n g ie ls ­ k ic h p rz e m ó w ie ń .

nego n a ro d ó w , w o b ro n ie ic h n ie p o d le g ­ ło ś c i n a ro d o w e j, ic h ścisłej w s p ó łp ra c y i

p rz y ja ź n i“ .

* # *

Z na cze n ie m ię d z y n a ro d o w e j w s p ó łp ra c y in te le k tu a ln e j w sp ra w a c h w o jn y i p o k o ­ j u w ią ż e się z z a g a d n ie n ie m in te le k tu a l­

n e j o p in ii 'p u b lic z n e j.

J a k k o lw ie k n ie b e z p ie c z e ń s tw o .w o jn y z a w ie ra się w sprzecznościach i k o n f lik ­ ta c h k a p ita lis ty c z n e j c y w iliz a c ji, to je d ­ n a k n a w e t w ra m a c h te j c y w iliz a c ji w o j­

na n ie je s t ju ż obecnie n ie u c h ro n n ą k o n ie ­ cznością.

D w a p o d s ta w o w e c z y n n ik i s tw a rz a ją re a ln e p o d s ta w y d la a k c ji w o b ro n ie p o ­ k o ju . P ie rw s z y m je s t fa k t, że a k c ja p rz e - c iw w o je n n a w ró ż n y c h k ra ja c h z y s k u je o g ro m n ie na s ile p rze z to , żć z n a jd u je o - p a rc ie w Z S R R i k ra ja c h d e m o k ra c ji lu ­ d o w e j. D la k r a jó w ty c h o d rzu ce n ie w o j­

n y n ie je s t t y lk o s p ra w ą zasad m ię d z y n a ­ ro d o w e j p o lit y k i. O ne p o trz e b u ją p o k o ju d la o d b u d o w y sw o je g o g o sp o d a rs tw a i d la re a liz a c ji n o w e go u s tr o ju społecznego. —■

O ne p o n io s ły w o s ta tn ie j w o jn ie n a jw ię k ­ sze o fia ry . Ic h o g ro m n e zniszczenie to n ie b y ły ko szta w o jn y , lecz cio sy w p o d s ta w y n a ro d o w e j e g z y s te n c ji.

A rn e Rehahn

D r u g im c z y n n ik ie m je s t fa k t, że n a w e t w k ra ja c h k a p ita lis ty c z n y c h h is to ry c z n y proces d e m o k ra ty z a c ji p o s tą p ił ju ż ta k da.- le k o , że d la w o jn y p o trz e b a m o ra ln e j a- p ro b a ty n a ro d u .

W ia d o m o , ja k is to tn ą ro lę o d g ry w a w n o w oczesnych „w o jn a c h p ro p a g a n d a m a ­ ją c a p rz e k o n a ć n a ró d o p o trz e b ie i celach w o jn y . P ro p a g a n d a ta m a na ce lu z d o b y ­ cie m o ra ln e j a p ro b a ty n a ro d u i n a ro d ó w d la w o jn y . Bez m o ra ln e j a p ro b a ty n a ro ­ d u w o jn y n ie m ożna p ro w a d z ić , ta k samo ja k bez p rz e m y s łu i k a p ita łu .

T o też p ro b le m p ro p a g a n d y w o je n n e j w y s u w a się na czoło za g a d n ie ń w o jn y i p o k o ju . P ro b le m te n s ta je w je d n y m rzę ­ dzie o bok p rz e m y s łu w o je n n e g o . N ie b e z ­ p ie cze ń stw o n o w e j w o jn y p olega na ty m , że k o ła ‘ m ilita r n e i k a p ita lis ty c z n e z m ie ­ rz a j ą dó m o n o p o lu p ro p a g a n d y przez o- p a n o w a n ie p ra sy, ra d ia i w s z e lk ic h m o ­ ż liw y c h ś ro d k ó w k s z ta łto w a n ia o p in ii p u ­ b lic z n e j p o szczególnych n a ro d ó w i całego

ś w ia ta .

M o n o p o l k a p ita lis ty c z n e j p ro p a g a n d y n ie je s t je d n a k ż e jeszcze ta k d o s k o n a ły , a b y n ie m ożna m u p rz e c iw d z ia ła ć . I w ty m za kre sie ro la in te le k tu a lis tó w je s t o lb rz y m ią . P ro p a g a n d a je s t n ie do p o m y ­

ś le n ia bez in te le k tu a lis tó w . Ic h z o rg a n i—

zo w a n a a k c ja m oże s k u te czn ie p rz e c iw ­ d z ia ła ć n ie t y lk o z g u b n e j p ro p a g a n d z ie w o je n n e j, lecz w o g ó le p ro p a g a n d z ie k ła m ­ s tw a i fa łs z y w y c h in fo r m a c ji s z k o d liw y c h d la m ię d z y n a ro d o w e j w s p ó łp ra c y .

D o ś w ia d c z e n ia h itle r y z m u p o k a z u ją ja k d a le k o szedł w s p ó łu d z ia ł n a u k i i n a u k o w ­ ców w z b ro d n ia c h p rz e c iw k o lu d z k o ś c i. ■ A w s z y s tk o to zaczęło się od o b ro n y ś w ia ­ ta p rz e d k o m u n iz m e m . K re m a to ria d y m i­

ł y v / obozach, g d y p ro p a g a n d a h itle r o w ­ ska g ło s iła ś w ia tu k r u c ja tę w o b ro n ie za­

c h o d n io - e u ro p e js k ie j k u lt u r y p rz e d k o ­ m u n is ty c z n y m w schodem .

* * *

S p ra w a p o k o ju to w znacznej m ie rz e s p ra w a n ie z a le ż n e j in te le k tu a ln e j o p in ii p u b lic z n e j ś w ia ta . N ie z a le ż n e j i u c z c iw e j.

R ów nocześnie je s t to s p ra w a m o ra ln e g o a u to r y te tu in te le k tu a lis tó w . In t e le k t u a li­

ści s ta ją w o b ro n ie p o k o ju . D laczego oni?^

W d a w n y c h czasach s p ra w y w o jn y i p o ­ k o ju n a le ż a ły do w o d z ó w w o je n n y c h i k a ­ p ła n ó w ; p o te m d o s z li p o lity c y i m ę ż o w ie s ta n u , a w k o ń c u p rz e m y s ło w c y i fin a n ­ siści. D o p ie ro w naszych czasach w s p ra ­ w a ch w o jn y i p o k o ju n a b ie ra ją znaczenia in te le k tu a liś c i.

M a rc e l P re n a n t w s w o im re fe ra c ie p rz y ­ p o m n ia ł d e k la ra c ję S to w a rz y s z e n ia U czo­

n y c h A m e ry k a ń s k ic h (F e d e ra tio n o f A m e ­ r ic a n S c ie n tists), k t ó r y w 1945 r., w z w ią ­ z k u z d o ś w ia d c z e n ia m i z b o m b ą a to m o ­ w a , o ś w ia d c z y li, że p o sia da n ie ta k ie j b ro ­ n i obarcza S ta n y Z je d n o czo n e A . P. spe­

c ja ln ą o d p o w ie d z ia ln o ś c ią w S p ra w ie za­

c h o w a n ia p o k o ju . U cz e n i z a b ie ra ją głos w s p ra w a c h w o jn y »i p o k o ju , p o n ie w a ż w ic h la b o ra to ria c h p o w s ta je now oczesna te c h n ik a w o je n n a za grażająca c a łe j lu d z ­

kości.

Prof, d r Józef Chalasińsld

A le . n ie t y lk o d la te g o . In te le k tu a liś c i n ie t y lk o p rz y c z y n ia ją się do u d o s k o n a la ­ n ia now oczesnej te c h n ik i w o je n n e j. O n i ta k ż e d o s ta rc z a ją n a ro d o m in te le k tu a ln e ­ go i m o ra ln e g o uza sa d n ie n ia w o jn y . P i­

sarze w s z e lk ie g o ro d z a ju k s z a łtu ją id e o lo ­ g ię sw o ic h n a ro d ó w : id e o lo g ię w o jn y , a l­

bo id e o lo g ię p o k o ju .

W obecnej fa z ie h is to ry c z n e g o ro z w o ju n a ro d o m n ie w y s ta rc z a w o je n n y ro z k a z n o b ło g o s ła w io n y przez k a p ła n ó w . One w y ­ m a g a j ą u za sa d n ie n ia k o n ie czno ści i c e ló w w o jn y . W ty m za kre sie ro la in te le k tu a li­

s tó w je s t n ie m n ie j w ie lk a n iż w za kre sie w o je n n e j te c h n ik i.

Je ste śm y je d n a k ż e d o p ie ro w p o c z ą tk o ­ w e j fa z ie m o ra ln e g o a u to r y te tu in te le k tu ­ a lis tó w . D a ls z y ro z w ó j w ty m k ie r u n k u z w ią z a n y je s t z p rz e k s z ta łc a n ie m się spo­

łecznego m ie js c a i społecznej r o li in te le k ­ tu a lis tó w w ż y c iu n a ro d ó w . W p rze szło ści ^ In te le k tu a liś c i n a le ż e li do w y ż s z y c h s fe r a ry s to k ra ty c z n y c h . N ie p o s ia d a li m o ra ln e ­ go a i^ to ry te tu w m asach lu d o w y c h . M o ­ n o p o l na m o r a ln y a u to r y te t w ś ró d lu d u posiadało d u c h o w ie ń s tw o . Z n a cze n ie in te ­ le k tu a lis tó w w s p ra w a c h w o jn y i p o k o ju , ja k w ogóle w s p ra w a c h k ie r o w n ic tw a k w e s tia m i p u b lic z n y m i n a ro d ó w , z a le ży od s iły ic h sp o łe cznych z w ią z k ó w z m a ­ sam i lu d o w y m i. T e n m o m e n t n ie p rz y ­ p a d k o w o z a jm o w a ł w ie le m ie js c a w o b ra ­ dach K o n g re s u . '

S p ra w a p o k o ju to n ie ty lk o s p ra w a n ie ­ z a le ż n e j i u c z c iw e j in te le k tu a ln e j o p in ii p u b lic z n e j ś w ia ta . T o ta k ż e s p ra w a spo­

łecznego i m o ra ln e g o a u to ry te tu in t e le k ­ tu a lis tó w w masach lu d o w y c h każdeg o n a ro d u i całego ś w ia ta . T y lk o w z w ią z k u z lu d o w y m i m asam i in te le k tu a liś c i m ogą sta n o w ić siłę zd o ln ą do skutecznego p rz e ­

ciw:: ja w ie n ia się w o je n n y m te n d e n c jo m i do o rg a n iz o w a n ia trw a łe g o p o k o ju .

Józef Chałasińskl Im p e ria liz m m a e le m e n ty powszechne,

ale ma ró w n ie ż e le m e n ty z w ią za n e ze s z cze g ó ln ym i o d rę b n o ś c ia m i h is to r ii i po ­ szczególnych k r a jó w . J a k ie są e le m e n ty pow szechne, w s p ó ln e w s z y s tk im k r a jo m im p e ria lis ty c z n y m ? J a k ie są e le m e n ty ró ż ­ n ic u ją c e im p e ria liz m w e d łu g k ra jó w ? J a ­ k ie są z w ią z k i p o m ię d z y im p e ria liz m e m , n a c jo n a liz m e m i k a p ita liz m e m ?

Bez o p a rc ia w m ię d z y n a ro d o w y c h sfe ­ ra c h k a p ita łu h itle r y z m s tr a c iłb y sw ą

sile- A le czy zaborczość i a gresyw ność h itle r y z m u i w ogóle n a c jo n a liz m u je s t t y lk o p o ch o d n ą k a p ita liz m u ? C z y w ie le d o b re g o m ożna sobie o b ie c y w a ć z fâ k tu , że h itle r y z m n ie je s t p rz é d m io te m n a u ­ k o w y c h b a d a ń m ię d z y n a ro d o w y c h ? Ile n a u k o w y c h in s ty tu tó w b a d a ło b y ś w ia to w ą e p id e m ię , k tó r a p o c h ło n ę ła ty le o fia r lu d z k ic h , co h itle ry z m ?

Z w ią z k i p o m ię d z y n a c jo n a liz m e m , im ­ p e ria liz m e m i k a p ita liz m e m a w o jn ą są b a rd z o złożone. A n a liz a n a u k o w a m a tu jeszcze w ie le do z ro b ie n ia . W ie m y ju ż w ie le o ty m , na ja k ic h k u ltu r a c h r o z w i­

ja się n a jp o m y ś ln ie j „ b a k c y l w o jn y '“.

K o n g re s u ś w ia d o m ił n a m je d n a k fa k t, że w ię k s z a p re c y z ja in te le k tu a ln a z b liż y ła b y o g ro m n ie do s fo rm u ło w a n ia w sp ó ln e g o n a u k o w e g o s ta n o w is k a , co d la in te le k tu ­ a lis tó w je s t b a rd z o is to tn e .

J u lia n H u x le y sła b ą s tro n ę K o n g re s u W id z ia ł w fa k c ie , że z b y t w ie le m ó w io n o o im p e ria liz m ie . N ie u w z g lę d n ił je d n a k , ja k zasadniczą ro lę o d e g ra ł im p e ria liz m w ł r s t o r i i w o je n now oczesnych.

K o n g re s o w a d y s k u s ja u ja w n iła , że p ro b ­ le m im p e ria liz m u n ie je s t p o jm o w a n y je d n a k o w o . P rz e c iw n ie , ró ż n ic u je się on w p o g lą d a c h in te le k tu a lis tó w ró ż n y c h k r a ­

jó w , za le żn ie od h is to ry c z n e g o ro z w o ju n a ro d u , do k tó re g o in te le k tu a lis ta n a le ży.

K o n g re s u ja w n ił, że iz o la c jo n iz m k u lt u ­ r a ln y n ie s p rz y ja s p ra w ie p o k o ju . U n ie ­ m o ż liw ia on in te le k tu a ln ą a n a liz ę p ro b le ­ m u w o jn y z p e rs p e k ty w y h is to ry c z n e g o d o św ia d cze n ia ró ż n y c h k r a jó w . I p o m n ie j­

sza ro lę in te le k tu a lis tó w w p rz e c iw w o je n - n e j a k c ji.

Z n a le z ie n ie w sp ó ln e g o ję z y k a w sp ra ­ w a c h w o jn y i p o k o ju p o m ię d z y k r a ja m i E u ro p y a A m e r y k ą n ie je s t rzeczą ła t ­ w ą . A m e ry k a ń s k a w o je n n a e ksp e d ycja , w k tó r e j w g rę w c h o d z iły koszta, a n ie s p ra w a całego n a ro d o w e g o b y tu , to zgo­

ła in n e d o św iadczenie, n iż w a lk a na ś m ie rć i ży c ie p o ls k ie g o lu b ro s y js k ie g o n a ro d u . D la ty c h n a ro d ó w fa s z y z m i h i t ­ le ry z m znaczy z u p e łn ie co in n e go , n iż d la A m e r y k i i A n g lii, a n a w e t d la n a ro d ó w za ch o d n ie j E u ro p y , w k tó r y c h o k u p a c ja n ie m ie c k a n ie z m ie rz a ła do ic h zupełnego w yn is z c z e n ia .

W n io s e k o s tw o rz e n ie Ś w ia to w e g o K o ­ m ite tu Ł ą czn o ści In te le k tu a ln e j b y ł w y ­ ra ze m p o trz e b y , ja k ą się n a K o n g re s ie po­

w sze ch n ie od czu w ało .

S p ra w a w o jn y i p o k o ju to ta k ż e s p ra ­ w a iz o ia c jo n iz m u n a ro d ó w .

R e z o lu c ja u c h w a lo n a na K o n g re s ie s łu ­ sznie z a m y k a w je d n y m z d a n iu : obro n ę p o k o ju , sw obodnego ro z w o ju n a ro d ó w , n ie p o d le g ło ś c i n a ro d o w e j i ś cisłe j w s p ó ł­

p ra c y n a ro d ó w . T e rze czy n ie d a ją o d d zie ­ lić się od siebie. „P o d n o s im y głos w o - b ro n ie p o k o ju — m ó w ią sło w a re z o lu c ji—

W o b ro n ie sw obodnego ro z w o ju k u lt u r a l­

SPOJRZENIE N IEM C A

(lis* redaktora berlińskiego „Startu" do redakcji „Wsi")

N as — ósem kę n ie m ie c k ic h obse rw a to ­ ró w za p ro s z o n y c h na I kongres S .F .M .D .

— o d pierw szego s p o jrz e n ia ■ u d e rz y ło w W a rs z a w ie n ie z w y k le ż y w e tę tn o j e j ż y ­ cia. S z y b c ie j tu się d e c y d u je , s z y b c ie j wcńela w życie , s z y b c ie j p la n u je i b u d u je . D o z n a liś m y w ra że n ia , że p r z y b y liś m y z b a je cznie „ś p ią c e g o k r a ju “ .

B y n a jm n ie j n ie chcę p rze z to dać do z ro z u m ie n ia , że u nąs n ic się m e ro b i.

W ra d z ie c k ie j s tre fie N ie m ie c ta kże się o d b u d o w u je W a rs z ta ty i fa b r y k i. G d y b y n ie to , n ie m o g lib y ś m y a n i m a rz y ć o w y ­ p e łn ie n iu d w u le tn ie g o p la n u na r949:5°

ro k . A je d n a k p o z o s ta je m y d a le k o w t y ­ le. U ś w ia d o m iliś m y to sobie tu w W a r- szaw ie. C z y ż m o żn a u nas m ó w ić o n o ­ w y c h k o n s tru k c ja c h m o s to w y c h , św ie żych m u ra c h , ro b o ta c h z ie m n y c h , ja k o o z ja ­ w is k u m a s o w y m ? N ie p rz y p o m in a m so­

bie, c z y w id z ia łe m w B e rlin ie c h o c ia ż b y je d e n n o w o w z rJ e s io n y b lc k m ie s z k a n io ­ w y . A ta k i o b ra z ja k doszczętnie w y p a lo ­ n a , w ie lo k ilo m e tro w a u lic a — za b u d o w a n a , b u d y n e k o b o k b u d y n k u , p ro v /iz o ry c z n y - m i s k le p a m i? P rz e jd ź c ie się nieco po B e r­

lin ie i p rz y p a trz c ie się LeipzigerS trasse.

W j e j o p u s to s z a ły c h ru in a c h za tę s k n ic ie za M a rs z a łk o w s k ą .

C z y ż is tn ie je u nas „B O S “ — u rz ą d p la n o w e j o d b u d o w y s to lic y ?

Z a jr z y jc ie do N o w e g o R a tu s z a i po­

p a trz c ie się na n a szych „W e s td e m o k ra - tó w “ , ja k to m a ją c z ie ló n o w g ło w ie , u- m ie ją je d y n ie w yg ła sza ć w ie lo g o d z in n e a n ty c z e rw o n e i „ a n t y w sch ó d n ic “ p rz e m ó ­ w ie n ia , a z a p o m in a ją o sp ra w a ch 3-m ilio - now ego m ia s ta . Z d a rz a się to nie p ie rw ­ szy ra z w h is to rii. T a k , te m p o ż y c ia i c d b u d o w y W a rs z a w y b y ło d la nas c zym ś n ie s p o d z ie w a n y m — n ie s p o d z ie w a n y m i p rz e p ię k n y m — p rz y k ła d e m i m ie rn ik ie m .

Z n a m y p rz y c z y n y te j d y s p o z y c ji az n a d to d o b rze — 12 la t fa s z y z m u z jego k o m p le tn y m p a ra liż o w a n ie m św ia d o m o ­ ści sp ołecznej i in d y w id u a ln o ś c i cz ło w ie ­ k a p ra c y , d o tego jeszcze d o d a jm y tr z y i p ó ł ro k u o d d z ia ły w a n ia z Z a c h o d u n i­

s k ie j, p ro fa s z y s to w s k ie j p ro p a g a n d y , k tó ­ ra te b ra k i n ie m ie c k ie j m e n ta ln o ś c i w y k o ­ rz y s tu je d la sw o ich o g ó lnie z n a n y c h ce­

ló w .

T a sam a id e o lo g ia , k tó r a w Polsce po­

z y s k a ła z a u fa n ie w ię kszo ści n a ro d u je s t tu p a ra liż o w a n a , a to po to , b y in se sn i- z a to rz y w rz a s k ó w „ T r z y m a j z ło d z ie ja “ m ie li p e w n ie js z y g ru n t p o d swe d o la ro w e i z b ro je n io w e m a c h in a c je .

T y m n ie m n ie j są ju ż i u nas z a c z ą tk i tego, c o ś m y w ta k w y s o k im s to p n iu w i­

d z ie li w p o ls k ie j m ło d z ie ż y — m ło d z ie ż y społecznie w y ro b io n e j, p e łn e j in ic ja ty w y i z a p a łu .

J a k p o w ie d z ia łe m , n ie m o żn a n a w e t m y ś le ć o ze sta w ie n iu . A le p o n ie w a ż te z a c z ą tk i is tn ie ją , m ie liś m y p o dstav/ę p ro ­ sić, b y n ie m ie c k a m ło d z ie ż m o g ła ró w n ie ż w z ią ć u d z ia ł w m ię d z y n a ro d o w e j k o n te - re n c ji fy F .M .D , ( i d z ię k i te m u też, ju ż p o

z a m k n ię c iu k o n fe re n c ji d e c y z ją Z a rz ą d u G łó w n e g o o rg a n iz a c ja „ D ie F re ie D e u ­ tsche Ju g e n d “ z o s ta ła p rz y ję ta d o Ś w ia ­ to w e j F e d e ra c ji M ło d z ie ż y D e m o k ra ty c z ­ n e j“ ) .

M im o to je d n a k b y liś m y n a w e t za s k o ­ cze n i serd e czn ym p rz y ję c ie m ze s tro n y p o ls k ie j m ło d z ie ż y . D la N ie m c a , n a w e t i w ty m w y p a d k u , g d y sam w a lc z y ł z h i­

tle ry z m e m , a dziś p rz e c iw s ta w ia się neo- fa s z y z m o w i, p o d ró ż do W a rs z a w y n ie je s t u c z u c io w o ła tw a . W y s ia d a ć z w a g o nu , m o m e n ta ln ie n a tk n ą ć się na świeże r u i­

n y i na p rz y s ta n k u tr a m w a jo w y m p ro s ić 0 in fo rm a c je w ty m s a m y m ję z y k u , w k t ó r y m się je j o n g iś ' ż ą d a ło w m u n d u rz e ...

D la te g o n ie z m ie rn ie w d z ię c z n i je ste śm y P o la k o m za ic h serdeczne u sto s u n k o w a n ie się. do nas, za to , że p o t r a f ili p rz e ła m a ć 'w sobie w strzą s w e w n ę trz n y i ze c h c ie li d o strze c w nas p rz e d s ta w ic ie li I N N Y C H N ie m ie c .

Z a sko cze n i b y liś m y i in n y m i z ja w is k a ­ m i. Je d n o z n ic h , to o b fito ś ć to w a ró w w s kle p a ch. Są ta m a r t y k u ły , o k tó r y c h p o p ro s tu z a p o m n ia ło się dziś w N ie m ­ czech — ja k w y g lą d a ją i ja k s m a k u ją .

Z a d z iw ia w y s o k i s ta n d a rt ż y c io w y lu d ­ n o ści p ra c u ją c e j w p o ró w n a n iu z resztą p o w o je n n e j E u ro p y . W id z ie liś m y na m o ­ tc ie P o n ia to w s k ie g o w o źn icę trz y m a ją c e ­ go w rę k u p o tę żn ą b u łk ę i k a w a ł k ie łb a ­ sy. O d d a w n a o d w y k liś m y w B e rlin ie o d ta k ic h o b ra z k ó w .

Z a im p o n o w a ła n a m w yso ko ść ś w ia d ­ czeń s p o łe czn ych d la ś w ia ta p ra c y .

B y liś m y z b u d o w a n i chęcią do n a u k i 1 p ra g n ie n ie m w ie d z y w ś ró d p o ls k ie j m ło ­ d z ie ż y , jednocześnie zaś u p o k o rz e n i, w ie ­ m y b o w ie m , że ow a n ie z w y k ła ż y w io ło ­ w ość tego z ja v /is k a , to s k u te k sześciolet­

niego tę p ie n ia w s z e lk ic h p rz e ja w ó w ż y c ia k u ltu ra ln e g o za czasów n ie m ie c k ie j o k u ­ p a c ji.

N ie t y lk o je d n a k z d u m ie w a liś m y się, n ie t y lk o p o d z iw ia liś m y . W u m y ś le z a ry ­ s o w a ł się ja s n y i k o n k re tn y c e l: oprzeć się szeroko w naszej p ra c y n a d przebudow/ą s tr u k tu ra ln ą i d u c h o w ą N ie m ie c na do­

ś w ia d cze n ia ch p o ls k ic h , w a lc z y ć w y tr w a ­ le, ra m ię p rz y ra m ie n iu z m ło d z ie ż ą ca­

łego ś w ia ta o p o k ó j i p o stę p s o c ja ln y , do­

p ro w a d z ić do ja k n ajszerszej i ja k n a j­

ry c h le js z e j z m ia n y n a sta w ie n ia d o P o ls k i i p o s ta ra ć się o przebaczenie i p rz y ja ź ń N a ro d u , k tó re m u ś m y z a d a li ty le cie rp ie ń .

O b o k w s trz ą s u doznanego p rz y ru in a c h , głó w n e uczucie, ja k ie w y w ie ź liś m y z P o l­

s k i — to pa sja w a lk i — W A L K I z ty m w s z y s tk im co p rze szka d za p o k o jo w e m u ro z w o jo w i naszego k r a ju — z p o d z ia łe m na c z te ry s tre fy i s e k to ry , z k o n iu c h a m i a p o k a lip ty c z n y c h je ź d ź c ó w im p e ria liz m u , ze s tra te g a m i w y p ra w y k rz y ż o w e j! na R o ­ sję i P o lskę , w a lk i z w ro g a m i n aszych re ­ fo r m — w ro ln ic tw ie , p rz e m y ś le i w y ż ­ sz y m s z k o ln ic tw ie .B e rlin , j o. I B I I . 48 r.

przełożył: T . Chróścielewski

(3)

N r 36— 37 (165— 166) „ W I E S 1 Sfr. 3 M aria Kowalska

ABY

w ią z e k Z a w o d o w y E le k try k ó w ' i G a z o w n ik ó w w M a r s y lii pozdra- M "» a gorąco w iirfto n iu trz e c h ty - M śięcy s w y c h c z ło n k ó w W asz K o n - gres. S ie dzim y z u w a g ą W asze prace. Jeste śm y prze ko n a n i, że W asze o b ra d y będą d e cyd u ją cym etapem p rz e g ru p o w a n ia in te le k tu a lis tó w całego ś w ia ­ ta , k tó r z y są zde cydo w an i w a lczyć, a b y za­

p e w n ić ludsŁom p o k ó j i w olność. N ie c h ż y je Ś w ia to w y K on gre s, rę k o jm ia z w y c ię s tw a s ił p o k o ju n a d s iła m i w o jn y !“

Depesza p rz e s ła n a K o n g re s o w i In te le k ­ tu a lis tó w w O bronie P o k o ju prze z g ru p ę r o ­ b o tn ik ó w i te c h n ik ó w M a r s y lii z a s łu g u je n>a u w ag ę n ie t y lk o ja k o w y ra z z a in te re s o w a n ia s z e ro k ic h k rę g ó w społeczeństw p o lity c z n ą akcją. in te lig e n tó w “ . T ra d y c y jn e re la c ja miię- d z y ś w ia te m p ra c y a ś w ia te m m y ś li u le g a ją w naszych oczach p rz e k s z ta łc e n io m , ś w ia d o ­ m ość społeczna m as p’e rc y p u je n o w ą fu n k c ję in te le k tu a lis ty .

N a jw ię k s z a k o m u n ik a ty w n o ś ć ję z y k a a r ­ ty s ty c z n e g o lite r a t u r y i b o ga ta s k a la te m a ty ­ k i W a ru n k u ją szerszy zakre s o d d z ia ły w a n ia P iś m ie n n ic tw a a rty s ty c z n e g o , n iż in n y c h , g a ­ łę z i s z tu k i. R ó w nie szeroko,’ choć- często n ie bezpośrednio, d z ia ła społecznie tw órczo ść p i­

s a r z a — n a uko w ca. R o zw a ża n ia n a d fu n k c ją społeczną p is a rz a będą m ia ły w a lo r itypow ośći d la p ró b u s ta le n ia r o li 'in te le k tu a lis tó w w spo­

łe cze ń stw ie w spółczesnym . W obecnej s y ­ tu a c ji h is to ry c z n e j u tr w a la się n o w y ty p za­

w odow ego lite r a ta . Jtest n im p is a rz - p ra c o w ­ n ik k u ltu r y , lu z u ją c y m in io n s tra d y c y jn e f o r ­ m a c je (p rz y k ła d o w o — p is a rz — d w o ra k , p i­

s a rz ■— a k a d e m ik , 'p is a rz — , cy g a n “ ).

T a n o w a fo rm a c ja s o c jo lo g ic z n a w yzn a czo ­ n a je s t u k ła d e m w a ru n k ó w h is to ry c z n y c h . M o d y fik o w a n y ty p p is a rz a — p ra c o w n ik a k u lt u r y w y ra s ta w dw óch system ach społecz­

n o - p o lity c z n y c h : is tn ie je w p a ń s tw ie s o c ja li­

s ty c z n y m cży p a ń s tw ie d e m o k ra c ji lu d o w e j i po czyna się fo rm o w a ć \ v o d m ie nne j nieco w e r s ji w lib e ra ln y c h p a ń stw a ch k a p ita lis ty c z ­ n y c h w w a ru n k a c h z ag roże nia faszyzm em . M o d y fik a c je w fu n k c ja c h obu ty p ó w w y n ik a ­ ją z różn ości z a ró w n o p o z y c ji społecznej p i­

sarza, ja k i je g o s to s u n k u do u s tro ju . P is a rz p a ń s tw a ludow ego sw ą rolę społeczną s p e łn ia poprzez u d z ia ł w , b u d o w n ic tw ie s o c ja lis ty c z ­ n y m n a o d c in k u sw e j specjalności. P is a rz l i ­ b e ra ł o d n a jd u je swe m ie jsce społeczne w ś ró d w a lk i] z n a p ie ra ją c y m fa szyzm e m i w ś ró d k lę s k i ro z c z a ro w a ń k a p itu lu ją c e j z w o ln a

„ d e m o k ra c ji lib e ra ln e j“ .

K o n g re s W ro c ła w s k i b y ł m ie js c e m s p ô tk a - m a p is a rz y s o c ja liz m u i dość szerokiego s k rz y d ła le w ic y lib e ra ln e j. D y s k u s je o d s ło n i­

ł y ra z jeszcze w e w n ę trz n ą d y fe re n e ja e ję z a ­ chodniego lib e ra liz m u . B ra k o w a ło rep re ze n ­ ta n tó w ty p ó w społecznych pisarza, k s z ta łto ­ w a n y c h przez Ideologie fa s z y s to w s k ie 1 lib e ­ ra ln ą p ra w ic ę . A n a liz a h is to ry c z n a e fe k ty - W ów i szans d z ia ła n ia ty c h czterech g ru p w y c z e rp ie w spółcześnie is tn ie ją c e m o d y fik a ­ c je społecznej fu n k c ji pisarza .

F a s z y s to w s k a tr a d y c ja lite ra c k a w y ra s ta h is to ry c z n ie z p ra w ic o w y c h , n a c jo n a lis ty c z ­ n y c h k rę g ó w p is a rz y d e m o k ra c ji zachodnich.

N a ro d o w a m y ś l n ie m ie c k a prze cho w ała sche­

m a t r o li społecznej, w ja k ie j p is a rz ucze stni­

czy w losach zbioro w ości. Od czasów w y z w o ­ le ń czych w a lk n ie m ie c k ic h s p o p u la ry z o w a ł się s te re o ty p ,p ie ś n ia rz a “ — to w a rz y s z a b o jó w ry c e rz a („S c h w e rt und L e ie r “ ). Id e o lo g iczn a k lę s k a m ilit a ry z m u po p ie rw s z e j w o jn ie ś w ia ­ to w e j, s p e c y fic z n a re g re s ja w ś ró d p r a w ic y l i ­ b e ra ln e j, id eo log ie u cie czki, rozpow szechnione te o rie klerkiizm iu, niechęć do ,,n a g ie j ten den­

c y jn o ś c i“ k a z a ły w y tw o rz y ć b a rd z ie j sk o m ­ p lik o w a n ą fo rm ę u d z ia łu p is a rz a w u s tro jo ­ w e j p ro pa gan dzie poprzez te o rię a rty s ty c z n e ­ go m ito tw ó rs tw a .

W k ra ja c h , do k tó r y c h przesączały . się m n ie j lu b b a rd z ie j ja w n ie w p ły w y faszyzm u,"

z a k tu a liz o w a ło się zagadnienie społecznego w y k o rz y s ta n ia p ra c y p is a rs k ie j. W to ta lh s ty c z n e j Polsce - la t 30 d y s k u s ja o r o li spo­

łe cznej p is a rz a p rz y b ra ła n a s ile w ro k u 34, b y z m a ły m i p rz e rw a m i o d n a w ia ć się do k o ń ­ ca P o ls k i p rz e d w rz e ś n io w e j. O fic ja ln o exposé p o ls k ie j m y ś li fa s z y z u ją c e j w te j dziedzinie s ta n o w iło w 34 r. prze m ów ien ie J u liu s z a K a - d e n .B a n d ro w s k ie g o na I V K o n g re s ie im . V o l- t y w K ró le w s k ie j A k a d e m ii W ło s k ie j w R z y ­ m ie . O b ra d y K o n g re s u nie m ia ły b y n a jm n ie j c h a ra k te ru aka de m ickie go . Z asad niczy n u r t d y s k u s ji s ta n o w iły p o lity c z n e u ta rc z k i M a- r in e ttie g o z o p o z y c y jn ie n a s ta w io n y m B on- te m p e lliim j lib e ra ła m i z 'fra n c u s k ie g o P E N - Olufou. W śród p a c y fik o w a n y c h m ilita r y s tó w i w o jo w n ic z y c h p a c y fis tó w B a n d fo w s k i z re ­ z y g n o w a ł z o d c z y ta n ia rz ’eczbwego re fe ra tu 0 T e a trz e P a ń s tw o w y m w Polsce i w y g ło ­ s ił dem agogiczną o ra c ję n a te m a t „S z tu k a 1 p a ń s tw o “ , k tó r e j trz o n s ta n o w iły ro z w a ż a ­ n ia na d w z a je m n y m i re la c ja m i fu n k c ji męża s ta n u i p o e ty . S ym bo l r o li społecznej lite r a ta d o s trz e g ł B a n d ro w s k i w obrazie z o tw a rc ia K o n g re s u : „...nad m u ra w ą boiska, m ię d z y po­

s ta c ia m i rz e ź b io n y c h w m a rm u rz e a tle tó w , g ru p a d o s to jn y c h m ężów ju ż s iw ie ją c y c h ,'s i­

w y c h , ęiem no odziana (...) R zekłbyś, u b rz e ­ g u m u r a w y tego pięknego sta d io n u m roczna w y s p a r e fle k s ji, odczucia i po w agi. A zza k ra ń c ó w s ta d io n ii d o la tu je ja k g d y b y ostre, tw a rd e ja k ie ś tem po, w y b ija n e przez osobli- k ie j m ło d zie ży M usso lin ie gn, k tó ra (...) m ia ła wi'e b y s tr y m e tron om . T o b y ły s tr z a ły w ło s - t u s w ó j dzień n a u k i s trz e la n ia . P rzyw o dzę n a waszą pam ięć te n obraz w y ją tk o w y a ta k zara zem codzienny, pow szedni: m ro czn a g r u ­ p a m y ś lic ie li, in te le k tu a lis tó w , h u m a n is tó w nad b rz e g ie m toczącego się ż y c ia w sp ôlcz’es-

Ż Y Ł „G A T U N E K PISARZY” !

ńego zam yślona, w zn iosie zadum ana — i ów r y t m o s try , s z y b k i, r y t m gotow ości, s trz a łu , obrony, o rg a n iz a c ji p o g o to w ia czynu ostatecz­

nego, c zyn u w a łk i“ . K o n k r e tn y sens te j m e ­ t a fo r y p o d trz y m u ją w y w o d y o ab solutne j wolności), p o e ty , budu jące go s w ó j ś w ia t „u c z u ­ c ia i m a rz e n ia “ p o z a ' ry g o r a m i s p ra w d z ia ­ n ó w rz e c z y w is to ś c i. P o e ta ,,,id z ie w g łą b co­

ra z d a le j ii da le j, b y odnaleźć c z ło w ie k a w y ­ m arzonego a w ię c wolnego, obranego ju ż , że ta k p o w ie m , z k o r y społecznej, sta d n e j, czło­

w ie k a w. n ie p rz e m ija ją c e j, w ieczne j, a z a ra ­ zem je d y n e j, n ie p o w ta rz a ln e j, osobistej is to ­ cie“ . W te ii sposób fa s z y s to w s k a lite r a tu r a w ie lk ie g o fa łs z u odrzuca p ró b ę rzeczyw istości.

O pe ru je ona m ity c z n ą k o n s tru k c ją c z ło w ie ­ ka , u c ie k a prze d de m asku jącą ją p ra w d ą h i­

s to rii. P oeta n ie je s t badaczem życia i nie je s t działa czem ;, żyw e s p ra w y rze c z y w is to ś c i m a te ria ln e j z o s ta w ia m ężo w i s ta n u , m ó w ią ­ cemu, „z g łę b i chaosu u c z y n k ó w głosem strz a ­ łó w k a ra b in o w y c h “ . P is a rz —• „z a m y ś lo n y u s k r a ju czynnego ż y c ia “ — po zbyw a się tu w s z e lk ie j lu d z k ie j od pow iedzialności. Odzew, ja k i prze m ów ien ie B a n d ro w s k ie g o w y w o ła ło w . święcie, c h a ra k te ry z u je głos R o m a in R o l­

la nd u. N a z y w a on z pasją m o ra ln y w y b ó r p i­

sa rz a — fa s z y s ty sprzedaniem b ra c i z a cenę p s ie j b u d y, za p rz y w ile j a rty s to w s k ie g o ,.u k ła d a n ia s łó w w k a d e n c ji zda ń“ .

’ W t y m czasie ' w k r a j u ; n a b rz m ie w a ła to ­ czona od szeregu la t d y s k u s ja , k tó r a n a w ią ­ z y w a ła do n a iw n y c h nieco p o le m ik m od ern iz­

m u z p o z y ty w iz m e m (s z tu k a dla s z tu k i c z y ; społeczne s e r w itu ty lit e r a t u r y ). R odzim e t r a ­ d y c je n ie d o b itk ó w m o d e rn iz m u o d e g ra ły w ię k ­ szą n a w e t ro lę , n iż sugestie zachodniego k le r - k iz m u . J e d n a k górę w z ię ły , sędziw e tra d y c je alużtoy, rpo te czne j lite r a tu r y , p o djęte i u ro b io ­ ne dla p o trz e b s yste m u p rze z id eo log ów sa­

n a c ji. P o d .. a u s p ic ja m i A d a m a S k w a rc z y ń - skie g o p o w s ta ła b ro s z u ra K o ło n ie c k ie g o „S po­

łeczne zadanie lit e r a t u r y “ . P rz y z n a ją c lite r a ­ tu rz e wartość,! w ych ow a w cze , w y p a c z a ł on je j fu n k c ję poznaw czą. In s tru m e n t o d d z ia ły ­ w a n ia . 'lit e r a t u r y . d o s trz e g a ł .w tw o rz e n iu m i­

tó w . ;To m ia ło, być je j. w y ró ż n ik ie m wobec re ­ p o rta ż u i p u b lic y s ty k i. N o w a fu n k c ja fik c ji:

lite r a c k ie j ; c z y n iła j ą . elem entem sfa łszo w a n e j w iz ji ś w ia ta .

F a s z y z m p o ls k i, n fe d o k s z ta łc o n y te o re ty c z ­ nie, n ie ro z p o rz ą d z a ł także ! fo r m a m i p ra w n y ­ m i,’ k tó re p o z w o liły b y u rz e c z y w is tn ić o rg a n i­

z a c j i k u lt u r y (O Z N do piero, w la ta c h 38/9 w y s tą p i n a fo ru m sejm ow e z „c z te ro le tn im p la n e m k u ltu r a ln y m “ , z p ro je k te m jednego ośro dka d ysp o zycyjn e g o , w sp ra w a c h k u ltu r y i t. p ) . N ie w y p ro d u k o w a n o w ięc w szerszym z a kre sie lite r a tu r y , o d p o w ia d a ją ce j ty m p ro ­ g ra m o w y m założeniom . C h w ie jn ość id eo lo­

g ic z n a po lskie g o , .m a łe g o fa s z y z m u “ , n ie ­ ustanne , k o k ie to w a n ie re s z tk a m i sloganów d e m o k ra ty c z n y c h , n a ra s ta ją c a g ro ź b a k o n ­ f lik t u z N ie m c a m i spow odow ały, że n ig d y n ie .d o s z ło do o fic ja ln e g o ro z b ra tu z lin ią p i­

s a rz y d e m o k ra c ji1 zachodnich, k tó r z y s z y k o w a ­ l i się do r o z g r y w k i z h itle ry z m e m . C h a ra k te ­ ry s ty c z n y je s t tu k o m e n ta rz M e lc h io ra W a ń ­ k o w ic z a do ob ra d o s ta tn ie g o przedw ojennego K o n g re s u P E N — C lubó w w U S A w 1939 r.

L in ia p o lit y k i z a g ra n ic z n e j w y m a g a ła s o ju ­ szu ż p o s ta w ą „ p o łite m ig ra n tó w “ n ie m ie c k ic h czy z a trw o ż o n y c h lib e ra łó w fra n c u s k ic h . „D e ­ le g a t a P o ls k i“ zaznacza n a m a rg in e sie a n ty ­ fa s z y s to w s k ic h uniesień K on gre su dyskre tn e v o tu m s ep ara tu m : „B o to co dziś s z łb n a nasz m ły n , ju t r o może się od w ró cić p rz e c iw k o n a m “ .

Pewne sugestie . te o r ii s z tu k i dw ud ziesto­

w iecznego £in de siećle‘u lib e ra liz m u z ostały swoiście p rze z fa s z y z m z użytko w an e. N ie w s z y s tk ie je d n a k g ru p y schyłkow e go m iesz­

czaństw a, k tó r y c h p o lity c z n e za p le c ie i po­

ż y w k ę m n ie j lu b b a rd z ie j uśw iad om ioną s ta ­ n o w iła p ra w ic a lib e ra ln a z o s ta ły ząkapero- wane; przez fa szyzm w okre sie m ię d z y w o je n ­ n y m . A w a n g a rd a w e g e to w a ła jeszcze dłu g ie la ta .,, b y dżliś, p rze żyw a ć swą, agonię w lę k li­

w e j k a p itu la c ji . egzystencjaU zm u, w specy­

fic z n e j fo r m a c ji fra n c u s k ie g o ,,trz e c ie g o f a ­ szyzm u“ (p o w ło s k im i n ie m ie c k im ). F u n k c ja p is a rz a jednak, to ru ją c e g o drogę fasz y z m o w i,

w y g lą d a in acze j. P is a rz -— e g z y s te n c ja lis ta u w o ln io n y je s t od w s z e lk ie j odpo w ie dzialn ości za sens m o ra ln y s w e j s z tu k i, podczas g d y f a ­ s z ysto w ska te o ria d z ia ła ln o ś c i p is a rz a z a k ła ­ d a ła p ry m a t „p o s ta w y m o ra ln e j“ , k s z ta łto ­ w a n e j n o rm a m i spe c y fic z n e j „ e t y k i" .

C h a ra k te ry s ty c z n ą ew olucję przeszedł n a ­ to m ia s t h u m a n ita rn y lib e ra liz m ra d y k a liz u - ją c y . Po I w o jn ie ś w ia to w e j lib e ra ło w ie E u ro ­ p y u le g li psychozie stru sie g o p a c y fiz m u . N a iw n e p ielę gn ow anie o g ró d k a cnó t p a c y fis ­ tycz n y c h , idea a p o lityczn e g o z b liż e n ia n a ro d ó w d o zn a ły z a ła m a n ia wobec n a p o ru b a rb a rz y ń ­ s tw a . K le r k iz m ty c h k rę g ó w oznaczał nie ty le w z n io s łą pogardę wobec ż y c ia j „n ie w ta ­ je m n ic z o n y c h “ , ile z łu d n ą w ia rę w w a rto ś ć in d y w id u a ln e j niezależności duchow ej, w ia rę w sens d z ia ła ln o ś c i a p o lity c z n e j u lu d z i r /e u m ie ją c y c h og a rn ą ć procesów dziejo w ych . P E N — C lu b y przedw ojenne k u lty w o w a ły pieczo łow icie tę postawę. Liczn e K o n g re s y poświęcone b y ły e lita rn y m ro z w a ż a n io m ściś­

le zaw o d o w y m łu b b e zrad nym p a c y fis ty c z ­ n y m k w ile n io m . T a k i c h a ra k te r m ia ła jeszcze opozycja Jules R om ainsa w 34 ro k u n a f a ­ s z y s to w s k im K on gre sie im . V ° lt y .

K rólew skiej A kad em ii W ioskiej w r. 1934

■ R ze czyw istość o tw o rz y ła oczy lib e ra ło m . S y m b o lic z n y f a k t „o c k n ię c ia się“ lib e ra ła — co p ra w d a u w r ó t w ię z ie n ia — op isu je K a n - to ro w ie z w sw e j p o w o je n n e j książce „ P o r ­ tr ä ts — D eutsche S chicksale“ , odszuku jące j z tru d e m ro d o w o d y w spółczesnej n ie m ie c ­ k ie j m y ś li d e m o k ra ty c z n e j. C a rl v o n Os- s ie tz k y — re d a k to r lib e ra ln e j „W e ltb ü K n e “ — zo sta ł s k a z a n y w 32 r o k u m p ó łto ra ro c z n e w ię z ię n ie za w s k a z y w a n ie na odrodzenie m i- łita r y z m u w ś m ie rte ln ie po rażo nej R epublice W e im a rs k ie j. L ib e ra ln e k r ę g i N ie m ie c odczu­

ły are szto w a nie O ssietzky'eg o ja k o ostatecz­

ną k a p itu la c ję lib e ra liz m u w ob liczu fa s z y z ­ m u. M o ra ł h is to ry c z n y s fo rm u ło w a ł sam O ssietzky, żegnając p r z y ja c ió ł prze d bra m ą w ię z ie n ia : „N ie należę do żadnej p a rtii. W a l­

kę prow adziłem przeciwko partiom , bardziej przeciwko praw icy, lecz rów nież i przeciw lew icy. Dziś pow inniśm y zdać sobie sprawę z tego, że sojusznicy nasi zn ajdu ją się już tylko na lew icy. Flaga, do któ re j się przy­

znaję, nic jest ju ż teraz czarno - czerwono - złotą flagą zw yro d niałej Republiki, lecz p ro ­ porcem zjednoczonego ruchu antyfaszystow­

skiego. I oto ja , pacyfista, staję w szeregach olbrzymiego w ojska walczącego o wolność“.

M o ra ł p ra k ty c z n y w y c ią g n ę li lib e ra ło w ie niem ie ccy, k tó r z y w a lc z y li w szeregach r e ­ p u b lik a ń s k ie j a r m ii H is z p a n ii i k tó rz y , u n ik ­ n ą w s z y p o k u s y sam obójczego s try c z k a lu b p o z y c ji do la ro w e g o W e ltb ü rg e ra , p o w r ó c ili na g ru z y faszyzm u — ju ż w szeregi le w ic y n ie m ie c k ie j.

P isarze n ie m ie ccy w la ta c h sw e j p o lite - m ig ra c j i o d e g ra li ro lę fe rm e n tu , k t ó r y p r z y ­ śpieszył ro z k ła d tra d y c y jn e g o do g m a tu p i­

sarskiego e lita ry z m u . K r u s z y ły się w ie ż e z ko ś c i s ło n io w e j. „W ieża z kości słoniowej czy skrzynka do m ydła?“ — oto t y t u ł je d n e j z sesji osta tn ieg o prze d w o jn ą K o n g re s u P E N - C lu b ó w . Tom asz M a n n w im ie n iu p o k o le n ia d o k o n a ł o b ra c h u n k u z b łę d ó w estetyzującego lib e ra liz m u . „M ło d o ś ć m o ja u b ie g ła p o d zna­

k ie m ap olityczności. C z ło w ie k zaś p ra w d z i­

w ie , k u ltu r a ln y n ie może b y ć a p o lity c z n y . — O w ocem te j czysto e s te tyzu ją ce j k u lt u r y je s t b a rb a rz y ń s tw o “ N a K on gre sie, k t ó r y m ia ł m ie jsce po A nschlussie, po M o n a c h iu m , po u p a d k u C zechosłow acji, w obec m o b iliz a c ji w B e lg ii, F r a n c ji, R u m u n ii, Polsce, z a m ilk ła w rz a w a k le r k ó w p rz e c iw k o „ te n d e n c ji“ , „a g i­

t a c ji“ „p ro p a g a n d z ie “ . E m ig ra n c i, n ie d a w n i m ie szkań cy w ie ż z kości s ło n io w e j, o c e n ili w a rto ś ć s k rz y n k i do m y d ła , k tó ra w k ra ja c h anglosaskich z w y k ła służyć p rz y g o d n y m m ó w ­ com u lic z n y m . I ten. szacunek n a rz u c ili in ­ n y m . Jules R om ains, ówczesny prezes cen­

t r a li P E N -C lu b ó w , s fo rm u ło w a ł ro lę pisarza ty c h czasów w a lk i w słow ach: „Z b ro d n ie

tńuszą się nazyw ać z b ro d n ia m i i to je s t ro la nasza, p is a rz y “ . K o n g re s za k o ń c z y ł zaś po­

z d ro w ie n ie m pod adresem ż o łn ie rz y zm o b i­

liz o w a n y c h a rm ii, s toją cych z b ro n ią u n o g i na s tra ż y p o k o ju . W ten sposób w krąg po­

jęć pisarstwa mieszczańskiego w targnęła świadomość doniosłości tej fu n k c ji lite ra tu ­ ry, któ ra w całej pełni ukształtow ała się po.

za zasięgiem ich doświadczeń: w ramach pań­

stwa socjalistycznego. S fo rm u ło w a ł ją G o rk i:

„ L ite r a tu r a je s t try b u n ą d la każdego c z ło w ie ­ k a , m ającego w sercu gorące p ra g n ie n ie opo­

w ie d ze n ia lu d z io m o p rz e k s z ta łc e n iu życia i o lu d z k ic h c ie rp ie n ia c h , o ty m , że należy opiew ać czło w ie czeń stw o i o ty m , że w s z y s t­

k im lu d z io m je s t po trze bn a w olność, wolność, w o ln o ś ć “ .

G o rk i, te o re ty k re a liz m u socjalistycznego, w a r ty k u ła c h p u b lic y s ty c z n y c h („O p is a rz u p ro le ta ria c k im “ , „O pisarza ch — sam oukach“

i in .) i w p ro g ra m o w y m re fe ra c ie n a I Z je ź ­ dzić P is a rz y S o w ie c k ic h w 34 r o k u n a jp e łn ie j o k r e ś lił zakres f u n k c ji społecznej lite r a ta w rz e c z y w is to ś c i s o c ja lis ty c z n e j. — P is a rz o w i w skazano tu ta j k o n k re tn e z ad an ia z zakre­

su techniki społecznej. P is a rz te n tw o rz y w ie d z ę o społeczeństw ie, k tó ra staje się p rz e ­ sła n k ą do k o n k re tn ie g o d z ia ła n ia , a sama z k o le i w y p ły w a z czynnego u d z ia łu pisarza w ż y c iu (po dkre śla się np. w a lo r szero kich do­

św iadczeń społecznych, ja k ie da je p is a rz o w i znajom ość ja k ic h ś in n y c h z aw od ów p r a k ty ­ cznych). P is a rz ra d z ie c k i, ja k k a ż d y o b y w a ­ te l w s p ó ln o ty s o c ja lis ty c z n e j, ponosi pe łn ą od po w ie d zia ln o ść > za .całość osiągnięć p o k o le ­ n ia. D zia ła ln o ść jego, a c z k o lw ie k w in n y m n ie co w y m ia rz e , r.iż działa ln ość p o lity k a , o- b e jm u je ż y w ą p e łn ię sp ra w n a rod u, da je in ­ n ą ic h syntezę. T a fu n k c ja o d n o w iła pow ieść ra d zie cką , s tw o rz y ła n ie m a l n o w y g a tu n e k lite r a c k i, ja k im je s t re p o rta ż sow iecki. Z roz­

lic z n y c h jego o d m ia n re p o rta ż o p e ra ty w n y u k a z u je n a js iln ie j p isarza w n o w e j r o li spo­

łe czne j i p rz y n o w y m w a rszta cie roboczym . R e p o rta ż o p e ra ty w n y to narzędzie, k tó rę po­

z w a la w y p e łn ić p is a rz o w i tru d n e , zadanie złożenia spra w o zdan ia i s p ra w ie d liw e j oce­

n y społecznej pew nego o d c in k a b u d o w n i­

c tw a rad zie ckieg o. R e po rta ż ta k i ną raśta w czasie procesu p r o d u k c ji, w k tó r y m p is a rz bie rze u d z ia ł ja k każd y, w y k o n a w c a plan u.

O to je d e n z a rty s ty c z n y c h k s z ta łtó w , w ja k i w c ie la się now a w ie d z a o n o w e j rz e c z y w i­

stości. Jakże da le ko jeste śm y od „m ro c z n e j g ru p y / m y ś lic ie li, in te le k tu a lis tó w , h u m a n i­

s tó w n a d brze g ie m toczącego się życia w s p ó ł­

czesnego zam yślon ej, w zn io śle z a d u m a n e j“ . F u n k c ja pisarza rad zie ckieg o, w y k re ś lo n a ra m a m i rze c z y w is to ś c i s o c ja lis ty c z n e j i jego po zycją b o jo w n ik a - re a liz a to ra , je s t form a­

cją nową i dynamiczną. Rosną szeregi pisa­

r z y —• p ra c o w n ik ó w k u lt u r y tam , gdzie p o ­ z w a la ją na to w a r u n k i o b ie k ty w n e . O bser­

w u je m y w y d a tn e k s z ta łto w a n ie ty p u pisarza zachodnio - e u rop ejskieg o przez m łode w zo­

r y . K lę s k i i p o n iż e n ia czło w ie czeń stw a s tw o ­ r z y ły typ pisarza o brońcy-kultury. N ie m a oh n ic w sp óln eg o z p is a rz e m -k a ta s tro fis tą p ła ­ czącym na gru zach ginącego , ś w ia ta w a rto ś ­ ci. Jest to dzisiejszy bojow nik, któ ry na fa ­ lach historycznej ew olucji stanic się ju tro re­

alizatorem.

R a d y k a ln y lib e r a ł w prz y s tę p ie zniechęce­

n ia po K o n g re s ie P E N -C lu b ó w w 47 r o k u s k a rż y ł się na słabość głosu pisarza i w y r a ­ ż a ł obaw ę prze d w y m a rc ie m tego g a tu n k u . G a tu n e k p is a rz y n ie w y m ie ra je d n a k , a p rz e ­ cho dzi tr u d n y okres p rz y s to s o w a n ia . się . do nowych w arunków , wyznaczających nową funkcję.

W O S T A T N IM N U M E R Z E 34-35 (163-164) z dnia 22— 29 sierpnia 1948 r.

Redakcja: N a kon gre s p o k o ju ; Leonard So.

bierajski — Ż y c ie n a u k o w e W ro c ła w ia ; Sta­

nisław Cieślak — P la n y re g io n a ln e ; W ito ld Zalew ski — S p o tk a n ie pod lasem ; K azim ierz Borzęcki — T ra d y c je m ło d z ie ż y n ie m ie c k ie j;

Franciszek Jukniew icz — S tu d e n c i i n a uka . Lech Budrecki — G ru p a łó d z k a ; Jan W ró b ­ lew ski — Ł ó d ź a socjologia; Ire n a W odziń­

ska — U n us defensor M a ria e ; D e le g a c ja ;p o l­

ska h a K o n g re s : Jerzy Borejsza, Tadeusz K o ­ tarbiński, Jarosław Iw aszkiew icz, Jan D em ­ bowski, Stefan Żółkiew ski, Józef Chalasiński, L u d w ik Hirszfeld, Leon Sęhiller, Ju lian T u ­ w im , W ładysław Broniew ski, Z ofia N a łk o w ­ ska, Jerzy Zaw ieyski, A ntoni Słonimski, Z y ­ gm unt W ojciechowski, Leon K ruczkow ski, Ilu g o Steinhaus, M a rla Dąbrow ska; W iersze na K o n g re s : Anna Kam ieńska — Po w o jn ie , P ie rw s z y dzień p o k o ju ; Tadeusz K u b ia k — W y z n a n ie w ia r y ; M ieczysław a Bucżkówna — D zie cio m w o je n n y m , W oczach w o jn y ; Stani­

sław P iętak — W po dró ży; Seweryn W y­

słouch — W y s ta w a H is to ry c z n a Z ie m O dzy­

ska n ych ; W incenty Styś — Z aga d n ie n ia m e ­ c h a n iz a c ji ro ln ic tw a ; W ito ld Jedlicki — M it y ro d z in n e ; K p . — „N o rm a ln e K o n ta k ty “ ; , F ak­

ty i zdania; K o m u n ik a ty ; 46 ilu s tr a c ji;

16 stron.

Inaug u racja I V Kongresu im. V o lty w vv Rzym ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Musimy odrzucić podstawy k u ltu ry feudalno-szlacheckiej, której owocem jest obecnie nasz spadek i zacofanie, i zmobilizować siły, które, dziś może jeszcze w

Ten idylliczny obrazek jednak niech nie będzie pokusa dla tych, którzy by tu chcieli osiedlić się i znaleźć ¡prace. Nie wielkie to miasteczko, co miało

sce Piłsudskiego poczęto przy skrzętnym u - dziale PPS szczuć wszystkimi silam i przeciw Rosji Rad, rozsiewając baśni o zaborczości moskiewskiej itp.. Jo jezdem

Powie ci — w łonie ziemi, ze wszeclimiar rozwartym Czytając — ziemi, któ rej każde ścięgno ładem sprężone — wskaże trudu wiekowymi ślady, że tu nie

Partie, organizacje, instytucje, rozumieją, że odbywa się obecnie proces stawania się nowego narodu, krystalizuje się jego oblicze i stąd pośpiesznie działają,

zania literatury z nurtem dokonywają- cych się przeobrażeń, wypełnienia przez l i ­ teraturę swojej ro li w służbie budowy socjalizmu.. Zjazd praski, obradujący

mów i szowinizmów narodowych zasługuje na szczególniejsze podkreślenie jako dowód zwycięstwa idei solidarności i braterstw a klasy robotniczej nad ciasnotą

śred niow iecza!... Tylko regularne