• Nie Znaleziono Wyników

Morze i Marynarz Polski, 1948.08 nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Morze i Marynarz Polski, 1948.08 nr 8"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

CENA zł. 30 .—

28

S T R O N

Warszawa —Gdynia, sierpień 1948 r.

W

N U M E R Z E M . IN .:

LATO MORSKICH LU D ZI — RA­

DZIECKA BRON PODWODNA W WOJNIE 1941-45 — PER­

SPEKTYWY ROZWOJU RYBOŁÓWSTWA MORSKIEGO — NOC ARABSKA — GDY STATEK ...JEST POD GAZEM —

fo t. P opław ski

N r - 8 L

(2)

W ram ach X I V M iędzynarodow ego R a id u Samochodowego A . P., w k tó ry m w z ię li lic zn y u d zia ł kie ro w c y czechosłowaccy, w G d y n i odbyła się uroczystość p ob rania w od y m o rskiej z B a ł­

ty k u przez delegację czechosłowacką w osobach w iceprez. m.

P ra g i J. Lutow skiego, inż. A . T u m y i dyr. A . Julisza. O fia ro ­ w a n y przez prez. m. G d y n i puchar napełniony w odą został n a ­ stępnie w ręczony w P radze M in is tro w i O brony N aro do w ej

gen. Swoboda. Z. Kosycarz

W Szczecinie odbył się P ierw szy Z ja z d D z ie n n ik a rzy M o r ­ skich. Po w ysłuchaniu re fe ra tó w na tem at zadań d zie n n ikarzy

m orskich, uczestnicy Z ja zd u zw ie d z ili p o rt szczeciński.

N a zdjęciu p rezydiu m zjazdu. fo t. w.a.f.

N a W yb rzeżu b a w ił zespół ch ó raln y arty s tó w radzieckich im . Piatnickiego. K o n cert chóru zgrom adził w O perze Leśnej w Sopocie ok. 12 tysięcy w idzów , k tó rz y p o d z iw ia li w ysoką k ła - , sę tego n iezw ykłego zespołu.

L u d o w e tańce śpiew y i m u zy k a w yk o n yw an e na tle n a tu ­ ra ln e j d eko ra cji tw o rz y ły niecodzienne w idow isko, k tó re p u ­ bliczność p rz y ję ła z ż yw io ło w y m entuzjazm em , nagradzając

każdy występ h ucznym i b r a w a m i fot. z. K.

M IESIĄC NA

W YBRZEŻU

W porcie gd yńskim w y d o b y ­ to swego czasu w ra k statku

„W a rta “ zatopionego w okresie działań w o jen nych . W ra k z o ­ stał po dd an y g ru ntow nem u re­

m o n to w i w S toczni G dańskiej.

W koń cu bież. ro k u nałeży się spodziewać całkow ite go zakoń­

czenia prac rem o ntow ych, dzię­

k i czemu naszej flo c ie ha nd lo­

wej przybędzie jeszcze jeden, n o w y statek, k tó r y stanow ić bę­

dzie jedną z w iększych je d n o ­ stek żeglugow ych.

P raw do pod ob nie okaże się, że „W a rta “ w istocie była w a r­

ta w łożonego w nią tru d u .

*

P rz y szpita lu - kw arantannie w N o w y m Porcie zostanie o t­

w a rty n o w y od dział m ający charakter m orskiego pogotow ia ratunkow ego.

P ogotow ie to zaopatrzone bę­

dzie w specjalną pełnom orską m otorów kę, któ ra zabierać bę­

dzie cho rych w p rost z redy, ze statków , k tó re do p o rtu nie za­

w ijają.

D z ię k i tem u, statek będzie m ógł zaoszczędzić sobie czasu i kosztów p rz y w chodzeniu do p o rtu , a tego ro d za ju przeła­

du ne k chorych z pewnością w y jd z ie w szystkim na zdrowie.

*

Tegoroczne, stosunkow o chłod ne la to nie jest b y n a j­

m n ie j sku tkie m z a k ro jo n e j na szerszą skałę ro z b u d o w y c h ło d ­ nictw a na W ybrzeżu.

W G d y n i zna jd uje się w tra k ­ cie b u d o w y gmach no w e j c h ło ­ dn i, k tó ra w ykończona zostanie w ro k u 1950. W stadium re a li­

zacji zna jd ują się rów nie ż c h ło ­ dnie we W ład ysław ow ie, Ustce,

K o ło b rz e g u i Ś w inoujściu.

P onadto w D a rło w ie p o ­ wstanie fa b ry k a lo d u o w y d a j­

ności o k o ło 10 ton dziennie.

*

D o Szczecina p rz y b y ł czecho­

sło w acki stuosobow y c h ó r dzie­

ci, k tó ry spędzi w akacje na w y ­ spie W o lin . W czasie p o b y tu w Polsce zespół dziecięcy da sze­

reg kon certów w Szczecinie, W arszawie i W ro cła w iu .

K o n c e rty dziecięcego chóru będą najlepszym zaprzeczeniem tw ie rdze nia , ja k o b y dzieci i ry b y nie m ia ły głosu.

*

W zw iązku z pe łn ym sezo­

nem tu ry s ty c z n y m na W y b rz e ­ żu we w szystkich na dm o rskich m iejscowościach w y p o c z y n k o ­ w y c h organizow ane liczne w y c ie c z k i po m orzu dla p rz y ­ je zdnych gości.

Szczególną popularnością cie­

szą się w szelkie p rze ja żd żki ma­

ły m i je dn ostkam i p rz y dużej fa li, m im o iż ta przyjem ność jest w gruncie rzeczy niczym in n y m jak... bujaniem gości.

*

W ubie głym miesiącu p la n o ­ w ano p ro d u k c ję p rz e tw o ró w ry b n y c h w państw o w ych fa b ­ ry k a c h na sumę 26.633.000 zł., w y k o n a n o zaś na 34.779.000 zł., co ab solutnie nie oznacza, że p rz e tw o ry te p o dro żały, a prze­

ciw nie, jest dowodem , iż plan p ro d u k c ji został prze kroczo ny o 31 procent. O gółem w y p ro ­ du k o w a n o 81,8 t. prze tw oró w , z k tó ry c h 57,7 t. s ta n o w iły k o n ­ serw y rybne, 23,6 t. ry b y solo­

ne, resztę zaś r y b y w ędzone praż tran.

Z uw a g i na przekroczenie pla n u przetw órczego można by uznać, iż jest to naprawdę... ra ­ dosna przetwórczość.

*

N a ręce K om isarza W y s ta ­ w y Z iem O dzyska nych w e W ro c ła w iu została w ysłana de­

pesza donosząca, że w d n iu otwarcia w y s ta w y w o jew ód ztw o gdańskie święci na W ybrzeżu uroczystość uruchom ienia „ osta­

tn ie j odw adniającej p o m p y na Ż uław ach, b y szybciej p rz y w ró ­ cić k ra jo w i zalane szaleńczą rę­

ką okupanta 12.000 ha na jżyź- niejszej ziem i“ .

W zw iązku z tym z ło ś liw i tw ierdzą, że je d n a k żadna u ro ­ czystość nie może się u nas obejść... bez pom py.

*

W Sopocie został o tw a rty se­

zon w yścig ó w ko n n y c h , k tó re po do bn ie ja k i w ro k u ubieg­

ły m cieszą się i obecnie nie­

z w y k łą popularnością.

N ie należy się tem u dziwić,, bo ostatecznie... każd y ma swo- jego konika.

(bis)

(3)

Nr. 8. Warszaiua-Gdijnia, sierpień 1948 r. Rok XIX.

l

M A R Y N A R K A W O J E N N A

# » © C Z T E R E C H L A T A C H

Minęły j lata. Niewielki to okres w życiu narodu.

Nie lata jednak, a fakty notuje historia, nie lata a roz­

wój jest je j tematem.

Jeśli przyjrzymy się minionemu okresowi cztero­

letniemu, który dzieli nas od chwili odzyskania nie­

podległości, zanotujemy úñele kapitalnych osiągnięć.

Niepodobna w ramach tego artykułu zajmować się ich wyszczególnieniem. Warto natomiast i należy sprecyzo­

wać ich przyczyny.

Patrzymy na nasze wybrzeże, na party, na flotę, na ludzi, którzy nie mając tradycji morskiej biją rekordy daleko przekraczające przypuszczenia najbardziej śmiałych optymistów i stwierdzamy jednomyślnie, że tak pracować może tylko dobry gospodarz.

Rodzi się pytanie: Jakie są tego przyczyny?

Odpowiedź jest krótka.

Zwyciężyły siły ludowe; nie powtórzyliśmy błędów przeszłości.

Jakież to były błędy ?

Wśród części społeczeństwa polskiego to okresie pierwszej wojny światowej nurtowała teoria,, że odzy­

skanie niepodległości możliwe jest tylko w oparciu o jedno z mocarstw ościennych. Wskrzeszenie Polski miało więc zdaniem Dmowskiego leżeć w interesie car­

skiej Rosji, a zdaniem Piłsudskiego w interesie monar­

chii niemieckiej. Jeden i drugi pogląd skazywał Polskę na wokalną zależność wobec zaborcy. Na szczęście zwy­

ciężył pogląd inny, reprezentowany przez rewolucyjny ruch robotniczy: że jedynie obalenie caratu we wspól­

nej walce narodu polskiego i rosyjskiego przyniesie wyzwolenie zarówno narodowi polskiemu jak rosyj- skietnu.

W 1911 roku runęło „uwięzienie narodów“ — carska Rosja. Władza radziecka ogłasza niepodległość Polski.

Do władzy w Polsce dochodzą jednak czynniki burżua- zyjne, antyludotve, które szukają oparcia nie w naro­

dzie i nie u sąsiada radzieckiego, lecz u państw impe­

rialistycznych. Rezultatem te j polityki był rok 1939, kiedy zostawieni sam na sam z potęgą niemiecką tra ­ cimy niepodległość.

W czasie okupacji, kiedy zdrowo myśląca część spo­

łeczeństwa wychodziła z założenia, że tylko w oparciu o walkę Związku Radzieckiego i przez zbrojną walkę całego narodu na tyłach arm ii niemieckiej można osią­

gnąć wyzwolenie — grupy działające w myśl instrukcji

„ londyńskich“ starały się nie dopuścić do walki. Ich in ­ tencją była walka nie z okupantem, którego obiecała pokonać Anglia, lecz ze Związkiem Radzieckim i postę­

powymi elementami wewnątrz kraju.

Zwyciężyła koncepcja ludowa, która oceniła należy­

cie szczerego sojusznika narodu polskiego — ZSRR.

Wyzwolenie Polski przez Armię Radziecką i współ­

działające z nią Wojsko Polskie stworzyło realne pod­

stawy dla ugruntowania władzy ludowej.

Dziś każdy zdaje sobie sprawę, że sojusz Polski z ZSRR nie tylko dał nam niepodległość, ale stanowi ró­

wnież najpewniejszą je j gwarancję. Żadne państwo lu­

dowe nie może dziś istnieć bez ścisłej współpracy i o­

parcia o potężny Związek Radziecki i demokracje ludo- we. Rezultaty tej współpracy dają się odczuć na każdym odcinku naszego żyda gospodarczego, społecznego i kul­

turalnego. Gdyby nie pomoc Ztoiązku Radzieckiego po­

dzielilibyśmy los tych państw, które wpadły w sidła polityki dolarowej i żyją nadzieją otrzymania jałmużny' marshallowskiej. Nie wskrzesilibyśmy również Polski w granicach piastowskich.

Jako potwierdzenie naszych słów mogą posłużyć o- statnie wypadki w Jugosławii. Tito i jego grupa nie­

pomni, że uzyskanie niepodległości, i dotychczasowe osiągnięcia zawdzięczają współpracy z ZSRR i państwa­

mi demokracji ludowej, weszli na drogę nacjonalizmu i polityki antyradzieckiej.

Zapomnieli oni o znaczeniu solidarności antyimpe- rialistycznej frontu ludowo-demokratycznego. Oder­

wani od rzeczyicistych naukowych zasad przodującej teorii społecznej marksizmu, proklamowali w dodatku w sposób awanturniczy likwidację drobnego handlu i przemysłu i usiłują wprowadzić gwałtownie i drogą ad­

ministracyjną rzekomy socjalizm na ivsi, która absolut­

nie nie jest do tego przygotowana.

Jasne jest, że rozluźniając łączność z rodziną państw, demokracji ludowej i ZSRR — Jugosławia zaprzepaści swoje możliwości rozwojowe.

Na Jugosławię czekają już względy imperializmu amerykańskiego. „Zbawienność“ te j rekompensaty nie wymaga już dziś komentarzy.

Demokracja polska odczuica sympatię dla narodu jugosłowiańskiego, która wykuła się jeszcze w czasie wspólnej walki z okupantem niemieckim. I dziś, kiedy naród jugosłowiański stoi w obliczu grożącego mu nie­

bezpieczeństwa, wierzymy, że znajdzie w sobie dość siły, by je pokonać,

Kryzys jugosłowiański powinien zaostrzyć naszą czujność. W kraju naszym mamy jeszcze sporo elemen­

tów wrogich demokracji. Reakcja została pobita, ale rozbitki działają nadal. To oni usiłują dezorganizować życie gospodarcze przez podbicie cen, to oni starają się na wsi uchylić od podatków i przerzucić je na biednego i średniego chłopa, to oni kolportują wrogie plotki.

Wszystkie te objawy odbijają, się skutecznie o zde­

cydowaną postawę Rządu i społeczeństwa polskiego.

Ale wałka z pozostałościami starego ustroju nie może ustać. Naród nasz zrozumiał zresztą i docenia powagę tego zagadnienia.

Zjednoczenie młodzieży w jeden Związek Młodzieży Polskiej, przygotowanie do zjednoczenia obu p a rtii ro­

botniczych, konsolidacja mas chłopskich — oto fakty, które zapoczątkowały piąty rok naszej niepodległości i napełniają otuchą każdego, kto je widzi i docenia.

Prowadzona bowiem w interesie szerokich mas lu­

dowych polityka obozu demokratycznego jest rękojmią dalszego rozwoju gospodarki polskiej, z je j organiczną częścią: 500-kilometrowym wybrzeżem.

Mimo piętrzących się trudności, mimo ogromu pra­

cy z ufnością patrzymy w szczęśliwszą przyszłość.

Józef Glabisz

3

(4)

Czasem ro b i się trochę n ieprzyjem nie, gdy g w a łto w n y przechyl spowoduje, że horyzont znajdzie siętam, gdzie wcale nie p o w i­

nien być. A le p rzyzw yczaić się można do wszystkiego...

... A gdyby ta k i pocisk nieostrożnie uniesiony upadł nagłe na odcisk kolegi! To by dopiero b yła n ie m iła niespodzianka! W p r a ­ w a, no i doskonała kondycja fizyczna m a ry n a rz y g w a ra n tu ją ,

że takich niespodzianek na okręcie nie ma.

Załoga p rzy działkach stanow i jed ną zgraną i rozum iejącą się w zajem nie rodzinkę, zwłaszcza gdy przyśw ieca je j jeden cel:

tra fie n ie , nie tyle w sedno rzeczy ile w n iep rzyjacielski okręt.

Porozum iew ać się można nie ty lk o „na m ig i", ale też i p rzy pomocy re fle k to ra , nadając alfab etem M orse'a m eld u nki

i rozkazy.

Lato m o rskich lu d z i

T ato jest w praw dzie dla ogó-

•*-'łu okresem wczasów, w ycie ­ czek i plażowania, ale dla lu d z i m orza jest to okres bodaj n a j­

bardziej w ytężonej pracy. Po dokonanych w czasie z im y re­

m ontach o k rę ty w ojenne o- puszczają na wiosnę stocznie i do ki, b y w y ru s z y ć na ć w i­

czebne rejsy po B a łty k u . P o rty w Ustce, K ołob rzegu , D a rło w ie , Szczecinie i Ś w in o u j­

ściu goszczą często o k rę ty na­

szej M a ry n a rk i.

*

D ozpostarta na w ietrze biała

* ’ flaga sygnałowa przekreślona niebieskim krzyżem w y p ły n ę ła do w ysokości pó ł masztu — znak, że został zarządzony a- larm od kotw iczeniz. Za chw ilę /laga X podniesiona jest do szczytu — o krę t zrzuca ostatnie cum y, łączące go z nabrzeżem.

Z momentem zdjęcia ostatniej cum y z ła du flaga X zerwana jest w dól. Banderę z drzewca rufow eg o się opuszcza, po dn o­

sząc jednocześnie na maszcie drugą. S talow y p o k ła d drga, pracują m aszyny. ..B łyskaw ica“

przyjąw szy pom oc h o lo w n ik ó w , w ysuw a się p o w o li z basenu, b y po c h w ili ju ż o w łasnych si­

łach pruć w o d v aw anportu. O kręt nabiera szybkości i zgrabnie w ysuw a się za łamacz fał.

Z szybkością 15 w ę złów m i­

ja m y trawers H e lu . ,.B łyska­

w ica“ kła dzie się na kurs na nelne m orze. N a maszcie w y ­ k w ita czerwona flaga, oznacza­

jąca, że rozpoczynają się ćw i­

czenia a rty le ry js k ie . M a c k i ra ­ darow ych anten obracają się w o ln o , szukając niewidocznego wroga. M e ld u n k i „ra d a rz y s ty “ i obserw atorów k rz y ż u ją się z kom endam i dow ódcy okrętu.

O bsługa dział p rzyg otow uje się do otw arcia ognia. K ą t k u r ­ sowy... ką t biegu... odległość...

odchylenie... uwaga... nal... hu k salw y wstrząsa nokładem . C en­

trala a rty le ry js k a pracuje nie ­ zawodnie. Już druga salwa daje obram owanie celu. O gień cią­

gły... Przeciągłym ry k o m dział na ru fie i na dziobie, w tó ru je ujadanie „B o fo rs ó w “ z śródo­

kręcia, o strzeliw u ją cych nadla­

tu ją c y sam olot z holow anym rękawem. M a rtw a fala, le kko kołysząca o k rę t nie u tru d n ia celowania. S alw y padają w cel.

Tednak i prze ciw n ik zaczyna kłaść swoje salw y coraz bliżej

naszej b u rty . Trzeba się skryć N ie ma tu lasu ani okopów , pc zostaje je dyn ie zasłona dym na.

Świece dym ne i fu m a to ry , w y ­ dzielając gęste sm ugi dym u, rozwieszają szeroką zasłonę.

Z a chw ilę o krę t sp o w ity w d y ­ m y w y c o fu je się z zagrożonego obszaru.

N a gle alaaarm ! Z a ru fą o krę t p o d w o d n y I K ró tk i rozkaz i z w y rz u tn i ru fo w y c h w y la tu ją bo m by głębinowe.

Jeszcze k ilk a m anew rów i

„w a lk a “ skończona...

*

... O R P „S ęp“ w yszedł w m orze dla skom pensowania de­

w ia c ji — ta k brz m i m eldunek dow ódcy. O czyw iście, dew iacji kom pasów m agnetycznych, gdyż i takie — oprócz żyrokom pasu

— znajdow ać się muszą na o- kręcie „na w szelki w y p a d e k “ . O stry, p ó łn o c n y w icher ro z k o ­ ły s a ł zielonkaw e fale, bijąc w stalow y k io s k o krę tu , idącego kursem 90” . Stalowe cygaro przechyla się gw ałtow nie z b u rty na bu rtę na coraz bardziej piętrzących się falach. Siła w ia tru sięga 4—5. K ró tk a fala daje się we znaki.

N a pomoście do w ódcy zgro­

m ad zili się oficerow ie. O fic e r w a c h to w y p o c h y lo n y nad m a­

pą Z a to k i G dańskiej w ykreśla k u rs o krę tu , nanosi nam iary, m ie rzy odległości, wreszcie za­

znacza dokładną pozycję o k rę ­ tu.

D o p ie ro przed k ilk u m ie­

siącami „S ęp“ opuścił stocznię po generalnym remoncie. W stali kad łu ba w czasie po stoju w y tw o rz y ło się pole m agne­

tyczne, toteż należy określić jego rozmieszczenie i moc, oraz zrów now ażyć jego działanie na kompas. Rozkaz dow ódcy brzm i

„k u rs na na bieżnik N W “ . Bos- m at-sternik pow tarza „k u rs na na bieżnik N W “ . — k ilk a o b ro ­ tó w kołem sterow ym , i m eldu­

nek „na kursie nabieżnik N W “ . K u rs ten m usi być dokładnie u trz y m a n y do czasu k ie d y o fi­

cer n a w ig a cyjn y nie d o pro w a­

dzi za tiom ocą magnesów w ska­

zania ifd v kom pasowej do k ie ­ ru n k u N W . T o samo pow tarza się na w szystkich k ie run kach zasadniczych. Następnie, p o ­ sługując się tablicam i naw iga­

c y jn y m i przeprow adza się d o ­ kładne obliczenia. W reszcie de­

w iacja jest skompensowana i ob­

liczona.

Czystość przede w szystkim . Poktad m usi lśnić jaś n iej słońca.

A w ięc szoruj bracie co masz sił...

(5)

M o rz e tymczasem uspakaja się niem al całkow icie i ,,Sęp“ gładko prześlizguje się w śród b ru z d ła godnych fa l. T ele gra f m aszy­

n o w y wskazuje „cała n a p rzó d “ . N ow oczesny o krę t p o d w o d n y posiada szybkość, pozw a­

lającą na dopędzenie najszybszego statku handlow ego.

Słońce c h y liło się k u zachodow i, gdy O R P „S ęp“ po w y k o n a n iu zadania w racał do p o rtu . Świeży, rzeźw y w ia tr od lądu trzepoce się cicho w lin k a c h anteny. B ły s k a ­ ją coraz w y ra ź n ie j św iatła na bieżników . D łu ­ gie, stalowe cygaro sunie cicho w k ie ru n k u portu...

Jednostajny tu rk o t, pracujących na w o l­

n y c h obrotach m o to ró w tra ło w c ó w dobiega k u pla ż y zapełnionej tysiącam i am atorów m orskiej k ą p ie li D la g ru p k i m a ry n a rz y sku ­ p io n y c h na ru fie trało w ca plaża w idoczna do kładnie w okularze lo rn e tk i, nie stanow i dziś żadnej a tra kcji. N ie czas m yśleć bowiem o przyjem nościach, gdy się w y p ły w a na p o ­ łó w ... m in. Szczęk try b ó w w in d y trało w e j oznacza, że lin a tra ło w a zostaje w ypuszczo­

na. Po k ilk u chw ilach trałow ce suną param i

w o lno , rów nolegle do brzegu, oczyszczając szeroki pas w ód.

W y ła w ia n ie m in nie jest zajęciem bez­

piecznym . T rało w ie c może natknąć się na m inę, stojącą p rzyp a d ko w o na mniejszej niż należy głębokości. W te d y jest co opowiadać znajom ym ... o ile oczywiście w y jd z ie się cało z tej opresji. U n ie s z k o d liw ia n ie w y ło w io ­ nych m in iest też rzeczą niełatw ą. N ie m o ż li­

wością jest poznanie do kładnej b u d o w y i sposobu rozb roje nia n a jró żnoro dn iejszych ty p ó w m in . T oteż najczęściej stosuje się nieza w od ny środek... rozstrzeliw anie. Jeśli m ina zostanie znaleziona z dala od brze­

gu to nie ma żadnych trudności, n a to ­ miast je śli b lisko p o rtu , to sprawa k o m p li­

kuje się o ty le , że niebezpieczny ła dunek trzeba odholow ać na pewną odległość. Jeden celny strzał z k a ra b in u w ystarczy dla spow o­

dow ania eksplozji. O lb rz y m ia fo n ta n n a w o ­ dy w y try s k a w pow ietrze, a g łu c h y h u k bie ­ gnie k u brzegow i. Jedna m ina m niej. Dzień w dzień w ychodzą małe pracow ite o k rę ty na trało w a nie , dzień w dzień powiększa się obszar oczyszczonych w ó d B a łty k u .

POWRÓT

O R P

„ I S K R Y

. ... U w ag a! K ą t K u rs o w y 28,5*... odległość 4,500... jest...

U w a g a ! U w a js « !

W jednym z najbliższych numerów pisma „Morze — Marynarz Polski“

podamy szczegóły

W i e l k i e g o K o n k u r s n M o r s k i e g o _____

D o k r a ju p o w r ó c ił ża g lo w ie c M a r y n a r k i W o ­ je n n e j ORP „ I s k r a “ . Jest to d r u g i i o s ta tn i z o k r ę tó w , k tó r e p o w r ó c iły z A n g lii. In n e je d ­ n o s tk i e k s p lo a to w a n e w czasie w o jn y przez W . B r y ta n ię n ie n a d a ją się do re m o n tu . N a z d ję c ia c h (od g ó ry ): 1) k o n tr a d m ir a ł W . Ste- y e r na p o k ła d z ie ORP „ I s k r a “ . 2) ORP

„ I s k r a “ w c h o d z i do p o rtu . 3) O fic e ro w ie M a r.

W o j. na p o k ła d z ie „ I s k r y “ . 4) P o w ita n ie

(6)

fo t . S .I.E

Admirał G. Lewczenko

0zleń F B & tą j M eiliieclilei

" J i smego sierpnia narody Pań- i j s t w a Radzieckiego obchodzą V-/Dzień Floty Wojennej ZSRR.

To tradycyjne święto ma swoją wymowę i nosi poważny charakter.

Flota Wojenna stoi bowiem na stra­

ży interesów kraju i chroni niety­

kalności jego granic morskich.

W dniu tym, utartym zwyczajem do- konywuje się przeglądu sił Floty Wojennej i osiągnięć budownictwa okrętowego.

ZSRR jest potężnym państwem morskim. Długość granic morskich jest większa od długości równika i wynosi 47 tys. km. 14 mórz i 2 oce­

any: Północny i Spokojny otaczają rozległe tereny Związku Radzieckie­

go. Arterie wodne przecinają wzdłuż i w poprzek całe terytorium, ułat­

wiając komunikację między bazami surowca i centrami przemysłu.

Przywiązanie narodu rosyjskiego do morza znane jest od dawna. Ro­

sjanie energicznie szukali i odkrywa­

li nowe ziemie, nieznane morza i do­

konali wielu odkryć o znaczeniu ogólnoświatowym. Dlatego też pań­

stwo radzieckie jest dumne z wyczy­

nów i prac rosyjskich podróżników morskich, badaczy naukowych i od­

krywców.

W przeciągu wielu stuleci naród rosviski walczył o uzyskanie dostę­

pu do morza, o zapewnienie sobie stałej łączności ekonomicznej, poli­

tyczne! i kulturalnej z drugimi naro­

dami. Flota rosyjska okryła się sła­

wą v/oienną a imiona takich maryna­

rzy jak Uszakow, Nachimow. Sie- niawin, Lazarew znane są daleko po­

za granicami państwa radzieckiego.

Znane sa również całemu światu wal­

k i pod Gangutem, Czesną, pod Wy- borgiem, Nawarinem, Sinopą, W h i­

storii wojen rosyjskich zanotowano je jako godne podziwu przykłady, odwagi, zdecydowania, wyszkolenia i przedsiębiorczości flo ty rosyjskiej.

Marynarzy rosyjskich cechowało również nowatorstwo i nieustanne dążenie do unowocześnienia tak bro­

ni jak i metod w alki na morzu.

"lĄTiadomym jest również, że zna-

» * nemu powszechnie admirałowi Makarowowi należy przypisać po­

mysł skonstruowania torpedowców i kutrów minowych. On pierwszy zastosował w walce torpedy. Znane są jego ogromne zasługi i w innych gałęziach morskiej wojennej nauki i techniki, których uwieńczeniem by­

ło utworzenie pierwszego na świecie potężnego lodołamacza. Popularne jest także na całym świecie nazwi­

sko wykładowcy oficerskiej szkoły Floty Bałtyckiej Popowa — pierw­

szego wynalazcy radiotelegrafu.

ZSRR szczyci się również nazwi­

skiem członka akademii nauk K rylo­

wa, który jest twórcą radzieckiego przemysłu stoczniowego. Jego prace dotyczące teorii okrętów zyskały ogólne uznanie.

Budownictwo dużej i współczesnej flo ty jest możliwe tylko w państwie o wysokim uprzemysłowieniu. Rosja carska nie dysponowała rozwiniętym przemysłem stoczniowym. Dlatego też, 30 lat temu po rewolucji paź­

dziernikowej młode państwo ra­

dzieckie stanęło wobec poważnych trudności.

W pierwszym okresie zajmowano się tylko remontem starych stat­

ków, a dopiero później modernizacją ich urządzeń. W miarę rozwoju prze­

mysłu radzieckiego ■ — przemysł sto­

czniowy rozwijał się coraz bardziej.

Umożliwiło to z czasem przystąpie­

nie do budowy okrętów — początko­

wo małych, później zaś coraz więk­

szych. Jednocześnie z rekonstrukcją i budownictwem rozpoczęto szkole­

nie kadr oficerskich dla flo ty i wo­

jennych szkół morskich. Te pocią­

gnięcia uwarunkowały nieustanny rozwój flo ty wojennej ZSRR. Flota bałtycka i czarnomorska znacznie wzrosły i uzupełniły swój stan posia­

dania nowymi jednostkami.

W 1932 r. powołano do życia flotę wojenną na Dalekim Wschodzie tzw.

Dalekowschodnią, a w 1933 r. na pół­

nocy, tzw. Północną.

Coraz bardziej wzrastające uprze­

mysłowienie kra ju stworzyło warun­

k i dla pełnego rozwoju przemysłu stoczniowego i umożliwiło wybudo­

wanie 500 okrętów w okresie reali­

zacji planów 2 pierwszych pięciola­

tek.

W tymże okresie flota radziecka wzrosła czterokrotnie ilościowo i trzykrotnie pod względem wypor- ności w stosunku do flo ty carskiej Rosji, z okresu dziesięciolecia przed 1 wojną światową. Wybudowano sze­

reg nowych jednostek, wśród któ­

rych były liniowce, krążowniki i in.

Poważnie rozwinęło się również lotnictwo morskie, artyleria nad­

brzeżna i inne rodzaje broni. Udo­

skonalono wyposażenie techniczne.

W 1938 roku ilość okrętów nadwod­

nych zwiększyła się 5-krotnie w po­

równaniu z rokiem ubiegłym. W ro­

ku 1940 wybudowano 3 razy więcej okrętów podwodnych aniżeli w roku poprzednim.

W taki sposób w okresie przed­

wojennym ZSRR realizował plan budownictwa okrętowego. Nie­

ustannie wzrastało tempo reali­

zowania programu stoczniowego.

(7)

K ie znaczy to, by flo ta wojenna by­

ła specjalnie uprzywilejowana. Roz­

wój flo ty wojennej postępował na równi z rozwojem Sił Zbrojnych ZSRR.

Cały wysiłek państwa Radzieckie­

go szedł w kierunku podniesienia rioty do takiego stanu, by w razie potrzeby mogia stanąć na wysokości swego zadania. Okręty radzieckie oddano należycie wyszkolonym lu­

dziom, zdolnym do wykonania każ­

dego bojowego zadania, jakie mogia im powierzyć Ojczyzna. Druga woj­

na światowa 1941-45 wykazała, ze flota wojenna ZSRR wywiązała się ze swoicn oDowiązków bez zastrze­

żeń.

W minionej wojnie szczególny na­

cisk został położony na współdziała­

nie flo ty wojennej z siłami lądowy­

mi. Zaaame polegało na tym, aby wespół z armią iądową unicestwić uderzenia nieprzyjaciela od strony morza i uniemożliwić uderzenia we fla n ki i ty ły arm ii radzieckiej, i rzeczywiście, w okresie trwania wojny, na żadnym morskim teatrze wojennym, Hanki radzieckich wojsk ląaowycli nie były atakowane od strony morza. Próby nieprzyjaciela w rejonie wyspy Ewel i na wyspie Sucha (jezioro Ładoga) podjęte w 1941-42 r. zakończyły się pełnym niepowodzeniem. Kronsztadt i jego fo rty stanowiły poważną przeszkodę dla wroga w usiłowaniu zdobycia Le­

ningradu. Niemcy nie zdecydowali się na atakowanie Kronszadtu przy użyciu sił morskich. Również i na Morzu Czarnym siły niemieckie nie zdecydowały się na obejście radziec­

kich wojsk broniących Krymu.

Wojska niemieckie, które dotar­

ły do cieśniny w Kerczu nie zdecydo­

wały się na je j forsowanie i wolały obejść cieśninę od strony lądu. Tył i flanki arm ii radzieckiej były nie­

dostępne dla desantów niemieckich.

Obserwujemy natomiast jaskrawe przykłady aktywności bojowej ra­

dzieckiej flo ty wojennej, na tyłach i flankach przeciwnika. Desanty ra­

dzieckie zdobywały bazy nieprzyja­

cielskie i tworzyły z nich bazy wy­

padowe, zbierały dane o umocnie­

niach przeciwnika, niszczyły komuni­

kację, unicestwiały przeprawy, prze­

prowadzały niespodziewanie uderze­

nia, zadając dotkliwe straty w lu­

dziach i w sprzęcie technicznym.

D esanty miały znaczenie nie ty l­

ko taktyczne ale i operatywne.

O powodzeniu akcji desantowej poza odwagą, bohaterstwem, wyso­

kim poziomem wyszkolenia oficerów i marynarzy, decydowało również współdziałanie okrętów, artylerii, lotnictwa i sił lądowych. W okresie całej wojny Flota W ojenna ZSRR pa­

raliżowała działalność morskich lin ii komunikacyjnych wroga. N a liniach tych działały okręty podwodne, to r­

pedowce i lotnictwo morskie. W m i-

Dowódca F lo ty W ojen n ej Z S R R a d m ira ł Jumaszew

nionej wojnie 4,0% tonażu nieprzy­

jacielskiego zostało zatopione, uzięki działaniu radzieckiej flo ty podwod­

nej. Dla przykładu można podać, że okręt podwodny pod dowództwem Bohatera Związku Radzieckiego M i­

kołaja Łunina zatopił 16 okrętów i transportowców przeciwnika oraz poważnie uszkodził niemiecki linio­

wiec „Adm irał T irpitz“ .

owszechnie znanym jest rów­

nież bohaterski udziai radziec­

kich marynarzy w obronie swoich baz. Ich długotrwała i uparta obro­

na hamowała posuwanie się naprzód arm ii wroga. Ubrona Odessy trwała 69 dni. Na przedmieściach miasta armia radziecka i marynarze flo ty czarnomorskiej zatrzymali ok. 20 dywizji wroga. Okręty uniemożliwia­

ły koncentrację sił nieprzyjaciela i oczyściły teren dla ataków piecho­

ty radzieckiej.

250 dni trwała obrona Sebastopo- la. Obrońcy morskiej twierdzy ra­

dzieckiej unicestwiali ataki nieprzy­

jaciela. Wróg zostawił na polu walni ok. 300 tys. zabitych i rannych. Ge­

neralissimus Stalin wysoko ocenił bohaterskie wyczyny załogi Sebasto- pola, czemu dał wyraz w telegramie wysłanym do obrońców Miasta - Bo­

hatera: „Pełna samozaparcia walka obroców Sebastopola jest przykła­

dem bohaterstwa dla całej A rm ii Czerwonej i Narodu Radzieckiego“ .

W obronie tego portu uczestniczył pancernik „Sewastopol“ , krążowniki i inne typy okrętów. W prasie nie­

mieckiej Sebastopol ochrzczono mia­

nem najsilniejszej twierdzy świata.

W okresie obrony tego fo rtu hitle­

rowcy przegrali nie tylko tempo i czas, ale ponieśli kolosalne straty w ludziach. Charakterystycznym jest przy tym fakt, że w maju 1944 r. ar­

m ii radzieckiej trzeba było zaledwie 3 dni, żeby rozbić całkowicie Niem ­

ców broniących się w Sebas topola i przejść te 16 km (od zewnętrznego pasa obronnego do miasta), które Niemcy forsowali w swoim czasie w okresie 250 dni.

Dowody bezprzykładnego męstwa i wytrzymałości dali marynarze Flo­

ty Bałtyckiej. Wraz z siłami lądowy­

mi walczyli oni o Tallin, wyspę Ezel, 0 Chanko. B rali oni udział me tylko w obronie wejścia do portu lenin- gradzkiego, aie razem z wojskami tego frontu i mieszkańcami miasta walczyli na lądzie. A rtyleria kron- sztadskiej flo ty pomogła siłom lądo­

wym i piechocie morskiej zatrzymać wroga u w rót Leningradu. Daieko- nosna artyleria okrętowa pomogła armii lądowej w przerwaniu blokady leningradzkiej. Poważne zadanie spo­

czywało również na flo ty lli jeziora Ładoga, przez które prowadziła jedy­

na trasa łącząca Leningrad z krajem.

Okręty flo ty lli ochraniały tę słynną drogę zwaną „drogą życia“ na sa­

mym skrajnym punkcie prawego skrzydła frontu — na półwyspie Średnim i Rybackim marynarze Flo­

ty Północnej nie odstąpili ani na krok od granicy państwowej.

Wojska lądowe i marynarka wo­

jenna uniemożliwiły również zdoby­

cie przez wroga portu w Murmańsku.

Flota na Oceanie Spokojnym i F lotyl­

la Amurska z honorem wypełniały powierzone im zadania dając przy­

kłady męstwa i bohaterstwa na rów­

ni z ich kolegami z innych flo t ra­

dzieckich.

yĄ / decydującej bitwie minionej

* ' wojny — pod Stalingradem aktywnie uczestniczyła flo tylla na Wołdze, która w okresie najcięż­

szych operacji przewoziła przez Wołgę rezerwy wojskowe, amunicję 1 produkty. Flotylla Dnieprowska współdziałała z wojskami lądowymi w rejonie Witebska, Bobrujska, Mo- hilewa uczestnicząc w walkach z cen­

tralną grupą wojsk armii niemiec­

kich na Białorusi.

Radzieckie okręty uczestniczyły również w zdobyciu Berlina. Dunaj- ska flo tylla pomogła oczyścić z wojsk nieprzyjacielskich południowo - za­

chodni rejon Państwa Radzieckiego a potem brała udział w decydujących walkach o Budapeszt, Belgrad i W ie­

deń. j

Narody ZSRR robią wszystko ce­

lem dalszego rozwinięcia swojej Flo­

ty Wojennej oraz kształcenia je j kadr. Obecnie w okresie budowni­

ctwa pokojowego marynarka wojen­

na nadal nieustannie pracuje nad wzbogaceniem i pogłębieniem swojej wiedzy. Wre również praca w prze­

myśle okrętowym, gdzie inżyniero­

wie - konstruktorzy i robotnicy wal­

cząc o przedterminowe wypełnienie pięcioletniego planu nieustannie do­

starczają flocie nowoczesnego sprzę­

tu technicznego,

(8)

Jerzy Pertek

Radziecka broń podwodna w wojnie 1941-45

A X 7 p ro w a d z o n y c h p rze z c z te ry la ta z n ie -

* * s ła b n ą c y m n a tę ż e n ie m d z ia ła n ia c h f lo ­ t y ra d z ie c k ie j p rz e c iw k o „ K r ie g s m a r in e “ i je j p o m n ie js z y m s a te lito m , je d n ą z n a j­

w a ż n ie js z y c h b r o n i o fe n s y w n y c h b y ła b ro ń po d w o d n a .

„ D E R S T Ä H L E R N E S P E R R IE G E L " — N IE S Z C Z E L N A B L O K A D A Z A T O K I

F IŃ S K IE J

n u n k t c ię ż k o ś c i ra d z ie c k o -n ie m ie c k ic h 1 d z ia ła ń m o rs k ic h s p o c z y w a ł bez w ą t ­ p ie n ia na B a łty k u , n ie t y lk o d la te g o że o b a j p rz e c iw n ic y d y s p o n o w a li tu n a jw ię ­ k s z y m i s iła m i, ale i z r a c ji n ie z m ie rn ie za­

ż a rty c h i na g ig a n ty c z n ą sk a lę z a k ro jo ­ n y c h w a lk , ja k ie prze z b lis k o d w a i p ó ł r o k u to c z y ły się w o k ó ł L e n in g ra d u . N ic też d ziw n e g o , że z a ró w n o w o js k a lą d o w e i lo tn ic tw o , j " k i flo t a d a ły w s z y s tk ie sw e s iły w c e lu o b ro n y tego p rz y c z ó łk a ra d z ie c k ie g o n a d B a łty k ie m . W cią gu t r w a ją c e j d łu g ie m ie siące b lo k a d y , r a - d z ie c k ie o k r ę ty p a n c e rn e w s p ó łd z ia ła ły w o b ro n ie L e n in g ra d u , w c h a ra k te rz e p ły w a ­ ją c y c h b a te r ii a r ty le r y js k ic h . M n ie js z e o - k r ę t y n a w o dne , ja k niszczyciele, to rp e d o ­ wce, k a n o n ie r k i, ścigacze, ora z tra ło w c e , p e łn iły w y tę ż o n ą słu żbę p a tro lo w ą , p rz e - c iw p o d w o d n ą oraz p rz e c iw lo tn ic z ą , a t a k ­ że p o n o s iły g łó w n y c ię ż a r p ro w a d z o n e j w w ie lk ic h ro z m ia ra c h w o jn y m in o w e j. N a d a le k ic h lin ia c h k o m u n ik a c y jn y c h p rz e c i­

w n ik a o p e ro w a ły s k u te c z n ie ra d z ie c k ie o k r ę ty p o d w o d n e .

W c h w ili w y b u c h u w o jn y n ie m ie c k o - ra d z ie c k ie j N ie m c y o b lic z a li sta n ra d z ie c ­ k ie j f lo t y p o d w o d n e j n a ca 150 je d n o s te k , z czego 70 — co n a jm n ie j — s ta c jo n o w a ć m ia ło n a B a łty k u . W m y ś l n ie m ie c k ic h k o m u n ik a tó w w o je n n y c h 9 ra d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h zosta ło zniszczon ych n a B a łty k u w to k u k a m p a n ii 1941 ro k u , w r o k u n a s tę p n y m o g ło s ili z a to p ie n ie d a l­

szych 11 (k o m u n ik a ty z 10, 13 i 16 lip c a ora z 5 p a ź d z ie rn ik a ), podczas g d y F in o ­ w ie d o n ie ś li n a p o c z ą tk u lu te g o w 1943 r.

w k o m u n ik a c ie b ila n s u ją c y m d z ia ła ln o ś ć p ie rw s z y c h o s ie m n a s tu m ie s ię c y w o jn y — o zn iszcze n iu n ie m n ie j ja k 31 ra d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h . W s u m ie d a je to 51 o k r ę tó w zniszczonych, p r z y c z y m d a lszych

22 m ia ło odnieść c ię ż k ie uszkodzenia, w z g lę d n ie może n a w e t u le c zniszczen iu.

Z n a c z y ło b y to, że w p ra k ty c e N ie m c y i F in o w ie z n is z c z y li w s z y s tk ie po sia dan e przez Z w ią z e k R a d z ie c k i na B a łty k u o k rę ­ t y p o dw odn e. T y m d z iw n ie js z e je d n a k w y d a ją się s ło w a z a r t y k u łu K a p ita e n le u t- n a n ta Z im m e rm a n n a , w ja k ic h uzasad­

n ia ł w 1943 r o k u p o trz e b ę skutecznego za­

b lo k o w a n ia Z a to k i F iń s k ie j:

„Jeszcze w r o k u 1942 m im o ro z le g ły c h p ó l m in o w y c h i n a jw ię k s z e j c z u jn o ś c i u - d a ło się n ie k tó r y m s o w ie c k im o k rę to m p o d w o d n y m prze drze ć z Z a to k i F iń s k ie j na B a łty k , , za a ta k o w a ć s ta tk i n ie m ie c k ie i n e u tra ln e i prze z to zag rozić żegludze b a łty c k ie j. N a w e t n ie sam be zp o śre d n i r e z u lta t d z ia ła ln o ś c i, ale i ta k ż e k o n ie c z ­ ność w ie lk ic h o p e ra c ji i p rz e d s ię w z ię ć o c h ro n n y c h , k tó r e z w ią z a ły o d p o w ie d n ie s iły , n ie p o w in n y się w ię c e j p o w tó rz y ć ” . P rzed e w s z y s tk im u d e rz y ć m u s i k a ż ­ dego zu p e łn a niezgodność d a n y c h z a w a r­

ty c h w k o m u n ik a ta c h n ie m ie c k o -fiń s k ic h z w ie lk im i p rz y g o to w a n ia m i w c e lu za­

b lo k o w a n ia Z a to k i F iń s k ie j — ta k , ab y ra d z ie c k ie o k r ę ty p o d w o d n e n ie m o g ły się p rze d rze ć na B a łty k . W m y ś l b o w ie m k o ­ m u n ik a tó w n ie m ie c k ic h s iły po d w o d n e ra d z ie c k ie z k o ń c e m 1942 r o k u p rz e s ta ły is tn ie ć . W id o c z n ie je d n a k N ie m c y sam i n ie w ie r z y li w p ra w d o m ó w n o ś ć s w y c h k o m u n ik a tó w i p r a g n ę li zabezpieczyć się w r o k u 1943 od p o d o b n y c h niesp o d zia n e k, ja k ie p r z e ż y li w r o k u 1942 ze s tro n y r a ­ d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h . J a k d a ­ lece n ie s p o d z ie w a li się N ie m c y la te m 1942 r o k u m o ż liw o ś c i p o ja w ie n ia się r a ­ d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h poza Z a ­ to k ą F iń s k ą ś w ia d c z y fa k t, że s ta tk i n ie ­ m ie c k ie n a z a c h o d n im i ś ro d k o w y m B a ł­

t y k u (a w ię c poza zasięgiem ra d z ie c k ie g o lo tn ic tw a ) p ły w a ły bez e s k o rty , a w no cy n a w e t z w id o c z n y m i ś w ia tła m i. N ie s p o ­ d z ie w a n e i po w a żne s tr a ty z m u s iły ic h je d n a k s z y b k o do w z m o ż e n ia c z u jn o ś c i na l i n i i b lo k a d o w e j w Z a toce F iń s k ie j o ra z do ś c ią g n ię c ia w s z y s tk ic h ro z p o rz ą d z a l- n y c h je d n o s te k le k k ic h do w a lk i p rz e c iw - p o d w o d n e j. M im o ty c h je d n a k w sze ch­

s tro n n y c h ś ro d k ó w z a ra d c z y c h ra d z ie c k ie

O k rę ty radzieckie w szyku to ro w ym

o k r ę ty p o d w o d n e o d n o s iły w d a ls z y m c ią ­ gu po w a żne sukcesy. W y r ó ż n iły się w ś ró d n ic h s p e c ja ln ie o k r ę ty dow o dzon e przez k a p ita n ó w O sipo w a , W is z n ie w s k ie g o , T r a - w k in a i K a b o .

N a w io s n ę 1943 r o k u s tw o r z y li N ie m c y s p e c ja ln y zespół, z w a n y „ N e tz s p e r r v e r- b a n d ” k tó re g o zad an ie p o le g a ło n ie t y lk o n a p rz e c ią g n ię c iu w p o p rz e k Z a to k i F iń ­ s k ie j s ta lo w e j sie ci p rz e c iw k o o k rę to m p o d w o d n y m , ale i ta k ż e na zabezpieczeniu p rz e s m y k ó w , w e jś ć do p o rtó w , z a to k ; ujść rz e k i fio r d ó w s ie c ia m i p rz e c iw to rp e d o - w y m i. Z espó ł te n s k ła d a ł się ze s ta w ia c z y s ie c i i d o s to s o w a n y c h do s ta w ia n ia sieci p o m o c n ic z y c h je d n o s te k , ja k h o lo w n ik i, te n d ry , k u t r y p e łn o m o rs k ie itp . J a k d o ­ n o s ił w p a ź d z ie rn ik u 1943 r o k u in n y n ie ­ m ie c k i p u b lic y s ta m o rs k i, K rie g s b e ric h te r N ip p e l, podczas p ió b s fo rs o w a n ia te j s ta - low-ej za p o ry, z a m y k a ją c e j Z a to k ę F iń s k ą zosta ło zniszczon ych 9 ra d z ie c k ic h o k r ę ­ tó w p o d w o d n y c h na p e w n o, a d a ls z y c h 6 p ra w d o p o d o b n ie . „Ż a d e n s o w ie c k i o k rę t p o d w o d n y n ie w y d o s ta ł się w c ią g u 1943 lo k u z Z a to k i F iń s k ie j w c e lu szkodzenia czy c h o ć b y n a w e t z a g ra ż a n ia naszej ż e g lu ­ dze n a B a łty k u " — k o ń c z y tr iu m fu ją c o s w ó j a r t y k u ł K r ie g s b e r ic h te r N ip p e l (W a r­

sch a u e r Z e itu n g " z 10. 10. 43).

P o m ija m y ju ż f a k t n o w e j niezg odn ości n ie m ie c k ic h k o m u n ik a tó w z d a n y m i n ie ­ m ie c k ic h a r ty k u łó w , bo s tu d iu ją c je w to k u w o jn y często d o c h o d z iło się do za­

w r o tn y c h s u m i c y fr , k tó r e n ie t y lk o n ie z n a la z ły n ig d y p o tw ie rd z e n ia , ale i ja s ­ k r a w o z b ija ły się n a w z a je m . P rz e s ta ń m y w ię c z a s ta n a w ia ć się skąd k o m u n ik a ty n ie m ie c k ie w y n a la z ły —. po u p rz e d n im zn iszcze n iu c a łe j ra d z ie c k ie j f lo t y p o d w o - d n e j d a ls z y c h 15 je d n o s te k . C zy ż b y P e rp e tu u m m o b ile ? I ow szem , je d n a k ż e dodać n a le ży, że n ie t y lk o p o d a w a n e c y f r y w k o m u n ik a ta c h n ie m ie c k ic h się n ie zga­

d z a ły . B o o to ja k z b ija tw ie rd z e n ie k o re s ­ p o n d e n ta w o je n n e g o N ip p la n ie m ie c k i k o n tr a d m ir a ł G adów . O k rą g ło r o k po n a ­ p is a n iu p rze z N ip p la , że „ż a d e n s o w ie c k i o k r ę t p o d w o d n y n ie w y d o s ta ł się w cią gu 1943 r o k u z Z a to k i F iń s k ie j" , G a d ó w s tw ie rd z a bez ż e n a d y („D e u ts c h e A llg e ­ m e in e Z e it u n g ' z 9. 10. 44), że „ra d z ie c k ie o k r ę ty po d w o d n e , k tó r e w 1943 ro k u p rz e ­ d a r ły się na B a łty k n ie m o g ły się cieszyć d łu g ą d z ia ła ln o ś c ią i p o n io s ły c ię ż k ie s tra ­ t y " . W ty m ż e s a m y m a r ty k u le G a d ó w u - s p ra w ie d liw ia , a ra c z e j u s iłu je na da ć p o ­ z o ry p r a w d y k o m u n ik a to m n ie m ie c k im , k tó r e z n is z c z y ły ju ż w ię c e j ra d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h , n iż ic h k ie d y k o l­

w ie k Z S R R p o s ia d a ł, tw ie rd z e n ie m o w y ­ b u d o w a n iu p rze z ra d z ie c k i p rz e m y s ł za- u r a ls k i szeregu n o w y c h o k r ę tó w p o d w o d ­ n y c h . O c z y w iś c ie d o da je, że w r o k u 1944 ic h d z ia ła ln o ś ć n a o tw a r ty m B a łty k u u - m o ż liw io n a zosta ła t y lk o n a s k u te k za­

w ie s z e n ia b r o n i p rze z F in la n d ię , a co za t y m id z ie — zup ełneg o z a ła m a n ia się b lo k a d y Z a to k i F iń s k ie j. U s p r a w ie d liw ię - n ie to m o g ło b y ć w y s ta rc z a ją c e d la N ie m ­ ców , je d n a k ż e p o d w o d n ic y ra d z ie c c y przez c a ły czas is tn ie n ia te j b lo k a d y c z y n a m i s w y m i w y k a z y w a li, że o s ła w io n y „ S tä h ­ le r n e r S p e rrie g e l" za d a n ia swego abso­

lu tn ie n ie s p e łn ił.

P ię k n y m u k o ro n o w a n ie m c z te ro le tn ie j d z ia ła ln o ś c i ra d z ie c k ic h p o d w o d n ik ó w f lo ­ t y b a łty c k ie j b y ły ciosy, ja k ie z a d a li n ie ­ m ie c k ie j żegludze w o s ta tn ic h m ie siąca ch w o jn y . W ie lk i s ta te k n ie m ie c k i „ W ilh e lm G u s tlo ff" (25.000 to n ) — d u m a n ie m ie c ­ k ic h o rg a n iz a c ji „ K r a f t d u rc h F re u d e ", s to rp e d o w a n y z o s ta ł p rze z ra d z ie c k i o k rę t p o d w o d n y podczas e w a k u a c ji P ru s W scho­

d n ic h , zaś m n ie js z y „ G e n e ra l S te u b b e n "

(10.000 to n ) t r a f io n y celną to rp e d ą p o ­ szedł na dno.

(9)

Dow ódca zespołu tra ło w c ó w , B o h a te r Z w ią z k u R a dzie ckie go F. P a c h a lc z u k (na p ra w o ) w ra z z do w ó dcą tra ło w c a J e lis tra to w e m

Ł U N IN , H A D Ż IJ E W I S T A R IK O W — A S Y F L O T Y P Ó Ł N O C N E J

\ \ T in n y c h z u p e łn ie w a ru n k a c h — n ie -

* * m n ie j je d n a k tr u d n y c h — w a lc z y li z n ie m ie c k o -fiń s k ą żeglugą i f lo t a m i w o ­ je n n y m i p o d w o d n ic y ra d z ie c c y n a D a le ­ k ie j P ó łn o c y , G łó w n y m i o b ie k ta m i ic h d z ia ła ln o ś c i b y ły k o n w o je n ie m ie c k ie o p ły ­ w a ją c e N o rw e g ię w o d a m i t e r y t o r ia ln y m i i p o s iłk u ją c e n ie m ie c k o -fiń s k ą a rm ię p ó ł­

no cną gen. D ie tla . N a c a łe j sw e j tra s ie p ro w a d z ą c e j do s iln ie ro z b u d o w a n y c h baz m o rs k ic h W a rd o , Vadso, K irk e n e s i P etsa - m o k o n w o je b y ły s iln ie c h ro n io n e za­

ró w n o prze z w s z e lk ie g o ro d z a ju le k k ie s i­

ły n a w o dne , od n is z c z y c ie li po prze z t o r ­ pedow ce, tra ło w c e i ścigacze aż do ró ż ­ n y c h p o m o c n ic z y c h e s k o rto w c ó w , ja k i p rze z „p a ra s o l p o w ie tr z n y " (w s ile k ilk u a n a w e t k ilk u n a s tu s a m o lo tó w na je d e n s ta te k ), a n ie rz a d k o prze z „ U - B o o t y ” , u b ezp iecza ją ce o p e ra c ję k o n w o jo w ą . M i­

m o ty c h w s z e c h s tro n n y c h ś ro d k ó w z a ra d ­ czych ra d z ie c k ie o k r ę ty ptodw odne s k u ­ te c z n ie z w a lc z a ły n ie p rz y ja c ie ls k ą ż e g lu ­ gę, i to z a ró w n o na d a le k ic h lin ia c h k o ­ m u n ik a c y jn y c h , ja k i n a w e t n a n a jp iln ie j strz e ż o n y c h w o d a c h p rz y b rz e ż n y c h , z w ła s z ­ cza w e fio r d z ie W a ra n g e r, je d n e j z d w u n a jw ię k s z y c h — o b o k A lt e n f io r d u — baz g r u p y a r m ii i f lo t y „ N o r d " .

O g ó ln ie z n a n y m je s t je d e n z n a jw y ­ b itn ie js z y c h ra d z ie c k ic h p o d w o d n ik ó w F lo ty P ó łn o c n e j — k a p ita n 2 r a n g i Ł u - n in , B o h a te r Z w ią z k u R a dzie ckie go . Je­

go w ie lk i sukces — s to rp e d o w a n ie s u p e r- p a n c e rn ik a n ie m ie c k ie g o „ T ir p i t z “ — b y ł ty m c e n n ie js z y , że d o k o n a n y zo sta ł m im o w y ją tk o w o s iln e j o c h ro n y „ T ir p it z a " przez k ilk a n a ś c ie n is z c z y c ie li ora z s a m o lo ty m y ­ ś liw s k ie . Ł u n in ś m ia ło prze szed ł t r z y l i ­ n ie e s k o rty i w y b r a ł ze s ta n o w ią c e j ją d ro zespołu e s k a d ry p a n c e rn e j — n a jc e n n ie j­

szą g ra tk ę : „ T ir p itz a " . K o lo s zosta ł s to r­

p e d o w a n y i n a ty c h m ia s t n ie m ie c k i zespół z r o b ił z w r o t i k o n trk u r s e m p o d ą ż y ł do s w e j k r y jó w k i w e fio r d z ie A lte n . D o p ie ­ ro — p o o d n ie s io n y m w m a ju 1942 r o ­ k u u s z k o d z e n iu —• w y re m o n to w a n y „ T i r ­ p itz " m u s ia ł b y ć p o d d a n y g ru n to w n e m u r e m o n to w i i n ie o s ią g n ą ł p rę d z e j g o to w o ­ śc i b o jo w e j, ja k w e w rz e ś n iu 1943 ro k u . Ł u p e m k a p ita n a Ł u n in a p a d ło p o n a d to w c ią g u 1942 r o k u ' 13 ró ż n e j w ie lk o ś c i i r o ­ d z a ju n ie m ie c k ic h s ta tk ó w tr a n s p o r to ­ w y c h .

M n ie j z n a n i od Ł u n in a , z p e w n o ścią je d ­ n a k n ie m n ie j z a s łu ż e n i są d w a j in n i d o ­ w ó d c y o k rę tó w p o d w o d n y c h , k a p ita n o w ie

2 r a n g i H a d ż ije w i S ta rik o w , o b a j B o- h a te ro w ie Z w ią z k u R a dzie ckie go . Z n ic h zw łaszcza H a d ż ije w z a s łu g u je n a s p e c ja l­

ną u w ag ę. W la ta c h 1941 i 1942 n ie m a l bez p r z e r w y H a d ż ije w b y ł w a k c ji, p r z e r y ­ w a ją c n ie p rz y ja c ie ls k ie oceaniczne lin ie k o m u n ik a c y jn e i z aw zięcie tro p ią c n ie ­ p rz y ja c ie ls k ą żeglugę n a w e t na w o d a c h fio r d ó w i w bazach. N a d e r c h a r a k te r y ­ s ty c z n y d la n ie z m o rd o w a n e j d z ia ła ln o ś c i tego p o d w o d n ik a b y ł rz a d k o n o to w a n y w h is to r ii w o jn y m o rs k ie j f a k t w y jś c ia H a d ż ije w a na n o w y p a tro l p o d w o d n y w p ó łto re j g o d z in y po p rz y b y c iu do bazy, z k ilk a n a ś c ie d n i trw a ją c e g o p a tro lu .

J e d n y m z n a jb a rd z ie j z n a n y c h c z y ­ n ó w b o jo w y c h H a d ż ije w a b y ło w d a rc ie się do b a z y n ie p rz y ja c ie ls k ie j i z a to p ie n ie ta m tra n s p o rto w c a , o ch ra n ia n e g o prze z je d e n e s k o rto w ie c i d w a u z b ro jo n e k u t r y . T r o ­ p io n y prze z n ie p rz y ja c ie la ju ż poza o b rę ­ be m b a zy H a d ż ije w z n a la z ł się w bezna­

d z ie jn e j s y tu a c ji, g d y ż rz u c o n e na jego o k rę t g ra n a ty g łę b in o w e u s z k o d z iły z b io r ­ n ik i z ro p ą , k tó r a z d ra d z a ła na p o w ie rz c h ­ n i m o rz a p o ło ż e n ie o k rę tu po dw odn eg o.

W te j s y tu a c ji H a d ż ije w w y p ły w a na p o ­ w ie rz c h n ię i to c z y z n ie p r z y ja c ie ls k im i je d n o s tk a m i b ó j a r t y le r y js k i, za ko ń czo n y z w y c ię s tw e m . — „J e d n e g o się t y lk o boję, id ą c n a m orze — s ły n n e b y ło to p o w ie ­ dzenie H a d ż ije w a — p o w r o tu do do m u bez z w y c ię s tw a !” . N ie z d a rz y ło się to n i­

g d y H a d ż ije w o w i w to k u re js ó w , podczas k tó r y c h z a to p ił w la ta c h 1941/42 dziesięć n ie m ie c k ic h tra n s p o rto w c ó w . P ra w d o p o ­ d o b n ie n ie z d a rz y ło się to i podczas o s ta t­

nieg o p a tro lu , ale b r a k u je na to p o tw ie r ­ dzenia, b o w ie m z p a tro lu tego H a d ż ije w ju ż n ie w r ó c ił.

N A M O R Z U C Z A R N Y M —

T A K Ż E W O F E N S Y W IE

|V ie b y łb y o c z y w iś c ie k o m p le tn y n a - w e t te n p o b ie ż n y za ry s d z ia ła ln o ś c i ra d z ie c k ie j b r o n i p o d w o d n e j w w o jn ie 1941-45, g d y b y p o m in ą ć m ilc z e n ie m f r o n t c z a rn o m o rs k i. T a kże i t u t a j b o w ie m r a ­ d z ie c k ie o k r ę ty p o d w o d n e p r z e ja w ia ły

o ż y w io n ą d z ia ła ln o ś ć , choć w w a ru n k a c h z u p e łn ie ró ż n y c h od p o p rz e d n io o m ó w io ­ n y c h , je d n a k ż e z p e w n o ścią n ie ła t w ie j­

szych. W o d ró ż n ie n iu je d n a k od o p e ra ­ c ji na B a łty k u i M o rz u L o d o w a ty m , gdzie g łó w n y m p rz e d m io te m d z ia ła ln o ś c i r a ­ d z ie c k ie j b r o n i p o d w o d n e j b y ły k o n w o je , s k ła d a ją c e się z c e n n y c h tra n s p o rto w c ó w , na M o rz u C z a rn y m po do bn e o b ie k ty z a i­

ste lic z y ć m ożna b y ło na pa lca ch. M im o tego, d z ia ła ln o ś ć ra d z ie c k ie j b r o n i p o d ­ w o d n e j m u s ia ła być s k ie ro w a n a p rz e c iw ­ k o żegludze z a o p a tru ją c e j, s k ła d a ją c e j się je d n a k z n ie w ie lk ic h s ta tk ó w , za to w y ­ ją tk o w o s iln ie c h ro n io n y c h różnego ro d z a ­ ju „d r o b n o u s tr o ja m i" , a ta k ż e i lo tn ic ­ tw e m .

W a lk a z żeglugą n ie p rz y ja c ie ls k ą o d ­ b y w a ła się p r a w ie w y łą c z n ie na w o da ch p rz y b rz e ż n y c h , podczas g d y na p e łn y m m o rz u n a p o tk a n ie godnego s to rp e d o w a n ia s ta tk u n a le ż a ło do rz a d k o ś c i. C h a ra k te ­ ry s ty c z n y m d o w o d e m s k u te czn o ści a k c ji ra d z ie c k ic h o k r ę tó w p o d w o d n y c h je s t h i ­ s to ria d w ó c h w ło s k ic h ta n k o w c ó w , k tó re p ły n ę ły z M o rz a Ś ród zie m neg o na M o rz e C za rne po ro p ę n a fto w ą . S ta tk i te n ie d o ta r ły do p o r tu swego przeznaczenia, K o n s ta n z y , g d y ż ka ż d o ra z o w e w y jś c ie ic h z B o s fo ru na m orze ściągało ra d z ie c k ie o k r ę ty p o d w o d n e i zm usza ło ta n k o w c e do p o w ro tu . Lepszego „n o s a " m ie li R u m u n i, k tó r z y — k r ó tk o p rz e d w y p o w ie d z e n ie m w o jn y Z w ią z k o w i R a d z ie c k ie m u — s k ie ­ r o w a li sw e d w a n a jw ię k s z e s ta tk i pasażer­

skie do S ta m b u łu , gd zie p r z e tr w a ły całą w o j nę.

W celu w z m o c n ie n ia s w y c h s:ł na M o ­ rz u C z a rn y m ro z p o c z ę li N ie m c y s e ry jn ą b u d o w ę s p e c ja ln y c h je d n o s te k p rz e z n a ­ czon ych do o p e ra c ji n a w o d a c h p r z y ­ b rze żn ych . N a jw a ż n ie js z y m i spośród n ic h b y ły M (a rin e ) A ( r t ille r ie ) T (ra e g e r) - n ie

✓ wysokie i o m a ły m z a n u rz e n iu je d n o s tk i, w ie lk o ś c i n ie c o m n ie js z e j od to rp e d o w c a , u z b ro jo n e w a r t y le r ię le k k ą i p r z e c iw lo t­

n iczą i u ż y w a n e g łó w n ie do a ta k u lu b o b ro n y p o rtó w , p rz e s m y k ó w i p rz e p ra w , ora z M (a rin e ) F (a h r) P (ra e h m e ) — p ro m y u z b ro jo n e w b ro ń p rz e c iw lo tn ic z ą i b o m ­ b y g łę b in o w e do z w a lc z a n ia o k r ę tó w p o d ­ w o d n y c h . M F P s łu ż y ły p rz e w a ż n ie ja k o je d n o s tk i tra n s p o rto w e , choć m o g ły b yć też u ż y te do a k c ji d e s a n to w y c h , m a ją c — p o d o b n ie ja k b r y t y js k ie b a r k i tra n s p o rto - w o -d e s a n to w e ty p ó w L Z T i L S T — d z ió b w k s z ta łc ie ru c h o m e j, opuszczanej k la p y , u m o ż liw ia ją c e j w y ła d o w a n ie lu d z i i sprzę­

tu w k a ż d y m m ie js c u w yb rze ża .

W a lk a z t y m i je d n o s tk a m i b y ła — ze w z g lę d u n a ic h b a rd z o nieznaczne z a n u ­ rz e n ie — w y ją tk o w o tru d n a , je d n a k ż e n ie ­ m n ie j ow ocn a. N ie zawsze je d n a k m ie li ra d z ie c c y p o d w o d n ic y do c z y n ie n ia z

„ d r o b n o u s tr o ja m i" . C za sam i los b y ł d la n ic h ła s k a w s z y i w w iz je rz e p e ry s k o p u p o ja w ia ły się w ię k s z e je d n o s tk i. Z a to ­ p ie n ie trz e c h s ta tk ó w o łą c z n e j p o je m n o ­ ści 28.000 B R T b y ło ja k n a te n „ n ie u r o ­ d z a jn y " te re n d u ż y m sukcesem .

N ie n a o s ta tk u z a s łu g u je na w s p o m n ie ­ n ie (choć c z y n im y to z b r a k u m ie js c a , o g ra n icza ją ce g o ro z m ia r y a r ty k u łu ) h is to ­ r ia „ d y w a n u p o d w o d n e g o “ do S ebastopo- la, o rg a n iz a c ji p o d o b n e j do do te j, ja k a z a o p a try w a ła M a ltę w czasie je j oblężenia.

M ia n o w ic ie w o k re s ie n a jś c iś le js z e j b lo k a ­ d y i o b lę ż e n ia S ebastopola p o d ję ły się o k r ę ty p o d w o d n e z a o p a try w a n ia tw ie r d z y w u z b ro je n ie , s p rz ę t i żyw ność, z a m ie n ia ­ ją c się p rz e jś c io w o w p o d w o d n e tr a n s p o r ­ to w c e . T a k ż e i w w y p e łn ia n iu tego zada­

n ia d z ia ła ln o ś ć ic h b y ła ow ocna.

Jerzy P e rtek

Liga Morska M O B IL IZ U J E N A R Ó D

DO WYKONANIA PLANU MORSKIEGO

9

Cytaty

Powiązane dokumenty

Im perialiści amerykańscy, którzy dotychczas jeszcze nie mogą się pogodzić z utratą połowy Chin, czynią wszystko, by zostawić sobie przynajm niej Chiny

Co do mnie, to przydałaby mi się tez jakaś taka kieszonkowa motopompa, bo ostatnio palę się ze wstydu, że tak mało stosun­.. kowo piszę o pracach

Jednakże uszkodzony w ten sposób okręt posiadał według obliczeń Krylowa jeszcze taką zdolność pływania, ażeby nie tylko utrzymać się na wodzie, lecz i

nia, które postawił przed sobą jeszcze wówczas, gdy stawiał pierwsze kroki na budujących się nabrzeżach gdyńskiego portu.. Kiedy wracałem wśród zgiełku

D O W N IC ZYM Radzieckich Sił Zbrojnych, a w ~ićh składzie Radzieckiej Marynarki Wojennej, tej marynarki, na której tra ­ dycjach i doświadczeniach szkolą się

ciśniętymi powiekami wciąż jeszcze posuwał się dalej. Na morzu wyła

Bardzo opłacającym się sposobem przedłużenia życia okrętu jest odpowiednio zaplanowany w czasie i zakresie robót jego kapitalny remont, połączony zwy­. kle z

wynosi około 2.500 m, z czego w chwili obecnej w eksploatacji znajduje się znacznie mniej, lecz stopniowo w niedługim czasie stanie do użytku cała