• Nie Znaleziono Wyników

Ziemia Pomorska : pismo poświęcone obronie interesów rolnictwa, handlu, przemysłu i rękodzieła 1926.09.18, R. 2, nr 109

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ziemia Pomorska : pismo poświęcone obronie interesów rolnictwa, handlu, przemysłu i rękodzieła 1926.09.18, R. 2, nr 109"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 10 groszyZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Z IE M IA P O M O IiS K A FEDCBA

P I S M O P O Ś W I Ę C O N E O B R O N I E I N T E R E S Ó W R O L N I C T W A , H A N D L U , P R Z E M Y S Ł U i RĘKODZIEŁA

- P R E N U M E R A T A

„ Z I E M I A P O M O R S K A " z ty g o d n io w y m d o d a tk ie m ilu ­ s tro w a n y m „ G O Ś Ć N IE D Z IE L N Y 11 w y c h o d z i trz y ra z y w ty g o d n iu , n a w to re k , c z w a rte k i s o b o tę . P rz e d p ła ta n a p o c z c ie w y n o s i k w a rta ln ie 2 z Ł 9 5 g r , m ie s ię c z n ie 9 9 g r.

W a d m in is tra c ji k w a rta ln ie 2 z Ł 4 0 g r., m ie s ię c z n ie 8 0 g r.

P o d o p a s k ą w P o ls c e 1 z Ł 6 0 g r. m ie s ię c z n ie . W ra z ie w y p a d k ó w s p o w o d o w a n y c h s iłą w y ż s z ą , p rz e sz k ó d w z a ­ k ła d z ie , s tra jk ó w itp . w y d a w n ic tw o n ie o d p o w ia d a z a d o ­ s ta rc z a n ie p is m a , a a b o n e n c i n ie m a ją p ra w a d o o d s z k o - --- - d o w a n ia . P o je d y ń c z y n u m e r 1 0 g re s z y . ■ ■.

^SltBBEIPOI-ONI-ABEZjr^, — ■ * O G Ł O S Z E N I A — — — _ W ie rs z m ilim e tro w y 'n a s tro n ie M a m o w e j 1 0 g r. R e k la m y n a s tro n ie 3 -ła m o w a e j •— 4 0 g r. R e k la m y w te k ś c ie n a 1 -s z e j s tro n ie 7 0 g r. O g ło s z e n ia s k o m p lik o w a n e i z z a s trz e ż e ­ n ie m m ie js c a .1 0 ° |a d ro ż s z e . N e k ro lo g i 3 0 % z n iż k i O g ło s z e n ia d ro b n e : w ie rs z n a p iso w y — 1 5 g r., k a ż d e n a s tę p n e s ło w o — 5 ’g r. D la p o s z u k u ją c y c h p ra c y 5 0 v , z n iż k i R u c h to w a rż y stw (w ie rs z re d a k c y jn y ) — 1 5 g r., k o m u m k a ty (w ie rs z re d a k c y jn y ) — • 2 0 g r. O g ło s z e n ia z a ­ g ra n ic z n e 1 0 01 d ro ż s z e . Z a d o k ła d n o ść o g ło s z e ń , n a d a - s--- - w a n y c h te le fo n e m , n ie g w a ra n tu je m y . ; ■-

A d r e e R e d a k ę p i A d m i n i s t r a c j i » „ Z I E M I A P O M O R S K A ” - T O R U Ń , t Ł B y d g o s k a 5 6 — T e l e f o n 2 0 2 “

N r . 1 0 9 T O R U Ń , s o b o t a d n i a 1 8 w r z e ś n i a 1 9 2 6 r . R o k I I

Brak zrozumienia.

P rz e d ik ilk u d n ia m i m in is te rstw o ro ln ic tw a ro z e ­ s ła ło d o p ra s y k o m u n ik a t, (z a w ie ra ją c y c h a ra k te ry s ty ­ k ę s y tu a c ji, k tó ra się w y tw o rz y ła o s ta tn io n a ry n k u z b o ż o w y m , o ra iz z a p o w ie d ź re p re s y j, ja k ie m a ją b y ć z a s to s o w a n e w s to s u n k u d o ro ln ik ó w w fo rm ie siln ie j­

s z e g o n a c iś n ię c ia ś ru b y p o d a tk c w ,, o ra z w s trz y m a n ia p ro lo n g a ty k re d y tó w , c e le m z m u s z e n ia ro ln ik ó w d o b a rd z ie j in te n s y w n e j p o d a ż y z b o ż a ,

W tz w ią zk u z te rn Z w ią z e k p o ls k ic h o rg a n iz a c y j ro ln ic z y c h z ło ż y ł p . m in is tro w i ro ln ic tw a m e m o rja ł, k tó re g o tre ś ć p o d a je m y p o n iż e j:

W k o m u n ik a c ie m in is te rs tw o 1 p o d a je , ż e ,,w c iąg u o s ta tn ic h d w ó c h m ie się c y c e n y ż y ta w z ro s ły o 8 0 b li­

s k o p ro c e n t i p rz e k ra c z a ją o b e c n ie p a ry te t ś w ia to w y , n a s k u te k c z e g o e k s p o rt c a łk o w ic ie u s ta ł; je s t to w ię c o b ja w s z k o d liw y ró w n ie ż d la b ila n s u h a n d lo w e g o , a 4 ie p o s ia d a ją c y u z a s a d n ie n ia w w y n ik u te g o ro c z n y c n z b io ró w w P o ls c e , ja k o te ż o g ó ln o ś w ia to w y c h p e r­

s p e k ty w a c h a p ro w iz a c y jn y c h ".

Is to tn ie , c e n a ż y ta u le g ła b y d o ś ć s z y b k ie j (z w y ż­

c e . Z w y ż k a ta n ie d o s ię g a b y n a jm n ie j je d n a k 8 0 p ro ­ c e n t. P rz e c ię tn a c e n a ż y ta w s ie rp n iu b y ła n iż sz ą o d p rz e c ię tn e j c e n y w m a ju , a n ie w ie le w y ż s z a o d c e n z e s ty c z n ia , lu te g o , k v z ie tm a i c z e rw c a i w y k a z u je p o w a ż n ie js z ą z w y ż k ę w p o ró w n a n iu z c e n ą lip c o w ą , z w y ż k ę w y n o s z ą c ą o k o ło 4 0 d o 8 0 p ro c . W p ie rw ­ s z y c h d n ia c h w rz e ś n ia c e n a s p a d ła i o b e c n ie ró ż n i się b a rd z o n ie z n a c z n ie o d c e n y p rz e c ię tn e j z s ie rp n ia i n ie w y k a z u je b y n a jm n ie j ra ż ą c y c h ró ż n ic w p o ró w ­ n a n iu z c e n a m i u b ie g ły c h o śm iu m ie s ię c y . C e n a ta , je s t b e z p o ró w n a n ia n iż s z ą o d c e n p ła c o n y c h w s p ó ł­

c z e śn ie n a in n y c h ry n k a c h e u ro p e jsk ic h . — P rz e ­ c ię tn a c e n a ż y ta z a m ie s ią c s ie rp ie ń w y n o s iła w C h i­

c a g o 4 .0 3 d o i., w N e w Y o rk u 4 .5 9 , w B e rlin ie 4 .6 7 , w P a ry ż u 4 .0 6 , w P ra d z e 4 .7 0 d o i. z a 1 0 0 k lg , p o d ­ c z a s g d y w W a rs z a w ie ty lk o 3 .2 9 d o i.

W e w n ę trz n a c e n a n a ry n k u p o ls k im je s t w ię c z n a c z n ie n iż s z ą o d c e n p ła c o n y c h n a in n y c h ry n k a c h . Z p o w o d 'u c h w ilo w e j z w y ż k i w k o ń c u s ie rp n , c e n a ta p rz e k ro c z y ła c e n ę , ja k ą m o ż n a u z y s k a ć p rz y e k s­

p o rc ie , n a s k u te k c z e g o e k s p o rt u s ta ł, c o k o m u n ik a t m in is te rs tw a u z n a je z a o b ja w s z k o d liw y d la b ila n s u h a n d lo w e g o , a n ie z n a jd u ją c y u z a sa d n ie n ia w w y n ik u te g o ro c z n y c h z b io ró w w P o ls c e , Z p o g lą d e m ty m n ie m o ż n a się z g o d z ić .

N a p o d s ta w ie n a p ły w a ją c y c h in fo rm a c y j o w y ­ n ik a c h o m ło tó w , w n o s ić m o ż n a , ż e z b ió r w ro k u b ie ­ ż ą c y m b ę d z ie o g ó ln ie n ie c o n iż sz y o d z e s z ło ro c z n e g o i p ra w d o p o d o b n ie b ę d z ie m n iej w ię c e j o d p o w ia d a ł w e w n ę trz n e m u s p o ż y c iu . W ty c h w a ru n k a c h n a le ż y b y ć n a d e r o s tro ż n y m iz fo rs o w a n ie m e k s p o rtu , b o w ra z ie , g d y b y e k s p o rt te n z p o c z ą tk ie m ro k u p rz y b ra ł z b y t z n a c z n e ro z m ia ry , to m o g ło b y s ię o k a z a ć , ż e z k o ń c e m ro k u z a s z ła b y p o trz e b a im p o rtu z b o ż a p o c e n a c h z n a c z n ie w y ż s z y c h o d c e n o s ią g a n y c h p rz y e k s p o rc ie i to d o p ie ro b y ło b y is to tn ie n ie p o ż ą d a n e m d la n a s z e g o b ila n s u h a n d ilo w e g o , — S tą d te ż u z n a ć n a le ż y z a d o d a tn i fa k t, ż e n a s k u te k o g ra n ic z e n ia p o ­ d a ż y , c e n y z b o ż a p o d n io s ły się u n a s d o . p o z io m u , p rz y k tó ry m e k s p o rt a u to m a ty c z n ie u s ta ł, p o n ie w a ż o d d a la to n ie b e z p ie c z e ń s tw o e w e n tu a ln e g o im p o rtu d o P o ls k i w o k re sie p rz e d n ó w k o w y m , a z a ra z e m u ła ­ tw ia o s ią g n ię c ie p o ż ą d a n e j, z a ró w n o z p u n k tu w id z ę - , n ia k o n s u m e n ta jiak i p ro d u c e n ta s ta b iliz a q ’ii c e n

z b o ż a .

• O g ra n ic z , p o d a ż z b o ż a n ie je s t b y n a jm n ie j w y n i­

k ie m ś w ia d o m e g o p o w s trz y m , się ro ln ik ó w z e s p rz e d , z b io ró w , a le je d y n ie s k u tk ie m n ie p o m y ś ln . w a ru n k ó w a tm o s fe ry c z n y c h , k tó re o p ó ź n ia ły i u tru d n ia ły s p rz ę t i n ie p o z w o liły n a w y k o n a n ie n o rm a ln y c h o m ło tó w . O b e c n e m ie sią c e s ą o k re s e m n a jw ię k s z y c h w y d a tk ó w w g o s p o d a rs tw ie ro ln e m z p o w o d u w y p ła t z w ią z a ­ n y c h z e ż n iw a m i i s p rz ę te m o k o p o w y c h , je ż e li w ię c ro ln ik o c ią g a się z e s p rz e d a ż ą z b o ż a , + o d la te g o je -

P O W IA T O W A K A S A O S Z C Z Ę D N O Ś C I w T O R U N IU

I N S T Y T U C J A P R A W A P U B L I C Z N E G O O P U P I L A R N E J P E W N O Ś C I

P R Z Y J M U J E I O P R O C E N T O W U J E N A D O G O D N Y C H W A R U N K A C H

o s z c z ę d n o ś c i o d j e d n e g o z ł o t e g o p o c z ą w s z y a z w ła sz c z a w k ła d y d la m a ło le tn ic h , m ło d z ie ż y s z k o ln e j i z w ią z k ó w z a w o d o w . P rz y te m K a s a p ro w a d z i ra c h u n k i b ie ż ą c e i p rz e le w o w e o ra z u s k u te c z n ia p rz e k a z y

i in k a s o n a w s z e lk ie m ie js c o w o śc i w P o lsc e z a m in im a ln ą p ro w iz ję .

Z a z o b o w ią z a n ia P o w ia to w e j K a s y O s z c z ę d n o ś c i o d p o w ia d a p o w ia t to ru ń s k i c a ły m m a ją tk ie m i d o c h o d a m i.

P rz e w o d n ic z ą c y Z a rz ą d u , S t a r o s t a (— ) D r . B o g o c z

Polska wybrana

do Rady Ligi Narodów.

N a w c z o ra jsz e m p rz e d p o łu d n io w e m p o s ie d z e n iu Z g ro m a d z e n ia L ig i N a ro d ó w p rz e p ro w a d z o n o w y b o ry n ie sta ły c h c z ło n k ó w R a d y L ig i,

W p ie rw s z e m g ło s o w a n iu w z ię ła u d z ia ł 4 9 p a ń stw , a b s o lu tn a w ię k s z o ść w y n o s iła 2 5 g ło s ó w . W y n ik g ło s o w a n ia b y ł n a s tę p u ją c y : K o lu m b ja o trz y m a ła 4 6 g ło só w , P o ls k a 4 5 , C h ili 4 3 , S a n S ą lv a to ir 4 2 , B e l- g ja 4 1 , R u m u n ja 4 1 , H o la n d a 3 7 , C h in y 2 9 , C z e c h o ­ s ło w a c ja 2 3 , P e rs ja 2 0 , P o rtu g a lja 1 6 , F in la n d ja 1 4 , Irla n d ja 1 0 , U ru g w a j 9 , K a n a d a 2 , E s to n ja 2 , D a n ja 2 , S ja m 2 ,

P o z a k o ń c z e n iu g ło s o w a n ia p rz e w o d n ic z ą c y Z g ro m a d z e n ia N in c z ic z o ś w ia d c zy ł, ż e p ie rw sz y c h 8 p a ń s tw z o s ta ło w y b ra n y c h d o R a d y , a c o d o d z ie w ią­

te g o m ie js c a m u s i n a s tą p ić p o n o w n e g ło s o w a n ie , ro z ­ s trz y g a ją c e m ię d lz y k a n d y d a tu rą C z e c h o sło w a c ji, P e rs ji, P o rtu g a lji t F iń la n d ji. W w y n ik u d ru g ie g o g ło s o w a n ia C z e c h o s ło w a c ja o trz y m a ła 2 7 g ło s ó w i z o ­ s ta ła te rn s a m e m w y b ra n ą d o R a d y , F in la n d ja o trz y ­ m a ła 1 1 , P o rtu g a lja 7 i Irla n d ja 4 g ł,

Z k o le i N in c z ic z z ło ż y ł ż y c z e n ia w s z y s tk im p a ń ­ s tw o m , k tó re o trz y m a ły m a n d a ty w R a d z ie .

N a s tę p n ie d e le g a t U ru g w a ju o d c z y ta ł o ś w ia d c z e­

n ie , w k tó re m U ru g w a j w y s tę p u je p rz e c iw k o o b e c ­ n y m w y b o ro m d o R a d y , d z ię k i k tó ry m p e w n a g ru p a p a ń stw o trz y m a ła z b y t siln e p rz e d s ta w ic ie ls tw o w R a d z ie , w o b e c c z e g o U ru g w a j w y c o fu je się z R a d y p o 3 -le tn ie m z n ią w s p ó łd z ia ła n iu .

N a stę p n ie z g ro m a d z e n ie p rz y s tą p iło d o p o d z ia łu p o m ię d z y d z ie w ię c iu c z ło n k ó w R a d y m a n d a tó w n a o k re s 3 -le tn i, 2 rle tn i i 1 -ro c z n y ,

M a n d a ty 3 -le tn ie p rz y z n a n o P o ls c e 4 4 g ło sa m i, C h ili 4 1 g ł., R u m u n ji 3 0 g ł.

M a n d a ty 2 -le tn ie p rz y z n a n o H o la n d ji 4 7 g ł., K o - lu m b ji 4 7 i C h in o m 4 3 g ł.

d y n ie , ż e n ie m ia ł c z a s u n a m ło c k ę z p o w o d u d e s z ­ c z ó w , lu b d la te g o , ż e n ie m a z b o ż a s u c h o s p rz ą tn ię ­ te g o , k w a lifik u ją c e g o się o b p c n ie d o s p rz e d a ż y ,

W ty c h w a ru n k a c h z a s to s o w a n ie re p re s ji p o d a t­

k o w y c h i k re d y to w y c h w s to s u n k u d o ty c h s fe r p ro ­ d u c e n tó w ro ln y c h , k tó re s ą g łó w n e m i d o s ta w c a m i z b o ż a n a ry n k u k ra jo w y m , b y ło b y n ie s łu s z n e m i n ie sp ra ­ w ied liw y m w y m ia re m k a r z a w in y n ie p o p e łn io n e a z e s ta n o w is k a g o s p o d a rc z e g o a k te m w y s o c e s z k o ­ d liw y m w s w y c h n a s tę p s tw a c h .

O d m a w ia n ie p ro lo n g a ty k re d y tó w , k tó re m ia ły b y ć p ro lo n g o w a n e i p rz y sp ie s z e n ie ś c ią g a n ia p o d a t­

k ó w , w p ro w a d z a d o ż y c ia g o s p o d a rc z e g o 1 p ie rw ia s te k n ie p e w n o ś c i i z a m ie s z a n ia , u n ie m o ż liw ia ją c e w s z e lk ą

P o z o sta łe p a ń s tw a : B e lg ja , C z e c h o s ło w a c ja i S a n S a lv a d o r o trz y m a ły m a n d a ty 1 -ro c z n e , P o ls k a p rz e d ­ s ta w iła n a s tę p u ję p is e m n ą p ro ś b ę o p rz y z n a n ie jej

p ra w a p o n o w n e g o w y b o ru p o u p ły w ie 3 -le tn ie g o o k re s u , • .a s

P rz y stą p io n o z n o w u d o g ło s o w a n ia , n a z a sa d z ie k tó re g o P o lsk a o trz y m a ,a m ie jsc e p o n o w n e 3 6 g ł.

p rz e c iw 8 .’ P o n a d to o d d a n o 4 b ia łe k a rtk i.

W te n s p o s ó b P o ls k a u z y s k a ła w y m a g a n ą w ię k ­ s z o ś ć 7 s g ło só w .

W c z o ra j p o p o łu d n iu z e b ra ła s ię R a d a L ig i w n o ­ w y m sw y m s k ła d z ie . W c h o d z i d o n ie j 8 p a ń s tw , k tó ­ re d o ty c h c z a s 'n ie b y ły re p re z e n to w a n e . S ą to : N ie m ­ c y , P o ls k a , R u m u n ja , C h ili, S a n S a lv a d o r, K o lu m b ja , H o la n d ja i C h in y .

„ D e u tsc h e T a g e sz te g ." o p is u ją c p rz e b ie g p o s ie ­ d z e n ia L ig i, p o d a je ż e B ria n d i C h a m b e rla in z u ś m ie ­ c h e m ś le d z ili .p rz e b ie g g ło s o w a n ia , p o n ie w a ż z g ó ry z n a li je g o re z u lta ty . Z e w s z y s tk ic h s tro n g ra tu lo w a n o d e le g a c ji p o ls k ie j. D e le g a c ja n ie m ie c k a — p is z e ,,D . T a g e sz tg ." — w d ro d z e p o w ro tn e j b ę d z ie m o g ła z a s ta n o w ić się n a d te rn , ja k w y g lą d a ło b y g ło so w , p o e w e n r tu a ln e m u rz e c z y w is tn ie n iu p la n u m a ły c h p a ń s tw n e u ­ tra ln y c h , w e d łu g k tó re g o c o ro c z n ie Z g ro m a d z e n ie L i­

g i m u sia ło b y w y b ie ra ć d o R a d y ta k ż e i w ie lk ie m o ­ c a rs tw a , . . .

M i n . Z a l e s k i p o w y b o r z e P o l s k i d o R a d y L , N . B e z p o ś re d n io p a w y b o ra c h d o R a d y L ig i, m in . Z a le s k i, ja k o p ie rw s z y p rz e d s ta w ic ie l P o ls k i, k tó ry b ę d z ie z a sia d a ł w R a d z ie L ig i, o b le g a n y p rz e z d z ie n ­ n ik a rz y w s z y s tk ic h n a ro d ó w , o ś w ia d c zy ł, ż e w y b ó r d o R a d y L ig i je s t d a ls z e m s p ra w d z e n ie m m o c a rs tw o ­ w e g o s ta n o w isk a P o ls k i,

S e n a to r ;P o z n e r w ro z m o w ie z d z ie n n ik a rz a m i p o w ie d z ia ł: „ D z ie ń d z isie js z y je st d la P o lsk i b a rd z o h is to ry c z n y " .

p la n o w ą p ra c ę g o s p o d a rc z ą , n a ra ż a w ie lu ro ln ik ó w n a d o tk liw e s tra ty , m o ż e d o p ro w a d z ić n ie je d e n w a r­

s z ta t d o z u p e łn e j ru in y , a c o n a jg o rs z e , o d b ije s ię n ie ­ w ą tp liw ie fą ta ln ie n a p ro c e s ie p ro d u k c ji ro ln ic z e j i p rz y s z ło ro c z n y c h z b io ra c h :

W s z e lk ie z ą b ie g u u rz ą d u n ie o d n io sły je d n a k ż a d n e g o s k u tk u , 'D o n o s z ą z W a rs z a w y , ż e m in is te r s k a rb u w y d a ł ju ż o k ó ln ik , w k tó ry m z a rz ą d z a ro z ­ p o c z ę c ia ja k n a je n e rg ic z n ie js z e j a k c ji e g z e k u c y jn e j w z g lę d e m ro ln ik ó w ,.

J a k w id z im y — p o m im o s z u m n y c h z a p o w ie d z i o b e c n y rz ą d g rz e s z y ta k ż e b ra k ie m n a le ż y te g o z ro ­ z u m ie n ia i ro ln ic tw o n a d a l p o z o s ta n ie k o z łe m o fia r­

n y m , z k tó re g o w y c iś n ie s ię w s z e lk ie so k i a w z a m ia n n ic m u się Jllę ^ d a :, c h y b a ty lk o to , c o z b ro d y s p a d n ie .

(2)

Str, 2.ZIEMIA POMORSKASRQPONMLKJIHGFEDCBA N ; 109.

Tymczasowy budiet na ostatni kwartał.

K aiicelarja sejm ow a otnzym ała 15, bm , przedło­

żenie rządow e o uzupełnieniu prow izorjum budżeto­

w ego za trzeci kw artał i o prow izorjum budżetow em na kw artał -czw arty. U staw ę ię R ada m inistrów uchw aliła dnia 10. b. m .

K redyty za III kw artał m ają być uzupełnione o 16.654.013. Zw iększono kredyty dla Prezydenta R zplitej o 703.729 w skutek „potrzeby dostosow ania przeniesionej do zam ku królew skiego siedziby Prezy­

denta R zplitej do w ym agań reprezentacyjnych" dla M , S, Z. zw iększono kredyt o 1.165.285, na co „skła­

da się zw iększenie funduszów specjalnych, reszta w y­

datku na komisję zagr, ekspertów finansow ych oraz zaległe zobow iązania b. Przedstaw icielstw a R ady R e­

gencyjnej w Rosji i b. Przedstaw icielstw a Polskiego

w Turcji". i

N a m inisterstw o Spraw W ojskow ych zw iększono o 12.230.000, w skutek potrzeby uzupełnienia stanu koni oraz konieczności w ykonania niezbędnych i pil­

nych robót budow lanych, tudzież zw iększenia kre­

dytów na cele przem ysłu w ojennego.

N a m . O św iaty w ydano 2,355.000 z pow odu ko­

nieczności pokrycia szkolnictw a w yższego, które w pierw szym półroczu nie były w dostatecznej m ie­

rze zaspakajane,

'Prow izorjum budżetow e na czw arty kw artał przew iduje w ydatki na adm inistrację w sum ie 2.442.564, razem 484.785.654,

„Oszczędność" rządu

„sanacji moralnej .

Anglja ma 7, Polska 27 delegatów w Genewie, Jeden .z polskich korespondentów , pisząc do W ar

szaw y, tak charakteryzuje delegację polską do Ligi N arodów ,

R ozglądam się po sali i szukam naszej delegacji Jest, W ygląda okazale. Składa się z 27 osób E m pire B ritannique copraw da tylko 7 osób, ale w ia­

dom o, że to skąpe państw o ,biedne, przeżyw ające strajk w ęglow y. C o tam w obec nas dziś A nglja! P o­

znacie pana po cholew ach!

K ogóż tam niem a w naszej delegacji? Jest p.

D ębski, w iceprezes Piasta, senator Posner PPS., po­

seł N iedziałkow ski PPS, Sensację budzi poseł R u­

dziński z „W yzw olenia", którego pow ołano podobno do kom isji niem ej, gdyż nie w łada żadnym językiem europejskim , poza polskim . Jest p. Patek z Tokio.

PA T -a reprezentuje sam p, O ryng.

Pan Władysław Grabski oskarża.

B yły prem jer i m inister skarbu p. W ładysław G rabski zam ieszcza w w arszaw skiej prasie list otw ar­

ty do m arszałka R ataja, w którym broni się przed zarzutam i posłów m ałopolskich.

W liście tym p, W ładysław G rabski w yjaśnia, dlaczego stał się pow odem niesłusznych napaści, ze strony poszczególnych stronnictw i osób za zaw arty układ o m onopolu zapałczanym .

List ten od początku do końca jest rew elacyjny pełen sensacyjnych w yjaśnienień i oskarżeń poszcze­

gólnych posłów , którzy dotychczas byli oskarżycie­

lam i,

„K urjer Polski" w zw iązku z ostatnim listem otw artym b. prem , W . G rabskiego do p. M arszałka Sejm u, zaw ierającym zarzuy pod adresem p, J. M i­

chalskiego, B yrki, R ozm aryna, zam ieszcza w yw iady z zaatakow anym i. P. poseł M ichalski ośw iadczył, że T. M-SKL

l wedriwek do 1011M pomonM.

Siedziba krzyżacka w Golubiu.

B łękitna pom orska legenda unosi się nad naszym krajem . W górze. Patnzy z, w ysoka na rzeki, co się zatrzym ały ciche i zdum ione, na w zgórza pow ażne, na doliny i lasy. N a w szystko. O gląda m ury stare, zam ki dziś w gruzach, ongi ogrom ne, — błogosław i złotym kościelnym w ieżycom , — przypom ina dzieje leśnych uroczysk, w traw ie kędyś ukrytych okopów . I dobrze jej jest w górze — tej błękitnej pom orskiei legendzie.

Znacie ją?

W ychodzi czasem z borów , z głębi i gra w tedy na starym * * * * * * * *1 w ołow ym rogu pruskim — takie piękne opow iadania a baśnie o w ojnach i pokoju, A czasem zaczai się w kościele. W tedy rzuca róg pogański, w pośw ięcone kościelne szaty się stroi, krzyż na piersiach zaw iesza, i znów opow iada, O apostołach, o ludziach św iętych a m iłosiernych, którzy jej — le­

gendzie pogańskiej — otw orzyli na św iat oczy, poka- izdli B oga,

biem bezim ienny okop, a w tedy stał gródek w arow ny, zjaw ili się pod bram i, i kobiety, które przy św ięcie za m iasto w ybiegły, w niew olę uprow adzili, w ojow ni­

ków zaś pozabijali. Jak znow u potem na ten sam gródek napadli i tak spustoszyli, że już pow stać nie m iał z rum ow isk, a dw óch braci, w stępu broniących, legło z załogą.

Zapom nieli c tern ludzie, ale pam ięta legenda.

I w ie jeszcze, jak potem nieco koło r, 1300 przy­

byli na w zgórze K rzyżacy i m iejsce sobie upodo­

baw szy, zam ek w znieśli, , później G olaw ą go prze­

zw ali, uczynili siedzibą kom turstw a i stróżow ali tu brodu na D rw ęcy, I stanęła tu parafja, — jedna z najstarszych parafij grodow ych i kościół. Trzym ali zam ek K rzyżacy do Jagiełłow ej na Zakon w ypraw y.

A ż w r, 1410 zdobył m ury w ódz pruski D obiesław Puchała i zam ek w części spalony zajęli dla Polski*

Prusacy, Potem — kolejno — zdradą, podstępem , z rąk polskich do krzyżackich przechodził, zanim w reszcie drugi pokój toruński (r. 1466) nie przyznał go nam na w ieczne czasy. I już odtąd był nasz, aż do rozbiorów , jeśli pom inąć Szw edów , którzy cały kraj posiadłszy, i zam ek G olubski w r. 1655 zajęli.

(D okończenie nastąpi) W szystko um ie uczynić legenda.

O przejściach tąjem nych gw arzyć, o rycerzach i o pościgach. O brazy pokazać dalekie, że aż nie­

praw dziw e.

W ydatki adm inistracyjne dzielą się następująco:

Prezydent R zeczypospolitej 307,230

Sejm i Senat 2,426.051

K ontrclla państw ow a 1,001,677 m in. spraw zagranicznych 9.686.486 m in. spraw * w ojskow ych 158.575,523 m in. spraw w ew nętrznych 44,983.120

m in, skarbu 101,957.907

m in, spraw iedliw ości 23.082,437 m in. przem ysłu i handlu 3,106,883

m in, kolei 839.600

m in, rolnictw a i dóbr państw , 7,768.503

m in. ośw iaty 72.350.000

m n, robót publicznych 19.305,894 m in, pracy i opieki społecznej 27.798,046 m in. reform rolnych 8.766.328 W uzasadnieniu prow izorjum w skazuje, że sum a kredytów na IV kw artał nie odbiega na ogół od sum y kredytów na trzeci kw artał łącznie z kredytam i do- datkow em i. Zw iększenie w ydatków w m in. Skarbu nastąpiło o kw otę 13.187.07 z czego na długi pań­

stw ow e przypada 11.846,000, reszta zaś na pensje kaw aileirów V irtuti M ilitari zaległe od roku 1922.

W śród now ych kredytów zam ieszczono sum ę 2 m il- jonów na pom oc finansow ą dla m iast, które na cele inw estycyjne zaciągnęły pożyczki od tow . U llen and C om p, Pom ne ta udzielana jest w ten sposób, że w spom nianym m iastom pozostaw iono w form ie po­

życzki w pływ y osiągnięte z podatku od nieruchom o­

ści w r, 1927 w całości a w latach 27.8 w połow ie.

Zw rot pożyczek m a nastąpić do końca r, 1933,

R ej w całej delegacji naturalnie w iodą „najrdzen- niejsi" Polacy: p. Sokal, M uhlstein, G w iazdcski (bez

„w " w środku) z dom u G rostern. U w ijają się ż-y w o po sali R eform acji, serdecznie w itają się >z pp, B rian- dem C ham berW nem , łapią ich za guzik od kam izelki, om al nie klepią po ram ieniu. Strasznie jestem w zru­

szony i pełen najlepszych nadziei na przyszłość.

O bok m nie siedzi redaktor jednego z dzienników angielskich. Pokazuję m u ruchliw ych delegatów pol­

skich,

Polacy są bardzo podobni do arabów — za­

uw aża,

Tak, — m ów ię — - m am y w iele w spólnego z sem itam i,,.

dopóki kom isja nie zakończy sw ych prac pow strzym a się od w ypow iedzenia zdania w spraw ie zarzutów b, prem jera. N adto p, M ichalski ośw iadczył, iż zw rócił się do M arszałka Sejm u o rozpatrzenie spraw y i zw o­

łanie sądu m arszałkow skiego. Poseł B yrka odpiera żarzuty p. W ł. G rabskiego', dow odząc, że podczas prem jerostw a W ł, G rabskiego najbardziej kw itła ko­

rupcja, D łuższy list post. R ozm aryna zam ieszcza „K ur jer Polski", w którym uw aża on atak był. prem jera iza ohydny, operując jedynie ogólnikam i. Podanym fak­

tom zaprzecza.

M arszałek R ataj odbył z posłam i B yrką, M ichal­

skim i R ozm arynem konferencję. N a konferencji usta łono, iż napastow ani przez p, W ł G rabskiego posło­

w ie odpow iedzą na zarzuty postaw ione im przez nie­

go listem do M arszałka Sejm u.

I oprow adzać — oprow adzać po sw ej ziem i...

Pójdziem y oto iz nią teraz po pom orskich zam ­ kach krzyżackich. Pójdziem y cicho, bo nie w olno m ącić ciszy dziejów . Pójdziem y w olno, bo zapam ię­

tać pragniem y te dzieje, w razić je sobie w serce w m ózg,,,

I już jesteśm y w G olubiu, U kazała nam tutaj legenda piękny, krzepki, o .ziem ię silnie w sparty, m urow any czw orobok zam ku, najlepiej zachow any w całej ziem i pom orskiej. C ieszy się nim legenda — boginka, że się w m iał nie rozsypał, że długo stać będą m ury. C hociaż zachw iane już nieco, ściana bo­

w iem kapliczna runęła niedaw no i dziś są po niej gruzy. C ały jednak ciężar m urów stoi tw ardo.

Stąd — z narożnych bezkształtnych w ieżyczek — piękny rozciąga się w idok na D rw ęcę, na jej brzegi w yniosłe, zielone, — na przytulone u w ody dom ki G olubia i D obrzynia.

D aw niej było inaczej.

D aw niej — to znaczy, kiedy nie było jeszcze tylu ludzi i naw et nie było jeszcze zam ku,

W skóry dzikie przebiera się B oginka, dm ie w róg w ołow y pruski, bo pam ięta, jak tutaj na schył­

ku X H I-go stulecia Prusow ie pom orscy, dziki, nie­

podległy’ ród pogański, w najazdach ciągłych i bojach żyjący, napadał osady w okolicy G olubia i okrutnie w cJcrąg w ojow ał. Jak naprzykład niedzieli jakiejś słonecznej, gdzie dotąd przechow uje się pod G olu-

Pogrzeb ś.p. bisKupa SzcześniaKa.

W poniedziałek odbył się w W arszaw ie o godz, 11-ej rano z kościoła św . Piotra i Paw ła .po­

grzeb ś. p. biskupa sufragana w arszaw skiego, ks, W ła­

dysław a Szczęśniaka. N abożeństw o żałobne w oto­

czeniu licznego kleru odpraw ił ks, kardynał R akow ­ ski w asyście biskupa potow ego, ks, d-ra G alla, W na- bożeńsw ie w ziął udział reprezentujący nuncjusza m ons. C h’arli, biskupi: łódzki, ks. T ym ieniecki i po­

dlaski, ks. Przeździecki, oraz liczne duchow ieństw oi.

Po m szy św , piękne przem ów ienie w ygłosił ks prałat Szlagow ski. W pogrzebie w izięło udział kilku­

dziesięciu w yższych duchow nych, przedstaw icióle se­

natu uniw ersyteckiego, którego zm arły był honoro­

w ym profesorem , oraz liczne tłum y publiczności, pra­

gnące oddać hołd zw łokom długoletniego sw ego par st er za.

W drodze na cm entarz kondukt żałobny zatrzy­

m ał się przed gm achem U niw ersytetu, gdzie im ieniem W szechnicy żegnali zw łoki Zm arłego: rektor dr. H ry- n ew iecki i prof, ks, Staw arczyk,

Co słychać w świacie ?

Wykrycie wielkiej afery szpiegowskiej.

Z w ilna donoszą: T utejsze w ładze policyjne w y­

kryły niezw ykłą aferę szpiegow ską.

Policja polityczna otrzym ała w iadom ość, że po­

ciąg’em , idącym z W ilna przez Stciłpce do R osji, w y­

jechać m a kurjer bolszew icki, w iozący w ażne m ater­

iały szpiegow skie.

W yw iadow cy policji otoczyli pociąg, obserw ując pasażerów .

W pew nej chw li do jednego z podróżnych, znaj­

dujących się już w pociągu zbliżył się urzędnik od­

działu m obilizacyjnego dyrekcji kolejow ej w W ilnie, Zygm unt Syczew ski, i dyskretnie w ręczył m u zala­

kow aną kopertę.

Pasażer został natychm iast aresztow any; za Sy­

czew skim , który szybko się ulotnił, podążyli w yw ia­

dow cy,

W kopercie znaleziono istotnie m aterjał szpie- gcw sk'1, a m ianow icie, tajne akty m obilizacyjne pol­

skich kolei państw ow ych, oraz pokw itow anie Sycze­

w skiego iz odbioru 20 dolarów ,

Syczew ski udał się tym czasem do kinem atografu, a następnie do dom u, gdzie go aresztow ano.

Przesłuchany zeznał, że od dłuższego czasu upra- w ął szpiegostw o na rzecz R osji. Zbrodniczy sw ój proceder tłóm aczył tern, że jest ideow ym kom unistą, i że w ten sposób chciał się przysłużyć Sow ietom . Syczew ski stał na czele kom unistycznego kolejow ego kom itetu rejonow ego,

W zw iązku z w ykryciem tej afery aresztow ano kancelistę oddziału m obilizacyjnego dyrekcji w ileń­

skiej,

Syczew ski pracow ał w oddziale m obilizacyjnym od 1919 roku, w którym pow rócił do R osji,

Kara za przyjęcie robotnika bez wiedzy urzędu pośrednictwa,

kładający now e na pracodaw ców obow iązki i trud ności. Jest to dekret o obow iązku .pracodaw ców przyjm ow ania now ych pracow ników za pośrednict­

w em urzędów pośrednictw a pracy.

Z chw ilą w ydania tego dekretu nie będzie w olno pracodaw com , obow iązanym do opłacania składek na funducz bezrobocia, przyjm ow ać now ych pracow ­ ników inaczej, jak tylko za pośrednictw em m iejsco­

w ego państw ow ego pośrednictw a pracy.

Przyjęcie pracow ników w brew przepisom dekre­

tu narazi podobno pracodaw cę na karę w w ysokości od 20 do 100 złotych od każdego przyjętego niepraw ­ nie robotnika.

(3)

N r. 109.FEDCBA Z I E M I A P O M O R S K A S tr . * P racodaw ca będzie w ięc m usiał b rać robotnika

niedołężnego, leniw ego, byle tylko był z U rzędu P o­

średnictw a P racy.

„ S tr z e lc y " w r o li b a n d y tó w ,

O now ych popisach strzeleckich gw ardji m ajo ­ w ej pisze „G łos L ubelski":

' „D ruh M ieczysław O stand, członek G niazda S o­

kołów w P oznaniu, w ybrał się row erem w podróż n a­

ukow ą dokoła P olski, w yruszyw szy z dom u w k w iet­

niu r. b.

D otąd przebył 9 tysięcy kilom etrów przem ierzy ­ w szy W ielkopolskę, P om orze, Ś ląsk G órny i C ieszyń­

ski, M ałopolskę no i część b. K ongresów ki. W szędzie drogę m iał w zględnie przyjem ną, w ychodząc z w erte­

pów i błot obronną ręką. A ż oto w K ońskich został m ile zauw ażony przez S trzelców .

N apadnięty przez zbirów został bardzo dotkliw ie pokaleczony. N apastnicy nie darow ali naw et row e­

row i: połam ali go, ale zbiegli dość szybko, zobaczyw ­ szy na szosie zbliżającą się furm ankę.

G r a n a t w ła z ie n c e w o je w o d y ś lą s k ie g o . W środę rano m urarze zajęci przy napraw ie ła­

zienki parterow ej w w illi w ojew ody śląskiego G ra­

żyńskiego zauw ażyli pod stosem śm ieci i papierów stary, zardzew iały granat ręczny w ielkości jaja gę­

siego. Z ardzew iały ten granat praw dopodobnie po­

ch o d zi z czasów plebiscytu.

Z w iadom iono o tern w ydział bezpieczeństw a w o­

jew ództw a i policję polityczną, k tó ra w drożyła do­

chodzenia. S tw ierdzono istotnie, że granat znajdow ał się iz pow odu bardzo długiej nieużyw alności łazienki, praw dopodobnie jeszcze od czasów plebiscytu. W każdym razie stw ierdzić należy, że nie znaleziono ani śladu jakiegoś zam achu. P olicja jednakże dla w yja'- śnien a prow adzi dochodzenia. G ranat oddano w ojs­

kow em u ekspertow i do zbadania.

B ila n s h a n d lo w y w s ie r p n iu .

B ilans handlow y P olski w m iesiącu sierpniu, k tó­

ry był 12-ym m iesiącem z kolei, jaki dał P olsce bilans czynny, w ykazuje nadw yżkę w yw ozu nad przyw o­

zem i w ztost eksportu. Jak o najw ażniejszą pozycję eksportow ą w ym ienić należy przedew szystkiem w ę­

giel, którego w sierpniu w yw ieziono 2,177.910 tonn, czyli 186.310 tonn w ięcej aniżeli w lipcu. P oza tern zw iększył się w yw óz tow arów w łókienniczych, w eł­

nianych i baw ełnianych, oraz w yrobów przem ysłu m etalow ego. W innych gałęziach przem ysłu niem a w iększych zm ian.

R e fo r m y K a s C h o r y c h .

M inister pracy w w yw iadzie z przedstaw icielam i prasy izaznaczył, że spraw ę reorganizacji K as C ho­

rych łączy się ze spraw ą reorganizacji ubezpieczeń, R eorganizacja polegać będzie na uproszczeniu i p o­

tanieniu adm inistracji, obniżeniu składek członkow ­ skich i t, p.

Z m o n o p o lu s p ir y tu s o w e g o .

. K om isja m iędzym inisterialna, k tó ra badała sp ra­

w ę nadużyć w m onopolu spirytusow ym , nie znalazła podstaw da oddania spraw y sądow i.

D yrektorem m onopolu spirytusow ego m a być m ianow any p, A ntoni L ew ański, d y rek to r fabryki w agenów w S anoku, zaufany p. B artla,

S p r a w a g e n , M a lc z e w s k ie g o ,

P rzybył do W arszaw y obrońca gen. M alczew s­

kiego m ec, P ieracki ze L w ow a. M ec, P ieracki, czy­

ni u w ładz w ojskow ych starania o przyspieszenie w y­

znaczenia term inu rozpraw y przeciw ko gen, M alcze- skiem u oraz o zw olnienie generała z w ięzienia,

K r e m a to r ja w P o ls c e .

Jak słychać rząd nosi się z zam iarem opraco­

w ania osobnej ustaw y, k tó rąb y w ydał w ferm ie d e­

kretu, o chow aniu zm arłych. C hodzi o ujednostajnie­

nie ustaw odaw stw a dziś różnorodnego. O późnienie w pow zięciu decyzji pochodzi z różnicy poglądów na spraw ę w prow adzenia w P olsce krem atorjów i w prow adzenia u nas palenia zw łok.

T y fu s w N ie m c z e c h p r z y b ie r a g r o ź n e r o z m ia r y , E pidem ja tyfusu w N iem czech a szczególnie w o- kolicy H anow eru zatacza coraz w iększe kręgi, W sobotę zgłoszono około 250 w ypadków . L ecz liczono się, iż o dalszych 250 w ypadkach zachorzeń w ładze nie zostały poinform ow ane.

D o przedpołudnia) poniedziałku zgłoszono 650 w ypadków choroby, a 13 w ypadków śm ierci. S zereg gm achów urzędow ych zam ieniono na prow izoryczne szpitale, gdyż liczą s.ę ogólnie z tern, iż ilość zacho­

rzeń w zrośnie jeszcze w bieżącym tygodniu.

Z ja z d m a s o n e r ji w B ia ło g r o d z ie ,

„K urjer W arszaw ski" donosi, że w B iałogradzie obradow ał m iędzynarodow y zjazd w olnom ularski przy udziale 16 lóż. W iedeńska chrześcijańsko-społe- czna „R eichspost" pośw ięca kongresow i artykuł, z którego w yn'ka, że głów ną rolę m asonerji odgryw ają N iem cy w kierunku uw olnienia się od odpow iedzial­

ności za w yw ołanie w ojny św iatow ej.

U s tą p ie n ie K a r d . G a s p a r i,

W edług doniesień pism z R zym u, sek retarz stanu kardynał G aspari podał sią ponow nie do dym isji, m o­

tyw ując sw ą prośbę przew lekającą się chorobą. N a­

stępcą jego m a zostać kardynał B onzano.

O d n a le z ie n ie g r o b u g e n , B e m a .

P oseł R zeczypospolitej P olski w A ngorze dr, B a­

der zaw iadom ił tarnow ski kom itet dla sprow adzeni!

zw łok generała B em a do P ólski, że w ładze francuskie i tu reck ie odnalazły na cm entarzu w A lppe grobo­

w iec generalia B em a, (zarejestrow any jako m auzole­

um M urada P aszy. Jak w iadom o, generł B em służył pod tym nazw iskiem w arm ji tureckiej.

G a w ę d a M a c ie ja .

K o c h a n y P a n ie R e d a k to r z e !

M iałem ja dziś o czem ś innem pisać, bo m am tu w szufladzie sporo spraw pilnych i w ażnych, ale naj­

pilniejszą i najw ażniejszą w yda je się m i ta ciem nota, jaka jeszcze n a w siach panuje. Z tą zm orą i szkodni­

cą trzeba m i się znow u rozpraw ić, bo to jednak w styd, że ten lud nasz przez tę ciem notę staje się igraszką i pośm iew iskiem lada łajidaka i oszusta.

B ył u n as w m iasteczku jarm ark kram ny i na konie. P oszedłem też tam , bo m iałem m ojem u k rew ­ niakow i upatrzyć konia, że to tro ch ę na koniach się znam . K iedy tak chodzim y po targow isku, w idzim y grom adkę ludzi, oglądającą karego w ałacha, którego przyprow adził jakiś obcy kupiec, coś niby żyd czy cygan. Z achw ala, jak m oże, w ięc przystaję razem z drugim i, przyglądam się tem u cudow nem u ru m ako­

w i i w końcu pytam , ile m a kosztow ać. K upiec nie raczył ani odpow iedzieć, bo już tam jakiś m łody go­

spodarz targu dobijał. P rzypatrzyłem się szkapie do­

kładnie, a w idząc, że to jakaś nieczysta spraw a, sze­

pnąłem ow em u gospodarzow i, żeby konia nie kupo­

w ał. A le ten przestrogi m ej nie usłuchał i niebaw em poprow adził szkapę do zajazdu, ciesząc się, że za ta­

kie pieniądze nabył „cugorw ca".

A le niedługa była jego radość, bo naraz zaczęło padać i w tym deszczu k ary przem ienił się w brudne­

go kasztana, a w dodatku zjaw ił się jakiś człow iek w tow arzystw ie policjanta i odebrał w ałacha jako sw oją w łasność. N ie pom ogły lam enty m łodego go­

spodarza, jeszcze w stydu m usiał się najeść, a to w szy­

stko przeiz sw ą ciem notę, bo na gazety grosza szczę­

dzi, a lada oberw ańcow i otum anić się pozw oli.

T ego sam ego dnia inny jakiś gospodarz — tak sam o stroniący od gazet — kupił od przekupnia ży ­ dow skiego dla siebie i dw óch synów na ubranie — nadzw yczajnie tanio, jeno że kraw iec nie chciał tego brać w robotę, bo było zleżałe i zgoła nie do użycia.

A le na tern nie koniec. K iedy poszliśm y na lit- kup do gospody, ów gospodarz, od którego kupiliśm y konia, 'O pow iadał nam , co się przytrafiło jego sąsia­

dow i, co także gazet nie czytuje, bo niby zaw iele kosztuje. S tarał się on w pew nym poznańskim u rzę­

dzie o osadę, i kiedy m u ją przyznali, w ziął do pugi­

laresu 11 tysięcy i puścił się w podróż do P oznania, na szczęście nie sam , ale w tow arzystw ie m iejscow e­

go nauczyciela. B yli ted y w ow ym urzędzie i m ieli ow e pieniądze zanieść do Izby S karbow ej, kiedy zaś w ychodzili przyczepił się do nich jakiś nieznajom y, niby też gospodarz, ale w idocznie taki, co na bruku p o zn ań sk m orze i żniw uje, Ó w nauczyciel chciał się go pozbyć, ale nasz gospodarz nie zw ażał na jego m rugania i rozpow iedział tem u now em u kum otrow i, poco przybył, ile przyw iózł, gdzie m a w płacić i t. d.

.Tcfn zaraz był gotów z poradą i pom ocą, bo niby w ow ym urzędzie m iał znajom ego, który za dobie słow o i kieliszek czystej sam w szystko załatw i. Ó w nauczyciel, przeczuw ając podstęp, nam ów ił sw ego gospodarza i tego now ego kum otra do pobliskiej re­

stauracji na herbatę. W ypili tam jedną i drugą h er­

b atę i w ódeczkę, poczem ów kum otr poszedł po tego sw ojego znajom ka do urzędu, nauczyciel izaś, skoro on w yszedł, zapytał się telefonem , czy w ow ym u rzę­

dzie ten a ten pracuje, a dow iedziaw szy się, że tak ie­

go tam nie znają, k azał ow em u gospodarzow i nie ru­

szać się z m iejsca i ooprędzej udał się n a policję. G dy w rócił w tow arzystw ie tajnego w achm istrza, przed restauracją stał sam ochód, a ów gospodarz zabierał się w łaśnie na przejażdżkę z tym sw oim „kum otrem "

i jego iznajom kiem z urzędu. P ojechali też niebaw em , ale na policję, gdzie w ykazało się, że ów „kum otr"

i ów „urzędnik" to dw aj od daw na ścigani oszuści i złodzieje, k tó rzy żyli z w ykpiw ania takich ciem nych ludzi w łaśnie jak ów gospodarz. Ł ajdacy chcieli się tłom aczyć, że przecież nic izłego na m yśli nie m ieli;

w tern pw gospodarz, w ytrzeźw iaw szy z przerażenia, zagadnął ow ego kum otra: ....a teraz m i jeno oddaj m oje pieniądze!" T o w ystarczyło policji, żeby ow ych ptaszków osadzić w klatce. N asz gospodarz zaś w y­

słuchać m usiał bardzo przykrej nauki o ciem nocie i łatw ow ierności ludzi ze w si i srodze skruszony opuszczał P oznań.

P ow ie m oże ktoś, że czytanie gazet od nieszczę- śćia nie uchroni, a ja tw ierdzęf i tw ierdzić będę zaw sze, że co innego nieszczęście, a co innego coś, co człow iek sam zaw ini sw oją ciem notą, k tó ra krzew i się tam , gdzie niem a poczciw ej gazety. M am ja serce, czułe na ludzkie nieszczęście, ale jak słyszę o takich w ydarzeniach, jakie tu opisałem , to pow iem poprostu.

że złość w e m nie w zbiera na tak ą ciem notę. B o przez co to człow iek ze w si w m ieście tak jest lekcew ażony i pogardzony, jak nie p rzez tę ciem notę, k tó rą niejedni z nas grzeszą? K to ted y dobrze życzy ludow i w iej­

skiem u i o jego dobre im ię jest dbały, ten pow inięji pracow ać nad w ytępieniem ciem noty ze w si naszych przez rozszerzanie dobrych gazet, jak n a ten przykład nasza „Z iem ia P om orska".

N iech tedy każdy najprzód sam ją sobie zapisze, a potem innych do tego nakłania, żeby nie było w śród nas ciem noty i żebyśm y nie w ystaw iali się na igra­

szkę i pośm iew isko!

A teraz już na dziś zakończę i P anu B ogu oddaję.

W asz M a c ie j R ó z g a , gospodarz na w ycugu.

W iadom ości kościelne.

D je c e z ja c h e łm iń s k a .

K s, F ran ciszek dr. Janek, k tó ry ukończył studja.

zam ianow any izostał w Ł karjuszem tum skim i lektorem filozofjji przy tutejszem slm inarjum duchow nem .

K s. w ikary N ikodem P arty k a w P apow ie B isku- piem przeniesiony jako k atech eta przy państw ow em sem inarjum nauczycielskiem w W ejherow ie, ks. w i­

k ary A l, L ew andow ski w W rockach przeniesiony do L ubaw y.

Wiadomości z bliska i daleka.

T o r u ń d n ia 1 7 w r z e ś n ia 1 9 2 6 r . P ią t e k d n ia 1 7 w r z e ś n ia P ię t n , ś . F r a n c .

W s c h ó d s ło ń c a 5 .ł8 . Z a c h ó d s ło ń c a 1 8 .łl.

W s c h ó d k s ię ż y c a 1 6 .l5 . Z a c h ó d k s ię ż y c a — S o b o t a d n ia 1 8 w r z e ś n ia J ó z e f a z K u p .

W s c h ó d s ło ń c a 5 .w. Z a c h ó d s ło ń c a 1 8 .* . W s c h ó d k s ię ż y c a 1 6 .5 9 . Z a c h ó d k s ię ż y c a 2 4 .’ 1.

N ie d z ie la d n ia 1 9 w r z e ś n ia J a n u a r e g o W s c h ó d s ło ń c a 5 .4 1 . Z a c h ó d s ło ń c a 1 8 .* . W s c h ó d k s ię ż y c a 1 7 .8 4 , Z a c h ó d k s ię ż y c a l . w .

* T e a tr M ie js k i, D zisiaj prem jera „ Ż y d ó w k i" ; będzie ona w łaściw em rozpoczęciem sezonu opero­

w ego i pozw oli m uzykalnym sferom naszego m iasta usłyszeć jedną z najpopularniejszych oper.

W każdym operow ym teatrze „Ż ydów ka" należy do żelaznego, rep ertu aru , dając ogrom ne pole do po ­ pisu solistom , chórow i i orkiestrze; w partji E leazara zdobyw ają sobie rycerskie ostrogi najw ięksi śpiew a­

cy, a arja: „R achelo, kiedy P an" — decydow ała nie­

raz o karjerze i sław ie głośnych tenorów . W naszym teatrze piątkow a prem jera zapow iada się interesująco ze w zgl. n a starannie dobraną obsadę śpiew aków . R a­

chelą będzie p. M , K ałuska, E uduksją — Z ofja B iele- w ieczów na (ncw opozysk. sopran koloraturow y), E le- azarem — S t. K ow alski (pozyskany na stałe), K ar­

dynał — B , B olko, (który tę partję dublow ać będzie z p, P opielem ), w reszcie R uggiero — H , Ż uczkow śki (zaangażow any na stałe). P rzy pulpicie dyr, J. B o- janow ski. R eżyserja i inscenizacja gł. reż. K . K ru- głow skiego. D ekoracje p. R ysiew skiego,

Jutro, w sobotę, „ M a z e p a " , — W niedzielę po południu „ H a lk a " , w ieczorem „ M a z e p a " , — W p o­ niedziałek „ Ż y d ó w k a " ,

* K a ta str o fa s a m o c h o d o w a , W dniu 15. b, m . adw okat z W ąbrzeźna p. O strow ski w yjechał z sw ą żoną sam ochodem do T orunia. P . O strow ski w yje­

chał bez szofera, sam prow adząc m aszynę, W drodze, gdy zbliżali się już do T orunia, w odległości około 2-ch kilom etrów od Jakóbskiego przedm ieścia, na szosie L ubickiej w pobliżu m ajętności B ielaw ki nagle rozległa się silna detonacja, k tó ra na chw ilę w y trą­

ciła p. O z rów now agi. W ystarczyło to, by sam ochód w całym pędzie skręcił do row u i najechał na drzew o.

Szo<sa L ubioka w ysadzona jest w tern m iejscu m ło­

dym drzew ostanem ; m łode drzew ko grubości u pod­

staw y zaledw ie kilku centym etrów , ugięło się pod uderzeniem sam ochodu, k tó ry przejechał po niem , zdzierając korę na całej niem al długości drzew a, na­

stępnie zaś w ykonał saltom ortale i stanął w row ie tyłem do kierunku jazdy. W m om encie w yw racania się sam ochodu śiędzący w nim pp. O strow scy w ypadli na ziem ię i spadający sam ochód przytłoczył ich sw oim ciężarem . Jak się później okazało, detonację, K tóra spow odow ała tak sm utne następstw a, w yw ołało p ęk ­ nięcie kiszki przy lew em tylnem kole sam ochodu.

Ś w iadkiem k atastro fy był pew ien pracujący w po­

bliżu szoisy w polu w ieśm ak, k tó ry pędem pobiegł do pobliskiego dw oru w B ielaw kach, skąd telefonicznie w ezw ano lekarza i pogotow ie ratunkow e. N a m iejsce przybył niezw łocznie lekarz p. dr. S w inarski, który udzielił 'ofiarom k atastro fy pierw szej pom ocy. Jak stw ierdzono, p. O strow ska doznała w strząśnięcia m óiz^

gu i praw dopodobnie pow ażnych obrażeń w ew nętrz­

nych, m ąż zaś jej w yszedł z lżejszem i obrażen-.am i zew nętrznem i. O boje w chw ili nadejścia pom ocy by i nieprzytom ni. K aretk ą pogotow ia przew ieziono ich do szpitala m iejskiego, gdzie dotąd pozostają.

S am ochód m a strzaskaną ram ę z szybą ochronną i połam aną kierow nicę.

* I n w a lid o m w o je n n y m z w r a c a s ię u w a g ę n a ogłoszenie p rzez D yrekcję K olei P aństw w G dańsku przetarg n a dzierżaw ę bufetu dw orcow ego w G olubiu.

B liższych inoform acyj udz:ela W ydział praw ny w spo­

m nianej D yrekcji codziennie, prócz dni św iątecznych;

w godzinach urzędow ych od 8 do 15-tej, gdzie też są do nabycia w arunki dzierżaw ne za opłatą 3 zł.

Cytaty

Powiązane dokumenty

znany, zobow iążą się do term inow ego zapłacenia długu do kasy tej form acji, z której koń zostanie sprzedany.. Płatność do 14 dni od w ystaw

szonego prelim inarza będą m usiały być jednak podw yższone w ydatki, które stanow ią rów now artość w alut zagranicznych prelim inow ane pierw otnie w edle kursu 1

(K radzież gęsi.) Z akradł się do tutejszej spokojnej w si, która już od bardzo długiego czasu o złodziejach nie sły.. szala (chyba z gazet) jeden am ator

Niniejszem wzywa się wszystkich, których prawa w chwili zapisania wzmianki o przetargu nie były w księdze gruntowej uwidocznione, aby się z niemi zgłosili najpóźniej w

[r]

Podczas rewizji okazało się, że miał przy sobie razem 31 zł..

D alsze śledztw o w spraw ie nieudanego zam achu na M ussoliniego w ykazało, że zeznania złożone przez spraw cę zam achu bezpośrednio po aresztow aniu były fałszyw e.. N azw

R anną przew ieziono na stację Pogotow ia, stam ­ tąd zaś do szpitala D zieciątka Jezus,. R ów nocześnie Pogotow ie w ysłało karetkę po dru gą ofiarę, którą przew ieziono