• Nie Znaleziono Wyników

Szpitalna 11 - Halina Sołtys - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szpitalna 11 - Halina Sołtys - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA SOŁTYS

ur. 1926; Lublin

Tytuł fragmentu relacji Szpitalna 11

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina, ulica Szpitalna 11, teatr żydowski, sen, Żydzi w Lublinie, ulica Kościuszki 5, ulica Kościuszki 3

Szpitalna 11

Mieszkaliśmy na ulicy Szpitalnej 11. To był budynek w oficynie. Nieduże takie mieszkanko było, pozbawione kuchni, pozbawione wszystkich wygód. W tym pomieszczeniu było 5 osób: mama moja, ciocia, babcia, wujek, który był kelnerem. Ojca nie miałam, umarł jeszcze przed moim urodzeniem, w wojsku jakaś epidemia panowała, także mnie mama sama wychowywała.

I właściwie do 7 lat tam mieszkałam. To był żydowski dom. Żyd potrzebował tego budynku, chyba rozebrał go, bo później był rozebrany. A podwórko łączyło się z ulicą Kościuszki. Trzy budynki były dołączone właściwie: Kościuszki 3, Kościuszki 5 i Szpitalna 11. To było takie ogólne podwórko i dzieci tam bawiły się.

Obok był teatr żydowski, który już w tej chwili nie istnieje. Został rozebrany. Chodziłyśmy często do tego teatru. Miałam tam koleżankę - Żydóweczkę. Wiem, że na imię jej było Blanka.

Chodziłyśmy na różne spotkania i próby, które były tam organizowane. To były moje pierwsze spotkania z teatrem. To był taki wodewil. Bardzo mnie to wszystko pasjonowało i nawet taką jedną piosenkę w języku rosyjskim zapamiętałam z tego okresu.

To może nie ma nic wspólnego z jakąś historią, ale pamietam także mój sen. Sen, który później mamie opowiadałam, że mi się śmierć przyśniła. To podwórko było ogrodzone takim płotem i właśnie za tym płotem przyśniła mi się śmierć: ja się w nocy budzę, księżyc świeci, śmierć, podchodzę, pytam się: „Hej ty, śmierć, co ty robisz?” A ona mówi: „Śnieg koszę”. No i obudziłam się, powiedziałam to mamie. A na drugi dzień dowiedzieliśmy się, że na Kościuszki 5 umarł lekarz, dziecinny lekarz żydowski, który leczył dzieci i mnie leczył. I to było takie niesamowite, że to właśnie dziecku się przyśniło.

Data i miejsce nagrania 2012-04-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Anna Stelmach

Redakcja Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To było straszne przeżycie, nawet nie chce mi się tego wspominać.. Mój syn wracał wtedy do Lublina ze Śląska, bo tam kończył

Rodzice nie wiedzieli, ale mi się to podobało jak [byłam] dzieckiem, bo na Boże Narodzenie było bardzo ładnie w kościele. W maju było święto Maryi, kościół

Rzucił im się do nóg, błagał, płakał, całował, przysięgał na wszystko co mu święte, na Boga, na Jezusa, że on na pewno ich nie wyda, żeby go zostawili.. Zlitowali się nad

Chcieliśmy wiedzieć co się dzieje, za każdym razem jak coś mówili, to leciałam do kogoś kto potrafił mi przetłumaczyć co to znaczy i tak się nauczyłam.

Zanim żeśmy się przeprowadzili to tak mój mąż chodził, a to ten mu załatwił, coś tam kupił, to my tam gdzieś mieliśmy taki garaż - on był na motory, tam syn miał

Okupację udało mi się przetrwać dzięki temu, że nie bylem jeszcze dorosły, bo 28 rocznik to jeszcze był ten uprzywilejowany.. Junacy to już brali z 26, 27 rocznika do Junaków,

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania