• Nie Znaleziono Wyników

Śmierć matki - C.M. - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śmierć matki - C.M. - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

C.M.

ur. 1920; Biłgoraj

Miejsce i czas wydarzeń Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Biłgoraj, dwudziestolecie międzywojenne, matka, śmierć matki

Śmierć matki

Pamiętam, że byliśmy w Soli, jak moja mamusia dostała wiadomość że ciocia Władzia umarła i jechaliśmy drogą przez tę Kolonię Solską. [Wtedy] gdzieś mama się zgrzała bardzo i zimnej wody się napiła, i dostała tu takiej chrypki. [Poszła] do lekarza, do doktora Safiana, on jej przypisał leki żołądkowe, dieta, tylko wszystko dieta, dieta. Od tego się zaczęło, w dalszym ciągu chorowała. Jak przyjechała tutaj do Biłgoraja babcia, [to] przycisnęła na dobre żeby [pójść do lekarza], bo już była [u mamy] temperatura. [Mama] poszła do doktora Safiana, on mamę i babcię zbeształ, [to] wtedy poszły do doktora Snackiego. [Lekarz] zbadał, i orzekł, że jest ostre zapalenie płuc, i gdzieś tam jakieś ognisko, leczył ją, leczył tym, tamtym, w końcu do Zakopanego była posłana. Wróciła z Zakopanego, i tam nad Kasą Komunalną taki strych był wysoki jak to dawniej budowali i zawsze to okno na górze było otwarte, to na powietrzu była. Mieszkała już osobno, już wszystkie naczynia były oddzielnie, babcia kierowała tym leczeniem, co mama jadła to już nie dawano nam. Za jakiś czas, 22 lipca był odpust w Puszczy Solskiej, na Marii Magdaleny myśmy poszli do kościoła, przychodzimy a ciocia, tatusia siostra, siedziała przy mamusi. [Mówi do mnie]: „Raz dwa rozbieraj się i weź sobie inną sukienkę, idź do dziadka Gołębia żeby jechał po księdza Koziełkowicza, tam do dużego kościoła, żeby przyjechał do spowiedzi.”. Poleciałam do Gołębia i zaraz po tym za mną przylatuje Józia Olszówkówna, moja koleżanka i mówi: „Chodź, już nie trzeba, już twoja mama nie żyje.”. Tak się skończyło, ja miałam 13 lat, akurat skończyłam w czerwcu, a mamusia umarła 22 lipca.

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-09-19, Biłgoraj

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na widok kominiarza ludzie na szczęście zawsze łapali się za guzik, a teraz na ulicach trudno już ich spotkać.. Ale są jeszcze kominiarze, co przed świętami chodzą

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

[Mój] staż pszczelarski [to] około piętnaście lat, już nie pamiętam, ale w tej chwili bardziej mój ojciec się tym zajmuje, bo ma więcej czasu.. Jestem prezesem

Pamiętam, gdzieś na spotkaniu ze studentami powiedziałem: „Ja nie wiem, czy doczekam, nie wiem, czy moje dzieci doczekają, ale wnuki to już będą miały wolną Polskę!”. Data

Problemem wszystkich Żydów co przeżyli wojnę, [jest to, że] o tym nigdy nie mówili w domu. Znam tu wszystkie dzieci, [ale] nie wiem nic jak przeżyli, kim byli ich rodzice, nic

Polska jedna z pierwszych realnie i z wielkim sukcesem zbuntowała się przeciwko władzy, to było wręcz nie do uwierzenia szczególnie dla młodych ludzi, bo starzy ludzie,