• Nie Znaleziono Wyników

Śmierć brata - Judy Josephs - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Śmierć brata - Judy Josephs - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JUDY JOSEPHS

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Osmolice, okres powojenny

Słowa kluczowe Osmolice, okres powojenny, śmierć brata, poszukiwanie grobu brata

Śmierć brata

Akowcy zabili brata. On widocznie przyszedł do tego [człowieka, który go wcześniej ukrywał], zobaczyć, czy może jest list ode mnie. Był w stodole na górze i ta cała banda przyszła. Ja wiedziałam dokładnie, kto to zabił, bo ludzie mówią, ludzie wiedzą. Ja się dowiedziałam po wojnie, kto go zabił. Pochowali go na polu, potem ktoś podczas prac polowych natrafił na ten grób mojego brata i gdzie indziej go pochował. Przyjechałam z Lublina w to miejsce, ale nie znalazłam go. Noc przedtem miałam sen, brat mnie prosił: „Nie szukaj mnie. Zostaw mnie. Nie znajdziesz mnie”.

Tak mi mówił. Miałam taki sen. Ale ja poszłam szukać. Chciałam go przewieźć na cmentarz. Rozmawiałam z policją i z ludźmi. Nie mogłam go znaleźć…

Data i miejsce nagrania 2017-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A mój brat uciekł do Lwowa i stamtąd on się zapisał, że on chce wrócić do domu, to go wysłali do obozu gdzieś w okolicach Moskwy.. A przed wybuchem wojny czy już jak

Mój brat dołączył do oddziału Zapory zaraz po wyzwoleniu jeszcze, bo tak to należał do oddziału Szarugi, to był też taki znany, duży oddział partyzancki na

Ale najważniejsze, on nic nie [wydał]” To on się tak pyta nas: „Ile lat miał ten chłopak?”„On jeszcze nie miał siedemnastu” To on mówi: „Czy zawsze

No i tak jeździł, jeździł, jeździł, potem jak dostał się do tych junaków, on trochę umiał malować, no i wysłali go do Warszawy Niemcy, żeby kupił farby jakiejś, i on

Izrael 2006, Rozkopaczew, II wojna światowa, śmierć brata?. Śmierć brata

Jako tak zwany człowiek uzdolniony już miał maturę, ale nie mógł pójść do pracy, bo matka z rodziny kułaków, ojciec akowiec, który uciekł - bo w dokumentach było cały czas,

Słyszeliśmy od dawna, że ma być jakieś osiedle gdzieś na Czechowie, i rzeczywiście, aż brat zrobił zdjęcie, bo nie mogliśmy uwierzyć, bo tak nie przyglądaliśmy

Pamiętam, że ona widocznie się źle czuła, to wzięli kawałek cukru i włożyli do brązowej cieczy, że to było widocznie takie lekarstwo na uspokojenie, waleriana..