• Nie Znaleziono Wyników

Przebudowa nauk historycznych w Polsce (1947-1953)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przebudowa nauk historycznych w Polsce (1947-1953)"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Hübner, Piotr

Przebudowa nauk historycznych w

Polsce (1947-1953)

Przegląd Historyczny 78/3, 451-481 1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

PIO TR H Ü B N E R

Przebudowa nauk historycznych w Polsce

(

1947

1953

)

Początek ro k u 1947 u k azał niedostrzeganą d o tąd , o dm ien ną wizję sposobu upraw iania n auk historycznych. N ow a ta altern aty w a uw idoczniała się nie w działaniu lecz w hasłach program ow ych i stru k tu rac h organizacyjnych. H istoria dzieliła tu losy całej hum anistyki. W ydaw nictw o К С P P R ,.N ow e D ro g i” zapo w iadało w swym pierw szym num erze: „W alce ekonom icznej i politycznej tow arzyszyć musi w alka na trzecim froncie — froncie ideolo­ gicznym ” . O kres zw any „łagodną rew olucją” , w sparty n a haśle odbudow y, m iał się więc ku końcow i. Jeszcze W ładysław K onopczyński p is a ł1: „D ew izą naszą zatem będzie: odbudow yw ać, a częściow o tylko przebudow yw ać, na starych fun d am en tach , p o części ze starego m ateriału. P rzydadzą się popraw ki, naw et duże, ale bez przew rotów i łam ań có w ” . R ów nocześnie jed n ak Jak u b B erm an w im ieniu nowej w ładzy u s ta la ł2: „M usim y nadrobić wielkie opóźnienie na odcinku b a d a ń naukow ych. T rzeba by zaczyn myśli m arksistow skiej w zm ógł tętn o poszukiw ań zaró w n o w dziedzinie n auk h um an is­ tycznych, ja k i m atem atyczno-przyrodniczych. C zas ju ż najwyższy, by myśl n aukow a n ad ążała za tem pem dokonyw ujących się wielkich przeobrażeń, co więcej, by je w yprzedzała” .

N ow e wzory u praw iania historii — tak pod względem tem atyki, ja k i m eto -' dologii — prezentow ał w kolejnych num erach „N ow ych D ró g ” F ranciszek Fiedler, reinterpretu jąc też ogólny obraz historii Polski. D ział historyczny w tym piśm ie p ro w adziła Ż an n a K o rm an o w a, zaś głównym publicystą zajm ującym się h istorią w spółczesną był R o m an W erfel. W ich ujęciu nauki historyczne staw ały się „odcinkiem fro n tu n a u k i” , m iały zm ieniać św iadom ość, na now o uczyć i wychowywać. Jak o takie m iały podlegać „ofensywie ideologicznej” m ającej „pójść na odcinkach: 1) organizacji studiów , 2) k ad r profesorskich, 3) naukow ym , 4) m łodzieżow ym ” 3. W myśl tych ustaleń przygotow ano w W ydziale O św iaty i K u ltu ry К С P P R listę partyjnych historyków m ających objąć kated ry uniw ersyteckie4. Tę nieliczną grupę, a także innych „postępow ych historyków ” m iano edukow ać na kursach

1 Zadania n auki h istorycznej w Polsce dzisiejszej, ..N a u k a P o lsk a ” 1947. 2 N a posterunku, „ N o w e D ro g i” 1947 n r 1. .

3 C A К С P Z P R , W ydział O św iaty i K u ltu ry К С P P R . 2 95/X V II-57: p ro to k ó ł „ o g ó ln o ­ p o lskiego zeb ra n ia p ro feso ró w o raz p om ocniczych sił n au k o w y ch — p ep ero w có w ” . 20 m aja 1947 — przem ów ienie S. Skrzeszew skiego.

4 T am że, w ykaz z po ło w y 1947 r.. k tó ry przeznacza! k a te d ry dla Ż. K o rm an o w ej, C. B obińskiej. Z. C ybulskiej. J. S ieradzkiego. M . S zulkina i M . T urlejskiej.

(3)

ideologicznych, projektow anych w M inisterstw ie O św iaty przez Żannę K o rm a- now ą i Janinę Ż uraw icką. P oczątkow o p ro jek to w a n o kurs ogólny, o b ejm u­ jący ogół profesorów zw iązanych z P P R i PPS. P rzeznaczono ów kurs

„dla tych, którzy, m ając doskonałe w yrobienie fachow e, często nie m ają odpow iedniego w ykształcenia ekonom icznego i socjologicznego” 5. Z k o n tek stu w ynikało, iż szło o zachow anie form właściwych nauce przy w prow adzeniu treści właściwych bieżącej pracy partyjnej. P lany te zrealizow ać m iała d op iero Pierwsza K onferencja M etodologiczna H istoryków Polskich.

D ziałania o rg anizatorskie rodziły niebezpieczeństw o — ja k to na forum partyjnym określan o — ..tw orzenia getta m arksistow skiego” . Zbytni rygoryzm ideowy, poddaw an ie się aktualnej „linii polity k i” ograniczały wpływ na środow isko. Z kolei zw racanie się szerokim frontem do ludzi nauki, w spółpraca z nim i w płaszczyźnie m erytorycznych ustaleń, stw arzały ryzyko zm ajoryzow ania m arksistów albo też przybierania postaw janusow ych. W spół­ p raca z b iurok raty czn ym ap aratem M inisterstw a Ośw iaty — m im o iż D e­ p artam en tem N a u k i i Szkół W yższych kierow ał Stanisław A rn o ld — nie daw ała szybkich efektów na terenie uczelni, a do tego Polskie T ow a­ rzystw o H istoryczne było ówcześnie „nie d o zdob ycia” . N a to więc aby uniknąć rozpłynięcia się w m asie akadem ickiej, m yślano o pow ołaniu zinstytucjonalizow anego o środka, k tó ry by p o d jął dzieło przebudow y św ia­ dom ości — początko w o sam ych historyków , a następnie przy ich pom ocy i autorytecie, całego społeczeństw a. M usiał to być ośrodek działający bezpośrednio na terenie nauki. Z espół partyjnych historyków działający przy redakcji „N ow ych D ró g ” zorganizow ał zebranie w W ydziale Oświaty i K u ltu ry К С P P R 20 lutego 1948 r o k u 6. W śród w ypowiedzi w yróżniła się teza Józefa Sieradzkiego, iż „w Polsce, tow arzysze — h isto ria jest złam an a” . Bardziej rzeczow e oceny w skazyw ały jed n ak n a stan daleki od oczekiw ań. I tak , R afał G e rb er w skazyw ał, „że naw et państw ow e instytucje wydawnicze m uszą się uciekać d o K ieniew icza i zupełnie obcych myśli m arksistow skiej” . W czasie kolejnej „odpraw y profesorów członków P PR i PPS w К С P P R ” 7, 8 czerwca 1948 ro k u , geog raf Stanisław Leszczycki oceniał, że w ykładow cy postępow i (prócz nich w yróżniał nieliczną reakcję i m asę m ało w y rob io ną politycznie) „dużo p ra cu ją na odcinku o rg an iza­ cyjnym a w skutek tego p racu ją mniej n au k o w o ” . A d o tego, „poziom szeregu p ra c jest stosunkow o niski” . Jeszcze pełniej o tym zjaw isku pisali auto rzy opracow ań w ew nątrzpartyjnych. Czesław N ow iński z a u w a ż a ł8, iż „na żadnym z uniw ersytetów nie pow stał pow ażniejszy naukow y ośrodek myśli m arksistow skiej” , a przy tym „n au k o w a działalność naszych to w a­

’ T am że, p ro to k ó ł p o sied ze n ia: re fe ra t n a te m a t k u rsu , przed staw io n y przez w icedy­ re k to ra D e p artm en tu N a u k i i Szkół W yższych M in isterstw a O św iaty. A. U ziębłę n a p o ­ siedzeniu kom isji w sp ó łp racy p ro feso ró w szkół wyższych P P R i PPS. 22 w rześnia 1947. M iejscem k u rsu m iał być o śro d ek szkoleniow y w O tw o ck u k/W arszaw y.

6 T am że, sten o g ram .

7 T am że, sten o g ram o d p raw y .

8 T am że 2 95/X V II-58: n o ta tk a z 14 w rześnia 1948 ..W spraw ie rozw oju tw órczej myśli z m arksistow skiej n a p o lsk ich uniw ersytetach (w zakresie n a u k hum anistycznych w szerokim tego słow a znaczeniu)".

(4)

P R Z F B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C t ( 1 9 4 7 - 195?)

453 rzyszy m a ciągle c h a ra k te r p arty zan ck i” . Przyczyną było ..pokutujące d o ty ch ­ czas pom ieszanie pojęcia pracy wykładow ej i twórczej pracy naukow ej". W opinii Ja n a K o tta ,.we wszystkich dziedzinach nauki, a zwłaszcza w hum anistyce, nie w ychow aliśm y ani jednego p arty jn iak a z autorytetem nau ko w ym ” . S tanisław A rnold dow odził w łasnym przykładem , że ..przystąpie­ nie wielu starszych profesorów d o naszej partii w m inim alny sposób odbiło się na ich pracy naukow ej” 9. W dalszej części m em oriału znalazła się też ocena Z jazdu H istoryków we W rocław iu (wrzesień 1948 r.). ,.na którym m arksiści odegrali rolę m inim alną. Była to właściwie dem on stracja grupki asystentów , docentów i dziennikarzy w obec profesorów . Z jazd nie był p rz y g o to w a n y zemściło się zlekceważenie spraw y au to ry te tu naukow -ca-m arksisty” . W tej kwestii oficjalna opinia m in istra Stanisław a Skrze­ szewskiego. p rzed staw io na 30 października 1948 w czasie K rajow ej N a rad y A ktyw u O św iatow ego P P R 10, była jed n ak odm ienna. W skazując, iż ..m usim y zacząć tw orzyć now e i rozbudow yw ać istniejące ośrodki m arksistow skiej nauki we w szystkich dziedzinach wiedzy (gdzie tylko nas na to stać)". Skrzeszewski d o d aw ał: ..O statni VII Pow szechny Z jazd H istoryków Polskich we W rocław iu w ykazał, że m am y siły. trzeba je tylko zebrać, zorganizow ać i pom óc w p racy” . Jak w idać w spólne powyższym w ypow iedziom było przekonanie, że b u d o w a nowej nauki nie została jeszcze d o k o n an a . Siła ogólnych zm ian politycznych — był to okres weryfikacji polskiej drogi do socjalizm u — ciążyła na polityce naukow ej, ujaw niała jej ..zapóźnienia” . Sytuacja dojrzew ała d o zastosow ania bardziej radykalnych środków i m etod.

R ozbieżne oceny Z jazdu H istoryków m iały jed n ak w spólne przesłanki — były to spojrzenia działaczy partyjnych i resortow ych decydentów , a więc ludzi z tej sam ej strony barykady. Rzeczyw istą odm ienność tw orzyły opinie środow iska nadal optującego za ..daw ną h isto rią” . N im doszło d o org an i­ zacji Z jazdu — pierw szej konfrontacji now ego ze starym — odbyła się w K ra ­ kowie K onferen cja Tow arzystw i Instytucji upraw niających b ad a n ia histo ­ ryczne. P ro m o to rem jej był W ładysław K onopczyński, przew odniczący K om isji H istorycznej P A U . U tru d n ien ia polityczne ze strony a p a ra tu M inis­ terstw a O św iaty spow odow ały, że p lanow an a na czerwiec 1947 ro k u K o n ­ ferencja doszła d o skutk u w K rakow ie 26 i 27 października tegoż ro ku , już po odsunięciu p ro m o to ra . P rogram K onferencji u salo no d ro g ą kw es­

tionariusza, kierow anego do zainteresow anych instytucji. D o udziału za­ proszono także p a ru przedstaw icieli M inisterstw a O św iaty (m .in. p o dsek re­ tarza stanu H enry ka Jabłońskiego). Przebieg K onferencji w ykazał w jak im stopniu społeczny m odel polityki naukow ej różni się od ujaw niającego się wcześniej m odelu d ziałań partyjno-resortow ych. Były to różnice w rozum ieniu polityki naukow ej, ale w tle w idoczna była też fu n d a m e n taln a odm ienność poglądów n a w zajem ny stosunek nauki i państw a.

4 T am że. ..Szkic m em o riału w o b ro n ie polity k i p a rty jn ej n a u n iw e rsy tetach ” z 19 p a ź ­ d ziern ik a 1948. A u to r p o w ta rza też obie cy to w an e tezy Cz. N ow ińskiego.

10 T am że 2 9 5 /X V II-4 4 : re fe rat „ P o d staw o w e z a d a n ia ośw iatow e w okresie b u d o w an ia fu n d am en tó w społeczeństw a socjalistycznego w P olsce” .

(5)

K onferencja m iała mieć — m ówił na w stępie K azim ierz N its c h 11 — „c h ara k te r ściśle naukow o-roboczy. A kadem ia ja k o o gó lnopolska instytucja naukow a pragnęła przyjść z p o m ocą tow arzystw om i instytu to m naukow ym w zorganizow aniu pracy zbiorow ej. R ów nocześnie jed n ak A kadem ia nie m a zam iaru n ikom u ani żadnej instytucji naukow ej narzucać jakichkolw iek wiążących sugestii” . Z tezy tej w ynikało je d n a k , iż sam problem istniał, i to w dw ojakim w ydaniu. A kadem ii i M inisterstw a Ośw iaty. Uczeni sądzi­ li. że nauce historii p o trzeb n a była w łasna instytucja, posiadająca o d p o ­ wiedni au to ry te t i władzę. A w tej roli K om isja H istoryczna P A U nie m ogła już wystąpić.

D o p rob lem u suw erenności naw iązał w referacie d y re k to r wydaw nictw P A U , E dw ard K untze. podkreślając, iż „stanow im y luźny zespół bez egzeku­ tywy i sankcji” . N ależało więc liczyć na uznanie rezolucji K onferencji za „gentlem en’s agreement z pow agą m o raln o -in telek tu a ln ą” . Czyli: „układy zaw arte bez zastrzeżeń obow iązyw ać w inny n aty ch m iast; inne. pow zięte z zastrzeżeniam i, w m iesiąc od zam knięcia K onferencji, o ile organizacje, k tóre m iały zastrzeżenia, nie zgłosiły w tym czasie stanow czego sprzeciwu. P rzedm iotem głosow ań i układ ów m ogą być, rzecz prosta, nie całe referaty ani naw et szczegółowe tezy, b o m usielibyśm y w ów czas spierać się o każdy wyraz, tylko ścisłe, zwięzłe rezolucje” . Z asady te były efektem w ielow ieko­ wego obcow ania z przyjętym i w nauce w zoram i, w ym agały też wielkiej kultury osobistej. P od presją „bieżącej polity k i” m iały okazać się źródłem p arty ku larny ch słabości i upad k u społecznych instytucji naukow ych.

R acjonalnie lim itując w olności, E. K untze zap ro p o n o w ał zwięzły regulam in o b ra d — czas referatu ograniczano do 30 m inut, w ypow iedzi — do 10 m inut. W nioski m erytoryczne należało zgłaszać pisem nie, w spraw ach form alnych m iano wysłuchiwać tylko jednego głosu „za” i jedn ego „przeciw ” . Stanisław B odniak, d y re k to r B iblioteki K órnickiej, w referacie projektującym ogólny zarys „P lanu w ydaw niczego” publikacji historycznych, w skazyw ał, że „d o ­ niosłe uchw ały i w nioski konferencji i zjazdów pozostaw ały nieraz na papierze, bo nie o b arczo n o nikogo odpow iedzialnością za ich w ykonanie. N ie w olno nam pow tarzać tego błędu. P o ustaleniu p lan u w ydaw niczego należy w ybrać w ykonaw ców , odpow iedzialnych za pracę każdego o śro dk a w poruczonym i przyjętym przez niego w ym iarze, za postęp pracy i term in ” . K to jed n ak m iał przyjąć pieczę nad całością działań — K om isja H istoryczna PA U , czy też „specjalny m iędzyorganizacyjny kom itet w ydaw niczy” — tego au to r nie m ógł i nie chciał rozstrzygać. A była to kw estia determ in ująca wszystkie uwagi szczegółowe. B odniak naw iązyw ał d o losów analogicznej konferencji z 1920 ro k u — podjęto w tedy uchw ały, ale nie znaleziono ani środków , ani w ykonaw ców . Zjazd P T H z 1925 ro k u pow ołał w praw dzie „delegację m iędzyzjazdow ą” , której pow ierzono m .in. realizację uchw ał k o n ­ ferencji sprzed pięciu lat, ale i ten organ przelał swe upraw nienia na Z arząd G łów ny P T H . W końcu spraw a poszła w niepam ięć.

M im o obaw zw iązanych z obserw acją działań w ładz resortow ych, k tó re

11 P rotokół K onferencji Tow arzystw i In stytu cji uprawiających badania historyczne. K ra ­

(6)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C Ł (1947 19531 455

sprzyjały fuzjom i pow oływ aniu organów „n ad rzędny ch" (ale we własnym celu) zebrani w K rako w ie historycy przyjęli w niosek o pow ołanie przez P A U „stałego K o m itetu Porozum iew aw czego, złożonego z reprezentantów to ­ w arzystw i in stytutów naukow ych oraz archiw ów , k tó reg o zadaniem będzie uzgadnianie p lan u wydaw niczego i k o o rdy now anie wysiłków wydawniczych w całym kraju, a także grom adzenie źródeł w rep ro du kcjach". K om itet ten m iał ustalić „p lan m inim alny" w ydaw nictw na lata 1948 i 1949, T ow arzystw o N au k o w e W arszaw skie po djęło się n ato m iast przygotow ać pro jek t instrukcji wydawniczej źródeł d o historii now ożytnej i „now oczesnej’’. Jak pokazał bieg w ydarzeń były to plany nie d o zrealizow ania — rynek wydawniczy ju ż w tedy był kon tro lo w an y w coraz większym stopniu. Losy owego K o m itetu P orozum iew aw czego dowieść m iały, iż żadne ciało tego typu nie zostanie dopuszczane d o roli k o n trp a rtn e ra adm inistracji resortow ej.

K olejny p ro jek t integracyjny zgłosił n a K onferencji Tadeusz M anteuffel, p ro p o n u jąc w im ieniu P T H periodyczne zw oływ anie konferencji p o ro zum ie­ wawczych re d ak to ró w czasopism historycznych, tak , aby z czasem m ogły się one przekształcić w „jakiś stały organ o uznaw anej przez poszczególne redakcje egzekutyw ie” .

K onferencja ta nie m iała dalszego ciągu — tow arzystw a naukow e nadal reprezentow ały opinie środow iska ludzi nauki, ale gasły ich m ożliwości w sferze wydawniczej i badaw czej. D ziałały jeszcze stare form y sam o ­ organizacji, ale nie m ogły ju ż pow staw ać now e, dosto sow ane d o realiów, a zarazem w pełni reprezentujące interes nau ki. M ogły n ato m iast i p ow sta­ wały takie, któ ry ch pow ołaniem m iało być reprezentow anie interesu nowej władzy, interesu politycznego. U kazał te m ożliwości Z jazd H istoryków Polskich.

Siódm y w ogólności, a pierwszy po w ojnie, odbył się — co isto tne — we W rocław iu, m iędzy 19 a 23 w rześnia 1948 ro k u . N ie tylko miejsce, ale i tem aty k a o b ra d św iadczyła o narastających zm ianach. O brady skupiono n a w ybranych zagadnieniach dziejów Ziem O dzyskanych, Słowiańszczyzny, n a epoce „W iosny L u d ó w ” , n a spraw ie p ow stania now oczesnego społeczeń­ stw a i pań stw a polskiego, wreszcie na kwestii m etod badaw czych i p ro b le­ mie upow szechnienia kultury historycznej w społeczeństwie. Ze Zjazdem pow iązano o b rady nauczycieli historii ze szkół podstaw ow ych i średnich. W referacie m inistra Skrzeszewskiego znalazło się m .in. wezwanie do w p ro w a­ d zania k ieru n k u m arksistow skiego do b ad a ń historycznych. Przew odniczącym Prezydium Z jazd u został Jan D ąbrow ski, a jednym z jego zastępców była zw iązana z lewicą N a ta lia G ąsio row ska-G rabow ska. R eferat plenarny wygłosił — obo k S tefana K ieniew icza i Z ygm unta W ojciechow skiego — S ta­ nisław A rn o ld . M ów iąc o zadaniach historiografii polskiej pow oływ ał się na tezy m aterializm u historycznego. W ram ach o b ra d sekcyjnych d eb ato w an o nad zagadnieniam i m etodycznym i, problem am i ogólno-teoretycz- nym i, h isto rią historiografii oraz organizacją bad ań . Separow anie tych p ro b ­ lem ów od sekcji m erytorycznych ułatw iło m odyfikację po dstaw w a rsztato ­ wych nau k historycznych, choć z drugiej stro ny pogłębiało i tak w idoczną w śród historyków tendencję d o „rzem ieślniczego” trak to w an ia spraw w arszta­

(7)

towych. Szukając fak tów politycznych czy gospodarczych godzon o się z a k a d e ­ m icką separacją b ad a ń n ad h istorią sztuki, histo rią filozofii, historią d o k try n polityczno-praw nych czy też historią państw a i praw a. R ezul­ taty takiego zaw ężenia w idoczne były nie tylko w stru k tu rze k ated r uniw ersyteckich, podzielonych między różne wydziały, ale i — co gorsza — w treści syntez. U cieczka w kierunku gołych faktó w ułatw iała obro nę przed jaw n ą ind ok try n acją, ale nie zapobiegała postępu jącem u procesowi m onopolizacji historiozofii. N aiw nem u zainteresow aniu m a rk siz m e m — już w tedy w idocznem u u części znanych historyków — nie tow arzyszyło szersze zainteresow anie się d o robk iem teoretycznym socjologii, psychologii społecznej czy nau k o organizacji.

W o bradach Z jazdu wzięła też udział g ru p a historyków radzieckich i czechosłow ackich. L ista n ag ród przyznanych przez P T H , a opartych o dotację M inisterstw a O św iaty, obejm ow ała prace m ów iące o historii Ziem O dzyskanych. D o b ó r nazwisk świadczył, iż dopuszczano jeszcze pluralizm m etodologiczny (pierwszej nag rody nie p rzyznano — następne otrzym ali: K . M aleczyński, K . Piw arski, K. G ó rsk i, B. L eśnodorski oraz J. M yśliński).

Jed nak nie sam Z jazd, a ówczesne w ydarzenia polityczne oraz spraw y zakulisow e m iały zadecydow ać o przyszłości n au k historycznych w Polsce. O tóż z inspiracji kręgu zw iązanego z „N ow ym i D ro g am i" uform ow ało się w dniach Z jazdu M arksistow skie Zrzeszenie H istoryków . W edług ogólni­ kowej inform acji R o m an a W erfla w „G łosie L u d u ” m iała to być jed n a

Z instytucji nowej nauki. C hoć w ro k u 1948 adm in istracja resortow a uruch am ia jaw n ą krucjatę przeciw społecznym instytucjom nauk i, ta k ą właśnie fo rm ą posłużyli się organizatorzy Zrzeszenia. F o rm a ta najlepiej przystaw ała d o zad an ia „przebudow y św iadom ości” . W ten najprostszy sposób odm ienić chciano Polskie Tow arzystw o H istoryczne, łącznie z afilio­ w anym i tow arzystw am i m iłośników historii w W arszaw ie i W rocław iu. Schem at działań, zrealizow any w najbliższych latach w środow isku przyrodo- znaw ców przez analogiczne Zrzeszenie P rzyrodnik ów -M arksistów , zakładał pow ołanie alternatyw nego tow arzystw a, um ocnienie się, likwidację o p oru, a następnie „połączenie” obu organizacji. P T H czekał więc los Polskiego T ow arzystw a P rzyrodników im. K o p ern ik a. W yk orzystana być m iała nie tylko presja resortu , in strum enty praw ne i finansow e, nie tylko naciski typu politycznego, ale i po lityka ustępstw , sugerow ana przez część dośw iad­ czonych uczonych. Stąd w łaśnie pojaw iają się w Tow arzystw ie nowe hasła program ow e. Życie zjazdow e P T H zw iązane zostało na parę lat z Ziem iam i O dzyskanym i. W alne Z grom adzenie T ow arzystw a, zorganizow ane 27 m aja 1949 r. w P aulinum opod al Jeleniej G ó ry , w ysłuchało referatu K a ro la M aleczyńskiego „Z dziejów regionu jeleniogórskiego” . W p rzed ­ dzień ob rad Z arząd G łów ny zapoznał się z referatem Bogusława Leśno- d orskiego „O celach i niektórych form ach upow szechniania n au k i” . S am otna dotychczas K om isja D ydaktyczna P T H m usiała zająć się zorganizow aniem K om isji U pow szechniania W iedzy H istorycznej (tę o statn ią pow ołał Z arząd G łów ny 9 października 1949 „jako organ w spółpracy Tow arzystw a z

(8)

orga-P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W orga-P O L S C E ( 1 9 4 7 - 1 9 5 3 )

457 nizacjam i m asow ym i, w pierw szym rzędzie ze Z Z i Z S C h ł.”). P o sta n o ­ w iono też b ad ać we w spółpracy z C R Z Z historię ru ch u zw iązkowego. By te wszystkie now e zadan ia zrealizow ać pow ołano odpow iednie kom isje

P T H . '

O rganizatorzy M arksistow skiego Zrzeszenia H istoryków stworzyli w T o ­ w arzystw ie w łasną ekspozyturę. N a w niosek Stanisław a A rn o ld a ,.o skierow anie pracy T ow arzystw a także w k ierunku pogłębiania znajom ości m aterializm u dziejow ego” pow o łan o w P aulinum (decyzją Z arząd u G łów nego z tego sam ego dnia co Z grom adzenie) kom itet organizacyjny K om isji M eto d o lo ­ gicznej P T H . W n ioskodaw ca przew odniczył kom itetow i, a następnie K om isji. K om itetow i organizacyjnem u zlecono też sugerow aną przez M inisterstw o O św iaty spraw ę zorganizow ania konferencji m etodologicznej — zajęła się tą spraw ą i w M inisterstw ie i w kom itecie Ż an n a K o rm an o w a, prow adząc ją aż do czasu sp o tk an ia w O tw ocku. W w yborach do Z arząd u G łów nego k an d y d atu ry Celiny B obińskiej, prezesa M Z H , i Ż. K orm anow ej uzyskały najm niej głosów (po 45 z 59 oddanych), co jed n ak w ystarczyło do w yboru. Pierw sza z w ym ienionych została też w prow adzona na stanow isko sekretarza naukow ego „P rzeglądu H istorycznego” .

O dalszej ewolucji Tow arzystw a świadczy decyzja Prezydium P T H z 29 listo pada 1949, by przystąpić do organizacji „konferencji n a u k o ­ w ych” . N a początek w ybrano obchody rocznicy uro dzin K ołłątaja, reform ę p ro g ram o w ą studiów historycznych, periodyzację dziejów oraz początki polskiej państw ow ości. W dalszym planie w idziano zebrania pośw ięcone bezpośrednio „problem atyce m aterializm u historycznego” . W czasie kolejnych ob rad T ow arzystw a w Łagow ie (18— 20 m aja 1950) p o djęto sprawę m od y­ fikacji statu tu T ow arzystw a. O brady rozpoczęto posiedzeniam i trzech kom isji — M etodologicznej, Insty tu tó w H istorycznych i P ro g ram u S tudiów U niw ersy­ teckich oraz D ydaktycznej. Ż anna K o rm a n o w a w prow ad zon a została do Prezydium P T H , zaś Stanisław A rnold prezentow ał W alnem u Z grom adzeniu „K o m u n ik at o założeniach program ow ych i działalności M arksistow skiego Z rzeszenia H istoryk ów ” .

Zrzeszenie w ychodziło z cienia i odnosiło już pierw sze sukcesy form alne. Po p ó łtorarocznych p rzygotow aniach odbył się w W arszaw ie 19 lutego 1950 r. Z jazd O rganizacyjny. O d daw na działał ju ż Z arząd G łów ny Z rze­ szenia, do k tórego prócz C. Bobińskiej w chodzili S. A rnold, N ina A ssoro- d o b raj, J. B ardach, H. Jabłoński, Ż. K o rm a n o w a i E. N o rska. F u n k cjo ­ now ały też zarządy środow iskow e M Z H w W arszaw ie, K rakow ie, Łodzi i T oruniu. O rganizacja była więc form ow ana odgórnie i „p io now o ” , bez w zględu na o b o jętn ą postaw ę większości historyków . Szczególnie aktyw na C elina B obińska przedstaw iła „środow isku w arszaw skiem u” referat o celach i zad aniach Zrzeszenia, zaś w K rakow ie w ystąpiła z tem atem „O przełom w polskiej nauce historycznej” . N aw iązano k o n tak ty ze studenckim i kołam i historyków , po d jęto „akcję odczytow ą” (w K rakow ie) oraz „sam okształcenie w zakresie m etody m aterializm u historycznego” (w Łodzi). ’W T o ru n iu z kolei „p o d d a w an o krytycznej ocenie m iejscowe w ydaw nictw a n auk ow e” . Zrzeszenie było więc poligonem ułatw iającym późniejszą przebudow ę P T H .

(9)

O działaniach Zrzeszenia inform ow ała n o ta w ..Przeglądzie H istorycznym " (t. X LI).

Z arząd Zrzeszenia u lo kow ano przy pom ocy M inisterstw a Ośw iaty w b u ­ d ynku przy ulicy Śniadeckich, należącym nom inalnie do T ow arzystw a N a u k o ­ wego W arszaw skiego. Poniew aż znalazły się tam rów nież w ładze pokrew nego Zrzeszenia P rzyrodników -M arksistów , In sty tu t B adań Literackich, a naw et Biuro I K ongresu N au ki Polskiej, m ożna w tym jednym b u d y n k u dostrzec upostaciow anie now ego k u rsu nauki polskiej.

Zrzeszenie m ogło się uko nstytuow ać d o p iero w m arcu 1950 r . 12, po rejestracji S ta tu tu M Z H . przygotow anego przez sekretarza Z arządu , Juliusza B ardacha. D o celów M Z H zaliczono: ,.a. Szerzenie i pogłębianie m arksis­ towskiej m etody naukow ej i partyjności w nauce historycznej; b. likw idacja zacofania ideologicznego na odcinku historycznym w Polsce; c. przyspie­ szenie prac nad stw orzeniem m arksistow skiej historii P olski; d. szerzenie m arksistow skiej wiedzy historycznej w społeczeństw ie; e. udział w kształceniu m arksistow skich k a d r naukow ych w zakresie historii” . Były to nie tylko w skazania w ew nątrzorganizacyjne, lecz i p ro g ram przebudow y nauk histo­ rycznych. W dążeniu d o realizacji tych celów Zrzeszenie m iało organizow ać odczyty i dyskusje publiczne oraz ogólnokrajow e konferencje ..tem atyczne” . Przew idyw ano też firm ow anie działalności w ydaw niczej. S ta tu t w prow adzał tylko jeden rodzaj członkostw a — tytuł członka m ogli uzyskać badacze, nauczyciele i po pu lary zato rzy wiedzy historycznej. O przyjęciu d o Z rze­ szenia decydow ał aż Z arząd G łów ny, opierając się na w niosku Z arząd u K oła. O scentralizow aniu polityki kadrow ej Zrzeszenia świadczyło też upraw nienie Prezydium Z G d o zaw ieszania członków w czynnościach, Z arząd m ógł naw et usuw ać członków ze Zrzeszenia. Jak w idać członkow ie szeregowi nie mieli tu nic d o pow iedzenia. F orm aln ie najw yższą w ładzą był Z jazd K rajow y D elegatów . W brew samej nazw ie było to nieliczne grono, zm ajoryzow ane przez delegatów z urzędu. M iało się bow iem składać z delegatów każdego oddziału Zrzeszenia (po dw óch), a d o tego — jak podkreślano — ,.na pełnych praw ach delegatów " w ystępow ali wszyscy człon­ kowie Z arząd u G łów nego i Kom isji Rewizyjnej. Szeregowym członkom zostaw iano praw o g rom adzenia się tylko na szczeblu oddziału. Jak stwierdził S tatut. Z arząd G łów ny „u stala linie w ytyczne działalności M arksistow skiego Zrzeszenia H istoryków i k o n tro lu je w ykonanie b u d że tu ” . W skład tego organu w chodziło siedm iu członków pow ołanych przez Zjazd, a d o tego wszyscy przew odniczący oddziałów środow iskow ych oraz przedstaw iciele redakcji „P rzeglądu H istorycznego” i „K w artaln ik a H istorycznego” . Z sam ego S ta tu tu w ynikało więc, że P T H zostanie w ydziedziczone ze swych w ydaw ­ nictw. W konstrukcji w ładzy Zrzeszenia pojaw iło się ch arakterystyczne wtedy rozbudow anie blankietow ych kom petencji Prezydium Z G . M iało być ono „stałym organem w ykonaw czym ” Z arząd u , prow adzącym „bieżące spraw y” , a także „k o ntrolującym p race” oddziałów . P rzenoszono więc d o organizacji

12 A A N . M inisterstw o S zkolnictw a W yższego. D O -6 1/64/1: sta tu t Z rzeszenia zarejestro w an y decyzją P rezydenta m .st. W arszaw y z 25 m arca 1950.

(10)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C E ( 1947— 195?) 459

społecznej m odel całego ustroju, a w szczególności ówczesne relacje między R adą M inistrów . Sejm em U staw odaw czym i społeczeństw em .

C ałkow icie odm ienny był tradycyjny m odel tow arzystw a naukow ego. S tatu t T ow arzystw a M iłośników H istorii w W arszaw ie — w wersji z 1944 ro k u . potw ierdzonej 27 czerwca 1946 — w idział cel w „p op ieraniu i krze­ w ieniu n au k historycznych” . N azw a T ow arzystw a rów nież podkreślała ch a­ ra k te r tej organizacji. W śród form działania w ym ieniano w ydaw nictw a, konkursy, zak ładanie bibliotek, prow adzenie odczytów i w ykładów oraz grom adzenie zbiorów — w szystko celem w spom agania pracy badaw czej. R óżnicow ano członków na honorow ych, czynnych (prow adzących bad an ia), zw yczajnych i w spierających. D o zostania członkiem czynnym alb o zwyczaj­ nym w ystarczało przyjęte przez Z arząd p oparcie dw u osób m ających już to praw o. C złonek m ógł u tracić praw a tylko decyzją Z grom adzenia W alnego. W skład tego Z grom adzenia w chodzili wszyscy członkow ie, a stosow ano w nim dem o kratyczn ą p rocedurę o b ra d i w yborów władz. N ie były zn ane „w ytyczne”, ani też prezydialna fo rm a podejm ow ania decyzji. Z arząd spraw ow ał wobec Z grom adzenia funkcje w ykonaw cze i przed nim rozliczał się z prow adzonych prac. Więzi społeczne o p ierano na autorytecie osobistym uczonego.

N ieco m niej dem o kratyczny był statu t P T H „w brzm ieniu przyjętym na w alnym zjeździe delegatów w K rak o w ie” , 15 czerwca 1947. Cel p o ­ zostaw ał analogiczny d o celu T M H a w śród środk ów w ym ieniano jeszcze organizację posiedzeń i zjazdów , organizow anie ekspedycji, udzielanie inform acji w ładzom i organizacjom oraz reprezentow anie n au k historycznych za granicą. C złonków zw yczajnych i w spierających przyjm ow ały zarządy oddziałów (nie w ym agano referencji). W alne Z grom adzenie składało się z członków honorow ych, członków Z arząd u G łów nego, z prezesów i delegatów oddziałów oraz z członków K om isji Rewizyjnej. M Z H przejęło to o statnie rozw iązanie; w przy p ad k u P T H było ono w ytłum aczone liczbą członków przekraczającą sześćset osób. O gół historyków po siadał zresztą fo rum organizow ane przez PT H w postaci pow szechnych zjazdów . W ątpliw ości budziły natom iast w P T H szerokie kom petencje Z arząd u G łów nego — „org anu kierującego i w ykonaw czego” , w sparte o klauzulę „załatw iania wszelkich spraw nie zastrzeżonych dla innych organów ” . C hoć sta tu t w ym ieniał instytucję Prezydium P T H tylko w roli o rganu dającego zgodę oddziałom n a wysłanie po d an ia do w ładz lub instytucji, faktycznie organ ten n ab rał m ocy decy­ zyjnej. Pierwszym sygnałem centralizacji było przeniesienie siedziby T ow a­ rzystw a do W arszaw y, co w iązało się z p olityką M inisterstw a Oświaty. W 1947 ro k u now y skład Z arząd u z W ładysław em K onopczyńskim nie został zaakceptow any przez resort. W czerw cu przeniesiono siedzibę do W arszaw y, a kolejny skład w ładz T ow arzystw a począł od sierpnia stosow ać prezydialny system podejm ow ania decyzji. Praw em k ad u k a Prezydium p rze­ m iennie z Z arządem decydow ało o całej polityce P T H . T ru d n o rozw iązanie to tłum aczyć w zględam i funkcjonalnym i. D ziw na była też rola Kom isji S tatutow ej Prezydium P T H (S. A rnold, S. H erbst, A. G ieysztor), k tó ra przygotow ała zaak cep tow ane 11 m aja 1950 wnioski w spraw ie nowelizacji

(11)

statu tu . N ie p o d naciskiem członków Tow arzystw a p ro p o n o w a n o u san k cjo ­ now anie istnienia Prezydium PT H . C hciano przedłużenia kadencji władz do dw u lat, zm niejszenia częstotliwości posiedzeń Z arząd u i Z grom adzenia. W praw dzie spory now elizacyjne trw ały aż do 1956 ro k u , ale sam o P re­ zydium działało... P o dobnie etatyzacyjny c h a ra k te r m iało w prow adzenie — na w niosek S. A rn o ld a — ho n o rarió w dla prezesa, sekretarza generalnego i skarbnika. Był to m odel w prow adzany i w innych tow arzystw ach.

O statecznie o realiach organizacyjnych decydow ali ludzie — ich wiedza, a u to ry tet i k u ltu ra osobista. I tym też należy tłum aczyć dalsze losy Polskiego T ow arzystw a H istorycznego i M arksistow skiego Zrzeszenia H isto ­ ryków . Po p a ru latach okazało się, że T ow arzystw o przetrw ało, zaś po Z rzeszeniu m ają być za ta rte ślady istnienia — daje tem u w yraz w ątpliwej w artości synteza „D ziesięć lat rozw oju nauki w Polsce L udow ej” 13.

Jeszcze m niej śladów zostało p o koncepcji p ow o łan ia Państw ow ego In sty tu tu H istorycznego. P ro jek t taki om aw iano n a posiedzeniu Prezydium K o m itetu R ady M inistrów do S praw K u ltu ry , 28 lipca 194914. Jak w ynikało z „U zasad n ien ia” In sty tu t m iał podjąć — o b o k b ad ań i prac edytorskich — „przede w szystkim koordynację b a d a ń historycznych p ro w a­ dzonych w Polsce” . W zw iązku z tym zadaniem m iał m ieć „c h ara k te r instytucji centralnej” . Zespoły pracow nicze In sty tu tu m iały być organizow ane „na zasadzie um ow y o dzieło” — faktycznie m iała to więc być g ru pa adm in istrato ró w , im zaś podlegałby zespół historyków etato w o pracujących w innych instytucjach. P aństw ow a K om isja P lano w an ia G ospod arczego wskazyw ała — w opinii dla K o m itetu R M do S praw K u ltu ry 15 iż In sty tu t „m iałby w m iarę swego rozw oju w chłaniać istniejące tow arzystw a naukow e, pracujące w dziedzinie historii, względnie pow odow ać likw idację zbędnych k o m ó rek ” . P rojekty fo rm ułow ane przez u rzędników i przeznaczone d o nie­ jaw nego rozp atrzen ia („uzasadnienia” nie były ogłaszane) ukazyw ały drugie oblicze p ro g ram u przebudow y n au k historycznych. G łów nym problem em okazyw ała się nie tyle ideologia, co sam o uzyskanie władzy, upaństw ow ienie i form alne upo dobnienie. F a k t rozpatryw ania gotow ego p ro jek tu , i to na ta k w ysokim szczeblu, dow odzi, że inicjatyw a p ow o łan ia Państw ow ego In sty tu tu H istorycznego była bliska realizacji i nie odbiegała od ówczesnego p ro g ram u polityki naukow ej. O statecznie przew ażyła jed n ak koncepcja d ziałania „za jednym zam achem ” — placów ka ta k a m iała być p o w ołan a w ram ach Polskiej A kadem ii N a u k . P rojekt P IH poszedł do szuflady.

E tatyzacja b ad a ń historycznych została m im o to p rz eprow ad zon a — w innym resorcie. Złożył się n a to nie tylko urzędniczy partykularyzm M inisterstw a K u ltu ry i S ztuki, ale i odrębność historyków sztuki, arch eo ­ logów oraz org anizato rów m uzeów . Była to w czesna inicjatyw a, tym sam ym daleko mniej b iu ro k raty czn a niż prace zw iązane z koncepcją P IH . Pom ysł

13 P o zn ań 1956. M ow a o a rty k u le B. L eśn o d o rsk ieg o „ N a u k a h isto ry czn a” — m ateriały d o n ap isan ia tego tek stu zbierali m .in. S. A rn o ld i Ż. K o rm a n o w a .

14 A A N . P K P G 21/3 (m ateria ły posiedzenia).

15 T am że, o p in ia sp o rz ąd z o n a w D e p artam en c ie U rząd zeń K u ltu raln y ch i S ocjalnych

(12)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C E (1947— 1953) 461

pow ołania „K o m itetu B adań W czesnodziejow ych przy N aczelnej Dyrekcji M uzeów i O chrony Z ab y tk ó w ” przedstaw ił publicznie Stanisław L orentz, 10 listopada 1947. Było to posiedzenie podległej m u doraźnej kom isji, pow ołanej „d o zb a d an ia stan u p rac w G nieźnie i w B iskupinie” 16. K iero ­ w ano się perspektyw ą o bchodów 1000-lecia polskiej państw ow ości. P rojekt pow ołania K o m itetu p rzed yskuto w an o raz jeszcze, 1 m arca 1948, w czasie K onferencji w N aczelnej D yrekcji M uzeów i O chrony Z ab ytkó w „w spraw ie p rac zw iązanych z b adaniem okresu pow stania p ań stw a polskiego” . Z g ro ­ m adzeni historycy i archeolodzy p o trak to w ali problem y organizacyjne m argi­ nalnie — dyskutow ano o kierun kach b ad ań , a nieco uwagi pośw ięcono liście zgłaszanych k a n d y d a tu r do R ady N aukow ej m ającej działać przy K om itecie. N ie w zbudziła polem ik isto ta spraw y, przedstaw iona przez A leksan dra G ieysztora w referacie „Polskie M illenn ium ” . A u to r wyjaśniał, że ulokow anie K o m itetu przy „spraw nym dziale ad m inistracji” nie pozbaw ia go c h a rak teru naukow ego. G w aran tem m iała być R ad a N aukow a. D o tego „K o m itet m iałby za d an ia koordynacyjne dla im prez podejm ow anych 'przez inne placów ki, ale sam także zajm ow ałby się w ykonaw stw em ” . M ało przekonyw ająca była p ró b a uspokojenia tow arzystw naukow ych i zakładów uniw ersyteckich, k tó re m iały nie ponieść s tra t „poniew aż m o żna ograniczyć zasadniczo zad an ia K o m itetu tylko do w ydobyw ania źródeł naszej wie­ d z y --- oraz d o sk ład ania spraw ozdań z postępów p ra c ” . Słabość tego argum entu była tym bardziej w idoczna, że Stanisław L orentz stwierdził w podsu m o w an iu o b ra d , iż „zadania K o m itetu leżą w dziedzinie p la n o ­ w ania, koordynacji i k o n tro li” . Te szeroko pom yślane kom petencje pasow ały raczej do o rg an u ad m inistrującego nauką. Czy m iała w ystarczyć zebranym gw arancja w postaci korzystnego u k ład u personelnego? A gdyby skład N aczelnej D yrekcji uległ zm ianie...? Czy m ogła daw ać nadzieje atm osfera większego liberalizm u w resorcie k u ltu ry i sztuki (w p orów nan iu z re so r­ tem ośw iaty)? T ak czy tak p ozostaw ano w kręgu „nauki urzędow ej” , przed k tó rą ostrzegali uczeni ju ż od stuleci. Jedni ostrzegali, ale drugim , nielicznym , jaw iło się państw o w roli bezinteresow nego m ecenasa...

O statecznie zarządzenie M inistra K u ltu ry i Sztuki z 3 kw ietnia 1949 pow oływ ało nie — ja k planow ano na konferencji — dziesięcioosobow y K o m i­ tet W ykonaw czy, lecz nieliczne K ierow nictw o B adań n ad P oczątkam i P aństw a Polskiego. Przew odniczył m u A leksander G ieysztor, a współdziałali z nim K azim ierz M ajew ski i Zdzisław R ajew ski. Prace realizow ane po d ich kierunkiem finansow ała N aczelna D yrekcja M uzeów i O chrony Z abytków . Przy K ierow nictw ie B adań od 10 gru d n ia 1949 działała K om isja N au ko w a, bliska koncepcyjnie planow anej R adzie. F o rm ą instytucjonalnej w spółpracy ze środow iskiem była dla K ierow nictw a odpow iednia kom isja P T H — organ bez szerszych zadań i kom petencji. W pojęciu resortow ych decydentów K ierow nictw o B adań było organem realizującym państw ow ą politykę naukow ą. Z czasem ok azało się, że oczekiw ania decydentów nie zostały spełnione. M im o to w spraw ozdaniu W ydziału N a u k Społecznych P A N za ro k 1953

M ateriały dotyczące genezy K iero w n ictw a B adań o p u b lik o w ał ..Przegląd H isto ry czn y ” w ..Zeszycie d o d a tk o w y m ” d o t. X X X V III. 1948.

(13)

znalazła się następu jąca ocena: „P ro b lem aty k a badaw cza K ierow nictw a, które zainicjow ało przebudow ę m etodologiczną archeologii w Polsce na zasadach m aterializm u historycznego — przejście od „prehistorii P olski” na m arksistow skie pozycje historii Polski starożytnej — stała się naczelnym zakresem badaw czym now ego In sty tu tu ” . Ta zawiła fraza dotyczy In sty tu tu H istorii K u ltu ry M aterialnej P A N , pow ołanego uchw ałą Prezydium R ządu z 19 listopada 1953. W skład tego In sty tu tu w łączono agendy K ierow nictw a B adań nad P oczątkam i P aństw a Polskiego.

R ozb ud ow a resortow ych form sterow ania bad an iam i historycznym i tw o­ rzyła alternatyw ę wobec istniejących w uniw ersytetach zinstytucjonalizow anych form zespołow ej w spółpracy. C hoć były to państw ow e uniw ersytety okazyw ało się, że w now ych w arunkach ustrojow ych identyfikacja z ad m inistracją musi być zupełna — instytuty uczelniane pow oływ ane przez sam o środow isko były „zbyt m ało państw ow e” ... Pierwszym z nich był In sty tu t H istoryczny U niw ersytetu W arszaw skiego, pow ołany z inicjatyw y M arcelego H and elsm ana już w ro k u 1930, a skupiający wszystkie sem inaria (katedry) historyczne. Ledwie rozpoczętą działalność In sty tu tu — d o p iero w 1938 ro k u uzyskano lokal i czytelnię — przerw ała w ojna i okupacja. T rzeb a jed n ak dostrzec, iż w ram ach „Polski P odziem nej” o rganizatorzy In sty tu tu wnieśli wielki w kład w form ow anie działań obronnych i planów przyszłej nauki. O d b u d o ­ w any po w ojnie In sty tu t był związkiem 9 k ated r, uzupełnionych „n a j­ większą i najlepiej z a o p atrzo n ą p odręczną b iblioteką historyczną w Polsce” 17. N ie uszczuplając praw m acierzystego W ydziału H um anistycznego i jego Sekcji H istorycznej rządził się In sty tu t w łasnym S tatu tem (zatw ierdzonym przez R adę W ydziałow ą 4 czerwca 1946). In sty tu t H istoryczny dysponow ał odrębnym budżetem , lokalem , m eblam i, b iblioteką i czytelnią oraz odpow iednim personelem pom ocniczym . K ierow nicy k ated r, docenci i w ykładow cy tworzyli R adę In sty tu tu , określającą dro g ą d eb at kierunki działań. R ad a w ybierała spośród profesorów etatow ych historii K ierow nika Insty tu tu , zatw ierdzanego na trzechletni okres przez R adę W ydziałow ą i M in istra Oświaty.

S ta tu t stw ierdzał: „Z adaniem Insty tu tu H istorycznego jest k o o rd y n o ­ wanie nauczania historii n a U niw ersytecie W arszaw skim , organizow anie i p ro ­ wadzenie prac naukow o-badaw czych w zakresie historii, przygotow yw anie przyszłych pracow ników naukow ych oraz pogłębianie w społeczeństwie k u ltu ry historycznej. W tym celu In sty tu t organizuje zespołow e prace naukow e, popiera pracę in dyw idualną, prow adzi działalność w ydaw niczą, urządza specjalne kursy itp .” W cytow anym już arty k u le Tadeusz M anteuffel, kierow nik In sty tu tu w latach 1945— 1955, p o d kreślał zw iększone m ożliwości zdobyw ania d o d atk ow ych funduszy oraz ułatw ienia w go spodarce zasobam i m aterialnym i. W m niejszym stopniu odw oływ ał się d o sam ych badań. U ru ch o m io n o złożony ze studentów zespół kopistów , uroczyście inau gu ro w ano w styczniu 1947 ro k u „pracow nię n au k o w ą” , po w ołan o pracow nię fo to ­ graficzną... ale sposób prow adzenia b ad a ń nie uległ zm ianie. Jak oceniał

17 T. M a n t e u f f e l . Trzechlecie In stytu tu H istorycznego U .W . D oświadczenia i w nioski. „Życie N a u k i" 1948 n r 33— 34. S ta tu t IH U W z o stał o p u b lik o w an y w „P rzeglądzie H isto ry czn y m ” t. X X X V II. 1948.

(14)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C E (1947 1953)

463 T. M anteuffel, uczniow ie mieli większe szanse ..podciągnięcia się” , m iała się pojaw ić „koleżeńska k o n tro la ” i „zdrow e w spółzaw odnictw o” . W In sty ­ tucie zespołow ość była więc „p io n o w a” , a ów czesne pro gram y polityki naukow ej lansow ały zespołow ość „p o zio m ą” . W perspektyw ie widział T. M a n ­ teuffel „prace k o n stru k cy jn e” , prow adzące m iędzy innym i do przygotow ania akadem ickiego p o dręcznika historii pow szechnej (to o statn ie zadanie ulegnie zasadniczej m odyfikacji w IH PA N ).

D rugi z instytutów historycznych — poznański — projektow any był przez Ja n a R utkow skiego ju ż w 1941 r o k u 18. Z org anizow any d o piero w 1947 ro k u M iędzyw ydziałow y Instytut H istoryczny sk ład ał się z 13 k ated r historycznych trzech w ydziałów U niw ersytetu P oznańskiego. K ierującem u Instytutem Janow i R utkow skiem u nie pow iodła się p ró b a szerszego w p ro w a­ dzenia do dydak ty ki koncepcji teoretycznych (hasła te uznała w końcu tego ro k u K om isja D ydaktyczna P T H ). C złonkow ie R ady N aukow ej Insty tu tu opowiedzieli się za tradycyjnym upraw ianiem h is to rii19. Z pow odzeniem n ato m iast tw orzon o w spóln ą bibliotekę i k o o rd y n o w a n o prace organiza­ torskie. P om ijano problem sprzyjających w aru n k ó w d o tw orzenia wielkich dzieł, a spraw a ta nie interesow ała tym bardziej resortow ych decydentów . Oni to bowiem w ykorzystali idące z duchem czasu przek on anie o zm ierzchu indyw idualizm u (już w 1947 ro k u T. M anteuffel opow iadał się za „stopniow ą likw idacją zak ładó w jed n o k ated ro w y ch ”). A nem iczne d ziałania pow ołanej w m aju 1948 ro k u przez P T H K om isji P ro g ram u Studiów i Insty tu tów H istorycznych zostały p o d d an e kurateli M inisterstw a, lansującego „w łaściw ą” zespołow ość sk o jarzo n ą z planow aniem . T ak w łaśnie był ko nstru ow any In sty tu t H istoryczny w Łodzi, pro w adzon y przez N atalię G ąsiorow ską- -G rabow ską. Z arząd P T H m ógł już uchw alić rezolucję (6 kw ietnia 1949) uznającą konieczność tw orzenia „zespołów k a te d r” zgodnie z resortow ym „statu tem ram ow ym ” . O czekiw ano jed n ak zachow ania tradycyjnej nazwy „ In sty tu t” i p o stu lo w an o przyznanie środków na książki, sprzęty i etaty. N ie był to ju ż problem sam ych historyków — okólnik M inisterstw a Oświaty z 17 stycznia 1950 „w spraw ie utw orzenia instytutów i zespołów k a te d r” m iał zm ienić stru k tu rę wszystkich uczelni i każdego w ydziału. Dezindy- w idualizacja w arsztató w była tym bardziej w idoczna, że zm inim alizow ane zostały m ożliw ości tow arzystw naukow ych i społecznych in stytutów b a ­ daw czych. B adanie m iało być fragm entem zam ów ienia państw ow ego, określa­ jącego form ę, m etodę, a naw et treść i w ynik. M iejscem nam ysłu i pisania m iał być nie dom ow y gabinet, lecz po kój w owym instytucie. Z m iana form y m iała — sądzono — w płynąć n a zm ianę treści.

R ok 1950 przyniósł pierw sze rezultaty ofensywy ideologicznej, w spo m a­ ganej m iędzy innym i przez M arksistow skie Zrzeszenie H istoryków . W ram ach wielkiej stru k tu ry I K ongresu N au k i Polskiej pojaw iły się now e wzory konferow ania. O to — jak szeroko relacjonow ała p rasa c o d z ie n n a 20 — „krajow a k onferencja” historyków we W rocław iu stała się „przełom em w rozw oju

IN J. T o p o l s k i , O now y m odel historii — Jan R u tk o w sk i (1886— 1949). W arszaw a 1986, s. 162 (cytow any list R utkow skiego).

14 T am że, s. 163.

(15)

bad ań stosunków polsko-niem ieckich” . W o brad ach wzięli udział ..liczni przedstaw iciele św iata naukow ego, przodow ników pracy, nauczycielstw o i m ło­ dzież stu d iu jąca” . W prezydium o b ra d obok Stanisław a A rn o ld a, prze­ w odniczącego, K a ro la M aleczyńskiego i Z yg m unta W ojciechow skiego, zasiadł też frezer z fabryki „A rchim edes” , A ntoni T rusiło. W referacie Ewy M aleczyńskiej po d jęto krytykę „dotychczasow ych prac historyków polskich w zakresie b a d a ń stosunków polsko-niem ieckich, klasowej analizy podstaw w yrażanych p ogląd ów ” . Była też m ow a o „k o n kretny ch po stu latach w zakresie b ad ań historiograficznych w przyszłości” — zagadnienia te om aw iali K. M a- leczyński, W. C zapliński i K . Piwarski·21. W relacjach prasow ych ek sp on o­ w ano też w ypowiedzi organizatorów konferencji — działaczy M arksistow skiego Zrzeszenia H istoryków (bez w ym ieniania nazwy organizacji). W ystąpienie Z. W ojciechow skiego p o tra k to w a n o w kategoriach m odnej wtedy sam okryty­ ki. O byw atel A. T rusiło podk reślał znaczenie „zapoczątkow anych prac, których celem jest ujaw nienie praw dy historycznej” (pow tarzalność tej form uły św iadczyła o niesam odziełności m yślenia, bądź o d ob ry m „przyg otow aniu ” konferencji). C ałość dyskusji — pisała d zienn ikark a — „odzw ierciedliła d ob itny przełom , jak i d okonyw uje się w św iadom ości polskich naukow ców ” . C h a ra k ­ terystycznym elem entem jest eksponow anie zbiorow ych kategorii — w miejsce indyw iduów , m istrzów , uczonych, pojaw ia się zunifikow any p rzedm iot od ­ działyw ań ideologicznych: naukow cy.

W yczuw alna nieskuteczność m odelu konferencyjnego, środow iskow e opory, na jak ie n atrafiało M arksistow skie Zrzeszenie H istoryków i wreszcie p oli­ tyczne naciski w ładz zrodziły now ą, perspektyw icznie d on iosłą inicjatywę. U ruchom iony został (16 października 1950) In sty tu t K ształcenia K adr N aukow ych przy К С P Z P R , odw ołujący się do dośw iadczeń działającego w latach dw udziestych w Z S R R In sty tu tu Czerwonej Profesury. Profil IK K N obejm ow ał trzy kierunki, początkow o zw ane w ydziałam i, a n astęp ­ nie — k ated ram i zespołow ym i. D o uznanych za new ralgiczne kierunków zaliczono: 1. m aterializm dialektyczny i historyczny, historię filozofii oraz teorię państw a i praw a, 2. ekonom ię polityczną oraz 3. historię Polski, historię pow szechną i historię W K P(b). Z sam ych nazw w ynikało, iż historia jest jed y n ą dyscypliną akadem icką, k tó ra m iała być przebudow yw ana od góry do dołu. O rganizatoram i W ydziału H istorycznego IK K N był ten sam krąg działaczy, któ ry form ow ał M arksistow skie Zrzeszenie H istoryków . Z ebranie w spraw ie p ro g ram u W ydziału — poprzedzające tak zw any spec-kurs w Z S R R — odbyło się 30 m arca 195021. P o wstępnej inform acji Em ila A dlera zab rała głos Ż an n a K orm an o w a — desygnow any już K ierow nik W ydziału H istorycznego. O m ów iła p ro jek t stru k tu ry organizacyjnej, koncepcję kształcenia, obow iązki słuchaczy oraz przew idyw aną tem atykę prac sem inaryj­ nych. S tudia w IK K N m iały trw ać dw a-trzy lata, przew idyw ano też możliwość pow ołania „ro k u zerow ego” z m yślą o „tow arzyszach bez

21 Tezy o sta tn ie g o z w ym ienionych przeczytała E. M aieczyàska. czego nie zauw ażyła część spraw ozdaw ców . K. Piw arski od 25 m aja 1948 był prezesem O d d ziału P T H (po W. K on o p czy ń sk im ), zo stal też p rzew odniczącym k rak o w sk ieg o koła M Z H .

(16)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C E ( 1947 -195?)

465 form alnego ale o rów now artościow ym przygotow aniu faktycznym ” . Z asadniczo były to studia dla m agistrów dyplom ow anych — celem studiów była o b ron a pracy doktorskiej um ożliw iająca wejście w św iat nauki. K ształceniu tow a­ rzyszyć m iała p raca p arty jn a oraz zajęcia pedagogiczne, realizow ane w pla­ ców kach szkolenia partyjnego i na uniw ersytetach (od asystow ania do sam odzielnego w ykładu). W ydziałem jed no osobo w o kierow ał nom inow any zw ierzchnik, w składzie rady wydziałowej znaleźli się rów nież asystenci, przedstaw iciel W ydziału H istorii Partii К С . reprezentanci k ated r histo­ rycznych Szkoły Partyjnej przy К С oraz pierw szy sekretarz partyjnej organizacji w ydziałow ej. P oczątkow o zam ierzano rozpoczynać program historii Polski od połow y X V II wieku, a historii pow szechnej — od 1789 roku. D yrekcja IK K N m iała być „instancją kierow niczą i k o n tro lu jącą w sto ­ sunku do w ydziału” . M odel działania IK K N daleki był więc od w zorów uniw ersyteckich — była to placów ka ideologiczna szykująca now e pokolenie historyków i now ą wizję sam ej historii.

Z m iany w akadem ickich program ach nauczania historii realizow ane były w sposób ewolucyjny. Z apoczątkow ane zostały pracam i Sekcji studiów hum anistycznych R ady Szkół W yższych, kierow anej przez T adeusza M anteuffla. C hoć R ada była organem o rewolucyjnych kom petencjach, działała u m iark o ­ w anie — tw orzyła podstaw y norm aty w ne usuw ające sam orządność szkół a k a ­ dem ickich, a rozm iary tych posunięć m iał ujaw nić d o p iero czas. P odobnie w yglądała spraw a reform ow ania program ów , ro zp atry w an a szczegółowo m .in. w podkom isjach Sekcji studiów hum anistycznych. Podkom isja histo­ ryczna 23 zebrała się d o p iero po pół ro k u od uru chom ien ia R ady — 21 m arca 1947 deb ato w an o nad spraw ą organizacji studiów historycznych, a 27 m aja tegoż roku o p rogram ie tych studiów . Sekcja w całości nie zebrała się ani razu — zgodne były tu p arty k u la rn e tendencje z zam ierzeniam i władz resortow ych. R eform ę studiów historycznych o p a rto o założenia utylitarne, przylegające d o realiów ustrojow ych. Stopień m agistra u zn an o za w ystarcza­ jący do upraw iania zaw odu, a zarazem za niższy stopień naukow y. S tudent

nie m iał rezygnow ać z am bicji naukow ych — przygotow yw ano go jedn ak do pracy nauczycielskiej czy zaw odu archiw isty. Z alecano utrzym anie czteroletniego k u rsu studiów , rozkładając na te lata daw ny rok piąty przeznaczony na zdobyw anie wiedzy i p rak ty k i pedagogicznej. Pierwsze dwa lata m iały ch a ra k te r encyklopedyczny — utrzy m an o schem at szkolny, tym bardziej w idoczny, że pro gram y wszystkich uniw ersytetów m iały być zunifikow ane. P od ob nie unifikow ano układ ćwiczeń i w ykładów oraz w ym a­ gania egzam inacyjne (daw niej jed n o lita była tylko lista egzam inów ). In n ą ze zm ian charaktery zow ał T. M anteuffel n astępująco: „Podczas gdy dawniej studia m ogły być często przeprow adzane pod kierow nictw em jednego tylko profesora, obecnie kładzie się nacisk na to. aby k a n d y d a t przechodził

W jej sklad w chodzili A . G iey szto r. H. Jab ło ń sk i. M . M ałow ist. T. M anteuffel i Z. W ojciechow ski. O p racy Sekcji pisał T. M nteuffel w dw u p o d o b n y ch w treści o p ra co w a n iac h : Spraw ozdanie z działalności S e kc ji H um anistycznej i tekście J a k ie j pom ocy

oczekują nauki hum anistyczne od państw a. O b a p u b lik o w an e w zb io rze Rada S z k ó l W yższych — sprawozdanie z działalności. W arszaw a 1948.

(17)

przez ręce m ożliwie szerokiego zespołu specjalistów ". Zgodnie z tym ..nowe program y k ład ą ogrom ny nacisk na zespołow ą m etod ę pracy". Z ap o m in an o już więc o układzie m istrz — uczeń, atak o w an y m w tedy w prasie i p rzem ó ­ w ieniach ja k o „relikt średniow iecza” . R eform a — w całości biorąc — zasp o ­ kajała polityczny p o stu lat „dem okratyzacji” studiów , um asow ienia ich. U n i­ fikując uczelnie po dn iosła zarazem rangę M inisterstw a. Te zaś inspirow ane było m erytorycznie przez W ydział Szkolenia P artyjnego К С PPR . N a forum W ydziału O św iaty i K u ltu ry К С dysku to w an o 26 stycznia 1948 p rzyg oto ­ w any w W ydziale Szkolenia P artyjnego „P ro jek t p ro g ram u : H istoria P olski” — szykow any dla wszystkich szkół w yższych24. N o w ą w ersją p ro g ram u zajął się na łam ach „N ow ych D ró g ” (nr 3/1949) Stanisław A rn o ld pisząc arty k u ł „N auczanie historii na uniw ersytetach” . Była to ocena stan u organizacyj­ nego z partyjnego p u n k tu w idzenia, p od obnie charakteryzow ał publikacje historyków oraz zm odyfikow ane program y nauczania.

R ów nolegle szczegółowe prace prow adziła od 1948 ro k u kolejna Sekcja H um anistyczna (a w jej ram ach — kom isja historyczna) R ady G łów nej do S praw N auki i S zkolnictw a W yższego (R G była sukcesorką RSzW ). P race te a p a ra t M inisterstw a trak to w ał ja k o działalność pom ocniczą i w yko­ naw czą. W to k u prac program ow ych zarysow ała się zasadnicza zm iana w pojm ow aniu m iejsca n au k historycznych — m ow a oczywiście nie o spoj­ rzeniu środow iska ludzi nauk i. O tóż na p o czątku 1950 ro k u w yo dręb nio no w ram ach Sekcji H um anistycznej — obok innych k om órek — K om isję N au k Społecznych, obejm ującą dyscypliny praw no-ekonom iczne (socjologia i psy­ chologia znalazły się w tedy na liście dyscyplin „burżuazyjnych” ). Z kolei w ram ach stru k tu ry I K o ngresu N au k i Polskiej uruch o m io n o Sekcję N au k Społecznych i H um anistycznych. W jej to ram ach działała Podsekcja H istorii. N astępnie, w 1951 ro k u , podzielono w uniw ersytetach wydziały hu m anis­ tyczne na dwie jed n o stk i — o dtąd działały z oso bn a wydziały filologiczne oraz wydziały filozoficzno-historyczne. W utw orzonym w 1950 ro k u odrębnym M inisterstw ie Szkół W yższych i N a u k i rów nież p o m inięto nazwę h um an is­ tyka, tw orząc D e p artam en t Studiów U niw ersyteckich. W ko ńcu doszło d o pow ołania w ram ach P A N W ydziału N a u k Społecznych. D aw n a hu m anistyka stanow iąca ideow ą podstaw ę nauki akadem ickiej nie m ogła znaleźć sobie m iejsca w nowej rzeczywistości. H istoria chcąc nie chcąc stała się jed n ą z n auk sp ołeczn y ch 25 i nie był to tylko problem nazew nictw a.

K ongresow a P odsekcja H istorii zebrała się zaledw ie cztery razy — w tym tylko raz w szerszym gronie. Była je d n ą z najm niej aktyw nych k om ó rek organizacyjnych, na co w ielokrotnie zw racali uwagę zaniepokojeni decydenci. B ezpośrednią przyczyną był coraz bardziej w idoczny dogm atyzm kierow ­ nictw a tego odcink a fro n tu n auki (Podsekcji przew odniczył Stanisław A rno ld , zastępow ali go C elina B obińska i H enryk Jabłoński, zaś strategiczną

24 C A К С P Z P R . W ydział O św iaty i K u ltu ry К С P P R 295/X V ÏI-58.

25 Po raz pierw szy św iadom ie n azw an o histo rię n a u k ą społeczną (w raz z innym i dyscyplinam i h u m an isty czn y m i) w d w u ty g o d n ik u „Ś w ia tło ", red ag o w an y m w L ublinie przez Jack a B ocheńskiego. W tym in stru k ty w n y m piśm ie w ru b ry ce „ C o to je s t? ” tak w łaśnie gubił h u m an isty k ę „Z .j.z." (Z bigniew Jurkiew icz?). Był to n u m er 8 z 20 m aja 1946.

(18)

P R Z E B U D O W A N A U K H I S T O R Y C Z N Y C H W P O L S C E (1947 195?)

467 pozycję referenta zajm ow ała Ż ann a K orm an o w a). Prace przygotow aw cze do Sesji K on gresu m iały przekształcić św iadom ość środow iska ludzi nauki — w tej jed n ak Podsekcji ograniczyły się d o dyskusji n ad referatem Ż anny K orm anow ej. N ie była to typow a dyskusja, lecz jaw ny sp ó r z dogm atyzm em . N a posiedzeniu w dn iach 11 i 12 kw ietnia 1951 26 A leksander G ieysztor wskazywał, iż nie należy pom ijać d o ro b k u Polskiego T ow arzystw a H isto­ rycznego. O drzucił tezę referentki sugerującej, że M arksistow skie Zrzeszenie H istoryków „zm obilizow ało m asy” . T adeusz M anteuffel prop on ow ał, by „usunąć część em ocjo naln ą referatu, k tó ra w nim dom inuje, a oprzeć się na szczegółowej analizie osiągnięć n au k o w ych” . Bronił też d o ro b k u PTH (w tym że гокы o b jął funkcję Prezesa Tow arzystw a). W itold K ula sądził, iż „z referatu w ynosi się w rażenie, że w piekle potępienia zn a­ leźli się obo k siebie historycy o b ard zo różnych poglądach i różnym z a b a rw ie n iu --- łatwiej jest stwierdzić, że ktoś był idealistą niż co było postępow ego w jego p ra c a c h ” .

K lasyfikacja za w arta w referacie była i tak sto n o w an ą w ersją „ściśle p oufn ej” selekcji historyków , sporządzonej p o d takim tyti^em przez Żannę K o rm a n o w ą w lutym 1951 r o k u 27. W opinii tej, złożonej Prezydium K o m itetu W ykonaw czego I K o ng resu N au k i Polskiej, stw ierdzano: „K ry ­ tyka i sam o k ry ty k a rozw ijają się d o tą d niedostatecznie, winy szukać trzeba przede wszystkim w m ałej ofensywności g rupy partyjnej historyków -m arksis- tów , w niedostatecznej aktyw ności M arksistow skiego Zrzeszenia H istoryków ” . Liczyła a u to rk a na planow an e w m aju 1951 ro k u sem inarium , m ające zapoznać ogół historyków z „p odstaw am i m aterializm u historycznego” (była to kolejna w ersja późniejszej K onferencji M etodologicznej). W zw iązku z przygotow yw aniem decyzji o pow ołaniu In sty tu tu H istorii PA N Ż ann a K o rm an o w a selekcjonow ała żyjących historyków na cztery grupy: profesorów „partyjnych” , p rofesorów deklarujących się „za” , ale z „zastrzeżeniam i” lub z „odchyleniam i m etodologicznym i” , dalej „starych p ro feso ró w ” , których należy „izolow ać” oraz takich, którzy sto ją „na pozycjach nacjonalis­ tycznych i zach o d n ich ” . D o „izolow ania” (M inisterstw o w spólnie z Prezydium R ady G łów nej p row adziło ju ż akcję odsuw ania od w ykładów w ybitnych uczonych h um anistów przeznaczono m .in. T adeusza M an teuffla, S tefana K ieniew icza, H en ryka Łow m iańskiego, H enryk a Barycza. D o „częściowej izolacji” (była to kateg o ria pośrednia) — Ja n a D ąbrow skiego i K azim ierza Tym ienieckiego. C ałkow icie wyklęci byli K a ro l G ó rsk i, Ludw ik Piotrow icz i Ludw ik K olankow ski.

W czasie o b ra d sekcyjnych I K ongresu (w sekcjach o b ra d o w an o 30 czerw ­ ca i 1 lipca 1951) historyków połączono z archiw istam i i biblioteko- znaw cam i. R eferentka, Ż an n a K o rm an o w a, głosiła z e b ra n y m 28: „D o p iero obecnie historyk polski m oże b adać i podaw ać całą i niezafałszow aną praw dę history czną” (jak w idać ju ż z tych słów b a d a n o nie fakty czy zjaw iska lecz „p raw d y ” ). Z ap ow iad ała prace kom isji „nad planem bad ań

2b A rchiw um P A N . A k ta I K o n g re su N a u k i Polskiej 1-10/127. p ro to k ó ł z posiedzenia.

27 T am że 1-10/36: tek st p ism a Ż. K o rm an o w ej. 28 T am że 1-І0 /3 17 (sten o g ram ).

(19)

naukow ych w dziedzinie n auk historycznych” , zw iązane z tw orzącym się Instytutem H istorii P A N (decyzję o pow ołaniu P A N w pisano w obrady Sesji I K N P ). Z ebran i zareagow ali tym razem m ilczeniem — każdy z wy­ pow iadających się w yjaśniał k o n k re tn e spraw y d aneg o k ierun ku b ad a ń czy też poruszał problem y edytorskie. W zakończeniu o b ra d Ż an na K o rm anow a p oinform ow ała o bliskim w czasie sp o tk an iu historyków w O tw ocku. K onferencja M etodologiczna — m ów iła — będzie „pierw szą p ró b ą starcia się ideologicznego, alb o pierw szą p ró b ą d o p ra co w an ia się naszej dojrzałości teoretycznego p rz y g o to w a n ia --- co będzie stanow iło pow ażny k ro k na drodze dojrzew ania nas ja k o m arksistow skich histo ry k ó w ” . M o żna było sądzić, iż nie widzi w przyszłości ludzi nauki o innym sposobie m yślenia.

Prace kongresow e dostarczyły p retek stu nie tylko do wyciszenia Polskiego T ow arzystw a H istorycznego, nie tylko do narzucenia nowych form k o n fero ­ w ania, ale i d o zasadniczej przebudow y w ydaw nictw historycznych. Z w aż­ niejszych decyzji m inisterialnych należy wym ienić zm uszenie Tow arzystw a N aukow ego W arszaw skiego d o rozrzucenia składu „H isto ry k i” W ładysław a K onopczyńskiego (zdołano po cichu odbić sześć egzem plarzy). D ziałania lim itujące tow arzystw a naukow e dały się poznać szczególnie wobec w ydaw ­ nictw periodycznych, m ających największy wpływ na form ow anie św iado­ m ości środow iskow ej. „K w artaln ik H istoryczny” — organ P T H — redagow any był przez liczny zespół pod przew odnictw em K azim ierza Piw arskiego. W zbiorow ym zeszycie za rok 1949 publik o w an o na pierw szym miejscu artyk uł przew odniczącego K o m itetu R edakcyjnego pt. „K ryzys historiografii burżuazyjnej a m aterializm historyczny” . W yjaśniając pow ód opóźnień d ru k u zeszytu redakcja w skazyw ała na rezultaty „przełom ow ego” Z jazdu H istoryków Polskich we W rocław iu. D od aw an o , że zeszyt ten m a jeszcze „m ieszany” c h a rak ter — następ ne m iały odw oływ ać się do m aterializm u historycznego ukazując się „co najm niej” trzy razy w ro k u . K olejny zeszyt (1— 2) w ydany został jed n ak — ciągle pod firm ą P T H — „za rok 1950 i 1951” , i to w W arszaw ie, a n i e — ja k dotychczas — w K rakow ie. Jed n o ­ osobow ym red ak to rem był ju ż nom inow any Stanisław A rn old, a w K o m i­ tecie R edakcyjnym znaleźli się p ospołu znani historycy i działacze M a rk ­ sistow skiego Zrzeszenia H istoryków . Zeszyt otw ierał cy tat z przem ów ienia Bolesława B ieruta oraz przed ru k z „W oprosów Isto rii” o znaczeniu prac S talina i dyskusji na ten tem at. N astępnie m .in. in fo rm ow an o o p rzy go to­ w ywanych przez Podsekcję H istorii I K N P 25 referatach zespołow ych, a w yjaśniając niepow odzenia w iązano kolejne n a d l e j e z po w ołaną przez Podsekcję dw udziestoosobow ą K om isją d o spraw p lan u b a d a ń historycznych. K olejny zeszyt (3—4) za owe lata prezentow ał m ateriały I K ongresu N au k i Polskiej, w tym referat Żanny K orm anow ej. N astęp ny zeszyt wyszedł ja k o rocznik (za 1952 r.). Od 1953 ro k u „K w artaln ik H istoryczny” przejęła od P T H A kadem ia. R edagow any przez B ogusław a L eśnodorskiego wychodził pod firm ą In sty tu tu H istorii PA N .

„Przegląd H istoryczny” , organ Tow arzystw a M iłośników H istorii w W ar­ szawie, został w znow iony w 1946 ro k u pod redak cją Janu sza W olińskiego. U jednolicanie przez w ładze ruchu wydaw niczego d op row adziło d o „u p o rząd ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wykonawca jest zobowiązany do utrzymania ruchu publicznego oraz utrzymania istniejących obiektów (jezdnie, ścieżki rowerowe, ciągi piesze, znaki drogowe, bariery ochronne,

Naturalna w ydaje się więc próba modyfikacji sieci neuronowej realizującej algorytm Braitenberga w ten sposób, aby w sytuacji, gdy robot znajdzie się w pułapce,

pieczątka i podpis osoby upoważnionej do reprezentowania Wykonawcy... Pakiet nr

go; edytor nie m iał am bicji um ieszczania tych edycji faksym ilow ych ani w nurcie określonym poprzednio jak o konserw atorski, ani w yposażania tej edycji w

675 17786Z Prudnik,Stara 8/niesegr ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH JEDNOOSOBOWA SPÓŁKA GMINY Z O.O. ZAKŁAD USŁUG KOMUNALNYCH JEDNOOSOBOWA SPÓŁKA GMINY

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy

Na różańcu wzrastali wielcy święci, ale różaniec jest też podporą dla „zwy- kłych” ludzi, których spotykają w życiu.. chwile trudne, dla tych, którzy po ludz- ku nie

Sprawuje kontrolę spełniania obowiązku szkolnego przez uczniów zamieszkałych w obwodzie gimnazjum (zgodnie z odrębnymi przepisami).. Jest kierownikiem zakładu pracy