• Nie Znaleziono Wyników

Myśl Współczesna : czasopismo naukowe, 1950.02 nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Myśl Współczesna : czasopismo naukowe, 1950.02 nr 2"

Copied!
188
0
0

Pełen tekst

(1)

u MYSI

WSPÓŁCZESNA

C Z A S O P I S M O N A U K O W E

\ 0 r < H i

'¿i

2

C - u ~ 2 - l

( 45 )

W arszaw a - Łódź Luty 1950

(2)

R E D A K T O R N A C Z E L N Y Dr SCHAFF ADAM

p ro f. U W

K O M IT E T R E D A K C Y J N Y DR CHAŁASIŃSKI JÓZEF

p ro f. U Ł

DR DEMBOWSKI JAN

p ro f. U Ł

DR GĄSIOROWSKA NATALIA

p ro f. U Ł

DR KOTARBIŃSKI TADEUSZ

p ro f. U W

DR SZYMANOWSKI ZYGMUNT

p ro f. U Ł

DR UŁASZYN HENRYK

p ro f. U Ł

KOLEGIUM REDAKCYJNE

B A R C IK O W S K I W A C Ł A W I Prezes S N D R E H R L IC H S T A N IS Ł A W

p ro f. U W

D R M A N T E U F F E L T A D E U S Z p ro f. U W

D R M A Z U R S T A N IS Ł A W n ro f. U Ł

D R G R O D E K A N D R Z E J p ro f. SG P iS D R H O C H F E L D J U L IA N

p ro f. SG P iS D R IG N A R S T E F A N

p ro f- W S G W D R K O R A N Y I K A R O L

p ro f. U T

D R K R A U Z E B R O N IS Ł A W K R Ó L J A N A L E K S A N D E R '

re d . ty g . „W ieś“

D R K U R Y Ł O W IC Z B O L E S Ł A W p ro f. U P

D R L O R IA S T A N IS Ł A W p ro f. U W r

D R S K O W R O N S T A N IS Ł A W p ro f. U J

D R S Z U B E R T W A C Ł A W p ro f. U Ł

D R T O M A S Z E W S K I T A D E U S Z p ro f. U M C S

D R W A K A R A L E K S Y p ro f. SG P iS D R W Y K A K A Z IM IE R Z

p ro f. U J Ż Ó Ł K IE W S K I S T E F A N d y r. In s t. B ad ań L ite ra c k ic h

Ż U K O W S K I J U L IA N p ro f. U Ł

REDAKTOR ODPOWIEDZIALNY

D R S Z Y M A N O W S K I Z Y G M U N T p ro f. U Ł

(3)

Józet Kofman — Współzawodnictwo pracy a związki zawodowe . Henryk Golański — Z zagadnień współzawodnictwa pracy w przemyśle .

IIja Epsztejn (GIP) - Współzawodnictwo - dźwignią rozwoju techniki . Ludwik Pol — Współzawodnictwo na wsi .

R. Dobrzyński i T. Kowalak — Współzawodnictwo pracy w handlu .

Bronisław Biegeleisen - Żelazowski (GIP) - K rytyka burżuazyjnych teorii wydajności pracy • • •

KRONIKA RADZIECKA

Sz. Rozenfeld — Przodownicy radzieccy o swojej pracy .

KRO NIKA WSPÓŁZAWODNICTWA

Jan Czarnocki (GIP) — Ruch współzawodnictwa w Polsce Jacek Wejroch (GIP) — Bibliografia .

177 189 203 242 260

275

301

315 343

(4)

M Y Ś L W S P Ó Ł C Z E S N A

C Z A S O P I S M O N A U K O W E

Współzawodnictwo pracy a związki

1. W spółzaw odnictw o podstawową metodą b udow nictw a socjalistycznego W spółzaw odnictw o pracy w Polsce L u d o w e j zrodziło się ja ko re z u lta t głę bo kich przem ian ekonomicznych, społecznych i p o lityczn ych — które zasadniczo z m ie n iły rolę klasy robotniczej w społeczeństwie polskim , je j stosunek do państwa, własności i pracy.

Ź ró d eł w spółzaw odnictw a 'należy szukać w entuzjazm ie, z ja k im po­

ważna część kla sy robotniczej w zięła się do dzieła ochrony i odbudow y w spólnej socjalistycznej własności ju ż w pierw szych dniach w yzw ole­

nia, k ie d y arm ie h itle ro w s k ie sta w ia ły jeszcze opór na lin ia c h obronnych W is ły i O dry.

Ź ró d ła tego ru ch u Ik ry ją się w now ej, stopniow o k ształtu ją ce j się socjalistycznej świadom ości ro b o tn ik ó w — w zro zu m ie niu zbieżności i w spólnoty ich własnego osobistego interesu z interesam i ogółu. L e n in m ó w ił — „d o rzędu niedorzeczności, k tó re burżuazja chętnie rozpow ­ szechniała o socjalizm ie, należy niedorzeczność, ja k o b y socjaliści nego­

w a li znaczenie w spółzaw odnictw a. W rzeczywistości zaś je d y n ie socja­

liz m , znoszący klasy a w ięc i u ja rzm ie n ie mas, po raz pierw szy istotnie o tw ie ra drogę do w spółzaw odnictw a w ska li masowej.

K a p ita lizm , szczególnie w okresie panowania m onopolów, dusi i d ła w i zdolności, energię i ta le n ty w klasie robotniczej.

VA R SZA W A - ŁÓDŹ LUTY 1950

Józef Kofmcm

zawodowe

(5)

T y lk o po z lik w id o w a n iu w yzysku kapitalistycznego, po uspołecznieniu przem ysłu, może powstać m asowy ru c h w spółzaw odnictw a, k tó r y wciąga większość pracujących do a ktyw nego bud o w n ictw a socjalistycznego i po zwala im rozw inąć swoje zdolności, in ic ja ty w ę i ta le n ty “ .

P la no w y charakter naszej gospodarki, koordynacja tw órczych w y s ił­

ków m ilio n ó w pracujących, w celu w yko n an ia z góry określonych zadań w ram ach now ych, wyższych od ka pita lis ty c z n y c h fo rm organizacji pro ­ d u k c ji, stwarza o biektyw n ą m ożliwość pow stania i ro zw o ju masowego ruchu socjalistycznego w spółzaw odnictw a pracy, ru c h u najszerszych mas

robotniczych. ,

Im bardziej w szechstronny je st nasz ogólnonarodow y plan gospo­

darczy, im le p iej i d o kład n iej precyzuje m ożliw ości w ytw órcze i zadania poszczególnych przedsiębiorstw , zakładów pracy, oddziałów i agrega­

tów — ty m ściślej wiąże się ón z p ra ktyczn ą działalnością m ilio n ó w ro ­ b o tn ikó w i p ra cow n ikó w um ysłow ych, ty m bardziej sprzyja coraz większe­

m u upowszechnieniu, pogłębieniu i wzbogaceniu w spółzaw odnictw a pracy.

W spółzaw odnictw o pracy, będące fo rm ą m o b iliz a c ji ogółu pracujących do w yko n an ia i przekroczenia p la no w ych zadań— jest z ko le i próbą ognio­

wą p ra w id ło w ości naszego planow ania, a stw arzając nowe c z y n n ik i eko- nofniczne w dziedzinie o rg an iza cji pracy, w ydajności, rozchodowania su­

row ców , narzędzi itp . — daje o lb rz y m i m a te ria ł pra ktyczn y, k tó r y w in ie n być uw zględniony i u ję ty w naszych planach gospodarczych.

S ocjalistyczna zasada „k a ż d y w edług swoich zdolności — każdemu w e­

d łu g ilo ści i jakości jego p ra c y “ , w m yśl k tó re j chcemy kształtow ać i stop­

niow o coraz lepiej k s z ta łtu je m y nasze system y płac — uzależniając in d y ­ w id u a ln y udział w y tw ó rc z y w ogólnej sumie społecznego dochodu od ja ­ kości i ilo ści w łożonej przez niego pracy — wiąże osobisty in teres pracow ­ n ika z interesem ogólnospołecznym i stw arza m a te ria ln y bodziec dla cią­

głego dążenia p ra cow n ika do zwiększenia w yd a jno ści i jakości pracy, do zwiększenia masy w ytw a rz a n y c h przez niego p ro d u k tó w w zględnie ilości usług.

W ie lk a praca, dokonana u nas w ostatnich latach na polu udoskonalenia planow ania, przeprowadzona lik w id a c ja płac w naturze, powiększenie, aczkolw iek wciąż jeszcze niedostateczne, rozpiętości płac, pobudzającej ro b o tn ik a do podwyższenia k w a lifik a c ji, rozpowszechnienie akordów , ulep­

szenie system ów prem iow ania za osiągnięte w y n ik i — w szystko to stw o­

rzyło , na gruncie zaszłych w Polsce zasadniczych przem ian ustrojow ych , sprzyjające w a ru n k i d la ro z w o ju masowego ru c h u socjalistycznego w spół­

zaw odnictw a pracy.

/i ? ) (oO /

(6)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O A Z W I Ą Z K I Z A W O D O W E 179

P rz y c z y n ił się do tego także system atyczny, stopniow y, ale w sumie pow ażny w zrost poziom u płac re a lnych i stopy życiow ej kla s y robot­

niczej.

Dużą ro lę odegrało w ro z w o ju w spółzaw odnictw a pra cy należyte do­

cenienie czynnika organizacyjnego — r o li p a r tii robotniczej i zw iązków zawodowych, zrozum ienie fa k tu , że rozw ój w spółzaw odnictw a w ym aga uporczyw ej, system atycznej pracy organizacyjnej zw iązków zawodowych.

D opiero przezwyciężenie praw ieow o-nacjonalistycznego odchylenia, na­

kreślenie w yra źn ej socjalistycznej p e rsp e ktyw y ro zw o jo w e j naszego k ra ­ ju i zjednoczenie p a r tii robotniczych — p o zw oliło sprecyzować ro lę PZPR i zw iązków zawodowych w organizow aniu i k ie ro w a n iu ty m ruchem .

P rzełom ow ym miesiącem w h is to rii w spółzaw odnictw a pra cy w Polsce, początkiem rzeczywiście masowego ru ch u je st lipiec 1947 r., k ie d y to W in ­ centy P strow ski, przodujący g ó rn ik ko p a ln i „J a d w ig a “ , osiągnął 240%

n o rm y i w ezw ał publicznie do w spółzaw odnictw a w szystkich górnikó w . Od tej c h w ili rozpoczął się b u jn y ro z k w it w spółzaw odnictw a, które w p ierw szym ju ż okresie szeroko rozlało się wszerz, ogarniając wszystkie niem al dziedziny naszego życia gospodarczego, w szystkie oddziały polskiej klasy robotniczej, rozpoczęło się ja ko ru ch tysięcy i dziesiątków tysięcy, a przekształciło się w ru c h setek tysięcy i m ilio n ó w .

W stosunkowo n ie d łu g im czasie — d w u i p ół lat, ru c h ten, k tó r y w za­

sadzie ograniczał się początkowo do w a lk i o zwiększoną w ydajność, o ilość p ro d u k c ji, o lepszą organizację m iejsca pra cy pojedyńczego robotnika, a następnie p rze kszta łcił się w w a lkę o przyspieszenie w yko n a n ia planów p ro d u k c y jn y c h poszczególnych zakładów i gałęzi p ro d u k c y jn y c h , prze­

szedł głębokie zm iany, zro d ził w ie lk ie bogactwo i różnorodność fo rm i treści; d o tkn ą ł każdej niem al stro ny i w szystkich elem entów naszej uspo­

łecznionej gospodarki.

S tw o rz y ł on nowe fo rm y org an iza cji p ro d u k c ji; w y k r y ł o lb rzym ie re ­ zerw y w yd a jno ści pracy; w y d a ł bój m a rn o tra w stw u ; p osta w ił sprawę w a lk i o oszczędność i obniżenie kosztów w łasnych p ro d u k c ji; zro d ził m i­

strzów oszczędności i przo do w n ikó w jakości; wskazał nam d ro gi podnie­

sienia poziom u k w a lifik a c ji klasy robotniczej; o ż y w ił i um asow ił ru ch ra c jo na lizato ró w i w ynalazców ; p osta w ił problem wyższych, socjalistycz­

n ych fo rm org an iza cji p ro d u k c ji całych oddziałów i zakładów p ra cy w na­

szym g ó rnictw ie, przem yśle, transporcie; zre w o lu cjo nizo w a ł nasze bu­

dow nictw o.

S ocjalistyczna organizacja p ro d u k c ji wiąże się n ierozerw alnie z socja­

listyczn ym w spółzaw odnictw em , któ re je st je j zasadniczym, niezbędnym

(7)

elementem, jest je j elementem tw órczym , o p a rtym na świadomości i in i­

cja tyw ie , um iejętności, doświadczeniu i zmyśle k ry ty c z n y m mas pracu­

jących, budow niczych nowego ustroju.

Słowa S talina o tym , że „ w istocie w spółzaw odnictw o jest kom unistycz­

ną metodą b udow nictw a socjalistycznego na podstawie m aksym alnej aktyw ności m ilio n o w y c h mas pracujących“ — p o tw ie rd ziła nie ty lk o h i­

storia zbudowania socjalizm u w ojczyźnie socjalizm u w ZSRR — ale też doświadczenie k ra jó w dem okracji ludow ej, nasze własne doświadczenie...

Bogactwo treści, różnorodność fo rm socjalistycznego w spółzaw odnictw a w y n ik a z nieograniczonych m ożliw ości tego ruchu, będącego w yrazem rzeczowej s a m o k ry ty k i mas, opartej o ich tw órczą in ic ja ty w ę . „Zadanie socjalistycznego w spółzaw odnictw a polega na tym , aby zryw ać b iu ro k ra ­ tyczne pęta, stwarzać szerokie pole dla rozw inięcia e n e rg ii i tw órczej in i­

c ja ty w y mas, u ja w niać olbrzym ie re ze rw y u k ry te w głębiach naszego u s tro ju i rzucać je na szalę w walce z naszym i kla so w ym i w rogam i tak w ew nątrz ja k i na zew nątrz naszego k ra ju (Stalin).

2. Zw iązki Zawodowe organizatorem współzawodnictwa

W Polsce L ud o w e j z m ie n iły się — rola, miejsce i zadania ru ch u zawo­

dowego w porów n a niu z jego zadaniam i w okresie przedw rześniow ym . Z w ią z k i zawodowe prze kszta łciły się w powszechną organizację klasy robotniczej — te j klasy, k tó ra jest siłą kiero w n iczą i współgospodarzem w państw ie d e m okracji lu d o w e j. Są one szkołą w ychow ania socjalistycz­

nego, n ajba rd zie j masową organizacją w systemie d em okracji ludow ej, poprzez k tó rą p a rtia robotnicza wiąże się z masą robotniczą, re a lizu je swoje k ie ro w n ic tw o masami, prowadząc je do bud o w n ictw a nowego u stro ju . Z w ią z k i zawodowe są w ięc w spółorganizatorem tw ó r­

czego w y s iłk u mas pracujących na każdym polu, gospodarczym, p o lity c z ­ n y m i k u ltu ra ln y m , w ych o w u ją je w w alce i w pracy, troszczą się o w a ­ ru n k i b y tu ro b o tn ik ó w i in te lig e n c ji pracującej, b ro nią ich przed w y z y ­ skiem istn ie ją cych w ciąż jeszcze u nas elem entów kapitalistycznych, przed w sz e lk im i pozostałościami u s tro ju kapitalistycznego, o b ja w ia ją c y m i się także w b iu ro k ra ty c z n y m z w yro d n ie n iu poszczególnych o gn iw naszego aparatu gospodarczego i państwowego.

D ecydującym czyn nikiem realności naszych planów gospodarczych i w zrostu d obrobytu mas pracujących je st p ro d u kcyjn a działalność m ilio ­ nów lu d zi, ich m o b iliza cja do w a lk i o w ykonanie nakreślonych planów . D latego I I Kongres Z w ią zkó w Zaw odow ych postaw ił w centrum uw agi r u ­ chu zawodowego zagadnienia p ro d u kcji, sprawę ciągłej, uporczyw ej pracy

(8)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O A Z W I Ą Z K I Z A W O D O W E 181

zw iązków zawodowych na polu organizow ania i ro z w ija n ia podstawowej fo rm y m o b iliz a c ji mas i m etody b u d o w n ictw a socjalizm u — współzaw od­

nictw a pracy.

W szystkie ogniw a ru ch u zawodowego od dołu do góry, od ra d y zakła­

dowej poprzez oddział i Zarząd G łów ny, za pośrednictw em pom ocni­

czych organów, k tó r y m i są zakładowe i głów ne k o m ite ty w spółzaw odnic­

tw a — w in n y w m yśl wskazań Kongresu śledzić i oceniać przebieg w y k o ­ nania p lanów gospodarczych w całości oraz w poszczególnych zakładach i oddziałach; w in n y śledzić i oceniać rozw ój w spółzaw odnictw a pracy; sy­

stem atycznie i codziennie organizować ten ruch, przyciągając do pracy setki tysięcy działaczy zw iązkow ych, p rzodow ników pracy, a k ty w n y c h ro b o tn i­

ków, in żyn ie ró w , techników , m ajstrów , pracow n ikó w um ysłow ych, a p rzy ich pom ocy ogół klasy robotniczej.

W arunkiem szerokiego i praw idłow ego ro zw o ju współzaujodnictw a jest przezwyciężenie b iu ro k ra ty z m u i fo rm a lizm u , przejaw iających się nierzad­

ko w aparacie zw iązkow ym , otoczenie się szerokim aktyw em , pracującym w kom isjach, organizacja masowych narad w ytw ó rczych , kursów , klu b ó w te c h n ik i i ra cjo n a liza cji, w ykła d ó w , gazetek ściennych, różnorodnych fo rm w y m ia n y doświadczeń oraz pom ocy w ynalazcom i współzawodniczącym .

T y lk o w ten sposób zw ią zki zawodowe p o tra fią przezw yciężyć u ja w n ia ­ jące się zjaw isko nienadążania za potężnym rozw ojem współzaw odnictw a, p o tra fią otoczyć ten ru ch wszechstronną opieką, stw orzyć dlań najlepsze w a ru n k i rozw ojow e, zapewnić współzaw odniczącym ró w n y s ta rt i społe­

czną, p ra w id ło w ą ocenę w y n ik ó w , dopomóc w sprecyzowaniu podejm ow a­

nych zobowiązań i w ich w yko n an iu , rozpowszechniać osiągnięcia i doś­

wiadczenia przo do w n ikó w pracy i now atorów , m istrzó w oszczędności i ja ­ kości p ro d u k c ji; analizować nowe fo rm y w spółzaw odnictw a i podnosić ten ruch, w oparciu o rosnącą świadomość klasy robotniczej, na coraz w yższy poziom; p o tra fią powiązać go równocześnie z system atycznym podnosze­

niem w a ru n k ó w bezpieczeństwa i h ig ie n y w zakładach pracy, w a ru n k ó w socjalnych i b y to w y c h załóg pracow niczych.

W spółzaw odnictw o coraz bardziej d otyka w szystkich spraw, całokształtu życia produkcyjnego zakładu pracy. Już obecnie aktyw ność kla sy ro b o t­

niczej w p ły w a w tej fo rm ie n ie m al że na każdy odcinek działalności go­

spodarczej zakładu — od zagadnień najprostszych do spraw ta k skom ­ p liko w a nych , ja k procesy technologiczne całych oddziałów i przedsię­

bio rstw , lu b przyspieszenie obiegu środków obrotow ych przedsiębiorstwa.

(9)

Dlatego też Z w ią z k i Zawodowe ja ko organizator w spółzaw odnictwa, a w szczególności ich dołowe ogniwa - Rady Zakładowe, p o w in n y w n ik li­

w ie śledzić, analizować, poznawać życie p ro du kcyjn e zakładów.

Doświadczenie Z w ią zku Radzieckiego w ykazuje, ja k w ie lk ie perspek­

ty w y rozw ojow e ma ten ru ch w Polsce L u d o w e j, a p rz y k ła d stachanow­

ców radzieckich pociąga polskich ro b o tn ik ó w i przyśpiesza rozw ój w spół­

zaw odnictw a u nas.

Zespołowe m etody pra cy M ichała K ra je w skie go i zespoły ty n k a rs k ie Trzcińskiego, re w olucjonizujące nasze budow nictw o, o p a rły się o nabytą przez n ich p ra k ty k ę w ZSRR.

Ż y w y jest k o n ta k t naszych ro b o tn ik ó w z radzieckim stachanowcem, la u ­ reatem p re m ii stalin ow skiej - W. M atrosow ym , którego sposoby p ro d u k c ji p rzyję te zostały przez zakłady radom skie, a następnie rozpowszechniły się rów nież w in n y c h fa b ryka ch obuwia. P rz y k ła d tkacza m oskiewskiego A le ­ ksandra C zutkich, rów nież laureata p re m ii stalin ow skiej — organizatora w spółzaw odnictw a o t y t u ł b ryg ad y najw yższej jakości p ro d u k c ji — pocią­

gnął naszych w łó k n ia rz y — in ic ja to ró w w a lk i o jakość p ro d u k c ji: T e rp ila - kową, Balcerzaka, Bańkow ską i w ie lu innych. Szybkościowy w y to p i ze­

społowe w spółzaw odnictw o na stalow niach w naszym h u tn ic tw ie powsta­

ły na gruncie dostosowania radzieckich osiągnięć do naszych w a runków . P opularyzacja doświadczeń i osiągnięć stachanowców radzieckich jest w ięc pow ażnym odcinkiem pracy naszych zw iązków zawodowych, pracy, któ ra pomaga w ro z w ija n iu i podnoszeniu w spółzaw odnictw a na wyższy poziom.

O rganizować w spółzaw odnictw o — k tó re stopniowo ogarnia całość ży­

cia zakładu pra cy — można ty lk o w n ik liw ie badając całokształt d z ia ła l­

ności gospodarczej zakładu.

Zagadnienia pełnego w yko rzysta n ia zdolności w ytw ó rcze j urządzeń p ro d u kcyjn ych , praw idłow ego planow ania, stw orzenia równego s ta rtu dla współzawodniczących i sp ra w ie d liw e j o p łaty — są związane z opracowa­

niem n orm technicznych, k tó ry c h brak, lu b k tó ry c h w a d liw e ustalenie je st ham ulcem w ro z w o ju w spółzaw odnictw a.

B ra k szeregu w ska źn ików techniczno-ekonom icznych, dotyczących zdol­

ności p ro d u k c y jn e j agregatów, określenia jakości p ro d u k c ji, n orm zuży­

cia surowców, energii, narzędzi — u tru d n ia lu b ham uje w spółzaw odnic­

tw o o oszczędność, jakość p ro d u k c ji, w alkę o w yko rzysta nie pełnych moż­

liw o ś c i urządzeń p ro d u kcyjn ych .

Podobnie w p ły w a też niedoprow adzenie planów p ro d u k c y jn y c h do posz­

czególnych oddziałów, agregatów, stanowisk, co przeszkadza k o n k re ty z a c ji

(10)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O A Z W I Ą Z K I Z A W O D O W E 183

zobowiązań współzawodniczących, lu b b ra k planu kosztów w łasnych i pe­

riodycznej sprawozdawczości finansow ej o osiągniętych w yn ik a c h na ty m polu.

Poważną przeszkodą byw a niedostosowanie planu zaopatrzenia do ros­

nącego zapotrzebowania w zw iązku z przekraczaniem planów p ro d u k c y j­

nych, lu b po p rostu b ra k i w zaopatrzeniu.

W spółzaw odnictw o pracy podciąga w ięc organizację przedsiębiorstw a na w yższy poziom i w ym aga równocześnie bardziej p re cyzyjn e j organizacji fun kcjo n ow an ia całego m echanizm u przedsiębiorstwa. S tw arza to o lb rz y ­ m ie pole dla działalności zw iązków zawodowych, a także d la działalno­

ści a d m in is tra c ji gospodarczej pod w a ru nkiem , że a dm inistracja uważnie śledzi potrzeby współzaw odnictw a, lic z y się z głosem załogi, ściśle w spół­

pracuje ze zw iązkam i zaw odow ym i w ro z w ija n iu w spółzaw odnictw a, usu­

wa przeszkody na drodze tego ruchu, uspraw nia fun kcjo n ow an ie wszy­

stkich kom órek technicznych, finansow ych, zaopatrzeniowych, u ła tw ia re­

alizację tw órczych w artościow ych w n io sków poszczególnych rob otn ikó w , narad i ko m isji, wreszcie że uczestniczy w kom itetach w spółzaw odnictw a i w naradach, in fo rm u je o przebiegu w yko n an ia planów — naśw ietla głó­

w ne zadania i p ro ble m y wym agające rozwiązania.

R o zw ijają cy się ru ch w spółzaw odnictw a w ym aga coraz hardziej a k ty w ­ n e j pracy zw iązków zawodowych z tech n ika m i i m a jstra m i, p ra cow n ika m i k o n tro li technicznej i laborantam i, in ż y n ie ra m i i fin a n sista m i — z ogółem p ra co w n ikó w um ysłow ych.

Powstanie wyższych zespołowych fo rm w spółzaw odnictw a, zm ieniają­

cych starą organizację p ro d u k c ji, ro z w ija n ie w spółzaw odnictw a na pod­

staw ie now ej, wyższej organizacji pracy— w ym aga czynnego, bezpośrednie­

go u działu dozoru technicznego i ogółu p ra cow n ikó w u m ysło w ych w ty m ruchu. Rodzi się potrzeba tw orzenia szerszych bryg ad lu b zespołów, ogar­

n iających cały łańcuch p ro d u k c y jn y w danym oddziale, lu b w oddziałach sąsiednich. Rodzi się in ic ja ty w a tw orzenia wiązanych, ko m binow anych ze­

społów z udziałem m ajstrów , techników i in żyn ie ró w . W spółzaw odnictw o przenosi się do b iu r p ro je kto w ych , do w yd zia łó w finansow ych, dążących na p rz y k ła d ju ż obecnie na n ie k tó ry c h hutach do m o żliw ie najszybszego sporządzenia bilansów , u m o żliw ia ją cych operatyw ną analizę finansów i pracy zakładu.

Szybkościowe budow nictw o, zrodzone na gruncie now ych, zespołowych, w ie lo k ro tn ie w yd a jn ie js z y c h m etod pracy m urarzy, ty n k a rz y , zbrojarzy, ro b o tn ik ó w ziem nych, je st p rzykła de m konieczności zharm onizow ania pra ­ c y całej załogi pracow niczej— łącznie z m ajstrem , technikiem , inżynierem ,

(11)

zaopatrzeniowcem — konieczności stw orzenia przodującego zespołu, obej­

mującego p ra cow n ikó w fizycznych i um ysłow ych, jest p rzykładem w spół­

zaw odnictw a na podstawie wyższej organizacji pracy.

Podobnie dzieje się na m artenach w hutach, szczególnie tam, gdzie w spółzaw odnictw o szybkościowe ogarnia nie ty lk o pojedyńcze, ale w szy­

stkie piece m artenow skie w hucie — co w ym aga często przebudow y ca­

łe j organizacji pra cy stalow ni.

W ielką przeszkodą w ro zw o ju w spółzaw odnictw a w przem ysłach ta k ie ­ go ty p u ja k przem ysł chemiczny, jest niedostateczne wciągnięcie perso­

nelu laborantów , in ż y n ie ró w i tech n ikó w do w spółzaw odnictw a — co- u tru d n ia ocenę w y n ik ó w współzawodniczących, opracowanie odpowied­

n ich w skaźników w dziedzinie jakości i oszczędności oraz now ych fo rm ze­

społowego współzaw odnictw a. Zobowiązania ostatnio podejmowane- przez zakłady pracy, a dotyczące przyspieszenia spłaty zobowiązań fin a n ­ sowych wobec państwa i in n y c h w ie rz y c ie li i zw olnienia części funduszu obrotowego, w ym agają o dw rotnie obok ulepszenia pracy b iu r finansowych,, zaopatrzenia i sprzedaży — opracowania całego planu k o n k re tn y c h środ­

ków w ym agających żywego udziału całych załóg, a dotyczących przyspie­

szenia c y k lu produkcyjnego, skrócenia c y k lu obiegu środków obrotow ych.

Włączenie się in te lig e n c ji technicznej, niższego i średniego dozoru tech­

nicznego — a także p ra cow n ikó w pracujących w statystyce, planowaniu,, finansach, zaopatrzeniu — bezpośrednio do odpow iednich zespołów w spół­

zawodniczących, wspólne om aw ianie zagadnień p ro d u k c y jn y c h i oszczęd­

nościowych oraz usuw anie pow stających trudności, opieka b iu r k o n ­ s tru k c y jn y c h , in s ty tu tó w badawczych nad zakładam i i grupam i współza­

w odniczącym i — oto fo rm y , które, ja k w yka zu je n ie zbyt jeszcze rozpow ­ szechniona p ra k ty k a , n ie w ą tp liw ie podnoszą ru ch w spółzaw odnictw a na.

w yższy poziom.

Rola organizatora w spółzaw odnictw a w ym aga od zw iązków zawodowych zerw ania z p ra k ty k ą niedoceniania pra cy w śród in te lig e n c ji, przezw ycię­

żenia słabości ru ch u zawodowego na ty m polu i zasilenia szeregów spo­

łecznego a k ty w u związkowego p ra cow n ika m i u m ysło w ym i.

3. Współzawodnictwo dźwignią podniesienia poziomu kulturalno-technicznego i dobrobytu pracujących

Ruch w spółzaw odnictw a cechuje w ie lk ie bogactwo fo rm i treści. Obok zobowiązań in d y w id u a ln y c h zro d z iły się zobowiązania brygad, zespołów i całych zakładów pracy. Pow stał we w łó k ie n n ic tw ie ru ch w ielow arszta-

(12)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O A Z W I Ą Z K I Z A W O D O W E 185

tow ców , a następnie ru ch w a lk i o najwyższą jakość, zainicjow any przez.

T erpilakow ą i Balcerzaka, a rozszerzający się na inne dziedziny gospo­

darcze. P ow stały b ryg a d y rem ontowe, organizowane na w zór-,,C zerw onej T rz e b in i“ , a walczące o precyzję w organizacji pracy, o szybkie tem po i ta ­ niość rem ontów . P ow stały zespoły szybkościowe w h u tn ic tw ie i b ud o w n ic­

tw ie, zespoły górnicze na przodkach; ro z w ija się w spółzaw odnictw o o re ­ alizację system u oszczędnościowego. Szczególnie cenną je st niedawno w y ­ sunięta in ic ja ty w a towarzysza Jana Walaszczyka, tokarza z P olskich Z a kła ­ dów Optycznych, o skonkretyzow anie w spółzaw odnictw a oszczędnościo­

wego przez zaprowadzenie książeczek oszczędnościowych — k tó re b y ły b y osobistym rachunkiem oszczędności, osiągniętych przez danego pra cow n i­

ka w p ro d u k c ji. W pisyw anie dokonanych oszczędności do książki zmusi do analizy ty c h oszczędności, do szybszego opracowania w skaźników , umoż- żliw ia ją c y c h ocenę in d y w id u a ln y c h osiągnięć, co z k o le i w znieci w alkę 0 oszczędność. Połączenie tej fo rm y z prem iow aniem za osiągnięte w y n ik i stw orzy n o w y skuteczny oręż w w alce o realizację systemu oszczędzania.

Od tego, ja k u m ie ję tn ie p o d ch w ytują zw ią zki zawodowe przodującą in i­

cjatyw ę, ja k uporczyw ie ją rozpowszechniają i przenoszą z zakładu na zakład p rz y czynnym w spółudziale a d m in is tra c ji — w dużej m ierze zależy p ra w id ło w y i szybki rozw ój w spółzaw odnictw a. Świadczy o ty m dośw iad­

czenie g ó rn ik ó w — k tó rz y p o tra fili pokazać i spopularyzow ać fo rm y w spół­

zaw odnictw a in d yw id ua ln e go i malozespołowego, oto czyli opieką i czcią setki przodujących rębaczy i now atorów ta k ic h ,jak budow niczy P olski L u ­ dow ej F r. A pryas, ja k Z ie liń s k i, M ichałek, K ra w c z y k — a dziś uporczyw ie p racują nad rozpowszechnianiem w spółzaw odnictw a zespołowego na ścia­

nach, fila ra c h i chodnikach.

Podobnie dużo in ic ja ty w y p rze ja w ia ją b u d o w la ni w p o p u la ryzacji no­

w ych m etod pra cy przo do w n ikó w bud o w n ictw a; h u tn ic y w rozpowszech­

n ia n iu fo rm szybkościowego w yto pu , w łó kn ia rze w w alce o w ydajność 1 jakość.

W iele jednak tw órczych pom ysłów i in ic ja ty w zw ią zki zawodowe nie do­

strzegają, nie ana lizu ją — nie staw iają przed ogółem ro b otn ikó w , a co n a j­

ważniejsze z b y t m ało zostały u aktyw n io n e dla re a liz a c ji tych zadań ra d y zakładowe i a k ty w szeregowy, pracujący bezpośrednio na przedsiębior­

stwach.

Często rów nież narzucone z góry sztyw ne re g u la m in y za b ija ją żyw ą treść pracy, zastępując ją bezdusznym i p ap ie rko w ym obliczaniem sche­

m atycznie ustalonych pun któw . Przed ruchem zaw odow ym stoi w ie lk a

(13)

praca krytycznego przejrzenia w szystkich obow iązujących regulam inów , ic h uproszczenia i nadania im niezbędnej elastyczności.

P lan 6 -le tn i staw ia zadanie znacznego podwyższenia przeciętnej w y ­ dajności w przem yśle i budow nictw ie. Już obecnie jednak czołowi nasi przodow nicy i tysiące ich uczniów i naśladowców przekraczają przeciętną w ydajności o w iele dziesiątków, a naw et o se tki procent, w yko n u ją c i prze­

kraczając norm y, k tó re są zaplanowane naw et na ostatni ro k sześciolatki.

D ecyduje je d na k podniesienie poziom u kulturalno-technicznego, a więc i w ydajności pracy podstaw ow ej masy rob otn ikó w .

Rekordowa w ydajność dlatego je st pożyteczna, że w oparciu o dośw iad­

czenie przodującego pracow nika i p rz y jego pomocy początkowo dziesiątki, a potem tysiące i setki tysięcy lu d z i albo osiągają, albo zbliżają się do poziom u tej w ydajności. Siła owej re kordow ej w ydajności tk w i w je j pow tarzalności i um asowieniu, w tym , że potencjalnie je st ona m ożliw a do osiągnięcia przez ogół pracow ników .

Osiągnięcie przodow nika samo przez się izolowane nie ma pełnej w a r­

tości gospodarczej i społecznej, zdobywa swoją wartość społeczną wówczas, gdy staje się przykła de m pociągającym innych.

P rzodow nik i n o w a to r nie ty lk o kroczy n o w y m i drogam i i przoduje w pracy, ale podciąga i uczy w spółtow arzyszy, pomaga pozostającym w tyle , -podnosi ic h um iejętność pracy, dźw iga w zw yż p rodukcję i dobro­

b y t mas pracujących.

Dlatego szerokie rozpowszechnienie przodujących m etod i w ynalazków , w ym ia n a doświadczeń, popularyzacja przodow ników i ich pracy je st cen­

tra ln y m zagadnieniem w spółzaw odnictw a — je d n y m z n ajgłów niejszych zadań ru ch u zawodowego.

„S ocjalistyczne w spółzaw odnictw o m ó w i: je d n i pracują źle, in n i dobrze, in n i jeszcze le p iej dopędzaj lepszych i osiągnij ogólne podniesienie po­

ziom u p ra c y “ (Stalin).

Te zw ią zki zawodowe, któ re p o tra fią przez w spółzaw odnictw o zorgani­

zować nie ty lk o wszechstronną opiekę dla przodujących, ale równocześnie zorganizują ru ch naprzód pozostających w tyle , któ re p o tra fią wzmocnić dyscyplinę i k u ltu rę pracy i system atycznie z miesiąca na miesiąc, z ro ku na rok, pracować nad zbliżeniem dziesiątków i setek tysięcy ro b o tn ik ó w do poziom u przodujących — te zw ią zki idą po w łaściw ej drodze.

O w ie lk im postępie w spółzaw odnictw a świadczy nie ty lk o ogarnięcie przezeń około 60°/o ogółu zatrudnionych w sektorze uspołecznionym, ale rów nież w zrost ilości zgłaszanych w yn a lazkó w i w niosków ra cjo n a liz a to r­

skich.

(14)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O A Z W I Ą Z K I Z A W O D O W E 187

Ilość zgłoszonych w yn a lazkó w w ro k u 1948 w yn io sła 3346, a p rz y ję ty c h i prem iow anych 2171, podczas gdy na pierwsze ty lk o półrocze 1949 r. od­

pow iednie liczb y wynoszą 3579 i 2489.

W zrost ten, aczkolw iek duży, nie je st jeszcze zadowalający.

P lan sześcioletni staw ia zadanie przeprowadzenia obok w ie lk ie j mecha­

n iz a c ji — związanej z n o w y m i in w e s ty c ja m i — m ałej m echanizacji, a ta k ­ i e pełnego i najracjonalniejszego w yko rzysta n ia w szystkich urządzeń pro­

d ukcyjnych , k tó re posiadamy obecnie.

M echanizacja i racjonalizacja p ro d u k c ji są częścią składową uporczy­

w e j pracy nad podwyższeniem w ydajności i obniżeniem kosztów w łasnych p ro d u k c ji.

Związane one są w ięc z dalszym rozw ojem masowego ru ch u now atorów i racjo na lizato ró w p ro d u k c ji, a także z pracą nad podnoszeniem poziomu technicznego k a d r pracow niczych — nad kształceniem k a d r pracow ników w y k w a lifik o w a n y c h .

Masowe szkolenie ogółu p ra co w n ikó w na drodze w zajem nej pomocy współzawodniczących, przez tw orzenie kursów , na k tó ry c h przodow nicy uczyć będą n ow ych m etod pracy, a w ynalazcy rozpowszechniać swoje w y ­ nalazki i uspraw nienia, przez system atyczne odczyty i w y k ła d y przodują­

cych pracow ników , organizowane p rz y pomocy in ż y n ie ró w i techników — oto m etody, k tó re przyspieszają proces podnoszenia poziom u technicznego i k u ltu ra ln e g o mas robotniczych. D zię ki na ogół p ra w id ło w o opracowanym systemom płac, uproszczeniu i przyspieszeniu prem iow ania w ynalazców i now atorów , dzię ki nagradzaniu przo do w n ikó w — stw o rzyliśm y, obok bodźców m oralnych, szereg bodźców m aterialnych, dopomagających roz­

w o jo w i w spółzaw odnictw a i wynalazczości. W arsenale środków, któ re są w rozporządzeniu zw iązków zaw odow ychtKistnieje jednak w ie le takich, k tó ry c h jeszcze nie w y k o rz y s tu je m y dostatecznie.

Do ta kich środków należy na p rz y k ła d ro zw ija n ie fo rm in d y w id u a ln e ­ go w spółzaw odnictw a o t y t u ł najlepszego w sw oim zawodzie w fabryce, w branży, w k ra ju ; o t y t u ł najlepszej brygady, a w e w spółzaw odnictw ie m iędzyzakładow ym o t y t u ł najlepszego zakładu pracy w danym przem y­

śle; ro z w ija n ie w spółzaw odnictw a połączonego ze specjalnym w yró żn ie ­ n ie m najlepszych.

Masowa agitacja i propaganda ruchu socjalistycznego w spółzaw odnic­

tw a pracy, a równocześnie propaganda planu sześcioletniego — jego za­

dań i celów, propaganda dróg prowadzących do b udow y podstaw socja­

lizm u, do ugrun tow an ia pokoju i stopniowego w zrostu d ob ro b ytu mas pra-

(15)

eujących — je st częścią składową działalności zw iązkow ej w organizo­

w a n iu i kie ro w a n iu ruchem w spółzaw odnictwa.

Ruch ten bow iem opiera się na świadomości politycznej mas ro b o tn i­

czych i in te lig e n c ji pracującej, ich ofiarności, i na now ym stosunku do pra ­ cy i do państwa ludowego.

Podstawą każdego w spółzaw odnictw a je st in d y w id u a ln y udział w n im pojedyńczego pracow nika, jego poczucie obow iązku społecznego, jego in ­ dyw id ua ln e zobowiązania, in d y w id u a ln a praca w ram ach zobowiązań i p ra ­ cy zespołu.

Praca zw iązków zawodowych nad rozw ojem w spółzaw odnictw a jest pracą z każdym jego uczestnikiem , polega na w ciągnięciu do czynnej pra ­ cy zawodowej i społecznej ja k najszerszych rzesz pracowniczych.

Masowość tego ru ch u osiągamy przez ja k najw iększe u a k tyw n ie n ie je d ­ nostki, przez rozw ój je j twórczości, podniesienie je j poziomu fachowego i ku lturaln e go , je j politycznej świadomości.

Droga w spółzaw odnictw a pra cy — to droga ro z k w itu gospodarczego- i ku ltu ra ln e g o — droga do socjalizm u.

Na tej drodze pod k ie ro w n ic tw e m p a r tii robotniczej, zw ią zki zawodo­

we spełniają rolę organizatora i w ychow aw cy m ilio n ó w lu d z i pracy.

Józef K ofm a n

%

(16)

H e n ry k G d a ń s k i

Z zagadnień współzawodnictwa pracy w przemyśle

„Podczas każdej re w o lu c ji socjalistycznej po rozw iązaniu zdobycia w ła ­ d z y przez p ro le ta ria t i w m iarę tego, ja k rozw iązyw ane jest w głów nych

i zasadniczych zarysach zadanie w yw łaszczenia w yw łaszczycieli, nieu- n ikn ie n ie w ysuw a się na pierw szy plan zasadnicze zadanie stworzenia wyższej niż k a p ita liz m fo rm a c ji społecznej, a m ianow icie, wzmożenie w y dajności pracy, a w zw iązku z ty m (i w ty m celu) w yższy ty p organizacji p ra c y “ 1).

Te słowa L e n in a określają etap h istoryczny narodzin współzawodm c tw a pracy.

Przeobrażenia zaszłe w naszym k ra ju po d ru g ie j w o jn ie św iatow ej, znam ienne zdobyciem w ła d zy przez masy pracujące, g ru nto w n ą odmianą w stosunkach m iędzy Polską a Z w ią zkie m Radzieckim , reform ą rolną i unarodow ieniem podstaw ow ych gałęzi gospodarki narodow ej, sta ły się podłożem przekształceń społecznych, szczególnie w yra ź n y c h w p ro d u k c ji dóbr m aterialnych, a głów nie w socjalistycznym przemyśle.

Zniesienie przeciw ieństw a m iędzy społecznym charakterem p ro d u k c ji a p ryw a tno -ka p italistyczn ą form ą przywłaszczania zerw ało ham ulce swo­

bodnego, pełnego ro zw o ju sił w ytw ó rczych . P racow nicy unarodowionego przem ysłu sta li się w o ln i od w yzysku. Stosunki panow ania i podwładno- ści ulegają przem ianie na stosunki w spółdziałania i w zajem nej pomocy.

S topniow o kształtu ją ca się socjalistyczna świadomość ro b o tn ik ó w za trud - i) i) Lenin, Wzmożenie wydajności pracy (W. I. Lenin i J. W. Stalin — O współza­

wodnictwie pracy „Książka i Wiedza , 1949, str. 16.

(17)

nionych w p ro d u k c ji, czyni z nich — niegdyś dodatków do maszyn i urzą­

dzeń — dysponentów, k ie ro w n ik ó w urządzeń i procesów p ro d u k c y jn y c h . Bezpośrednim sku tkie m ta k zasadniczej zm iany r o li i znaczenia ro b ot­

n ik ó w w p ro d u k c ji je st ich troska o lepszą organizację pracy i większą je j wydajność. O bjaw ia się to w fakcie, że poszczególni ro b otn icy w drodze analizy samego procesu pracy, uporządkow ania stanowiska ro ­ boczego, właściw ego przygotow ania narzędzi, pełnego w yko rzysta n ia cza­

su pracy, e lim in a c ji zbędnych ruchów — osiągają o w iele wyższe w y d a j­

ności, niż to k ie d y k o lw ie k dotąd na danym m iejscu pracy b yło m ożliwe.

W ten sposób w ysu w a ją się na czoło ci, k tó rz y n a jle p ie j opanow ali te­

chnikę zawodu. Ich p rz y k ła d staje się zachętą dla innych, pobudza do podjęcia analogicznych w y s iłk ó w i osiągnięcia ta k ic h lu b jeszcze lep­

szych w y n ik ó w .

T ak się rodzi w spółzaw odnictw o pracy.

Ruch ten w w iększej ska li po raz p ierw szy z a in ic jo w a ły u nas m łodzie­

żowe zespoły robotnicze na terenie łódzkiego przem ysłu w łókienniczego w połow ie 1945 roku. W spółzaw odnictw o pracy objęło wówczas około 70 fa b ry k i k ilk a tysięcy młodzieży, głów nie spośród zrzeszonej w ZW M . Istotą młodzieżowego w spółzaw odnictw a pra cy b yła m obilizacja jedno­

stek i zespołów d la osiągnięcia najlepszych w y n ik ó w p ro du kcyjn ych.

M ło d zi w łó kn ia rze i w łó k n ia rk i: osiem nastoletni A leksander Janow ski osiąga 184% norm y, siedem nastoletnia A lfre d a K arpińska 218%, d w u ­ dziestoletnia M a ria Szymczakówna 238% norm y. Z ro ku na rok, od p ie rw ­ szego etapu poprzez k ilk a następnych, m łodzieżow y ru ch w spółzaw odnic­

tw a pracy obejm ow ał coraz większą ilość uczestników i przedsiębiorstw , aby w połow ie pla nu trzyle tn ie g o rozlać się falą na cały k ra j, ogarnąć około 1000 zakładów pracy, z niem al 200 tysiącam i zatrudnionej w nich m łodzieży.

Stało się ta k dlatego, że w Polsce L u d o w e j o tw a rta została m łodzieży droga do pracy, n a u k i i awansu społecznego. Ta sytuacja w środow isku m ło ­ dzieży robotniczej stanow i biegunowe przeciw ieństw o w a ru n k ó w przed­

w ojennych, k ie d y to corocznie k ilk a s e t tysięcy m łodzieży — zwłaszcza w ie js k ie j — powiększ ło arm ię bezrobotnych, głodowej „re z e rw y s iły ro ­ boczej“ ka p ita liz m u . Szczególnie w yraziście a k tu a liz u je się w naszych w aru nka ch pełne ir o n ii przeciw staw ienie Lenina.

„Pisarze b u rż u a z y jn i zapisali i zapisują całe stosy papieru, w ych w a ­ la ją c konkurencję, przedsiębiorczość p ry w a tn ą oraz inne w spaniałe zale­

ty i cuda u s tro ju kapitalistycznego i ka p ita lis tó w . Oskarżono socjalistów , że nie chcą zrozum ieć znaczenia ty c h zalet ani lic z y ć się z „n a tu rą lu d z­

(18)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O W P R Z E M Y Ś L E 191

k ą “ . W rzeczywistości zaś k a p ita liz m oddawna zastąpił drobną samodziel­

ną produkcją tow arow ą, p rz y k tó re j ko nku re n cja mogła w ja ko tako sze­

ro kich rozm iarach być czynnikiem ro z w ija n ia przedsiębiorczości, energii, śmiałości in ic ja ty w y — w ie lk ą i o lb rzym ią w ytw órczością, a k c y jn y m i przedsiębiorstw am i, syn dyka tam i i in n y m i monopolam i. W w a ru nka ch takiego k a p ita liz m u ko nku re n cja oznacza niesłychanie bestialskie zd ła ­ w ienie przedsiębiorczości, energii, śm iałej in ic ja ty w y mas ludności, o lb rz y ­ m ie j je j większości... S ocjalizm nie ty lk o nie tłu m i w spółzaw odnictw a, lecz w p ro st przeciw nie: po raz pierw szy stwarza możność rzeczywiście sze­

rokiego zastosowania go w skali rzeczywiście masowej, w ciągnięcia na praw dę większości mas pracujących w o rb itę ta k ie j pracy, gdzie mogą one wykazać swą wartość, rozw inąć swe zdolności, u ja w n ić ta le n ty -).

In ic ja ty w a młodzieżowego w spółzaw odnictw a pracy i jego nad w yra z dynam iczny rozw ój stw a rza ły bodźce przerzucania się tego ru ch u w szeregi doświadczonych w sw oim zawodzie ro b otn ikó w . Datę przełom ow ą stano w iło w yzw anie reem igranta, g órnika W incentego Pstrow skiego, rzucone w d n iu 27 lip ca 1947 ro ku :

„Ja, P strow ski W incenty, przyjechałem do P o lski w m a ju ub. r. z B el­

gii, gdzie pracow ałem ja ko g ó rn ik w Mons. W róciłem do ojczyzny po 10-letniej tułaczce za k a w a łk ie m chleba u obcych. W ró ciłe m do n ie j, aby przyczynić się do je j odbudow y po ta k strasznych zniszczeniach w ojen nych. W iem , że ta Polska jest nową Polską, s p ra w ie dliw ą dla ro b o tn ik a i chłopa, że jest ona Polską, k tó re j gospodarzem jest naród. Od m aja ub. r.

pracuję jako rębacz na ko p a ln i w ęgla „J a d w ig a “ w Zabrzu. W lu ty m w y ­ konałem norm ę w 240°/o, w y rą b u ją c 72,5 m chodnika, w k w ie tn iu w y k o ­ nałem norm ę w 273%, w y rą b u ją c 85 m chodnika, a w m a ju dałem 270 /o norm y, w y rą b u ją c 78 m chodnika. P racuję w chodniku o 2 m wysokości i 2,4 m szerokości. W zyw am do w spółzaw odnictw a tow arzyszy rębaczy z in n ych kopalń! K to w y ro b i w ięcej ode mnie? P strow ski W incenty .

Dlaczego w ystąpienie Pstrow skiego zasługuje na m iano przełomu? D la ­ tego, że zachodzące uprzednio w w ie lu gałęziach w y tw a rz a n ia liczne w y ­ p adki stałego przekraczania średniego w yko n an ia n orm przez poszczegól­

nych ro b o tn ik ó w n a b ra ły od apelu Pstrow skiego ch arakte ru masowego, w y w o łu ją c zasadniczą, jakościow ą zmianę w stosunku ju z me ty lk o po­

szczególnych ro b otn ikó w , lecz mas robotniczych do pracy i je j narzędzi.

W ciągu pięciu m iesięcy — od m aja do października 1947 ro k u ilość gór­

al Lenin Jak organizować współzawodnictwo „(W . I.

O współzawodnictwie pracy). „Książka i Wiedza , 1949 r.,

Lenin i W. J. Stalin —•

str. 5.

(19)

.ników , w y k o n y w u ją c y c h norm ę w 180''"« i w yżej wzrosła czterokrotnie.

W ty m samym m niej w ięcej czasie w przem yśle b aw ełnianym liczba tk a ­ czy, obsługujących cztery krosna, wzrosła o 60%, a obsługujących sześć krosien wzrosła niem al pięciokrotnie. (Podstawowe maszyny w łó k ie n n i­

cze: wrzeciona i krosna u m o ż liw ia ją ze w zględu na swą ko n stru kcję i t y ­ powe rozstaw ienie — obsługę k ilk u maszyn przez jednego pracow nika).

W przem yśle w e łn ia n y m ilość w ielow arsztatow ców , k tó ry c h b yło w czer­

w cu 1947 ro k u trzech, wzrosła we w rześniu tegoż ro k u do 148, a w lis to ­ padzie osiągnęła liczbę 4123).

W przem yśle h u tn iczym procent ro b otn ikó w , biorących udział we w spółzaw odnictw ie pracy, w zrósł z 3,3% w czw arym k w a rta le ro k u 1947

do 22,7% ogółu załóg w pierw szym k w a rta le ro k u 1948.

W odpowiedzi na apel Pstrow skiego setki i tysiące górników , w łó k n ia ­ rzy, h u tn ik ó w , m etalow ców podjęło w a lkę o n o w y s ty l pracy, o realiza­

cję zadań gospodarczych, stojących przed zespołem, załogą, gałęzią w y ­ tw arzania i całą klasą robotniczą. F a b ry k i, kopalnie i h u ty s ta ły się sie­

d liskie m b u rz liw ie narastającego ruchu współzaw odnictw a, ogarniające­

go wszerz coraz to nowe oddziały klasy robotniczej i wzbogacającego do

•świadczenie mas n o w y m i zdobyczami.

Na ty m etapie pow stała potrzeba — i to niem al równocześnie w k ilk u przodujących przem ysłach — podsum owania doświadczeń, sform ułow a nia zasad, u ła tw ia ją c y c h kształtow anie poszczególnych faz współzaw od­

nictw a, określenia jego form , usunięcia przeszkód na drodze rozw oju, przeprowadzenia oceny w y n ik ó w , u m o żliw ie n ia kształtow ania się now ych fo rm w spółzaw odnictw a pracy.

W p aździerniku 1947 ro ku odbyła się w K atow icach narada przodują­

cych g ó rn ikó w — tych, k tó rz y pracując w ta k ic h samych w arunkach, p rzy użyciu ta k ic h samych narzędzi, co ich towarzysze pracy, w y ró ż n ili się w to ­ k u w spółzaw odnictw a w ydajnością w y b itn ie przekraczającą przeciętną.

Okazało się p rzy tym , że w y n ik i takie uzyskują przodow nicy g ó rn icy nie przez szczególne natężenie w y s iłk u fizycznego, a przeciw nie — przy m niejszym nakładzie sił, ale „lepszej organizacji pracy, lepszym w y k o ­ rzysta niu czasu oraz zastosowaniu uspraw nień, w y n ik a ją c y c h z w iedzy i doświadczeń poszczególnych przodow ników , przez szerokie rzesze ich tow arzyszy“ 4). Podwyższenie w yd a jno ści pracy g ó rn ikó w pociągnęło za sobą w y d a tn y w zrost ich płac. W y n ik ie m narady przodujących g ó rn ikó w

3) H. Golański, Narada wielowarsztatowców. „Nowe Drogi“ , styczeń 1948. ^ 4) J. Saloewicz, Współzawodnictwo pracy w przemyśle węglowym, „Nowe Drogi ,

styczeń 1948.

(20)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O W P R Z E M Y Ś L E 193

b y ło przyję cie w a ru n k ó w technicznych w spółzaw odnictw a w postaci po­

niższych 15 zasad:

,,1) D obór zespołów pracujących p ow inien być dokonany z in ic ja ty w y dozoru i p ra cow ników na podstawie wzajemnego zaufania, k w a li­

fik a c ji i w spółpracy poszczególnych pracow ników .

2) Czas przeznaczony na pracę w przodku w in ie n być w całości w y k o ­

rzystany. •

■3) K ażdy przodek i pracujący w n im g ó rn ik p ow inien być wyposażony w ko m p let narzędzi i urządzeń mechanicznych odpow iedniej ja ko ­ ści.

4) G ó rn ik w przodku m usi mieć zapewnioną na czas i w dostatecznej ilości dostawę drzewa i niezbędnego m a te ria łu dla b ud yn ku.

5) Odstawa u ro b ku pow inna być z każdego miejsca pracy ta k zorgani­

zowana, żeby nie ham owała p ro d u k c ji.

8) W a ru n kie m w ydajności pracy w przodku jest dobre przew ietrzenie

•i oświetlenie.

7) E nergia musi być dostarczana stale w odpow iedniej ilości i używana oszczędnie.

8) U m iejętne strzelanie, oprócz dobrych w y n ik ó w w postępie robót i ja ­ kości urobku, oszczędza g ó rn ik o w i pracy, ko p a ln i kosztów, zwiększa­

jąc równocześnie bezpieczeństwo.

'9) Każda robota górnicza musi być prowadzona pra w id ło w o, zgodnie z zasadami sztuki górniczej.

10) P rzodujący g ó rn ik w in ie n przestrzegać czystości u ro b ku w y d o b y ­ wanego i pełnego załadunku.

11) Lepsze w y n ik i pracy nie mogą być w żadnym w y p a d k u u zyskiw a ­ ne kosztem zm niejszenia bezpieczeństwa.

12) Dobre' w y n ik i pracy zależą w dużym stopniu od dobrego w za je m ­ nego stosunku dozoru i pracow ników .

13) P rzy pracy na dw ie i trz y zm iany obowiązuje p ra cow n ikó w w za­

jem na lojalność i koleżeńska współodpowiedzialność za stan w przo­

dkach.

14) N o rm y akordowe p o w in n y być oparte na racjo na ln ych i spraw ie­

d liw y c h podstawach, a współzawodniczące zespoły p o w in n y mieć ja k n ajba rd zie j zbliżone w a ru n k i pracy.

15) P racow ników uczestniczących w w spółzaw odnictw ie należy stale inform o w ać o w y n ik a c h ich p ra cy“ .

Uczestnicy narady przodujących g ó rn ikó w apelow ali do współzaw od­

niczących z n im i w łó k n ia rz y , h u tn ik ó w , m etalowców, chem ików i do całego

M y ś l Współczesna — 2

(21)

św iata pracy o powszechny udział w ruchu w spółzaw odnictw a, w celu stworzenia wyższych fo rm organizacji pracy, zapewnienia szybkiego w z ro ­ stu w ydajności i osiągnięcia d obrobytu w szystkich lu d z i pracy w Polsce.

N ie m a l równocześnie (w listopadzie 1947 roku) odbyła się pierwsza ogól- n o -kra jo w a narada ro b o tn ik ó w i pra cow n ikó w przem ysłu w łókiennicze­

go, poświęcona podsum ow aniu doświadczeń i um asow ieniu w y n ik ó w spe­

cyficznej dla w łó k ie n n ic tw a fo rm y w spółzaw odnictw a — pracy w ie lo - w arsztatow ej.

Ruch w ie lo w a rszta to w y we w łó k ie n n ic tw ie re a lizu je dw a zadania:

po pierwsze — zadanie pełnego w y k o rzysta n ia p a rku maszyn p ro d u k c y j nych ,przy niezm iennej załodze, a w ięc w drodze m o b iliz a c ji w e w n ę trz ­ n ych rezerw przem ysłu; po w tó re — zadanie w zrostu w ydajności. Jeśli bow iem tkacz, dotąd pracujący na d w u krosnach, przechodzi na obsługę sześciu krosien, osiąga trz y k ro tn y w zro st w ydajności. Tow arzyszy tem u w y d a tn y w zrost zarobków robotnika.

W to k u narad przodujących ro b o tn ik ó w poszczególnych gałęzi przem y­

słu zostały wyszczególnione, zewidencjonowane bezpośrednio widoczne, m aterialne w y n ik i dotychczasowego ro z w o ju żywiołowego, oddolnego ru ­ chu w spółzaw odnictw a pracy. Na czoło ty c h re zu lta tó w w ysuw a się w z ro s t ilości p ro d u k tu na jednostkę czasu, a w ięc wyższa w ydajność pracy. Bez­

pośrednim je j rezu ltate m jest powiększenie pro du kcyjn ości zakładu p ra ­ cy i gałęzi w ytw a rza nia, a w ięc — ogólny p rzyro st masy tow arow e j na ry n k u , co u ła tw ia pełniejsze zaspokojenie potrzeb konsu m cyjn ych lu d ­ ności i p okrycie zapotrzebowania odbudowującego się k ra ju .

Osiągnięta wyższa w ydajność pracy znalazła swe odbicie w w y d a tn y m podniesienia zarobków i popraw ie stopy życiow ej współzawodniczących.

Konieczność staranniejszego podejścia do obliczenia w y n ik ó w pracy i n ie ­ zbędna analiza je j w ydajności p o s ta w iły przed a dm inistracją gospodarczą potrzebę r e w iz ji szeregu n o rm pracy i ich uspraw nienia, ja ko też nieodzow- ność w łaściw ej e w id e n c ji i s ta ty s ty k i pracy. Obok w ięc w zrostu szybkości re a liz a c ji planów gospodarczych zakładu pracy, gałęzi w y tw a ­ rzania i całego przem ysłu, w spółzaw odnictw o pracy pociągnęło za sobą postęp w o rganizacji i k ie ro w n ic tw ie fa b ry k , ko pa lń i hut. Pobudzona, aktyw ność mas robotniczych p rzyc z y n iła się do w ydatnego ożyw ienia na­

rad w y tw ó rc z y c h i podniesienia na w yższy poziom ich p ro b le m a tyki. Na­

ra d y w ytw ó rcze stały się szczególnie p ło d n ym terenem stosowania tw ó r­

czej m etody k r y t y k i i s a m o k ry ty k i na zakładach pracy, dla przyśpiesze­

nia lik w id a c ji p o ka p italistycznych skostnień, ru ty n ia rs tw a , p rzyw iązania

(22)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O W P R Z E M Y Ś L E 195

do przestarzałych m etod pracy, je j organizacji, w walce o nowe m etody pracy, inicjo w a n e i wdrażane przez przodujących ro b otn ikó w . Bezpośred­

n i udział w naradach w ytw ó rczych , oparcie ich o gospodarczo - techniczną p ra k ty k ę codziennej działalności, wzbogaconą doświadczeniem przodow ­ n ik ó w pracy czołowych brygad i zespołów, rozszerza horyzon t rob otn ikó w , um acnia w nich poczucie, że są gospodarzami zakładów.

Już p rz y n ajba rd zie j naw et pobieżnym zaznajam ianiu się z począt­

kie m i rozw ojem w spółzaw odnictw a pracy u ja w n ia się w to k u tego roz­

w o ju kiero w n icza ro la p a rtii. N ie może być inaczej. P a rtia stanow i naj bardziej św iadom y i o fia rn y oddział klasy robotniczej. W spółzaw odnic­

tw o pracy zaś je st je d n ym z zew nętrznych p rzejaw ów w zrostu p olityczne j świadomości mas lu d ow ych i ich w a lk i o pomnażanie i ugruntow anie socjalistycznych elem entów naszej gospodarki. „S iła m obilizująca, pd ziom i ofiarność a k ty w u p a rtyjne g o decydują w k o n k re tn y c h w a ru n ­ kach o tem pie ro zw o ju w spółzaw odnictw a p ra cy“ , w k tó ry m uczestniczy przytłaczająca większość ro b o tn ik ó w zarówno b e z p a rtyjn ych ja k par ty jn y c h . P a rtia k ie ru je w te j dziedzinie działalnością zw iązków zawodo­

w ych, k tó re p op u la ryzują i p ra ktyczn ie organizują w spółzaw odnictw o pracy. Z in ic ja ty w y i p rz y w spółpracy zw iązków zawodowych opraco­

w yw ane są i wdrażane re g u la m in y w spółzaw odnictw a, przeprowadzana k o n tro la w y n ik ó w . W espół z a d m inistracją zapew niają zw ią zki zawodo­

we pomoc now atorom w re a liz a c ji now ych metod pracy, in ic ju ją poszu­

kiw a n ie n ajba rd zie j celow ych sposobów w yró żn ia n ia i nagradzania przo­

dujących ro b o tn ik ó w oraz opiekę nad n im i.

A d m in is tra c ja gospodarcza popiera in ic ja ty w ę zw iązków zawodowych L pomaga w je j re a liza cji. O rganizuje planowe szkolenie pra cow n ikó w na w szystkich poziomach, upowszechnia osiągnięte w y n ik i w spółzaw od­

nictw a.

W toku dalszego ro zw o ju w spółzaw odnictw o obejm uje nie ty lk o coraz to nowe gałęzie p ro d u k c ji, a w obrębie każdej z nich coraz to nowe za­

wody, ale wzbogaca się n o w y m i form a m i, podnosi na w yższy poziom.

Jedną z ta k ic h fo rm jest w spółzaw odnictw o zespołowe. Na czele zespołu stoi p rzo do w n ik pracy; w skład zespołu wchodzą zarówno przo du ją cy ro ­ botnicy, ja k i słabsi, o m niejszym opanow aniu te c h n ik i zawodu. Człon­

kow ie zespołu dzielą się sw o im i doświadczeniam i, wspom agają naw za­

jem , spraw niejsi uczą niedoszkolonych, w drażają ich do stosowania b a r­

dziej celowych, w yd a jn ie js z y c h m etod pracy. W spółzaw odnictw o zespo­

łowe w prow adza ja ko m ie rn ik nie ty lk o w sk a ź n ik i ilościowe, ale jakoś­

ciowe i oszczędnościowe.

(23)

Zespoły i brygady, współzawodniczące ze sobą jako nowa, postępowa form a socjalistycznej organizacji pracy, zaczęły powstawać w różnych dziedzinach p ro d u k c ji. Ich k o le k ty w n y ch arakter w ym agał specyficznych fo rm organizacji pracy, dostosowanych do potrzeb i m ożliw ości ro zw o ju w spółzaw odnictw a tego typu . Jego zastosowanie w b ud o w n ictw ie dało zdum iewające w y n ik i. M ich a ł K ra je w s k i w prow adza tu system tró jk o w y i osiąga sześciokrotnie wyższą w ydajność m urarza. In ż y n ie r Przym anow- ski zastosowuje p rz y budow ie d łu g ie j ściany „ta ś m o w y “ system pracy.

Inż. W idera przez zm iany organizacyjne w zb ro je n iu i szalowaniu skraca czas budow y jednego p ię tra trz y i p ó łkro tn ie . Rozpoczyna się budowa

„szybkościow ców “ . Kalendarze techniczne z n orm am i w ydajności pracy w budow nictw ie, podręczniki specjalne stają się m akulaturą. W w y k o ­ naw stw ie b ud o w la nym dokonany zostaje przew rót.

Ciekawą i cenną form ą w spółzaw odnictw a jest tw orzenie zespołów, obejm ujących p ra cow n ikó w na k o le jn y c h szczeblach procesu technolo­

gicznego. M a to istotne znaczenie nie ty lk o dla zwiększenia ilości, ale i jakości p ro d u k c ji; zła jakość p ó łp ro d u k tu o dbija się niekorzystnie na w ydajności pracy innego członka zespołu, zatrudnionego w dalszym ogni­

w ie procesu technologicznego; troska o to, aby u ła tw ić i popraw ić pracę współtowarzysza, zespala całą załogę, uczy ją współodpowiedzialności za fa b ry k ę i w y n ik i je j działalności.

W ro k u ubiegłym , z in ic ja ty w y tka czki w e łn ia ne j H eleny T erpilako- w ej, pow stały w naszym przem yśle w łó kie n n iczym „b ry g a d y najwyższej jakości“ . W ko nku rsie tych b rygad pierwsze miejsce w przem yśle baw eł­

n ia n y m zajął zespół tkaczy, pracujących na czterech krosnach, w składzie.

Józef G órski Stefan Sobczak Z o fia K r ó lik

W ik to ria Maciaszek.

Zespół osiągnął w ciągu k ilk u ty g o d n io w e j pracy 85% p ro d u k c ji w n a j­

w yższym gatu nku eksportow ym i 15% w g atu nku pierw szym , p rzy śred­

n im w y k o n a n iu n o rm y 130,7%. N iew iele gorsze w y n ik i osiągnęło czter­

naście in n y c h zespołów w przem yśle baw ełn ia n ym i pięć w w e łn ia nym . B ryg a d y najw yższej jakości w przem yśle w łó kie n n iczym udow odniły, że nie ma przeciw staw ności m iędzy w yso kim w ykonaniem i przekrocze­

niem n orm y w ydajności a jakością p ro d u kcji.

Praca zespołowa może być i n ie w ą tp liw ie pow inna być traktow a n a ja ko wzorzec w ła ściw ej organizacji pracy w znacznie szerszym, niż to je st dotąd stosowane — zakresie.

(24)

W S P Ó Ł Z A W O D N IC T W O W P R Z E M Y Ś L E 197

K o le k ty w n a praca b iu r k o n stru kcyjn ych , b iu r fa b ry k a c y jn y c h w za­

kładach przem ysłow ych, grup p ro je kta n ckich w b iu rach pro jekto w ych , personelu naukowego la b o ra to rió w i in s ty tu tó w badawczych, zespołów ka te d r i in s ty tu tó w na wyższych uczelniach — p rzyczyn i się do lik w id a c ji w w ie lu ośrodkach rozpowszechnionego, chałupniczego w ręcz system u pracy, iz o la c ji jednych lu d zi od drugich, w ielotorow ości ty c h samych lu b b lis k ic h sobie prac, a spowoduje ich koordynację, scalenie w y s iłk ó w i pozw oli osiągnąć znacznie wyższe re zu lta ty, niż p rzy dotychczasowej organizacji pracy. N ie jest przypadkiem , że w śród nagród państw ow ych za działalność naukow ą i techniczną, przyznanych w pięcioletnią rocznicę M anifestu P K W N , znalazły się prace zespołowe. G rupa k o n s tru k to ró w samochodu S tar 20, in żyn ie ro w ie D ębicki, G rzonkow ski, O kołów , R um - m el i W erner — dała d obry p rz y k ła d pracy zespołowej.

In d y w id u a ln e i zespołowe w spółzaw odnictw o pracy, szybko rosnący ru ch zwiększania n o rm obsługi m aszyn — n ap o tyka ły na drodze swego ro zw o ju opory i przeszkody, tkw iące w jednostronnej, na zysk w łaściciela- k a p ita lis ty obliczonej ich stru k tu rz e przypadkow ości założeń technologicz- n y ch, p rz y ję ty c h w c h w ili budow y fa b ry k i; w przestarzałej organizacji pracy. Do tego pokapitalistycznego spadku oportunizm k ie ro w n ic tw a do­

dał n ie jed n okrotn ie własne zaniedbania. W to k u ro zw o ju wspózaw odni- ctw a błędy, b ra k i i uchybienia, któ re spotykało się dotychczas w zakła­

dach pracy, zostały wyodrębnione, zanalizowane i skrytyko w a ne . W alka z n im i, dla uczynienia pracy w ydajniejszą i łatw iejszą, toczyła się poprzez in icjo w a n ie często drobnych ulepszeń, celowe zm iany w u sta w ien iu ma­

szyn i ich w ykorzystania, udoskonalenie procesu w ytw órczego i organiza­

c ji pracy. Okazało się, że czynności te b y ły m ożliw e do przeprowadzenia środkam i samej fa b ry k i, dzięki in ic ja ty w ie przodujących ro b o tn ik ó w i per­

sonelu technicznego. W ten sposób u ja w n iły się — ja ko dalszy etap w spół­

zaw odnictw a pracy — racjonalizatorskie zdolności w masach, ich dążność do usunięcia ka rd y n a ln y c h wad organizacji pracy i osiągnięcia bardziej nowoczesnej, dostosowanej do w a ru n k ó w planow ej gospodarki, s tru k tu ry zakładów. Sam orzutny, oddolny ruch racjonalizatorów , u ję ty w metodę i plan, stanow i treść tzw . „m a łe j ra c jo n a liz a c ji“ . Polega ona na najba rd zie j celowej eksploatacji ju ż posiadanego k a p ita łu rzeczowego: narzędzi pracy, maszyn, urządzeń, b u d y n k ó w i środków transportu.

Józef N ie rych ło — g ó rn ik strza ło w y — w prow adza w łasny sposób roz­

mieszczenia o tw o ró w w ie rtn ic z y c h p rzy kruszeniu skał, inaczej w y p e ł­

nia o tw o ry m ateriałem w yb u cho w ym i osiąga nieznaną dotąd skuteczność

„s trz e la n ia “ przy m niejszym zużyciu m ateriałów .

(25)

Czesław M ich a łe k — spawacz — w yciągając w n io ski z fa ktu , że przed­

m io ty podgrzane przed spawaniem pozw alają na szybsze osiągnięcie właściwego spawu, osiąga 769% norm y.

M ieczysław Ł y k o w s k i — tokarz — przez zastosowanie narzędzia z twardego stopu i pom ysłowe skrócenie czasu ham owania maszyny osią­

ga 709% norm y, przezw yciężając niedow iarstw o k ie ro w n ic tw a technicz­

nego i nieufność kolegów.

In ży n ie ro w ie i technicy fa b ry k i elektrotechnicznej M22 p rz y s tą p ili do reorganizacji system u produkcyjnego zakładu przez zmianę technologu o brób ki oraz przejście na p ro du kcję potokowo-taśmową. Tą drogą osią­

gnięto m ożliw ości w zrostu o k ilk a s e t procent d e ficyto w e j dotychczas p ro ­ d u k c ji s iln ik ó w m ałej mocy.

Działalność racjonalizatorska ro b otn ikó w , naw iązująca się i rozszerza­

jąca w spółpraca z n im i in ż y n ie ró w i tech n ikó w w trosce o wspólne do­

bro ich zakładu pracy — łam ie k ła m liw ą i sztuczną przegrodę, oddzielającą pracę fizyczną od um ysłow ej, znosi nienorm alną, w ynatu rza ją cą izolację pracy um ysłow ej, budowaną w nauce i p ra ktyce ka p ita lizm u .

Działalność n ow atorów robotniczych obraca w niwecz teorię, ze orga­

nizować procesy w ytw ó rcze i kie ro w a ć n im i może ty lk o „pow ołana do tego klasa k a p ita lis tó w . Fala w spółzaw odnictw a pracy w yn io sła na czoło ra cjo na lizato ró w robotniczych, k tó rz y pokazali, ja k dużo można ulepszyć w dotąd rozporządzanych narzędziach, ja k le p ie j w yko rzysta ć posiadane maszyny, ja k skrócić proces w y tw ó rc z y , polepszyć i potamc produ .

N ajzdolniejszych, n ajba rd zie j energicznych i pełnych in ic ja ty w y p rzodow ników pracy i ra cjo na lizato ró w w ysunięto w Polsce L u d o w e j

stanowiska kierow nicze w aparacie a d m in is tra c ji gospodarczej i Ogólnej, z in stan cja m i c e n tra ln y m i włącznie.

W całym przem yśle stanowiska kierow nicze zajm uje dziś kilkanaście tysięcy ro b otn ikó w . R o b o tn ic y -k ie ro w n ic y oddziałów, d y re k to rz y ko­

p alń — ja k przodujący g ó rn ik Czesław Z ie liń s k i i in n i g órnicy — yre o- rz y hut, fa b ry k , przedsiębiorstw , C e n traln ych Zarządów P rzem ysłu j h u tn ik szklany P ap ie rn ia k — w y k a z u ją codzień, ile in ic ja ty w y , znajo­

mości p ro d u k c ji, zdolności organizacyjnych tk w i w masach pracującyc . T a k rozw iązany je st w p ra ktyce P o lski L ud o w e j problem , o k tó ry m m ó w ił S ta lin :

„P otrzebne nam są nie b yle ja k ie s iły kierow nicze i inżyniersko-tech- niczne. Potrzebne nam są takie s iły kierow nicze i mzyniersko-techm czne,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Istnieje głęboka więź między obroną postępowych tradycji kultury narodowej w walce przeciw kosmopolityzmowi a walką o zwycięstwo nauki marksistowskiej. Marksizm

cy z rośliny już ustabilizowanej, nie zmienia się pod wpływem podkładki, ale jego młode narządy, zwłaszcza nasiona,ulega ją wpływowi dziczka, w w yniku czego

wicie pomijany przez inne filozofie. Ale jednak pogląd ten nie bierze pod uwagę tego, że praktyka ludzka nie jest li tylko zbiorem reakcji na bodźce, lecz ma swe

ców. Naszym hasłem narodowym jest: „Pokój jest nam drogi”. Nie bacząc ńa to, że przeżyliśmy obcą agresję, i straszliwy wyzysk, nie szczędzimy dalej ofiar,

Co w ięcej, stała się m yślą przew odnią filozoficznego poglądu na świat.. Jednak 'm n ie j w ięcej na przełom ie stuleci zaczęło się dziać

Hasto planowości w nauce budzi wśród badaczy naukoiwych odruch niechęci. Rzeczy zatem sprowadza się do zagadnienia, czy m ożliwe jest skonstruowanie dobrego planu

bitnych intelektualistów, którzy w tej walce Nietzschego widzieli oznakę jego „rewolueyjności“ oraz argument dla poparcia tezy, że wykorzystanie Nietzschego

go okresu neopozytywizmu i niewątpliwie znacznie bardziej surow e j2). O ile jednak poprzednio za empiryczne uważał Carnap tylko takie terminy, które mogą być