• Nie Znaleziono Wyników

Helenów - Wanda Dudzic - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Helenów - Wanda Dudzic - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA DUDZIC

ur. 1949; Dobromyśl

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Helenów, ulica Nałęczowska, dzieciństwo, cegielnia Rekord, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Helenów

To było po I komunii, więc mógł to być 1959-1960 rok. Ulica Nałęczowska wyglądała zupełnie inaczej, to dawny Helenów w ogóle mówiło się. Autobusem do szkoły odjeżdżałam z ronda, teraz nazywa się Rondo Krwiodawców. Tam zawracały autobusy i piechotą szłam na Nałęczowską 5, do domu, właściwie do takiego pokoju, który rodzice wynajmowali u państwa Morawskich. Dom był drewniany. Ulica Nałęczowska i aleja obecnie Kraśnicka zupełnie inaczej wyglądały. Tam był taki klin. I było dużo domów, tak jak na wsi zupełnie. Pamiętam dom państwa Kalotów, bo tam chodziła moja babcia, Zosia Borys. Jakiś czas mieszkała z nami, żeby opiekować się mną, bo mama pracowała. I na samym środku tego klina stał kiosk, w którym państwo Kalotowie sprzedawali podstawowe produkty potrzebne miejscowym, więc chleb, margaryny, masła i napoje, lody też były, pamiętam. Biegałam tam z koleżankami. Pod siódemką chyba mieszkali państwo Turkowie. Z tego, co wiem, to chyba pan Turek pracował w cegielni. Na jakim stanowisku? Nie wiem, bo byłam za mała, żeby kojarzyć cokolwiek. Ale biegałam tam pod cegielnię się bawić, widziałam komin. Bardzo, bardzo wysoki. Pamiętam jakieś wiaty drewniane chyba, przykryte dachem, gdzie się cegły suszyły. Tam chodzili ludzie. Ten teren bardzo zamknięty nie był. Można się było tam przedostać. Później zbudowano tam zajezdnię MPK.

Zburzono ten cały klin, wszystko. Ale po prawej stronie ta część ulicy Nałęczowskiej, gdzie mieszkałam, ocalała, ona jest jeszcze do dzisiaj, w 2018 roku.

Data i miejsce nagrania 2018-07-09

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później, gdy Aleksander Sokoluk, [nasz] kuzyn, był sołtysem, między innymi podali tatę na roboty do Niemiec.. Babcia gdzieś zapożyczała się, żeby tatę wykupić

Wiem, że do porodu [mojej mamy, gdy ja rodziłam się] wezwano pana doktora Aleksandra Bałasza, który był wspaniałą postacią w Siedliszczu.. Był dyrektorem szpitala,

Nazwisko Andrzeja Borysa [jest związane] z zamachem na [Franza] Kutscherę [dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa].. Prawdopodobnie to jest rodzina

Urodziłam się w 1949 roku w małym domku babci ze strony ojca, Zofii Borys, która mieszkała w malutkiej wiosce Dobromyśl koło Siedliszcza nad Wieprzem.. Dom podobno

Pamiętam z dzieciństwa dużo stawów w Dobromyśli, łowienie ryb po staremu, dużo torfowisk i kopanie torfu, mój tata [w tym] uczestniczył.. Pamiętam połowy ryb, że bardzo

Tutaj od drugiego półrocza rozpoczęłam naukę w Szkole Podstawowej nr 24, kiedyś to było przy ulicy Dymitrowa, obecnie przy [ulicy] Radziwiłłowskiej, róg Radziwiłłowskiej

To były czasy, kiedy mężczyzn zabierano do wojska na 3 lata, taty nie było przez ten czas [w domu], mama musiała radzić sobie sama.. Moja mama, ponieważ nie było taty,

[Mama] pracowała w „Ruchu” przy ulicy Farbiarskiej, prowadziła duży magazyn, wtedy były modne kluby „Ruchu”, wszystko było w tych magazynach: książka, kawa