CHRZEŚCIJANIN czym* uczniami Pana
EWANGELIA
ŻYCIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ
POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA
Rok założenia 1929 Nr 3., marzec 1975 r.
CZYNIĆ UCZNIAMI PANA PRAGNĘ!
UŚWIĘCENI KRWIĄ CHRYSTUSA O CZTERECH GRUPACH LUDZI ...
DYLEMAT WSPÓŁCZESNEGO CZŁO
WIEKA
GŁOS EWANGELII: SAM DUCH WSTA- WIA SIĘ ZA NAMI
SŁUCHACZE PISZĄ..
„...DLA NIEGO PRAjCOWAC...”
LEWI PETHRUS j O SZKOLE BIBLIJNEJ KRONIKA
U #
M iesięcznik „C hrześcijanin” w ysyłany jest bezpłatnie; w ydaw anie Jednak cza
sopism a um ożliwia w yłącznie ofiarność Czytelników. Wszelkie ofiary n a czaso
pismo w k ra ju prosim y kierow ać na konto Zjednoczonego Kościoła Ew ange
licznego: PKO W arszaw a, I Oddział M iej
ski, N r 1-14-147.252, zaznaczając cel w pła
ty na odw rocie blankietu. O fiary w pła
cane za granicą należy kierow ać przez oddziały zagraniczne B anku P olska K a
sa Opieki na ad res P rezydium Rady Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego w W arszawie, ul. Z agórna 10.
W ydaw ca: P rezydium R ady Z jedno
czonego K ościoła E w an geliczn ego w PRL. R edaguje K olegiu m : Józef Mrózek (red. nacz.), M ieczysław K w iecień (z-ca red. nacz.), Edward Czajko (sekr. red.), Jan T ołw iń sk i.
Aclres R edakcji i A d m in istracji:
00-441 W arszaw a 1, u l. Z agórna 10.
T elefon: 29-52-61 (w . 8 lub 9). M ate
riałów nadesłanych wie zw raca się.
Indeks: 35462
R SW „ P ra s a -K s ią ż k a -R u c h ” , W a r szaw a, S m o ln a 10/12. N ak ł. 5000 egz.
O bj. 3 a r k Z am . 163. B-101.
Jezus Chrystus uczył ludzi prawdziwej pobożności. Pobożności Ducha, a nie litery. Gdy czytam y Jego Słowo, to w idzim y, iż w szystkie stare — obowiązujące lud Boży — przykazania jakoś bardzo uwewnętrznia. Zwraca uwagę nie tylko na czyn, ale tak
że na weionętrzne intencje, w ew nętrzne m otyw y. Z przykaza
niami Bożym i wchodzi w sferę myśli, w sferę serca. Ta zasada odnosi się także do naszej chrześcijańskiej służby i naszego chrze
ścijańskiego świadectwa. Pan pragnie, by tue wszystkim , co czy
nim y i o czym m ów im y, Bóg był uwielbiony. Posłuchajmy słów naszego Pana: „Baczcie też, byście pobożności swojej nie uprawiali na oczach ludzi, by was widziano; inaczej nie będziecie mieli za
płaty u Ojca waszego, który jest w niebie. Gdy więc dajesz jał
mużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w synago
gach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: Odbierają zapłatę swoją” (Mt. 6,1—2). „A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się; stojąc w sy
nagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę po
wiadam wam: otrzymali zapłatę swoja,” Mt. 6,5). „A gdy pościcie, nie bądźcie sm ętni jak obłudnicy; szpecą bowiem twarze swoje, aby ludziom pokazać, że poszczą. Zaprawdę powiadam wam: Od
bierają zapłatę swoją” (Mt. 6,16).
Czy opowiadać zatem o tym , cośmy zrobiłi, czego dokonaliśmy?
Tak, ale z wielką ostrożnością. Skrom nie i z prośbą o modlitwy, i pamiętając, że cała chwała — nie tylko werbalnie, ale i posta
wą — winna być oddana Bogu. Czy opowiadać? Owszem, ale przede w szystkim Panu. Tak czynili apostołowie: „I zeszli się apo
stołowie u Jezusa i o p o w i e d z i e l i M u w szystko, co uczy
nili i czego nauczali” (Mk 6,30).
Czy iść? Tak. Taki jest rozkaz Pana. Taicie jest jego owo wielkie zlecenie: „Dana jest m i wszelka moc na niebie i -na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami w szystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po w szystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28,18—20). M amy więc iść to Duchu Jezusa, w Im ieniu Jezusa i w Mocy Jezusa, świadomi obecności Jezusa Chrystusa, Pana wywyższonego.
Albowiem innego rodzaju wychodzenie spotka się z dezaprobatą naszego Pana. On przecież sam o ty m powiedział: „Biada wam (...), że obchodzicie morze i ląd, aby pozyskać jednego współ
wyznawcę, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekła dwakroć gorszym, niż w y sami” (Mt 23,15).
A więc m am y iść i czynić łudzi u c z n i a m i P a n a . To nasz główny cel. Czynienie ludzi naszymi współwyznawcami jest za
gadnieniem drugorzędnym. Jeśli zaś pozyskiwanie nowych wspól- wyznawców jest naszym celem głównym, to wówczas nie je st to już eiuangelizacja, lecz czysty prozelityzm.
E. Cz.
2
P r a g n ę !
„Potem Jezus, w ied ząc, że się już w szy stk o w yk on ało, aby się w y p e ł
niło P ism o, p ow ied ział: P ragnę”.
(Jan 19,28)
Pragnę! Jest to piąte słowo, które wypo
wiedział Jezus Chrystus wisząc na krzyżu na Golgocie. Jan Ewangelista podaje nam, że Je zus wiedział, że wszystko już się wykonało według tego, co zostało podane w Piśmie Świę
tym. Wiedział co za czym miało nastąpić, gdy chodzi o Jego cierpienie. Wiedział także, że wypełni się słowo Psalmu: „w pragnieniu mo
im napoili mnie octem” (Ps. 69,22). Temu, któ
ry daje nam wodę żywą, podano ocet. Syn Bo
ży skosztował octu po to, aby się wypełniło Pismo. Ale um ierał w pełnej świadomości aż do ostatniej chwili, gdy wypowiedział Swoje ostatnie słowo.
Słowo: Pragnę, Jezus wypowiedział nie tylko w w yniku wielkiego fizycznego pragnie
nia. Ma ono także znaczenie głębsze. Bo cier
pienia Jego były nie tylko n atury fizycznej, ale również duchowej, gdyż wziął On na siebie na
sze grzechy i grzechy całego świata. On niósł na sobie nasze przekleństwa i złożył ofiarę ży
cia, niewinny za winnych. I dlatego pragnienie Jego było nie tylko fizyczne, ale także ducho
we. Pragnął, by grzesznicy skorzystali z Jego odkupieńczej śmierci, z całego serca pragnął nas zbawić, przebaczyć nam nasze grzechy.
Pragnął, byśmy przyszli do Niego. Powiedział bowiem przy innej okazji: Kto pragnie niech do Mnie przyjdzie i pije.
Jezus Chrystus w Swojej arcy kapłański ej modlitwie wypowiedział Swoje pragnienie:
„Chcę, aby gdziem Ja jest i oni byli” (Jan 17,24). On um ierał nie tylko dla naszego prze
baczenia, ale także po to, by mieć z nami spo
łeczność na wieki. Ale jeżeli człowiek nie chce tego, to tej wiecznej społeczności z Bogiem mieć nie będzie. Wtedy Pan m u powie: ja chciałem, byś był ze mną, ale ty tego nie chcia
łeś. Wielu ludzi wierzących najwięcej uwagi zwraca na przebaczenie grzechów — co, jak wiadomo, jest pierwszym krokiem w życiu du
chowym —• ale ich przekonanie o wieczności jest mgliste. Owszem, mówią o zm artw ychw sta
niu wszystkich ludzi i w tedy rozpocznie się ży
cie wieczne, a teraz według nich niebo jest pu
ste — nie ma tam ludzi zbawionych. Nawet są tacy, którzy chcieliby to, co powiedział Jezus łotrowi na krzyżu: „dzisiaj będziesz ze mną w raju ”, przekręcić i tłumaczyć w tym sensie, Że łotr znajdzie się w raju kiedyś, a nie z chwi
lą oddania ducha w ręce Boga. Ale tak nie jest!
Jezus Chrystus zapewnił pokutującego grzesz
nika, iż będzie z Nim w raju: dzisiaj! Mętnych odpowiedzi Jezus Chrystus nigdy nikomu nie udzielał. Człowiek, mimo że um iera jego ciało, żyje wiecznie, bo jest z Tego, który nigdy nie umiera.
Słowo Boże mówi, że Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do pozna
nia praw dy (por. 1 Tym. 2,4). Bóg uczynił wszy
stko, co należało uczynić, aby grzesznik mógł być zbawiony. I dlatego Bóg jest — jak czytamy (1 Tym. 3,16) — usprawiedliwiony. Jeśli czło
wiek jako istota wolna nie zechce przyjść do Pana w pokucie i wierze, to nie będzie zbawio
ny. Bóg oddał Syna swego jednorodzonego, aby każdy, kto wierzy w Niego nie zginął, ale miał życie wieczne. A więc wszystko, co potrzebne dla naszego zbawienia zostało wykonane. Ale Jego Oblubienica przychodzi do Niego z miłoś
ci. On ciebie umiłował, ale czy ty Jego umiło
wałeś?
Czytamy, że Bóg chce, abyśmy doszli do poz
nania prawdy. To poznanie daje On tylko tym, którzy tego poznania szukają. Cały świat stoi na rozstajnych drogach i razem z Piłatem py
ta: Co jest prawdą? Dla chrześcijanina prawdą jest Jezus Chrystus, Pan i Zbawiciel. Prawdą jest Jego wieczne Słowo. Praw dą jest Jego wieczna Ewangelia. Gdyż — jak Pan powie
dział — niebo i ziemia przeminą, ale Słowo J e go nigdy nie przeminie. Życie pokazało nam, że na tym świecie nie ma nic stałego, wszystko ulega zmianie. Zm ieniają się ludzie i zmienia się ich nauka. Ale nauka Pana naszego, Jezusa Chrystusa jest wieczna.
Ten wieczny Jezus Chrystus zaprasza każ
dego człowieka do społeczności z Sobą. „Pój
dźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście spra
cowani i obciążeni, a ja wam sprawię ukojenie”
(Mt. 11,28). Jedynie On jest w stanie sprawić ukojenie, odpocznienie zmęczonej, spracowanej duszy człowieczej.
3
Paweł wołał: „nędzny ja człowiek, któż mnie wybawi z tego ciała śmierci, nie czynię tego, co chcę czynić, lecz czynię to, czego czy
nić nie chcę” (por. Rzym. 7). Ale Bóg przyszedł dla niego z pomocą i dał mu zwycięstwo. Tak samo daje On zwycięstwo każdemu, kto woła do Niego o ratunek i pomoc. Przez Ducha Świę
tego Bóg spraw uje w człowieku nowe dążenia i chcenie. On czyni to tylko z tymi, którzy Go o to proszą. Bóg pragnie dobra, pragnie zba
w ienia dla człowieka!
S ergiusz W aszkiew icz
Uświęceni krwią Chrystusa
„...I ort Jezu sa C hrystusa, który jest św iad k iem w iern ym , p ierw orodnym z u m arłych i w ład cą nart królam i ziem sk im i. Jem u, który m iłu je nas i który w y zw o lił nas z grzechów n aszych przez k rew S w o ją ”.
(Obj. 1,5)
„D latego i Jezus, aby u św ięcić lud w ła sn ą krw ią, cierpiał poza bram ą”.
(Hebr. 13,12)
Pan Jezus Chrystus uwolnił nas od grzechu i odkupił mocą Swojej świętej krwi, przelanej na krzyżu Golgoty. Wielu wierzących kompo
zytorów niezmordowanie tworzyło i tworzy pieśni o mocy krw i Syna Bożego przelanej na krzyżu Golgoty, przez którą każdy może do
znać odpuszczenia grzechów i zostać zbawio
nym. Jako dzieci Boże wdzięczni jesteśmy za Golgotę i w modlitwach naszych wzrok kieru
jemy na krzyż, gdzie przelewał Swą krew Syn Boży, Jezus Chrystus, aby uwolnić nas od sądu i kary i od wiecznego potępienia za nasze grze
chy.
Pojednany z Bogiem człowiek powinien dziękować w modlitwie za przelaną krew J e zusa Chrystusa na krzyżu Golgoty. Krew J e zusa Chrystusa uwalnia od przemocy szatań
skiej. Pismo Święte poucza nas i mobilizuje do tego rodzaju działania. Ono przypomina nam o wszystkich błogosławieństwach jakie płyną z ofiary Jezusa Chrystusa raz dokonanej na krzyżu.
Drodzy Czytelnicy! Czy nie za mało dzię
kujemy? Kiedy Pan Jezus chodził po ziemi, wskazywał otaczającym Go ludziom drogę zbawienia. Bóg Ojciec potwierdził Jego dzia
łalność słowami z nieba: „Ten jest Syn Mój umiłowany, którego Sobie upodobałem” . Bóg patrzy z nieba i widzi nasze życie i postępo
wanie. On chce abyśmy Go uwielbiali i dzięko
wali za darowane nam życie wieczne w naszym Zbawicielu, Panu Jezusie Chrystusie. Bogu dzięki za każdego pojednanego z Bogiem grze
sznika, który przez moc krw i przelanej na krzyżu Golgoty stał się Bożym dziecięciem.
Pan Jezus Chrystus uczynił to z miłości do każdego człowieka. W Ewangelii według św.
Jana czytamy: „Większej miłości nie ma nad
tę, gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich.” Pan Jezus Chrystus przelał Swoją krew i za Swoich wrogów. On ich zwyciężył przez Swoją miłość. On przelał Swoją krew i za Ciebie. On pragnie, ażebyś stał się Jego własnością.
W otoczeniu naszym, w życiu naszym na
rażeni jesteśmy na ataki ducha ciemności, któ
ry chce zachwiać naszą wiarę. Chce, abyśmy byli letni i obojętni na sprawy Boże. Dajmy odpór postępowaniem swoim duchowi ciemnoś
ci. Pamiętajmy, że we krw i przelanej na krzy
żu Golgoty jest nasza ochrona. Krew Jezusa Chrystusa ma moc oczyścić nas od wszelkiego grzechu. Ona może uświęcić życie człowiekowi wierzącemu i przynieść mu pełne błogosławień
stwo.
W drugim Liście do Tymoteusza Apostoł Paweł tak pisze: „Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie n a
czyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego” . Bóg święty jest — czytamy w Piśmie Świętym. On chce, ażeby wierzący człowiek był Jem u podobny.
Apostoł Piotr tak pisze w swoim Liście (1,15): „Lecz za przykładem Świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym” . Pan chce, ażeby życie nasze było życiem czystym, świę
tym i Jem u całkowicie podporządkowanym.
Już w Starym Testamencie Bóg mówił do ludu wybranego (3 Mojż. 20,26): „Świętymi bą
dźcie, bom Ja jest święty, i odłączyłem was od innych narodów, abyście byli Moimi”. A w 5 księdze Mojżeszowej (7,6) czytamy: „Albowie- meś ty lud święty Panu Bogu twemu, ciebie obrał Pan, Bóg twój, abyś Mu był osobliwym ludem ze wszystkich narodów, które są na zie
m i” . Jeśli z Panem jesteśmy w społeczności, powinniśmy niepodzielnie należeć do Niego, a świętość powinna być naszą osobistą cechą. Pan chce, abyśmy już tu na ziemi, przygotowali się do życia wiecznego w Jego chwale. Pismo Święte poucza nas, że tam będziemy Jem u po
dobni.
Przez moc Jego świętej krwi, przelanej na krzyżu Golgoty, upodabniamy się na Jego obraz i podobieństwo. Podporządkowując się 4
woli 'Bożej, .powinniśmy od: siebie\m'eposłuszeń- stwo, niewierność, obojętność, oddalić. Od każ
dego osobiście zależy, ażeby stać się własnością Pańską i do Niego całkowicie należeć. Krew Jezusa Chrystusa w ylana została na odpusz
czenie grzechów każdego grzesznika.
Lecz ażeby stać się Bożym dziecięciem, musisz prosić o przebaczenie grzechów, przy
jąć Pana Jezusa, jako swojego osobistego Zba
wiciela i rozpocząć z Nim nowe życie. Bez przelanej krw i na krzyżu Golgoty nie ma od
puszczenia grzechów. Ze smutkiem musimy stwierdzić, że mały jest zastęp tych, którzy pojednali się z Bogiem i przyjęli Pana Jezusa, jako swojego Zbawiciela i uwierzyli w moc J e go krw i przelanej na krzyżu Golgoty.
Jesteśm y świadkami, że dla większości lu dzi te sprawy są zupełnie obojętne. Oni nie
biorą.-nic? z Bożych obietnic i nie wykonują Bożych poleceń.
Dusza ludzka posiada przed Bogiem n aj
wyższą wartość i dlatego człowiek powinien ją chronić i ratować przed wieczną zgubą.
Ochronić ją może od kary za grzech i wiecz
nej zguby, drogocenna krew Jezusa. Przez J e zusa Chrystusa jesteśmy uświęceni i bliscy Bogu. Dobrze jest, jeśli możesz powiedzieć za Apostołem Pawłem: „Już nie żyję ja, lecz żyje we mnie Chrystus”.
Jezus Chrystus przez Swoją śmierć krzy
żową i zm artw ychw stanie stał się błogosła
wieństwem dla całej ludzkości. Jeśli miłosier
dzie Boże objawione w Jezusie Chrystusie sta
ło się i Twoim udziałem, to możesz z radością dziękować Mu i wielbić Jego święte Imię teraz i w wieczności.
K azim ierz M uranty
0 czterech grupach ludzi i przynoszeniu owocu
„I nau czał ich w ie lu rzeczy w p od ob ień stw ach i tak m ó w ił do nich w kazaniu sw oim : Słu ch ajcie. Oto w y szed ł siew ca , aby siać. A gdy siał, padło jedno na drogę i p rzyleciało ptactw o i zjadło je. In n e zaś padło na grunt sk a listy , gd zie n ie m iało w ie le ziem i i szybko w zeszła, gdyż gleb a n ie była głęboka. A gdy w zeszło słońce- zo sta ło spieczone, a że n ie m iało k orzenia uschło. In n e zn ow u padło m iędzy ciernie, a ciern ie w y ro sły i zad u siły je, i ow ocu n ie w ydało. A in n e padło n a ziem ię dobrą, w zeszło, w yrosło i w yd ało o w oc trzydziestokrotny, i sześćd ziesięciok rotn y, i stok rot
ny. I m ó w ił: K to m a u szy ku słu ch an iu , n iech aj słu ch a.” (Mk 4, 2— 9).
W E w a n g e lii w e d łu g Sw . M a r k a z n a jd u je m y w ie le p o d o b ie ń stw , k tó r e w b a rd z o p ro s ty sposób, z a p o m ocą o b ra z ó w z a c z e rp n ię ty c h z c o d zie n n eg o życia, p r z e d s ta w ia ją n a m p ra w d y e w a n g e lic z n e , d o ty czą ce n aszeg o ży cia d uchow ego. S łow o B oże m ó w i do n as w ta k i sposób, b y k a ż d y c z y ta ją c y lu b s łu c h a ja c y te Słow a, p r o s ta k czy w y k sz ta łc o n y , m ó g ł zro zu m ieć, co Bóg m ó w i do jeg o serca.
K a ż d y z n a s w ie, w ja k i sp o só b o d b y w a się siew , i w ja k im celu z ia rn o rz u c a n e je s t w z ie m ię — ab y p rz y n io sło o b fity p lo n , g d y n a d e jd z ie czas ż n iw a .
P o d o b ie ń s tw o m ó w i o siew cy, o c z w o ra k ie j ro li i o ow ocach. P a n Je z u s w y ja ś n ił je sw o im u c z n io m : T en, k tó ry s ie je d o b re n a s ie n ie , to S y n C złow ieczy, z ia r n e m zaś je s t S łow o Boże, r o lą s ą s e r c a lu d zk ie.
W sp a n ia ły sie w R a d o sn e j N o w in y , o o d p u sz c z e n iu grzech ó w , oczyszczeniu, z b a w ie n iu z ła s k i i ży ciu w ie c z n y m z P a n e m J e z u s e m — ro z b rz m ie w a po c a ły m św iecie, ró ż n y m i sp o so b am i. I T o b ie je s t d zisiaj z w ia s to w a n a ta r a d o s n a E w a n g e lia . O tw ó rz w ięc sw o je serce, i p rz y jm ij ro z s ie w a n e z ia rn o , pozw ól, a b y w y ro sło i w y d a ło ow oc w T w o im życiu.
P a n Je z u s w y m ie n ia c z te ry ro d z a je ziem i, n a k tó r ą m o g ą u p a ść ży w e z ia r n a S ło w a Bożego. P r z y p a trz m y się, po kolei, ty m c z te re m k a te g o rio m ziem i, a Ty, d ro g i C z y te ln ik u , z a s ta n ó w się, i od p o w ied z, do k tó re j n ależ y sz. Co z ró b isz z ty m S ło w em , k tó r e dziś ro z w a ż a sz ? Czy p rz y jm ie s z je , czy te ż b ęd zie sz o b o ję tn y n a to S ło w o ? J e ż e li n ie p rz e m a w ia O no do C ie
bie, i n ie d o c ie ra do T w o jeg o s e r c a — to T w o je s e r ce je s t p rz e z P is m o Ś w ię te . — p rz y r ó w n a n e do drogi,., o., k tó r e j c z y ta m y w. 15 w . „ T y m i n a d ro d z e są ci, k tó r z y u sły szeli ro z s ie w a n e słow o, lecz z a ra z p rz y
ch o d zi s z a ta n i w y b ie r a S ło w a z a sia n e w n ic h ”. Czy T w o je se rc e je s t ta k ą ro lą ? S z a ta n s t a r a się w s z e lk i
m i sp o so b a m i, a b y ś n ie z ro z u m ia ł i n ie z a p a m ię ta ł p o s e ls tw a E w a n g e lii, a b y ś n ie p rz y s z e d ł do p o z n a n ia p ra w d y i n ie s k o r z y s ta ł z B ożej ła s k i. P ism o Ś w ię te m ó w i: „ A lb o w ie m o b ja w iła się ła s k a B oża, z b a w ie n n a d la w sz y s tk ic h lu d zi. ...A lb o w iem ła s k ą z b a w ie n i je s te ś c ie p rz e z w ia r ę ”. P is m o Ś w ię te z a lic z a do d r u g ie j g ru p y lu d zi, k tó rz y u sły sz a w sz y S ło w o „ zaraz je p r z y jm u ją z ra d o ś c ią ; a le n ie m a ją w sobie k o rz e n ia , lecz są n ie s ta li. A g d y p rz y c h o d z i u c is k lu b p rz e ś la d o w a n ia d la S ło w a, w n e t się g o rs z ą ” . Ci, k tó rz y się z a lic z a ją do te j g ru p y , rz e c z y w iśc ie sp o tk a li się z ż y w y m i p ra w d z iw y m S ło w e m B o ży m a n a w e t o tw o rz y li s w o je s e r c a i p r z y ję li S ło w o z ra d o ś c ią . G d y j e d n a k s p o tk a ją ic h ży cio w e tru d n o ś c i, p rz e ś la d o w a n ia lu b u c is k d la S ło w a Bożego, z a p ie r a ją się sw ojego Z b a w ic ie la , d lateg o , że n ie m a ją u g ru n to w a n e j i z a k o rz e n io n e j w ia ry . O n i n ie p ro w a d z ą sta łe g o życia m o d lite w n e g o i n ie c z y ta ją S ło w a Bożego, p rz e z k tó r e je d y n ie m o ż n a u trz y m y w a ć s ta łą sp o łeczn o ść z P a n e m Je z u se m .
D rogi p rz y ja c ie lu , m o że się d z iw isz d laczego n a c z ło w ie k a w ie rz ą c e g o p rz y c h o d z ą p rz e ś la d o w a n ia ? S a m P a n Je z u s p o w ie d z ia ł: „S k o ro M n ie p rz e ś la d o w a li i w a s p rz e ś la d o w a ć b ę d ą ” . N a każd eg o , k to id zie za N im n a s z P a n z s y ła d o św ia d c z e n ia i p ró b y , aby, sp ra w d z ić , ja k a je s t n a s z a w ia ra . S ło w o B oże zaś g ło si: „ B ło g o sław io n y m ąż, k tó r y w y tr w a w p ró b ie.
Bo g d y w y trz y m a p ró b ę , w e ź m ie w ie n ie c ży w o ta o b ie c a n y p rz e z B oga ty m , k tó rz y G o m i łu j ą ” . J a k a c u d o w n a o b ie tn ic a z o sta ła d a n a ty m , k tó rz y w y tr z y m a j ą p ró b ę . Czy t a o b ie tn ic a d o ty czy i C ieb ie? A
5
m oże je s te ś jesz c z e w . .in n e j g ru p ie , w . te j trz e c ie j t Do n ie j n a le ż ą Ci, k tó r z y „ u sły sz e li S łow o, a le tro s k i tego w ie k u i u łu d a b o g a c tw a i p o ż ą d a n ie in n y c h rz e czy o w ła d a ją n im i i z a d u s z a ją S łow o ta k , iż p lo n u n ie w y d a je ”.
S ą to lu d zie, k tó r z y u sły sz e li Słow o, lecz p rz y ję li je ty lk o częściow o, g d y ż w ic h ży ciu n a p ie rw s z y m m ie js c u p o z o sta ło coś z ż y c ia b ez J e z u s a C h ry stu sa . P ism o Ś w ię te m ó w i, że ta k żyć n ie m o ż n a . „N ie m o żecie d w o m P a n o m słu ży ć — B ogu i m a m o n ie ” . „O byś był z im n y a lb o g orący. A ta k , p o n ie w a ż je s te ś le tn i, a n ie g o rący a n i zim n y , w y rz u c ę C ię z u s t m o ic h ” , m ó w i P a n z m a rtw y c h w s ta ły .
D ro g i C z y te ln ik u , m u s isz zd ec y d o w a ć się. k o m u ch cesz służyć. J e s t rz e c z ą n ie m o ż liw ą je c h a ć ró w n o cześn ie w d w ó ch a u to b u s a c h — ja d ą c y c h w p rz e c iw n y c h k ie r u n k a c h . M oże w ię c i w T w o im ży ciu je s t jeszcze coś w a ż n ie jsz e g o , n iż P a n J e z u s C h ry s tu s ? On w szy stk o u c z y n ił d la C iebie, a b y ś m ó g ł być z b a w io n y . D lateg o p ra g n ie całeg o T w o je g o ż y c ia i chce zo stać T w o im P a n e m . J e ż e li o d d a sz się J e m u c a łk o w ic ie , w te d y p rz y n ie sie sz M u ow oc.
„Z a sia n i zaś ina d o b re j ziem i, są ci k tó r z y s łu c h a ją S łow a, p r z y jm u ją je i w y d a ją o w o c” . Do te j g ru p y n a le ż y te n , k to ju ż sk o rz y s ta ł z ła s k i B ożej.
Z ra d o ś c ią p r z y ją ł g ło szo n e S łow o B oże, p rz y s z e d ł w m o d litw ie do P a n a J e z u s a , w y z n a ł sw o je g rzech y , p o rz u c ił to, co p o c ią g a ło i z n ie w a la ło go do sta re g o ż y cia. P rz y ją ł P a n a Je z u s a , do sw o je g o życia, ja k o o so b isteg o Z b a w ic ie la . O d d a ł w Je g o rę c e c a łe sw o je życie i z a u fa ł M u. M a s ta łą sp o łeczn o ść z N im p rzez m o d litw ę i c z y ta n e S łow o B oże. K ro c z y z a sw o im P a n em , od n o si z w y c ię s tw a w d o ś w ia d c z e n ia c h i p r ó b ach , i p rz y n o si w ie le d o b re g o ow ocu, ow ocu, k tó ry trw a .
D rogi C z y te ln ik u , czy sk o rz y s ta łe ś ju ż z ła s k i B o ż e j? M oże n ie tr a f iło n ig d y d o tą d n a g le b ę T w ojego s e rc a — ż y c io d a jn e S łow o B o że; n ie w iesz, że i dla C iebie — g rzeszn eg o c z ło w ie k a — je s t r a t u n e k od
w ie c z n e g o p o tę p ie n ia . S ło w o B oże riió w i: „A lb o w iem o k a z a ła się ła s k a z b a w ie n n a w s z y s tk im lu d z io m ” .
„ A lb o w ie m t a k Bóg u m iło w a ł ś w ia t, ż e S y n a sw ego je d n o ro d z o n e g o d a ł, a b y k a ż d y k to w e ń w ie rz y n ie z g in ął, a le m ia ł ż y w o t w ie c z n y ”. T o d o ty czy i C iebie.
P a n J e z u s chce, a b y ś n ie z g in ą ł, i d la te g o u m a r ł n a G olgocie z a C iebie. U m a rł, b y C ię zb a w ić , d a ć Ci n o w e życie, ra d o ś ć , p o k ó j i życie w ie c z n e w Jeg o K ró le s tw ie . P is m o Ś w ię te m ó w i: „O to s to ję u d rz w i i k o łacz ę, je ś li k to ś u sły sz y głos m ó j i o tw o rz y d rz w i, w s tą p ię do n ieg o i b ę d ę z n im w ie c z e rz a ł, a o n ze M n ą ” .
D ro g i C z y te ln ik u , o d p o w ie d z te r a z n a p y ta n ie p o s ta w io n e n a w s tę p ie : Co z ro b isz z ty m sło w em , s k ie ro w a n y m do C ie b ie ? Jeszcze dziś m o żesz p rz y ją ć k o s z to w n e S ło w o B oże i P a n a J e z u s a do sw ego serca, i ży cia. A m o że je s te ś je d n y m z ty c h , k tó r z y k ie d yś w eszli n a d ro g ę B ożą, a le z a p a rłe ś się sw o jeg o Z b a w ie n ia , i d la te g o P a n J e z u s m u s ia ł o d e jść n a d a l
szy p la n w T w o im życiu, a T y p o n o w n ie s ta łe ś się n ie w o ln ik ie m g rz e c h u ? W iedz, o ty m , że P a n J e z u s — p rzez to S ło w o B oże ro z s ie w a n e — o g ła sz a S w o ją ła s k ę : u w o ln ie n ie z g rz e c h u . J u ż w ie lu z te j ła s k i s k o rz y sta ło . T y ró w n ie ż m o żesz z n ie j sk o rz y sta ć . P a n Je z u s k o ła c z e i p rz e m a w ia dziś do T w o je g o s e r c a i życia. O tw ó rz w ię c je, i p rz y jm ij P a n a do sw ojego serca, ja k o o so b isteg o Z b a w ic ie la . J a k o P a n a tw o je go życia. O n n a p e łn i C ię ra d o ś c ią , m iło ś c ią i p o k o jem . S ta n ie s z się ra d o s n y m d z ie c k ie m B ożym . „K tó - rz y k o lw ie k z aś G o p rz y ję li, ty m d a l p ra w o s ta ć się d z ie ć m i B o ż y m i”. P o d e jm ij w ię c dziś d e c y z ję ro z p o c z ę c ia n o w eg o ż y c ia z Je z u s e m C h ry s tu se m . „ S z u k a jc ie P a n a , p ó k i m o że by ć z n a le z io n y ” — ta k ro z b r z m ie w a d z iś S ło w o B oże. W ięc n ie z w le k a j, a le p rz y jd ź do N iego te r a z , w te j c h w ili, i p o p ro ś Go, a b y p rz e b a c z y ł Ci g rz e c h y i z a m ie sz k a ł w T w o im se rc u . O n n ie o d rz u c i C iebie. A m en .
A ndrzej H ernik
BIBLIA I TEOLOGIA
Dylemat współczesnego człowieka
Z ycie w n a sz y m z m e c h a n iz o w a ny m d w u d z ie sty m w ie k u k o sm ic z n y m s ta w ia c z ło w ie k a w o b liczu w ięk szy ch i b a rd z ie j sk o m p lik o w a n y c h p ro b le m ó w n iż k tó r y k o l
w iek z p o p rz e d n ic h o k re s ó w h is to rii. N a p ię c ia w ro z m a ity c h częś
ciach ś w ia ta g ro ż ą k a ta s tr o f ą , k tó ra m oże w sz y stk o zn iw eczy ć. N a stęp n ie, is tn ie je c a ły sz e re g p ro b le m ów sp o łeczn y ch i e k o n o m iczn y ch , ta k ic h ja k p iln a p o tr z e b a z n a le z ie n ia sp o so b u po m o cy n ie ro z w in ię ty m k ra jo m ś w ia ta , a b y m o g ły o n e t a k że u z y sk a ć p e w ie n sto p ie ń s ta b ili
zacji. W sp ó łczesn y c z ło w ie k n ie m oże lek ce w aży ć p ro b le m u g w a ł
to w n ie w z r a s ta ją c e j lic z b y lu d n o śc i n aszej p la n e ty . Is tn ie je p rz e c ie ż b r a k p o d s ta w o w y c h ś ro d k ó w ż y w ności d la d w ó ch trz e c ic h m ie s z k a ń có w św ia ta . N ie d a w n o m ia ł m ie jsc e s tra s z n y głó d w In d ia c h , k tó ry b a rd z o w y ra ź n ie w s k a z a ł n a k o n ieczn o ść z a ję c ia się ty m w ie lk im p ro b le m e m . D alej, m a m y c a ły sz e reg g łęb o k o z a k o rz e n io n y c h p r o b le m ó w n a tu r y ra s o w e j, k tó r e px-zy n o - szą szk o d y n a c a ły m św iecie. N a p a w a n a s tr o s k ą ta k ż e s p r a w a m ło dzieży, k tó r a p o d d a je się p o k u sie z a ż y w a n ia n a rk o ty k ó w , d z ię k i k tó r y m rz e k o m o m o ż n a z n a le ź ć u c ie c z k ę od rzeczy w isto ści.
J e s te ś m y p rz e k o n a n i, że bez w z g lę d u n a to z ja k ie g o n a ro d u w z g lę d n ie z ja k ie g o śro d o w isk a w sp ó łc z e sn y c zło w ie k pochodzi, to s ta je w o b e c fu n d a m e n ta ln e g o p r o b lem u, a m ia n o w ic ie ja k i je s t sen s is tn ie n ia czło w ie k a. K im j e ste m ? P o co ż y ję ? Co z a m ie rz a m o siąg n ąć w ty m o g ra n ic z o n y m c z a sie, ja k i m a m d o d y sp o z y c ji? O to p ra w d z iw y d y le m a t w sp ó łc z e s n e go czło w iek a. Czy ży cie m a rz e czy w iście ja k iś sens, czy te ż je s t ja k ą ś a b s o lu tn ą n ie w ia d o m ą ? Je ś li ch cem y b y ć uczciw i, to n ie m o że
m y ig n o ro w a ć te g o r o d z a ju p y tań . T rz e b a je d n a k stw ie rd z ić , że
6
tegd ro d z a ju p y ta n ia n ie są sZcZe- g ó łn ie c h a ra k te ry s ty c z n y m p r o b le m e m d la w id k u d w u d ziesteg o , d la c z ło w ie k a ży jąc eg o w n a sz y m stu le c iu . T ego ro d z a ju p ro b le m y b y ły p ro b le m a m i w sz y s tk ic h lu d zi m y ślący ch n a p rz e s trz e n i w s z y s t
k ich o k re só w h is to rii. G d y c z y ta m y p is m a p o ch o d zące s p rz e d t y sią c a l a t p rz e d C h r., a m ia n o w ic ie p is m a k r ó la S a lo m o n a , to w id zim y , iż on ta k ż e z m a g a ł się z id e n ty c z n y m p ro b le m e m . W k się d z e K a z n o dziei S a lo m o n o w e g o p isze on z ta k z d u m ie w a ją c ą o tw a rto ś c ią , k tó r a m oże z a d z iw ić ty ch , k tó rz y n ie w ie le w ie d z ą o B ib lii, a lb o k tó rz y sąd zą, że je s t to k się g a ra c z e j n ie a k tu a l
n a g d y ch o d zi o p ro b le m y , z k tó r y m i m a m y do c z y n ie n ia w n aszy m stu le c iu . I d la te g o je s t rzeczą w p ro s t fa s c y n u ją c ą z w ró cić u w a g ę n a to, co S a lo m o n n a p is a ł w p ie r w szych d w ó ch ro z d z ia ła c h te j k sięg i.
J e s t rz e c z ą fa s c y n u ją c ą zw ró c ić u - w ag ę n a jego p o g lą d n a c z ło w ie k a i ś w ia t, w k tó r y m żył.
P rz e d ja k im p ro b le m e m sto i czło w ie k ? (P a trz K się g a K azn . Sal.
1,11). S a lo m o n ro z p o c z y n a tu t a j, w tej księd ze, od sw o je j o so b iste j s y tu a c ji czło w ie k a, k tó r y z a d a je sobie p y ta n ie o d n o śn ie do s e n s u życia lu d zk ieg o n a ziem i. Ż y cie w y d a je się być ty lk o n ie k o ń c z ą c y m się, w ciąż n a now o p o w ta rz a ją c y m się cyklem , p o d o b n y m do cyklów , k tó re w id z im y w p rz y ro d z ie . Je d n o p o k o len ie n a s tę p u je po d ru g im , z u p e łn ie ta k sam o, ja k n a s tę p u je z a ch ó d po w sc h o d z ie sło ń ca. W ia tr w ieje, rz e k i w a r tk o p ły n ą , a le do ja lc ie g j celu to z m ie rz a ? C złow iek n ig d y n ie je s t z a d o w o lo n y z tego.
co w id zi i sły szy i d la te g o S alo m o n dochodzi do w n io sk u , że życie je s t pró żn e, n u d n e i b o lesn e, gdyż nie m a d la n ieg o d o sta te c z n ie z a d o w a lająceg o w y ja ś n ie n ia . C zło w iek p o tr z e b u je z a d o w a la ją c e j o d p o w ied zi, k tó r a b y w s k a z a ła n a p ra w d z iw y sen s is tn ie n ia , a b r a k ta k ie j o d p o w ied zi w ie lc e go m ęczy i s p ra w ia , że ży cie s ta je się n ie p r z e rw a n y m uczu ciem n u d y . To z a is te je s t t e m a te m tw ó rc z o śc i ta k ż e i ta k ic h w sp ó łczesn y ch a u to ró w , ja k : M o ra - v ia (L a N oia) i S a r t r e (L a N au see).
Tego te ż uczy P ism o Ś w ię te — i to z a ró w n o S ta ry , j a k i N o w y T e s ta m e n t — o d n o śn ie do czło w iek a, k tó r e m u b r a k o so b isteg o k o n ta k tu ze sw o im S tw ó rc ą . A p o sto ł P a w e ł ca łk ie m w y ra ź n ie s tw ie rd z a to w L iście do R z y m ia n (8,22— 23):
„W szystko s tw o rz e n ie w e sp ó ł w z d y
c h a i w e sp ó ł b o le je aż d ó t4 d ” . D la czego? P o n ie w a ż to , co czło w ie k m ó w i s a m o sobie, o sw o je j Sam o
w y s ta rc z a ln o ś c i, s ta n o w i s t a n r e b elii, b u n tu p rz e c iw k o S tw ó rc y . I d la te g o ta k ż e c z ło w ie k u tr a c ił i- s to tn y se n s sw eg o is tn ie n ia .
S a lo m o n je d n a k ż e n ie m oże z a a k c e p to w a ć te g o r o d z a ju p e s y m i
sty czn eg o w n io sk u , że w sz y stk o je s t „ m a rn o ś c ią n a d m a r n o ś c ia m i” , a le czy n i d a ls z e w y siłk i, b y z n ale źć p ra w d z iw y se n s życia. C zło w iek je s t z b y t w s p a n ia łą is to tą , by m o ż n a b y ło p rz y p u sz c z a ć , iż je g o is t n ie n ie je s t c a łk o w ic ie p o z b a w io n e sen su . Z teg o w z g lę d u a n a liz u je p e w n e d a lsz e m ożliw ości.
R a c jo n a liz m . W K a z n . S al. 1,25-—
2,15 S a lo m o n d e s p e r a c k i w p r o s t sz u k a r o z w ią z a n ia sw eg o p ro b le m u za p o ś r e d n ic tw e m sw eg o in te le k tu . Z p rz e k a z ó w h is to ry c z n y c h w iem y , że S a lo m o n b y ł szczeg ó ln ie s ła w n y z r a c ji sw o je j m ą d ro śc i. W ielu lu d zi p rz e z całe w ie k i w ie rz y ło , że czło w ie k je s t w s ta n ie d z ię k i sw o je j m o żliw o ści r o z u m o w a n ia — jeśli ty lk o ją n a le ż y c ie ro z w in ie — ro z w ią z a ć w s z y s tk ie sw o je fu n d a m e n ta ln e p ro b le m y . I ta k i w ła ś n ie w y siłe k p o d ję ty p rz e z S a lo m o n a , p rz y p o m in a n a m p o d o b n e d o św ia d c z e n ie E m a n u e la K a n ta , o czym pisze on w sw o im sły n n y m dziele pt.
„ K ry ty k a czystego r o z u m u ” . O b aj oni d o z n a li tego sam eg o gorzkiego ro z c z a ro w a n ia . T a k a oto b y ła k o n k lu z ja S a lo m o n a : „I p rz y ło ż y łe m do tego se rc e m o je, a b y m p o z n a ł m ą d - d ro ść i u m ie ję tn o ść , s z a le ń stw o i g łu p stw o , a le m d o z n a ł, iż to je s t u tr a p ie n ie d u c h a . Bo g d zie w ie le m ą d ro śc i, ta m je s t w ie le g n ie w u , a k to p rz y c z y n ia u m ie ję tn o śc i, p r z y cz y n ia b o leści (K azn. S al. 1,17— 18).
J e s t to b a rd z o tr a g ic z n y w n io se k , a le ta k ż e n ie z m ie r n ie c h a r a k t e r y sty czn y , je ś li c h o d zi o w sp ó łc z e s
n y c h m y ślic ie li. N ig d z ie in d z ie j n ie m o ż n a z n a le ź ć b a rd z ie j sk o n d e n s o w a n e j re la c ji teg o , co m y ś la ł i m ó w ił S o re n K ie rk e g a a r , j a k w ła ś n ie w ty c h d w ó ch c y to w a n y c h w yżej w ie rsz a c h . K ie r k e g a a r d je s t, ja k w iem y , o jc e m w sp ó łczesn eg o egzy- s te n c ja liz m u , je d n y m z n a jz d o ln ie j
szych m y ślicieli, ja k ic h k ie d y k o l
w ie k z n a ł św ia t, a je d n a k w t r a g iczn y m życiu teg o czło w ie k a, k tó re z n a la z ło w y ra z w jeg o dw óch s ły n n y c h k s ią ż k a c h : „ B o ja ź ń i d rż e n ie ” i „ C h o ro b a n a ś m ie rć ”, w i
d z im y lite r a ln e s p r a w d z e n ie się k o n k lu z ji S a lo m o n a z K azn . S al.
ijlS J ś t ń P a u l S& rtrś stw ie rd z a r ó w n ie w y ra ź n ie , j a k i k tó r y k o l
w ie k in n y z w sp ó łc z e sn y c h filo z o fów , że „czło w iek n ie ż y je ”, p o n ie w a ż n ie z n a jd u je żad n e g o u z a s a d n ie n ia d la ży cia — n ie w id z i a b s o lu tn ie ż a d n e g o sensu.
To te ż s ta n o w i je d y n e m o żliw e p o d s u m o w a n ie teg o w szy stk ieg o , co c z y ta m y o S im o n e de B e a u v o ir w je j o s ta tn im dziele sta n o w ią c y m je j a u to b io g ra fię ■— w d z ie le p t. „W sile w ie k u ”. P a n i S im o n e o siąg n ęła w szy stk o , o czym k ie d y k o lw ie k m a rz y ła : d ru g ie m ie js c e z a S a r tr e m w sw o je j g ru p ie n a u k o w c ó w n a S o r
b onie, w ie lk ą s ła w ę ja k o p is a rk a , p e łn ą m o ż liw o ść w y ż y c ia się je j b u n to w n ic z e g o d u c h a , a je d n a k m a ją c l a t 57 s tw ie rd z a p isząc o s a m ej so b ie : „ je s te m w ro g ie m sp o łe c z e ń stw a , do k tó re g o n a le ż ę , m ój w ie k b ro n i m i w s tę p u do p rz y szłości, a tk a n k a p o tk a n c e je s te m o d d z ie r a n a o d m o je j p rz e s z ło śc i” . N a in n y m m ie js c u t a k z n ó w p isze:
„ G d y b y m ch o cia ż czym ś w z b o g a c iła ziem ię, g d y b y m d a ła życie... a le cze
m u ? J a k ie m u ś w z g ó rz u ? R a k ie c ie ? W szy stk ie o b ie tn ic e s p e łn iły się. A p rz e c ie ż z w ra c a ją c n ie d o w ie rz a ją c e s p o jrz e n ie k u te j m ło d e j i n a iw n e j d ziew czy n ie, ja k ą n ie g d y ś b y łam , u p rz y to m n ia m sobie ze z d u m ie n ie m , ja k d a le c e z o s ta ła m ro z c z a r o w a n a ”.
I oto w ie lk i p a ra d o k s d w u d z ie steg o w ie k u . P o c z ą w sz y od r e n e sa n s u aż do o b e c n y c h czasów , czło w ie k p o c z y n ił o g ro m n e p o stę p y w d z ie d z in ie n a u k i, a je d n a k je ś li się ty lk o szczerze w y p o w ia d a , m u si p rz y z n a ć , że n ie z d o ła ł d ać z a d o w a la ją c e j o d p o w ie d z i n a p y ta n ie po co o n s a m ży je. To w ła ś n ie też sp o w o d o w ało p o w s ta n ie p e sy m izm u i n ih iliz m u , k tó r y t a k sz e ro k o z a p a n o w a ł w e w s z y s tk ic h d z ie d z in a c h sztu k i, li te r a tu r y i filo zo fii. T ru d n o b o w ie m cz ło w ie k o w i b r a ć p o w a ż n ie w y p o w ie d z i M o ra v ii, k tó r y w je d n y m ze sw o ic h e se jó w p isze:
„C zło w iek o w i n ie w o ln o cierp ieć w ięcej ja k o ja k ie m u ś ty lk o śro d k o w i w io d ą c e m u do celu, a le m u s i on ro z w in ą ć n o w y h u m a n iz m , tz n . m u si m ieć o d w a g ę być c zło w ie k iem , c e n tr u m i o sta te c z n y m celem c a łe go w s z e c h ś w ia ta ” .
R o z ry w k a i p rz y je m n o ść . O d
w ra c a ją c się od n ie w y sta rc z a ln o śc i ra c jo n a liz m u , S a lo m o n rz u c a się w w ir życia i ro zk o szy , w ro zry w k i,
7
w ■ ty m celu, a b y z n a le ź ć ja k iś sens is tn ie n ia , J ę g ó k ró le w s k a p o z y c ja d a w a ła m u n ie w ą tp liw ie n ie s k o ń czo n ą w p ro s t m o żliw o ść w sz y stk ic h ro z ry w e k . D zisiaj je s te ś m y ś w ia d k a m i tego, iż w w ie lu k r a j a c h Z a c h o d u is tn ie je coś, co m o ż n a n a z w ać „ k u lte m p rz y je m n o ś c i”, k tó r a m a b y ć p o d s ta w o w y m rz e k o m o c e le m is tn ie n ia . A le życie n ie je s t je d n y m d łu g im „ p rz y ję c ie m to w a rz y s k im ” ; ży cie je s t s p r a w ą p o w a ż n ą . Z g o d n ie z ty m , co z o b ra z o w a ł F e lli
ni w sw o im s ły n n y m film ie „L a D olce V ita ” (S łodkie życie), życie n ie je s t „d o lce”. n ie je s t sło d k ie.
T a k ie fr y w o ln e p rz e ż y c ia są ty lk o p ró b a m i z a m a s k o w a n ia p u s tk i ży cia i u n ik n ię c ia s ta n ię c ia w ob liczu fu n d a m e n ta ln y c h p y ta ń życia. N ie ste ty , w sp ó łc z e sn y c zło w ie k b a rd z o często boi się m y śle ć ta k g łęb o k o , a s tw ie rd z e n ie to m o że b y ć n ie s p o d z ia n k ą d la ty c h , k tó r z y m a ją w r a żenie, że c zło w ie k w d w u d z ie sty m w ie k u p o czy n ił ju ż o g ro m n e p o s tę py. A S a lo m o n ta k p o w ia d a : „ R z e k łe m j a do s e r c a m eg o : N uże te ra z d o św iad czę cię w w e se lu , u ż y w a jż e d o b ry c h rz e c z y ; a le i to ć m a rn o ść . Ś m iech o w i rz e k łe m : S zalejesz,, a w e se lu : Cóż to c z y n is z ? ”
H u m a n ita ry z m i kultu ra: A sk o ro jeszcze ra z n ie u d a ło się zn a le ź ć se n su ż y c ia w ty c h d z ie d z in a c h , S a lo m o n p o św ię c a się w ie lk im p r a com n a ro d o w y m i w ie lk ie m u p r o g ra m o w i k u ltu r a ln e m u (por. K azn . S al. 2,4— 8) s z u k a ją c w d a ls z y m c ią gu z a d o w a la ją c e g o w y ja ś n ie n ia s e n su życia. Z c a łą p e w n o ś c ią ż a d e n człow iek, a p rz e d e w s z y s tk im b i
b lijn ie w ie rz ą c y c h rz e ś c ija n in n ie m oże ig n o ro w a ć a lb o n ie d o cen ia ć z n a c z e n ia i w a rto ś c i t a k s z la c h e t
nych, k u ltu r a ln y c h w y siłk ó w . C zło
w ie k p o w in ie n ćw iczyć i ro z w ija ć sw o je ta le n ty . A le o n e s a m e w so bie n ie p o w in n y s ta ć się „ b o g ie m ” . J e ś li n ie z a c h o w a m y n a le ż y te j o stro żn o ści, sz tu k a , m u z y k a i li te r a t u r a m o g ą z ła tw o ś c ią sta ć się czyim iś „ b o g a m i” . M ożem y b o w ie m ła tw o t a k b a rd z o z a a n g a ż o w a ć się w n a sz e j p ra c y , s tu d ia c h czy k a r i e rze, że n ie z n a jd z ie m y n ig d y czasu n a to, a b y n a c h w ilę się z a trz y m a ć i z ad ać sobie p y ta n ie , d lacz eg o m y te w sz y stk ie rzeczy ro b im y alb o po co m y tu n a ty m św ie c ie je s te śm y . Po co ta k p iln ie s tu d iu je m y ? Czy ty lk o p o to, a b y zd o b y ć d y plom n a u k o w y ? P o co t a k dużo p r a c u je m y ? C zy ty lk o po to, a b y być je d n y m z p ie rw s z y c h a lb o z d o być w ie lk ie b o g a c tw o ? W iem y, że
pod w ła d z ą - S a lo m o n a ' ‘..Jerozolim a s ta ła się w ie lk im c e n tr u m k u l t u r a l n y m i p rz e p ię k n y m m ia s te m . A le czy to w y s ta r c z y ? W ja k i sposób, n a p rz y k ła d , m o g lib y ś m y w y ja ś n ić fa k t, że ta k w ie lk i p is a rz j a k E r n e st H e m in g w a y p o z b a w ił się ży cia i to w ła ś n ie u szczy tu sw o je j k a r i e ry ? C zyż n ie z n a la z ł on d o s ta te c z n eg o z a d o w o le n ia w sw o im p e łn y m p rz y g ó d ży ciu i w sw o je j sła w ie ja k o p o w ie śc io p isa rz ? K tó ż m ó g łb y życzyć so b ie w ię k sz y c h su k c e só w i w ię k sz e j p o p u la rn o ś c i n iż S im o n e d e B e a u v o ir? A je d n a k są d z ą c z je j w ła s n y c h słó w , k tó r e w y ż e j c y to w a liśm y , ży cie je j b y ło c a łk o w itą p u s tk ą . H e r b e r t R e a d p o w ia d a (w b io g ra fii m a la rz a ), że m a la rz G a u - g u in w sw o im f a n a ty z m ie p ra g n ą ł z a s tą p ić m iło ść w z g lę d e m S tw ó rc y m iło ś c ią p ię k n a . S a lo m o n je d n a k i w ty m w y p a d k u d ochodzi do g o rz k ic h w n io sk ó w , że teg o ro d z a ju k u lt u r a l n e p rz e d s ię w z ię c ia n ie są w s ta n ie z asp o k o ić p ra g n ie ń jeg o w e w n ę trz n e j isto ty .
S eks, B ę d ą c ro z c z a ro w a n y m w sw o ic h p o sz u k iw a n ia c h , S alo m o n o d a je się ży ciu n ie o k ie łz n a n e g o w y ż y w a n ia się se k su a ln e g o . W K azn.
Sal. 2,8.10 c z y ta m y : „...sp o rząd ziłem też sobie ś p ie w a k ó w i śp ie w a c z k i, i in n e ro zk o sze sy n ó w lu d zk ich - i m u zy cz n e n a c z y n ia ro zliczn e, a w szy stk ieg o , czego p o ż ą d a ły oczy m oje, n ie z a b ra n ia łe m im , a n im o d m a w ia ł se rc u m e m u żad n e g o w e s e la ” . Z d a n ie : „i m u z y c z n e n a c z y n ia ro z lic z n e ” m o ż n a p rz e tłu m a c z y ć z h e b ra js k ie g o ró w n ie ż „i b a rd z o w ie le n a ło ż n ic ” T a k ie tłu m a c z e n ie je s t ra c z e j z g o d n e z ty m , co w ie m y o S a lo m o n ie z in n y c h m ie jsc P is m a Ś w ię te g o (por. 1 K ró l.
11,1—9). I r a z jeszcze w id z im y , ja k b a rd z o a k tu a l n a i w a ż n a ró w n ie ż d z is ia j je s t B ib lia . D zisiaj sek s s ta ł się „ b o g ie m ” d la w ie lu łu d zi. S ta ł się on c ele m ich życia. K ilk a la t t e m u M a ry ly n M o n ro e, k tó r a s ta ła się n ie ja k o sy m b o le m sek su , o d e b ra ła sobie życie. J e j życie b y ło tr a g e d ią od p o c z ą tk u do k o ń c a . J e j ciało b y ło c e n tr u m je j życia. J a k k o lw ie k p rz y n io sło je j ono o g ro m n ą s ła w ę i m n ó s tw o p ie n ięd zy , n ie p rz y n io sło je j z a d o w o le n ia , życie sta ło się d la n ie j n iezn o śn e, p o ło ż y ła m u w r e s z cie k re s . S alo m o n , ch o c ia ż b y ł k r ó lem i b y ł w s ta n ie m ieć w sz y stk ie k o b iety , ja k ie ty lk o m ogło p o ż ą d a ć jeg o z d e p ra w o w a n e serce, to je d n a k d o ch o d zi do ta k ie g o w n io s k u (K azn.
S al. 2,11): „L ecz g d y m się o b e jrz a ł n a w s z y s tk ie s p r a w y sw o je, k tó r e
c zy n iły rę c e m o je, "i n a p ra c e , k tó - re rh p o d e jm o w a ł p r a c u ją c :' oto w sz y stk o m a rn o ś ć i u tr a p ie n ie d u cha, i n ie m a sz n ic poży teczn eg o p od sło ń c e m ” W ie le osób w dobie o b ecn ej m a p o d o b n e p o g lą d y o d n o śn ie od s p r a w se k s u a ln y c h — ty lk o n a m n ie js z ą sk a lę . T e m a t te n je s t d o m in u ją c y w k a ż d e j d z ie d z i
n ie ży c ia : czy to ch o d zi o re k la m ę m y d ła czy te ż n o w e j p o w ie śc i, w m ie się c z n ik a c h , w sztu ce, w film ie.
A je d n a k d la te g o , że s p r a w a ta zaw sz e je s t p r z e d s ta w ia n a ja k o coś w s p a n ia łe g o , w ie lu n ie d o strz e g a z łu d n e j p ró ż n o ś c i ta k ie g o ro d z a ju e g z y ste n c ji, k tó r a je s t ca łk o w ic ie p o św ię c o n a s p r a w o m se k s u a ln y m . Z c h rz e ś c ija ń sk ie g o p u n k tu w id z e n ia nie m a o czy w iście n iczeg o złego w p ożyciu p łc io w y m w m a łż e ń stw ie . P ism o Ś w ię te o tw a rc ie i b a rd z o j a sno m ó w i o jeg o z n a c z e n iu d la z d ro w eg o ż y c ia m a łż e ń sk ie g o . A le gdy t a s p r a w a s ta je się c e n tr a ln y m p u n k te m ż y c ia czło w ie k a, to z a m ia s t p rz y je m n o ś c i p o w o d u je r a czej u c z u c ie n u d y i z n iż a c z ło w ie k a d o r a n g i z a le d w ie ja k ie g o ś z w ie rzęcia.
P o s ta w m y w ię c so b ie p y ta n ie , ja k i je s t is to tn y , p o d s ta w o w y sen s życia czło w ie k a. C zy c z ło w ie k je s t rzeczy w iście niczjm i w ię c e j j a k t y l ko m a te r ią ? N a w e t c zło w ie k m a te - ria lis ty c z n ie te o re ty c z n ie z o rie n to w a n y n ie je s t w s ta n ie żyć ta k , ja k p rz y s to i z w y k łe j ty lk o m a te rii. S a r- tr e z a p rz e c z a is tn ie n iu B oga i j a k ic h k o lw ie k n o rm m o ra ln y c h , ale ró w n o c z e śn ie w sw o ic h d z ie ła c h a- p e lu je do tzw . „ d o b re j w ia r y ” sw o ich cz y te ln ik ó w . N a le ż a ło b y z a p y ta ć , s k ą d c zło w ie k tę „ d o b rą w ia r ę ” m a w ziąć, je ś li ż y je w ta k im sy s te m ie ja k i p r o p a g u je S a r tr e ? O k a z u je się iż je s t n ie m o ż liw e żyć w e d łu g jego sy ste m u . P a u l T o u rn ie r , s z w a jc a r sk i p ro te s ta n c k i psy ch o lo g , s tw ie r d z a w sw o je j k sią ż c e p t. „ D y sh a r- m o n ia w sp ó łczesn eg o ż y c ia ”, co n a s tę p u je : „ C a ła w sp ó łc z e s n a m e d y c y n a z o rie n to w a n a m a te ria lis ty c z n ie u w a ż a c z ło w ie k a z a is to tę p o d o b n ą do z w ie rz ę c ia . N ie d o s trz e g a w n im niczego w ię c e j, j a k su m ę a to m ó w i e le k tro n ó w , k tó r e z o sta ły p o łą c z o n e d z ię k i d z ie łu p rz y p a d k u . A je d n a k ci sa m i le k a rz e , k tó rz y z a p rz e c z a ją tem u , że c zło w ie k je s t czym ś w ię cej n iż ty lk o m a te ria , i k tó rz y tw ie rd z ą , że ch o d z i im ty lk o o p o stę p w ied zy , s tra s z liw ie są z a s m u