• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w wielokulturowym Wilnie - Tadeusz Tłuczkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo w wielokulturowym Wilnie - Tadeusz Tłuczkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Tłuczkiewicz

ur. 1926; Mołodeczno

Tytuł fragmentu relacji Dzieciństwo w wielokulturowym Wilnie Zakres terytorialny i czasowy Wilno, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Wilno, wielokulturowość, II wojna światowa

Dzieciństwo w wielokulturowym Wilnie

Ojcu jako byłemu żołnierzowi zaproponowano zamieszkanie na kresach wschodnich, chodziło o tzw. kolonizowanie. Wychowałem się więc w środowisku młodzieży i dzieciarni białoruskiej, potem w Wilnie, w domu na przedmieściach. Wilno było mieszaniną kultur i narodowości. W tym samym domu, w tej samej klatce schodowej mieszkała Rosjanka z bratem, z dawnej carskiej urzędniczej kadry, niżej pod nami byli też prawosławni, którzy mięli dwie córki, jedna śliczna jak stworzenie boskie, a druga jak nieboskie stworzenie brzydka. Ta śliczna poderwała Niemca i mięli śliczne dziecko. Jak to dziecko miało trzy lata, to można było na podwórzu zagadać do niego w każdym języku - polskim, rosyjskim, niemieckim, w każdym odpowiedziało. Później w skutek zmian musiałem nauczyć się litewskiego, a w szkole jako język wykładowy zaprowadzono niemiecki. Musieliśmy też nauczyć się hymnu litewskiego, w razie oporu dostawało się w dłoń linijką drewnianą po dziesięć razy i następnego dnia już umiałem. Do dziś pamiętam, mogę powtórzyć.

Najpierw mieszkaliśmy na ulicy Piłsudskiego w Wilnie, bardzo wytworne mieszkanie, niedaleko dyrekcji kolejowej, ojcu było wygodnie, ale przyszła wojna, weszli towarzysze radzieccy, wszystko zniknęło. Sklepikarka żydówka powiedziała do mojej matki: „Pani Janino, z pani to dobry człowiek, a pani syn to ani razu nie wybił mi kamieniem szyby w oknie, to uciekajcie stąd, bo już was tu namierzyli te ruskie, te dziady”. No i myśmy się wynieśli z czteropokojowego na takie dwa pokoiki na przedmieściu na [ulicy] Szkaplerznej.

Tam była cerkiew, była mieszanina ludności - Niemcy, prawosławni, Tatarzy i tak dalej. W Wilnie były trzy meczety czynne przed wojną, kilka synagog, zbór kalwiński ogromny.

Data i miejsce nagrania 2012-02-16, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te łożyska kulkowe przytwierdzało się do desek, no i tam kierownica do tego, no i to były hulajnogi, na których można było jeździć.. Dziewczynki, to miały

Komitet kolejkowy zawiązał się przy sklepie meblowym i wszyscy poukrywani gdzieś tam byliśmy, żeby nas nie było widać ani nie było słychać, bo nie wolno było.. Nie wiem, czy

Najwcześniejsze dzieciństwo spędziłam w majątku Zemborzyce, gdzie mój dziadek był ogrodnikiem, sadownikiem, a moi rodzice dzierżawili duży sad owocowy i tak zwany warzywnik,

Miejsce [mojego dzieciństwa] wspominam bardzo miło, mimo że człowiek wychowywał się, można powiedzieć, nawet w biedzie, bo to była taka specyficzna dzielnica.. Mimo że

Tak że jako dziecko spacerowałam w Lublinie, mama mi pokazywała dom, gdzie się urodziła, pokazywała mi szkołę, gdzie się uczyła, pokazywała mi miasto, parki..

Tylko pierwszy mróz się pojawił, a zazwyczaj to było już w grudniu, to już były mrozy i trzymały do końca lutego.. Robiliśmy tak, żeby jak najszybciej wyjść

I ciocia miała freblówkę na ulicy Przechodniej, to jest mała uliczka w okolicach Bramy Krakowskiej i tego placu który jest pomiędzy Bernardyńską i Narutowicza. Oczywiście,

Przyszłam i cieszyłam się: „Mamusiu, ja dostałam od pani Wacławkowej taką ładną zabawkę.. Cieszyłam się przed