• Nie Znaleziono Wyników

Przestrzeganie koszerności w domu rodzinnym - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przestrzeganie koszerności w domu rodzinnym - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Hrubieszów, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, Żydzi, zwyczaje żydowskie, koszerność

Przestrzeganie koszerności w domu rodzinnym

Jeśli chodzi o przestrzeganie koszerności, to służąca, Polka, po prostu żyła mniej więcej tak jak my. To znaczy wszystko było koszerne. Nie wolno było wprowadzać do domu żadnego innego jedzenia, mięsa, czy mieszać mleka z mięsem, nawet koszernym. To służące wiedziały. Co innego jeszcze, powiedzmy… No nic innego nie mogło być. Żyły tak jak my. Moja mama tłumaczyła każdej takiej, która przychodziła, co jest oddzielne, gdzie co stoi, czego nie wolno. To była cała nauka. Były oddzielne szafki, były oczywiście oddzielne naczynia i garnki. Wszystko było oddzielne. To nie stało na jednym stole.

Mleko, ja nie przypuszczam, że było koszerne mleko. To przeważnie chodziło o dwie rzeczy: żeby mięso było koszerne i żeby nie mieszać mleka z mięsnymi rzeczami. To wszystko. A oddzielić mleczne od mięsnego, to po prostu były dwie, powiedzmy, wanny do mycia naczyń, osobno. To mniej więcej tak jak dzisiaj. I były osobne miejsca i były osobne naczynia oczywiście. Widelce, sztućce, to wszystko było osobno. Inaczej wyglądało. Inaczej wyglądało, nie można się było mylić. To leżało osobno, to wyglądało inaczej. I, powiedzmy, że w Pesach zdejmowało się inne naczynia, nie używało się tych codziennych naczyń stołowych i garnków. I to wszystko było inne. To się uważało na to. Zdejmowało się to, wkładało się na górę tamto, potem się znowu przenosiło. Ale jak przychodziła powiedzmy nowa osoba, która miała być w domu, to się jej pokazywało i uczyło się ją dokładnie. I broń Boże jak się pomyliła. Jak pomyliła, to można ją było wydać, wyrzucić z domu. To znaczy to było bardzo, bardzo utrzymane, ściśle i ostro, bardzo przestrzegane.

Aby mieć mięso koszerne to były specjalne rzeźnie i specjalni rzeźnicy, Żydzi koszerni, którzy też uczyli się tego wpierw, bo oni musieli wiedzieć jakie części do nich przychodzą. Gdzie, co i jak. To też nie wszystkie części, szczególnie bydła, są koszerne. I tak samo również ptactwa, drobiu. Są pewne rzeczy, powiedzmy, części wewnętrzne, które nie są koszerne zupełnie. Które można oddzielić bardzo ostrożnie, to trzeba wiedzieć. To taki rzeźnik zawsze się uczy. O, on nie otwiera sklepu tak

(2)

sobie. Ale były specjalne sklepy, absolutnie, broń Boże. W żadnym sklepie niekoszernym, to noga Żyda by nie stanęła.

To są jatki, ale to są rzeźnie. To jest to samo, tylko się inaczej nazywa. Ale tam były również i drób i ten, o ile ja pamiętam. Że w tym samym sklepie, w tej samej rzeźni, czy w jatce. No jak tutaj była Jatkowa ulica, to na pewno były wszystko koszerne jatki, tak. Ale dzisiaj… nie wiem. Ja wiem, że Polska, zdaje mi się, przywozi do Polski koszerne mięso z Węgier, bo nie ma tutaj tylu Żydów, żeby zrobić… To jest cały interes, to koszerne mięso. To nie można tak. To tylko jak jest odpowiednia ilość ludności, to warto zrobić taki wkład. Ja słyszałam, że tutaj w Polsce tego nie wyrabiają, tylko po prostu w lodówkach przywożą mięso, zdaje się, że z Węgier. Czy może gdzieś jest więcej ludności, to się opłaca wtedy.

Data i miejsce nagrania 2017-11-04, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później dwa znajdowały się jeszcze na ulicy Leszczyńskiego –spożywczy i mięsny też.. Również przy bocznym wejściu do parku saskiego znajdował się

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

Słowa kluczowe Hrubieszów, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, szkolnictwo, życie codzienne, szkoła powszechna, droga do szkoły.. Droga

Od czwartku pod wieczór rozpalało się piec i piekło się wszystko co było potrzebne, całe pieczywo na sobotę.. W piątek pod wieczór myśmy mieli zwykle, oprócz świąt, ale

Ja byłam bardzo dumna, że ja mam tylko jedno imię, bo to mi się zdawało bardziej progresywne.. Tak że moja siostra była

To znaczy to było zupełnie zrozumiałe, że on mnie zabrał do ambulansu, on mnie ocalił od ewentualnej śmierci przez zastrzelenie.. Ja nie mogę tego tłumaczyć, bo te

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Nawet ci, którzy wracali z obozów i właściwie wiedzieli, że już nie ma krewnych, ale jednak wracali do Polski, żeby odszukać trochę kraju, domu, czy wspomnień..