• Nie Znaleziono Wyników

Szczęśliwy czas - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szczęśliwy czas - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Filharmonia Lubelska, Bogdan Paprocki, Dygas, próby śpiewu

Szczęśliwy czas

Te czasy z filharmonii, to są właśnie moje najszczęśliwsze czasy, bo myśmy spędzali [tam całe dnie], z jednej szkoły, normalnej, szłam do drugiej, muzycznej, na próby śpiewu. Tak się wszyscy przykleiliśmy do filharmonii. Ona miała bardzo miły nastrój.

Takie zadowolenie, że wreszcie coś pięknego można obejrzeć. Przypomniałam sobie, że pan śpiewak [Bogdan] Paprocki brał lekcje u pana Dygasa. On był cały siny, przyjechał z Warszawy po Powstaniu [Warszawskim] taki siny. Gdzieś musiało mu coś zaszkodzić, czy zagazowany był czy poparzony, nie wiem. Ale nigdy pan [Paprocki] nie chwalił się, że pierwsze kroki stawiał w Lublinie, że był uczniem Dygasa. Któryś z muzyków twierdził, że on [ma] wrodzony talent, że to taki postawiony głos z natury.

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze strony ojca [Aleksandra Rosse] to nie pamiętam [dziadków], bo urodziłam się już po [ich] śmierci.. Bardzo wcześnie zmarli rodzice

Telefon już chyba na 2 lata przed wojną [mieli] założony, to już szczęście było, bo Henio się wtedy wyprowadził na [ulicę] Grottgera i do niego można było dzwonić..

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, rodzina, rodzina Rosse, dwudziestolecie.. międzywojenne, II

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Nie był wielki, bo miał 3 pokoje, bardzo dużą kuchnię i 2 sienie, którymi się wychodziło do ganku, z ganku na zewnątrz.. Przed domem, z frontu, stały dwa kasztany i dwie ławki

[Domy Vettera to] może orientacyjny punkt, tam są takie dwa, jeden jest starszy, a ten okrągły jest młodszy, ale przed wojną oddany do użytku i tam były już mieszkania nowoczesne,

Czasami [robotnicy] zmieniali się, ale jak już ktoś złapał ten rytm [to zostawał], bo to tak było: naprzód mieszanie, potem wożenie gliny na stół, potem robienie formy i

Na wierzchu się kładło duży płat słoniny i to się zawieszało na fajerce i one się tam piekły, wychodziły takie, jak pomarańcze, koloru złotego. Oczywiście to