• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1935, R. 15, nr 34

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1935, R. 15, nr 34"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

K onto c ie k o w e P* K« O, P o zn a ć nr. 200 084« Cena p o jed y ń czeg o eg zem p la rza 10 g ro szy .

Z D O D A T K A M I : „ O P I E K U N M Ł O D Z I E Ż Y “, „ N A SZ P R Z Y J A C I E L “ 1 „ROLNIK“

ROK XV. NOWEMIASTO-POMORZE, WTOREK, DNIA 19 MARCA 1935 Nr. 34

Sanacja triumfuje —

«bo zw y cięża na ca ły m fro n cie w iejsk im przy w y b orach do rad grom adzkich, gm in- nyeh, do za rzą d ó w gm in n ych “ ? ! tak g ło sz ą w s z y s tk ie pisma sanacyjne. — Czy tak j e s t j

w r z e c zy w isto ści?

Nasze pisma przynoszą coraz to więcej wia- 1 domości — o m etod ach i środkach, jakie s t o ­ sow ano przy w yborach. Nader jaskrawemi nadużyciami zajmował się Sąd Administracyjny.

Nie jest żadną tajemnicą, ile to było różnych k o n feren cy j wyborczych w S tarostw ach, ile ich u rzą d za ł BBWR., że delegaci z e S ta ro stw i BBWR-u urządzali po wsiach pou fne i jaw ­ n e zeb ra n ia przed w yborcze, na których w y­

borcom przyrzekano z ło t e góry, jeżeli będą głosowali na kan dydatów BBWR-u. Bywały w ie cz o r k i i kawki lu b h erb a tk i, na które za­

praszano tych, których chciano pozyskać. P o u fn ie ;

— w cztery oczy tłó m a czo n o rolnikom : „Jeżeli z a p isze sz s ię do BB. i b ę d z ie sz g ło so w a ł na naszych kandydatów , p om ożem y Ci w sprawie o d d łu żen io w ej, dopomożemy do u lg w sp ła c ie z a leg ło śc i, do ob n iżen ia cen za osady itp .”

I niejeden zm izerow any rolnik p o sz e d ł na le p j

— tanich przyrzeczeń, choć w duszy n ie m a n ic w sp ó ln e g o z sanacją. Wykazało się nieraz, że ludzie, którzy w rzeczywistości są zaciętym i w r o ­ gami sa n a cji, — jednak p o z w o lili s ię o tu ­ m anić — i zapisać się do BBWR. Zaskoczeni i zastraszeni b o ją s ię od w o ła ć, że nie są sana- torami, lecz sa n a cja trium fuje i ogłasza ich jako „swoich”.

Gdzie obawiano się trudności i przeszkód, — j tam n ie w y su w a n o jawnie k a n d y d a tó w sana- >

cyjnyeh, lecz prawiono, że w wyborach gminnych jj w c a le n ie chodzi o politykę, raczej o w ybór ludzi zd oln ych , posiadających zaufanie, że chodzi o zgodę i jedność, — a tymczasem wysuwano kan­

dydatów, — o których n ik t n ie p rzy p u szcza ł, że zap isali się do BBW R‘u.

Takiemi to sposobami — sanacja odnosiła ta­

nie « zw y cięstw o ”. Doskonale w iedzą bebechow­

ej’, że wśród wybranych rzekomych bebechow - có w n iem a ani 10 proc. b e b e c h o w c ó w z prze­

konania, ale nie dbają o to, byle różne u rzęd ow e fig u ry i zarządy BB. mogłv się poszczycić i w y- , kazać, że BBWR. zw y cięża , że niby przeogrom - j na większość opowiada się za sanacją, boć zw y - jj

cięstw o um ocn i n ie je d n o kulawe już k r z e s ło

— lub fo te l.

Mundus vult decipi „świat chce być oszu- | kany”, mawiali już poganie. Podobnie d z iś! Nie I chodzi o to, co ludność myśli, czuje i mówi, — ; byleby były p ozory zwycięstwa sanacyjnego.

Mówiliśmy z niejednymi wybrańcami, k tó ry ch i zapisano ja k o z w y c ię sk ic h k a n d y d a tó w ] BBW R‘u. Tłómaczyłi się, że n ie są sanatoram i,

f

że otu m anion o ich, — że jednak żądać odw o- 1 ła n ia n ie m ogą, boby im mogło zaszk od zić. | N ie m o żem y oczywiście p o ch w a la ć ta k ie g o I tc h ó r z o stw a ani nie możemy do takich ludzi, jj którzy dla rzekomego interesu sprzeniewierzyli się swoim przekonaniom, m ieć zaufan ia, — bo ta c y lu d z ie gotowi w jeszcze w ażn iejszych sp raw ach sp rzed a ć s w o j e p rzek o n a n ie i zdradzić z a u ­ fan ie sw oich braci — za m iskę s o c z e w ic y . Prawdą też jest, że ren eg a ci b y w a ją c z ę s to n a jg o rszy m i w ro g a m i sw o ich d a w n ie jsz y c h przyjaciół. — Faktem jednak też jest, że ta c y — ja k szczury — n ajpręd zej opu szczają to n ą c y o k ręt, że nawet p ierw si rzu cają się na swoich nowych przyjaciół, aby znów za sk a rb ić so b ie ła sk ę 1 przyjaźń „now ych z w y c ię z c ó w ”. Je­

żeli sanacji ta c y ch w iejn i i sp rzed a jn i lu d zie są pożądani — n ie zazd rościm y. Faktem jest, że sanacja — małomiasteczkowa i wiejska — grubo przesadza i sama siebie, raczej w y ż sz e sto p n ie sanacji o k ła m u je, gdy rozpisuje się o wielkich triumfach wyborczych.

Po wielkich zwycięstwach tu i ówdzie bywały

„ p o k rzep ien ia ” z w y c ię s tw a . B y ły k ie łb a sy , la ła s ię m on op olów k a. Rozumiano, że należy zaraz „p op rzeć“ r o ln ictw o ł m on opole. Gdyby bywały takie c z ę ste ob ch o d y z w y c ię s tw a , gdy­

by często skonsumowano tak dużo k iełb as, bu­

łe k 1 m on o p o ló w k i, to b y n a p ew n o w zm ó g ł się p op yt na tuczniki, na p sz e n ic ę i k a r to fle do g o r ze lń — i nędzne ceny by p o szły w górę.

Rolnicy, czyż nie uznajecie, że bebechowcy — wy­

brańcy rzeczywiście troszczą się o dobro rol­

nictwa ? !

Spodziewać się można, że wybory do Rad Powiat. — a potem do Wydziałów Pow. — spra­

wią jeszcze większe „obchody zwycięstw sanacyj­

nych”. Oby tylko po tłu sty c h zapustach n ie n a stą p ił sm u tn y popieleć, oby radość nie z a ­ m ien iła s ię w płacz, g d y z w y c ię z c y na r o z ­ kaz uchw alą b u d żety , a p ła tn icy z p ła czem b ęd ą p ła cić z w ięk sz o n e p od atk i gm in ne.

Przewidywaliśmy i przepowiadaliśmy, jakie to n o w e ciężary przerzucać się b ę d z ie z za- r z ę d ó w p ow iatow ych i z pań stw a na gm in y

— lecz to , o czem dziś już piszą gazety, p rze­

ch odzi n a w e t n a jb u jn ie jsz e m arzenia. Wszak nawet d o sta w ę pocztow ą —, jak b y ło w K on­

g r e só w c e , zam ierza s ię przerzucić na gm iny.

Lecz równocześnie gada się o odciążeniu w si polsk iej, o zmniejszeniu podatków i świadczeń, a przygotowuje się u s ta w ę o „szarw arkach gm in n ych ”. Jak pogodzić można w zro st obo­

w ią zk ó w — z o d cią żen iem wsi, — to już jest tajemnicą sanacji, której mi zwyczajni śmier­

telnicy rozwiązać nie umiemy. Rolnicy! głosujcie zawsze i wszędzie tylko na kandydatów bebe- chowskich jeszcze i do Rad P o w ia to w y c h i W y­

działów Pow., a będziecie m ieli ż y w e odbitki BBW R-u s e jm o w e g o i sen ack iego, bo będą p osłu szn ie g ło so w a ć — z a w sz e i w s z ę d z ie — na ro zk a z sta r o stó w w zg. w o jew o d ó w . Roz­

winie się wnet w rozszerzonych ramach „radosna tw ó rczo ść i p a ń stw o w o tw ó r c z a p ra ca ”, od k tó r e j w y c ień cz o n a w ie ś wnet popadnie w zu­

pełną a n e m j ę i g a lo p u ją ce su ch oty.

Pierwowzorem reform stają się przedpotopowe systemy rosyjsk i i poniekąd g a lic y jsk i. T y lk o tak d a le j ! Rolnik pomorski.

Na a u d je n c ji u m in. B eck a .

Warszawa. Minister spraw zagranicznych»

Beck, przyjął nuncjusza apostolskiego Marmaggiego, który przedstawił mu nowego sekretarza nuncja­

tury, ks. prałata Adolfa Tobini.

R in te le n sk a za n y na d o ży w o tn ie w ię z ie n ie . Wiedeń. Proces Rintełena zakończył się. Rin­

telen uznany został za winnego udziału w zamachu lipcowym i skazany na dożywotnie więzienie.

Zwycięstwo młodzieży narodowej

w „Bratniej Pomocy“ uniwersytetu poznańskiego.

Poznań. W ubiegły czwartek odbyły się wy­

bory nowych władz „Bratniej Pomocy” studentów uniwersytetu poznańskiego. Liczba narodowa uzyskała 675 głosów i 21 mandatów — sanacyjna 480 gł. i 13 mandatów.

Wybory tegoroczne odbywały się w warunkach bardzo ciężk ich dla młodzieży narodowej, wy­

stawionej na koncentryczny atak wszystkich czyn­

ników „sanacyjnych” na terenie uniwersytetu.

Już na początku b. roku akademickiego rektor Runge usunął prezesa „Bratniej Pomocy” i obu wiceprezesów, w y zn a cza ją c na to miejsce k o m i­

sarza.

Akcja wyborcza prowadzona była ze strony

„sanacji” w sposób, urągający podstawowym za­

sadom etyki. Nie było oszustwa i fałszu, które- goby nie rzucono na młodzież narodową w licz­

nych ulotkach, wydawanych przez „Legjon Mło­

dych” i „Młodzież domokratyezną”. Tern większy triumf oznacza osiągnięte zwycięstwo.

Wyjazd ministrów angielskich do Berlina, Moskwy i Warszawy.

Londyn. Gabinet brytyjski, który obra­

dował pod przewodnictwem premjera Mac Donalda, rozważał m. in. kwestję wyjazdu mini­

strów brytyjskich do Berlina, Moskwy i Warszawy.

Postanowiono, że minister Sim on w to w a ­ r z y s tw ie m in istra E dena uda s ię do B erlin a samolotem w niedzielę, 24 marca. K onferencje trwać będzie dwa dni. W środę, 27 marca rano, minister Simon odleci spowrotem do Londynu.

Minister Eden ma odjechać we wtorek, 26-go marca z B erlina do M oskwy, dokąd przybyłby w czwartek, 28 marca przed południem. Po dwudniowym pobycie w Moskwie minister Eden odjechać ma w sobotę, 3 0 marca, do W arszaw y, dokąd przybyłby w niedzielę. Po dwudniowym pobycie w Warszawie minister Eden powrócić ma do Londynu.

N o w y am basador francuski w W arszaw ie.

Długoletni ambasador francuski w Polsce, Laroche, opuszcza w najbliższym czasie Warszawę.

Na jego miejsce przychodzi dotychczasowy poseł francuski w Pradze, dr. L eo n N oel.

Telegramy donoszą o katastrofalnych lawinach. Pierwsza rycina na lewo u góry przedstawia miejsce gdzie lawina zasypała wioskę, kopie się głębokie przejścia, na dole: szczątki zrujnowanych i zasypa­

nych domów. Z prawej: przy pomocy t. zw. sondy lawinowej (długi kij) odnaleziono zasypanego człowieka.

(2)

Polska tylko dla Polaków.

Usunąć wszystkich urzędników żydowskich.

D o n io sły krok p o lity czn y n a ro d o w có w w łó d zk iej ra d zie m ie jsk ie j.

Łódź. Na ostatniem plenarnem posiedzeniu rady miejskiej w Łodzi Klub Obozu Narodowego złożył wniosek o treści następującej:

* K lu b O b o zu N a r o d o w e g o w n o s i 5

R a d a m ie j s k a , m a ją c n a u w ad ze« i e k a ż d y n a ­ r ó d m a p r z y r o d z o n e p ra w o d o u r z ą d z a n ia p a ń s t w a i in s t y t u c y j p u b lic z n y c h z g o d n ie z e s w o j e m i p o ­ t r z e b a m i d u c h o w e m i i m a t e r j a ln e m i,

ż e z a t e m w P o l s c e s p r a w o w a n ie w ła d z y p u ­ b lic z n e j , c z y t o p a ń s t w o w e j c z y k o m u n a ln e j , n a l e ­ ż y w y łą c z n i e d o P o la k ó w ,

ż e w ię c j e s t n ie d o p u s z c z a ln ą r z e c z ą p o w i e r z a ­ n i e s t a n o w is k w m a g is t r a c ie łó d z k im ż y d o m , k t ó ­ r z y s t a n o w ią o d r ę b n y n a r ó d , o m o r a ln o ś c i, s p r z e ­ c i w i a j ą c e j s i ę r a ż ą c o m o r a ln o ś c i c h r z e ś c ij a ń s k ie j ,

ż e w d o t y c h c z a s o w e j p o lit y c e p e r s o n a ln e j z a ­ r z ą d m ie j s k i t e g o s t a n o w is k a n ie u w z g lę d n ia ł, a p r z e z t o i n s t y t u c j e m i e j s k i e z o s t a ł y n i e s ł y c h a n i e z a ż y d z o n e ,

u c h w a ła :

W z y w a s i ę k o m is a r z a r z ą d o w e g o d o n i e ­ z w ło c z n e g o z w o ln ie n ia w s z y s t k ic h p r a c o w n ik ó w m ie j s k ic h ż y d ó w , n ie w y łą c z a j ą c p r a w n ik ó w i l e ­ k a r z y ”.

N iety lk o w sa m o rzą d zie, le c z i w pań stw ie.

Wniosek powyższy, będący wyrazem poglądu obozu narodow ego na rządy nie tylko komu­

nalne, lecz i państwowe, jest ważnem ogniwem w polityce n a rod ow ej większości łó d z k ie j rady m ie jsk ie j.

Samorząd łódzki jest terenem, na którym obóz narodowy — odsunięty od wpływu na politykę państwa — ma możność przynajmniej częściowego wprowadzenia w czyn swojej polityki.

D z ieje n a r o d o w e j rady m iejskiej.

Sprawa narodowej polityki w łódzkiej radzie miejskiej ma już swoją długą historję. Jak wia­

domo, w sz y sc y g łó w n i d z ia ła c z e narodow i w Łodzi z ad w ok atem K ow alsk im na c ze le z o ­ s ta li — na m ie sią c przed w yb oram i do rady m ie js k ie j — a resztow an i. Mimo zdekompleto­

wania kierownictwa akcji wyborczej obóz n a ro ­ d o w y o d n ió sł w w yborach ś w ie tn e z w y ­ c ię s tw o .

A r eszto w a n i spędzili w więzieniu około 7 m ie sięc y , poczem lw ia ich część wraz z adw.

K o w a lsk im z o sta ła przez sąd uniew inniona.

W ynik w yb orów długi czas nie m ó g ł s ię doczekać za tw ierd zen ia . Dopiero w zgórą pół roku po wyborach rady mogła się ukonstytuować.

Obrany przez nią p rezy d en t i w ic e p r e z y ­ denci, pomimo upływu kilku miesięcy, dotąd n ie są za tw ierd zen i. R ządy miastem sp raw u je nadal kom isarz, p. W ojewódzki.

A jedn ak — program się u rzeczy w istn ia . Mimo braku władzy w magistracie przez sam fakt większości w radzie miejskiej potrafił jednak obóz narodowy w Łodzi przeprowadzić w szero-i rokim zakresie postulaty swojej polityki.

Obóz narodowy uważa za najważniejsze dziś i decydujące o przyszłości Polski dw a p rzed e- w sz y stk ie m p ostu laty: po pierwsze u w o ln ie ­ n ie P o lsk i z pod p rzew a g i w p ły w u ż y d o w ­ sk ie g o , po w tó r e ra d y k a ln y z w ro t w p o lity ­ c e gospodarczej p a ń stw a i sam orządów , po­

legający na o b n iżen iu p od a tk ó w , g w a łto w n em z m n ie jsz en iu budżetów (z wyjątkiem wojskowe­

go), skurczeniu łiczbowem administracji i zerwaniu z etatyzmem.

P o lity k a n a ro d o w có w w Łodzi.

Z d o ła ła już sk reślić w b u d żecie 820 tys. zł we w ydatkach.

Rada miejska w Łodzi na swoim terenie zapo­

czątkowała na wielką skalę politykę w duchu tych dwóch postulatów.

Szereg uchwał komisji budżetowej łódzkiej ra­

dy miejskiej stał się głośny w całej Polsce. Ko-

, misja przeprowadziła drakońską p o lity k ę o szczę­

d n o ścio w ą w dziedzinie subwencyj. M. in. skre­

śliła subwencję 100 0 0 0 z ł dla łó d zk iej w olnej w szech n icy , instytucji n iep o trz e b n e j, bo pro­

dukującej kandydatów na urzędników, których i tak jest nadmiar oraz szk o d liw ej, bo prze­

siąkniętej wpływ em żyd ow sk im . Skreśliła 55 0 0 0 z ł dla zażydzonego te a tr u m iejsk iego, 50 0 0 0 z ł dla YMCA, będącej pod wpływem ma- sońskiem, w sz y stk ie su b w en cje dla organiza- cyj żyd ow sk ich , a także wiele innych su b w e n ­ cyj. Równocześnie z m n ie jsz y ła znacznie p e n sje p rezyd jum m iasta, s k r e śliła 200 0 0 0 zł remuneraeyj dla w yższych u rzęd n ik ów itd.

Ogółem skreśliła 820 0 0 0 zł, z czego 150 0 0 0 zł przeznaczyła na roboty publiczne dla zatrudnienia bezrobotnych, 20000 zł jako subwencję na teatry popularne oraz 30 000 zł na pozycje drobniejsze.

A więc 620 000 zł stanowi już dzisiaj czystą oszczędność.

Politykę aatyetatystyczną zainaugurowała ska­

sowaniem miejskich warsztatów.

Walka z żydam i.

W polityce antyżydowskiej, prócz cofnięcia subwencyj, zazn aczyła s ię zażądaniem od magi­

stratu, by w sz e lk ie sw e zakupy czynił w fir ­ mach chrześcijań sk ich .

Obecny wniosek jest nowem, ważnem posunię­

ciem na drodze realizacji w samorządzie łódzkim programu narodowego.

Z posiedzenia Sejmu.

P r o je k ty n o w y ch u sta w . — P ełn o m o cn ic tw a . Warszawa. Posiedzenie Sejmu, zwołane na dzień 13 bm., wywołało duże zainteresowanie nie ze względu na porządek dzienny, ale spodziewano się różnych za sk o czeń i „ h o ck ó w -k lo ck ó w ” z e stro n y w ię k szo śc i sa n a cy jn ej. Udział posłów był bardzo liczn y . Na ławach pojawiło się więcej ministrów, jak zwykle. Byli tacy, co przypu­

szczali, że porządek dzienny zostanie w ostatniej chwili zmieniony i że będzie postawiona sprawa nowej konstytucji. Opowiadano przecież, że sa­

nacja zechce przed imieninami marsz. Piłsudskiego uchwalić konstytucję. P rzew id y w a n ia te n ie sprawdziły się . Jeżeli można mówić o niespo­

dziankach, to nowością w piątym roku rządów większości sanacyjnej jest to, że sesja S ejm u n ie z o sta n ie zam knięta przed 19 marca, co było praktykowane w poprzednich 4 latach.

Porządek dzienny zawierał około 20 now ych projektów. Przy projekcie o zmianach statutu Banku Polskiego wygłosił dłuższe przemówienie prezes Klubu Narodowego, pos. Rybarski. Przy ustawie o zaległościach podatkowych szereg uwag podniósł pos. Rymar. Również przy ustawie o świadczeniach w naturze na niektóre cele publicz­

ne (szarwarki), zabierał głos pos. Staniszkic z Klubu Narodowego i pos. Pawłowski z Klubu Ludowego. Wśród interpelacyj, które wniesiono, należy wspomnieć o interpelacji Klubu Narodowe­

go, o znęcaniu się policji nad narodowcami w powiecie tczewskim.

Sejm ma się ku końcowi.

W k o m isja ch sejm ow ych wre gorączkow a praca, co w sk a z u je na rych łe zam knięcie

S ejm u i S en a tu .

Wszystko wskazuje jednak na to, że prace parla­

mentarne przeciągną się jeszcze tymrazem i poza 19 marca. Pozatem najważniejszem zagadnieniem jest w chwili tej sprawa Konstytucji. T.zw. koła miarodajne utrzymują w dalszym ciągu, że uchwalenie jej na­

stąpi jeszcze w marcu. Natomiast niektórzy po­

słowie sanacyjni stawiają to twierdzenie pod zna­

kiem zapytania, wyrażając przypuszczenie, że osta­

teczne decyzje jeszcze nie zapadły i że, kto wie, czy sprawa wie będzie odłożona do sesji nadzwy­

czajnej. Posiedzenie Sejmń odbędzie się w ponie-t działek, 18 marca.

Bunt w kościele ewangelickim.

„Obłęd r elig ijn y i b a łw o ch w a lstw o “.

O r ę d z ie s y n o d u e w a n g e l i c k i e g o k o ś c io ł a U n ji S t a r o p r u s k ie j w o s t r y c h s ło w a c h p ię t n u j e

n e o p o g a ń s t w o w N ie m c z e c h .

Berlin. Synod w yznaniow y ewangielickiego Kościoła Unji S taropruskiej ogłosił orędzie, któ re odczytane zostało we w szystkich św iątyniach, należących do tego opozycyjnego odłam u w Berlinie.

Orędzie na w stępie ostrzega przed pow ażnem niebezpie­

czeństwem , grożącem ze strony prop ag an d y t. zw. „ n o w e j r e l i g j i n ie m ie c k ie j * . Ta „nowa relig ja” je st „ b u n te m p r z e c iw k o p r z y k a z a n io m B o s k im , gdyż podnosi do p o ­ ziomu m itu św iatopogląd rasizm u, w którym k r e w i r a s a , pojęcia nacjonalizm u, honoru i wolności s t a j ą s i ę b o ż y ­ sz c z e m * . Religja ta przed staw ia zasadom w iary C h ry stu ­ sowej tezę o „w iecznych N iem cach”. T e n „ o b łę d r e l i g i j ­ n y i b a łw o c h w a ls tw o * n ie m a n ic w s p ó l n e g o z c h r z e ­ ś c ij a ń s t w e m i j e s t „ d z ie łe m A n t y e h r y t a “ . O rędzie g ło s i:

„W obec pokus i niebezpieczeństw tej religji stw ierdzić m usim y, zgodnie z naszą misją kościelną, w obliczu p ań stw a i narodu :

„1. S u w e r e n n o ś ć i w ła d z a p a ń s t w a o p a r t a j e s t n a p r z y k a z a n ia c h i ł a s c e B o g a , któ ry jedynie może utrw alać i ograniczać a u to ry te t ludzki.

„2. Prawo ziem skie m ija się ze swym sędzią i opiekunem niebieskim , a państw o w yzbyw a się posłannictwa,^ j e ś l i p o z w a la n a p r z y z n a w a n ie s o b ie t y t u ł u w i e k u i s t o ś c i i j e ś l i c z y n i s w ó j a u t o r y t e t n a j w y ż s z y m i o s t a ­ t e c z n y m w e w s z y s t k ic h d z ie d z in a c h ż y c ia .

„3. Z wyrazam i posłuszeństw a i wdzięczności u zaaje ko­

ściół ewang. a u to ry te t państw a, u g runtow any i ograniczony słowem Bożem. Dlatego też n ie w o ln o m u u g ią ć s i ę p r z e d b o ż y s z c z a m i t o t a ln e m i, krępującem i sum ienia, które now a religja przyznaje państw u. W ierny słow u Boże­

mu, kościół jest obow iązany składać św iadectw o przed p a ń ­ stw em i narodem o w y łą c z n e j w ła d z y C h r y s tu s a , który jedyny może w iązać i rozwiązywać su m ien ia”.

Orędzie podkreśla dalej, że kościołow i ew ang. naw et w o­

bec p r z e m o c y n ie w o ln o z a n ie c h a ć g ł o s z e n i a s ł o w a B o ż e g o .

Zaznaczyć należy, że „synod w yznaniow y” ew angelickie­

go kościoła Unji S taropruskiej pozostaje w ostrej opozycji do „b isk u p a” M uellera, oddanego całkow icie hitleryzm ow i.

„Urzędowe“ napędzanie młodzieży do „Strzelca”.

W „Głosie M azowieckim ” cz y ta m y :

Mamy w ręku doku m en t z te re n u pow iatu gostyńskiego

„Zarząd gm iny Lueień Do . . . .

w ...

Z a r zą d g m in y p o le c a P a n u s t a w ić s i ę w s z k o le w Z w o le n iu w dniu 9 lutego rb., to je st w sobotę, na godz. 14 tą (2 po południu) w s p r a w a c h w o j s k o w y c h , S t a w ie n n ic t w o o b o w i ą z k o w e .

N iestaw iennictw o bez należytego uspraw iedliw ienia k a ­ r a n e b ę d z ie g r z y w n ą lu b a r e s z t e m d o 5 d n i” .

Pod tern n astęp u je podpis se k re tarza gm iny i pieczęć urzędu gminnego.

D w a o s t a t n i e w i e r s z e z o s t a ł y l e k k o p o d k r e ś lo n e . Pism a ta k ie z „poleceniem* staw ien ia się w „spraw ach w ojskow ych” otrzy m ała m ło d z ie ż w w ie k u p o b o r o w y m . I r z e c z y w i ś c i e z e b r a ła s i ę s p o r a g r o m a d a m ło d z ie ż y , m . in . k ilk u n a s t u c z ło n k ó w K a t o lic k i e g o S t o w a r z y ­ s z e n ia M ło d z ie ż y . P r z e c ie ż t o w „ sp r a w a c h w o j s k o ­ w y c h .,.”.

P o p e w n y m c z a s i e z a j e c h a ł p r z e d s z k o ł ę P o w ia ­ t o w y p r e z e s Z w ią z k u S t r z e l e c k i e g o i P o w ia t o w y K o m e n d a n t P. W . i W. F. i p o c z ę li o r g a n iz o w a ć O d ­ d z ia ł Z w . S t r z e l e c k i e g o . Takie tra k to w a n ie s p r a w y o b u r z y ło m ło d z ie ż . W r e z u l t a c i e o r g a n iz a t o r z y w y j e c h a l i z n ic z e m .

Kiedy jeden z obecnych za p y ta ł organizatorów , n a j a ­ k i e j p o d s t a w ie p r a w n e j w z y w a s i ę u r z ę d o w o m ł o ­ d z ie ż d la o r g a n iz o w a n ia „ S t r z e l c a ”, p a d ła o d p o w ie d ź :

— J a k się panu nie podoba, t o m o g ę z w r ó c ić k o s z t a p r z y b y c ia n a z e b r a n i e ” .

F a k t ten w powiecie gostyńskim je st żywo ko m en to ­ w any. P y ta się jeden drugiego, z j a k ic h f u n d n s z ó w z w r a c a s i ę t e k o s z t a p r z y b y c i a ? C zy n ie z p i e ­ n ię d z y p o d a t k o w y c h ? D obrzeby było, żeby takiem w er­

bow aniem członków „ S t r z e lc a ” zajęły się wyższe w ładze.

!H H M

N agły skon zn a k o m iteg o u czon ego.

Warszawa, 15. 3. Wczoraj o godz. 18 zmarł nagle na dworcu głównym w Warszawie profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr. Jan Michał Roz­

wadowski z Krakowa, b. prezes Akademji Umie­

jętności.

Sp. Zmarły był wielkim językoznawcą. Wydał wiele prac w językach polskim i niemieckim. Był świetnym znawcą języka litewskiego.

W i n c e n t y M i g u r s k i . 61

CZYLI UCIECZKA MOJA Z SY B IR U Z ŻONĄ I D W O JG IE M NIEŻYW Y C H DZIECL

Zdarzenie prawdziwe z 1835 r.

łCiąg dalszy).

W kilka dni potem zaczęto mnie indagować i na pytanie, co było powodem mojej ucieczki i uwożenia dzieci nieżywych, odpowiedziałem im, że chęć wolności i pochowania dzieci w grobie familijnym. Odpowiedź ta powinna być zadowal- niającą, ale rozwlekłe formy śledztwa sprawę tę przedłużyły blisko na trzy miesiące, dlatego byłem zmuszony, chodząc do nich prawie codziennie, od­

powiadać po kilka razy na najdrobniejsze pytania.

Niejaki p. Michał Sienkiewicz, wzięty do nie­

woli w kampanji 1831 r., był posłany na służbę wojenną do Uralska. Jako rodak, współwygnaniec i kolega, bywał w moim domu, a po mojej mnie­

manej śmierci, jako doświadczony i z gospodar­

stwem obznajomiony, proszony przez moją żonę, zakupywał różne dla domu potrzebne produkty, a jako myśliwy dostał w podarunku od mojej żo­

ny mego wyżła. Jego więc i Lewińskiego jako podejrzanych, że wiedzieli o mojem ukrywaniu się w domu, aresztowano. Bolesne to było dla mnie, gdym się o tern dowiedział. Prosiłem przeto ko­

misję śledczą, aby ich obydwóch, jako nie mają­

cych w tej sprawie najmniejszego udziału, oswo­

bodzono.

— Słowem honoru i uczciwością moją zarę­

czam panów — mówiłem do nich — że mówię prawdę. Na domiar tego, powiem, że ubliżyłbym im obydwom, twierdząc, że oni nie byli godni na­

szego zaufania, ale w wypadku odkrycia mnie nie chcieliśmy powiększać ofiar.

W kilka dni potem ich uwolniono.

Pokarm i bieliznę przynoszono mi na odwach od żony i chociaż oboje nie umawialiśmy się o sposobach komunikowania się na piśmie, pew­

ność jednakże, że kochające serce kobiety wynaj­

dzie środki, podała mi myśl, ażebym na każdą posyłkę od niej, wręczaną mi przez żołnierza, zwracał uwagę. Jakoż domysły moje nie były próżne. Raz bowiem, odebrawszy butelkę z gorą­

cą kawą, zauważyłem, że korek był z papieru, rozwinąłem go zatem i znalazłem kawałek ołówka bez drzewa i słow a: „szukaj w bieliźnie”, ręką Al­

biny skreślone. Zobaczywszy to, taką radość w sercu uczułem, iż długo opamiętać się nie mogłem, lecz gdy innym razem, przeglądając bieliznę, w prześcieradle, dość szeroki, nakrochmalony i przy- prasowany obrębek znalazłem i rozpruwszy go, zobaczyłem parę cieakich igieł i kilka nitek, wzdłuż obrębka wyciągniętych i zaszytych, prócz tego kilka słów, ołówkiem przez Albinę napisa­

nych, byłem spokojniejszy, albowiem przedewszy- stkiem brak wiadomości o niej najwięcej mnie dręczył.

Widać więc, że, gdzie jest serce, tam i prze­

szkody ustają.

Odsyłając zużytą bieliznę, pisałem do żony na płótnie i w obrębie zaszyłem. W korespondencji naszej, prócz zapewnień tęsknoty, czułości i przy­

wiązania nie było ani słowa, styczność ze sprawą naszą mającego.

Ale, niestety, pewnego wieczora, w chwili, kiedy, nie mając żadnego zajęcia, kartki te po raz piąty czy szósty odczytywałem, dwóch członków komisji wraz ze strażą miejscową weszło do celi, przystąpiło do przetrząsania, obszukania wszyst- kiegcwi naturalnie, znalazłszy to, czego szukali, zabralPkartki od mej żony i wyszli. (C. d, n.)

(3)

W I A D O M O Ś C I .

N o w e idi a g t o, dnia 18 m arca 1935 r.

K alendarzyk. 18 m arca, P oniedziałek, Cyryla B.

19 m arca, W torek, Józefa Obi.

W schód słońca g. 5 — 43 m. Zachód słońca g. 17 — 45 m.

W schód księżyca g. 17 — 44 m. Zachód księżyca g, 5 — 31 m.

A p el do w szystkich R zem ieśln ik ó w S am odzielnych.

N iezwykły chaos gospodarczy, w jakim żyjemy od sze­

regu lat, w yw ołał nienotow ane od długich czasów natężenie w śród całego rzem iosła w kraju. Rzemiosło w Polsce prze­

żywa kryzys i jego obecna sy tu acja w interesie całego życia gospodarczego Polski m usi ulec popraw ie.

Bieżącą sytuację w rzemiośle charakteryzuje w rezultacie zm niejszenie konsum cji i olbrzym i spadek, brak pracy, p o ­ stę p u ją c y sp ad ek obrotów handlow ych, redukcję zapasów , brak kapitałów obrotow ych. W edług sta ty sty k przeciętna ilość za tru d n io n y ch sp a d ła o 50 proc., ta k samo ilość term i­

n atorów sp ad a z dnia na dzień wobec niepraw dopodobnych w ym agań przez Inspektorów Pracy itd. F ak ty czn a siła eko­

nom iczna rzem iosła i jego znaczenie społeczne uzasad n iają do stateczn ie potrzebę żywego zajęcia się rzem iosłem i k o ­ nieczność za interesow ania się jego obecnym losem te m b ar- dziej, że wiąże się on w łaśnie z interesem całego społeczeństw a.

Nip dziwnego, że w tej sytuacji rentow ność produkcji z pow odu zm niejszonej konsum cji sp a d ła nieom al do zera. Zwolnieni z fab ry k rzem ieślnicy za k ład ają now e w arsztaty pracy, a nie p łacąc żadnych św iadczeń na rzecz S karbu P ań stw a i S a­

m orządu czy też Ubezpieczalni, czynią olbrzym ią konkurencję tym rejestrow anym rzem ieślnikom , którzy od tych św iad­

czeń ze względów h u m a n ita rn y c h nie mogą się uchylić. Ten sta n rzeczy niszczy m ajątek P aństw ow y i pow oduje zjadanie zapasów i kapitałó w obrotow ych. W krótkim czasie doszło je d n a k do głosu rolnictw o, zyskując uznanie dla swego zna­

czenia. Przejaw em za interesow ania i zrozum ienia potrzeb rzem iosła była u staw a przem ysłow a. N iestety i ustaw a p rzyniosła dużo niem iłych niespodzianek. Tak ja k daw niej, ta k i teraz partactw o kw itnie i rozw ija się z ogrom ą szyb­

kością. J a k zaobserw ow aliśm y, o k a rtę rzem ieślniczą żydzi najw ięcej dołożyli sta ra ń , aby swoich w spółw yznaw ców nale­

życie poinform ować, to też najw iększy p rocent u p raw n ień w łaś­

nie żydzi dostali w drodze dyspensu do sam odzielnego prow adzenia w arsztatu . Szanow ni Koledzy ! Czy my Polacy- kato licy m am y w kraju, o któ ry w alczyliśmy, k r o c z y ć z a ż y d a m i ? Zyd posiada zrozum ienie do orga­

nizacji, a nam tego zrozum ienia b ra k ? . Zarząd Związku Tow. Rzem ieślników Sam odzielnych na Pom orzu zw raca się za pośrednictw em w szystkich m iejscowych tow arzystw z a p e l e m o p o m o c w o r g a n iz o w a n iu c a ł e g o r z e ­ m io s ła k a t o l i c k i e g o w J ed n ą s iln ą o r g a n iz a c j ą . Jeżeli tego celu nie osiągniem y, to w tenczas n apraw dę nie m oże­

m y liczyć, że nasze p o stu laty będą w ysłuchane, albowiem t y l k o s i l n i e z o r g a n i z o w a n e r z e m io s ł o b ę d z ie m ia ło w p ły w n a k s z t a ł t o w a n i e s i ę s t o s u n k ó w w p a ń s t w ie . H a s łe m naszera w inno być „W J e d n o ś c i s i ł a ”. Od d n ia d z i s i e j s z e g o częściej na łam ach tegoż pism a w ystępow ać b ęd ę w a k t u a ln y c h s p r a w a c h r z e m io s ła , a Szanow nych Kolegów proszę o w spółpracę, życzliwą i rzeczową.

(—) Ju ljan Ligęziński,

czło n ek Z arządu Związku Tow. Sam. Rzemieśln. w Brodnicy.

K on feren cja d e le g a tó w k a s Stefczyk a w o j.

pom orskiego.

K onferencja delegatów kas S tefczyka odbędzie się d n ia 2 4 . 3. w B r o d n ic y , dla delegatów kas z pow iatów lu b a w ­ s k i e g o (w szystkie kasy), d z ia łd o w s k i e g o (w szystkie kasy) b r o d n ic k i e g o (Groczenica, Grąźawy, Radoszki, Zarośle).

Z m iasta i powiatu.

M ecz pin g pon gow y.

L u b a w a . W ub. niedzielę, 10 bm. rb,, odbyło się c ie k a ­ w e sp o tk an ie ping-pongow e pom iędzy 14 tą Pom. D rużyną H arc. przy gim nazjum w Nowemmieśeie, a H. K. S. przy 33-ej Pom. D rużynie Harc. — przedszkolnej — w Lubaw ie. Mecz o dbył się w auli Szkoły Powsz. przy dużym udziale publicz­

ności. Zw ycięstw o odniosła niezw yciężona n a tu t. teren ie 83-cia Pom. D rużyna Harc. Mecz zakończył się w grze po­

jedynczej 5 :0 , a w podw ójnej 2 :1 .

Należy podkreślić, że o sta tn io w mieście naszem odbyło się kilka spotkań tow arzyskich ping-pongu, co w skazuje, że grą tą zaczynają interesow ać się coraz szersze w arstw y młodzieży.

Ze w szystkich spotkań zw ycięsko w yszła zawsze 33 cia Poim.

D rużyna H arc., p rete n d u jąc słusznie do ty tu łu m istrza L u b a­

w y w ping-pongu.

N o w e m ia s t o . Kat. Stów. Mtodz. m eskiej we W ą­

brzeźnie w yjaśnia, że w zjeździe w P ozn an iu “ w dniu 3. IX.

b ra ć mogą udział jedynie delegaci Zarządów O kręgow ych,

a nie Oddziałów. Zarząd Okręgowy.

Z ałożenie Ż eń sk iego K oła L. O. P. P.

N o w e m ia s t o . Dn. 14 bm, wieez. odbyło się w auli gim n. organizacyjne zebranie Żeńskiego Koła L. Ó. P, P,, k tó re zagaiła p* prof. Gilowska, w itając obecne panie i p re ­ zesa Koła Obyw. L, O. P. P., p. dr. Komassę. W krótkości skreśliła cele i zadania LOPP., przedew szystkiem Kół żeń- ekich, k tó re m ają zasadniczo dw a głów ne cele : przygoto­

w anie do obrony w łasnej rodziny i ew entl., w razie potrzeby p ełnienie jednej z licznych funkcyj obrony przeciwgazow ej G łos za b rał rów nież p. Prezes K oła O byw . L. O. P. P., który stw ierdził konieczność założenia żeńskiego oddziału i dał pew ne w yjaśnienia form alne. Po om ów ieniu spraw form al­

nych p rzystąpiono do w yboru zarządu, w skład którego w eszły p p . : prezeska Gilow ska, w-prez. Kozłowska, sekr.

Z akrzew ska, zast, R ostów na, skarb. K om assowa, zast. Held- tó w n a oraz ław niczki pp.: Pietrzykow ska, K ow alkow ska i Czarnecka. Komisję Rew izyjną tw orzą pp.; B inerow ska, G retkow ska i Iw anow ska. Na członkinie zapisało się 25 pań.

S kładki w ynoszą 50 gr. mieś. W w olnych w nioskach u c h w a ­ lono zadeklarow ać 25 zł na h y d ro p lan Ziemi Pom orskiej i zw rócono się pod adresem p rzedstaw iciela p r a sy („ D r w ę -

z p r o ś b ą o p r o p a g a n d ę n a r z e c z Ż e ń s k ie g o Kota L. O. P . P . Po w yczerpaniii porząd k u o brad p. P rezeska zam u n ęła zebranie.

Od siebie dodajem y, ż e m y ś li z a ł o ż e n ia t a k i e g o K o ła g o r ą c o p r z y k la s n ą ć n a l e ż y . K o b ie t y —P o lk i p o w in n y z d a w a ć s o b i e s p r a w ę z c ię ż a r ó w , j a k i e n a n ie s p a d ­ n ą n a w y p a d e k w o jn y . D l a t e g o z a c h o d z i k o n i e c z ­ n o ś ć z o r g a n iz o w a n ia s ię , ż e b y m ó c b y ć d o ]ty e h p o w i n ­ n o ś c i o d p o w ie d n io p r z y g o t o w a n ą . P o l e c a s i ę , ż e b y n a s z e p a n ie g r e m j a ln ie z a p is y w a ły s i ę n a c z ło n k in ie .

P r z e je c h a n ie chłopca.

N o w e m ia s t o . W p iątek, 15 bm., w poł. roln. Domżalski z au g a je n k a jech ał fu rm a n k ą ulicą ty lick ą w k ie ru n k u m iasta. Przy m ag istrackich d o m a ch baw iło się sporo dzieci 1 w pew nym m om encie p. D om żalski n ajec h ał na 5-letnieao ehłopca, K azim ierza G ołąbiew skiego, k tórem u koła wozu zdruzgotały pop ro stu p raw ą nogę, łam iąc ją na kilka części 1 raniąc. Do nieszczęśliw ego zaw ezw ano k a r e tk ę pogotow ia P. C. K, i lek arza pow. dr. Jedlew skiego, k tó ry udzielił

P A M IĘTA JC IE, że

„DRWĘCA to najpoczytniejsze w duchu katolickim i narodow ym redagow ane pismo na pow iaty

— Lubaw a, Brodnica i Działdowo.

„DRWĘCA” to żywy obraz tego, co się dzieje w m ie­

ście, powiecie, k raju i zagranicą.

„DRWĘCA podaje również ak tu aln y dział ilu stra cy jn y .

„DRWĘCA“—zamieszcza stale feljeton powieściowy.

„DRWĘCA“— dodaje dodatki „Rolnik“ z „Działem kobie­

cym ”, „Nasz Przyjaciel“ i „O piekun Mło­

dzieży“.

„DRWĘCA - to najskuteczniejszy dział ogłoszeniowy.

A więc zaabonujcie już teraz

„ D R W Ę C Ę “

na nowy miesiąc lub kwartał.

chłopcu pierwszej pomocy i zarządził przewiezienie go do miejsc, szpitala. Dochodzenia niew ątpliw ie w ykażą, kto po­

nosi winę za to nieszczęście. N apiętnow ać je d n ak trzeba zupełny brak poczucia h u m an itarn eg o u p. Domżalskiego, który nie zatrzym ał wozu, lecz odrazu odjechał, p o zo sta­

w iając chłopca na łasce przechodniów .

Rójka na wozie*

L ip o w ie c . W drodze pow rotnej z środow ego ja rm ark u w Nowemmieśeie roln. Bron. R adom ski za b rał na fu rm an k ę kilku młodzieńców z naszej wsi, m. in. kom end, miejsc.

S tr z e lc a , niej. Ziltza, który w czasie jazdy w szczął aw a n ­ tu rę z jadącym także na wozie Konr. N astachow skim . Od słów przyszło do szam otania się i obaj s p a d li z w o z u n a z ie m ię , g d z ie d o k o ń c z o n o b ó jk i. W w yniku aw a n tu ry N. z p o k a le c z o n e m o k r o p n ie o k ie m m usiał udać się do le k a r z a . Dochodzenia w toku.

Czerwony kur.

T e r e s z e w o . W ub. poniedziałek około w ieczora pow ­ sta ł z nieznanej dotąd przyczyny pożar w za budow aniu p. Wi- domskiej. P astw ą płom ieni padł dom m ieszkalny, połączony z chlewem wraz z stodołą. S tra tę oblicza poszkodow ana n a ok. 2.000 zł, k tó rą pokryje ubezpieczenie.

Im preza K ółka R olniczego.

B r& tjan. Tut. bardzo żyw otne, mimo, ża istnieje dopie­

ro od roku, Kółko Rolnicze, dzięki usilnym staraniom , urządziło w sali p. Zakrzew skiego w niedzielę, 2 bm ^ im prezę wraz z przedstaw ieniem . W ystęp am atorskiego zespołu w wesołej kom edji „Gęsi i g ą s k i” sp o tk a ł się z gorącym aplauzem licznie zebranej publiczności. W ykonaw cy odznaczyli się sk u p io ­ n ą grą, k tó ra chw ilam i poryw ała publiczność. Zyczyćby należało, żeby sekcja te a tra ln a Kółka u trzy m ała się na tym poziomie, w tedy każda im preza cieszyć się będzie w ielkiem powodzeniem . Całem u Kółku Rolniczem u, z prezesem p.

Baczewskim na czele, należą się w yrazy szczerego uznania.

Z rozp raw są d o w y ch .

Ł ą k o r z . Na czw artkow ej rozpraw ie S ądu Grodzkiego w N owemmieśeie na sesji w yjazdow ej u k ara n i zostali za k r a ­ dzieże : K arbow scy Bern. i Leon na 3 tyg. aresztu każdy, B aranow scy Józef i Ja n , Olszewski Ja n , w szyscy z Iw anek, n a 3 mieś. aresztu każdy, z zaw. na 2 la ta , za poplecznictw o L a­

skow ska Marj. z Lipinek n a 6 mieś. więź. z zaw. n a 2 la ta . P onadto za kradzieże drzew a z lasu państw , u k a ra n i zostali : T adajew ski Józef z L ipinek na 66 zł grzyw ny, B ajerów na Stafi. z L ipinek n a 33 zł grzyw ny, Zom becki A nt. n a 25 zł grzyw ny, Chełkow ski Józ., Szpakow scy Aleks, i Stan., w szy­

scy z L eszczyniaka (gm. K rotoszyny), n a 12,50 zł grzywny, z zam ianą n a 5 dni aresztu.

Z Pomorza.

P rzejechany przez naładow any wóz.

L id z b a r k . Dnia 15 bm. pew na fu rm a n k a, n a ład o w an a drągam i, je c h a ła z Nowego R ynku w ul. 47 pp. Wtem n a d ­ szedł przeszło 50 let. rob. H eller z Lidzb., który mimo w o­

ła n ia nie zdołał w czas usu n ąć się i u p ad ł tw arzą na bruk ta k nieszczęśliwie, że tylne koło wozu przeszło przez plecy.

P o n ad tu zraniło lew ą dłoń. Nieszczęśliwego w dom u zao­

p atrz y ł k ap łan , a wezwany lekarz stw ierdził obrażenia we­

wnętrzne, je d n ak nie groźne.

Z bieg z w ię zie n ia przychw ycony.

L id z b a r k . W ub. p iątek m. in. zasiadł na ław ie osk.

w tu t. sądzie Gr. za kradzież leśn ą wł. 100 mrg. gosp. J a r o ­ szewski ze S łupa, często za różne spraw ki z kodeksem k a r­

nym w kolizję wchodzący. Sąd u k ara ł niepopraw nego re c y ­ dyw istę, k tó ry m iał jeszcze zaległą karę, n aty ch m iasto w e m odprow adzeniem go do w ięzienia. Nie przypadło mu to do gustu, bo, id ąc z dozorcą do celi, w odpow iednim m om encie zbiegł n a słom iany Rynek i w padł do nieruchom ości stoi. p. H er­

m ana przy ul. Ogrodowej, n a podw órze stą d d o sta ł się d r a ­ binką na poddasze przybudów ki i tam u k ry ł się m iędzy u stap lo w an em i deskam i i trum nam i. Ale w krótce znalazł go tu dozorca i mimo oporu w yciągnął go na św iatło dzienne.

Z ap y tan y , dlaczego „zw iał”, odpow iedział, te chciał tylko do sw ych koni do zajazdu zajrzeć. O dprow adzony do więzienia, będzie m iał dość czasu do zastan o w ien ia się n ad swemi’

spraw kam i.

Jubileusz d ziesięciu kap łan ów d iecezji ch ełm iń sk iej.

W dniu 13 bm. 10 kapłan ó w diecezji chełm ińskiej obcho­

dziło jubileusz otrzym ania przed 25 laty w P elplinie św ięceń k ap łań sk ich , a m ianow icie: ks. P aw eł M archlew ski, proboszcz w Ł ążynie, ks. F ranciszek M itręga, proboszcz w P apow ie T oruńskiem , ks. A ntoni Brocki, proboszcz w Okoninie, ks Józef Czapiewski, proboszcz w S w ornegaciach, ks. W alerjan Drążkowski, proboszcz w W. Czystem i w icedziekan chełm iński ks. B olesław G ordon, k u ra tu s w G rabow ie, ks. dr. Leon H eyke, profesor w Kościerzynie, ks, B ronisław M akowski, proboszcz w Ł opotach Polskich i ks, F ran ciszek D rzym alski, k u ra tu s w Rytlu.

W szyscy dostojni Ju b ilac i zjechali się w Ł ążynie na w spólny obchód jubileuszow y.

W ielk i b ęben z k a b lem , p r z y g n ió tł na śm ierć r o b o tn ik a .

T o r u ń . W czw artek w elektrow ni m iejskiej przy prze­

suw aniu wielki bęben z kablem o su n ą ł się i przy g n ió tł 44-letn. rob. Przyw ieziony został do szp itala m iejskiego, gdzie lekarz stw ie rd z ił zgniecenie w ątroby.

S tan jego je st bardzo pow ażny.

Z d a lszych s tro n P o ls k i,

R e w izja sta n u zd ro w ia e m e r y tó w k olejow . c e le m ob n iżen ia ich zaop atrzeń .

W a r s z a w a . W ładze kolejowe przeprow adzają rewizję sta n u zdrow otnego em erytów kolejow ych, którzy przy prze­

chodzeniu w sta n spoczynku otrzym ali na mocy orzeczenia kom isyj lekarskich doliczenie 10 la t w ysługi, jako poszkodo­

w ani na zdrow iu w 95 proc. i wyżej. W w ielu w yp ad k ach su p e ra rb itro w a n ia lekarze stw ierd zają znaczną popraw ę s ta ­ nu zdrow ia i sił em erytów , skutkiem czego n astęp u je obni­

żenie św iadczeń em ery taln y ch . W k ołach zain tereso w an y ch i na te re n ie związków kolejarzy zarządzone rewizje sta n u zdrow ia em erytów obudziły zaniepokojenie. O rganizacje k o ­ lejowe w skazują, iż zm niejszenie w y datków PKP. na em ery ­ tu ry pow inno n astąp ić na innej drodze, m ianow icie przez pow ołanie do służby m łodych em erytów , k tó ry ch liczba je s t n adm iernie wielka.

P rzy w ła szczy li so b ie 157.000 z p ienięd zy, zainkasow auych za p o d a tk i!

W a r s z a w a . W W arszaw ie odbyw a się now y proces 0 nadużycia, dokonane przez 3 funkcj. U rzędu Skarbow ego, Stef. Łukaszew icza, re fe re n ta p o d atk u od uposażeń 28 U rzędu Skarb, oraz sek w estrato ró w J a n a Borów ka i C zesław a Zam- sza. Z defraudow ałi oni o lb r z y m ią s u m ę 157 t y s . z l pie­

niędzy, zainkasow anych za p o d a tk i w rozm aitych firm ach.

Łukaszewicz prow adził bardzo w ystaw ny try b życia 1 m nóstw o pieniędzy puszczał n a w yścigach. Pozostali7o- sk arżen i rów nież gryw ali w to ta liz a to ra i p osiadali w łasne stajn ie wyścigowe.

W szyscy oskarżeni w yrazili wielfcą sk ru ch ę na rozpraw ie sądowej, przyznając się do winy. Łukaszew icz początkow o chciał zrzec się obrońcy, tw ierdząc, że p ostanow ił odcierpieć za popełnioną winę. Ośw iadczył naw et, ż e m a z a m ia r p o o d b y c iu k a r y w s t ą p ić d o z a k o n u . W obec tego, że oskarżeni przyznali się do winy, proces potoczył się w szyb- kiem tem pie. Nie b adano bowiem długiej serji św iadków , w ezw anych n a rozpraw ę.

W yniki zbiórki na fundusz S zk oln ictw a P olsk iego Zagranicą. — O fiarność Śląska.

D ow iadujem y się z Z arządu F u n d u szu S zkolnictw a Pol­

skiego Z agranicą, że w yniki finansow e dorocznej zbiórki 1935 r. przekroczyły w chwili obecnej kw otę zł 440.000.

Z sum y tej p rzy p ad a na Śląski K om itet W ojewódzki Zbiórki zł 212.000.—, reszta, tj. kw ota zł 228.000.— ze b ran a zo stała n a teren ie szkół (oprócz szkół n a Śląsku) i z innych wojew ództw .

W szkołach zebrano ogółem zł 115.000.—, druga pozycja skolei to K om itet Stołeczny (W arszaw a) z sum ą zł 25.000 — a n astęp n ie wojsko zł 16.000.—, K om itet W ojewódzki w Ł o­

dzi zł 12.000.—, w P oznaniu zł 11.000.—, W ojewództwo W ar­

szaw skie zł 10.000.— itd.

J a k z powyższego ze staw ienia widzimy, społeczeństw o i szkoły W ojew ództw a Śląskiego zeb rały praw ie połow ę ogólnej sum y.

P rzykład Śląska w inien sta ć się przy k ład em ofiarności dla pozostałych województw, zw łaszcza w ojew ództw c e n tr a l­

nych i zachodnich.

Przodow nik straży w ię zie n n ej dostarczał broń w ła m y w a czo m .

K ato w ic © * Na zarządzenie p ro k u ra to ra a re szto w a n y został przodow nik straży w ięziennej S tan isław Książek. A re­

sztow anie n a stą p iło pod zarzutem d o starczan ia przez K siążka osadzonym w w ięzieniu w łam yw aczom broni p alnej oraz u ła tw ien ia im porozum ienia się n a zew nątrz.

Książek p rzyznał się do w iny x w y d ał p o sia d an ą broń*

ładną panienką.

L w ó w . W ielką sensację w yw ołała we Lwowie z a p o ­ wiedz 44-letniego kaleki 1 żebraka, k tó ry bez nóg czołgał się stale n a ulicach a budząc litość pow szechną, za ra b ia ł przecięt­

nie około 8 zł dziennie, r

Ż ebrak te n którego w ygląd Jest w p ro st o d rażający za- kochał się w m łodej 18-letniej dziew czynie, do k tó rej często czołgał s,ę w kon k u ry , przynosząc jej cukierki, k w iitk i M n "

ne upom inki, aż w końcu ośw iadczył się o jej rękę U ieta jego dobrocią i w iedząc, że żebrak prócz ła d n eg o dochodu p o siad a dom ek i kilkanaście sążni ogrodu 18-letnia p a n ien k a p rzy ję ła ośw iadczyny kaleki, a ojciec udzielił swej ap ro b a ty n a ślub. B racia pan ien k i ośw iadczyli w sposób gw ałtow ny że do ślubu nie dopuszczą.

P ro jek t u sta w y o św ia d czen ia ch w n a tu r ze ludności w ie jsk ie j.

Rząd zgłosił do Sejm u p ro jek t ustaw y, dotyczący św iadczeń w n atu rz e ze stro n y ludności w iejskiej a m ianow icie pro jek t ustaw y szarw arkow ej. W uzasadnieniu swojego pro jek tu rząd w skazał, że pod w pływ em trw a ją c e ­ go od kilku la t kryzysu gospodarczego i obniżenia się do­

chodu społecznego ani p aństw o ani sam orząd nie rozporzą­

dzają środkam i finansow em i na d o sta te czn e zaspokojenie często bardzo pilnych p otrzeb społecznych. Dają się też do- dotkliw ie odczuw ać braki, szczególnie w zakresie p o t r z e b d r o g o w y c h , s z k ó ł 1 m e lj o r a e y j w o d n y c h .

Zdaniem rządu wiele z tych braków dałoby się złagodzić przy odpow iedniem w y k o rzy stan iu z a m ia s t ś w ia d c z e ń p ie n ię ż n y c h s i ł y r o b o c z e j s p o łe c z e ń s t w a .

P ro je k to w an a u sta w a w prow adza obow iązek d o sta rc z a ­ n ia św iadczeń w n atu rz e n a n ie k tó re cele publiczne w szczególności w zakresie m eljoraeyj w odnych, u za sa d n io n y ch in te resa m i publicznem i i u t r z y m y w a n ie d r ó g . w z n o s z e n i e b u d y n k ó w g m in n y c h i g r o m a d z k ic h , w r e s z c i e z a g o ­ s p o d a r o w a n ie i z a l e s i e n i e n i e u ż y t k ó w g m in n y c h

i g r o m a d z k ic h . 15 *

Dla osób fizycznych i praw n y ch , któ re nie m ogą lu b nie chcą ponosić św iadczeń w natu rze, przew idziano możliwość z a s t ą p ie n ia ic h ś w ia d c z e n ia m i p i e n i ę ż n e m i lu b też dostarczeniem odpow iedniego m a terja łu .

U staw a ta z o s t a ł a p r z y j ę ta .

N o w y s e k r e ta r z N u n cja tu ry A p o sto lsk ie j w P o lsce.

Do Warszawy przybył ks. prał. Adolf Todyni, nowy sekretarz Nuncjatury Apostolskiej w Polsce.

Ks. prał. Todini, który objął to stanowisko po ks.

prał. Colli‘m, obecnym audytorze Nuncjatury w Berlinie, pochodzi z Perugji. Przed nominacją na urząd warszawski był sekretarzem delegatury Egipt, Syrję 1 Palestynę, a następnie sekretarzem Nuncjatury w Lizbonie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wczoraj wieczorem odbyło się posiedzenie komisji prawniczej, na którem poza innemi sprawami omawiana była również sprawa Berezy.. Nowodworski (Klub Nar.) zareferował

Konflikt, jeżeli wybuchnie, może przybrać rozmiary daleko większe, niż to się obecnie wydaje, a skutki jego dadzą się od­.. czuć nietyiko w stosunkach

chow skiego, któ ry zdruzgotał dach przybudów ki. Z ram ienia Akcji Kat. A kadem ję zagaił prez. Przed zakończeniem aka- deraji zab rał głos ks adm in. Nasze wsie

* Panowie z Klubu Narodowego przy każdej sposobności poruszali sprawę Berezy Kartuskiej. Ukraińcy dotychczas milczeli. Czy w innych państwach po zabójstwie ministra

gów7 jako „bezwstydna blaga”, wydało magiczny skutek. Operowani przez dra Quenu rzadko bardzo umierali, nigdy prawie nie zdarzały się zakażenia czy procesy

Magdusia pobiegła drzwi otwierać, a ja rzuciłem się pod łóżko, Albina, zaś z Marją, usiadłszy na niem, przygotowały się na nowe cierpienia i

zapomocą dorobionego klucza w czasie, kiedy wszyscy domownicy udali się do kościoła, dostała się do mieszkania i rozpruła walizkę.. Ostatnia oszczędność,

Orzeczenia te zasadniczo lub też wyłącznie opierają I się na orzeczeniach lekarskich, które w decyzji instytucji I ubezpieczeniowej jak Knappschaftspensionskasie