• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1935.11.23, R. 16[!], nr 46

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1935.11.23, R. 16[!], nr 46"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego** poświęcony sprawom

====== oświatowym, kulturalnym i literackim j- a

Nr. 46 Wąbrzeźno, dria 23 listopada 1935 r. Rok 16

Dwudziesta czwarta niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

£ WANGELJA

św. Mateusza rodź. 8, wiersz 23 — 27.

Gdy wstąpił w łódkę, weszli za Nim ucznio­ wie Jego. A oto wzruszenie wielkie stało się na morzu, tak iż się łódka bałwanami okrywała a On spał. I przystąpili do Niego uczniowie Jego i obudzili Go, mówiąc: Panie, zachowaj nas, gi­

niemy! I rzekł im Jezus: Czemu bojaźliwi je­ steście, małej wiary? Tedy wstawszy rozkazał wiatrom i morzu i stało się uciszenie wielkie.

A ludzie się dziwowali, mówiąc: Jakiż jest Ten, że Mu i wiatry i morze są posłuszne?

NAUKA

Skąd poszło, że Pan Jezus wśród burzy spał?

Jak świadczy św. Marek (4, 1), Pan Jezus z łódki nauczał lud do wieczora; nie dziw przeto, ulegając naturze strudzony zasnął.

Ale wszechmocnego i wszechwiednego Boga- ozłowieka nic przypadkowo nie spotyka, sam wszystko tak urządza, aby służyło do Jego celu.

Celem jego było obudzić w Apostołach wiarę w Swe Bóstwo. Dlatego wzniecił nawałnicę i spal podczas niej z umysłu. To dało Apostołom sposobność do okazania swej wiary w Niego a Jemu do utwierdzenia w nich tejże wiary cu­ dem.

Panie ratuj nas bo giniemy.

Czego nas uczy powryźsza ewangelja?

1. Widzimy, że Bóg jest zawsze gotów do- pomódz tym, którzy Weń ufają, gdyż wskutek prośby uczniów cudem ocala ich życie. 2. Wi­ dząc ten cud, utwierdzili się ludzie w wierze.

Codzień widzimy w stworzeniach cuda wszech- mocy, mądrości i dobroci Boskiej, a jednak je­

steśmy na nie obojętnymi i oziębłymi względem Boga. Co tego powodem? Bo zapatrujemy się na nie oczyma ciała, nie oczyma duszy. Nie wznosimy się myślą do Boga i z piękności i po- żyteczności rzeczy stworzonych nie wyciąga­

my koniecznych wniosków o dobroci, mądrości Boga i td. Święci inaczej na świat spoglądali.

Kwiat, drobny robaczek budził w sercu świę­

tego Franciszka Salezego albo Franciszka z Assyżu podziw i miłość do Boga; jakby na- drabinie wznosili się od stworzenia do Tego, który wszystkie stworzenia darzy życiem, ru­

chem, istnością. Gdybyśmy szli za ich przy­

kładem, większąby była miłość i tęsknota na­ sza do Boga. Skoro zaś tego nie czynimy, wte­

dy nie żyjemy, jak istoty rozumem obdarzone i stworzone na to. aby Boga poznać i miłować.

(2)

— 2 —

CZAR PIEŚNI POLSKIEJ.KJIHGFEDCBA

(Z o k azji św ięta p atro nk i m u zy k i św . C ecy lji).

N ie u leg a w ątp liw o ści, że śp iew i m u zy ka stan o w ią jed en z ty ch w ielu w ażn y ch czy n n i­

ków , u p rzy jem n iają i m n iej p rzy k ry m czyn ią ciężk i ży w o t w sp ółczesneg o czło w iek a. T ak często b o w iem śp iew i m u zy ka p rzy n o szą u k o ­ jen ie w tro sk ach d n ia co d zien n eg o .

Ś p iew am y w ięc często . Ś p iew am y n ajczęś­

ciej sp o łem , b o n ad p ieśń siln iejsz ej sp ó jn i n ie m am y . Ś p iew am y, b o n a sk rzy d łach tej p ieśn i jak m ó w i p o e ta — „w zb ijam y się w w y ży nę n ie- zam ąco n ej szczęśliw o ści, co tro sk ę goi, d u ch a jest k arm ą i n ieb io s ro są“.

P o d w p ły w ’em czaro d ziejsk ieg o d ziałan ia p ieśn i, d o k o n u ją się w d u szy n aszej n iew y tłu ­ m aczo n e zm ian y , p ieśń w y w o łu je u czu cie b ło ­ gości, w y cisk a łzę sm u tk u lub d reszczem ra d o ś­

ci p rzejm u je serce. S zczeg ó ln ie m y P o lacy m a­

m y w p ieśn i n aszej m ięk k o ści k o ch an ia, d ziel­

n o ści, liry zm , szero k ą p ły n ący falą, d alej i siłę ry cersk ą, m ęsk ą p ow agę i tęsk n o tę dziew dczą, sm u tek trag iczn y starca i lek k o m y śln ą m ło ­ d zień czą w eso ło ść. B o te ż żad en z n arod ó w n a św iecie n ie m o że p o szczy cić się tak iem jak n asz, b o g actw em u czu ć i n astro jó w . N a h arfę n aro d u p o lsk ieg o n aciąg nęła rę k a B o ża b ezm iar stru n cich y ch i rzew n y ch , p o tężny ch i g ło śn y ch .

T ak że i w d ziejach n aszy ch p ieśń pow rażn ą zaw sze o d g ry w ała ro lę. P rzecież w span iała p ieśń d aw n eg o ry cerstw a p o lsk ieg o „B o g u ro d zi­

ca, d ziew ica“ — zad ecy d ow ała o w ielu zw y ­ cięstw ach . I p o d G ru n w ald em i p o d W ied n iem p ieśń ta zag rzew ała d o w y trw an ia i d o d aw ała o tu ch y b o jo w n ik o m . T ak b y ło w p o w stan iach o w o ln o ść n aszą, tak b y ło i w L eg jo n ach P o l­

sk ich . Ż o łn ierz leg jo n o w y , k tó ry k rw ią sw o ją zn aczy ł liczn e p o la b itew , w iele su k cesó w zaw ­ d zięcza sw o im b eztro sk im p io sen k o m , k tó re k a-

P o św ięcen ie k am ie­

n ia w ęgieln eg o p o d K ato lick i D om P ra­

zały m u p o g ard zać śm iercią i b ez szem ran ia zn o sić n ad lu d zk ie tru d y.

Je st jed en d zień w ro k u, w k tó ry m sp ec­

jaln ie o d b jaw ia się w cały m k raju n aszy m k u lt p ieśn i p o lsk iej. Je st to d zień 22 listo p ad a, k ie­

d y to w szęd zie o d b y w ają się p o p isy śp iew ack ie i ró żn eg o ro d zaju im p rezy arty sty czn e k u czci św . C ecy lji, p atro n k i śp iew u i m u zy k i.

ŚW. KATARZYNA W POLSCE I WE FRANCJI S ta re p rz y sło w ie p o w iad a „Ś w ięta K a ta­

rz y n a a d w e n t z a w ią zu je , św ię ty A n d rz ej p ije , n ó żk ą w n ó żk ę b ije “. T o też o k res czasu o d św . K a ta rz y n y d o św . A n d rz e ja ta k sam o , ja k w z a p u sty w k a rn a w a le , o b fito w a ł d a w ­ n iej w h u czn e zab aw y tan eczn e.

D zień św . K a tarz y n y , p o d o b n ie jak d zień św . A n d rz e ja je st p o rą c z y n ien ia w różb m ałżeń sk ich, z tą je d n a k ż e ró żn icą, że w w i- g ilję teg o d n ia n ie d ziew częta, ty lk o ch ło p cy u c ie k a ją się d o w ró żb , p y ta ją c o sw e p rz y ­ szłe żo n y . K a w ale ro w ie n a p rz y k ła d z w ra ca­

ją b aczn ą u w ag ę n a sn y w te j n o cy i z n ich ro b ią w n io sk i, co d o o żen k u . W in n y c h stro ­ n ach zn ó w ch ło p cy k ła d ą d o w o d y g ałązk i w iśn io w e i jeżeli z a k w itn ą o n e n a B o że N a­

ro d zen ie. b ę d ą szczęśliw i w m ałżeń stw ie.

D zień św . K a tarz y n y o b ch o d ziły d a w n ie j szczeg ó lniej szk o ły .

Im ię K a tarz y n y b y ło sw eg o czasu p o p u ­ la rn e w ro d zin ach k ró le w sk ic h . D o ść w sp o m n ieć K a ta rzy n ę d e M ed icis, K a ta rzy n ę H o w ard , K ata rzy n ę Jag iello n k ę, cary cę K a­

ta rz y n ę i w iele in n y ch . K asie z n a n e są w P o lsce n a jw ię c e j p o w siach , b o n iew iad o m o d laczego , sta ro p o lsk ie to im ię w y ru g o w a n o d ziś w z n a c z n y m sto p n iu ze sfer in te lig e n c ji.

S p e c ja ln ie u ro czy ście o b ch o d zo n y je st d zień św . K a ta rz y n y w e F ran c ji, alb o w iem

ła św ięta jest tan i u w ażan a za szczeg ó ln ą p a ­ tro n k ę p an ien , p ra g n ą c y c h w y jść zam ąż. A ju ż sp e cja ln ie w szy stk ie d ziew częta P a ry ż a c h c ialy b y się w k ra ść w lask i św . K a tarz y n y , to też w d n iu je j św ięta 25 listo p ad a k ażd eg * ro k u , w y lę g a ją n a u lice o d św iętn ie u b ra n e t n a p e łn ia ją cale m iasto w eso ły m g w arem . S ą to jirzcw u żn ie t ,zw . „m id in etk i", czy li p ra ­ co w n ice w ielk ich p a ry sk ic h m ag azy n ó w .

Jeszcze d o d ziś d n ia p a n u je p o w siach fra n c u sk ic h zw y czaj, że p rzed w eselem cy d la b azro b o t- d ziew częta sta ra ją się ch o ć je d n ą szp ilk ę n y ch n a A n n o p olu! WP>QĆ w e fry z u rę p a n n y m ło d ej. O d zicw - n a p rzed m ieściu czętach , k tó re n ie m a ją w id o k o w n a zam ąż- W arszaw y .dzielni- | p ó jście, m ó w i się, że „w ted y w y jd ą zam ąż, cy b ezro b o tn y ch i k ie d y św r. K a ta rz y n a pozw ’o li im z ro b ić so b ie ek sm ito w an y ch z fry z u rę w eseln ą . A w iad o m o, że sw . K atft- m ieszk ań b ied ak ó w , rz y n a b y ła p a n n ą , zrezy g n o w ała z m a łż eń ­

stw a i ja k o d ziew ica p o n iosła śm ierć m ęczeń ­ sk ą za w iarę C h ry stu sa .

WIEKOPOMNE DZIEŁO JANA DEKERTA W śró d p ra c y re fo rm a to rsk ie j w o k resie S ejm u C ztero letn ieg o , n a p ierw szy p la n w y ­ su n ię to refo rm ę m iast. N a jd z ie ln ie jsz y m rzeczn ik iem p ra w m ieszczan stał się w ielk i p a trjo ta Jan D e k e rt, p re z y d e n t sta re j W a r­

szaw y , w y b ran y w r. 1789.

Bufet kolejowy w Dżibuti na granicy Abisynji.

(3)

— 3 —JIHGFEDCBA Działalność Dekerta jest przykładem te­

go przewrotu, jaki dokonał się wśród obo­

jętnego dotąd mieszczaństwa na drodze roz­

woju umysłowego i poczucia obywatelskie­

go. Sprawa reformy stanu miejskiego zyska­

ła wnet poparcie najświatlejszych umysłów polskich. Zajęli się nią najpoważniejsi dzia­

łacze, jak Jędrzej Zamojski, Staszic, Wybic­

ki, Kołłątaj i inni.

Mija już 146 lat od chwili, kiedy dnia 24 listopada 1789 r. odbył się w Warszawie pierwszy w dziejach zjazd przedstawicieli miast polskich. Przybyli na ten Sejm delega- ei miast Korony i Litwy w liczbie 294 repre­

zentantów. Dnia 2 grudnia tego roku dele­

gacja z Dekertem na czele wręczyła memor­

ial z żądaniami mieszczan Stanisławowi Au­

gustowi. Żądania miast napotykały jednak­

że na opór grupy posłów.

Mimo trudności zabiegi mieszczan a przedewszystkiem Dekerta nie ustawały.

Tymczasem jednak Dckert zmarł w następ­

nym roku, nie doczekawszy się triumfu spra­

wy miejskiej. Jego dzieło jednak nie zginę­

ło i niedługo po śmierci Dekerta mieszczanie uzyskali „ustawę kwietniową” z dn. 18 kwie­

tnia 1791 r. Mieszczanie zostali zrównani ze szlachtą, otrzymując wolność nabywania dóbr ziemskich, dostęp do wszystkich god­

ności duchownych, świeckich i wojskowych.

Miastom zapewniony został samorząd i wol­

ność od jurysdykcji szlacheckiej. Ustawa kwietniowa zjednoczyła n. p. Warszawę w jedną całość administracyjną.

Urzędy miejskie ustanowione w tej usta-l wie pochodziły z wyborów i trwały dwa ła­

ta. Na czele miasta stał magistrat. Niestety reformy te nie weszły w życic całkowicie.

Miasta utraciły swą samodzielność samorzą- dową wraz z utratą niepodległości państwa.

Dopiero odzyskanie niepodległości przywró­

ciło miastom niezawisły samorząd.

O WIELKIM ZWIASTUNIE ZMARTWYCH­

WSTANIA POLSKI.

W 80-TĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI ADAMA MICKIEWICZA.

Dnia 26 listopada br. mija już 80 lat od chwili, kiedy w Konstantynopolu w r. 1855 zakończył żywot doczesny największy wieszcz narodu polskiego, Adam Mickiewicz.

Śmierć Mickiewicza w chwili, gdy na ziemi tureckiej tworzył legjon wschodni przeciw Rosji, przecięła tragicznie jego owocną dzia­

łalność na emigracji, zamykając jeden roz­

dział „Ksiąg narodu polskiego i piclgrzym- stwa polskiego”.

Chociaż od chwili zgonu Mickiewicza upłynęło już 80 lat, pamięć o nim i podziw dla jego genjuszu, nictylko się nie zmniej­

szyły, ale jeszcze bardziej spotężnialy. Wi­

domym dowodem tego są choćby liczne pom­

niki, jakie wdzięczni rodacy wystawili wiel­

kiemu wieszczowi prawic we wszystkich miastach Polski. Bo też poezje Mickiewicza w okresie niewoli i ucisku krzepiły naszych przodków i dziś jeszcze są ważną ostoją du­

cha narodowego.

,,Kawalerja wielbłądowa” na froncie abisyńskim.

Twórczość poetycka Adama Mickiewi­

cza jest i pozostanie wiecznie żywą. Znacze­

nie Mickiewicza polega bowiem głównie na niespożytym artyzmie jego słowa. Według Jana Lechonia „Mickiewicz był genjuszem, najprostsze słowa tak przenikał sobą, że sta­

wały się wielką sztuką”.

Pozatcm twórczość wielkiego poety sta­

nowi dla nas poważnej miary świadectwo udziału ducha polskiego w kulturze pow­

szechnej. Twórczość ta daje nam też wiel­

kie perspektywy kulturalnej ekspansji pol­

skiej w Słowiańszczyźnie. mocą zaś oddziały­

wania wewnętrznego pokazuje naszej myśli narodowej drogi do doskonalszej wiodące przyszłości.

Pamiętać trzeba w końcu i o tein, że Mickiewicz przypominał Europie, że sprawa polska, to nie sprawa wewnętrzna jednego narodu, lecz sprawa o znaczeniu powszech- nem, sprawa istnienia sprawiedliwości, wol­

ności i prawa na ziemi. Słusznie też piszą o Mickiewiczu, że był on czynnikiem, łączą­

cym wszystkie dzielnice dawnej Polski. Był on żywym symbolem jedności Polski i Litwy, Krakowa, Warszawy i Poznania. Wskazy­

wał też Mickiewicz ciągle narodowi drogę do niepodległości.

Rozmaitości

W CIĄGU 300 LAT LUDNOŚĆ ŚWIATA ZWIĘKSZYŁA SIĘ CZTEROKROTNIE.

Amerykański prof, ekonomji Dr Wilnox oblicza, że obecnie żyje na świecie 1.829 lu­

dzi. W r. 1650 żyło 465 miljonów. w 1750 — 660, w 1800 — 1.090, w r. 1900 —

ZWYCZAJE ŚLUBNE W ABISYNJI.

Wśród plemion zamieszkujących brzegi świętego jeziora Tana panują ciekawe zwyczaje ślubne Chcąc posiąść żonę, musi młodzieniec własnoręcznie zabić hipopotama, wyruszając na jego spotkanie łódką. Gdy zwierzę zostanie za­

bite, spożywa mięso cały szczep. Najsmacz- niejszy kąsek otrzymuje narzeczona, czem zdo­

bywa sobie siłę aby być dobrą małżonką i to­

warzyszką.

POMNIK DLA KRÓLA KUCHMISTRZÓW.

Pamięć słynnego kucharza Augusta Escof- fier, który był znany jako król kucharzy, oraz jako kucharz królów', zostanie uwieńczniony pomnikiem w jego dzinnej miejscowości w Vil­

leneuve Loubet, w południowej Francji. Rozpo­

częto już zbieranie składek.

REKLAMA AMERYKAŃSKA

Ameryńska statystyka wykazuje, że na 2.600.000 ton papieru gazetowego zużywa się 1.500.000 ton na reklamę. Poczta oblicza 80%

sowich przesyłek, jako druki-pisma reklamowe.

Reklama świetlna na Times Souare w Nowym Jorku, reklamująca gumę do żucia, pochania rocznie prądu za 108.000 dolarów. Na reklamę wzdłuż linji kolejowych jedna z firm dysponuje ro-cznym budżetem w wysokości 140.000 dola­

rów.

JACHT RASPUTINA ZATOPIONY.

Jak donoszą pisma ze Stockholmu został zatopiony estoński jacht „Veli”, który swe­

go czasu był własnością mnicha Rasputina 1.155 milj.i służył mu do wesołych przejażdżek.

(4)

N eg u s ab ii-y ńsk i u czy się k ie ro w a ć

sam o lo tem

Bźtącś&t readgowig

■■■■■ ■" ...'U' mm-w ,

200 T Y S IĘC Y O D B IO R N IK Ó W P R Z Y G O T O -i W U JĄ P O L SK IE F A B R Y K I.

(C . P . C .) Je d n a z n ajm ło d szy ch g ałęzi p o l­

sk ieg o p rzem y słu , p rzem y sł rad io tech n iczn y ro z­

w ija się o b ecn ie co raz b ard ziej w m iarę, jak szero k ie k o ła sp o łeczeń stw a zw ięk szają sw o je zain tereso w an ie rad jem . P rzem y sł ten z atru d ­ n ia o b ecn ie w P o lsce o k o ło 4.000 ro b o tn ik ó w , । o zn aczen iu zaś jego św iad czy fak t, że w u b ie­

g ły m sezo nie d o k o n an o o b ro tó w n a su m ę o k o ło 30.000.000 zło ty ch .

N o n o w y sezo n , k tó ry d la ap arató w radjo - w y ch ro zpo czyn a się w jesien i, p rzem y sł rad io ­ tech n iczn y w P o lsce p rzy g o to w ał się b ard zo sk ru p u latn ie. W y b itn y w i .roet ab o n en tó w P o l­

sk ieg o R ad ja, k tó ry w u b ieg ły m ro k u w y n ió sł o k o ło 100.000, p o zw o lił p rzem y sło w i ra d io te ch ­ n iczn em u o b liczy ć, że w b. r. n ależy w y p ro d u ­ k o w ać o k o ło 200.000 o d b io rn ik ó w rad jo w y ch , ab y zaso k o ić k rajo w e p o trzeb y .

P rzem y sł rad io tech n iczn y p o d zielił się n a szereg sp ecjaln o ści, t. j. są fab ryk i, k tó re p ro ­ d u k u ją ty lk o części sk ład o w e o d b iorn k ó w i są ró w n ież fab ry k i k tó re z ty ch części, w edłu g sw m ich sch em ató w , m o n tu ją g o to w e o d b io rn ik i.

W szy stk ie p lacó w k i p rzem y słu rad io te ch ­ n iczn eg o zg ru p o w ały się w P o lsk im Z w iązk u P rzed sięb io rstw E lek tro tech n iczn y ch , w k tó ry ch tw o rzą o so b n ą S ek cję.

W b ieżący m sezo n ie zo stan ie w p ro w ad zo n y z in icjaty w y Z w iązk u zn ak jak ości, w k tó ry m zo stan ie zao p atrzo n y k ażdy o d b io rn ik o d p o w ia ­ d ający p ew n y m m in im aln y m , ale zasad n iczy m w aru n k o m , g w aran tu jący m jak o ść i b ezp ieczeń - 1 stw o o db io rnika. R zecz n atu raln a, że ty lk o fa­

b ry k i, k tó re p o siad ają o d p o w ied n ia labo rato rja, zao p atrzo n e w n a leż y te in stru m en ty , n a rręd z ia

i m aszy n y do w y b o ru o d b io rn ik ó w , b ęd ą m o g ły zy sk ać p raw o u m ieszczan ia zn ak u jak o ści n a sw o ich ap aratach . T ern sam em całe m n ó stw o rad io o d b io rnik ó w , k tó re rzu cali sta le n a ry n ek n iek o m p eten tn i ra d p a m ato rz y i ró żn i d ro b n i m o n terzy p o w o li zaczn ie zn ik ać, g d y ż tacy w y ­ tw ó rcy n ig dy n ie u zy sk ają p raw a u m ieszczan ia zn ak u jak o ści n a sw y ch o d b io rn ik ach .

B ęd zie to rjaw isk o d o d atn ie, g d y ż w y tw ó r­

cy ci w w ielk iej m ierze p rzy czy n iali się d o n e­

g aty w n ej p ro p ag an d y rad ja. P o zatem lu d zie ci sk u tk iem w zm o żo n ej p ro d u k cji fab ry czn ej z n aj­

d ą w ó w czas m iejsce w zo rg an izo w an y ch w a r­

sz ta ta c h p rzem y sło w y ch . W reszcie n a w p ro w a­

d zen iu zn ak u jak ości zy sk a n iew ątp liw ie rad jo - ab o n en t, alb o w iem b ęd zie m iał n iesły ch an ie u - łatw io n y w y b ó r o d b iorn ika, o trzy m u je w ty m zn ak u p o w ażn ą g w aran cję d o b ro ci ap aratu . P ra­

ce n a d w p ro w ad zen iem zn ak u jak ości, k tó re trw ały c ałe p ó ł ro k u, są d o ro b k iem w sp ó ln y ch w y siłk ów P o lsk ieg o Z w iązk u P rzed sięb io rstw E lek tro tech niczn y ch , jak o in icjato ra, S tow arzy ­ szen ia E lek try kó w P o lsk ich i P ań stw o w eg o In ­ sty tu tu T ele-K o m u n ik acy jn eg o .

UTWORY NA CYTRZE W WYKONANIU Z. ZDZIENNICKIEJ.

(C . P . C .) N ajlep sza nasza arty stk a w

grze na cy trze Z ofja Z dzie.nnicka - B ergero- w a, w ystąpi przed m ikrofonem P olskiego R ad ja dnia 23 bm . o godz. 16.5. A rty stk a w y­

kona w łasn ą F an tazję C -D ur oraz ..K onzert- stiick“ J. S chablasa.

UTWORY CASELLI I HONEGGERA W POLSKIEM RADJO.

(C . P. C .) A . C asella i A . H onegger n a­

leżą do n ajw y b itn iejszy ch kom pozytorów

kom pozytorów , m ianow icie C uselli „L a G a- ria“ i H oneggera frag m en ty z o rato rju m

„K ról D aw id" usłyszą rad jo słu ch acze dniu 23 bm . o godz. 18,45 w au d y cji z płyt, którą objaśni dr E . E lsnerów na.

KONCERT SOLISTÓW W RADJO.

(C . P. C .) K oniec tygodnia, sobota w ie­

czór dnia 23 bm . o godz. 20-tej przyniesie koncert ulubionych przez rad josłuch aczy so­

listów : T adeusza L ifana — w iolonczelisty i A nieli S zlem ińskiej — śpiew aczki, k tó ra nie­

daw no pow róciła z A m eryki, gdzie w ystępo­

w ała z w ielkim sukcesem przed m ik ro fo n a­

m i. N a program sk ład ają się d ro b n e utw ory w iolonczelow e oraz pieśni polskich kom po­

zytorów . jak M alinow skiego, N aw rockiego.

M aklakiew icza i N iew iadom skiego.

REPORTAŻ RADJOWY Z CYKLU „NA MAZURACH PRUSKICH".

(C . P. C .) „P łyniem y przez jezio ro M o­

k re" — w jeżdżam y w rzekę K ru ty nę, która jest uw ażana za n ajp ięk n iejszą p artję na całem P o jezierzu M azurskiem . O g arn ia na«

urok absolutnego pustkow ia. W pew nym m o­

m encie na załom ie rzeki w idzim y na w y­

brzeżu kom fortow ą k aw iarn ię. Z ajeżdżam y potem do w si P iecki - K ru ty ń sk ie, p ro w adzi­

m y ciekaw ą rozm ow ę z m ieszkańcam i". O to jeden z etapów podróży k ajak o w ej p. M el- ch jo ra W ańkow icza, o k tó rej opow iada ra- djosłuchaczom w cyklu rep o rtaży „N a M azu­

rach P ru skich ". R eportaż, pt. „W P ieckach K ru ty ńsk ich " n ad an y zostanie dnia 23 bm . o godz. 17-tej.

WIEŚ POLSKA W TWÓRCZOŚCI STANISŁAWA MONIUSZKI.

Audycja dla Polaków z zagranicy.

(C . P. C .) S tanisław M oniuszko, k tó ry tak obficie czerp ał z życia w si p o lsk iej m a- terjał do sw ych utw orów , sp ecjaln ie m usi być bliski rodakom z zag ran icy , w d u żej liczbie pochodzących ze w si. A u d y cja dla P olaków z zag ran icy w dniu 23 bm . o godz.

21-ej pt. „W ieś polska w tw órczości S tan i­

sław a M oniuszki" u w y p u k li i p rzed staw i słu­

chaczom P olskiego R ad ja bliskie ich sercu m otyw y jeg o tw órczości.

SŁUCHOWISKO DLA DZIECI

„YO—HO—HO“.

(C . P. C .> W sobotę, dnia 23 bm . o godz.

18-tej T eatr W yobraźni p rzy g o to w u je dla dzieci słuchow isko pt. „Y o— H o— H o" G arey G rey a. S łuchow isko to zostało p rzetłu m aczo ­ ne z angielskiego i w7 A nglji cieszyło się w ielkiem pow odzeniem w śród m ały ch rad jo­

słuchaczy. A k cja słuchow iska toczy się na pokładzie o k rętu i o b fitu je w w iele zabaw ­ nych sy tu acy j. S łuchow isko p rzetłu m aczy ła p. W anda P eszkow a.

RADJO W WIĘZIENIU BELGIJSKIEM.

(C . P. C .) Ś ladem A m eryki, B elgja w pro­

w adziła u sieb ie rad jo d la w ięźniów : każda doby o b ecn ej: C asella na teren ie W łoch, H o-1cela w ięzienia w L ouvain zao p atrzo n a jest negger na teren ie F ran cji. U tw ory tych w słuchaw ki.

K siążnica K cpernikanska w Toruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako świadectwo Chrystusowe jest utwierdzone w was, tak, iż wam na żadnej łasce nie scho dzi, oczekiwającym objawienia Pana naszego, Jezusa Chry­.. stusa; który też was umocni

Czarniecki pewny jest, że po rozproszeniu każdego od- moskiew- ' działu szwedzkiego, ukrywające się. Obraz ofiarowany nowemu kościołowi na pograniczu sowieckiem w

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego 4* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim ■■ -■■ ■ ■

Wiele mówi się a więcej jeszcze pisze się o konieczności większego zainteresowania się sprawami morza. Jednakże morze najlepiej pokocha ten, kto z bliska się z

Gdy dziecko widzi, jak ojciec i matka czynią wszystko w poczuciu obowiązku i dla przypo ­ dobania się Bogu, jak modlą się, wtenczas znajdują się wszystkie zarodki życia

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

W rzeczywistości tak jest, jednak nie udaje się nam przez dłuższy czas utrzymać skóry w tym stanie.. Świeży naskórek, powstający po słuszcze- niu starego jest bardzo

siąc maj, kiedy przyroda budzi się do nowego życia, kiedy łąki pokrywają się świeżą zielenią traw, a pola i ogrody zdobią pierwsze wiosenne kwiaty.. Przez cały ten