• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.04.01, R. 21, nr 39

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1939.04.01, R. 21, nr 39"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

C»wa wwmTw 10 ®

PłSMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

Nr 39 |j

w— ii ■! uni 11 rmiTor ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA so b o ta d n ia 1 k w ie tn ia 1939

ra

Rok 21

Zdajmy dobrze egzamin!

K o m isarz p o ży czk i w ew n ętrzn ej n a ro z­

b u d o w ę lo tn ictw a w o jsk o w eg o i a rty le rii p rzeciw lo tn iczej, g en erał b ro n i in ż. L eo n B e r- b eck i, p rezes L . O . P . P . zw ró cił się d o sp o ­ łeczeń stw a w e w to rek 28 m arca w ieczo rem z n astęp u jący m p rzem ó w ien iem p rzez rad io :

— N a ro zk az W o d za N aczeln eg o M arszałk a Ś in i-

n a p ły w a ją zg łoszen ia listo w n e, teleg raficzn ie, te le fo -. a m o że p o w in n a b y ć p o m n o żo n a. M u si b y ć p o m n o - n iczn ie i o so b iście. • żo n a zw łaszcza n a rzecz ta k w ażn ą, ja k ą w o g ó ln y m

Z asad y p o ży czk i są tak o b m y ślo n e, ab y d ać m o ż -' zag ad n ien iu o b ro n y n aro d ow ej je st ro zb u d o w a lo t­

n o ść w zięcia u d ziału w szy stk im b ez ró żn icy sta n u n ictw a w o jsk o w eg o i a rty le rii p rzeciw lo tn iczej, m ajątk o w eg o , w tej w ielk iej ak cji d la w zn io słej sp ra- T q zad au ie p o zw o li w y p ełn ić p o ży czka o b ro n y w y o b ro n y P ań stw a. Z o stały o n e szczeg ó ło w o p o d an e p rzeciw io tlliCzej, k tó rej ro zp isan ie rz ąd R zeczy p o sp o - w k o m u n ik atach rad io w y ch , w a rty k u ła c h p raso w y ch ,

g łeg o -R y d za staję p rzed w am i, jak o m ian o w an y p rzez m in istra sk arb u k o m isarz g en eraln y p o ży czk i p a ń ­ stw o w ej p rzezn aczo n ej n a ro zb u d o w ę lo tnictw a w o j­

sk o w eg o i a rty le rii p rzeciw lo tn iczej.

S ta ję p rzed w am i, O b y w atele, z n a jse rd ec z n ie j­

szy m żo łn iersk im ap elem . .

S tało się n iezb ęd n y m d la P o lsk i — ro zb u d o w ać czo ło w y h u fiec siły zb ro jn ej — n aju k och ań sze d zieck o całeg o sp o łeczeń stw a p o lsk ieg o b ez ró żn icy p łci i w ie­

k u — lo tn ictw o w o jsk o w e.

O fiarn y i b o h atersk i lo tn ik p o lsk i w a lc z y b e z u s ta n k u n aw et w czasie p o k o ju , w alczy o zd o b y ­ cie ch w ały p o lsk ieg o im ien ia, w alczy o p an o w an ie P o lsk i w n o w y m ży w io le — p rzestw o rzach p o w ietrz­

n y ch .

C zy p o trzeb a w y liczać fak ty ? O to śm iały , sza­

leń czy p raw n e, lo t m jr. Id zik o w sk ieg o , k tó ry g in ie w w alce o zw y cięstw a n ad szlak am i p o w ietrzn y m i p ó łn o cn eg o A tlan ty k u .

W ielo k ro tn e zw y cięstw a p o lsk ieg o lo tn ik a n a m ięd zyn aro d o w y ch ch allen g e ach , zw y cięstw a, w sław iły p o lsk ie lo tn ictw o n a fo ru m m ięd zy n aro do ­ w y m , staw iają p rzed o czy n asze b o h atersk ie p o stacie k a p ita n a Ż w irk i i in ży n iera W ig u ry , jak ró w n ież m iłą żo łn iersk ą p o stać p p łk . B ajan a.

C ich y i sk ro m n y , ja k p io sen k a n a jeg o cześć, i p p łk . S k arży ń sk i, w sław ia im ię P o lsk i zw y cięstw em ' n ad szlak am i p o łu d n io w eg o A tla n ty k u n a n ik łej sk o ru p ce — sp o rto w y m sam o lo cie RV v7D 5. D ecyzja n iezło m n a p o d jęta w cich o ści w łasn ego w ielk ieg o serca, d ała P o lsce w y czyn d o ty ch czas n ie p o w tó rzo n y .

w n ajb liższy ch g o d zin ach b ęd ą ro zp lak ato w an e w ca­

łej P o lsce. N ie b ęd ę ich zatem tu ta j p o w tarzał.

„B is d at q u i cito d a t“ — m ó w i łaciń sk ie p rzy sło ­ w ie, co zn aczy : „ P o d w ó jn ie d a j e, k t o s z y b ­ k o d a j e“.

P rzy sło w ie to , jeżeli id zie o p o ży czk ę lo tn iczą m a d alek o w ięk sze zn aczen ie. P o d k reśli to n astęp u jący p rzy k ład : p rzed d w o m a laty n a w y staw ie lo tn iczej u rząd zan ej p rzez jed n o z m o carstw zach o d n ich , p rze- w o d n ik cu d zoziem iec, o p ro w ad zający g o ści z całeg o św iata, k o ń cząc sw oje o b jaśn ien ie w y k resó w ch arak ­ tery zu jących stan p o lsk ieg o lo tn ictw a, zw y k le d o d a­

w ał (jest to fak t h isto ry czn y , O b y w atele): „ P r z y to ­ c z o n e c y f r y , m ó w ią c e o s ile p o ls k ie ­ g o lo tn ic tw a n a le ż y p o m n o ż y ć p rz e z d w a d z ie ś c ia , g d y ż te g o w y m a g a o f ia r­

n o ś ć , o b o w ią z k o w o ś ć i b o h a te r s tw o lo tn ik a p o ls k ie g o “.

Jeżeli w ięc n iezb y t en tu zjasty czn ie n astro jo n y k tó re s3 s*ad m o ra^n e w alo ry p o lsk ich p ilo tó w cen i ta k w y ­

soko, to jasn ą je st rzeczą, że ro zb u d o w a i p ełn e u n o ­ w o cześn ien ie lo tn ictw a, u m o żliw io n e d zięk i szy b k ie- m u p o k ry ciu p o ży czk i, sto k ro tn ie w zm o cn i n aszą siłę zb ro jn ą w p o w ietrzu . A w ięc n ie d w a razy d aje — k to szy b ko d aje, ale sto k ro tn ie zw ięk sza n asze m o żli­

w o ści ten , k to szy b k o zak u p u je o b ligacje i b o n y p o ­ ży czk i lo tn iczej.

P o lsk a zb ro i się n ie o d d ziś, zb ro i się od p ierw ­ szych lat sw ej n iepo d leg ło ści. A rm ia, je j w y p o sa-

। żen ie tech n iczn e, u trzy m an ie jej b o jo w eg o i p atrio - i ty czn eg o d u ch a — to b y ły n ajw ięk sze tro sk i M arszał- O d g ałęzienie lo tn ictw a — lo tn ictw o b alo n o w e, jca jó zefa P iłsu d sk ieg o .

d aje zw y cięstw o n a zaw od ach o p u h ar G o rd o n -B en - | C iężar ty ch tro sk p rzejął n a sieb ie M arszałek n etta, g d zie zn o w u ż p o d k reślają b o h aterstw o p o lskie śm ig ły -R y d z.

k ap itan o w ie H y n ek , B u rzy ń sk i i Jan u sz. | ciąg u o statn ich p aru lat p o ten cjał n aszej o b ro - C zy n y te są tak św ieże i tak g łęb o k o zap ad łe n y n aro d o w ej zw ięk szy ł się w y d atn ie i w zrasta z ro - w d u sze sp o łeczeń stw a n aszeg o , że sam i, o b y w atele, -<u n a ro k .

u zu p ełn icie ten k ró tk i, a tak w treść b o g aty szereg b o h ateró w .

Z a ży cie p ełn o b o h atersk iej treści, za ciągną o fiar­

n o ść, za w sław ien ie im ien ia P o lsk i O jczy zn a d arzy m iło ścią sw o je d zieci — lo tn ik ó w .

Ja k g łęb o k ą i w zru szająca jest ta m iło ść — n iech d o w io d ą p r z y k ł a d y , k tó re w am zacy tu ję:

O to g ó rn ik Z ag łęb ia śląsk ieg o , w y d o b y w ający z g łęb o k ich szto ln i w ęg iel d la P o lsk i Ja n K u śn io k p rzed śm iercią p rzek azu je o szczęd n o ści całeg o sw ego ży cia, w y n o szące 1.G 00 zl n a ro zb u d o w ę lo tn ictw a.

O to 9 -letn i A n d rzej R o zeck i, u m ierając, p rzezn a­

cza w szy stk ie sw o je o szczęd n o ści zło żo n e n a k siążecz ­ ce, a w y n o szące 5,70 zł n a b u d o w ę sam o lo tó w .

O to w ło ścian in z P o lesia Ja n O n isk o , zap isu je w testam en cie sw o je o szczęd n o ści w y n o szące 100 zło­

ty ch w 75 p rocen tach n a lo tn ictw o , a resztę n a P o lsk i C zerw o n y K rzy ż.

O to o b ecn ie n ie zaczęła się jeszcze su b sk ry p cja n a p o ży czk ę lo tniczą, a j u ż n a p 1 y w 7 a j ą z g i o~

s z e n i a.

W d w ie g o d zin y po k o m u n ik acie rad iow y m o b y ­ w atele z P o zn ań sk ieg o H elen a i A lek san d er M y sz­

k o w scy z C h w alib o g o w a p o d p isu ją d ek larację n a 20.000 zło tych . O b y w atel w arszaw sk i H en ryk K o b y ­ lań sk i z u l. S talo w ej 5.000 zł. C o g o d zin a, co m in u ta

Z Ł O T Ó W K A W P O L S C E M A W IE L K Ą W A R T O Ś Ć . N iezależn ie o d stały ch w y d atk ó w z b u d żetu p ań ­ stw o w eg o — n a in w esty cje o b ro n n e i zw iązan e z n im i w d u żej części in w esty cje o g ó ln o g o sp o d arcze, w y d a- jem y z p lan u in w esty cy jn eg o , z F . O . N ., z su m zb ie­

ran y ch p rzez L O P P . i in n y ch d o tacy j sp o łeczn y ch , p o w ażn e su m y .

R ząd zm o b ilizo w ał n a in w esty cje p u b liczn e w 1936 r. 660 m ilio n ó w zło tych , w 1937 r. — 1 m iliard zło ty ch , w 7 1938 r. m iliard sto m ilio n ów zło ty ch . Jed n a trzecia 3 -letn ieg o p lan u in w esty cy jn eg o n a lata 1939,19 41 m ierzo n a w y d atk am i z ty tu łu u staw y in w e­

sty cy jn ej w y n o si d la ro k u b ieżąceg o o k o ło m iliard a d w u stu m ilio n ó w zło ty ch , a w ięc ju ż d w a razy w ięcej n iż w 1936 ro k u .

Je st to zn aczn ie w ięcej, n iż w latach n ajw ięk szej k o n iu n ktu ry p rzed k ry zy so w ej, k ied y to in w esty cje p o ch łan iały o k o ło m iliard a zło ty ch . A p rzecież za k ażd y m ilio n zło ty ch m o żn a d ziś w y k o n ać co n ajm n iej 30 p ro cen t w ięcej, n iż w 1928 r. K to , n ie zn ający d o ­ k ład n ie n aszy ch w aru n k ó w , n ie zd aje so b ie n aw et sp raw y , jak w ielk ą w arto ść w P o lsce rep rezen tu je k ażd y m ilio n zło ty ch . S u m a jed n eg o m iliard a d w u ­ stu m ilio n ó w zło ty ch , p rzew id y w an a jak o w y d atk i in w estycy jn e w ro k u b ieżący m , m u si b y ć w y k o n an a,

litej w czo raj p o stan o w ił.

P o d o b n ie jak in n e elem en ty o b ro n y n aro d o w ej, ró w n ież elem en t o b ro n y p rzeciw lo tn iczej p o m n aża się z ro k u n a ro k , zn ajd u jąc sw ó j w y raz w n o w y ch fa­

b ry k ach sam o loto w y ch i zb ro jen io w y ch i w ro sn ącej ilo ści p ro d u k o w an eg o sp rzętu . P lan y w tej d zied zi­

n ie są w y k o n y w an e i w y k o n y w an e b ęd ą. D zięk i p o ­ ży czce b ęd zie je m o żn a zw ięk szy ć o co n ajm n iej sto m ilio n ó w zło tych . Jestem p ew ien , że p o trzeb a ta zo ­ stan ie p o k ry ta z d u żą n ad w y żką.

W im ien iu W o d za N aczeln eg o w zyw am w as, O b y­

w atele P o lsk i n iepo d leg łej, d o z a d o k u m e n to ­ w a n ia p r z e d c a ły m ś w ia te m je d n o ­ ś c i w w y s iłk u d la o b r o n y p a ń s tw a . S y m b o l jed n o ści P ań stw a P re z y d e n t R zeczy p o s­

p o litej P o lsk iej P ro feso r D o k to r Ig n acy M o ścick i n iech ży je!

S y m b o l jed n o ści siły zb ro jn ej P o lsk i, W ó d z Na­

czeln y M arszałek S m ig ły -R y d z n iech ży je!

„W O B R O N IE N A JIS T O T N IE JS Z Y C H W A R T O S C P .W e w torek po p o łu d n iu p rzy jął G en . B erb eck i d zien n ik arzy .

— P o ży czk a ju ż m a tak ie p o w o d zen ie, ro zp o czął p. g en . B erb eck i, że tru d n o ch o ć n a ch w ilę o d erw ać się o d telefon u , p rzerw ać p rzy jm o w an ie zg łaszają­

cy ch się z d ek laracjam i i zg ło szen iam i p o ży czk ow y m i d eleg acy j i o só b p ry w atn y ch . P ierw sze zg ło szen ie o trzy m ałem ju ż w d w ie g o d zin y p o o g ło szen iu p rzez rad io w iad o m o ści o ro zp isan iu p o ży czk i. P ierw si su b ­ sk ry b en ci, to p ań stw o H elen a i A lek sand er M y szk o w ­ scy z C h w alib o g o w a w P o zn ań sk im . N astęp n y m su b sk ry b en tem , k tó ry zg ło sił się w g o d zin ę p ó źn iej, b y ł p rzem ysłow iec w arszaw sk i p. K o b y lań sk i, k tó ry zad ek laro w ał 5.000 zł. O ferty i d ek laracje n ap ły w a ­ ją b ez p rzerw y z ro zm aity ch stro n k ra ju teleg raficz­

n ie, telefo n iczn ie, listo w n ie i o so b iście.

— W ó d z N aczeln y , d ając m i ro zk az p rzep ro w a ­ d zen ia ak cji p o ży czk o w ej, p o w ied ział:

„M u sim y to zro b ić szy b k o , ażeb y d o w ieść całem u św iatu g o to w o ści sp o łeczeń stw a p o l­

sk ieg o , ażeb y u d o w o d n ić, że zjed n o czen ie n a­

stęp u je w P o lsce n aty ch m iast, g d y zag raża n ieb ezp ieczeń stw o z zew n ątrz".

M u sim y d o w ieść i d o w ied ziem y , m ó w ił d alej g en . B erb eck i, że zap lecze p ierw szy ch szereg ó w arm ii, to n ie zesp ó ł w ah ający ch się i w ątp iący ch , ale zesp ó ł en tu zjastó w ’. N a h asło zjed n o czen ia w o b ro n ie n a j­

isto tn iejszy ch w arto ści, rzu co n e p rzez N aczeln eg o W o d za, o d p o w ied zą w szy scy o b y w atele k raju .

— P o ży czk a m a p ó jść n a w zm o cn ien ie czo ło w eg o h u fca arm ii — n aszeg o lo tn ictw a, k tó re o to czo n e je st p o d ziw em i m iło ścią całeg o sp o łeczeń stw a.

— W y so k o ść p o ży czk i n ie zo stała o k reślo n a, m o ­ g ę jed n ak p o w ied zieć, że 100 m ilio n ó w zło ty ch , to n ie­

o d zo w n a p o trzeb a.

W szy stk o , co tę su m ę p rzew y ższy , a co św iad czy ć b ęd zie o realn ej g o to w o ści sp o łeczeń stw a do so lid ar­

n eg o d ziałan ia n a rzecz o b ro n y P ań stw a, zasili n asze

śro d k i n a ro zb u d o w ę lo tn ictw a i b ro n i p o m o cn iczej,

n a zw ięk szen ie n aszej flo ty p o w ietrzn ej i zao p atrzen ie

go w n ajb ard ziej d o sk o n ały sp rzęt.

(2)

Sti. 2 „G Ł O S" Nr. 89 ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

m HI 'sum ę ubezpieczenia 218.5 m iln złotych.

WlS?O® ■

tUr llO ? K całego portfelu _ w szystkich,

chciało zginąć na posterunku

, „ i W A R SZ A W A . W dniu 22 m arca b. r.

nstytucyj ubezpieczeniow ych w Polsce r0zgłośnia kow ieńska podczas audycyj ii jest najw iększym zarów no pod w zglę-!kilkakrotnie ogłaszała następujące w ez- i J_ _____ . iolz i linTHV i

K iedy dziś P olak, po dw udziestolet-1 przyzw yczaić społeczeństw o polskie do nim okresie naszego bytu państw ow ego,; zastępow ania banknotów czekiem w porów na to, co zastał w N iepodległym transakcjach pieniężnych pryw atnych i Państw ie, z obecną rzeczyw istością, to państw ow ych. I tu rów nież

chociaż jesteśm y skłonni do nadm iernego w 'ypadnie znaczny sukces, gdy bow iem sam okrytycyzm u, najw iększem u pesym i w roku 1924 ogólny obrót czekow y w yno ście robi się raźniej na duszy. O to z w oj.

ska uzbrojonego w stare arm aty i karabi­

ny w szystkich niem al państw aż do jed- nostrzałow ej ,,berdanki“ w łącznie, pow ­ stała now oczesna, doskonale uzbrojona arm ia, z biednej w ioski rybackiej pow ­ stał w ielki now oczesny port, w ciągu ro­

ku nie w am erykańskim , ale w polskim

Idem sum y ubezpieczenia, jak i liczby polis.

N a zakończenie m usim y jeszcze w spom nieć o w ielkiej roli PK O ., jaką od gryw a ona w finansow aniu podstaw o­

w ych inw estycyj w Państw ie. Z ebrany zanotow ać

sił 3,1 m iliard zł, to w r. 1938 w ynosił już przeszło dw anaście razy w iększą su­

m ę, t. j. 37,9 m iliarda, w tym obrót bez­

gotów kow y w roku 1924 stanow ił 51,7 procent, a w roku 1938 — 76 procent.

D ziałalność ubezpieczeniow a P. K . O . datuje się dopiero od 1928 orku. Z nacze­

nie społeczno - gospodarcze i w ychow aw

w anie:

,,Ż ernajtis i B ernot nie sprzeciw iajcie się! Pow róćcie do K ow na”!

T o osobliw e w ezw anie w yw ołało ździ w ienie naw et w śród kow ieńskich radiosłu chaczy. T eraz dopiero okazało się, że to m . kapitałam i, pochodzącym i z obrotu

oszczędnościow ego czekow ego i z ubez-i „ oddzialem j9 żolnierzy postanow ili pieczeń P K O , zasila w szystkie dziedziny 8 fać się z terenu K łajpedy i bro- życia naszego gospodarstw a narodow ego | osta(ka oddziatek okopał się A w ięc udzielono znacznych kredytów 0 dal m aiątku dr. N eum a- sam o>rządom , rolnictw u, na budow nict­

w o, kom unikację itp, — ogółem na su- , ..

m ę 968 m iln, złotych. K w oty te um ożliw i njunicji.

ły budow ę szeregu podstaw ow ych urzą- dzeń, jak: gazow ni, elektrow ni, kanali­

zacji, szlcół, dróg, linij kolejow ych, do­

m ów , rozbudow ę w arsztatów rzem ieślni­

czych. m elioracje rolne itp. Sum a 968 tem pie — na m iejscu lasów w yrósł C enicze ubezpieczeń dostępnych dla każdego u ,— , --- ,_ —

tralny O kręg Przenrysłow y, Jednym zjobyw atela jest ogrom ne, zw alcza lekko-'m iln. złotych, w prow adzona przez P, K , podstaw ow ych czynników siły i potęźnoś' m yślność, życie z dnia na dzień, w yrabia ,0, w obrót gospodarczy, to realne św ia- ci now oczesnego państw a jest rów nież'

organizacja kapitału. I w tej dziedzinie, tak w ażnej dla naszego życia gospodar­

czego i naszej obronności, też osiągnęliś m y w ielkie rezultaty pracy. N ajw iększa dziś instytucja finansow a w Polsce PK O

— w dw udziestym roku sw ej działalnoś ­ ci jest jednym z przykładów żyw otnoś­

ci i zdolności organizacyjnych naszego narodu. O to parę cyfr, które najlepiej zilustrują cały problem :

Stan w kładów (w m iln. zł) w roku 1924 — 7,6 w roku 1938 — 788,8.

L iczba ozczędzających w roku 1924 57,793 w roku 1938 — 3.406.003.

Jeśli dzisiaj P. K . O . m oże się po­

szczycić tak w ielkim sukcesem , to zaw ­ dzięcza go w dużej m ierze um iejętnie zorganizow anej akcji w ychow aw czej W śród całego społeczeństw a. W iele pra­

cy pośw ięcono akcji w śród m łodzieży szkolnej, w ychodząc ze słusznego założę nia, że w ychow anie m łodzieży, w pojenie W nią zm ysłu przezorności i oszczędności fest najlepszą gw arancją dalszego rozw o ju i popularyzacji i instytucji i reprezen- tov/anych przez nią idei. R ezultatem tej działalności w śród m łodzieży jest 14 ty­

sięcy szkolnych K as O szczędności zor­

ganizow anych przez PK O .

Z asięgiem sw ej działalności obejm uj je PK O . całą Polskę blisko trzy i pół I m iliona obyw ateli lokuje sw e oszczęd-, ności w PK O . Jeśli w eźm iem y pod uw a-J gę rów nież i ich rodziny, to okaże się, że . w ielom ilionow a rzesza obyw ateli znaj­

duje się pod w pływ em PK O ,

Pocztow a K asa O szczędności nie o-;

graniczą się do zbierania kapitałów , sp el:

nia rów nież inne doniosłe funkcje w na­

szym życiu gospodarczym . O bok obrotu!

oszczędnościow ego zdrganizow ano i u-1 spraw iono technikę i spopularyzow ano]

obrót czekow y, który tak doniosłą rolę' odgryw a w A nglii, odciążając w znacz­

nym stopniu obieg banknotów . C zek n a­

daj e banknotom w iększą elastyczność, po zw ala na dokonyw anie znacznych opera- cyj pieniężnych przy stosow aniu m ałej । ilości znaków obiegow ych. PK O . w kla- da w ielki w ysiłek organizacyjny, aby

przezorność. Po dziesięciu latach pracy dectw o pracy tej instytucji dla podnie- posiada PK O . 150.000 czynnych polis na sienią potęgi Polski.

8 milionów złotych

na inwestycje kolejowe na Pomorzu

Z pośród projektów rozbudow y ko­

m unikacji na w ybrzeżu, zatw ierdzono już plan inw estycyj kolejow ych, który będzie realizow any na w iosnę.

K oszt tej inw estycji w yniesie 8 m ilio­

nów złotych.

P rzew idziane jest drugie połączenie kolejow e B ydgoszczy z G dynią, budow a drugiego połączenia na linii Śląsk — B ał tyk i uzupełnienie now ego połączenia na trasie B ydgoszcz — K oronow o — C ersk

— W ejherow o — G dynia.

D alej przew idziane są:

rozbudow a w ęzła kolejow ego w G dyni

kosztem 2.350.000 złotych;

rozbudow a linii B ydgoszcz — T czew — G dańsk kosztem 1.180.000 złotych;

oraz linii Sierpc — B rodnica kosztem 1.170.000 złotych;

dokończenie rozbudow y linii Sierpc — T oruń, kosztem 560.000 złotych;

rozbudow a toruńskiego w ęzła kolejow e­

go, kosztem 209.000 złotych.

® A ®

Zapisz się do LMK.

na i posiadał pod dostatkiem broni i a- ___ :_;i. Postanow ił podjąć w alkę z N iem cam i, O ddziałek posiadał rów nież stację radiow ą, toteż dow ództw o arm ii litew skiej drogą radiow ą zaczęło nada­

w ać w ym ienione w ezw ania.

Początkow o oficerow ie nie chcieli u- słuchać rozkazu, ale w reszcie zdając so- bie spraw ę z m ożliw ości w yw ołania kom plikacji — zdecydow ali się pow rócić do K ow na,

Katastrofa kolejowa w Rembertowie 3 osoby

ciężko ranne

R E M B E R T Ó W . W środę o godzinie 1,30 na stacji w 'R em bertow ie w ydarzył się w ypadek. N orm alnie kursujący pociąg nr 9361 tow arow o - pośpieszny m iędzy W arszaw ą a B rześciem najechał na sto­

jący na stacji na pierw szym tor ze pociąg osobow y nr 835 W arszaw a B rześć.

W skutek zderzenia w ykoleiły się trzy w agony pociągu nr 835, zaś 4 w agony po ciągu nr 9361,

W ypadek pociągnął za sobą zerw anie sieci elektrofikacyjnej. K abel w ysokiego napięcia upadł na w agon tow arow y, co spow odow ało zapalenie się w agonu.

Z pasażerów trzy osoby zostały cięż­

ko poranione, zaś 4 lżej. N a m iejsce przybyło pogotow ie T echniczno - S anitar­

ne. P rzerw a w ruchu trw ała do godziny 5-tej rano.

P rzyczyna w ypadku na razie nie u*

stalona. D ochodzenie w toku.

I

POKOJE

tanie, czyste, ciehe i ciepłe z wodą biel, blisko Dworca GL w Warszawie poleca

OTEL ROYAL

Chmielna 31 Ks wiarnia Bezpłatny garai.—

Proces agentek GPU

N a bocznej drodze w okolicach L o­

zanny znaleziono zw łoki m ężczyzny, przeszytego w ielu kulam i rew olw ero­

w ym i. T rupa znaleziono o św icie, poli­

cja w yprow adziła w ięc w niosek, że w nocy z 4-go na 5-ty w rześnia na tym odludnym kilom etrze szosy rozegrała się jakaś nocna tragedia.

Siady w skazyw ały, że zabójcy ocie­

kli sam ochodem w kierunku G enew y.

Szefem policji lozańskiej jest z w yglą­

du dobroduszny, średniego w zrostu, szpakow aty, niem al zaw sze uśm iechnię­

ty, p. Jacquard. Jest on zaciętym w ro­

giem kom unizm u. M a niezw ykłą pa­

m ięć w zrokow ą i w ielkie... policyjne szczęście. T o też w parę godzin po w ykryciu m orderstw a w ykrył on, że auto m orderców pow alane krw ią, po­

rzucone zostało w pobliżu dw orca ge­

new skiego, a zam ordow anym był Igna­

cy R eiss, daw ny agent K om internu.

Przez długie lata był on m ężem zau­

fania Sow ietów na terenie F rancji,

Szw ajcarii, B elgii i H olandii przede w szystkim . R epresje stalinow skie prze­

ciw starym bolszew ikom w latach 1935

— 1936 w zburzyły go, zerw ał z Sow ie­

tam i i w kołach rew olucyjnych em i­

grantów rosyjskich rozpoczął w alkę z w pływ am i Stalina. T o w ystarczyło.

G PU skazała go na śm ierć. D ram atycz­

na gra trw ała całe m iesiące. R eiss m iał się na baczności. Z m ieniał m iejsca po­

bytu, nazw iska. A jenci G PU szli w ślad za nim , przez długi czas bezsku­

tecznie.

Z am ordow anie R eissa było dla G PU konieczne. N ie tylko, aby unieszkodli­

w ić człow ieka, który w iedział za dużo.

N ie tylko, aby się zem ścić, ale rów nież, by w ykonanie w yroku służyło jako przykład, że ręka G PU dosięgnie każ­

dego, choćby był za granicą, choćby się ukrył niesłychanie sprytnie. Pościg i poszukiw anie R eissa kosztow ały So­

w iety w iele trudów i pieniędzy. O dko­

m enderow ano w tym celu całą drużynę agentów . R ezultaty jednak były nikłe D opiero postaw ienie na czele pościgo­

w ej, lotnej drużyny G PU , pięknej i sprytnej agentki L ydii G rosow ski0’ po­

sunęło naprzód zbrodnicze zam iary.

.G rosow ska po zabójstw ie R eissa ucic-

kła do Paryża, skąd sam ochodem am ­ basady pojechała do jednego z portów belgijskich, gdzie w siadła na sow iecki statek. Policja jednak kantonu V aud i jej szef lozański była m niej w zględna od paryskich kolegów i w parę dni po zabójstw ie aresztow ała dw ie kobiety, w spólniczki w dokonanym przestęp­

stw ie. O bie są Szw ajcarkam i. W tych dniach stanęły one przed sądem . P rze­

w odniczącym sądu był B eniam in Fo- kiallas a prokuratorem p. B oveu — ci sam i co szesnaście lat tem u w ystępow a­

li w procesie C onradiego, który jak w iadom o zam ordow ał W orow skiego.

Pierw sza z oskarżonych R enata Steiner, córka szw ajcarskiego aptekarza, to typ aw anturniczo-rom ansow y. D ziew czyna, która uw ierzyła w brednie o raju so­

w ieckim . N abiła sobie głow ę zastoso­

w aniem przez Sow iety ,,doktryn pierw ­ szego chrześcijaństw a44. M arzyła by do­

stać się do Sow ietów . Pierw szy raz pojechała z w ycieczką Inturista. A by dostać się drugi raz, jedzie do Paryża*

w ychodzi form alnie za m ąż za bolsze­

w ika i daje się odstaw ić do Sow ietów . T am przekonano ją szybko, że pow inna pracow ać dla „odrodzenia socjalistycz­

nego44.

Poddano ją próbom . Pierw szym jej za­

daniem było śledzić w A ntibes niezna­

nego jej osobnika. N ie w iedziała, kto to. Po pew nym czasie dow iedziała się, że to był Sedow . A le nigdy nie pow ie­

dziano jej, że to był syn T rockiego. Po kilku innych próbach, w ysłano ją sam o­

lotem do B erna. T u kazano jej śledzić R eissa. T o ona w ynajm ow ała tragicz­

ny sam ochód. O na w ciągnęła go w za­

sadzkę.

R enata przyznaje się do śledzenia, ale przeczy, jakoby w iedziała o intencji zam ordow ania go.

D ruga oskarżona H ellen H eisse, u- rodziła się w Porto-R ico, ojciec był Szw ajcarem , m atka B aw arka. N ależa­

ła do radykalnej cyganerii. P oczątko­

w o zakochała się w przypadkow o pozna nym R eissie. S tała się jego agentką i przyjaciółką. Z jego polecenia jeździła do Paryża, W iednia, B erlina.

B yła „skrzynką do listów 44 R eissa, później zdradzała go. O bie przyznały się, że otrzym yw ały w ysokie pensje od Sow ietów . Proces tych agentek G PU w yw ołał w ielkie zainteresow anie w L o­

zannie i w Paryżu.

(3)

, t g Ł O S“ Str 8 Nr 89

■yari—?■

i Wiadomości ciekawe z bliska I daleka j

mu mmm MMM—ffli M ii uTBTm- iimttr'Mj-T .Tiirnrii o- i w" ii . *■>! i nrrt wmn i ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA t i—■ ’ i mur ■ it i m r

I Pomorza

W Ł O C Ł A W E K .

w a c z y ź n ie e m ig ra n ci p o lity c z n i, o b y w a­

te le n ie m ie c cy , k ie ro w an i są d o o d d z ia ­ łó w G e sta p o w N ie m cz e c h .

p o se lstw a w rę c e p rz e d sta w icie la a m b a ­ sa d y n ie m iec k ie j. W o d p o w ie d z i p o seł Z irlin g e r w y sto so w a ł te le g ram d o P ra g i, w k tó ry m n a z w ał H a c h ę i C h v a lk o w k y ’

Z a ło g a z o stała u ra to w a n a p rz e z in n y s ta te k so w ie c k i. ,,C z e lu sk in ie c " b y ł n o ­ w y m sta tk ie m so w iec k im w y b u d o w a n y m w ro k u 1 9 3 6 .

O (Ś m ie rteln a b ó jk a n a n o ż e .) P rz y u licy P o ln e j w e W ło c ław k u p o w sta ła b ó j k a , w c z a sie k tó re j B o g u m ił P ta sz y ń sk i z o s ta ł u d e rz o n y n o ż e m p rz e z S ta n isła w a K u b a c k ie g o , p o n o sz ą c śm ierć n a m iejscu . C z te re ch u c z e stn ik ó w b ó jk i o d sta w io n o d o d y sp o z y c ji sę d z ie g o k o r. śled . w e W ło c ław k u .

Z całej Polski

B O G U M IN .

A (.,B itw a ” k tó re j n ie b y ło .) O d d łu ż sz e g o c z a su ro z sie w a n e są z u p o rem p o ­ g ło sk i o ja k ie jś z a c iek łe j „ b itw ie” p o d B o g u m in e m . N a tu ra ln ie są to b a n ia lu k i w y ssa n e z p a lc a. Ż a d n e j ta k ie j „ b itw y ’ n ie b y ło , a u le g an ie te g o ro d z a ju w e rsjo m

je st n ie z d ro w y m o b ja w em n e rw o w o śc i, ta k p rz e c ie sz k o d liw e j w d z isie jsz y ch c z a sac h .

C Z Ę S T O C H O W A .

A (W c z a sie sp rz e cz k i c e p e m z a m o r­

d o w a ł ż o n ę .) M ię d z y m a łż o n k a m i T y re k , z a m . w e w si W ie rc ic a, g m . P rz y ró w , d o ­ sz ło d o g w a łto w n e j sp rz e c z k i.

Z d e n e rw o w a n y T y re k S ta n isła w w p e w n y m m o m e n c ie c h w y c ił c e p i p o tę ż­

n y m u d e rz e n ie m ro z trz a s k a ł g ło w ę n ie ­ sz c z ę śliw e j k o b ie c ie . D o k o n a w sz y te j z b ro d n i, T y re k u siło w a ł z b ie c , le c z z o sta ł sc h w y ta n y . N a w ieść o b e stia lsk ie j z b ro ­ d n i lu d n o ść w si o m a ło n ie z lin c z o w a ła z a b ó jc ę .

M O S K W A .

(N a zw a ł ic h z d ra jc a m i.) P o se ł c z e­

sk i w M o sk w ie Z irlin g e r z a w ia d o m ił k o r­

p u s d y p lo m a ty c z n y sto lic y , S o w ie tó w , iż n a d a l u w a ż a się z a p ra w o m o c n e g o p rz e d sta w ic ie la rz ą d u n ie z a le ż n e j re p u b lik i c z e c h o sło w ac k ie j. O trzy m a ł o n z P ra g i te ­ le g ra m o d m in istra C h v a lk o w sk y 'e g o , p o le c a ją c y b y w y d a ł n a ty c h m ia st g m a c h

e g o z d ra jc a m i i o św ia d c zy ł, ż e n ie z a ­ m ierz a sto so w a ć się d o ic h z a rzą d z eń .

(Z a to n ię c ie s ta tk u so w ie c k ieg o .) S ta te k so w iec k i ,.C z e lu sk in ie c “ , p o w ra ­ c a ją c y z ła d u n k ie m d o L e n in g ra d u , z o ­ s ta ł z a sk o c z o n y p rz e z siln ą b u rz ę w p o ­ b liżu T a llin a . ..C z e lu sk in ie c " u le g ł ro z ­ b ic iu o sk a ły p o d w o d n e i z a to n ą ł.

p rz y a k c ji o d k a ż a n ia z a g az o w an y c h te re n ó w . K o lu m n a p rz e c iw ip e ry to w a

P R A G A .

(W ie ś c z e sk a — m ilc z y i c z e k a .) P ra g a n ie m ie c k a w re la c ja c h o n a s tro ja c h w k ra ja c h p ro te k to ra tu p o d k re śla w y ­ ra ź n ą ró ż n ic ę m ię d z y lu d n o śc ią sło w a c k ą i c z e sk o - m o ra w sk ą . P o d c z a s, g d y w n a . sta w ie n iu g ó ra li sło w a c k ic h i c h ło p ó w p rz e b ija c z ę sto w y ra ź n a sy m p a tia d la N ie m c ó w , p rz e ja w ia ją c a się w o w a c y j­

n y m w ita n iu sz e re g ó w n ie m ie c k ic h ż o ł­

n ie rz y n a sta w ie n ie c h ło p ó w c z esk ic h i m o ra w sk ic h je s t je śli n ie w ro g ie , to c o n a j- m n iej o b o ję tn e . K o re sp o n d e n t je d n eg o z p ism n ie m ie ck ic h stw ie rd z a , ż e c h ło p i c z e scy „ w y s ta ją w p ra w d zie w g ru p a c h p rz e d d o m a m i — a le m ilc z ą . T ru d n o p rz e w id z ie ć , p isz e k o re sp o n d e n t, c z y i k ie d y re z y g n a c ja u stą p i m iejsc a p o g o ­ d z e n iu się z rz ec z y w isto śc ią” . Z to n u re ­ la c ji w y n ik a , ż e w ie ś c z e sk a n ie p o g o d z i­

ła się z n a ja zd e m . W ieś ta m ilc z y i c z e ­ k a .

B E R N O .

(S z w a jca ria p rz e d łu ż a ć w ic z e n ia o d d z ia łó w w o jsk o w y c h .) S z w ajc ars k a ra d a z w ią z k o w a w y d a ła z a rz ą d z e n ie p rz e ­ d łu ża jąc e w ty m ro k u o 1 ty d z ie ń w szy ­ stk ie k u rsy w y sz k o le n io w e o d d z ia łó w g a rn iz o n o w y c h , ja k ró w n ie ż d la o d d z ia­

łó w te ry to ria ln y c h , k tó re w ro k u 1 9 3 9 z o sta n ą p o w o ła n e n a ć w icz e n ia .

K R A K Ó W .

A (P ro f. K u trz e b a — p re z e se m P o l­

sk ie j A k a d em ii U m ie ję tn o ści.) W d n iu 2 8 m a rc a 1 9 3 9 ro k u o d b y ło się w a ln e z g ro m a d z e n ie P o lsk ie j A k a d em ii U m ie­

ję tn o śc i p o św ię co n e c a ło k sz ta łto w i n a u ­ k o w y c h sp ra w , a d m in istrac y jn y c h i g o ­ sp o d a rc z y c h o ra z u s ta le n iu b u d ż e tu a k a ­ d e m ii i p ro g ra m u p ra c w ro k u 1 9 3 9 R ó w ­ n o c z e śn ie w a ln e z g ro m a d ze n ie w y b ra ło p re z e sesm a k a d e m ii w m iejsc e śp . p ro f.

S ta n is ła w a W ró b le w sk ie g o , z m arłe g o w g ru d n iu 1 9 3 8 ro k u d o ty ch c z aso w eg o s e ­ k re ta rz a g e n e ra ln eg o A k a d e m ii, p ro f. S t.

K u trz e b ę . W y b ó r te n w y m ag a w m y śl s ta tu tu a k a d e m ii z a tw ie rd ze n ia p rz e z P a ­ n a P re z y d e n ta ^ R z e cz y p o sp o litej .

Zagadkowy mord pod Wrześnią

Górkę właściciela majątku

znaleziono nieżywą z pętlą na szyji

świata

G D A Ń S K .

(G d a ń sk a P o lsk a.) O sta tn ie d a rz en ia m ięd z y n a ro d o w e o d b iły się ż y ­ w y m e c h em ró w n ie ż i w G d a ń sk u . N a ­ s tro je N ie m có w z m ie n iały się z g o d z in y n a g o d z in ę . N a jw ięc e j je d n a k z a in te re ­ so w a n ia w y k a z y w a li P o lsk ą . S k rz ą tn ie n o to w a n e w iad o m o ści w y w o ły w a ły lic z ­ n e k o m e n tarz e , a z w ła sz c z a te , k tó re m ó ­ w iły — o je d n o litej p o sta w ie sp o łec z eń ­ stw a p o lsk ie g o w sto su n k u d o -z a g a d n ie ń g ra n ic R . P . W sze lk ie p rz e ja w y te j je d ­ n o lito ści, a d a le j g o to w o śc i o ra z p e łn e g o

d u c h a o fe n sy w y b y ły p rz e d m io te m sz c z e g ó ln e g o z a in tere so w an ia . P o z a ty m p o ­ lity c z n a p o lic ja p rz e p ro w a d z a ła n o r­

m a ln ie d a lsz e re w izje , k o lp o rto w a n o p lo tk i, ż e p re z . G re ise r m a u stą p ić (te j w ia ­ d o m o śc i n ie c h c ia ł n ik t p o tw ie rd z ić), o- k la sk iw a n o p o k in a ch re p o rta rz e z z a ję­

c ia C z e ch i K ła jp e d y .

w y -

W R Z E Ś N IA . W je d n y m z e sto g ó w m a ję tn o śc i N a d a rz y c e p o d W rz e śn ią w ła sn o śc i p . S te fa n a M a sło w sk ie g o , d o k o ­ n a n o w p o n ie d z ia łe k n a d ra n em s tra s z n e ­ g o o d k ry c ia . M ia n o w ic ie z n a le zio n o ta m z w ło k i 2 1 -le tn ie j c ó rk i w łaśc icie la m a ­ ją tk u , śp , A d e li. J a k się o k a z ało , d e n a tk a w y sz ła w n ie d z ie lę p o p o łu d n iu n a s p a ­ c e r i o d te g o c z a su z n ik n ę ła b e z śla d u . R o d z ic e z a n ie p o k o je n i d łu g ą n ie o b ec ­ n o śc ią c ó rk i, w y słali w iec z o re m c a łą słu ź b ę n a p o sz u k iw an ia , k tó re trw ały d o p ó ź n e j n o c y a le n ie d a ły ż a d n e g o w y n i­

k u . D o p ie ro w p o n ie d z ia łek ra n o z n a le­

z io n o z w ło k i o fia ry m o rd u . Ś p . A d e la M a sło w sk a m ia ła n a sz y i z a c iśn ię ty p a ­ se k .

J a k w y n ik a z d o ty c h c z aso w y c h d o c h o d z e ń śp . M a sło w sk ą n a p a d n ię to p ra w d o ­ p o d o b n ie w p o lu i tam m o rd e rc a z a c isn ą ­ w sz y n a je j sz y i p ę tlę z p a sk a z a w ló k ł z a m o rd o w a n ą d o sto g u .

N O W Y JO R K .

(S ta te k „ B re m e n” o d p ły n ą ł z N o ­ w e g o J o rk u b e z to w a ru .) N ie m ie c k i tra n s a tla n ty k „ B re m e n” m u sia ł o p u śc ić p o rt w N o w y m J o rk u , p o n ie w aż ż a d n e z p rz e d się b io rstw n ie c h c ia ło się p o d ją ć ła d o w a n ia to w a ru . K a p ita n o k rę tu c h c ia ł _ _ _ ,_ _ _ _ _ _ _ _ _ x y t n a w łasn ą rę k ę z w e rb o w a ć ro b o tn ik ó w k o m isja są d o w o - le k ars k a z sę d z ią śle d • p o rto w y c h . J e d n a k i to m u się n ie u d a ło ,

c z y m W ę c le w ic z e m n a c z e le . | • V •

licz n y c h m iesz k ań c ó w w s trz ą sa ją c e w ra ­ ż e n ie . N a m ie jsc e m o rd e rstw a p rz y b y ła

Nie może zmienić wyznania

L W Ó W . W p o w . ż ó łk ie w sk im sta n o w i se n sac ję w iad o m o ść o p e ry p e tia c h , z w ią z a n y c h z e z m ia n ą w y z n a n ia p . B ro n is ła ­ w y G o ld m a n - S c h in a g lo w e j i je j m ę ża w ła ścic iela g o sp o d a rstw a ro ln e g o p o d . Ż ó łk w ią (w o j. lw o w sk ieg o ).

O to , p o m im o , ż e S c h in a g lo w a fo rm al­

n ie z g ło siła sw o je w y stą p ien ie z ż y d o w ­ sk ie j g m in y w y z n a n io w e j w P rz e m y ślu k o śc ió ł o d m ó w ił je j p rz y ję c ia , u z n a ją c m o ty w y , s k ła n ia ją c e k a n d y d a tk ę i je j

c z a ją c e . W e d le u z y k a n y c h b o w iem in fo r.

m a c y j, n a jw a ż n ie js z ą p rz y c z y n ą , d la k tó re j Ś c h in a g lo w ie p o sta n o w ili p o rz u cić w y z n a n ie m o jż e sz o w e m ia ła b y ć c h ę ć ra ­ to w an ia ic h g o sp o d a rstw a ro ln e g o (w e ­ d łu g ro z u m ie n ia S c h in a g ló w ) p rz e d p a rc e la cją . T e g o ro d z a ju m o ty w y , k tó re g łó ­ w n ie w p ły n ą ć m iały n a d e c y z ję o z m ia ­ n ie w y z n a n ia n ie m o g ły o c z y w iśc ie z n a ­ le ź ć z ro z u m ie n ia u c z y n n ik ó w k o śc ie l­

n y c h . b a d a ją c y c h d o k ła d n ie tło k a ż d e g o M o rd e rstw o to w y w o ła ło w śró d o k o -;m ę ż a d o z m ia n y w y z n a n ia z a n ie w y s ta r-, k o n k re tn e g o z g ło sz e n ia p ro śb y o c h rz est.

W sp o m n ian a p o w y ż e j ż y d o w sk a g m . w y z n a n io w a w P rz em y ślu b y ła w ła śc iw ą p o d w z g lęd e m p rz y n ale żn o śc i re lig ij­

n e j d la S c h in a g lo w e j. g d y ż o jc ie c je j ja ­ k o w łaśc ic iel ta rta k u p o d P rz e m y śle m , fig u ru je w raz z ro d z in ą w sp isie c z ło n ­ k ó w ' g m in y p rz e m y sk ie j.

B E R L IN .

(R z ą d y G e sta p o n a z iem iac h p ro ­ te k to ra tu .) N a d ru g i d z ie ń p o z a jęc iu C z ec h i M o ra w p rz e z w o jsk a n ie m ie ck ie , ilo ść a re sz to w a ń , d o k o n a n y c h p rz e z ta j­

n ą n ie m ie c k ą p o licję p o lity c z n ą — G e ­ sta p o , w y n o siła 2 6 .4 7 5 o só b . G łó w n a k o ­ m e n d a G e sta p o w B e rlin ie z a rz ą d z iła u - tw o rz e n ie w C z e c h a c h trz e c h o b o z ó w k o n c e n tra c y jn y c h m o g ą cy c h p o m ie śc ić łą c z n ie o k o ło 8 0 .0 0 0 o só b . O b o z y te p rz e ­ z n a cz o n e są d la N ie m c ó w , p rz e c iw n ik ó w n a ro d o w e g o so c ja liz m u , C z e c h ó w i Ż y ­

d ó w . A re szto w a n i w C z e c h a ch i n a S ło - Z a sło n y d y m n e n a P la c u M a rsza łk a P ił su d sk ie g o .

Spłoszone konie przyczyną strasznego nieszczęśliwego

wypadku pod Grudziądzem

G R U D Z IĄ D Z . W u b . n ie d z ie lę o g o ­

d z in ie 2 0 ,0 0 n a sz o sie w T u rz n ic a ch ( p o ­

w ia t g ru d z ią d z k i) w y d a rz y ło się stra sz n e

n ie szc z ę ście . W e d łu g u rz ę d o w eg o k o m u ­

n ik a tu . je c h ał p o w o z e m , z a m ie szk a ły w

p o b lisk im W ik to ro w ie S ta n is ła w S lo so w

sk i w ra z z w o ź n ic ą sw o im B o le sła w em

C h rz a n o w sk im , W p e w n e j c h w ili, w n ie ­

w y ja śn io n y c h d o tą d o k o lic z n o śc ia c h k o ­

n ie sp ło sz y ły się , a p o w ó z c a łą siłą u d e ­

rz y ł o d rz e w o p rz y d ro ż n e , p rz y c z y m ja -

d ą c y o d n ieśli p o w a ż n e o b ra ż en ia. W e z ­

w a n e p o g o to w ie p rz e w io z ło o fia ry s tra ­

sz n e g o w y p a d k u d o s z p ita la m ie jsk ie g o ,

g d z ie w o ź n ic a C h rz a n o w sk i z m a rł — n a ­

to m iast s ta n w łaśc icie la S lo so w sk ie g o

je st b a rd z o g ro ź n y .

(4)

I RQPONMLKJIHGFEDCBA

3 P r z e k ła a a u to r y z o w a n y .

— N ie to , c o m ia ła b y d o p o w ie ­ d z e n ia to b ie , o c z y w iś c ie . A le b a r ­ d z o b y ła m ilu tk a . T r o c h ę z a s m u ­ c o n a , ż e n ie u d a ło je j s ię c ie b ie

— P o w ie d z ia łe ś je j, ż e ...

— O c z y w iś c ie — ż e p r z y s ła n o p o c ie b ie i ż e to w y g lą d a n a c o ś p o ­ w a ż n e g o .

— A c o o n a n a to ?

— O c h , ta k s o b ie p o g a w ę d z iliś ­ m y . N ic o k r e ś lo n e g o . P o d o b n o p ie - s e c z e k p r z e s y ła c i u c a ło w a n ia .

— D z ię k u ję , a p o z a ty m ... k ie ­ d y z a d z w o n i?

— P r o s iła , a b y ś ty z a d z w o n ił d o n ie j ju tr o z r a n a . N o i c o b ę ­ d z ie m y te ra z r o b ić ?

G ille s z a p a lił p o w o li p a p ie r o s a .

— Z je m y k o la c ję .

— N ie m a m n ic p r z e c iw k o te m u . P o r u s z y ł s ię , ja k g d y b y m ia ł z a ­ m ia r w s ta ć .

— J e s z c z e n ie w te j c h w ili, m ó j k o c h a n y . C z e k a m n a te le f o n z P a r y ż a .

— D o s k o n a le , d o s k o n a le — m r u ­ k n ą ł D u r a n d z a s ia d a ją c z p o w ro ­ te m w f o te lu . A p o ty m ?

— P o c z y m ? ,

— P o o b ie d z ie ?

— P o c z e k a m y n a d r u g i te le f o n . B a r d z o m i p r z y k r o , D u r a n d , a le s p r a w a n a b r a ła w ła ś n ie r o z p ę d u . D o p ie r o c o p e w ie n c z ło w ie k o d e ­ b r a ł s o b ie ż y c ie .

G ille s m ó w ił ty m r a z e m p o w a ż ­ n ie . D z ie n n ik a rz , z n a ją c k o m is a ­ r z a , n a ty c h m ia s t w p a d ł w je g o to n .

— I te r a z o r ie n tu je s z s ię le p ie j?

G ille s z a w a h a ł s ię .

— N ie . J e s t to , o c z y w iś c ie , b a r ­ d z o w a ż n y f a k t, n ie m a je d n a k s a m p r z e z s ię ż a d n e g o z n a c z e n ia . — C z ło w ie k , k tó r y s tr a c ił ż o n ę , m ło ­ d ą , p ię k n ą i k o c h a n ą , ła tw o p o p e ł­

n ia s a m o b ó js tw o w s p o s ó b , je ś li ta k m o g ę r z e c — n a tu r a ln y . Ale i

ta k w y tw o r z y to o s a d w p r o b ó w c e .

— O c z e k u je s z r e a k c ji?

— W ła ś n ie . N a to , a b y w y n ik b y ł d o b r y , s a m p o w in ie n e m w y ­ w o ła ć r e a k c ję . J e d y n ie p ie rw s z e n a ta r c ie c o ś z n a c z y . N a n ie s z c z ę ­ ś c ie n ie o d g ry w a m tu ż a d n e j o f i­

c ja ln e j r o li. J e s te m ty lk o p a n e m b a w ią c y m n a w y p o c z y n k u . D la te ­ g o ...

— Z a p o m in a s z , ż e n ic n ie w ie m , o c o c h o d z i.

— T y m le p ie j, m ó j d r o g i. O p o ­ w ie m c i w s z y s tk o d o k ła d n ie z c h w ilą , g d y ty lk o w o ln o m i b ę d z ie to u c z y n ić . B ę d z ie s z m ia ł ś w ie ż y p o g lą d n a s p r a w ę .

— D z ię k u ję z a ś w ie ż y p o g lą d ! W o ła łb y m ju ż w ie d z ie ć , a lb o z je ś ć o b ia d . A le s k o ro ...

G ille s w y k r z y k n ą ł.

— A c h ! Z a p o m n ia łe m c i p o w ie ­ d z ie ć , ż e p o ż y c z y łe m s o b ie tw o je g o s a m o c h o d u .

— C o ?

— A n o , ta k . P o tr z e b n y m i b y ł z a w s z e lk ą c e n ę ja k iś w e h ik u ł.

P r z e c h o d z ą c k o ło b a r u z o b a c z y łe m tw o ją m a s z y n ę i w z ią łe m ją !

D u r a n d n ie c ie r p ia ł, a b y k to ś r u s z a ł m u w ó z .

— B r a w o ! — p o w ie d z ia ł je d n a k , a le b e z n a jm n ie js z e g o z a p a łu .

— B ą d ź s p o k o jn y , o b c h o d z iłe m s ię z n ią ja k z r o d z o n ą c ó r k ą .

— K tó r a g o d z in a ?

G if le s s p a c e ro w a ł p o p o k o ju .

— D o c h o d z i ju ż w p ó ł — o d p a r ł D u r a n d s p o g lą d a ją c n a z e g a r e k .

G ille s s p a c e r o w a ł d a le j, n ie o d ­ z y w a ją c s ię w c a le . C h o d z ił c ic h o , s p o k o jn ie , b e z ż a d n y c h o b ja w ó w z d e n e r w o w a n ia . M im o c a łe j s w e j c ie r p k w o ś c i n ic m ó g ł p r z e c ie ż z n ie ś ć o c z e k iw a n ia w p o z y c ji s ie ­ d z ą c e j. A p o n ie w a ż D u r a n d z n a ł ju ż n ie c o je g o m a n ię , n a b ił w ię c f a jk ę ty to n ie m i p o c z ą ł p a lić w m ilc z e n iu .

G ille s w y o b r a ż a ł s o b ie , c o s ię d z ie je w R o u g e r a ie . P o lic ja p r z y ­ b y ła p r a w d o p o d o b n ie z a r a z p o je ­ g o o d e jś c iu . G a jo w y b y ł je s z c z e w k o m is a r ia c ie , w c h w ili, g d y o n s a m ta m w s tą p ił. S ta m tą d g o te ż z a ­ b r a ł, i s a m o c h o d e m D u r a n d a z a ­

’ O D K U R Z E N I E

I lu s tr a c je : J a q u e s L e c h a n t r e r (C ią g d a ls z y )

w ió z ł d o la s u , n a m ie js c e , g d z ie z n a la z ł c ia ło P io tr a D a r b o is . T e ­ r a z V a ld ie r b y ł ju ż p r a w d o p o d o ­ b n ie w d o m u . J a k te ż z n ió s ł tę w ia d o m o ś ć ? C z y te n n ie z a p r z e - c z e n ie in te lig e n tn y , e n e r g ic z n y i u - z b r o jo n y w o b e c ż y c ia c z ło w ie k m a b y s tr o ś ć , k tó r a b y d o p o m a g a ła je ­ g o in tu ic ji? „ T a k a m ło d a k o b ie ta 1'

— m ó w ił g a jo w y . T a k , w o s ta te ­ c z n o ś c i m o ż n a b y ło i ta k m y ś le ć . A n a w e t tr u d n o b y ło m y ś le ć in a ­ c z e j... R a z je s z c z e G ille s n a tk n ą ł s ię n a p r a w d o p o d o b ie ń s tw o . N a d n ie te g o w s z y s tk ie g o m o g ło s ię n ie u k r y w a ć n ic a b s o lu tn ie . P lo t­

k i p r o w in c jo n a ln e g o le k a r z a , p o ­ d e jrz e n ia g o s p o d y n i, s ło w a p r z y ­ c h w y c o n e m ię d z y d w o jg ie m lu d z i, z n a ją c y c h s ię o d la t i m o g ą c y c h m ie ć ta je m n ic e in n e g o z u p e łn ie r o d z a ju . O to w s z y s tk o .

G ille s r a z p o r a z p r z e c h o d z ił o - b o k s to łu , n a k tó r y m s ta ła je s z c z e ta c a z h e r b a tą i le ż a ła m a le ń k a p a c z u s z k a .

— A c h , ta k ! J e s t je s z c z e p r z e ­ c ie ż ta p a c z k a .

O s ło n ię ty g a z e tą , D u r a n d z ie w ­ n ą ł m im o w o l‘.

G ille s u ś m ie c h n ą ł s ię p r z e lo tn ie .

— A n o , tr u d n o , s ta ru s z k u , z e j­

d z ie m y n a d ó ł i z a c z n ie m y je ś ć . N a s c h o d a c h s p o tk a li c a ło p c a , k tó r y b ie g ł p r o s ić k o m is a rz a d o te ­ le f o n u .

* * *

— H a llo ! C z y to p a n , d o k to ­ r z e ?

— T a k .

M y ś la łe m , ż e p a n ju ż n ie z a ­ d z w o n i. C z y s ię p a n u u d a ło ?

— C z y p a n ju ż w ie o w s z y s tk im ? J o u m a r d m ó w ił g ło s e m w s tr z ą ­ ś n ię ty m .

— O ty m , c o s ię tu ta j s ta ło ? ...

T a k ... W ja k i s p o s ó b z d o ła ł p a n s ię ju ż d o w ie d z ie ć ?

— Z a w ia d o m io n o m n ie te le f o ­ n ic z n ie p r z e d d z ie w ię c io m a m in u ­ ta m i.

— K to ta k i?

— F e lik s .

— A c h , ta k !

— C o p a n o ty m m y ś li?

— C z y p a n w ie , p a n ie d o k to r z e , g d z ie s ię z a tr z y m a ła o s o b a , k tó r a w y je c h a ła s tą d d z is ia j r a n o ?

— O c z y w iś c ie . P r o s z o n o m n ie n a w e t, a b y m ją s a m z a w ia d o m ił...

— N ie c h p a n te g o n ie ro b i.

G ille s p o w ie d z ia ł to s z y b k o , n ie ­ m a l r a d o ś n ie .

— J a k to ?

— P r o s z ę , a b y p a n n ie r o b ił to ­ g o d z is ia j, je ż e li to m o ż liw e .

W y m y ś lił ju ż p a n ja k iś p r e te k s t?

— A le ż ja ...

-— C z y s ta n ę ła u p r z y ja c ió ł?

— T a k . U d a w n y c h p r z y ja c ió ł o jc a , k tó r y c h o d w ie d z a je s z c z e n ie ­ k ie d y .

— C z y p a n ic h z n a ?

— T y lk o z n a z w is k a .

— D o b r z e . D z iś w n o c y b ę d ę w P a r y ż u . C z y b ę d ę m ó g ł w id z ie ć s ię z p a n e m z r a n a ?

— N a tu r a ln ie . A le m u s z ę k o ­ n ie c z n ie p o w ie d z ie ć K a ta r z y n ie o w y p a d k u . S tr y j ją w z y w a . C a łą n o c b ę d z ie c z e k a ł n a n ią .

— P a n ie d o k to r z e , b ła g a m , m u s z ę k o n ie c z n ie p r z e d ty m z p a n e m p o ­ m ó w ić . N ie c h p a n z a te le fo n u je d o p a n a ’ V a ld ie r z a g o d z in ę .

P o w ie p a n c o k o lw ie k , n a p r z y ­ k ła d , ż e w y s z ła , lu b ż e je j p a n n ie o d n a la z ł. W r e s z c ie p a n w ie n a j­

le p ie j.

J o u m a r d o d d y c h a ł ta k c ię ż k o , ż e d o u c h a G ille s a d o c h o d z ił o d g ło s ja k g d y b y ta r c ia w s łu c h a w c e .

— B a r d z o p a n n a d ty m c ie r p i, p a n ie d o k to r z e ?

— T o ta k ie n a g łe , ta k s tr a s z n e . N ie z n a m ż a d n y c h s z c z e g ó łó w .

— C z y p a n w id z ia ł? ...

— T a k . N ie m ę c z y ł s ię z c a łą p e w n o ś c ią . J u tr o z r a n a o p o w ie m p a n u w s z y s tk o . A le p ro s z ę , n ie c h m i p a n d a s ło w o , ż e n ie z o b a c z y s ię d z iś z K a ta r z y n ą .

— C z y je s t p a n p e w ie n , ż e ...

— T o k o n ie c z n e , d o k to r z e . N ie c h ­ ż e m n ie p a n z ro z u m ie ...

W a p a r a c ie z n ó w s ły c h a ć b y ło , ja k J o u m a rd c ię ż k o d y s z y . T r w a ­ ło to k ilk a s e k u n d z a le d w ie , p o ­ c z y m d o u c h a G ille s a d o b ie g ła o d ­ p o w ie d ź :

— Z g o d a . P r z y r z e k a m to p a n u .

— Z ja d łe m ju ż z u p ę , m ó j d ro g i; ❖ n ie m o g łe m d łu ż e j c z e k a ć . A w ie m , ż e ty n ie ja d a s z z u p .

— D o s k o n a le z ro b iłe ś . K e ln e r , p r ę d k o , u m ie r a m z g ło d u !

O c z y k o m is a r z a b ły s z c z a ły .

— R e a k c ja ? — s p y ta ł D u r a n d .

— J e s z c z e n ie , a le m o ż liw o ść r e ­ a k c ji n a ju tro .

N a s a li s ie d z ia ła je d n a ty lk o je ­ s z c z e p a r k a . G ille s s p o z a r a m io n s ie d z ą c e g o d o n ie g o ty łe m , a p o ­ c h y la ją c e g o s ię k u s w e j to w a r z y ­ s z c e c h ło p c a , w id z ia ł m ło d z iu tk ą je s z c z e d z ie w c z y n ę . N o w o ż e ń c y m o ż e ? N ic n ie w id z ie li, c o s ię w o k o ło n ic h d z ia ło . C z y i o n te ż z T is sy ? ...

C h ło p ie c w e tk n ą ł g ło w ę w p ó ł­

o tw a r te d r z w i i d o s tr z e g ł k o m i­

s a r z a .

— P r o s z ę p a n a , p r o s z ę p a n a ...

P o ś liz g n ą ł s ię n a p o s a d z c e , p r z y ­ tr z y m a ł p o r ę c z y k r z e s ła i o m a ło c o n ie z r z u c ił s m a ż o n e g o ło s o s ia , k tó r e g o m a itr e d 'h o te l n ió s ł w ła ­ ś n ie .

— P r o s z ę p a n a , p r o s z ą p a n a d o te le f o n u . B a r d z o p iln e .

— D o b r z e . Id ę . W s ta ł n a ty c h m ia s t.

— C z y w o ln o m i z je ś ć i tw ó j o - b ia d ? — s p y ta ł D u r a n d .

* * *

P o w ie d z ia ła p r z e z te le f o n :

— Z a r a z w y c h o d z ę . N ie c h p a n w y jd z ie n a m o je s p o tk a n ie .

J a k ty lk o z n a la z ł s ię p o d d r z w ia ­ m i, d o s tr z e g ł z d a le k a p a n ią Ce-

v e n o lle . P r z y ś p ie s z y ł k r o k u . M a ­ ja c z y ła je d y n ie je j tw a r z s p o d k a ­ p e lu s z a , w c iś n ię te g o a ż p o k o łn ie r z n ie p r z e m a k a ln e g o c z a r n e g o p ła s z -

— L is t w p r a w e j k ie s z e n i k u r tk i

— o z n a jm iła , g d y s ię s p o tk a li.

— M a g o p a n i?

— T a k .

— P r o s z ę m i g o d a ć .

S z li o b o k s ie b ie p o d o s ło n ą d r z e w ta k w y s o k ic h , ż e n ie b y ło w id a ć g a łę z i. D e s z c z ju ż u s ta ł. P o w ie ­ tr z e w y d a ło s ię n a r a z ja k g d y b y c ie p le js z e . P a n i C e v e n o lle s z u k a ła w to r e b c e d łu ż e j n ie c o , n iż to b y ło k o n ie c z n e . G ille s w y c z u ł p e w n e w a h a n ie ...

— N ie u f a m i p a n i?

— U f a m .

B y ła to p r a w d a , n ie w ą tp liw ie p r a w d a . A n a jle p s z y m d o w o d o m b y ł o d r u c h , k tó r y k a z a ł je j p o p o ­ łu d n iu w e z w a ć G ille s a . A je sz c z e i w ie c z o r e m ... z d a w a ło je j s ię je d ­ n a k , ż e te w s z y s tk ie ta je m n ic e n ie

n a le ż ą d o n ie j. . .

P o d a ła m u z m ię tą k a r tk ę z g n ie ­ c io n ą z a p e w n e w k u lę z b y t n e r w o ­ w ą r ę k ą , p o c z y m r o z p r o s to w a n ą s ta r a n n ie i o d c z y ta n ą z n o w u . I le r a z y ? Z a n im p r z y tk n ą ł b r o ń , a p a lc e m d o tk n ą ł s p u s tu ? I le r a z y o d c z y ty w a ł P io tr D a r b o is te n lis t?

W id a ć b y ło d w a c z y tr z y w ie r ­ s z e p is m a d u ż e g o i z d e c y d o w a n e g o , ja k s ię G ille s o w i z d a w a ło . S p r ó b o ­ w a ł p r z e c z y ta ć , b y ło n a to je d n a k z b y t c ie m n o .

— O d K a ta r z y n y , s p y ta ł.

' — T a k .

' P a n i C e v e n o lle z a ś m ia ła s ię g o ­ rz k o .

— K r ó tk i liś c ik : „ N ig d y • n ie w r ó c ę . Z a b r a n ia m c i p r ó b o w a ć m n ie z o b a c z y ć . Ż e g n a m “ .

— I s to tn ie k r ó tk i.

G ille s w ło ż y ł z g n ie c io n ą k a r ­ te c z k ę d o k ie s z e n i.

— C z y g o p a n z a tr z y m a ?

— T a k . C z y k to k o lw ie k p o d e jr z e ­ w a , ż e te n lis t is tn ie je ?

— N ie . B y ła m w h a llu s a m a , g d y ...

— D o b rz e . O p ó łn o c y b ę d ę w P a r y ż u . S ą d z ę , ż e z b ę d n e je s t, a - b y m p r z y je ż d ż a ł je s z c z e tu ta j. J e ­ ż e li p a n i p o tr z e b n y , p r o s z ę d z w o ­ n ić d o m o je g o m ie s z k a n ia : L o u v r e 4 7 -2 2 . Z a p a m ię ta p a n i?

t'. — M a m d o b r ą p a m ię ć .

— D o k ą d p a n i id z ie ?

— N ig d z ie n ie id ę . P a n V a ld ie r p o s z e d ł ju ż d o s w o je g o p o k o ju . W y m k n ę ła m s ię , a b y s ię z p a n e m s p o tk a ć . W r a z ie c z e g o b ę d ę m o ­ g ła p o w ie d z ie ć , ż e c h c ia ła m o d e t­

c h n ą ć ś w ie ż y m p o w ie tr z e m . L e ­ p ie j je d n a k ju ż w r a c a ć . P a n V a l­

d ie r m o ż e m n ie p o tr z e b o w a ć . Z a tr z y m a ła s ię je s z c z e .

— C h w ile c z k ę . P ó jd ę z p a n ią . C z y p a n V a ld ie r b a r d z o s ię ty m p r z e ją ł?

— T a k . O c z y w iś c ie . S k ą d je d ­ n a k m o ż n a w ie d z ie ć , ja k d a le c e ? N ic p r a w ie n ie p o w ie d z ia ł, m ia ł ty lk o s tr a s z n y w y r a z tw a r z y .

— C z y u w ie rz y ł, ż e to n ie s z c z ę ­ ś liw y w y p a d e k ?

— N ie m ó w ił a n i s ło w a .

P r o w a d z ili r o z m o w ę p r z y c is z o ­ n y m i g ło s a m i, m im o ż e w w ie lk ie j p r o w a d z ą c e j d o R o u g e r a ie a le i m e b y ło n ik o g o .

— U d a ło m i s ię z ła p a ć g a jo w e g o w k o m is a r ia c ie . P o je c h a łe m z m m ta m ... n a m ie js c e . S tr z e lb a b y ła c a ła .

A n i p r z e z c h w ilę n ie m ia łe m c o d o te g o w ą tp liw o ś c i.

— J a r ó w n ie ż . W ie r z ę je d n a k ż e i w w y p a d e k .

,, — J a — n ie .

Z a p a d ła c h w ila c is z y .

' — * P a n V a ld ie r te le fo n o w a ł d o J o u m a r d a , a b y d a ł z n a ć K a ta rz y ­ n ie .

— N ie d a je j z n a ć .

P a n i C e v e n o lle z w o ln iła k ro k u , s p o jr z a ła n a k o m is a r z a .

— C o ta k ie g o ?

— D o k tó r J o u m a rd n ie p o w ie o ty m d z is ia j p a n n ie V a ld ie r . J a r ó w n ie ż d z w o n iłe m n ie d a w n o n o n ie g o . Z r o b i to ju tr o d o p ie ro .

— C z y p a n w ie , c o p a n ro b i?

— T a k . T e r a z n ie d a s ię to ju ż c o fn ą ć . N a le ż y iś ć d o k o ń c a , z ro ­ z u m ie ć c a łą rz e c z .

— W ię c p a n je s t p e w ie n , ż e ...

— N ic z e g o n ie je s te m p e w ie n , p r o s z ę p a n i. N ie w ie r z ę je d n a k , a b y s a m o ty lk o c ie r p ie n ie p o s tr a ­ c ie ż o n y d o p r o w a d z iło P io tr a D a r­

b o is d o s a m o b ó js tw a . Z r e s z tą p a ­ n i r ó w n ie ż ta k n ie m y ś li.

P a n i C e v e n o lle n ie d a ła o d p o ­ w ie d z i. S z ła z g ło w ą n ie c o p o c h y ­ lo n ą , n ie p a trz ą c p r z e d s ie b ie .

— C z y p a n i z n a o w y c h a m e r y ­ k a ń s k ic h p r z y ja c ió ł, u k tó r y c h p a n ­ n a V a ld ie r z a tr z y m a ła s ię w P a ­ r y ż u ?

— S m ith ó w ?

— N ie w ie m , ja k s ię n a z y w a ją .

— N a p e w n o u S m ith ó w . N ie , n ie z n a m ic h . P a n S m ith b y ł p r z y ­ ja c ie le m je j o jc a . O d ś m ie r c i H ie ­ r o n im a V a ld ie r s ta le p is y w a li d o s ie b ie . K a ta r z y n a k ilk a k r o tn ie je ź d z iła d o n ic h d o A n g lii, g u z 'o m a ją p o s ia d ło ś ć . P a n V a ld ie r z a ­ p r a s z a ł ic h d o R o u g e r a ie , n ig d y je d n a k n ie p r z y je c h a li. A ja k p a n w ie , K a ta r z y n a n ie lu b i d u ż o m ó ­ w ić .

B y li ju ż p o d b r a m ą .

— L e p ie j n ie c h m n ie p a n tu p o ­ ż e g n a .

(C ią g d a ls z y n a s tą p i)

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Proszę pani, zda je mi się, żeś- my źle zaczęli — podjął.. —

Przypom inam y, że m iejsca nie będą num erow ane, A KONCERT ROZPOCZ- NIE SIĘ PUNKTUALNIE, w obec czego Szan.. Publiczność proszona jest rów nież o punktualne przybycie z uw

Niezwykle doniosłe wydarzenia na całym iwiecie sprawiają, ie trudno jest obyć się dziś bez pisma, bieżąco informującego o wy­. darzeniach

Następnie odbyła się podniosła u- roczystość na ul.. Jęczkowia- ka rozpoczęli rozbrajanie okupantów w dniu 11 listopada 1918

Tak w najogólniejszych zarysach przed staw ia się ew olucja, dokonująca się na U- krainie sow ieckiej. 1 I tak przedstaw ia się

na Pomorzu przystąpił w jak najkrótszym czasie, zostały przyjęte we formie jasno sprecyzowanych tez, przez I-szy Wojewódzki Zjazd Obywatelski OZN na Pomorzu,

W razie, gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych z jednym z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże

C hcąc się upew nić, czy ktoś nie w szedł, udała się do tego po­. koju, lecz po drodze została