• Nie Znaleziono Wyników

Solidarność i stan wojenny - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Solidarność i stan wojenny - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL, życie codzienne, Solidarność, stan wojenny

Solidarność i stan wojenny

Ja nie należałam do Solidarności. Mimo tego, że u nas już były takie akcje, że nasz dyrektor Bryczkowski, on był wicedyrektorem wtedy, on już był zaangażowany dużo wcześniej w tą Solidarność. To właściwie zaczęło się od KOR-u wszystko, prawda?

Te pierwsze momenty to były korowskie. To gdzieś ten KOR już podobno w okolicach tej Łęcznej, to już tam bardzo działał. Oni tam się spotykali gdzieś w lasach, już tam sobie różne przymiarki robili w razie jakichś tam działań zbrojnych czy coś. To już o tym ja słyszałam, że tam ci chłopi się już… A później, jak już zawiązywała się ta Solidarność, to pamiętam, że na Kalinowszczyźnie, w dawnej Kalince, była taka duża restauracja, Kalinka na Kalinowszczyźnie, było zebranie właśnie, ten Bryczkowski zorganizował, i on nas wszystkich bardzo namawiał do tego, żeby się zapisać do Solidarności. Ponieważ ja dokładnie nie wiedziałam o co chodzi, nie znałam nikogo z tej Solidarności, więc ja się do tej Solidarności nie zapisałam, bo po prostu nie wiedziałam co jest grane. No później to już ci, którzy się zapisali do Solidarności, mieli normalne te zebrania, spotkania. No i to się później już utworzyła taka właściwie organizacja podziemna jak gdyby. Przecież to już było podziemie wtedy. Do czasu wybuchu, do czasu kiedy Wałęsa już wszedł na orbitę tej całej polityki solidarnościowej.

Stan wojenny… wszyscy potępiali stan wojenny. No między innymi miałam takiego wujka w Warszawie, który pracował w bardzo dużym przedsiębiorstwie, w warszawskim Zrembie. To był taki olbrzymi zakład, oni tam te dźwigi budowali. I pamiętam tylko, że mi mówił, że jego głównym dyrektorem w tamtym czasie, to zaraz na początku, był Jaroszewicz, ten premier. On był dyrektorem właśnie tego Zrembu na początku. I on mówił, że to jest hańba dla Polski. On w ogóle nienawidził wszystko co rosyjskie, wszystko co komunistyczne. To był wielki patriota i powiedział, że Jaruzelski, po tym wszystkim, jak to się skończy, to powinien wisieć, bo marszałek, który ogłasza stan wojenny w swoim kraju to jest zdrajca, i w ogóle tam psioczył na niego strasznie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-01-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jakub Skowron

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Bo było kilka kompletów tajnego nauczania, może Pani Kniaziowa polskiego uczyła, może uczyła na kompletach tajnego nauczania. Bo historii, to mnie uczyła w szkole, a w ogóle

Pamiętam, gdzieś na spotkaniu ze studentami powiedziałem: „Ja nie wiem, czy doczekam, nie wiem, czy moje dzieci doczekają, ale wnuki to już będą miały wolną Polskę!”. Data

Zanim żeśmy się przeprowadzili to tak mój mąż chodził, a to ten mu załatwił, coś tam kupił, to my tam gdzieś mieliśmy taki garaż - on był na motory, tam syn miał

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

Wszystko zaczęło się w Świdniku, w tym czasie to było nawet takie powiedzonko – co to jest Lublin.. Lublin to jest taka miejscowość

Szlaban był postawiony na każdej rogatce w kierunku Łęcznej, Kraśnika, Warszawy, Lubartowa. Mieszkam w Lubartowie i pamiętam szlaban

U mnie komitetu strajkowego nie było, a organizacja Solidarności może powstać wtedy, gdy przyjdzie ktoś z regionu, zrobi zebranie i powoła.. I przysłali działacza, pracownicy