• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza, 2012, sierpień, nr 180

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Pomorza, 2012, sierpień, nr 180"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

via Bogacka

ia w zapałkę Polscy kibice rz ądzą

Londvni

w Londynie str. 8

Piątek 3 sierpnia 2012

www.gp24.pl Redaktor wydania: Piotr Pekheit R0KVI* ISSN 0137-9526 Indeks 348570 • Wydanie A • Nakład 62 204 egz. 180(1693) 2,40zł<z«*vAi)

2X4-PAK

Środkowego

wiazdkę *

Dzisiaj rozpcKzynamy specjalną ak(R rabatową, dzięki której można kupk wybrane artykuły w hipermarkecie E.Ledert w Słupsku po bardzo atrakcyjnej cenie. Kupony rabatowe pojawiać się będą w piątkowych wydaniach „Głosu" do 17 sierpnia.

Na stronie 2 Głosu Słupska, Lęborka, Bytowa i Miastka znajdziesz 10 ku­

ponów rabatowych. Wśród prawdziwych okazji znalazły się m.in. lody AJ- gida-różne smaki-11 za 4,99 zł (oszczędzasz 3 złote!) czy masło Extra 200g za 2,29 zł (tańsze o 1,20 zł!). Z wydętym kuponem (oryginalnym!)

udajemy się do hipeimarketu Eledere w Słupsku. Tu produkty, które możemy kupić po niższej cenie, będą specjalnie oznaczone. Jeśli dicemy kupić więcej niż jeden produkt w promocyjnej cenie, musimy posiadać tyto kuponów rabatowych, ile sztuk danego towaru zamierzamy nabyć

Lasek uratowany

Wiceprezydent Słupska Krzysztof Si­

korski odwołał przetarg na sprzedaż części Lasku Północnego.

7 7 0 1 3 7 9 5 2 7 5 6

l Śmierć Leppera

Mija rok od śmierci Andrzeja Leppera.

W jego rodzinnych stronach do dzisiaj trudno znaleźć kogoś, kto wierzy w wersję o samobójstwie.

Zdecydowana większość bardzo do­

brze wspomina byłego wicepremiera i ministra rolnictwa. Grób wciąż od­

wiedzają turyści. Postawiono nawet drogowskaz.

Piękna gra Polski

Reprezentacja Polski w siatkówkę pokonała Argentynę 3:0 w swoim trzecim meczu na igrzyskach w Londynie.* setach było 25:18, 25:20,25:16. Polacy grali twardo, pewnie, z polotem i z pomysłem.

Kolejnym rywalem będzie Wielka Brytania (sobota, godz. 12.30).

( RES)

#

morelach

BOLESŁAWICE KOŁO SŁUPSKA

R E K L A M A

J A N T A R

r

więcej informacji |

• na profilu

CH Jantar

na facebooku

oraz na

www.ch-janatr .pl I

Centrum

Handlowe Jantar, ul. Szczecińska 58.76-200 Słupsk

(2)

wydarzenia

piątek 3 sierpnia 2012 r. Głos Pomorza www.gp24.pl

Relacji filmowych i zdjęciowych z festiwalu sztucznych ogni szukaj na naszym portalu

www.gp24.pf

Przetarg odwołany.

SPOŁECZEŃSTWO Wiceprezydent Słupska Krzysztof Sikorski napisał wniosek do prezydenta o anulowanie przetargu na sprzedaż części Lasku Północnego i przeprasza mieszkańców za uruchomienie procedury przetargowej.

Bogumiła Rzeczkowska

boqumila.rzeczkowska@mediareqionalne.pl

- Serdecznie przepraszam wszystkich mieszkańców za to, że uruchomiłem proce­

durę przetargową - powie­

dział nam wczoraj wicepre­

zydent Krzysztof Sikorski.

- Ta decyzja jest moim błędem. Ja podpisałem do­

kumenty i ponoszę za to od­

powiedzialność. To miesz^

kańcy Słupska i „Głos Pomorza" wykazali się wra­

żliwością i za to dziękuję. Ja patrzyłem na to w sposób chętny do kupna działki jest cenny. Budżet przesłonił mi sprawę, ale teraz uświado­

miłem sobie aspekt spo­

łeczny. Jeśli mieszkańcy nie chcą sprzedaży lasu, nie będziemy się upierać. Dla­

tego złożyłem do prezydenta wniosek o anulowanie prze­

targu.

Burza nad ogłoszeniem

przetargu na sprzedaż części Lasku Północnego, a właściwie pod właścicieli sąsiednich działek z dawnym prewento­

rium, obecnie prywatnego Centrum Edukacji, Rekreacji i Promocji Miasta Słupska Leśny Kot, trwa od ponie­

działku. Wtedy ukazały się nasze artykuły dotyczące planów miasta - 12445 me­

trów kwadratowych za850 ty­

sięcy złotych miało iść na prze­

targ. Czterystumetrową część tej działki od kilku miesięcy dzierżawią właściciele Le­

śnego Kota na park linowy, ale najpierw bez pozwolenia umieścili na działce miejskiej konstrukcje linowe. To Grze­

gorz Rataj, Janusz Gaczyński i Jerzy Olszewski. Pierwszy z nich jest najbardziej zaanga­

żowany w przedsięwzięcie.

Pod ogłoszeniem prze­

targu podpisał się wicepre­

zydent Krzysztof Sikorski.

TWierdził, że to decyzja pre­

zydenta. Jednak reakcja Ma­

cieja Kobylińskiego jest taka:

- „Poleciłem mojemu za­

stępcy Panu Krzysztofowi Si­

korskiemu, aby natychmiast po powrocie z urlopu wyja­

śnił sprawę próby sprzedaży działki leżącej na obrzeżach Lasku Północnego i grani­

czącej przez drogę z działką, na której ulokowany jest

„Leśny Kot" - oświadczył w środę prezydent Słupska.

- Oczywiście nie zmienia to faktu, że biorę również od­

powiedzialność za działania mojego zastępcy Informuję, że zgłosił się dzisiaj do mnie Pan Grzegorz Rataj z oświad­

czeniem, że nie interesuje go już ta nieruchomość ze względu na polityczną i me­

dialną awanturę, a przede wszystkim z uwagi na cenę".

- Przecież nie chciałem sprzedać działki za plecami prezydenta. Pan Rataj nigdy do mnie nie przyszedł - wy­

jaśnia wiceprezydent. - Dla mnie ta sprawa się zaczęła, gdy właściciele prewento­

rium złożyli wniosek o

sprzedaż ponad hektara lasu na poprawę warunków swoich działek. Nie zgo­

dziłem się. Uznałem, że do sprzedaży może dojść tylko w otwartym przetargu. Kon­

sultowałem to z prezy­

dentem, ale nie na kierow­

nictwie. Może gdyby przedyskutowało sprawę wi­

ęcej osób, taka decyzja by nie zapadła.

Tymczasem prezydent Maciej Kobyliński napisał wczoraj wniosek do prze­

wodniczącego rady miejskiej Zdzisława Sołowina o zwo­

łanie nadzwyczajnej sesji rady.

„Wychodząc naprzeciw Pana sugestiom opartym na kłamliwych zarzutach, wnio­

skuję o zwołanie sesji Rady Miejskiej w Słupsku na dzień 8 sierpnia 2012 r. o godz. 10 celem wyjaśnienia sprawy przetargu na sprzedaż nieru­

chomości w obrębie Lasku Północnego" - napisał prezy­

dent do przewodniczącego

rady, umieszczając w po­

rządku obrad m.in. oświad­

czenie wiceprezydenta Krzysztofa Sikorskiego.

Przypomnijmy, że w jednym z naszych artykułów przewodniczący Sołowin wy­

powiedział się krytycznie na temat sprzedaży części lasku, przywołując jako przykład sprzedaż gruntu przy ul.

Tramwajowej. Do tego także odniósł się prezydent Kobyli­

ński w środowym oświad­

czeniu: „Uważam również, że Pan Zdzisław Sołowin za­

miast „grzmieć" na swojego kolegę partyjnego (Sikor­

skiego- red.) i mówić bzdury o sprzedaży gruntu przy ul.

Tramwajowej, powinien zająć się sprawami, względem których nie wyka­

zuje żadnego zaintereso­

wania. Głos przewodni­

czącego Sołowina współgra z ostrym protestem posłanki Szczypińskiej, co dodaje całej sprawie pikanterii."

Zdzisław Sołowin zapo­

wiedział, że on z kolei od­

niesie się do tego na sesji, którą musi zwołać w ciągu siedmiu dni od otrzymania wniosku, ale o terminie zde­

cyduje sam.

- Myli się ten, kto myśli, że jakakolwiek rzecz w ratuszu może przejść bez zgody pre­

zydenta. Zastępcy nie mają prawa decydować w sprawach sprzedaży- mówi radna Anna Bogucka-Skowrońska. - Dla­

czego i po co pan Rataj poszedł właśnie do prezydenta Kobyli­

ńskiego, anie do jego zastępcy Sikorskiego z oświadczeniem, że stracił zainteresowanie nie­

ruchomością? Jeden z właści­

cieli prewentorium, pan Ga- czyński, jest bardzo bliskim znajomym prezydenta. Teraz pojawiają się oferty sprzedaży prewentorium. Tb jest do­

kładnie to, o czym mówi So­

łowin - Tramwajowa. Kupić tanio. Sprzedać drogo. Nie po­

winno się robić takich inte­

resów z miastem, które jest w bardzo ziej kondycji. •

Sąd zajmie się lekkomyślną matką

CZŁUCHÓW Ośrodek Pomocy Społecznej w Czarnem wystąpił do sądu o podjęcie działań dotyczących dalszego sprawowania opieki rodzicielskiej przez 23- letnią kobietę, która w 30-stopniowym upale zatrzymywała kierowców „na stopa" z ^-miesięczną córeczką na rękach.

Kobieta z dzieckiem trafiła na komendę policji w By­

towie, bo zawiózł ich tam tu­

rysta z powiatu opoczy­

ńskiego. Mężczyzna bał się o zdrowie dziecka. Kierowca zabrał kobietę z dzieckiem na stopa między miejscowo­

ścią Czarne a Rzeczenica. 23- -latka powiedziała mu, że

chce jechać do Olsztyna. Kie­

rowca zdziwił się, bo jechał nad morze, czyń w innym kierunku - mówi podin­

spektor Stanisław Tempski z bytowskiej policji.

- Mężczyzna był też zaniepo­

kojony faktem, że kobieta nie posiadała ze sobą żadnego bagażu, a dziecko nie miało

nakrycia głowy mimo 30- stopniowego upału. Kie­

rowca nie widział też je­

dzenia, napojów czy pieluch na zmianę. Kiedy kobieta usnęła w aucie przyjechał do nas.

Szybko okazało się, że 23- -latka jest znana człuchow- skiej policji. Ma ustanowio­

nego kuratora sądowego.

Kobieta w domu pozosta­

wiła 2-letnie dziecko, którym zajmowała się jej ko­

leżanka. - 8-miesięczną dziewczynkę przebadał le­

karz. Nic jej nie było. Nasze policjantki zadbały o naj­

bardziej niezbędne rzeczy dla dziecka. 23-latka nie po­

trafiła powiedzieć, gdzie je­

chała i po co. Kobietę wraz z dzieckim odebrali pracow­

nicy socjalni - oznajmia Tempski.

Ośrodek Pomocy Spo­

łecznej w Czamem wystąpił do człuchowskiego sądu o podjęcie działań doty­

czących dalszego sprawo­

wania prawidłowej opieki ro­

dzicielskiej. Ta rodzina jest pod kontrolą ośrodka od dawna. Ojciec dzieci prze­

bywa na stałe na terenie wo­

jewództwa warmińsko-ma­

zurskiego. Jest z nim najstarsze dziecko. Pozostała dwójka jest z 23-latką.

(ANG)

Prezydent: daję wam trzy dni

Słupsk, 2 sierpnia, gedz. 13,50 Remont ul. Grunwaldzkiej

w Słupsku będzie mniej uci­

ążliwy dla kierowców* niż pierwotnie planowano. Ulica zostanie zamknięta tylko na trzy dni.

Odcinek ulicy Grun­

waldzkiej od skrzyżowania z Leszczyńskiego do Braci Staniuków miał być za­

mknięty przez dwa tygo­

dnie. Jednak po naszej pu­

blikacji prezydent Słupska Maciej Kobyliński w środę na stronie internetowej miasta zamieścił oświad­

czenie, w którym czytamy, że zgodził się na zamkni­

ęcie tego odcinka jedynie w dniach 6,7 i 8 sierpnia.

Mimo że wcześniejsze ustalenia miały pozytywną ępinię miejskich urzęd­

ników, prezydent postawił wykonawcę, czyli firmę

Strabag, przed faktem, dając jej termin trzech dni, w którym musi ona zmieścić się z niezbędnymi pracami.

Dzięki temu remont ulicy będzie mniej uciążliwy dla mieszkańców i turystów. W tym czasie będą wykony­

wane prace przy układaniu ścieralnej warstwy bitu­

micznej.

Przez te trzy dni nie będzie można korzystać z alterna­

tywnego wyjazdu z miasta w kierunku Ustki. Dojazd do zakładów Scania, Messer, Enbud i Enmat oraz dla mieszkańców będzie mo­

żliwy od strony ul. Fa­

brycznej.

Skrócenie terminu za­

mknięcia ulicy nie oznacza jednak skrócenia czasu re­

montu Grunwaldzkiej. - W dniach 6-8 sierpnia zale­

camy objazd al. 3-Maja, ul.

Wolności, Kopernika i Ba­

łtycką.

W pozostałych dniach teren ten nadal pozostanie placem budowy z możliwo­

ścią ograniczonego prze­

jazdu. Na wszystkich odcin­

kach mogą występować czasowe zamknięcia jezdni lub czasowe utrudnienia w przejeździe - mówi Zbi­

gniew Ingielewicz, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miej­

skiej w Słupsku.

Remont ul. Grunwaldzkiej to dalszy etap przebudowy ciągu komunikacyjnego od ul. Poniatowskiego, która zo­

stała zmodernizowana przed rokiem.

FILIP PIETRUSZEWSKI

PODYSKUTUj NA FORUM www.gp24.pi/forum

Kierowca BMW zjechał d o rowu i dachował

Wczoraj około godziny 14 na ulicy Braci Staniaków w Słupsku kierowca BMW stracił panowanie nad po­

jazdem, zjechał do rowu i dachował. - Kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków - mówi Wojciech Bugiel ze słupskiej policji. Mężczyźnie nic się nie stało. Policja zabrała dowód rejestra­

cyjny pojazdu. Kierowca zostanie ukarany mandatem, (ANG) BI KANW NAGW

(3)

A*

0

Widzisz ciekawe zdarzenie,

nietypową sytuację, wyślij zdjęcie lub filmik na nasz portal pod adres

alann@gp24.pl

Kontakt z redakcją Daniel Klusek

daniel.ldusek@mediareqionalne.pl 598488121 , Gadu-Gadu: 10246970 >>

ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk

wydarzenia

www.gp24.pl Głos Pomorza piątek 3 sierpnia 2012 r.

Kombatantom drętwiały nogi i robiło się słabo

KONTROWERSJE Do zgrzytów doszło podczas uroczystości w Słupsku upamiętniającej 68. rocznicę Powstania Warszawskiego. Oburzeni są kombatanci i profesor Stanisław Łach. Z różnych powodów.

ŁEBA

Andrzej Gurba

andrzej.gurba@mediareqionalne.pi

Wczoraj naszą redakcję odwiedził Stanisław Okopi- ński, 85-letni kombatant ze Słupska. - Zabieram głos w swoim imieniu, jak i kolegów kombatantów. Chodzi o śro- doweaaroczystości dotyczące Powstania Warszawskiego, które odbyły się w Słupsku.

Są one ważne, potrzebne, ale niestety męczące dla nas z uwagi na podeszły wiek - mówi Okopiński. - Bardzo długo musieliśmy stać w po­

czcie sztandarowym z uwagi na długie przemowy. Je­

steśmy starszymi ludźmi i to odbija się na naszym zdrowiu. Uwzględniając nas, mówcy powinni streszczać się w swoich wypowie­

dziach. Niestety, tak nie było.

Szczególnie długo przema­

wiał profesor historii. Trzy razy w różny sposób zwra­

cano mu uwagę, aby sko­

ńczył, a on tego nie robił.

Drętwiały nam nogi, robiło się słabo, ledwo staliśmy.

Wszyscy się denerwowali, tylko nie mówca. Kombatanci twierdzą, że z powodu długich przemów zrobiła się prawie trzygo­

dzinna uroczystość. - Doce­

niamy wszystkie święta pa­

ństwowe, ale nie może się to Z WOKANDY

Kubuś wrócił do mamy

Wczoraj sąd rodzinny zde­

cydował, że Kubuś K., obecnie trzylatek, wróci z rodziny za­

stępczej do matki.

W styczniu chłopiec został skatowany przez konkubenta matki 38-letniego Jacka D.

Przedwczoraj mężczyzna został za to skazany na pięć lat wi­

ęzienia i sześć lat zakazu kon­

taktów z dzieckiem.

Rodzice Kubusia w listopa­

dzie ubiegłego roku się roz­

wiedli, a podczas sprawy roz­

wodowej Sąd Okręgowy w Słupsku obojgu ograniczył władzę rodzicielską.

Kubuś o mało nie stracił życia, gdy jego matka praco­

wała w Niemczech, a Jacek D.

zajmował się dzieckiem, które mieszkało u niego w Słupsku.

Po tragedii sąd rodzinny wsz­

czął postępowanie z urzędu, a gdy Kubuś wrócił z łódzkiej kliniki, umieszczono go w tymczasowej rodzinie zastęp­

czej.

Wczoraj sąd rodzinny posta­

nowił, że Kubuś może już mieszkać z matką, ale rodzinie będzie się przyglądał kurator.

(BER)

S PK

Kombatanci to osoby w podeszłym wieku. Źle znoszą długie uroay- stośd takie, jak np. tę w środę. Fot Kamil Nagórek

odbywać kosztem naszego zdrowia - oznajmia Okopi- ński. Kombatant mówi jeszcze, że wcześniej zdarzały się podobne sytuacje. - Cza­

sami mam wrażenie, że wy­

korzystuje się nas tylko jako tło do wszystkich świąt pa­

ństwowych - mówi Okopi- ński.

Dawid Zielkowski, rzecznik prasowy słupskiego ratusza, mówi, że uroczystość zorga­

nizował Miejski Komitet Świąt Państwowych i Rocznic. - We­

dług scenariusza uroczystości miały trwać maksymalnie 1,5 godziny. Trwały godzinę i 55 minut. Na pewno nie trzy go­

dziny. Faktycznie jedna z przemawiających osób mó­

wiła długo w stosunku do sce­

nariusza, ale to była osoba wytypowana przez Światowy Związek Żołnierzy Armii Kra­

jowej - oznajmia Zielkowski.

Dodaje, że kombatanci wcześniej nie prosili o skrócenie uroczystości.

Profesor, o którym mówi Stanisław Okopińska, to Sta­

nisław Łach, słupski historyk i wykładowca.

- Nikt nie poinformował mnie, że wystąpienie ma być krótkie. Gdybym wiedział, to mógłbym mówić pięć minut, a nie dwadzieścia - oznajmia Łach.

- Profesorowi kilka razy

Auto doszczętnie

spłonęło na drodze STRAŻAK ROKU

Najpierw pojawił się dym z silnika, później płomienie doszczętnie strawiły całe auto. Kierowca nie mógł ugasić ognia sam. Zrobili to dopiero strażacy z Ustki.

Do zdarzenia doszło w środę około godz. 14natrasie między Ustką a Rowami. Kie­

rowca podczaj jazdy autem zauważył, że z komory sil­

nika wydobywa się dym.

Kiedy zatrzymał auto i otwo­

rzył maskę, buchnęły pło­

mienie. Nie mógł poradzić sobie z ogniem. Dopiero we­

zwana na pomoc straż po­

żarna ugasiła pożar, który zdążył objąć całe auto.

Patroni Honorowi:

s

Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku

Starosta Słupski

Pożarnicy za przyczynę pożaru wstępnie uznali zwarcie instalacji elek­

trycznej. Szczęśliwe w zda­

rzeniu nikt nie ucierpiał.

W tej akcji brali udział stra­

żacy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej z Ustki. Na nie­

których ze strażaków - ra­

towników można zagło­

sować w naszym plebiscycie na Najpopularniejszego Stra­

żaka 2012.

(OLO)

Jak glosować

Za pomocą kuponów drukowanych w pi­

ątkowych wydaniach dziennika. Orygi­

nalny, wycięty z gazety kupon należy

Partnerzy:

CONTINENTAL

htm W

serwer ciT«o#n

SYSTEMY PPOŻ

zwracano uwagę, aby sko­

ńczył mówić. Był wyklaski- wany, ale najwyraźniej się tym nie przejął - zwracają uwagę kombatanci.

- Koncentrowałem się na tym, co mówię, a nie na ludz­

iach gestach - odpowiada profesor Łach.

Stanisław Łach nie doko­

ńczył swojej mowy. Została mu ona przerwana.

- Moje wystąpienie w ob­

casowy sposób przerwał pu­

łkownik. Później dowie­

działem się, że to kapelan.

Pierwszy raz coś takiego spo­

tkało mnie w życiu. Ko­

ńczyłem już swoje wy­

stąpienie. Można było poczekać - nie kryje żalu na­

ukowiec.

W czasie uroczystości doszło między nim a pu­

łkownikiem do publicznej i mało przyjemnej wymiany zdań.

- Nie chciałem W to dalej brnąć, więc odszedłem.

Wiele osób czuło się znie- smaczonych tym, co się stało -twierdzi Łach.

W przyszłym roku scena­

riusz minutowy ma być rygo - rystycznie przestrzegany. Być może uroczystość w ogóle zostanie skrócona. 8 PODYSKUTUJNAFORUM K www.gp24.pl/i mm

Komendant tymczasowy

Podkom. Bartosz Budkowski pełni od środy obowiązki ko­

mendanta komisariatu policji w Łebie. Na to stanowisko po­

wołał go komendant powia­

towy policji w Lęborku, aby za­

stąpił odwołanego we wtorek podinspektora Marka Kwa­

śniaka. Budkowski pracował wcześniej w Łebie jako kie­

rownik referatu prewencji, pracę na nowym stanowisku rozpoczął od zorganizowania spotkania z załogą komisariatu.

- Będzie konkurs na stano­

wisko komendanta komisariatu w Łebie. Nie wiemy jeszcze, kiedy on zostanie zorganizo­

wany - tłumaczy Daniel Pa- ńczyszyn z Komendy Powia­

towej Policji w Lęborku.

Powodem odwołania do­

tychczasowego komendanta było kontrowersyjne nagranie i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, które złożył w Komendzie Wojewódzkiej Po­

licji w Gdańsku jeden z łebskich przewoźników. Mężczyźnie udało się nagrać rozmowę ko­

mendanta z innym przewoźni­

kiem, któremu szef łebskich po­

licjantów miał sugerować bezprawny sposób załatwienia konkurencji. Na nagraniu (te­

lefon przedsiębiorcy został za­

bezpieczony jako dowód) we­

dług łebskiego przedsiębiorcy można usłyszeć kontrower­

syjne słowa „Załatw sprawę.

Nałóż kominiarkę. Ja nie znajdę sprawców". Autor nagrania w rozmowie z „Głosem" podkre­

ślał, że puścił je komendantowi Kwaśniakowi, a ten próbował mu siłą odebrać telefon. Później miał zrezygnowany powie­

dzieć: „Zrobisz z tym, co chcesz". Sprawą byłego ko­

mendanta zajmuje się Biuro Spraw Wewnętrznych KGP, lęborscy policjanci (postępo­

wanie dyscyplinarne) i Proku­

ratura Okręgowa w Słupsku.

(GREG)

[ ^ P O M O R Z A

mm.

STRAŻAK R O K U

przesłać lub dostarczyć pod adres: „Głos Pomorza", ul. H. Pobożnego 19,76-200 Słupsk w terminie do 23 sierpnia 2012 r.#

do godziny 18.00.

d za pomocą SMS-ów. W zależności od rodzaju kandydata (zawodowiec, ochotnik, jednostka) należy przesłać na nr 71466 SMS o treści:

Najpopularniejszy strażak PSP GP.ZAW.xx (gdzie xx to numer kandy­

data z listy) np. GP.ZAW.15 Najpopularniejszy strażak OSP

GP.0CH.xx (gdzie xx to numer kandydata z listy) np.GP.0CH.15

Najpopularniejsza jednostka OSP GPJED.xx (gdzie xx to numer kandydata zlisty) np. GPJED.15

SMS nie może zawierać polskich znaków.

Koszt SMS-a to 1,23 złz VAT, a jedna osoba może przesłać dowolną liczbę SMS-ów.

Na zdobywców pierwszych miejsc cze­

kają atrakcyjne nagrody. Dodatkowo w każdej kategorii zostaną przyznane wy­

różnienia i dyplomy dla uczestników ple- , biscytu, którzy zajmą drugie i trzecie

miejsce. Jest o co walczyć, np. zwycięska jednostka OSP zostanie nagrodzona 42- -calowym telewizorem marki LG

I W k a t e g o r i i (zaznacz odpowiednią kategorię)-

i • Strażak Zawodowiec 2012

\ • Strażak Ochotnik 2012

I • Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej 2012

Oddaję głos na:

(imię, nazwisko i jednostka kandydata lub tylko jednostka)

N E K R O L O G

\ I ^

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 1 sierpnia 2012 roku odeszła od nas na zawsze

ukochana

Siostra i Ciocia

ś.p.

Bronisława Jackiewicz

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 4 sierpnia 2012 roku na Starym Cmentarzu w Słupsku. Wystawienie w kaplicy cmentarnej o godz. 14.50. Wyprowadzenie do miejsca spoczynku o godz. 15.20.

Msza św. żałobna odprawiona zostanie w dniu pogrzebu o godz. 7.30 w Kościele Mariackim.

Pogrążona w smutku Rodzina

(4)

kraj, świat

piątek 3 sierpnia 2012 r.

Chcesz kupić mieszkanie, wynająć?

Zajrzyj do naszego

www.regiodom.pl

Głos Koszaliński - www.gk24.pl ul. Mickiewicza 24

75-004 Koszalin

tel. 94 347 35 99 fax 94 347 35 40 tel. reklama 94 347 3512 redakcja.gk24@mediaregionalne.pl reklama.gk24@mediaregionalne.pl Ghs Pomora - www.gp24fl ul. Henryka Pobożnego 19 76-200 Słupsk

tel.598488100 fox598488104 tel. reklama 59 848 8101 redakcja.gp24@mediaregionalne.pl reklama.gp24@mediaregionalne.pl Głos Szczeciński - www.gs24.pl ul. Nowy Rynek 3

71-875 Szczecin

tel. 914813 300 fax 9143 34 864 - tel. reklama 91481 33 92 redakqa.gs24@mediaregionalne.pl reklama.gs24@mediaregionalne.pl PRENUMERATA:

tel. 94 34 73 537

Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne Sp.

z o.o. zastrzega, źe dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „Głosie Dzienniku Pomorza* jest zabronione bez zgody Wydawcy.

LOTTO

Dziennik Pomorza Dyrektor zarządzający oddziału Piotr Grabowski

Redaktor naczelny Krzysztof Nałęcz Zastępcy

RizemyshwStelanowski Bogdan Stedi (internet)

media regionalne

Wydawca:

Media Regionalne Sp.zo.o.

ul Prosta 51,00-838 Warszawa Drukarnia

Media Regionalne

ul. Słowiańska 3a, 75-846 Koszalin tel. 94 340 35 98, dmkamia@mectoregionalne.pl

WYDAWCÓW

PRASY i m » IIIIHLIIUT

KURSY WALUT EUR USD CHF GBP

kurs średni zmiana

4,1063 -0,20 • 3,3462

3,4161 5,1975

+0,13 • -0,27 T -0,59 •

Masowo skarżymy się na opiekę zdrowotną

W ciągu ostatnich trzech miesięcy Narodowy Fundusz Zdrowia rozpa­

trzył 1197 skarg. Dotyczą głównie braku umowy na realizację świad­

czeń opieki zdrowotnej oraz sposo­

bu rozpatrywania skierowań na le­

czenie uzdrowiskowe. Skargi były także zgłaszane w sprawie trudno­

ści z telefonicznym umówieniem wizyty lekarskiej, odmowy udziele­

nia porady przez lekarza nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej i trudności z uzyskaniem recepty na leki dla przewlekle chorych.

Prezydent Niemiec:

podziwiam was

Fot. PAP/Lech Muszyński Prezydent Niemiec Joachim Gauck w czasie spotkania z uczestnikami 18. Przystanku Woodstock w Ko­

strzynie nad Odrą mówił, że podzi­

wia Polaków za umiłowanie wolno­

ści. - Nie tylko w czasie wojny, ale i komunizmu - powiedział Gauck. - Polska jest ojczyzną wolności.

(opr.pap)

Nasi żołnierze świetnie radzą sobie na misji

WOMKQ Przejęte i zniszczo­

ne 27 ton materiałów nie­

bezpiecznych, zatrzyma­

nych ponad 120 rebelian­

tów, 52 operacje bojowe - tak pierwsze sto dni działal­

ności XI zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie podsumowało Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych.

- Zbieramy pozytywne opinie dowództw NATO - mówi major Marek Pietrzak z wydziału prasowego DO SZ. Głównym celem działal­

ności naszych żołnierzy wciąż pozostaje zapewnie­

nie bezpieczeństwa wzdłuż szlaków komunikacyjnych prowincji, szkolenie sił afgańskiej armii i policji do

całkowitego przejęcia odpo­

wiedzialności za bezpie­

czeństwo w prowincji Gha- zni.

- Przejęto i zlikwidowano kilkadziesiąt ton materiałów do produkcji min - pułapek oraz duże ilości uzbrojenia i amunicji. W efekcie prowa­

dzonych działań poległo w walce prawie 20 rebelian­

tów, a kolejnych 99 zostało rannych - dodaje rzecznik.

Informacje pozyskane przez kontrwywiad i wywiad wojskowy pozwoliły na za­

trzymanie ponad 120 rebe­

liantów, a wśród nich sze­

ściu liderów ugrupowań re- belianckich, znajdujących się na liście najbardziej po­

szukiwanych w Afganista­

nie. (pap)

Kraków promuje się koralami

Gigantyczne korale zawisły przy krakowskich Sukiennicach. Akcja „Ko- ral Małopolski przyozdobi Polskę" ma na celu promocję Małopolski i kora­

li jako symbolu regionu, (pap) Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

R E K L A M A

w ptfflREKACH - S S ł S

Fot. PAP/Marek Zakrzewski 47 klientów upadłego Biura Podróży Blue Rays wróciło wczoraj do Polski. Samolot z Hurghady (Egipt) wylą­

dował na lotnisku Ławica> po czym turyśd zostali zabrani przez autobus podstawiony przez Urząd Marszałkow­

ski. Biuro Podróży Blue Rays 26 lipca br. złożyło w Urzędzie Marszałkowskim wniosek o niewypłacalności, (pap)

PROMOCYJNE

P O Ż Y C Z A S Z

2 5

T Y S . Z Ł

OPROCENTOWANIE

PŁACISZ 184,05 ZŁ MIESIĘCZNIE _

P O Ż Y C Z A S Z

1 5 0

T Y S . Z Ł

4 , 9 9 9 0 *

PŁACISZ 1 1 0 4 , 3 0 ZŁ MIESIĘCZNIE

P O Ż Y C Z A S Z 3 0 0 T Y S . Z Ł

PŁACISZ 2 2 0 8 , 6 0 ZŁ MIESIĘCZNIE J

K S i i -:wm

V

4,99% |

Lotto z 31.07

@

081213153637 Mini Lotto z 31.07 05080931 37

Multi Multi z 2.08 g. 14 06070910112427363839 40 46 49 52 59 60 66 75 77 79 plus 39

www.rewolucjawpozyczkach.pl

SPECJALNA OFERTA DLA FIRM

ZNAJDŹ SWÓJ ODDZIAŁ I ZADZWOŃ

BIAŁYSTOK BIELSKO BIAŁA BYDGOSZCZ BYTOM CZĘSTOCHOWA GDAŃSK GLIWICE KALISZ KATOWICE I KATOWICE I I KIELCE KRAKÓW I KRAKÓW I I

85 6537060 33 8164346 52 3455123 32 7876109 34 3611475 58 3074316 32 2315611 62 7671009 32 2000434 32 7826060 41 3434711 12 4261081 12 4331035

KROSNO LUBIN k/Wrocławia LUBLIN I LUBLIN I I ŁOMŻA ŁÓDŹ NOWY SĄCZ OLSZTYN OPOLE PŁOCK POZNAŃ I POZNAŃ I I RADOM

13 4251343 76 8443302 81 5284508 81 5323237 86 2166111 42 6319370 18 4145353 89 5321060 77 4022005 24 2623229 61 8510090 61 8352234 48 3623123

RZESZÓW SIEDLCE SIERADZ SŁUPSK SZCZECIN ŚWIDNICA TARNÓW TORUŃ WARSZAWA I WARSZAWA I I WROCŁAW I WROCŁAW I I ZAMOŚĆ

17 8621320 25 6440307 43 8225303 59 8485305 91 3594053 74 8519763 14 6277175 56 6220392 22 4360546 22 4203340 71 3428718 71 3357607 84 6392720

infolinia; 8 0 1 0 0 3 160**. 608 921608**

P r z y k ł a d r e p r e z e n t a t y w n y : czas spłaty: 15 lat; kwota kredytu: 45 000,00 zł; rata: 445,59 zł. Składniki raty:

nominalna stopa procentowa 4,99%; opłaty administracyjne 90,00 zł. Całkowita kwota kredytu: 45 000,00 zł. Opłata:

2 700,00 zł; prowizja 0 zł; Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania: 10,25%; całkowita kwota do zapłaty: 82 985,42 zł.

* * Koszt połączenia wg stawki operatora. Reklama nie stanowi oferty handlowej w rozumieniu kodeksu cywilnego

229412K01K

Do lekarza

wystarczy PESEL

ZDROWIE Od przyszłego roku ma zacząć działać Centralny Wykaz Ubezpieczonych.

- Takie rozwiązania stosuje się na całym świecie w kra­

jach, gdzie panuje wysoka cy- fryzacja - mówi prof. Tomasz Grodzki, dyrektor szpitala w Szczecinie Zdunowie. - Re­

jestr ma więcej zalet niż wad.

Im szybciej zostanie wprowa­

dzony, tym lepiej.

Centralny Wykaz Ubezpie­

czonych ma być gotowy od 1 stycznia 2013 roku. Takie in­

formacje przekazał szef resor­

tu administracji i cyfryzacji Michał Boni. Minister liczy, że w Sejmie posłowie nie zgłoszą poprawek i projekt zostanie szybko uchwalony. Dzięki wprowadzeniu rejestru, idąc do lekarza nie będziemy mu­

sieli pokazywać druków RMUA

- To ułatwi wszystkim życie - mówił minister Boni w radiu Tok FM. - Przede wszystkim zdejmie z przychodni i szpi­

tali obowiązek sprawdzania, czy pacjent ma uprawnienia,

czy nie. Dziś często w placów­

kach opieki zdrowotnej pa­

nuje niechęć do potencjalne­

go pacjenta wynikająca z te­

go, czy on jest ubezpieczony.

Bo jak nie, to przychodnia bę­

dzie musiała zapłacić albo odzyskać pieniądze. Teraz te obowiązki przejdą na Naro­

dowy Fundusz Zdrowia.

Po wprowadzeniu w życie Centralnego Wykazu Ubez­

pieczonych pacjent, chcąc skorzystać z usług medycz­

nych danej placówki, poda swój numer PESEL. Będzie musiał mieć też przy sobie dokument potwierdzający tożsamość - ma to zapobiec próbom skorzystania z cu­

dzego numeru. W przypadku noworodków i niemowląt do trzeciego miesiąca życia po­

dawany będzie mógł być PE­

SEL rodziców. Do tej pory, aby zostać przyjętym do pla­

cówki medycznej, pacjent musiał mieć przy sobie legity­

mację ubezpieczeniową, druk ZUS RMUA lub legity­

mację emeryta. Po wprowa­

dzeniu wykazu nie będą już wymagane. Dobrze jednak będzie mieć te dokumenty przy sobie. Dlaczego? Bo w sporadycznych przypadkach może się okazać, że pacjenta nie będzie w rejestrze (na przykład, dlatego że jest ubezpieczony dopiero od dwóch dni i nie zdążono wprowadzić informacji). W takiej sytuacji pacjent będzie mógł potwierdzić ubezpie­

czenie poprzez pokazanie tradycyjnej legitymacji ubez­

pieczeniowej, druku ZUS RMUA, legitymację emeryta lub poprzez pisemne oświad­

czenie. Jeśli okaże się, że oświadczenie jest fałszywe, konsekwencje od osoby skła­

dającej wniosek będą wycią­

gane przez oddziały Narodo­

wego Funduszu Zdrowia.

Paulina Targaszewska, pap

Klienci upadłego biura podróży wrócili wczoraj do kraju

(5)

piątek 3 sierpnia 2012 r.

reklama

SPIESZ SIĘ, LICZBA AUT OGRANICZONA

TOYOTA

A L W A V S A

BETTERUJAY

Pewna inwestycja naJaib' Z a t a Toyota Aurfs z rabatem do 10 700 zł

Szczegóły u dilerów Toyoty.

www.toyota.pl

Toyota Auris - zużycie paliwa i emisja C02 (UE 80/1268 z późn. zm.) w zależności od wariantu i wersji auta: od 4,7 do 6,5 i/100 km i od 124 do 152 g/km (cykl mieszany).

Informacje o działaniach dotyczących odzysku i recyklingu samochodów wycofanych z eksploatacji: www.toyota.pl

(6)

magdalena.ołedinowkz@niediare-

gionalne.pl piątek 3 sierpnia 2012 r.

Lato tragiczne, ale pełne emocji

magdalena.olechnowiG@mediaregionalne.pl

T r a g e d i a

za tragedią.

Media codziennie do­

noszą o dramatycznych wydarzeniach. Z drogi. Z wody. Statystyki utonięć są przerażające. Z roku na rok jest coraz gorzej. Wy­

obrażam sobie dramat ro­

dziców, którzy w ciągu jednej chwili stracili dwóch synów. Miały być wakacje, odpoczynek i relaks. Tym­

czasem morskie fale po­

chłonęły dwóch nasto­

latków. Równie tragiczny finał miał lot kilkunastolet­

niego Marcina. Chłopak dostał kurs pilotażu w na­

grodę za dobrą naukę. Był pasjonatem lotnictwa. Na lotnisku praktycznie się wy­

chował (reportaż na str. 7).

Może dlatego, że też jestem matka dwóch chłopców wyobrażam sobie, co muszą przezywać rodzice, którzy tracą dziecko. Stąd tym bardziej nie rozumiem bestialskich zachowań nie­

których rodziców, którzy są w stanie pozbyć się wła­

snych dzieci. Tak samo wie­

rzyć mi się nie chciało, że rodzice zostawili na lot­

nisku dwuletnie dziecko, bo nie mieli dla niego ważnego paszportu. Jaką traumę musiał przeżyć ten ma­

luch?!

Lato to też wielkie spor­

towe emocje. Ledwo skoń­

czyło się Euro, rozpoczęła się olimpiada. A że na pol­

skich kibiców zawsze można liczyć potwierdza reportaż naszych kore­

spondentów z Londynu (str. 8). Polecam też wywiad z jedyną póki co polską me­

dalistką - Sylwią Bogacką (str. 6). Oby sława nie ude­

rzyła jej do głowy, bo póki co jest naprawdę fajną i skromną dziewczyną. M

Widzę ciemność

Piotr Cywiński

Komentator „Uważam Rze"

W

iadomo, gdzie diabeł nie może tam babę pośle. A, że u nas niewiele może, bo, co też wiadomo, Polska to bastion katoli­

cyzmu, więc wysłał do nas 54-letnie babsko, nieświętą Madonnę. I to perfidnie, akurat w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

Raz już wykręcił nam taki numer, zsyłając ją 15 sierpnia, w dzień Wniebo­

wzięcia Najświętszej Maryi Panny, rocznicę cudu nad Wisłą i Święto Wojska Pol­

skiego. Ale nie z nami takie numery. Poseł Pięta (PiS) odkrył, że znów data i miejsce występu Madonny są „nieprzypadkowe", że sta­

nowią „element antyreli- gijnej i antynarodowej pro­

wokacji" na Stadionie Narodowym i zażądał od minister sportu Muchy, aby pokrzyżowała te szatańskie zamiary. Posła Piętę poparła grupa księży-egzorcystów z ks. Grefkowicżem na czele, która po przejrzeniu frag­

mentów jej koncertów orzekła, że Madonna bluźni, szarga i prowokuje. Niestety, Mucha nie zareagowała.

Więc zastępy z Fundacji

Opoki, Krucjaty Młodych i innych świątobliwych orga­

nizacji wezwały do bojkotu imprezy z udziałem służeb­

nicy diabła. Ksiądz Zieliński, szef tygodnika „Idziemy", nakazał wiernym iść na modły i „przepraszać".

Nie wiem, czemu bogo­

bojne zastępy nie przepra­

szają np. za pedofilów w su­

tannach, czy za 60 proc.

księży, którzy - jak twierdzi prof. Baniak z Uniwersytetu Poznańskiego - mają ko­

chanki i 10-15 proc. dziecia- tych duchownych. Pewnie dlatego, że Baniak to też syn szatana. My, polscy katolicy, nie damy się ogłupić, my wiemy, co czynić. W parafii św. Antoniego w Kalnej zo­

stanie wkrótce odsłonięty pomnik Chrystusa Króla.

Może nieco mniejszy od 36- metrowej figury Chrystusa Króla w Świebodzinie, czy 20-metrowego postumentu Jezusa Chrystusa Króla Polski, z koroną i orłem na głowie, postawionego wZa- wodziu bez zezwolenia na budowę, ale zawsze. Bo my, Polacy, wiemy, co święte, co złe i komu wierzyć. Jak ocenił red. Terlikowski, na­

czelny „Frondy", „jeśli du­

chowni stwierdzili", że nie­

świętą Madonna „ma zły wpływ na ludzi, to ja wierzę im". Najważniejsze, że ta wy- słanniczka Złego tylko przy­

jeżdża i zaraz opuszcza naszą polską ziemię świętą, a pomniki Chrystusa pozo­

stają. Tylko ja, człek niedo­

skonały i niewdzięczny,

„widzę ciemność, ciemność widzę". *

Trafia w zapałkę

LONDYN 2012 Sylwia Bogacka zdobyła srebrny medal. Przez lata walki w czołówce zawsze była blisko podium. Teraz się udało.

Andrzej Fliigel

afluqel@mediaregionalne.pl

Bogacka ma 30 lat. Po­

chodzi z Jeleniej Góry, karierę zaczęła w tamtejszej Polonii, potem była w Śląsku Wro­

cław, a od 2003 roku repre­

zentuje Gwardię Zielona Góra. Jest żołnierzem zawo­

dowym w stopniu starszego szeregowego. Zawsze uśmiechnięta, pogodna i optymistycznie nastawiona.

Oto jej alfabet:

M A - jak Ateny. Moje pierwsze igrzyska. Liczyłam tam na wejście do finału.

Niestety, nie wyszło i zajęłam dopiero 17 miejsce. Miałam tam zadanie do wykonania.

Tata obiecał mi, że jeśli znajdę się w finale to kupi mi wymarzony samochód, czyli mitsubishi 3000 GT. Nie udało się. Dziś mam ten wóz, ale kupiony później.

E B-jak Beata. Moja najser­

deczniejsza przyjaciółka Beata Bartków - Kwiat­

kowska, która jest tu w Lon­

dynie i będzie strzelać z pi­

stoletu. Znamy się od 10 lat, zwierzamy się z kłopotów, dzielimy radościami. Mamy do siebie daleko, bo Beata mieszka w Bielsku, ajawZie- lonej Górze, ale często ga­

damy w Internecie, a jak mnie czasem weźmie ochota, to wsiadam w samo­

chód i jadę do niej.

S C - j a k citroen. Mieliśmy kiedyś citroena CX. Bardzo go polubiłam i od niego za­

częło się moje zaintereso­

wanie samochodami.

M D - jak dom. Zawsze naj­

bardziej wspominam stary dom w Piechowicach, w którym spędziłam dzieci­

ństwo. Mieszkaliśmy w nim 10 lat On zawsze zostanie w moim sercu. Potem przepro­

wadziliśmy się do Jeleniej Góry.

S E - jak emocje. Ci, którzy mnie nie znają bliżej są pewni, że potrafię je po­

wstrzymać, moi bliscy wiedzą, że nie zawsze mi się to udaje. Jak mi się zdaje, tłu­

mienie emocji nie jest dobre.

Powinno być tak: to, co na sercu to na zewnątrz. Ale nie zawsze się udaje.

* F - jak fantazja. Czasem ostro mnie ponosi, szcze­

gólnie nad wodą. Ale też w czasie treningu. Potrafię strzelać do postawionej pio­

nowo zapałki albo spróbować trafić w jedynkę lub wróg tarczy, co wcale nie jest takie łatwe.

M G-jakgrzmot Uwielbiam burzę z grzmotami. Zawsze mnie fascynują. Fajnie jest oglądać zbierającą się burzę.

Jest w tym jakaś magia, coś tajemniczego.

• H-jak hotele. Część życia

Sylwia Bogacka: - M jak marzenia. Te o medalu się spełniły.

spędzam w hotelach. Spałam już praktycznie we wszyst­

kich częściach świata. Jedne są fajne, inne trochę gorsze.

Najtwardsze łóżka pamiętam z Korei gdzie startowałam w Pucharze Świata.

8 I - jak ilość strzałów. Od­

dałam ich już pewnie wiele milionów. Wystarczy wspo­

mnieć, że na treningu z jed­

nego karabinka strzelam sto razy, a mam zajęcia sześć razy w tygodniu. W miesiącu zużywam cztery i pół tysiąca amunicji.

8 J - jak Julia. Moja babcia.

Była wspaniałym człowie­

kiem i ważną dla mnie osobą. W czasie wojny wi­

ęziono ją w obozie w Ra- vensbruck. Opowiadała straszne historie, które za­

wsze mną wstrząsały. Będzie pierwszą osobą po rodzi­

cach, której pochwalę się medalem. Po prostu pójdę na jej grób.

M K - jak kitesurfing. To la­

tanie z deską. Zakochałam się w tym sporcie. Zaintere­

sowałam się nim przypad­

kowo. Kiedyś tata załatwiał jakieś sprawy i przy nim czło­

wiek dostał przesyłkę ze sprzętem. Zapytał go czy córka może spróbować. I się zaczęło. Bardzo się w to ci­

ągnęłam. Nie jest trudne, ale trzeba mieć niezłą spraw­

ność fizyczną. Przed przy­

sięgą olimpijską wysko­

czyłam na lalka dni do Jastarni i sobie polatałam. Po igrzyskach też to zrobię.

E L - jak Londyn. Mój cel przez ostatnie cztery lata.

Wszystko temu podporząd­

kowałam. Byłam pierwszym polskim sportowcem, który wywalczył sobie przepustkę do Londynu. Do soboty start w Sydney, w Pucharze Świata, który dał mi nomi­

nację, był tym najważniej­

szym, teraz jest nim oczywi­

ście Londyn.

8 Ł-jak łódka. Bardzo lubię żeglarstwo. Mieliśmy własną łódź, ale tata oddał ją zna­

jomym. Pływaliśmy wiele razy, bardzo lubiłam żeglo­

wanie. Teraz mam na to mniej czasu, ale wierzę, że do tego wrócę.

M - jak marzenia. Te o olim­

pijskim medalu się spełniły.

Są też i inne. Postawmy jednak w tym miejscu trzy kropki...

* N-jak nadzieja. Ta umiera ostatnia. Tak w życiu jak i w sporcie. Tej dewizy za­

wsze się trzymam i mam za­

miar robić tak dalej.

m O - jak owoce. Uwielbiam czereśnie i maliny. Mo­

głabym je stale jeść. W na­

szym ogródku z kolei są wi­

śnie i mama robi z nich fantastyczną nalewkę.

* P - jak przygoda. Całe moje życie to fantastyczna przygoda. Chciałabym gdzieś u schyłku stwierdzić, że swoją przygodę przeżyłam fajnie i tak jak chciałam.

Na razie to się sprawdza. Zo­

baczymy jak będzie dalej.

* R-jak radość.

Znajomi mówią mi, że po­

trafię cieszyć się z najdrob­

niejszych rzeczy. Można sobie, więc wyobrazić, jaką

FoL Andrzej nfigd

radość sprawiło mi srebro w Londynie.

• S - jak szybkość i samo­

chody. Lubię szybkość, choć staram się jeździć zgodnie z przepisami. Moje ukochane auto to mitsubishi 3000 GT.

Lubię sama pogrzebać, znam się na tym. Przed wy­

jazdem do Londynu zmie­

niłam klocki hamulcowe z tyłu w 15 minut, kiedyś oso­

biście wymieniłam w swoim aucie skrzynię biegów. Po prostu lubię podłubać.

• T - jak tata. Bardzo ważna osoba. Mamy podobne cha­

raktery, więc czasem między nami zgrzyta, ale niegroźnie.

Od początku był i do dziś jest, moim trenerem, dogaduje się ze szkoleniowcem w klubie i kadrze. To jest bardzo ważne. Zawsze mieliśmy z sobą dobry kontakt, jak coś było źle, to potrafiliśmy z sobą rozmawiać. Tato z mamą przyjeżdżają do Londynu i będą oglądać mój drugi występ.

• U - jak ul. W moim życiu czasem jest jak w ulu. Poza tym bardzo lubię miód...

• W - jak walka. Zawsze musi być do końca. „Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"

powiedział święty Augustyn.

Staram się tę dewizę, na tyle ile mogę, wcielać wżycie. Jak walczę to wygrywam.

Choćby sama ze sobą. To na­

prawdę fajne i warte stoso­

wania.

• Z-jak zasady.

Mam je, trzymam się ich, staram się według nich po­

stępować. M

(7)

Brudne historie, straszne dramaty, bieżące wydarzenia policyjne.

Znajdziesz w serwisie 997 na

www.gs24.pl;www.gp24.pl;www.gk24.pl

w chmurach

piątek 3 sierpnia 2012 r.

Marcinie, gdzieś - na szczycie góry - wszyscy razem spotkamy się...

DRAMAT Marcin praktycznie wychował się wśród samolotów, na lotnisku. Na lotnisku też zginął. Wszystkim trudno jest pogodzić się z tą tragedią. To był taki młody i wspaniały chłopak.

Ewa Gorczyca

redakcja@mediareqionalne.pl

Pogoda w niedzielę była wręcz idealna do latania.

- Lekkie zachmurzenie, brak wiatru - mówi Tadeusz Lewandowski, szef wyszko­

lenia w Aeroklubie Podkar­

packim. Zaczęli wcześnie rano. Jeszcze przed godziną siódmą cała dziesiątka była na lotnisku. Dla Marcina to był już 35 lot. Siedział z przodu, z tyłu instruktor, doświadczony pilot Wykonał ćwiczenie, przygotowywał się do lądowania. Był już na podejściu, na zakręcie, gdy szybowiec wpadł w korko­

ciąg. Uderzenie o ziemię roz­

trzaskało kabinę. Marcina re­

animowano przez godzinę.

Bezskutecznie.

Nagroda za dobre stopnie We wrześniu rozpocząłby czwarty rok nauki w klasie, która miała go przygotować do zawodu technik me­

chanik lotniczy. Miał bardzo dobrą opinię jako uczeń i jako kolega. To właśnie za wzorowe zachowanie i bardzo dobre stopnie Marcin mógł wziąć udział w kursie szybowcowym.

Szkolenie rozpoczęło się 14 lipca. Na zlecenie szkoły prowadził je Aeroklub Pod­

karpacki w Krośnie. W grupie było 8 chłopców i dwie dziewczyny. Cykl zakoń­

czony zdobyciem uprawnień pilota przewiduje 60 godzin w powietrzu. Uczniowie byli już na jego półmetku.

- Mieli za sobą ponad 30 lotów - mówi Tadeusz Le­

wandowski-To taki etap, gdy instruktor daje już dość dużą swobodę uczniowi.

- Mieszkałem z nimi pod jednym dachem - Piotr Pu­

stelny, który od 2008 roku jest opiekunem grup biorących udział w kursie, z trudem mówi o tragedii. - Cała ta grupa była wyjątkowa. Niby młodzież, a zachowywali się jak dorośli.

Wiedzieli, że trzeba wstać z samego rana, że obowi­

ązują zasady i reguły, których trzeba przestrzegać. - O Mar­

cinie mogę mówić same dobre rzeczy. Grzeczny, po­

układany, prawdziwy pa­

sjonat lotnictwa - dodaje.

Pustelny nie widział mo­

mentu, gdy szybowiec na którym trenował Marcin, za­

czął w niekontrolowany sposób spadać w dół, a potem uderzył w płytę lot­

niska. - Czekałem niedaleko, w porcie. Na miejscu byłem kilka sekund po wypadku.

To typowy manewr był St. kpt. Krzysztof Mar­

szałek, był dowódcą zmiany, gdy krośnieńscy strażacy otrzymali informację o wy­

padku na lotnisku. - Byliśmy tam w kilka minut - mówi.

- Szybowiec nie był bardzo uszkodzony, ale kabina była zupełnie roztrzaskana.

Młody pilot, który siedział z przodu, był nieprzytomny.

Ratownicy walczyli o niego przez godzinę. Instruktor był ranny, ale był z nim kontakt.

Pomogliśmy mu wydostać się z kabiny. Karetka zabrała go do szpitala.

Tego dnia kursanci uczyli się reagowania na różne za­

grożenia w czasie lotu i awa­

ryjne sytuacje. Ćwiczyli wy­

prowadzanie szybowca z przeciągnięć, spirali i innych anormalnych momentów.

- Takie elementy ćwiczy się na odpowiedniej wysokości, co najmniej 300 metrów - tłumaczy Lewandowski.

- Uczeń wykonał już zadanie i przygotowywał się do lądo­

wania. Był na zakręcie, na wysokości ok. 50-100 me­

trów. Prawdopodobnie wtedy szybowiec wpadł w niekontrolowany korkociąg.

Być może sytuacja zasko­

czyła instruktora. Tak podej­

rzewa Ryszard Rutkowski z Państwowej Komisji Ba­

dania Wypadków Lotni­

czych. - Chwila nieuwagi czy dekoncentracji mogła spo­

wodować, że zareagował zbyt późno na błąd ucznia.

Rutkowski zastrzega, że na tym etapie nie może się wy­

powiadać kategorycznie na temat przyczyn wypadku.

Przyznaje jednak, że okolicz­

ności i tragiczny skutek zda­

rzenia są dla niego zaskaku­

jące. - Podchodzenie do lądowania w normalnych warunkach jest typowym manewrem, który nie na­

stręcza na ogół trudności.

Nie jest to sytuacja, która wiąże się ze szczególnym stresem ucznia czy instruk­

tora-mówi.

Szybowiec był już za nisko Pd wstępnych oględzinach inspektor PKBWL wykluczył techniczne przyczyny wy­

padku.

- Uszkodzenia urządzeń i mechanizmów sterowni­

czych są typowe, powstały wskutek uderzenia.

Wszystko wskazuje na błąd pilotażu, ale szczegóły ma­

newrów i to, co się działo w kabinie trzeba dopiero ustalić, przesłuchać wszyst­

kich świadków tego lotu - dodaje.

Niekontrolowany korko­

ciąg na tak niskiej wysokości to bardzo niebezpieczna sy­

tuacja. -Wejście w korkociąg jest skutkiem tzw. przeci­

ągnięcia - tłumaczy Rut­

kowski -Fachowo określa się to jako przejście na nadkry- tyczne kąty natarcia. Do­

chodzi do gwałtownego spadku siły nośnej, przy nie­

równowadze sił na jednym i drugim skrzydle, szybowiec przepada, zaczyna się ob­

racać.

Piloci wiedzą, jak sobie ra­

dzić w takich sytuacjach.

Ćwiczy się je na każdym kursie. - Ale w tym przy­

padku szybowiec był za nisko. Za mało było czasu na wyprowadzenie go - mówi Rutkowski.

Latanie to piękny sport Śmierć Marcina jest szo­

kiem, dla wszystkich, którzy go znali. Dyrektor „mecha­

nika" mówi, że kiedy dowie­

dział się o wypadku, przerwał urlop i przyjechał do Rze­

szowa. Podobnie zachowali się inni pedagodzy.

- Młodzi ludzie zwykle tworzą grupy, trzymają się razem. Marcin dobrze się czuł w każdej z nich. Przez

wszystkich był lubiany i ak­

ceptowany - zgodnie twierdzą nauczyciele. - Lu­

dzie mówią, że był najlepszy, wspaniały. Teraz to brzmi bardzo banalnie, ale to prawda. Zawsze chciałem ojcu pogratulować, że tak wychował syna - mówi An­

drzej Kulasa, wychowawca chłopca. Po śmierci Marcina pierwszy raz był w jego ro­

dzinnym domu, w Nowej Wsi. -Wcześniej nie było ta­

kiej potrzeby - przyznaje. - Bo rodziców dobrych uczniów się nie odwiedza.

Marcin do lotniczej klasy

trafił nieprzypadkowo. - On się na lotnisku praktycznie wychował, wśród samolotów - opowiada Andrzej Kulasa. - Jest dom, ogród, droga, a za nią ogrodzenie lotniska. Ro­

dzina lotnicza, ojciec pra­

cował w OKL-u. Brat na lot­

nisku. Kuzyn też do naszej szkoły chodził - dodaje.

Po tragedii dyrekcja szkoły zdecydowała o przerwaniu kursu. - Zanim wyjechali, spotkałem się ze wszystkimi uczniami - mówi Ryszard Nowak, prezes krośnie­

ńskiego aeroklubu. - Rozu­

miem, że muszą mieć czas

na odreagowanie. Ale sta­

rałem się przekonać ich, żeby to, co się stało, nie zaważyło na tym, że na zawsze zrezy­

gnują z latania. Bo to piękny sport.

Smutek i żal

Koleżankom i kolegom Marcina wciąż trudno pogo­

dzić się z jego śmiercią - Utalentowany, od ma­

łego grał w piłkę nożną, uni- hokeja, piłkę ręczną. Sympa­

tyczny i pogodny wspomina kolegę Bartłomiej.

Nie wszyscy są jednak w stanie o Marcinie rozmawiać.

Ci swój żal wolą wyrazić w sieci.

14 lipca na swoim koncie na facebooku Marcin dodał | ostatnie zdjęcia. Zostały zro­

bione na lotnisku w Krośnie.

Uśmiechnięty, w ciemnych okularach siedzi za sterami Puchatka.

Na profilu Marcina płoną wirtualne znicze.

„Jestem tego pewna, w głębi duszy o tym wiem, że gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się.

Do zobaczenia! - napisała Magdalena. H

WSPÓŁPRACA KAROLINA JAMRÓG

ILE DASZ, ZA

CYKL OPOWIEŚCI

0 BITWACH MORSKICH 1 WIELKICH STATKACH?

Czytelniku. PIANO to system opłat za wyjątkowe treści publikowane w Internecie. Za jednorazową opłatą otrzymasz dostęp do najciekawszych artykułów i zdjęć.

Zostaw swój adres e-mail na gp24.pl/premium. Dzięki rejestracji, w okresie promocji, będziesz miał darmowy dostęp do artykułów premium. Jeden login i jedno hasło dają Ci dostęp do artykułów na wielu polskich portalach.

gp24.pl/premium

19,90 zł to miesięczny koszt prenumeraty Piano.

POMORZA

PIANO

I I l i

1741512K01K

(8)

piątek 3 sierpnia 2012 r.

Wszystko o sporcie, terminarz

www.gp24.pl;www.gs24.pl;www.gk24.pl

Korespondencja z Londynu:

Dorota Waga, Andrzej Fluegel, Tomasz Froehlke

dzielnicy, gdzie leży histo­

ryczna, zbudowana w 1937 roku, hala Earls Court i jej niemal kopia dołożona w 1990 roku (tam odbywa się turniej siatkówki), słychać polski język. Nasi fani zała­

twili sobie w pobliżu kwatery i hotele. W oknach można dostrzec polskie flagi. Przed meczami siatkarzy, a zwłaszcza po ich zakończeniu, bary i puby wypełniają się polskimi kibicami. Ow­

szem, piwo leje się strumieniami, czasem pęknie flaszka, ale nie dostrzeżesz agresji, którą dobrze znamy choćby ze stadionów piłkarskich.

Na widowni Kraków może siedzieć obok War­

szawy i żadnych obaw, że będzie zadyma. Bo to kibice siatkówki. Animozje klubowe nie są tu znane, a transparenty z nazwami miast mają znaczenie tylko promocyjno-informacyjne.

Świetnie się bawią, skandują. „Raz, dwa, trzy"

- to już słynne odliczanie od odbioru piłki do ata­

ku, czy „ostatni" kiedy oczekują końcowej akcji seta czy spotkania.

Anglicy, którym udało się dostać bilety na me­

cze polskiej reprezentacji, są urzeczeni naszymi kibicami. Najbardziej podoba im się fala, którą podziwiali podczas spotkania z Włochami.

0 polskich fanach rozpisywała się miejscowa prasa. Bo jak dotąd żaden inny kraj nie zaistniał tak podczas rozgrywek zespołowych, praktycznie wypełniając widownię. Oczywiście, oprócz me­

czów, w których występują gospodarze.

Inne mecze to nie to samo

W Londynie żyje prawie milion Polaków. Wielu z nich dzielnie walczyło o bilety. Nie wszystkim się udało.

- Bardzo się starałam - mówi Ania z Bydgosz­

czy, która w Londynie mieszka już od 11 lat.

- Niestety, dostałam na mecz Włochy - Argenty­

na i na siatkówkę plażową. Potem próbowałam się z kimś zamienić, by obejrzeć nasz zespół, ale nie udało się. Oczywiście, byłam na spotkaniu Włochy - Argentyna, było fajnie, bo lubię siat­

kówkę, ale to nie to samo. Może w dniu, kiedy mam bilet na plażówkę, zagrają Polacy? Bardzo chciałabym pokibicować naszym.

Takich jak Ania jest więcej. Przed halą Earls Court, gdzie przelewa się różnobarwny tłum, co chwilę można spotkać ludzi trzymających dwujęzyczny napis: „Kupię bilet; I need ticket".

Oferujących sprzedaż nie widać. To pokazuje, jak polscy siatkarze potrafią przyciągnąć wi­

dzów, i pewnie nie zmieni tego porażka z Buł­

garami.

- Wcześniej nie dostałem biletu - żali się To­

mek z Krakowa, którego spotykamy przed me­

czem z Włochami. -Wziąłem więc kilka dni urlo­

pu i przyjechałem w nadziei, że uda mi się kupić przed halą. Nic z tego, jestem rozczarowany. Te­

raz muszę znaleźć jakieś miejsce, gdzie będzie transmisja z tego spotkania.

Tomek podkreśla, że jest z naszą kadrą od daw­

na. I walki o bilet nie odpuści. - Może uda mi się coś skołować na spotkania ze słabszymi rywala­

mi. A wy nie możecie mnie jakoś przemycić?

Bilet na finał? Żadnych szans

Robert Parlej z Kielc i jego żona Dagmara, którzy obecnie pracują w Anglii, stanęli na głowie, żeby kupić bilety na mecz z Bułga­

rią. Im się udało.

- Atmosfera jest niesamowita - zachwyca się Dagmara. - Postaramy się jeszcze kupić wej­

ściówki na ćwierćfinał, bo na finał nie ma już żadnych szans.

- Mamy bardzo dobry zespół i liczymy, że zdo­

będzie medal - dodaje Robert -A porażka z Buł­

garią? To wypadek przy pracy.

Fenomenem polskich kibiców siatkówki za­

chwyca się pochodząca z Warszawy Dorota Strąk, która obecnie mieszka i studiuje w Anglii.

A wie, co mówi, bo jest wolontariuszką przydzie­

loną na mecze siatkówki w Londynie i może rzecz ocenić z bliska.

- Na żadnym innym meczu siatkarzy, a także na innych rozgrywkach zespołowych na tych igrzyskach, nie było takiego dopingu - podkreśla.

1 dodaje, że dzięki pełnionej funkcji miała kon­

takt z siatkarzami, co dla niej samej było ogrom­

nym przeżyciem.

Basia i Ania z Sosnowca również nie wyobraża­

ją sobie tego, żeby w Londynie nie być na meczu polskiej reprezentacji.

- Obejrzałyśmy pojedynek z Włochami. Niesa­

mowite wrażenia, superatmosfera. I aż tylu Pola­

ków! - zachwyca się Anna.

W *Ł.

eVus>»

N

:,

Nasi fani podczas meczu z Bułgarią w londyńskiej Earls Court. Na żadnym innym meczu na tych igrzyskach nie było takiego dopingu

Sławomir Dworaźny (z lewej) z Bydgoszczy i Mkhał Pada z Wrocławia byli Robert i Dagmara Parłejowie są wielkimi fanami siatkówki.

szczęśliwcami, którym udało się dostać bilety.

Polscy kibice

rządzą w Londynie

Przystrojeni w barwy narodowe, przyjaźni, spontaniczni. Nikt na igrzyskach tak nie kibicuje jak Polacy

Dziewczynom udało się (ogromny wyczyn!) dostać też wejściówki na mecz siatkarski o brą­

zowy medal.

- Płaciłyśmy po 65 i 90 funtów- wylicza Barba­

ra. - Ale mamy nadzieję, że Polacy w pojedynku o brąz nie zagrają, tylko w finale o złoto. To nasi faworyci do najcenniejszego medalu.

Czujemy się jak u siebie

Postawę polskich kibiców doceniają siatkarze.

-Wiedziałem, że będą, ale nie spodziewałem się ich aż tylu i tak wspaniale dopingujących.

Po prostu czułem się w Londynie jak w katowic­

kim, Spodku. To, co robią, jest rewelacyjne - pod­

kreśla Krzysztof Ignaczak.

- Sprawiają nam wielką radość. Są po prostu świetni - podkreśla Bartosz Kurek.

- Dziękujemy kibicom - dodaje Łukasz Żyga- dło. - Znakomicie nas wspierają. Hala nie milk­

nie ani na chwilę. Rzeczywiście czujemy się jak u siebie.

* * *

Polscy kibice siatkówki pokazują wielką klasę.

Potrafią stworzyć doskonałą atmosferę, wspierają swój zespół także wtedy, gdy mu nie idzie. Pokazu­

ją, że owinięty biało-czerwoną flagą krzyczący człowiek z trąbką w dłoni wcale nie musi kojarzyć się jako potencjalny agresor, który szuka zaczepki.

Może obrazki z Londynu sprawią, że zmieni się ki­

bicowanie w Polsce? Że niektóre stadiony przesta­

ną być miejscami, których trzeba się bać?

dorota-kułaga^medioaregionaine^

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nieruchomość ma zapewniony dostęp do nowo projektowanej drogi publicznej (częściowo nieutwardzonej) z ulicy Makowej, a dalej przez drogę wewnętrzną, w której zbywany

Orange dla Firm zgodziło się na współpracę w ramach konkursu, gdyż nie tylko podpowiada przedsiębiorcom, jak zmniejszyć koszty przy wykorzystaniu usług

1 5 ° instruktorów, a wypożyczalnie oferu- magającym gościom można polecić hotel jest jako dynamicznie rozwijający się ośro- &amp; 3000 kompletów sprzętu

nych inicjatyw wydawniczych jest jednak bardzo ciekawych. Wiele nie może się przebić. Większości brakuje promocji. Stworzenie lokalnego nurtu wydawniczego to byłoby

trum, przejeżdżając przez jezdnie nie zwraca uwagi na samochody. -W ostatnich tygodniach już pięć razy zdarzyło się, że rowerzysta wtargnął na jezdnię tuż przed moim

w sprawie sposobu i trybu przeprowadzania przetargów oraz rokowań na zbycie nieruchomości (Dz. 2108),Wójt Gminy Kobylnica ogłasza kolejne rokowania na sprzedaż

Małżonkowie biorą udział w przetargu osobiście (łącznie) lub okazując pełnomocnictwo współmałżonka. W przypadku ustanowienia pełnomocnika przez osobę fizyczną lub

doczny na osiedlu Niepodległości. Janina Maciąg, rolnik Jestem spoza Słupska. Wydaje mi się, że jest to ładne miasto, zadbane. Jeżeli chodzi o główne ulice, to są one