• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.02.11, R. 8, nr 18

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.02.11, R. 8, nr 18"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

M O S W A BD ZESK i

P iątek S c h o lasty k i S o b o ta O b jaw ien ie N M P . N ied z iela M o d e sta m ęcz. EDCBA

/ ' A— l ' — Z a o g ł o s z . p o b i e r a » i ę o d w i e r s z a

Ogłoszenia . mm . (7 łam .)

| 0 g r, „ r e k l a m y n a

• t r . 3 4 a m . w w i a d o m o ś c i a c h p o t o c z n y c h 3 0 g r n a p i e r w -

• z e j s t r . 5 0 g r . R a b a t u u d z i e l a s i e p r z y c z ę s t e m o g ł a -

• z a n i u . . G ł o s W ą b r z e s k i * * w y c h o d z i t r z y r a z y t y g o d n . i t o w p o n i e d z i a ł e k , ś r o d ę i p i ę t e k . S k r z y n k a p o c z t o ­ w a 2 3 . R e d a k c j a i a d m i n i i t r a c j a u l . M i c k i e w i c z a U T e l e f o n 8 0 , K o n * o c z e k o w e P . K . O . P o z n a ń 2 0 4 , 2 5 2 . e k t p e d . B d e s i ę c a s t e I JO a e d -

a o a z e a i e

m e a t a . Z a d a f a ł o g ł o s z e ń , r e d a k c j a n i e o d p o w i a d a .

P r z e d p i a t a :

W w ^ ^ d k a n a i a p r z e w i d z i a o y a h , p r z y w a t r z y i e r a t w a . z ł o S e n i a p r a c y , p r z e r w a n i a k o - m a n l k i c f i , e O r z y a a a i o e y a f e m a p r a w a t ę d a ś p o z a t e r m i -

D ziś w sch ó d sło ń c a o g o d z . .731 z ac h , 4 .5 8

Ju tro „ , „ 7 .2 9 „ 5 00

D ziś „ k się ży c a . 10.18 , 9.32

Nr. 18 Wąbrzeźno, sobota 11 lutego 1928 r. Rok VIII

Evviva U Papa Polaeco!

W j s z ó s t ^ r o c z n i c ę k o r o n a c j i p a p i e ż a P i u s a X I .

D zień 12 lu teg o — to d ate, k tó ra m im o g o ­ rączk o w eg o o k resu w y b o rczeg o n ie p o w in n a w P o lsce m in ą ć b ez ech a, d ata k tó ra g łęb o k o tk w ić p o w in n a w sercu k ażd eg o P o lak a — k ato lik a.

Jest to b o w iem d ata k o ro n acji p ap ieża P iu sa X I, k tó reg o W ieczn e M iasto p o w szech n ie zw ie m ia ­ n em „p ap a p o lacco ".

C h o ciaż b o w iem n ie u ro d zo n y w P o lsce, to jed n ak ą sercem czu je się d zis:ejszy O jciec św . P o ­ lak iem . D lateg o też z d u m ą p o w ied zieć m o żem y, że p ap ież te n je st p ap ieżem p raw d ziw ie n aszy m . C zy b o w iem o k o liczn o ści, w jak ich p o w o łan y zo ­ sta ł n at> n u n cju sza, czy jeg o p o b y t i p race w P o l­

sce, czy w reszcie rząd y n a b to licy P iotro w ej ro z­

w aży m y , w szy stko m ó w i, że n azw a „P apa p o - lacco " jest P iu so w i X I n ajw łaściw szą.

D o k u m en ty , p o p rz e d z a ją c e w y b ó r m o n s R a tti‘eg o n a n u n cju sza w P o lsce, stw ierd zają, że w y b o rem ty m m iło ść i u zn an ie d la n aszej O j­

czy zn y k iero w ało .

T rz y le c ie sp ęd zo n e p rzez d zisiejszeg o P iu sa X I w P o lsce, zrazu p o d o k u p a c ją n iem ieck o -au - strja c k ą , w ch arak terze W izy tato ra A p o sto lsk ie­

g o , n a stę p n ie p o o g ło szen iu T ra k tatu W ersalsk ie- k ieg o , w c h a ra k te rz e N u n cju sza p ierw szej k lasy p rzy rząd zie R zeczy p o sp o litej, p ierw szeg o N u n ­ cju sza w P o lsce w y zw o lo n ej, — zw iązało G o z P o lsk ą w ęzłam i serd eczn em i, ja k o b y z d ru g ą O j­

czy zn ą. la k d alece, że jak sam w y zn ał p o d czas k o n g re su eu ch ary sty czn eg o w R zy m ie, w p rze- m ó w ie a iu d o p ielg rzy m k i p o lsk iej, czu ł się w P o l­

sce jak o ^ p o lo n u s in terp o lo n o s". czy li ja k P o lak w śró d P o lak ó w .

Ś w iad ek zm artw y ch w stan ia P o lsk i jak o p ań * stw a n iep o d leg łeg o , św iad ek zag ro żen ia zaled w ie o d zy sk an ej n iep o d leg ło ści p rz e z n ajazd b o lsze­

w ick i, sercem k ato lick o -p o lsk iem u czestn iczy ł w ra d o ścia ch n aszy ch , w n aszy ch cierp ien iach , try -

• u m fach i n iebezp ieczeństw ach .

U a a s w P o lsce d n ia 2 8 p a ź d z ie rn ik a 1919 z o sta ł k o n sek ro w an y n a b isk u p a, z u d ziałem J. E . k s. b isk u p a Z d zito w ieck ieg o , jak o w sp ó łk o n sek ra- to ra. W sk u te k te g o P iu s X I n azy w a sam sieb ie b isk u p em p o lsk im .

W sierp n iu 1920 r., g d y p o selstw a zag ran iczn e w W arszaw ie zw ijały n am io ty , ab y salw o w ać się u cieczk ą, n u n cju sz A ch illes R a tti an i m y ślał p ó jść za ich p rz y k ład e m . N a zd ziw ien ie, w y rażo n e z teg o p o w o d u p rzez O . T h eislin g a, g e n e ra ła z a ­ k o n u D o m inik an ó w , k tó ry zn alazł się b y ł w ted y w sto licy P o lsk i, N u n cju sz o d p o w ied ział.

— Z d a ję so b ie z u p e łn ie sp raw ę z p o w ag i ch w ili, lecz d ziś, o d p raw iając M szę św . o fiaro w a­

łem sw e ży cie P a n u B o g u . Jestem g o tó w n a w szy stk o .

Z e te n w ielk o du szn y p rz y k ła d o d d z ia ła ł k o ­ rzy stn ie n a n astró j zag ro żo n ej W arszaw y i że ten n astró j .u d zielił się w o jsk o m , b ro n iący m sto licy , rzecz z u p e łn ie zro zu m iała.

W re sz c ie n a d c h o d zi ch w ila, że S to lica A p o ­ sto lsk a w u zn an iu Jeg o p rac i zasłu g m ia ­ n u je G o k a rd y n a łe m i arcy b isk u p em M ed jo lan u . O p u szc z a n as ted y m o n sig n o r R atti, lecz serce sw e z n am i zo staw ia, n ie zap o m in ając o n as i w M ed jo lan ie. W sw ym p ierw szy m liście p a ste r­

sk im p o św ięca w stęp p o ch leb n em u o n as w sp o ­ m n ien iu .

Z rz ą d z e n ie m O p a trz n o śc i p ięć m iesięcy p ó ­ źn iej zo staje o b ran y p ap ieżem . I n a S to licy P io ­ tro w ej n ie zry w a ze sw ą n o w ą d ru g ą O jczy zn ą.

Jak d alece zach o w ał O jciec św . u czu cie d la n as jak o N a m ie stn ik C h ry stu so w y , n iech aj p o słu żą za p rzy k ład sło w a, k tó re p o sw ej elek cji w y p o w ie ­ d z ia ł d o n aszy ch k a rd y n a łó w ! ^ M iłu ję zaw sze

d ro g ą m i P o lsk ę i b ło go sław ię Jej. P o w ied zcie P o lak o m , iż k o ch ałem i n ad al i k o ch ać b ę d ę d ro ­ g ą P o lsk ę".

D zisiaj m ija sześć lat rząd ó w P iu sa X I, p e ł n y ch n iezb ity ch d o w o d ó w Jeg o d la P o lsk i ła sk a ­ w o ści. T o też m y P o lacy p atrzy m y n a o b ecn e­

Siadami Zygmunta Augusta.

( W ó s m ą r o c z n i c ę o b j ę c i a

Polska zaciąga nową pożyczkę w St- 2|edn.

- W y n i e ś ć m a o n a 1 0 0 m i l j o n ó w d o l a r ó w i o b r ó c o n ą b ę d z i e n a i n w e s t y c j e w k o l e j n i c t w i e .

■ ---- ---- ■— ... - --- *i********i**1 **o 1 ...T' —...

„G d y by m m ó g ł, u n ió słb y m k ażd eg o P o lak a n a aero p lan ie w y so k o n ad b łęk itn ą to ń i p o k a­

załb y m m u cu d o w n y , sy m b o liczn y o b raz!...

W śró d d alek ich p o lsk ich łan ó w sreb rzy sta sm u g a

— W isła, rzek n aszy ch k ró lo w a, ja k u p iersi m atk i, ro zło żo n e n asze p ięk n e stare g ro d y , K rak ó w , W arszaw a, W ło cław ek , P ło c k , T o ru ń , C h ełm n o , G ru d ziąd z, T czew i h en n ad m o rzem p rzy u jściu W isły , ja k b y n a czele całej P o lsk i — G d ańsk . A w y so k o p o n ad G d ań sk iem u jrzałb y p o sąg k ró la Z y g m u n ta A u g u sta, zw ró co n eg o k u B ałty k o w i i d zierżąceg o p rzed n a ro d e m p o lsk im b a n d e rę p o lsk iej m ary n ark i".

O to sło w a jed n eg o z ty ch , co g łęb o k o u k o ­ ch ali M o rze P o lsk ie, sło w a m ające p rzy po m in ać zło ty w iek w d ziejach n aszy ch i p o czątk i tw o ­ rzen ia flo ty p o lsk iej za k ró la Z y g m u n ta A u g u sta Jeg o to p o sąg zd o b i o d w iek ó w d u m n ą w ieżę ratu sza g d ań sk ieg o .

W zaran iu d ziejów n aszy ch jed y n ie B o lesław C h ro b ry d o cen iał zn aczen ie b rzeg ó w m o rsk ich d la p ań stw a i n aro d u n aszeg o . P ó źn iejsi jeg o n astęp cy n ie in tereso w ali się w cale, a lb o o ard zo m ało sp raw ą w y b rzeży B ałty k u . P o zw o liliśm y się o d e p c h n ą ć o d m o rza, a m iejsce n asze zajęli N iem cy , k tó rzy d alek o w cześn iej p o trafili o cen ić te k o rzy ści, jak ie p ań stw u i n aro d o w i d aje d o stęp d o m o rza. D lateg o też N iem cy w d alszy m ciąg u d ziejó w stały się w ielk iem i siln em m o carstw em , P o lsk a zaś o d e p c h n ię ta o d m o rza sła b ła sto p­

n io w o, aż n areszcie u traciła sw ó j b y t p ań stw o w y i n iep o d leg ły .

P o B o lesław ie C h ro b ry m d o p iero Z y g m u n t A u g u st zw ró cił się ze sw o ją p o lity k ą w k ieru n k u w y b rzeży B ałty k u . D zięk i te m u k ró lo w i jed y nie h isto rja d ziejów n aszy ch p o siad a też i ro zd ział d o ty czący m ary n ark i p o lsk iej n a w o d ach B ałty k u .

Z h isto rji d o w iad u jem y się ted y , że w łaści­

w y m tw ó rc ą flo ty p o lsk iej b y ł k ró l Z y g m u n t A u g u st, zn iew o lo n y d o w y słania o k rętó w w o jen­

n y ch p rzeciw K aw alero m M ieczo w y m , p an o szą­

cy m się zb y tn io w In flan tach .

W y staw ił w ięc k ró l o k o ło d w ad zieścia o k rę­

tó w , k tó re trzy m ały n a B ałty k u straż b e z p ie ­ czeń stw a.

N o w y Jo rk , 8 lu teg o . R o zp o częły się ro k o ­ w ania m ięd zy p rzed staw icielam i P o lsk i a k o n so r­

cju m am ery k ań sk iem „B laire et C o m p an y " o p o ­ ży czkę k o lejo w ą d la P o lsk i. P o ży czk a ta w y n o ­ siłab y 100 m ilj. d o laró w i u ży tab y b y ła n a in ­ w esty cje k o lejo w e o raz b u d o w ę n o w y ch lin ji k o lejo w y ch .

W tu tejszy ch sferach fin an so w y ch w y rażają p rzek o n an ie, że g o rący m zw o len n ik iem tej p o ży czki je st rzeczo zn aw ca fin an so w y w P o lsce p D ev ey ,

G d ań sk . F rak cja n iem iecko -n aro d o w a zło ży ła 1 w V o lk stag u p ro jek t u staw y o u trzym an iu p rzez S en at o b ro n y k rajo w ej t. zw . „E in w o h n erw eh r".

W m o ty w ach p rzed ło żen ia w y szczeg ó ln io n e jest n ieb ezp ieczeń stw o zajęcia W o ln eg o M iasta G d a ń ­

w y b r z e ż y B a ł t y k u ) .

P rzed tem , za czasó w K azim ierza Jag iello ń ­ czy k a, k ied y w sk u tek h an d lu m o rsk ieg o b o g aciła się P o lsk a, a z n ią i G d ań sk , ro ln icy i k u p cy p o lscy sp ław iali n a w łasn y ch sta tk a c h zb o że d o o b cy ch k rajó w , a w zam ian zw o zili sta m tą d cen n e to w ary . O k rę ty w łasn e p o sia d a ł b o g aty k u p iec M o rszty n w K rak o w ie, p o siad ał je jed en z B ary - czk ó w w W arszaw ie, o raz arcy b isk u p g n ieźn ień ­ sk i. S ta tk i p o lsk ie d o cierały w ó w czas d o A n g lji i H iszp an ji.

P o Z y g m u n cie A u g u ście d o p iero zn ó w za czasó w Z y g m u n ta III w y p ły n ęło d ziew ięć p o l- sk icn o k rętó w b o jo w y ch n a B ałty k , ab y p rzy ­ czy nić się d o zd o b y cia k ró lo w i szw ed zkiej k o ro n y . T a flo ta sto czy ła ze S zw edam i d w ie w aln e b itw y , je d n ą zw ycięsk ą, a p o d ru g iej flo ta p o lsk a istnieć p rzestała.

W sk rzesił ją p ó źn iej n a n o w o W ład y sław IV , d a ją c jej św ietno ść, jak iej n ig d y p rzed tem n ie m iała. N a p ó łw ysp ie H elu stan ęły d w a zam k i w a ro w n e : W ład y sław ó w i K azim ierzó w . W czesn a śm ierć W ład y sław a, a n astęp n ie n ajazd szw ed zk i p o ło ży ły k res tej św ietn o ści. P ó źn iej w w iekach u p a d k u i n iew o li m y si i p am ięć o flo cie p o lsk iej w p iersiach n aro d u n ieo m al zag asła i zam arła.

N iem a d ziś ślad u p o o n y ch k o rw etach k ró ­ lew sk ich , n a k tó ry ch m asztach p o w iew ała b a n ­ d era, w y k azu jąca n a czerw o n eru p o lu ręk ę, m iecz trzy m ającą: n iem a ślad u p o o k rętach R zeczy ­ p o sp o litej, k tó re zd o b iła b a n d e ra z o rłem b iały m n a czerw o n em p o lu . Z n ik ły w aro w n e Z am k i n a H elu .

Z o n y ch czasó w p o zo stał B ałty k , zaw sze jed n ak o w o szu m iący ; p o z o stał G d ań sk , w y p iera ­ jący się d ziś ta k u p o rczy w ie sw ej p o lsk iej p rzeszło ści.

A le jak b y d zisiejszy m G d ań szczan o m n a k łam , a n aro d o w i p o lsk iem u n a p o b u d k ę, p rzetrw ał d o d ziś d n ia n a szczy cie w ieży g d ań sk ieg o ra tu ­ sza p o sąg k ró la Z y g m u n ta A u g usta, trzy m ają­

ceg o w ręk u g o d ło p o lsk iej m ary n ark i n a zn ak d aw n ej n aszej ch w ały i p o tęg i m o rsk iej.

S p iżo w y p o sąg k ró la o g ląd a d zisiaj n o w e ży cie n ad b rzeg iem P o lsk ieg o M o rza, ży cie zw ia­

stu jące zm artw y ch w stan ie d aw n ej n aszej p o tęg i z o k resu g lo rji zło tej o d ziejach n aszy ch .

k tó ry sta ra się w p ły n ąć n a w p ro w ad zen ie k o ­ m ercjalizacji k o lei w P o lsce, u w ażając k o m er­

cjalizację k o lei za n ie z b ę d n y w aru n ek ro zb u d o w y o raz ro zw o ju k o lejn ictw a p o lskieg o . P o ży czk a k o lejo w a m a b y ć w ścisły m zw iązk u z p ro jek tam i p rzem ien ien ia k o lei p o lsk ich n a p rzed sięb io rstw o .

D zien n ik i tu tejsze, k tó re p o d ały w iad o m o ści o ro k o w an iach , n ie p iszą w jak im czasie p o ży cz ­ k a m a b y ć sfinalizo w an a.

sk a p rzez w o jsk o p o lsk ie, k tó re m o że b y ć w p ro ­ w ad zo n e n a tery to rju m W . M . G d ań sk a n a zasa­

d zie u ch w ały L ig i N aro d ó w w razie g d y b y g d ań sk ie o rg an y b ezpieczeń stw a o k azały się n ied o stateczn e.

Karzeł gdański myśli o „obronie krajouej“.

g o p ap ieża jak o n a p raw d ziw eg o P ap ieża P o la­

k ó w , jak o n a zw iastu n a d o b rej n o w in y w n aszej O jczy źn ie i p ełn eg o d o b ro ci o p iek u n a w n aj­

cięższy ch ch w ilach k ształto w an ia się p ań stw a p o lsk ieg o .

„Evviva il Papa Polacca!"

(2)

Pod sztandarem jedności narodowej. WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA S p o łeczeń stw o n asze stan ęło ju ż o b ecn ie w o

b ec fak tu zło żen ia o k ręg o w y ch list k an d y dató w n a p o sło w d o S ejm u i S en atu . Z a k ilk a ty g o d n i n ad ejd zie term in o d d ania g ło su n a jed en ze zgło*

szo n y ch n u m eró w list. T rzeb a b ęd zie w y razić zw o ją w o lę i d ać g lo s a a listę, k tó ra zap e- w a ia n am n a jw ięk sz ą g w a ra n c ję o b ro ny w ia­

ry n aszej i in teresó w n aro d o w y ch n a P o m o ­ rz u a zarazem d aj o ręk o jm ię, że n ie z a p rze­

p aści g ło só w , k tó re n a n ią p ad aą.

N ied aw n o p isaliśm y o tern jak w iele p racy i d o b rej w o li trzeb a b y ło , ab y n a zag ro żo n y m n a- p o rem n iem czy zn y fro n cie p o m o rsk im sk u p ić w * w sp ó ln y m b lo k u w y b o rczy m , w szy stk ie g ło sy p o l­

sk ie, tak b ard zo ro zb iteg o n a p rzeró żn e p artje sp o łeczeń stw a p o m o rsk ieg o .

Z ad anie to n iezm iern ie tru d n e d o w y k o n an ia zo stało jed n ak szczęśliw ie d o p ro w ad zo n e d o ce­

lu. M ian ow icie p o w stał w n aszej d zieln icy w ielk i b lo k w y b o rczy stro n ictw p o lsk ich p o d n a z w a .,K ato lick a U n ja Z iem Z ach o d n ich ", o zn aczon y n u m erem trzy d ziesty m (K r. 3 0 )

B lo k ten o b ejm u je szero k i teren zach o d n ich d zielnic R zeczy p o sp olitej, o d p iaszczy stych w y­

b rzeży B ałty k u p o sk aliste w ich ry g ó r K arp ack ich . T eren n a k tó ry m p o w stał tlen b lo k p o siad a b ezw ątp ien ie w iele o d ręb n ych cech, ró żn iący ch g o o d p o zo stały ch d zieln ic P o lsk i, zw łaszcza p rzez b ard ziej ro zw in ięte ży cie sp o łeczn e i g o sp o d arcze.

N atu raln y m w ięc w y n ik iem ty ch w łaściw o ści b y ­ ło p o w stan ie tu taj rep rezen tacji, m ającej n a celu

o p ró cz in n y ch zad ań ró w n ież zazn aczen ie w t sw o­

jej n azw ie i w sw y m p ro g ram ie o d ręb n y ch in te­

resó w i p o stu lató w zach o d n ich d zieln ic.

S p ecjaln y u k ład sto su n k ó w n aro d o w o ścio w y ch ty ch d zieln ic, zm u szający ży w io ł p o lsk i d o so li­

d arn o ści w im ię o b ro n y in teresó w n aro d o w y ch i p ań stw o w y ch , sp raw ił, że d o teg o sk u p ien ia p rzy ­ stąp iły b ard zo ró żn e u g ru p o w an ie sp o łeczn e i p rzeciw n e p ro g ram o w o stro n nictw a p o lity czn e.

W id zim y w ięc, że id ea jed n o ści n aro d o w ej tu ta j n a P o m o rzu je st zaw sze jeszcze b ard zo siln ą i w je j im ien iu p o ro zu m ien ia p o m iędzy ró żn em i stro n n ic tw a m i zu p ełn i®

m o żliw e do o siąg n ięcia.

T. z*. „Korytarz" Niemsów

Na łamach u rzęd o w ej k o resp o n d en cji N ie­

m ieck iej P artji L u d o w ej N atio n al-L ib erale K o rre- sp o n d en z, jed en z b lisk ich w sp ó łp raco w n ik ó w p . M in istra S tresem an n a b aro n v o n R h ein b ab en za­

m ieszcza o b szern y arty k u ł, w k tó ry m p isze :

— K w estja K o ry tarza P o lsk ieg o n ie p o w in n a n ig d y sch o d zić z p o rząd k u d zien n eg o . P o n iew aż N iem cy n ie są o b ecn ie p o tęg ą m ilitarn ą, n ie p o ­ w in n a p o w stać żad n a w ątp liw o ść co d o teg o , że p o lity k a n iem ieck a d ąży d o zm ian y o b ecn y ch sto -

nota polsla to bits! będzie s diilach najbliższych.

W arszaw a, 8 lu teg o . W ed le p o g ło sek p o ch o­

d zący ch z d o b rze p o in fo rm o w an ych k ó ł p o lity cz­

n y ch n o w a n o ta rząd u p o lsk ieg o d o L itw y , b ęd ąca o d p o w ied zią n a o statn ią n o tę p rem jera W ald e- m arasa, zo stała ju ż p rzy g o tow an ą i m a b y ć w y­

słan ą i o g ło szo n ą w d n iach n ajbliższy ch. N o w a n o ta p o lsk a p recy zu jąca o b ecn e stano w isk o rząd u

| !■ ■■ ■ i. — ... --i. 1 --- 1 ■ " ’

N E L L Y L IE U T IE R

Ż o n a R en eg ata.

36) (C iąg d alszy ).

O ! p an i n ie k o ch asz m n ie, tak jak ja p a­

n ią k o ch am I — zaw o łał n ęd zn ik z w y razem n a ­ m iętn y m , p rzerażający m b ard ziej n iż m ó w iący m d o serca.

— A p rzecież żąd am o d p an a rzeczy b ard zo p ro stej i łatw ej o d p o w ied ziała.

— M am jech ać ju tro , d ziś w ieczór m o że — m ó w ił d alej p an S au v aitre g ło sem d zik im p raw ie.

W ażn e o b o w iązk i p o w o łu ją m n ie z d a ła ; ale p o ­ w racać b ęd ę często , m y ślą b ęd ę tu zaw sze; p rzy - sięg n ij m i p an i, że p o d czas n ieo b ecn o ści m o jej n ie zajrzy sz n ig d y d o zam k u O llw iller.

— N ie p o trzeb o w ałeś p an żąd ać o d em n ie teg o p rzy rzeczen ia; n ie zajrzę d o zam k u O llw iller

— o d p arła sm u tn ie m łod a k o b ieta.

R ad o ść zw y cięstw a zajaśn iała zn ó w w o czach p an a S au v aitre.

— W ierzę o b ietn icy p an i i liczę n a n ią — rzek ł p o d ając ręk ę K lem en cji.

A le ta jej n ie p rzy jęła; ty lk o o d w ró ciła zał­

zaw io n e o czy , b y u n ikn ąć w zrok u m ęża.

O n n ie n aleg ał; p o ch leb iając so b ie, że n am y sł sk ło n i ją k u n iem u i k u jeg o celo m , o d d alił się p o w o li, p o żerając ją w zro kiem , b ard ziej n am ięt­

n y m n iż w y ro zu m iały m n a słab o ść jej i o p u ­ szczen ie...

W ieczo rem , zaw ezw an y ro zk azem , k tó rego źró d ło ciem n e b y ło d la K lem en cji, p an S au v aitre w y jech ał, o b iecu jąc w ró cić n ieb aw em .

Ż ało w ać ty lk o m u sim y że n ie w szy stk ie stro n n io tw a p elsk ie p o tra fiły w zn ieść się n a w y so k i p o zio m o b y w atelsk ieg o i n aro d o w eg o o b o w iązk u i w im ię jed n o ści n aro do w ej stw o­

rz y ć w sp ó ln y fro n t p rzeciw k o w ro g o m n asze­

g o k o ścio ła k ato lick ieg o . N iek tó re z n ich za­

ślepio n e w łasn em i in teresam i p arty jn em i i n ien a- sy co n em i am bicjam i sw y ch p rzy w ó dcó w p o zo stały p o za b lo kiem K ato lick iej U n ji Z iem Z ach o d n ich , o słabiając ty m sp o so b em jed n o lity fro n t p o lsk i i k atolicki i u łatw iając zw y cięstw o w ro g o m n a­

szeg o p ań stw a i k o ścio ła.

D o b lo k u K ato lick iej U n ji Z iem Z ach o d­

n ich p rz y stą p iły w im ię w sp ó ln eg o in te re su n aro d ow eg o w szy stkie te stro n n ictw a p o m o r­

sk ie k tó re ch cą w b u d o w ie n aszeg o ży cia p ań stw o w ego b rać u d z ia ł czy n n y p o d h asłem ży czliw ej w sp ó łp racy z R ząd em M arszałk a P iłsu d sk ieg o . P o d ały w ięc so b ie ręk ę d o jed­

n o ści w ty m b lo k u w szy stkie stan y i k lasy n a­

szeg o sp o łeczeń stw a. W id zim y tu taj rep rezen ­ tantó w ziem iań stw a ze stro n n ictw a C h rzęść. R o ln . a tak że d ro b n y ch ro ln ik ó w i b ezro ln y ch zg ru p o ­ w an y ch w S tro n nictw ie „Z jed n o czen ie L u d u ".

Ż y w io ł m iejsk i id zie so lid arn ie w b lo k u K ato lic-.

k iej U n ji Z iem Z ach o d n ich p o d sw y m sztan d a­

rem „Z jed n o czen ie S tan u Ś red n ieg o ", o b ejm u ją cy m p o m o rsk ie k u p iectw o i rzem io sło . S tro n n ic­

tw o C h rześcijań sk iej D em o k racji rep rezen tu je in teresy k las p racu jący ch, ro b o tn iczy ch i u rzęd­

n iczy ch .

P o zatem i zaś u g ru p o w an iam i sw o je p rzy łą ­ czen ie d o b lo k u i p o p arcie w y b o rcze p rzy rzek ły liczn e zw iązk i u rzęd nicze, k o lejarzy , p o czto w có w i tp . T a k że K ato lick a U n ja Z i@ m Z ach o d­

n ich je st o b ecn ie jed y n y m p o w ażny m b lo k iem stro n n ictw p o lskich , sto jących w y raźn ie n a g ru n cie k ato lick im i n a ro d o w y m i c h c ą c u c z­

ciw ie w sp ó łp raco w ać x R ząd em .

N ie w’ątp im y , że lu d n ość n aszej d zieln icy stan ie jak jed en m ąż d o w y b o ró w p o d tern h a­

słem jed n o ści n aro d o w ej, o b ro n y k o śc ic łi k ato­

lick ieg o i w sp ó łp racy z R ządem i g lo sy sw re o d d a n a listę N r. 30.

zawsze jeszcze kole w oczy.

su n k ó w n a g ran icy w sch o dn iej jed y n ie w d ro d ze p o k o jo w ej. N iem cy p o w in n i się starać p rzed e- w szy stk iem o w zm o cn ien ie i p o p arcie stan u p o ­ siad an ia całej m arch ji g ran iczn ej o d T y lży do B y to m ia. N ap rzó d rew izja g ran ic, a łączn ie z tern zn iesien ie K o ry tarza, p o tem d o p iero o stateczn a i d o b ro w o ln a zg o d a N iem iec n a zab ezp ieczen ia g ran ic w sch o d n ich , ew en tu aln ie w p o staci zag w a­

ran to w an ia g ran icy n iem ieck o -p o L k iej.

p o lsk ieg o w sp raw ie ro k o w ań p o lsk o -litew sk ich p o d trzy m u je p u n k t w id zen ia p o trzeb y szy b k ieg o w szczęcia ro k o w ań .

K o w n o , 8 lu teg o . „E Jta" d em en tu je ro zsze­

rzo n ą za p o śred n ictw em A g en cy j n iem ieck ich p o ­ g ło sk ę, jak o b y L itw a w y su n ęła K o p en h ag ę jak o m iejsce d o ro k o w ań p o lsk o -litew sk ich .

W y jazd ten sp raw ił jej n iew y sło w io n ą u lg ę.

C zu ła się sw o b o d n ą, m o g ła się n am yślić, za­

stan o w ić n ad d ro g ą, jak ą p o stęp o w ać m a n ad al.

O zy p o w in n a p o zo stać, czy w ró cić d o P aryża i w y rzec się w szelk ich n ad ziei? C zu ła jed n ak , że jak aś m o c n iep o jęta p rzy k u w a ją d o tej ziem i.

P o czek a w ięc je szc z e; starać się b ęd zie p o zn ać m ęża z lep szej stro n y , n iż ta, z jak iej go d o tąd p o z n a ła ; ale zaw io d ła się g o rzk o : d n ie u p ły w a­

ły , L u cjan p o w racał k ilk ak ro tn ie, a k ażd y jeg o p o w ró t ro zczarow y w ał ją co raz b o leśn iej.

X I.

Dramat.

P o w o li jed n ak p an i S au v aitre p o w ró ciła d o d aw n eg o try b u ży cia i d o d aw n y ch p o o k o licy w y cieczek . Z p o czątk u stro n iła o d zam k u O ll­

w iller, g d zie p o stan o w iła b ard ziej ze w zg lęd u n a sam ą sieb ie, n iż n a m ęża, n ie w stąp ić n ig d y . — A le n iesp o strzeżen ie, id ąc n iejak o za m y ślą, k tó ­ rej o p an o w ać n ie m o g ła, o czy jej. a za n iem i i k ro k i ciąg n ęły ją w stro n ę zam ku , d o k tó rego lg n ęło jej serce.

C o d zien n ie zn alazłszy się sam ą n a p o lu , sp o ­ ty k a ła H erm an a, k tó reg o czu jn o ść strzeg ła jej lep iej, n iż o k o w łasn ego m ęża.

M ó w iła z n im , zad aw ała m u zaw sze p y tan ia, ale sło w a zam ierały n a jeg o u stach ilek ro ć w y - w iad y w ała się o G llw illeró w .

P ew n eg o d n ia jed n ak zap u ściw szy się zn acz­

n ie d alej n iżb y p o w in n a b y ła, d o strzeg ła z p o za g ałęzi m ło d y ch d rzew b iałą su k n ię, u lu b io n y stró j M arty .

Uczuła się niezwykle wzruszoną. Herman postępujący o kilka kroków, jak gdyby zgadywał

Poddękdwade biskupa ks. LideaHego.

M arszałek P iłsu d sk i o trzy m ał o d J. E . b isk u -\

p a śląsk ieg o list treści n a stęp u ją c ej: J. W . P an ie M arszałku ! — W im ien iu d iecezji śląsk iej sk ła ­ d am n a ręce JW . P an a M arszałk a rząd o w i R zp li"

tej w y razy g łęb o k iej w d zięczn o ści za p rzy zn an ie d alszy ch 100.000 zł n a b u d o w ę k atedry śląsk iej.

— W w ielk iem i tak n iezm iern ie ciężk iem zad a- ’ n iu zo rg an izo w an ia n o w ej d iecezji p o lsk iej n a­

p ełn ia m n ie w ielk o d u szn a p o m oc n ajw y ższy ch w ład z p ań stw o w y ch w ielk ą o tu ch ą o raz b ło g ą n ad zieją, że w id o m y p o m n ik tej n o w ej d iecezji k ated ra śląsk a staje się rzeczy w isto ścią n a w ię­

k szą ch w ałę B o żą, n a cześć p o k o len ia n aszeg o k u rad o ści g łęb ok o -relig ijn ej lu d n o ści Ś ląsk a.

R acz J. W . P an ie M arszałk u p rzy jąć zap ew n ien ia n ajg łęb szej czci. (— ) A rk ad ju sz L isieck i b isk up .

Bandycki napad na sklep w Poznaniu.

P o zn ań . W śro d ę o k o ło g o d z. 17 w p ad ł do sk lep u sp o ży w czeg o K o w alsk iej p rzy u l. B u k o w ­ sk iej b an d y ta, k tó ry d w u k ro tn ie strzeliw szy d o K o w alsk iej i d o jej p asierb icy , p rzeb y w ającej w ted y w sk lep ie, zran ił o b ie ciężk o w g ło w ę.

S p ło szo n y w y b ieg ł n a u licę i o strzeliw u jąc ścig ającą g o p u b liczn o ść i p o licjan tó w , w b ieg ł d o d o m u n r. 3 p rzy ul. S ien k iew icza, g d zie u k ry ł się w p iw n icy . B an d y ta p rzez g o d zin ę czasu o strzeliw ał p o licję i w k o ń cu n ie w id ząc sp o ­ so b u u cieczk i strzelił so b ie w sk ro ń .

P rzy ciężk o ran ny m zn alezio n o 3 rew o lw ery sy st. B ro w n ig , k ilk a, m ag azy n ó w o raz d u żo k u l i czarn ą m askę.

N azw isk a b an d y ty , k tó rego p rzew iezio n o d o szp itala m iejsco w eg o d o ty czas u stalić n ie zd o łan o .

Budowa nowego sterowca.

P o sp alen iu się stero w ca m ary n ark i ja p o ń ­ sk iej „N 3 “ p rzy stąp iła Jap o n ja d o b u d o w y n o ­ w eg o stero w ca, k tó rego szk ielet p rzed staw io n y jest n a n in iejszem o b razk u .

co d ziało się w g ło w ie i w sercu m ło d ej k o b iety zb liży ł się ży w o i n ie czek ając aż sam a g o zap y ta

— T ak , to p an ien k a — rzek ł z g ry m asem iro n ji. P o w iad ają, że m a się tro ch ę lepiej o d czasu jak p an b rat b aw i ciąg le p rzy n iej i że za­

czy n a p rzech ad zać się n iek ied y zu p ełn ie sam a.

A le straszy ć jej w ięcej n ie b ę d ę — d o d ał szyb k o , w id ząc sp o czy w ający n a so b ie w zro k K lem en cji.

— G d zie o n a ch o d zi, n a sp acer? — sp y tała b ezw ied n ie p an i S au v aitre.

— O tam , z tej stro n y , g d zie w o d a, b o lu b i się w n iej często p rzeg ląd ać, g d y m y śli, że n ik t jej n ie w id zi.

— C zy m y ślisz, że i d ziś b ęd zie tam sp ace­

ro w ała... sam a jed n a ? — zap y tała g o K lem en cja.

— N ie tak zn o w u zu p ełn ie sa m a; k to ś zaw ­ sze ch o d zi tam za n ią, b o b o ją się jak ieg o w y­

p a d k u ; ale o n a n ie w ie o tern i id zie zaw sze p ro -*

sto p rzed sieb ie, śp iew ając w eso ło jak za d a­

w n y ch czasó w .

— C zy w iesz, k to jej p iln u je z d alek a? — sp y tała K lem en cja.

H erm an zaw ah ał się ch w ilk ę, p o tem o d p arł p rzy b ierając to n o b o jętn y!

— R o zm aicie b y w a, p an n a W ik to ry n a, alb o zło śliw a G ertru d a, a n iek ied y stary S ch ull, co tak p o cieszn ie ch o w a się za d rzew a.

I H erm an , k tó ry zd aw ał się ro zu m n iej m y ­ śleć i m ó w ić ilek ro ć sam b y ł z K lem en cją, rzu cił n a n ią sp o jrzen ie ch y tre, zd ające się m ó w ić:

— N ie p o w iem ci teg o czeg o b y ś się ch ciała d o w ied zieć.

(Ciąg dalszy nastąpi).

(3)

Przed niedzielnem wieeem P. P. S.

Socjalizm — Metody walki — Przygody członka Al. P. R. — Zarząd P. P. S.

w Wąbrzeźnie — Bądźmy katolikami 1

Wąbrzeźno, ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA d n ia 9 . II. 2 8 r.

N ie z a p o w ie d z ia n o d o ty c h c z a s o fic ja ln ie w ie­

c u „ P . P . O .” tj. .S o c ja lis tó w " , c z y li ja k ic h n a ­ z y w a ją „ c z e rw o n y c h " — je d n a k o w o ż w ia d o m o ju ż p o w s z e c h n ie — ż e w n ie d z ie lę p rz y b ę d ą d o W ą b rz e ź n a m ó w c y z a m ie js c o w i — a b y tu m a n ić lu d z i. N ie je d e n m o ż e p o w ie : „ K tó ż to s ą s o c ­ ja liś c i i ja k i je s t ic h c e l? ” O tó ż s o c ja liśc i, je s t to k lik a o s ó b , k tó rz y w a lc z ą z k a p ita łe m i z o b ­ s z a rn ik a m i, p o d b u rz a ją u c z u c ia n ie n a w iś c i w ś ró d ro b o tn ik ó w d o w a rs tw in n y c h — o b ie c u ją c ra j n a z ie m i — je ż e li o n i ty lk o z w y c ię ż ą . K tó ż je ­ d n a k je s t w ic h s z e re g a c h ? J e ż e li p rz y p a trz y m y s ię o s o b n ik o m n a le ż ą c y m d o p a rtji s o c ja lis ty c z n e j, to p rz e k o n a m y s ię , ż e s ą to lu d z ie z p o d c ie ­ m n e j g w ia z d y . K ła d ą o n i b o w ie m w s w o im p ro ­ g ra m ie n a n a c z e ln e m m ie jsc u w a lk ę z K o ś c io łe m K a to lic k im . U s u n ię c ie |n a u k i re lig ji z e s z k o ły , o d s u n ię c ie w ia ry k a to lic k ie j z ż y c ia p u b lic z n e g o i w y c h o w a n ia , to s ą g łó w n e p u n k ty p ro g ra m u te j p a rtji.

Z e ta k je s t, a n ie in a c z e j, o te rn m o ż n a k a ­ ż d e g o p rz e k o n a ć . S tw ie rd z o n ą b o w ie m rz e c z ą je s t, ż e s o c ja liś c i p o p ie ra ją p ra c ę w s z y s tk ic h s e k t re lig ijn y c h , ja k H o d u ra i in n y c h . N a w z a je m t. z w .

„ K o ś ció ł N a ro d o w y " w s p ie ra s o c ja lis tó w n a k a ż ­ d y m k ro k u . O sta tn io n a p rz y k ła d , o d b y ło s ię w B y d g o s z c z y z e b ra n ie h o d u ro w c ó w , n a k tó re m p o s ta n o w io n o g ło s o w a ć n a listę s o c ja lis ty c z n ą . J e d n e m s ło w e m rz e c m o ż n a — s o c ja lista — to z w o le n n ik s e k t re lig ijn y c h i o d w ro tn ie .

S o c ja liśc i n ie p rz e b ie ra ją w ś ro d k a c h — b y ­ le ja k n a js z e rs z e w a rs tw y ro b o tn ic z e w p ro w a ­ d z ić .w b łą d . P o s łu g u ją o n i s ię p rz e w a ż n ie ś ro d ­ k a m i n ie c n e m i, p o s łu g u ją s ię b a rd z o c z ę s to k ła m ­ s tw e m , k tó re g o b a rd z o c z ę s to s p ro s to w a ć n ie m o ż n a , p o n ie w a ż n a s w o ic h z e b ra n ia c h n ie d o ­ p u s z c z a ją d o g ło su p rz e c iw n ik ó w . D ru g ą b ro n ią s o c ja lis tó w to rz u c a n ie o s z c z e rs tw , z w ła s z c z a n a o s o b y d u c h o w n e , n a k a p ła n ó w . T ą b ro n ią p o ­ s łu g iw a li s ię o s ta tn io w N a k le .

P rz e w id u ją je d n a k s o c ja liś c i, ż e ro b o tn ic y p o z n a ć s ię m o g ą n a ic h k ła m stw a c h i d la te g o n ie d o p u s z c z a ją p rz e w a ż n ie d o d y s k u s ji. N a s w o im w ie c u w B a rc in ie (W ie lk o p o ls k a ) n ie d o -

.i-i«

ti

. □ ■nu ' ■

iraiiiiii

mi iu mm——

Złodziejaszek o niewinnej twarzyczce.

Żebrząc upatrywał miejsca. — Komu kra dl.

W ą b rz e ź n o , 8 . II. 2 8 . Z n a n y je s t o b y w a te ls tw u m ie js c o w e m u n ie ­ ja k i S ta n . W iś n ie w s k i z W a ły c z a . F ig u ra ta n ie n a s trę c z a ż a d n y c h p o d e jrz e ń , c o d o je g o z d o l­

n o ś c i z ło d z ie js k ic h . W łó c z y ł s ię c z ę sto p o u li­

c a c h , w s tę p o w a ł d o s k ła d ó w ż e b ra ć , a c z ę s to w c h o d z ił d o m ie sz k a ń p o „ k a w a łe k c h le b a ".

W . c z y n i w ra ż e n ie u m y sło w o o g ra n ic z o n e g o i z te g o m o ż e p o w o d u o trz y m y w a ł w s p a rc ie o ra z p o s iłe k . P rz y s ło w ie m ó w i: „ C ic h a w o d a - b rz e ­ g i rw ie!” T a k te ż z W iś n ie w s k im . C h o d z ą c p o ż e b rz e , z a p o z n a w a ł s ię z m ie s z k a n ia m i i p rz y

— Sprostowanie. W ia d o m o ś ć p o d a n ą w o s ta tn im n u m e rz e , ja k o b y n a u c z y c ie lk a p . E m m e ­ ric h z m a rła , o k a z a ła s ię n ie ś c is łą . S ta n z d ro w ia p . E . z d n ia n a d z ie ń s ię p o le p s z a — a n ie d łu g o z a p e w n ie © p u śc i s z p ita l. — K o g o z a s z y b k o „ u - ś m ie rc ą " w g a z e c ie — te n z a z w y c z a j — d łu g o ż y je !

— Koncert „Lutni" o d b y ł s ię w u b . ś ro d ę . S p ra w o z d a n ie p o d a m y w je d n y m z p rz y sz ły c h n u m e ró w .

— Firma W. Korzeniewski Tow. Ake. w Grudziądzu z a p ra s z a n a ju p rz e jm ie j S z a n o w n y c h K lie n tó w z c a łe j p ro w in c ji n a tra d y c y jn y je j „ B ia ły T y d z ie ń " , k tó ry ro z p o c z y n a d n ia 1 0 lu te g o b r.

J a k z w y k le ta k i w ty m ro k u , b ę d ą .B ia łe D n i“

w z n a n e j z e s w e j s o lid n o ś c i p o d w z g lę d e m d o ­ b o ru to w a ru i n iz k ic h c e n w c a ły m k ra ju firm ie , p o n o w n ie a tra k c ja d la m ia sta G ru d z ią d z a i P o ­ m o rz a . O lb rz y m ie tra n sp o rty b ia ły c h to w a ró w b ie liz n ia n y c h z n a jw ię k s z y c h fa b ry k k ra jo w y c h , ja k : C z e c z o w n ic z k a , Ż y ra rd ó w , W id z e w , Z a w ie r­

c ie i in n y c h ju ż n a d e sz ły , b p rz e d a ż p łó c ie n i to w a ró w b ia ły c h , o ra z g o to w e j b ie liz n y i w ie lk ic h ilo ś c i c h u s te k , h a ftó w i k o ro n e k o d b y w a ć s ię b ę ­ d z ie p o c e n a c h ś c iś le w y ją tk o w y c h , b e z k o n k u ­ re n c y jn y c h ! N a d a rz a s ię s z c z e g ó ln a o k a z ja n a z a k u p ie n ie c a łk o w ity c h i c z ę ś c io w o w y p ra w ś lu ­ b n y c h , ró w n ie ż d la h o te li i p e n s jo n a tó w . N ie c h z je d y n e j o k a z ji ta n ie g o z a o p a trz e n ie s ię w to w a r n a jle p s z e j ja k o ś c i k o rz y s ta ją w s z y s c y z P o m o rz a i w c z a s ie „ D n i B ia ły c h” firm ę W . K o rz e n ie w s k i T o w . A k c . w G ru d z ią d z u , je d e n z n a jw ię k sz y c h d o m ó w to w a ro w y c h w P o ls c e p rz y b y c ie m s w e m z a s z c z y c ą !! O tw a rc ie d n ia 1 0 lu te g o b r.

— Kulig. S ta ry te n z w y c z a j, w P o ls c e o w ia n y je s t tra d y c ją . O p is u ją g o lic z n i p is a rz e ja k : Ż e ro m s k i w P o p io ła c h , J. K ito w ic z w O p i­

s ie o b y c z a jó w i z w y c z a jó w o ra z w ie le in n y c h . K u lig o rg a n iz u ją o b e c n ie — z w ła sz c z a k ó łk a ro l­

p u s z c z a li d o g ło su c z ło n k ó w N . P . R ., a g d y je * j d n a m u z c z ło n k ó w te g o s tro n n ic tw a z S z u b in a p rz e z p o m y łk ę g ło s u u d z ie lo n o — w c z a s ie p rz e - ( m ó w ie n ia o b ito g o i w y rz u c o n o z e sa li.

B y w a je d n a k e z a sa m i, o d w ro tn ie ! R o b o tn i- • c y d o b rz e w ie d z ą c o d ą ż e n ia c h i m e to d a c h d z ia - | ła n ia s o c ja lis tó w — a g ita to ró w z w ie c u w y rz u c a |

— c z a s a m i n a w e t p rz e z o k n o . (J a m ie ln ik ) T a - ? k ie ś ro d o w isk a o k a z u ją , ż e lu d n o ś ć ic h s to i sil- | n ie n a g ru n c ie k a to lic k im — i ż e w s z c z e p ie n ie | je j h a s e ł w y w ro to w y c h je s t b a rd z o tru d n e m .

I o to ż a g ita to rz y ta k ie j p a rtji p rz y b y w a ją w n a jb liż s z ą n ie d z ie lę d o n a s z e g o m ia s ta . Is tn ie je tu w p ra w d z ie „ z a rz ą d " P . P . S . — n ie w ie m y je d n a k ile n a le ż y d o te g o k o ła c z ło n k ó w . W s k ła d z a rz ą d u w c h o d z ą : B . E ic h b e rg e r — p re z e s , A . A b ra m o w ic z z a s t. p re z e s a , A l. K ru s z y ń s k i s e k re ta rz , M a lin o w s k i s k a rb n ik , A b ra m o w s k i i C z e rw iń s k i m ę ż o w ie z a u fa n ia , H in c , E ic h b e rg e r L . L e w a n d o w s k i R . — re w iz o rz y k a s y .

Z a rz ą d je s t, a le ja k n a m d o n o s z ą , s k le c o n o g o n a p rę d c e d la „ fo rm a ln o ś c i.” W ą tp ić n ie m o ż n a , c z y o s o b y z n a jd u ją c e s ię w z a rz ą d z ie n ie s ą „ k u p io n e .” P ie n ię d z y b o w ie m w k a s ie b ę d z ie w b ró d , b o w ie m o s ta tn io d w a j c z ło n k o w ie jz a rzą - d u A . i A ., ta k s o b ie p o d c h m ie lili, ż e w y tłu k li s z y b ę p e w n e m u o b y w a te lo w i. P o lic ja w ię c m u - s ia ła o b ó c h .to w a rz y s z y " o d s ta w ić d o a re sz tu .

N a w ie c p rz y b y ć m a z n a n a ju ż n a b ru k u w ą b rz e s k im D o m a ń s k a . Z a p e w n ie s w e m d e lik a tn e m p y s z c z k ie m n ie o m ie s z k a o p lu ć z a c n y c h tu te js z y c h o b y w a te li. R z e c z to z w y k ła i d z iś — c o d z ie n n a .

D la te g o w z y w a m y ty c h , k tó rz y p ó jd ą n a w ie c s o c ja lis tó w , a b y n ie z e z w o lili k a la ć c z e rw o n ą g ę ­ b ą k rz y k a c z k i lu b ja k ie g o ś p ro w o d e ra n a z w is k C z c ig o d n y c h k s ię ż y i z a s łu ż o n y c h o b y w a te li. W ie ­ m y ja k p ra c o w a ł d la lu d u , k le r w c z a s a c h n ie ­ w o li. J e m u w g łó w n e j m ie rz e m o ż e m y z a w d z ię - c z y ć , ż e u trz y m a n o n a ty c h z a c h o d n ic h ru b ie ­ ż a c h P a ń s tw a — p o lsk o ś ć .

O d w d z ię c z m y s ię w ię c i o k a ź m y s ię k a to li­

k a m i ! N ie c h a j h a s ła w y w ro to w e n ie m a ją w n a s , m ie s z k a ń c ó w P o m o rz a — p o d a tn e g o g ru n tu .

P o k a ż m y s o c ja lis to m — ż e W ą b rz e ź n o — je s t m ia s te m k a to lic k ie m ! a

n a jb liż s z e j s p o s o b n o ś c i je o k ra d a ł. I ta k n a s z k o d ę C h o ło w a ty w W y m y ś la n c e s k ra d ł w ę ­ d lin y , k ie łb a s ę o ra z in n e rz e c z y n a s u m ę o k o ło 3 0 0 z ł. N a s z k o d ę A lic ji C z e rw iń s k ie j u rz ę d n ic z ­ k i p o c z ty s k ra d ł g a rd e ro b ę n a s u m ę 3 0 0 z ł., n a s z k o d ę K irs z te in a s z e w c a s k ra d ł 1 7 z ł., n a s z k o ­ d ę P io tro w s k ie g o p ie k a rz a s k ra d ł o k . 1 9 z ł.

R z e c z y s p rz e d a w a ł w K o w a le w ie iK u rk o c in ie . N ie c h a j te n p rz y k ła d b ę d z ie p rz e s tro g ą d la n a s z y c h C z y te ln ik ó w . N ig d y n ie je s t c z ło w ie k z a w ie le o s tro ż n y m .

n ic z e . P rz y k ła d e m n ie c h a j b ę d z ie ta k ie ż k ó łk o w R a d z y n ie . W k ó łk u te rn z g ru p o w a n i s ą ta k w ie lc y p o s ie d z ic ie le — ja k o te ż m a li ro ln ic y , a h a rm o n ja i z g o d a d o m in u je p rz y w s z e l­

k ic h p rz e d s ię w z ię c ia c h z a rz ą d u , n a k tó re g o c z e ­ le s to i p . W o jn o w s k i ja k o p re z e s , p . R o z w a d o ­ w s k i, ja k o te g o ż z a stę p c a o ra z ta k ru c h liw i c z ło n ­ k o w ie ja k p . K . Ż a k o w s k i. — J a k z w y c z a je m ro z p o c z ą ł je d e n z c z ło n k ó w k u lig i w k ró tc e — b o w c ią g u d w ó c h g o d z in z e b ra ło s ię k ilk a n a śc ie s a ń . Ś n ie g w y ś m ie n ity . P u lc h n y n a d ro g a c h z a ś u b ity . D a n e ju ż h a s ło d o w y ja z d u . Ł a ń c u c h s a ń g n a s z o są w k ie ru n k u W ą b rz e ź n a ,, b u d z ą c c a łą o k o lic ę ra d o s n e m g ło s e m d z w o n k ó w , trz a ­ s k a n ie m b a tó w , w rz a w ą o k rz y k ó w , m e lo d ją m u ­ z y k i. S a n ie m k n ą p o ś lis k ie j je z d n i, k o n ie rw ą c o ra z ra ź n ie j. M ija m y p rz y d ro ż n e d o m k i, w si i o s ie d la — z b liż a m y s ię d o W ą b rz e ź n a . K a p e ­ la rż n ie s k o c z n e k a w a łk i m u z y c z n e . W je ż d ż a ­ m y w u lice , w k tó ry c h ro z le g a s ię b rz ę k lic z ­ n y c h d z w o n k ó w . Z a trz y m u je m y s ię w ry n k u p rz e d h o te le m p o d „ B ia ły m O rłe m " . — C a łe w e s o łe to w a rz y s tw o u d a ło s ię d o p ię k n ie u d e k o ­ ro w a n e j s a li, g d z ie ro z p o c z ę ły s ię ta ń c e . P o k ró tk ie j c h w ili ro z p o c z ą ł s ię p o lo n e z . G o ś c ie p a ra m i z e s z li d o m a łe j s a lk i, g d z ie c z e k a ły ic h s u to z a s ta w io n e s to ły z k a w ą i c ia s tk a m i. — P rz y ­ b y ły c h g o ś c i p o w ita ł o jc ie c m ia sta W ą b rz e ź n a ' — p . S c h w a rz o ra z p rz e d s ta w ic ie l m ie js c o w e j p ra s y

— w y d a w c a i re d a k to r „ G ło s u W ą b rz e s k ie g o "

— p . B o le s ła w S z c z u k a . W o d p o w ie d z i p rz e ­ m ó w ił p . w ic e p re z e s i ra d c a p . W o jn o w s k i.

P o k a w ie u d a n o s ię d o s a li ta n e c z n e j, g d z ie d o ta ń c a p rz y g ry w y ła o rk ie s tra . W e s o ło b y ło , a ra d o ś ć k ip ia ła w s e rc a c h . T a ń c z o n o o b e rk i k ra k o w ia k i, w a lc z y k i, p o lk i, — a ż n a d s z e d ł c z a s p o w ro tu . D w ie b y ły je g o p rz y c z y n y . P ó ź n a p o ­ ra — a g łó w n ą o d w ilż . O k o ło g « d z . 1 1 — k u ­ lig w y ru s z y ł z W ą b rz e ź n a , a b y p o d ą ż y ć d o R a -

d z y n a , a s ta m tą d w ró c ić d o d o m ó w . N a k u lig p rz y b y li c z ło n k o w ie z R a d z y n a i o k o lic z n y c h w s i: P le m ią t, N o w e g o d w o ru , Z ie ln o w a , C z e c z e - w a , M a z a n e k , G a w ło w ie , G z ik , W ik to ro w a i in ­ n y c h .

— ChtłmBO. D n ia 8 lu te g o 1 9 2 8 r. o g o ­ d z in ie 5 p o p o łu d n iu o d b y ł© s ię p u b lic z n e z e ­ b ra n ie p o lity c z n e K a t. U . Z . Z . w D w o rz e c h e ł­

m iń s k im . Z e b ra n ie p rz e w o d n ic z y ł p a n R a d tk e w ita ją c z e b ra n y c h , k tó rz y s z c z e ln ie w y p e łn ili s a lę D w o ru c h e łm iń s k ie g o , p o c z e m u d z ie lił g ło s u p . O d ro w sk ie m u ja k o g łó w n e m u re fe re n to w i. P . O d ro w sk i p rz e d s ta w ił s z c z e g ó ło w o p rz y g o to w a n ie p rz e d w y b o rc z e o k re ś lił ja s n o i d o b itn ie , d la c z e g o K . U . Z . Z . p o w s ta ła c e le i d ą ż e n ia te g o b lo k u s tro n n ic tw . Z a a k c e n to w a ł s iln ie , ż e K . U . Z . K . je s t b lo k ie m n a w sk ro ś k a to lic k ie m a p o s z c z e g ó l­

n e s tro n n ic tw a : C h . S tr. R o ln ., C h . D . S t. 3 r., P . S . L . Z je d n o c z e n ie L u d u ty lk o u z n a ją R z y m ­ s k o k a t. re lig ję i m a ją c ja k o p o d s ta w ę list p a ­ s te rsk i b is k u p ó w p o ls k ic h , w y p e łn ili w ła śn ie ic h n a k a z tw o rz ą c b lo k . M ó w c a je sz c z e p rz e d s ta w ił p ro g ra m C h . D .

J a k o d ru g i m ó w c a z a b ra ł g ło s p a n C h w a s te k k u p ie c z W ą b rz e ź n a b ę d ą c y w p rz e je ź d z ić w C h e ł­

m n ie — w k ilk u s iln y c h tra fn y c h z d a n ia c h a k ­ c e n to w a ł s ta n o w is k o d o rz ą d u z a k o ń c z y ł p rz e m ó ­ w ie n ie s w o je o k rz y k ie m n a c z e ś ć P re z y d e n ta R z e c z y p o s p o lite j, k to ś z o b e c n y c h w n ió sł o k rz y k n a c z e ś ć M a rs z a łk a P iłs u d sk ie g o , o b a o k rz y k i w n ie ś li tłu m n ie z e b ra n i s łu c h a c z e s to ją c . W d y ­ s k u s ji z a b ie ra li g lo s p p . H u b ia k Z g le n ie c k i. P o ­ c z e m z a b ra ł ja k o o s ta tn i g ło s re fe re n t p a n O d ro w ­ s k i — d a ją c n a z a p y ta n ia o d p o w ie d z i n a z a p y ta ­ n ia rz e c z o w e i ja sn e , p a n O d ro w s k i k o ń c z y ł s w o je p rz e m ó w ie n ie g o rą c e m a p e le m , a b y w s z y s c y p o - la c y tłu m n ie w d n iu g ło s o w a n ia o d d a li s w ó j g ło s n a listy p o ls k ie . M ó w c y k ilk a ra z y d z ię k o w a n o b u rz ą o k la s k ó w , d o w ó d n a jle p s z y , ż e w y w o d y je g o z n a la z ły s z c z e ry o d d ź w ię k u s łu c h a c z y . Z e ­ b ra n ie o d b y ło s ię w n o w y m p o rz ą d k u , ż a d e n z p rz e c iw n ik ó w n ie z a b ra j g ło s u .

BUCH T0W4BCTST®

Wąbrzeźno. S to w a rz y sz e n ie K a t. M ło d z ie ż y Ż e ń ­ s k ie j ! R o c z n e W a ln e Z e b ra n ie o d b ę d z ie s ię w n ie d z ie - d z ie lę , d n ia 1 2 lu te g o 1 9 2 8 r. p o n ie s z p o ra c h w w ik a r-

jówce s n a s tę p u ją c y m p o rz ą d k ie m o b r a d : 1 . z ig a je n ie ,

2. o d c z y ta n ie p o rz ą d k u o b ra d , 3 . w y b ó r p re z y d ju m , 4 . o d c z y ta n ie p ro to k o łu z o s ta tn ie g o w a ln e g o z e b ra n ia , 5 . s p ra w d z e n ie o b e c n y c h , 6 . s p ra w o z d a n ie z a r z ą d u : a ) p re z e sk i, b ) s e k re ta rk i, c ) s k a rb n ic z k i, d ) b ib lio te k a r ­ k i, e ) g o s p o d y n i, f) g e n e ra ln e j z a s tę p o w e j, 7 . s p ra w o z d a ­ n ie k o m isji re w iz y jn e j, 8 . u d z ie le n ie a b s o lu to rju m . 9 . w y ­ b ó r n o w e g o z a rz ą d u i k o m is ji re w iz y jn e j, 1 0 . u c h w a le n ie s k ła d e k m ie się c z n y c h i w p is o w e g o , 1 1 . w o ln e g ło s y , 1 2 . o d c z y ta n ie p ro to k o łu , s p o rz ą d z o n e g o n a w a ln e m z e ­ b ra n iu , 1 3 . z a m k n ię c ie o b ra d Z a r z ą d .

Wąbrzeźno. D z iś o g o d z . 8 -m e j w ie c z o re m w s a li p . K lim k a o d b ę d z ie s ię le k c ja ś p ie w u „ L u t n i“

P rz y b y c ie w s z y stk ic h c z ło n k ó w k o n ie c z n e . Z a rz ą d .

Wąbrzeźno. B a c z n o ś ć ! in w a lid z i i w d o w y . W n ie d z ie lę , 1 2 b m o ’ g o d z . 2 -e j o d b ę d z ie s ię w lo k a lu p . K a c z y ń s k ie g o (H o te l D w ó r W ą b rz e sk i) nadzwyczajne walne zebranie, n a k tó re z e w z g lę d u n a b a rd z o w a ż n e s p ra w y o lic z n e p rz y b y c ie u p ra sz a Z a rz ą d .

Koto vault giełdy pledów roln. wPonuin

N o to w a n ia o fic ja ln e z d n ia 6 . 2 . 1 9 2 8 . 1 0 0 k g . w ła d u n k a c h w a g o n o w y c h p a ry te t P o z n a ń Ż y to

P s z e n ic a n o w a J ę c z m ie ń b ro w , ję c z m ie ń z w .

M ą k a ż y tn ia 70® /# z w o rk . s ta n . M ą k a ż y tn ia 6 5 % z w o rk . s ta n . M ą k a p s z e ń n a 65® /s z w e rk . O w ie s.

O trę b y ż y tn ie O trę b y p s z e n n e R z e p a k G ro c h p o ln y G ro c h V ic to ria Z ie m ia k i ja d a ln e Z ie m ia k i fa b ry c z n e 16JK S to m a p ra s o w a n a S ia n o lu ź n e

3 8 ,1 5 -3 9 ,1 5 4 4 ,7 5 — 4 5 ,7 5 3 9 ,5 0 -4 1 ,0 0 3 3 ,0 0 - 3 5 ,0 0 0 0 ,0 0 -5 5 ,2 5 0 0 ,0 0 -5 6 .7 5 6 5 ,7 4 -6 9 ,7 5 3 2 ,5 0 -3 4 ,5 0 2 7 ,7 0 — 2 8 ,2 5 2 7 ,2 5 -2 8 ,2 5 6 3 ,0 0 — 7 0 ,0 0 4 8 ,0 0 -5 8 .0 0 6 0 ,0 0 -8 2 ,0 0

0 ,0 0 — 0 ,0 0 0 ,0 0 -0 ,0 0 0 ,0 0 -3 ,1 0 0 ,0 0 -5 ,5 0

Targowica poznańska.

Urzędowe stwierdzenie komisji notowania cen

z d n ia 7 . 2 . 1 9 2 8 r.

P ła c o n o z a 1 0 0 k g . ż y w e j w a g i :

Jałówki i krowy

a ) p e ln o m ię ś . w y tu c z . ja łó w k i n a jw y ż . w a rt.

r z e ź n e j —

b ) p e ln o m ię ś . w y tu c z . k ro w y n a jw . w a rto ś c i

rz e ź n e j d o la t 7 1 5 2 — 1 5 6

c ) s ta rs z e w y tu c z . k ro w y m n ie j d o b re m ło d e

k ro w y i ja łó w k i • . . 1 3 8 — 1 4 4

d ) m ie rn ie o d ż y w , ja łó w k i i k r o w y 1 2 0 — 1 2 2 e ) lic h o o d ż y w ia n e k ro w y i ja łó w k i 9 0 — 1 0 0

Świnie

c ) p e łn o m ię s iste o d 1 2 0 d o 1 5 0 k g . ż y w e j w a g i 1 8 4 — 1 8 6 c ) p e łn o m ię s iste o d 1 0 0 d o 1 2 0 k g . ż y w e j

w a g i 1 7 6 — 1 7 8

d ) p e łn o m ię s is te o d 8 0 d o 1 0 0 k g . ż y w e j w a g i 1 6 8 — 1 7 2 e j m ię s is te ś w in ie p o n a d 8 0 k g 1 6 0— 1 6 4

f) m a c io ry i p ó ź n e k a s tr y 1 4 0 — 1 7 0

D ru k ie m i n a k ła d e m „ G ło s u W ą b rz esk ie g o * * (B . S z c z u k a )

W ą b rz e ź n o . R e d a k to r o d p o w ie d z ia ln y B o le sła w S z c z u k a

W ą b rz e ź n o . Z a d z ia ł o g ło sz e ń re d a k c ja n ie o d p o w ia d a

Cytaty

Powiązane dokumenty

cych słowach: „Panowie chcielibyście, aby wszy' stko to, coście robili, było uważane za legalną walkę polityczną. Mówi się walka polityczna. Różnie można ją rozumieć,

żoną przez carskich żandarmów, rozchodzą się szeroko po Polsce i budzą naród do oporu i do walki o wolność.. Stąd wyjeżdżają pokryjomu do

si je podatek przemysłow y, który m ógł i był dobry w czasie inflacji, dziś on w łaśnie rujnuje kupiectw o. O bniżenie tego podatku do połow y jest koniecznością życiową.

sunięty o tydzień, poniew aż dzień 11 lutego zbiega się z jedną z rocznic ruchu republikańskiego i u- w aźają też, iż byłoby niew skazane zniesienie przed 11 lutego

Jeśli więc cyfry te zestaw im y z ilością w ażnych głosów , którą N iem cy oddali na Śląsku, stw ierdzim y, że rów nała się ona w zupełności ich liczbie na tym

A poniew aż byłyby to pułki, któreby się na linji bojow ej nie baw iły w foot- bal, lecz biłyby się ze starą sarm acką zaciętością, m oglibyśm y byli potężnie zaw

P odryw anie autorytetu rządu nie może więc stronnictwom opozycji przy ­ nieść żadnych korzyści — jest to już tylko ze szko­.. dą dla państw a rujnow anie jego

mysłowych, za częściowy wzrost bezrobocia wmi się rząd — w gazetach wspomina się tylko o kryzysie w Polsce nie wspominając wcale wzgl.. bardzo mało o krwawych przejawach