• Nie Znaleziono Wyników

Zdawanie matury w Poznaniu - Kaziemirz Arasimowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zdawanie matury w Poznaniu - Kaziemirz Arasimowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ ARASIMOWICZ

ur. 1911; Andrzejewo

Miejsce i czas wydarzeń Poznań, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Poznań, dwudziestolecie międzywojenne, matura, nauka, egzaminy

Zdawanie matury w Poznaniu

Skończyłem szkołę rolniczą w [19]30 i wtedy wybuchł wielki kryzys gospodarczy, w całej Europie zresztą i znalazłem się bez pracy, to znaczy nie mogłem otrzymać pracy, bo ja mogłem być po praktyce pewnej rządcą większego majątku, a właściciele majątków nie zatrudniali przez kryzys rządców, agronomów. W związku z czym musiałem skorzystać z pomocy wujostwa i zrobić maturę, co też uczyniłem. Zrobiłem maturę typu humanistycznego, po szkole rolniczej, zawodowej, bez języka obcego bez łaciny, w ciągu 11 miesięcy, pracując po 14 godzin na dobę. Uczyłem się, twardo [i bardzo] schudłem, straciłem chyba 14 kilo przygotowując się do tej matury. Po tych rolniczych [pracach w szkole], to ja byłem chłopak umięśniony, sprawny taki fizycznie.

Zdawałem maturę, jako ekstern w Poznaniu, bo tam wujostwo mieszkało, które mnie wspierało. Zdałem ją jako jedyny na 32 osoby, takie były wtedy wymagania srogie. W tym samy terminie w Wilnie zdawało 69 osób i zdało 3 [osoby]. Jeszcze najpierw zdawaliśmy tak zwaną małą maturę, to znaczy geografię, biologię i propedeutykę filozofii, nie wiem dlaczego. To się nazywało mała matura, a potem przystępowaliśmy do dużej matury. Egzamin to była sztuka, było nas 39 osób, usiedliśmy w dużej sali i zdajemy 5 pisemnych [egzaminów] i 9 ustnych. Do dziś pamiętam temat wypracowania z języka polskiego: „O ile lektura pisarzy politycznych XVI i końca XVIII wieku może pomóc w ukształtowaniu postawy współczesnego obywatela.”

Data i miejsce nagrania 2005-02-24, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z tamtych czasów pamiętam, że był to majątek upadający, mianowicie właściciel tego majątku – mój dziadek, nie interesował się tokiem spraw majątku, tylko leżał na

Hodowało się wieprza do takiej tuszy, że już nie mógł wstawać, żeby miał jak najwięcej tłuszczu, żeby natopić później tego smalcu, nakroić słoniny, nasolić. To

Te kartofle, to przekleństwo nas, uczniów tej szkoły rolniczej w Sobieszynie, bo jak przyszedł wrzesień to już nic tylko codziennie po lekcjach bierze się kosz i motykę, i

Tam koledzy z 7, 8 klasy palili papierosy, a myśmy gówniarze z klasy 2, 3 krzyczeli: „Wychodek się pali!” To było dobre gimnazjum, nauczyciele byli wykwalifikowani,

Słowa kluczowe Rogoźno, dwudziestolecie międzywojenne, Jabłonna, hufiec junacki, praca w hufcu junackim, komendatura, warunki życia.. Praca w

Zamiast zapisać się na przykład na prawo, gdzie się nie chodzi na wykłady, czasem się tam człowiek pokaże, żeby w indeksie profesor wpisał swoje nazwisko.. Uczyłem się tylko rok

Kazali temu Żydowi wleźć na ten śmietnik, otwierać klapę, wskakiwać na dół, do tego śmietnika i zamykali pod nim klapę, jeszcze po tej klapie pałą walnął zawsze ten Niemiec

To była niedziela chyba, był nalot na Warszawę, słychać było i widać było już łunę pożaru, paliła się Warszawa, a tu przed nami latały dwójkami samoloty polskie