• Nie Znaleziono Wyników

Sytuacja rodziny po przesiedleniu na ulicę Lubartowską - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sytuacja rodziny po przesiedleniu na ulicę Lubartowską - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRITH HASS

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, ulica Lubartowska, dzieciństwo, matka, ojciec, dziadkowie, praca ojca, samotność

Sytuacja rodziny po przesiedleniu na ulicę Lubartowską

Na Lubartowskiej drugi raz czułam, że nikt już nie miał głowy do mnie. Do nas przychodziło bardzo dużo ludzi, mówili o wszystkim, co jest. Mój dziadziuś od razu mówił, że to nieprawda, że biorą ludzi do pracy, on mówił od pierwszej chwili, że nikt nie wróci, że ich zabiją. Moja mamusia była cały czas smutna, w depresji. Przed wojną to była bardzo elegancka kobieta, bardzo się pilnowała, żeby nie utyć, jadła taki specjalny chlebek, jarzyny. Chodziła zawsze do fryzjerki i na manicure, i tak dalej. Teraz zupełnie, zupełnie się zapuściła. Prawie ze mną nie rozmawiała, siedziała tylko, [a] babcia gotowała. Tatuś pracował w gminie, [był] odpowiedzialny za przydział mieszkań.

U nas w domu mieszkaliśmy my, dziadziuś z babcią, i rodzina ze Szczecina:

mężczyzna nazywał się Fritz, [jego] żona Elisabeth, mieli babcię, która się nazywała Mutti i córkę, która nazywała się Miriam, [była] młodsza ode mnie. [Gdy] zaczęła się epidemia tyfusu plamistego, Fritz zachorował i umarł.

Cały czas bawiłam się na ulicy. Naprzeciwko mieszkania był jakiś szpital, myślę, że żydowski, bo pozwalano nam bawić się tam w ogrodzie. Tam poznałam Celinkę, która była młodsza ode mnie o rok czy o dwa i widziałam jej mamusię, i jej siostrzyczkę. Pamiętam, że cały czas zazdrościłam jej, bo ona była dobrze ubrana, nosiła rajtuzy i wysokie buty. [Jej] mamusia cały czas była z tą małą dziewczynką i z nią, ale ona zasadniczo cały czas prawie na nią krzyczała. Dla mnie to też była wielka rzecz, bo czułam, że już w ogóle nikt nie wie, kiedy wychodzę, kiedy przychodzę, co jem i jak jem. O nią się jeszcze troszczyli, zawsze jej to opowiadam, na nią mamusia krzyczała i ona zawsze miała oczy pełne łez, [a] ja myślałam, że wolałabym to, niż to, że byłam zawsze sama.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-07-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast jest również prawdą, że spod lubelskich wsi przychodzili rolnicy zaprzyjaźnieni, przywozili a to jakąś kurę, a to jakiś kawałek mięsa, tak że to nie był

Byłam bardzo chorowitym dzieckiem albo bronchit, albo zapalenie uszu, albo koklusz, albo angina, zawsze byłam chora i od razu gorączka, i potem komplikacje, leukocyty, nie wolno mi

Mi się zdaje, że był taki duży jeden stół, jeśli się nie mylę i wszyscy siedzieli, bo nie było ich tak dużo, i jedli tam, i pili, i potem zrobili zdjęcia, czy przedtem

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Majdan Tatarski, getto na Majdanie Tatarskim, prześladowania Żydów, matka, ojciec, dziadkowie, Niemcy..

To wtedy postanowiłam, że powinnam pisać o rodzicach, o dziadziusiu, o babci, o ludzi, których [miałam] naokoło, żeby jeszcze troszkę żyli.. Wtedy zaczęłam sobie

Jak tylko się dowiedzieli, że powstanie nie udało się, że Rosjanie nie pomagają i że Niemcy wypędzają wszystkich z Warszawy, to ta opiekunka od razu się porozumiała z klasztorem

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Krakowskie Przedmieście, rodzina i dom rodzinny, dom dziadków na Pijarskiej, dzieciństwo, rodzice, matka, ojciec,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, matka, kataryniarze, muzyka uliczna, orkiestra strażacka..