• Nie Znaleziono Wyników

Zamawianie przestrachu u dziecka - Bronisława Polak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zamawianie przestrachu u dziecka - Bronisława Polak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BRONISŁAWA POLAK

ur. 1935; Konstantynówka

Miejsce i czas wydarzeń Lubelszczyzna, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Stary Majdan, Włodawa, wierzenia ludowe, magia ludowa, medycyna ludowa, ludowe sposoby leczenia, przesądy, dziecko, przestrach, zamawianie przestrachu

Zamawianie przestrachu u dziecka

Byłam raz we Włodawie, do okulisty siedziałam w kolejce, ale tam przyszli ludzie dwoje też do okulisty, ta żona była też do okulisty, no i dziecko przyjechali wypisać ze szpitala, bo dziecko leży w szpitalu już tyle dwa czy trzy tygodnie i przywiązują dziecko do łóżeczka, bo dziecko taki ma strach, bo i się tak. I tak łopowiadają mnie to i tam inne panie słuchają […] Ja słucham, słucham i mówie do tej pani […] pani, mówie ja, to dziecko pani przestraszone jest. -„No tak się boi –mówi –że my z mężem z miesiąc, abo mąż na rękach i boje, boje, i trzyma się dziecko nas albo płacze w szpitalu już z miesiąc czasu, nic już nie pomaga. Kazali zabrać.”A ja mówie - pani, tu były kiedyś takie kobiety i mężczyźni, co umieli zamawiać - bo ja nie wiem - czy wierząca, to by może pomogło. „A gdzie takich ludzi teraz szukać”- tak mi mówi. Nic jej nie powiedziałam na to, tylko ona poszła przede mną do okulisty i ten jej mąż wyszedł gdzieś na chwilę, zaraz poszedł do dziecka, a ja tak do ty sunsiadki co tam siedziała za mną; Ja teraz wejdę do okulisty, a pani ji powie, że ja takie coś bym ji zamówiła, takie strachy. I ja poszłam, ona wyszła, i ta pani powiedziała. Czekały dwoje na mnie jak ja wyjde, i skąd ja i co ja. Ja mówie, panie, jak nie wierzycie, to nie pomorze, jakbyście wierzyli, to by może i pomogło. Zapisali sobie do mnie adres, a oni aż z Krzywowierzby byli, przywieźli tego chłopaczka, taki był spory. I mówi: „Boi się pani wszystkiego!”Na drugi dzień mąż wstał i tak mu opowiadam, ty już te ludzie są koło nas samochodem z tym dzieckiem. Boże rano, no bo już jim dopiekło to dziecko. Dobra, abyście wierzyli, wierzym w to. Dobra. Wziełam dziecko, zrobiłam, to co wiedziałam, postawiłam, tam gdzie wiedziałam i pani poucinałam te strachy i mówie, jak będzie lepi to na trzeci dzień jeszcze przyjedźcie. No mówią, dobrze. Na trzeci dzień, mówi: „Pani jak to dziecko spało nam całe noc, my byli jak w wodzie. My z żoną czuwali całe noc, a on spał, a jak zajechaliśmy do domu, to ono się wszystkiego bało i pająka się bało, i kury się bało, a wypuściliśmy z samochodu, a on

(2)

za patyka i za kogutem poleciał. Takie jesteśmy zadowolone” No i przyjechali do dwóch trzech razy trzeba. Drugi raz przyjechali, chcieli mnie płacić, mówie Nie. Drugi raz jak przyjechali chcieli płacić, ja mówie, że pieniędzy nie wezmę, bo co ja tu zrobiłam. „Och pani, był w szpitalu i do łóżeczka był przywiązany, bo się bał i krzyczał i nic i zastrzyki nie pomagało” To mnie miodu przywiózł jak trzeci raz przyjechali. I to dziecko ponoć było zdrowe, już kawaler do tej pory, może sie ożenił.

[…] Na progu. Na progu wyjściowych drzwi, i to się nożem, bierze noża i tak: „Bede wycinała rogi, nogi, żeby sie strachy nie szerzyli, kości nie łamali, czerwone rozganiali, za Bożą pomocą, przykładowo Grzegorzowi spokój dali, jak to dziecko miało na imie, czy Waldek, czy tam jak, i tak trzy razy, trzy razy, żeby na bory, lasy twardą dębinę, na białą brzezinę, twardą dębine, tam sobie hulajcie, Grzegorzowi spokój dajcie!” I pani pomogło dziecku. Pómogła, przyjechali później już trzeci raz z dzieckiem, to i ten chłopok taki już wesoły, a tak na początku się bał, mimowoli dziecko, obcy człowiek, jak jeszcze z nożem ku niego.

Data i miejsce nagrania 2011-06-11, Stary Majdan

Rozmawiał/a Magdalena Wójtowicz

Transkrypcja Magdalena Wójtowicz

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ludzie, którzy byli w naszej okolicy, znaczy którzy przychodzili do nas lub pracowali z moim ojcem, były wspaniałe stosunki.. To i w dzisiejszych czasach, jak nikt

Na religię przychodził ksiądz prałat Krasucki, był bardzo dzielny, trzydzieści lat spędził w Łęcznej.. Żydzi chodzili na religię do bóżnicy, do synagogi, ale był

Było ciężko z pracą dla takich ludzi, pracowali jak się dało w różnych branżach, czasem bardzo nieprzyjemnych, nim się wybili ewentualnie; nie wszyscy mieli tę szansę..

Jak my nie będziemy odpowiedzialni, to się zdziwimy jak pewnego dnia się okaże, że my nic właściwie nie mamy, że tylko jesteśmy tutaj polskojęzyczni, możemy

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Stary Majdan, wierzenia ludowe, przesądy, medycyna ludowa, lecznicze właściwości roślin, dąb, liście dębu.

[…] wianuszki, to służyły jak czasem wymiona krowom puchną, to trzeba było napar robić z tego, abo jak się krowa ocieli, nie, to trzeba było nakruszyć z

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Stary Majdan, wierzenia ludowe, przesądy, medycyna ludowa, lecznicze właściwości roślin, lipa, kwiat

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Stary Majdan, wierzenia ludowe, przesądy, magia ludowa, medycyna ludowa, ludowe sposoby leczenia, zamawianie gdy