• Nie Znaleziono Wyników

Stosunek do Polski i do Polaków - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Stosunek do Polski i do Polaków - Bronisława Friedman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BRONISŁAWA FRIEDMAN

ur. 1932; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Żydzi, życie codzienne, relacje polsko-żydowskie

Stosunek do Polski i do Polaków

Ja myślę, że tak, [że stosunki między Polakami a Żydami przed wojną były dobre].

Ludzie, którzy byli w naszej okolicy, znaczy którzy przychodzili do nas lub pracowali z moim ojcem, były wspaniałe stosunki. To i w dzisiejszych czasach, jak nikt nie prowokuje to nie ma prowokacji, to wszystko w porządku. Od dwudziestu lat co rok odwiedzam Lublin. Jestem zaprzyjaźniona z wielu ludźmi, nie mam urazy do nikogo.

Ja się do nich ładnie odnoszę i oni mnie zawsze witają z radością. Cieszą się, że przyjeżdżam. Spotykamy się, rozmawiamy na różne tematy. Nie odczuwam żadnej nienawiści. Na odwrót, jestem zaprzyjaźniona. A kto szuka prowokacji, to zawsze znajdzie. To jest moje zdanie.

Ja się czuję w Lublinie jak lublinianka, a w Izraelu jak Izraelka. I tu mi dobrze i tam.

Po prostu serce rozdarte między dwoma krajami.

Data i miejsce nagrania 2006-12-24, Giwatajim

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Dominika Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam, gdzie pracowałem, ja nie wiem… Ale o kolegach [z dzieciństwa] nie mogę powiedzieć, bo myśmy nigdy jako dzieci nie myśleli [o tym].. Między nami nie

A nie można powiedzieć, że naród ten jest dobry, albo, że naród ten nie jest dobry?. Bo są ludzie dobre i są ludzie źli, tacy jak ci, którzy wyrzucili [żonę]

Nie można mieć zaufania, nie można mieć, nie można… Mówią, że teraz dużo ludzi, dużo Żydów wraca do Polski.. Mnie, żeby dali za darmo, to bym nie chciała, bo ja już im nie

[Rodzice] zapisali mnie do szkoły prywatnej, nie pamiętam dokładnie adresu, i chodziłam tam rok do tej prywatnej szkoły, do szóstej klasy.. Było bardzo

A innym razem to jak było bombardowanie, to były tam kartofle, które rosły, to miedzy kartoflami położyliśmy się tak, żebyśmy byli niewidoczni, żeby te liście

I ja uważam, że trzeba wszystko zrobić, żeby taka rzecz się nigdy w życiu nie powtórzyła i że każdy i Polak, i Żyd powinien oglądnąć ten obóz i dać sobie sprawozdanie,

I od tego czasu moja matka chorowała na serce i była bardzo załamana.. W grudniu 1944 roku wróciliśmy do

Bardzo się zachowywali tak butnie, idąc ulicą zawsze byli pewni siebie i ciągle [wołali:] „Halt halt halt” Czuli się wyżsi, różnica rasowa była bardzo, bardzo wielka. Te