• Nie Znaleziono Wyników

Obóz zagłady w Sobiborze - Tomasz Blatt - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obóz zagłady w Sobiborze - Tomasz Blatt - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BLATT

ur. 1927; Izbica

Miejsce i czas wydarzeń Izbica, II wojna światowa

Słowa kluczowe Izbica, Sobibór, II wojna światowa, akcja Reinhardt, Holokaust, getto, okupacja niemiecka, Żydzi, Niemcy, obóz zagłady w Sobiborze, powstanie w obozie, ucieczka

Obóz zagłady w Sobiborze

W [19]39 roku wojna się zaczęła, czasy się zmieniły. Do [19]42 roku [przebywałem] w getcie, to było otwarte getto, [bez] drutów. Przy końcu [19]42 roku chciałem uciec na Węgry, zostałem złapany na aryjskich papierach [i] osadzony w więzieniu. Z tego więzienia wydostałem się jakimś cudem, wróciłem do Izbicy w kwietniu [19]43 roku.

[Wtedy już] została tam tylko garstka Żydów pracujących w garbarni, resztę wywieziono do Bełżca i Sobiboru. 28 kwietnia [wypędzono] ostatnich Żydów w Izbicy, zawieźli [ich] do Sobiboru. Tam moich rodziców zabrali do komory gazowej, [a] mnie wzięli do pracy. Sobibór był obozem zagłady, jednym z trzech obozów [utworzonych na potrzeby] operacji Reinhardt. Polscy Żydzi wiedzieli, że idą na śmierć, ale [obcokrajowcy] nie wiedzieli, więc [Niemcy tłumaczyli] im, jak [tylko] wyszli z pociągu, że są w ładnym miejscu – w lesie i dostaną swoje mieszkania, ale najpierw muszą się rozebrać i pójść do kąpieli ze względów sanitarnych, i ludzie samowolnie, nic nie podejrzewając, weszli do komory gazowej i tam już było za późno żeby się wydostać.

Była selekcja [jedynie gdy], potrzebowali ludzi do pracy. Byłem w Sobiborze pół roku aż do czasu powstania, 14 października w ciągu prawie jednej godziny zabiliśmy wszystkich Niemców nożami, siekierami, [potem] zabraliśmy im broń i [wywołaliśmy]

powstanie, bo do tej pory zabijaliśmy wszystkich ukradkiem. Zwabialiśmy Niemców w takie ustronne miejsca pod różnymi pretekstami, że prycze się zawaliły czy że buty ich są gotowe, bo zawsze mieli zamówienia w tych warsztatach obozowych, i jak przyszli, tośmy ich zabijali. Po powstaniu uciekliśmy, ukrywaliśmy się w lesie, wreszcie jakiś chłop zgodził się nas schować za pieniądze, ale po jakimś czasie przyszedł z pomocnikami i strzelał do nas – jednego zabił, drugiego zranił, mnie też postrzelił. Udawałem trupa, potem jak oni poszli przeszukać nasze rzeczy, szukając pieniędzy, wstałem i uciekłem do wiosek, niedaleko Izbicy – Ostrzyca, Mchy i tam byłem do końca wojny.

(2)

Data i miejsce nagrania 2004-11-09, Lublin

Rozmawiał/a Emil Majuk

Transkrypcja Marta Kubiszyn

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Nie umiał!” a dyrektor tego szpitala abramowickiego, wiadomo że to jest psychiatryczny szpital, Brennenstuhl, był absolwentem liceum Staszica, zadzwonił do pani

Właściwie wszystko, to co działo się w całej Polsce przeżywałem bardzo osobiście, gdyż miałem sporo różnych znajomych, którzy pracowali np. Później

Moich uczniów, których jest kilkanaście tysięcy, którzy poszli w świat, spotykam jeszcze dość często - ,,Dzień dobry, Panie Dyrektorze!’’ To mam poczucie spełnionego

–„A co, pani profesor, co takiego?” – „Jest w naszej szkole tak przyjęte, wiecie o tym, że jeśli wchodzi ktoś starszy do klasy, niekoniecznie pan dyrektor, czy pani

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

To było takie prowizorycznie, tam nawet nie było dużo do rozrzucania, nawet te budynki były takie, jak tutaj gdzieś mam na tych folderach, tandetne.. To firma Todta

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Przy dworcu to nie, nie było, nie pamiętam, żeby jakiś Żyd mieszkał przy dworcu, tylko w tym mieście właśnie tworzyli zwartą grupę.. I zajmowali się przeważnie handlem, poza