• Nie Znaleziono Wyników

"Jak kogoś spotkają w lesie, to na miejscu kula w łeb" - Antoni Frączek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Jak kogoś spotkają w lesie, to na miejscu kula w łeb" - Antoni Frączek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANTONI FRĄCZEK

ur. 1924; Bukowa

Miejsce i czas wydarzeń Lasy Janowskie, Momoty, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", II wojna światowa, Lasy Janowskie, bombardowanie, ukrywanie się w lesie, żołnierze niemieccy, Momoty

"Jak kogoś spotkają w lesie, to na miejscu kula w łeb"

Jak Niemcy szli tą obławą, jaki oni mieli wywiad! Te samoloty, jak chodziły. Jak ja krowy wyganiałem, jak obława była, taka druga, [na] Łuszcze, Kiszki. Takie puszczali koryta… [prawdopodobnie chodzi o bombardowanie – red.] W Bukowej nie było tego, w Bukowej nie puszczali nic.

Poszliśmy, pięciu chłopów: mój ojciec, ojca brat, dwóch sąsiadów. Poszliśmy, jeszcze było słonko, może godzina była trzecia, czwarta. Poszliśmy do lasu, [trzeba było znaleźć] jakiś schron. Poszliśmy pod takie świerki, w taką gęstwinę, doły pokopaliśmy. Nie było czasu już. Tyczki położyliśmy, na tych tyczkach mech rósł.

Położyliśmy się z tym sąsiadem, co dopiero z wojny wrócił, z czynnej służby. Ten jeden schron był tu. A tu znów był ten drugi, co oni we trzech byli: ojciec z bratem i sąsiad. Tu była zaraz taka łąka w lesie, [gdzie] zaraz Dąbrowice i taka była wydeptana ścieżka. Okropnie wydeptana była, krowy wydeptały. U nas się pasło krowy w lesie. I wojskowe chłopy mówiły tak: „To jak on będzie szedł tędy, szwab, to wszędzie tą ścieżką”. I tak się złożyło, ten szwab wyszedł, a tu, gdzie my mieliśmy schrony nie było drzewa, nie zarośnięte. Ten szwab wyszedł na brzeg, powiedział:

„Raus ha, luter polisz!” Tego nie zapomnę do śmierci. I ja tak się telepię, a ten, mój sąsiad: „Ci, ci, ci”, bo myślał, że ja młodzianek taki, to może krzyknę, może się zlęknę. [Niemiecki żołnierz] przeszedł i poszedł. Ale nakazywane było w obwieszczeniach po Biłgoraju i wszędzie, żeby być w domu, bo jak kogoś spotkają w lesie, to na miejscu kula w łeb.

Jakiś niemiecki zwiadowca [na] motocyklu jechał i partyzanci wyskoczyli. Zatłukli i samochód zabrali. Szwaby wzięły jednostkę i tu, na Momotach, zrobili takie zebranie.

Sołtysa wzięli, pooblatywał mieszkania. [Ludzie] wyszli i nie było żadnego zebrania.

Tylko w szeregu ich postawili. Co dziesiątego wystrzelali. Dziewiętnastu chłopów zabili z tej wioski, Momoty [prawdopodobnie mowa o pacyfikacji wsi Momoty Górne z 1943 roku – red.].

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-02-23, Bukowa

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Arkadiusz Grochot, Katarzyna Kuć-Czajkowska Redakcja Michał Krzyżanowski, Małgorzata Maciejewska Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na Zielone Świątki obowiązkowo cały Lublin szedł do starego lasu przez łąki.. Też był taki zwyczaj, że całe rodziny szły do lasu,

Miały kożuchy, ale się rozebrały, bo paliło się [i było] ciepło.. [Kiedy] się zagrzały, to po [ich] swetrach chodziło

W nadleśnictwie dawali obuwie, dawali i konserwy, płacili też, była norma, dawali zasiłek taki, jak tak kto miał dzieci.. Norma była pięćset złotych, później było już

Na tym etapie ojciec codziennie rano zakopywał nas na ogół pod drzewami iglastymi, bo mają opadające gałęzie. Zakopywał nas, przysypywał liśćmi i szedł szukać jedzenia

Trzeba było stać w jednej kolejce po kilka razy, kupić po kilogramie cukru, po kilogramie mąki, bo nie można było więcej uzyskać, tylko po kilogramie a stało się parę godzin

Opowiadał mi tutaj sołtys, który był w tym czasie sołtysem też o swoim sąsiedzie, który był gajowym w tym lesie, jak on się chwalił, ile tego złota udało mu się wybrać.

No i jakiś szpicel, no bo tak trzeba powiedzieć, to szpicel był, doniósł tu na Klińczówce do tych Niemców co były, że tam Żydy się ukrywają.. Tak że wybili ich

Co ciekawe, jeszcze trwała wojna, a w Parczewie już było po wojnie, bo przecież w [19]42 roku otworzyło się gimnazjum, Niemcy już przeszli za Wisłę i tutaj była komuna,