• Nie Znaleziono Wyników

Nawet pod Szczecinem wiedzieli co się działo w Lublinie - Sylwester Pitas - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nawet pod Szczecinem wiedzieli co się działo w Lublinie - Sylwester Pitas - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SYLWESTER PITAS

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Wagon 2010, Lublin, Lubelski Lipiec

Nawet pod Szczecinem wiedzieli co się działo w Lublinie

W roku [19]80 bywałem w Lublinie. Związane to było z charakterem mojej pracy.

Praktycznie od [19]74 roku do [19]85 roku mieszkałem w Lublinie. W związku z tym wszystkie sprawy, które były związane ze strajkami, z przyspawaniem wagonów do torów były mi znane. Właściwie wszystko, to co działo się w całej Polsce przeżywałem bardzo osobiście, gdyż miałem sporo różnych znajomych, którzy pracowali np. w kopalni „Andaluzja”, „Julia”. Później widziałem przejazdy kolumn samochodów opancerzonych, czołgów, robiło to ogromne wrażenie, szczególnie na dzieciach. Pracowałem w serwisie i dlatego jeździłem po całym kraju.

Z Lublina pojechałem kiedyś do Dolnej Odry pod Szczecinem i tam już wiedzieli o tym co się działo w Lublinie. Pytano mnie o nagonki, ile jest osób tych ze służb specjalnych, którzy po prostu inwigilują normalnych ludzi. Ja również byłem kilka razy przesłuchiwany.

Data i miejsce nagrania 2010-07-20, Toruń

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Kamil Garbacz

Redakcja Kamil Garbacz, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyjazd - jak jedzie się [ulica] Świętoduską do góry, skręci się w Zieloną to teraz już nie można skręcić w lewo w [ulicę] Staszica, tylko trzeba jechać dalej do ulicy

W 1999 roku posiadałem już: tytuł instruktora Ministerstwa Kultury i Sztuki, tytuł mistrza w zawodzie fotografa [oraz] tytuł instruktora fotografii krajoznawczej.. Już po

Do nauczyciela to trzeba było iść spacerkiem, ale w ogóle podczas wojny chodzenie po mieście było dosyć niebezpieczne, bo jak chodzi to znaczy, że nie ma co robić.. Był taki

Mieliśmy chleb, bo dawali nam mąkę, ale z Siemienia, więc trzeba było tę mąkę przewieźć, to jest około sześciu, czy siedmiu kilometrów.. Na saneczkach dostawało się

„Gwałtu, co się dzieje!” Jeszcze jak dyrektorem teatru był Jerzy Torończyk (świetny dyrektor, ojciec Krzysia; bardzo się z nim przyjaźniłem), to on mi dawał propozycje

W każdym razie nie można tego przesądzić, czy [ludzie starego reżimu] byli tak pewni wygranej i tego, że wszystko się odwróci, podczas gdy nastroje społeczne, sytuacja

Podobno ten pociąg miał gdzieś jechać na wschód, wieźć jakieś towary i właśnie od tego się wszystko zaczęło. O tym słyszałem już w

A z nauczycielami ze spółdzielni, bo w radzie nadzorczej spółdzielni byli nauczyciele, których ja nie znałem i oni mnie też już nie znali, w ogóle nie znali, ot jest