• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina - Henryk Gawlik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzina - Henryk Gawlik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYK GAWLIK

ur. 1931; Ludwików

Miejsce i czas wydarzeń Ludwików, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe dwudziestolecie międzywojenne, rodzina Gawlików, ojciec, Ludwików, emigracja do USA, II wojna światowa, roboty przymusowe w Niemczech, Idalin

Rodzina

Mój ojciec był z 1893 roku, pochodził z Idalina. Miał ukończone siedem klas rosyjskiej szkoły. Służył w armii carskiej. Gdy w Rosji wybuchła rewolucja, wrócił do Polski i tu założył rodzinę. Było nas troje w domu, dwie starsze siostry i ja. Rodzice zajmowali się rolnictwem. Ale ojciec był inwalidą, bo na froncie był przemrożony, miał uszkodzony słuch i przebywał w Petersburgu w szpitalu. Był takim chorym, który miał siedem klas szkoły i był przewodniczącym żołnierzy w tej grupie szpitalnej, bo to byli analfabeci. Pisał im listy do domu. Car przyjechał do szpitala odwiedzić chorych i osobiście wręczał ojcu papiery inwalidzkie.

Ożenił się z matką i prowadzili malutkie gospodarstwo w Ludwikowie. Ojciec miał rodzeństwo, dwóch braci w Stanach Zjednoczonych i siostrę we Francji. Rodzina z Ameryki dużo ojcu pomagała. Bracia ojca, przed I wojną światową, wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Za chlebem towarzystwo jechało. Syn brata ojca, Konstanty Gawlik, był pilotem. Przed wojną skończył w Bydgoszczy pilotaż, dostał się do Ameryki w czasie wojny i brał udział w wojnie japońskiej i tam zginął.

Obie siostry były w Niemczech, Regina z 1927 roku, a Zosia z 1929 roku. W 1940 roku ta starsza siostra pojechała do Niemiec na ochotnika na roboty: „W domu nie ma chleba, nie ma pracy, bierą do Niemiec, jadę”. Była na przedmieściu Dusseldorfu, u rolnika ogrodnika. Po dwóch latach przyjechała na urlop, zabrała młodszą siostrę z sobą.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-08-19, Poniatowa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Małgorzata Daniłko

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Co ciekawe, jeszcze trwała wojna, a w Parczewie już było po wojnie, bo przecież w [19]42 roku otworzyło się gimnazjum, Niemcy już przeszli za Wisłę i tutaj była komuna,

Robiłem w Bełżycach ze Stasiem Kamińskim, w sobotę po południu strzyżeń już nie robiliśmy, tylko golenia. Kiedyś jeden starszy, schorowany człowiek poprosił

Tak samo ochrona to brwi, rzęsy, włosy w uszach, w nosie, one mają swój cel, trzymać, bronić, żeby się kurzu nie dostawało tam, nie zapychało czy w nosie, czy w uszach. Data

Widać po twarzy, że klient jest zadowolony z usługi, przychodzi, poddaje się temu zabiegowi. Klienci zadowoleni, widać, uśmiechnięci - to właśnie jest

odpowiedzialność, fryzjerstwo, praca fryzjera, zakład fryzjerski Henryka Gawlika, współczesność.. „Mnie

Ojciec mój, Józef Wujec, zaniósł do księdza dziecko, żeby je okazać, i razem z księdzem doszli do wniosku, że lepiej zapisać dziecko urodzone już w nowym roku, nie

Trzeba było stać w jednej kolejce po kilka razy, kupić po kilogramie cukru, po kilogramie mąki, bo nie można było więcej uzyskać, tylko po kilogramie a stało się parę godzin

Urodziłem się 30 czerwca 1930 roku we wsi Świeciechów w gminie Annopol.. Pochodzę z rodziny małorolnej, wychowałem się na wsi – mieliśmy dwa hektary