• Nie Znaleziono Wyników

Życie codzienne w pierwszych latach po wyzwoleniu - Maria Bawolska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie codzienne w pierwszych latach po wyzwoleniu - Maria Bawolska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA BAWOLSKA

ur. 1928; Kazimierz Dolny

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, stalinizm

Życie codzienne w pierwszych latach po wyzwoleniu

Mnie jest trudno mówić o atmosferze takiej powojennej bo ja byłam chyba, tak jak ja teraz myślę czy jak czytam wspomnienia z tamtego okresu, to inaczej chyba tamten okres pamiętają ludzie, którzy byli zaangażowani w konspirację, którzy wówczas już zaczęli być prześladowani, więzieni, sądzeni, no rodziny tych ludzi, którzy, którzy byli rozstrzelani w tych zbrodniczych wyrokach. Tak jak wspominałam, od 42 roku moja matka ciężko chorowała i zmarła w 45 roku, i właściwie te trzy lata to był okres jej umierania, który ja przeżywałam strasznie. I właściwie niewiele wokół siebie widziałam. Tak że nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Poza tym no dla mnie wielką rzeczą to było to, że ja nareszcie przestałam paść te krowy, a zaczęłam się uczyć, więc zachłystywałam się tą nauką. Warunki były ciężkie bardzo w moim domu i ogólnie były ciężkie warunki. Było biednie, były trudności przecież i aprowizacyjne.

No ogólnie biorąc to było ciężko wtedy. Ale jednocześnie no coś było przed człowiekiem, jak się człowiek uczył, później studia. To, to był jakiś taki okres, że człowiek widział przed sobą przyszłość jakąś. A może to, że ja byłam już wtedy zupełną sierotą, to ja jakoś inaczej może to wszystko widziałam. Wiedziałam, że jak sama czegoś nie zdobędę, to znikąd nic nie będę miała. Myślę, że ci, którym nic nie zagrażało ze strony nowej władzy, to chyba byli w pewnym sensie jacyś też zachłyśnięci tamtym okresem mimo tej biedy panującej. Bo myśmy się nie mieli w co ubrać, głodno było, były kartki wtedy przecież, jajka były na kartki, jakieś takie okropne solone, suszone dorsze na kartki, z których nie wiadomo co było zrobić po długim wymoczeniu. No, ale wtedy to była taka no młodość, młodość z nadzieją na lepszą przyszłość. Przynajmniej ja siebie tak widzę w tej chwili. Ciężko było, ale bawiliśmy się dobrze… na różnych prywatkach, no…

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-12-04, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski, Marcin Fedorowicz

Transkrypcja Kinga Pijas

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[UB było też na ulicy Cichej i przy Chopina.] No przechodziłam nieraz tamtędy, ale tam się nic nie działo.. Jakoś to wszystko było tak dyskretnie, że tam na zewnątrz to w ogóle,

To już tam mieszkali ci żołnierze rosyjscy wtedy, i ta kobieta opowiedziała mojej ciotce taką historię, nie wiem czy to jest prawdziwa historia, że żołnierzom również się

Tak że jak wróciłyśmy to już chyba nie było, nic się nie działo tam w katedrze, tylko zaczęły się wtedy aresztowania ludzi, którzy mówili coś na ten temat,

Wiem, że zwykle ci rolnicy, pewnie cały ten wydział rolny czy może UMCS to jakoś tak się na końcu chodziło [Czy wnoszono jakieś okrzyki?] Nie pamiętam tego, być

To znaczy, no tutaj w Puławach była, no zresztą jest to osoba znana, profesor Laura Kaufman, która tu pracowała przed wojną. Ona do pewnego okresu się ukrywała tutaj

I dla niego nigdy nie było problemu, żeby się utożsamić z jakąś sytuacją, którą on przeżywa, dlatego że on stale jakby czuje i w swojej poezji daje o tym wyraz, że

W parku to ja byłam ciągle, bo przecież naprzeciwko naszego domu na Żulinkach była brama, to albo odsuwałyśmy tą bramę i tam można było przejść, albo pod

Wróciłam akurat na święta Bożego Narodzenia i już potem nie wracałam, bo mąż był na wojnie jako żołnierz i tam był ranny, we Lwowie w szpitalu leżał.. Pod Lwowem