• Nie Znaleziono Wyników

Jak wyglądało życie w Polsce? - Maria Butowicz-Romualdi - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jak wyglądało życie w Polsce? - Maria Butowicz-Romualdi - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA BUTOWICZ-ROMUALDI

ur. 1939 ; Punżany

Miejsce i czas wydarzeń Polska, PRL

Słowa kluczowe Powrót do Polski, życie w Polsce, Lipiany, Ignacy Żuromski, pomoc

Jak wyglądało życie w Polsce?

Jak wyglądało życie w Polsce? Najpierw nas skierowano z Białej Podlaskiej do Lipian. Lipiany, to wówczas był taki punkt repatriacyjny. Było tam bardzo dużo Ukraińców i jeszcze sporo Niemców. Tak, że wieczorem słyszałam tylko mowę ukraińską i niemiecką. Na moje nieszczęście trochę tego niemieckiego musiałam wkuwać w szkole rosyjskiej i słyszałam, jak Niemcy mówili: „O, nawet Moskali przyjęliśmy, ale ich tu najechało”. Jak to Niemcy. W każdym bądź razie nie było to przyjemne. Mieszkań żadnych nie było. Mojej mamie krewni obiecywali, że załatwią jakoś mieszkanie w Nowej Soli. Ale to „jakoś”, to miało wyglądać tak, że mamy ze sobą pieniądze, czy złoto, czy jakieś wartościowe rzeczy, samochód albo cokolwiek. I pan Żuromski Ignacy powiedział: „No, kochane, maszyna do szycia, to jest żaden luksus. Nic nie macie. A w Polsce należy za wszystko płacić i mieć pieniądze”. I w tej sytuacji, kiedy dosłownie, rodzina mojej mamy absolutnie nie pomogła, ojciec też jakoś nie zgłosił się, co dla mnie było bardzo tragiczne, i ja się rozchorowałam. Ale jeszcze na tyle byłam przytomna, że do mojej przyjaciółki z takiej najbiedniejszej rodziny, rzuciłam za ostatnie grosze telegram, że jesteśmy w Polsce, ale nie mamy nawet gdzie się zatrzymać. Ojciec i matka razem z nią wyjechali w [19]46, jak [była]

ta wczesna repatriacja. I jej ojciec, pomimo, że tam było przepełnienie, dwa pokoiki mniejsze i kuchnia nieduża, on nas zameldował, przyjął. Chociaż ta biedna rodzina dzieliła się z nami wszystkim, to nie można im było długo siedzieć, że tak powiem, na głowie, bo oni mieli jeszcze dziewczynę, studentkę, którą też wydawali za mąż.

Sierotę. To byli ludzie, których rzadko się spotyka, że pomagali komuś, kto ma gorzej od nich. Natomiast ich córka, ta właśnie moja przyjaciółka, absolutnie nie ceniła pracy swojego ojca, ani matki. Ojciec ciężko pracował w porcie, a ona latała na wszystkie potańcówki, nie liczyła się z groszem. Tak, że różna ta młodzież była - jedni rwali się do pracy, chcieli coś mieć, a inni z kolei trwonili, jeśli mogli coś przetrwonić.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-01-20, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak, że trudno było przełamać te bariery, ale z drugiej strony [trzeba się starać], skoro już jesteśmy w tej rodzinie i minęła ta akcja, która, jak uważam, była celowo

Już pierwszego stycznia zgłosiłam się do szkoły położnych, jako pomoc

Tam było takie nieduże miasteczko Podbrodzie, to jest około siedemnastu kilometrów od tych Punżanek, gdzie się urodziłam.. Niestety, akowcy nie

Trzeba było brać pierzynę, żywność, wodę i uciekać.. Były jeszcze wywózki

No i cóż – to święto się pięknie odbyło, ale jeden z komsomolców Polak - Polak, który już miał legitymację komsomolską, zawiadomił władze.. Na koniku sobie pojechał

W radiu zawsze podawano, kiedy są manewry, a jak są manewry, to nie ruszaj się człowieku, bo cię mogą zastrzelić, bo to teren wojskowy.. W czasie, kiedy wyjeżdżaliśmy,

Pracowałam już tam dwa, czy trzy miesiące i nagle zrobiło się głośno [o tym], że młode kobiety, dziewczęta często giną idąc do pracy.. I [kiedyś] ledwie takie

Była taka potrzeba, że śpiewaliśmy te piosenki, że był język polski w domu, że nie dało rady tego wyplenić.. Między innymi to właśnie tak rozdmuchano, że