• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1932.10.29, R. 10, nr 45 [i.e. 44]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1932.10.29, R. 10, nr 45 [i.e. 44]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom

=— ■ oświatowym, kulturalnym i literackim rr-r—:—r-—

Nr. 45 Wąbrzeźno dnia 29 października 1932 r. Rok 10

BWANQBLJA

św. Mateusza rozdz, 8, wiersz 23—27, Gdy wstąpił w łódkę, weszli za Nim ucznio­

wie Jego. A oto wzruszenie wielkie stało się na morzu, tak iż się łódka wałami okrywała, a On spał. I przystąpili do Niego uczniowie Jego i obu­

dzili Go, mówiąc; Panie, zachowaj nas, giniemy!

I rzekł im Jezus: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Tedy wstawszy rozkazał wiatrom i morzu i stało się uciszenie wielkie. A ludzie się dziwo­

wali, mówiąc; Jakiż jest Ten, że Mu i wiatry i morze są posłuszne?

NAUKA

Skąd poszło, że Pan Jezus wśród burzy spał?

Jak świadczy św, Marek (4, 1), Pan Jezus z łódki nauczał lud do wieczora; nie dziw prze­

to, ulegając naturze strudzony zasnął, Ale wszechmocnego i wszechwiednego Boga-człowie- ka nic przypadkowo nie spotyka, sam wszystko tak urządza, aby służyło do Jego celu. Celem Je­ go było obudzić w Apostołach wiarę w Swe Bó­

stwo,

Dlatego wzniecał nawałnicę i spał podczas niej z umysłu. To dało Apostołom sposobność ido

okazania swej wiary w Niego a Jemu do utwier­ dzenia w nich tejże wiary cudem.

Czego nas uczy powyższa ewangelja?

1, Widzimy, że Bóg jest zawsze gotów dópo- módz tym, którzy Weń ufają, gdyż wskutek proś­

by uczniów cudem ocala ich życie.

2. Widząc ten cud, utwierdzili się ludzie w wierze, Codzień widzimy w stworzeniach cuda wszechmocy, mąldirości i dobroci Boskiej, a jednak jesteśmy na nie obojętnymi i oziębłymi względem Boga. Co tego powodem? Bo zapatrujemy się na nie oczyma ciała, nie oczyma duszy.

Nie wznosimy się myślą do Boga i ż piękności i pożyteczności rzeczy stworzonych nie wyciąga­ my koniecznych wniosków o dobroci, mądrości Boga itd. Święci inaczej na świat spoglądali.

Kwiat, drobny robaczek budził w sercu świętego Franciszka Salezego alboFranciszka z Asyżu po­ dziw i miłość do Boga; jakby na drabinie wznosili się od stworzenia do Tego, który wszystkie stwo­

rzenia darzy życiem, ruchem, istnością.

Gdybyśmy szli za ich przykłaldem, większąby by­

ła miłość i tęsknota nasza do Boga. Skoro zaś tego nie czynimy, wtedy nie źyjemy, jak istoty rozumem obdarzone i stworzone na to, aby Boga poznać i miłować.

(2)

— 2 — — 3 —

HGFEDCBA

S Z K O Ł A IM IE N IA M IC H A L IN Y M O Ś C IC K IE J . P R Z E C IW M IL IT A R Y C Z N E M U W Y C H O W A N IU M Ł O D Z IE Ż Y . P O G R Z E B L E G IO N IS T Ó W .

C elem u czczen ia p a m ięci ś. p . P r ez y d e n to w e j M ich a lin y M o ścick iej, m a g istra t m . st. W a r­

sza w y n a zw a ł szk o łę p o w szech n ą n r. 49 — im ien iem M ich a lin y M o ścick iej. C erem o n ja p rzem ia n o w a n ia szk o ły m ia ła m iejsce d n ia 29. u b . m . — w d n iu Im ien in Z m a rłej. —

W ca łej p ra sie n iem ieck iej g ło śn em ech em o d b ił się p ro test k a tolick iej m ło*

d zieży , p o w o łu ją cem u d o ży cia p a ń stw o w e k u ratorju m w y ch o w a n ia fizy cz­

n eg o . P rezes o rg a niza cji k o lo ń sk iej zw ra ca śm ia ło i b ez o g ró d ek u w a g ę sp o łeczeń stw a k a to lick iego w N iem czech , że za p o w ied zia n e „k u ratorju m **

p rzy p o m in a b a rd zo sw em i w y ty czn em i zw ią zek u tw o rzo n y w sierp n iu 1914 rok u p o d n a zw ą „ J u g cn d w eh ren zu r m ilita risch en V o rb ereitu n g“. N a stęp n ie p o d k reśla fa k t, że n a k iero w n ik a w sp o m n ia n eg o k u ratorju m p o w o łu je się jed n eg o z jen era łó w czy n n y ch , że za p o w ia d a się p o w oła n ie d o p ra cy w K u ­ ratorju m i p o d leg ły ch m u o rg a n iza cja ch sp en sjo n o w a n y ch o ficerów . W resz­

cie stw ierd za ją c że m ło d zież k a to lick a ch ce w y ch o w a n ia w d u ch u p o k o ju , zw ra ca się d o n a czeln eg o p rezesa k a to lick ich o rg a n iza cyj m ło d zieży n ie­

m ieck iej, k s. p ra ł. W o lk era , z żą d a n iem in terw en cji u m ia ro d a jn y ch czy n ­ n ik ó w p rzeciw m ilita ry za cji m ło d zieży . — N a o b ra zk u w id zim y ćw iczen ia ra n n e m ło d zieży zo b o zo w an ej w o b o zie w o jsk o w y m p o d Itzeh o e w H o l­

szty n ie.

H E R R IO T P R Z E M A W IA .

D Z IE C I S O W IE C K IE W M A S K A C H G A Z O W Y C H .%

F ra n cu sk i p rezy d en t m in istró w H errio t w y g ło­

sił n a p o sied zen iu L igi N a ro d ó w w ielk ie p rze­

m ó w ien ie, k tó re w y w o łało p o ru szen ie w św ię­

cie p o lity czn y m . — N a o b ra zk u w id zim y H er- rio ta p rzem a w ia ją ceg o .

P rzy g o tow a n ia d o o b ron y lu d n o ści cy w iln ej p rzeciw g a zo m o d b y w a ją się w R o sji so w ieck iej o d d zieci. N a o b ra zk u n a szy m w id zim y d zieci siero ­ ciń ca w M o sk w ie w m a sk a ch g a zo w y ch , k tó re so b ie sa m e sp o rzą d ziły .

W S id i-b el-A b es o d b y ł się p o g rzeb lęg jo n istó w arm ji cu d zo ziem sk iej, k tó rzy zg in ęli w cza sie k a ta stro fy k o lejo w ej w T lem cen . — N a o b ra zk u n a szy m

w id zim y p o ch ó d p rzez u lice m ia sta .

Z B IE R A N IE W IN O G R O N

N a d R en em i M o zelem ro zp oczęto zb iera n ie w in o g ro n . K ilk a n a ście ty sięcy lu d zi zn a la zło p ra cę. W in o g ro n a o b ro d ziły się la to ś d o ść

d o b rze.

(3)

r*»i MJ •>—5 CDNMLKJIHGFEDCBA

S ą o s o b y , k tó r y c h o ta c z a z a w s z e ja ­ k iś u r o k n ie w y ­

p o w ie d z ia n y . N ie s ta r a ją s ię o n i z d o b y w a ć lu d z i a s ą w c ią ż o to c z e n i ic h s y m p a tję

S T R Z E C H A

M o d lim y s ię n ie d la te g o ż e P a n b ó g p o tr z e b u je n a s z e j m o d litw y , ty lk o ż e m y p o tr z e b u je m y p o rn o y B o ż e jCBA

A. DZIARNOW SKI, M YŚLIW IEC.

O ra c z e

Pod szarem niebem, na ścierniskach

pachnących razowym chlebem, gdy skośnemi kreskami drobny desz­

czyk płacze — pochyleni nad pługami,

odwalając skiby za skibami, idą — cisi i strudzeni — oracze. —

Chleb powszedni wypraszają ziemi — Przed niemi, za niemi

czasem wrona przeraźliwie zakracze.

FRYDERYK CHOPIN.

D n ia 1 7 p a ź d z ie r n ik a 1 8 4 9 r . z m a rł w P a r y ż u je d e n z n a jg e n ja ln ie js z y c h m is tr z ó w m u z y k i c a łe g o ś w ia ta : F r y ­ d e r y k C h o p in .

U ro d z o n y w r . 1 8 0 9 w Ż e la z o w e j W o li, p o s ia d a ł ju ż o d d z ie c ię c tw a w ie l­

k ie z a m iło w a n ie d o m u z y k i. N a u k ę m u z y k i r o z p o c z ą ł w s ió d m y m r o k u ż y ­ c ia p o d k ie r u n k ie m W o jc ie c h a Ż y w n e ­ g o , a d w a la ta p ó ź n ie j ja k o d z ie w ię­

c io le tn i c h ło p c z y k b ie r z e u d z ia ł w k o n ­ c e r c ie n a u b o g ic h W a r s z a w s k ie g o T o ­ w a r z y s tw a D o b ro c z y n n o ś c i. O d te g o c z a s u z a p r a s z a n o m ło d z iu tk ie g o m u z y ­ k a d o w s z y s tk ic h s a lo n ó w . D a ls z a je g o n a u k a o d b y w a ła s ię p o d k ie r u n k ie m z n a n e g o k o m p o z y to r a i d y r e k to r a o r­ k ie s try te a tr a ln e j E ls n e ra . R o d z ic e F r y ­ d e r y k a i z n a jo m i, w id z ą c w n im c u d o­ w n y w ’p r o s t ta le n t m u z y c z n y , r a d z ili m u w y ja z d z a g r a n ic ę , b y w ię c e j d o P o ls k i n ie p o w r ó c ić .

C h o p in p o m im o s w e g o n a d z w y c z a j­

n e g o ta le n tu i p o w o d z e n ia , b y ł je d n a k z a w s z e w k ło p o ta c h p ie n ię ż n y c h . T o te ż k ie d y le k a r z e , w id z ą c u n ie g o c o ­ r a z w ię c e j r o z w ija ją c ą s ię c h o r o b ę g łu c , r a d z ili w y ja z d n a p o łu d n ie , n ie y ł w m o ż n o ś c i, p o d r ó ż y te j p o d ją ć z p o w o d u b r a k u p ie n ię d z y .

A k ie d y z m a rł, c a ły ś w ia t k u ltu r a l­

n y u z n a ją c je g o d la m u z y k i p o ło ż o n e z a s łu g i, u c z c ił g o w u r o c z y s ty c h a k a - d e m ja c h .

U tw o r y F r y d e r y k a C h o p in a , to m u­ z y k a lu d o w a , s w o js k a , d z iw n ie ż a ło s n a a ta k c u d o w n ie r o z k o s z n a , ż e r o d a k a n a s z e g o p o d z iw ia ją n a jz d o ln ie js i m u ­ z y c y c a łe g o ś w ia ta .

O g ó ln ie z n a n ą je s t p ie ś ń „ L e c ą lis t­

k i z d r z e w a " W in c e n te g o P o la , d o k tó­ r e j m u z y k ę u tw o rz y ł F r y d e r y k C h o p in . C e le m s p r o w a d z e n ia z w ło k F r y d e r y­

k a C h o p in a d o k r a ju , p o w s ta ł k o m ite t, k tó r y c z y n te n m a z r e a liz o w a ć i w z w ią z k u z te r n p o w s ta ł ty d z ie ń , c e le m u c z c z e n ia je g o tw ó rc z o ś c i.

o —

50-LECIE URODZIN W IELKIEGO M UZYKA.

W d n iu 2 4 p a ź d z ie r n ik a o b c h o d z ił

czasem lem iesz zgrzytnie u pługa — A oni: — słudzy czarnego chleba, czy pogoda, czy szaruga

spoglądając na płaty swych zagonów, nie pytają już nieba,

które zawodzi nad niemi, o jakość, przyszłych plonów;

ale pytają się znojnej, czarnej ziemi którą każdy z nich od świtu do nocy

(schodzi:

— Urodzi? — czy nie urodzi?...

ś w ia t m u z y c z n y ś w ia ta 5 0 -le c ie u r o d z in w ie lk ie g o m u z y k a w ie d e ń s k ie g o E m e ­ r y k a K a llm a n a .

P o c z ą tk o w o b y ł K a llm a n d z ie n n ik a­ r z e m , b o r y k a ją c s ię z lo s e m ; z a p ie n ią ­ d z e o s z c z ę d z a n e z u d z ie la n y c h k o r e p e­ ty c ji k u p u je s o b ie p ia n in o .

W 1 9 0 3 r o k u w * y k o n a n o p o r a z p ie r ­ w s z y k o m p o z y c ję K a llm a n a n a o r k ie ­ s tr ę s m y c z k o w ą , k tó r a z a c z ę ła z je d n y ­ w a ć m u p o p u la rn o ś ć .

K a llm a n z a c z ą ł tw o rz y ć o p e r e tk i, z k tó r y c h w ie le z n a m y n a n a s z y c h s c e ­ n a c h , ja k : „ P r y m a s c y g a n ó w " , „ M a ły m o n a r c h a " , „ K s ię ż n ic z k a c z a rd a s z k a " ,

„ W ie s z c z k a k a r n a w a łu " , „ H o le n d e r k a " ,

„ B a ja d e ra " , „ H r a b in a M a r y c a " , i k tó r e p o s ta w iły K a lm a n a o b o k F a lla , L e h a r a , S tr a u s s a d o r z ę d u n a jw y b itn ie js z y c h m u z y k ó w o p e r e tk o w y c h .

Z w ie łk ie m p o w o d z e n ie m g r a n o r ó w ­ n ie ż K a llm a n a „ M a n e w r y je s ie n n e " , k tó r e o b ie g ły s c e n y w s z y s tk ic h k r a jó w ś w ia ta .

Ż y c ie K a llm ą n a n ie b y ło u s ła n e k w ia ta m i, b y ł w je g o ż y c iu o k r e s , k ie ­ d y 5 k r z e s e ł s łu ż y ło m u z a łó ż k o .

D z iś s to ją c e m u u s z c z y tu s ła w y K a ll- m a n o w i s k ła d a c a ły ś w ia t m u z y c z n y s z c z e r e ż y c z e n ia .

N o w a je g o o p e r e tk a „ K s ię ż n ic z k a c y r k u " b ę d z ie o b e c n ie w y s ta w ia n a n a

; s c e n ie a n g ie ls k ie j. (x )

o—

ILE LAT ŻYCIA?

N a s z e w y o b r a ż e n ia o ś r e d n im w ie ­ k u r ó ż n y c h z w ie r z ą t i r o ś lin b y w a ją z w y k le f a łs z y w e . O ś r e d n im w ie k u lu­ d z i u k a z u ją s ię o d c z a s u d o c z a s u d o ­ k ła d n ie js z e d a n e s ta ty s ty c z n e . A le ile la t ż y je p a p u g a a lb o k r z e w r ó ż y , je s t to p y ta n ie r ó w n ie ż in te r e s u ją c e . P e ­ w ie n p r z y r o d n ik z e s ta w ił ta b e lę p o r ó w ­ n a w c z ą d łu g o ś c i ż y c ia r ó ż n y c h z w ie ­ r z ą t i r o ś lin , k tó r e to z e s ta w ie n ie ,m o­

g ło b y d a ć te m a t d o r ó ż n y c h r o z m y ś la ń i d y s k u s y j. O to n ie k tó r e z n ic h :

ILE LAT ŻYJĄ ZW IERZĘTA?

O lb rz y m ie ż ó łw ie 3 0 0 la t.

S z c z u p a k 2 5 0 la t.

S ło ń 2 0 0 la t.

P a p u g i 1 5 0 la t.

D r a p ie ż n e p ta k i 1 1 0 la t.

N ie d ź w ie d z ie , w ie lb łą d y i k o n ie 4 5 la t.

T y g ry s y , lw y i p ta k i ś p ie w a ją c e — 2 5 la t.

O w c e , k o z y i s a r n y 1 5 la t.

S z c z u r y i m y s z y 3 la ta . S a m ic a m r ó w k a — 1 2 la t.

S a m ie c m r ó w k a 1 2 ty g o d n i.

— X —

ILE LAT ŻYJĄ ROŚLINY?

C y p r y s y d o 5 0 0 0 la t.

C is y d o 3 0 0 0 la t.

C e d r y , k a s z ta n y — d o 2 0 0 0 la t.

D ę b y , b u k i i lip y — d o 1 0 0 0 la t.

J e s io n y i to p o le d o 7 0 0 la t.

R ó ż e — p r z e s z ło 4 0 0 la t.

J o d ły , s o s n y i ś w ie rk i d o 4 0 0 la t.

W in n a la to r o ś l — d o 1 3 0 la t.

S r e b rn a w ie r z b a 1 0 8 la t.

F ijo łe k a lp e js k i — 6 0 la t.

H re c z i ta ta rk a — 4 0 la t.

K r z a k b o r ó w k o w y , c z e r n ic a - 2 5 la t.

ŻYW Y M OTOR.

U n o w o r o d k a s e r c e u d e r z a 1 4 4 r a z y n a m in u tę ,u c z ło w ie k a d o r o s łe g o 7 2 r a­ z y p o d c z a s o d p o c z y n k u , z a ś o k o ło s tu r a z y p o d c z a s p r a c y . C u d o w n a ta p o m ­ p a p r a c u je n ie z m o r d o w a n ie p r z e z ż y ­ c ie w d z ie ń i w n o c y i k ie d y c z ło w ie k o s ią g a c z c ig o d n y w ie k 7 0 la t, s e r c e m a z a s o b ą tr z y m ilja r d y u d e r z e ń . K a ż d e u d e r z e n ie w p o m p u je z s e r c a d o ż y ł j e ­ d n ą d w u d z ie s tą c z ę ś ć litr a k r w i. W o ­ b e c te g o c a łk o w ita ilo ś ć k r w i, p r z e c h o­

d z ą c a p r z e z n a s z e s e r c e w c ią g u lu d z ­ k ie g o ż y c ia , w y n o s i 1 5 0 m iljo n ó w li­

tr ó w . J e ż e li c h c e m y s o b ie w y o b r a z ić o lb r z y m ią m a s ę te j k r w i, to w y o b r a ź ­ m y s o b ie o k r ą g łe je z io r o o ś r e d n ic y 2 2 0 m e tr ó w i g łę b o k o ś c i 1 m e tr a , w y p e ł­

n io n e p o b r z e g i. W c ią g u 2 0 m in u t w y­

p ły w a z s e r c a ilo ś ć k r w i, r ó w n a ją c a s ię c ię ż a r o w i c ia ła lu d z k ie g o .

S e r c e w c ią ż w y k o n u je o lb r z y m ią p r a c ę . W c ią g u je d n e j d o b y p r a c a ta r ó w n a s ię 1 8 .0 0 0 k ilo g r a m o m e tró w , to z n a c z y p r a c a s e r c a w c ią g u d o b y m o ­ g ła b y p o d n ie ś ć c z ło w ie k a (7 0 k g .) n a w y s o k o ś ć 2 5 8 m e tr ó w . P r a c a s e r c a w c ią g u c a łe g o ż y c ia w y n o s i 4 5 0 m iljo­ n ó w k ilo g r a m o m e tr ó w , s ta r c z y ła b y o n a n a p o d n ie s ie n ie 9 0 0 to n n a w y s o k o ś ć 5 0 0 m e tr ó w .

P r a c ę s w ą s e r c e m o ż e w y k o n a ć d z ię ­ k i o p a ło w i, ja k i o tr z y m u je z e s p a le n ia c u k r u , p o b ie r a n e g o z e k r w i. P r a c a s e r ­ c a w y k o n a n a w c ią g u 7 0 la t ż y c ia , o d ­ p o w ia d a c ie p łu s p a le n ia 2 5 0 k ilo g r a­ m ó w c u k r u .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo mówiła sa ­ ma w sobie: bym się tylko dotknęła szaty Jego, będę zdrowa.. I uzdrowiona jest niewiasta od

Nie zakrywa, ale bezbożni, ubiegając się za rozkoszami życia nie dostrzegają tych nieszczęść które tuż idą za nimi; a ponieważ rozważanie przyszłości

ści, a nie dla jego niesprawiedliwości; dlatego też dodaje te słowa: synowie tego świata roztropniej ­ si są w rodzaju swoim nad syny światłości, t. j, lu ­ dzie

Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy; bo nie sam od siebie mówić będzie, ale, cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i, co przyjść ma, oznajmi

Luster nie należy wysta ­ wiać na działanie promieni słonecznych, gdyż po ­ wodują one roztapianie się żywego srebra, przy- czem lustro pokrywa się skazami i plamami,

na uczynić nad kołowrotkiem znak krzyża, gdyż może się „znaleźć ktoś, co będzie dalej prząść, naturalnie nie na jej rachunek. Kiedy kołbuk ciągnie z zdobyczą

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego* poświęcony sprawom IHGFEDCBA. oświatowym kulturalnym i

ci uczniowie, widząc później, że się z nim obcho ­ dzono jak z winowajcą, nie my sieli o Nim źle i nie sądzili, że się na Nim zawiedli, lecz aby przy ­ pomnieli