• Nie Znaleziono Wyników

Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy, 1949.07.20 nr 197

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy, 1949.07.20 nr 197"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

C y t a t a .

r k l

oko

c Jię*- i 0 1

w ‘ k o ł a H a n d l u M o p * - / B i b { i o t f - k ß /

R ED A KC JA : Warszawa, ul. M ar­

szałkowska 3/5. T e l e f o n y : Red.

n a o z . 424-75, redakcji — 424-76.

A D M I N I S T R A C J A : (dział prenu­

meraty) : Warszawa, Pi. Trzech K rzyży 16. P r e n u m e r a t a miesięcz­

na pocztą kosztuje 135 zł. Tel.

8-10-26.

W YDAW CA: S p ó łd z ie ln ia

Wydawniczo - Oświatowa

„ C z y t e l n i k “ , Warszawa ulica W i e j s k a n r 12.

1

S Z ł

RZECZPOSPOLITA

wmmtmBmr^ r r r r łT w n w m r^ rm ..ri'i» i umumiirw iB ' m i m i «ii i iBHiii iiiiiiiT in ifim

DZIŚ W NUMERZE

A R K A BOŻEK

Wspomnienia o ginącym

DZIENNIK POLITYC

Rok VI

ln 'Stcj ne.

&

W A R SZA W A , C Z W A R 'T y f-fli L IP C A 1949 RO KU

%

‘s k i*

M iw n i^ u w m iw iiw iin iiium an<Cg

Nr. 197 (1763}

świeci e str. 2

W IE S ŁA W W ERNIC

Szlak 1949 — wolny str. 3 H A L IN A BRO DZKA

Gigantyczny plan str. 4

Kiedy lud polski zrzuca oduiieczne oke j - ' „zacofania wskrzeszono w Lublinie widmo średniowiecza

D z i e c i g r e c k i e W a r s z a i u i e

113

M ie c z y s ła w Jastrun la u re a te m n agrod y

„ O d ro d z e n ia “

Jury nagrody ,,Odrodzenia“ w skła dzie: Jerzy Andrzejewski, Tadeusz Breza, Zofia Dembińska, Jarosław Iwaszkiewicz, Karol K uryluk, Zofia Nałkowska i Stanisław Żółkiewski, na posiedzeniu w dniu 19 lipoa br.

uznało większością głosów za najw y­

bitniejszą pozycję literacką ostatnie­

go roku — biografię Mieczysława Ja­

struna p. t. „M ickiew icz“, oraz po­

stanowiło przyznać mu tegoroczną nagrodę „Odrodzenia“ w wysokości 250 tys. zł. Kontrkandydatem do na­

grody był Adolf Rudnicki, autor

„Ucieczki z Jasnej Polany“.

Poza ty m w yróżniono następujące k sią żki (podajemy w alfabetycznym porządku):

W ie c e i z e b ra n ia p ro te s ta c y jn e c a ły m k r a ju

Fala oburzenia przeciwko inspira torom rzekomego cudu w katedra Spr'.________________

lubelskiej ogarnęła cały kraj. Na ma sowych zebraniach robotnicy, chłopi i inteligencja pracująca wypowiada ją się stanowczo za ukaraniem pro­

wokatorów.

Helena Boguszewska „Żelazna k u rty n a “ , Tadeusz B orow ski „ K a ­ m ie n n y ś w ia t“ , K a z im ie rz Brandys

„A n ty g o n a “ , S tanisław D ygat „Pola E lize jskie “ , P aw eł H e rtz „P o rtre t Sło w ackiego“ , Ju liu s z K le in e r „M ic k ie ­ w ic z “ , Jan K o tt „Szkoła k la sykó w “ , Iz y d o r K oszykow ski „D ziecko u lic y “ , W ładysław K o w a ls k i „D a le kie i b li­

skie“ , W acław K u b a c k i „P ie rw io s n k i polskiego rom antyzm u“ , Ryszard M a ­ tuszewski „L ite ra tu ra .po w o jn ie “ , K a zim ie rz W yką „Pogranicze pow ie­

ści“ .

K s ią ż k i w ym ienione w dyskusji:

Józef B ok „N a U ra lu “ , K a ro l Bunsch „D ziedzictw o“ , A d o lf C h yb ili ski „K a rło w ic z “ , Z dzisław Jachimec- k i „C h o p in “ , A leksander Jackiew icz

„G ó rn ic y “ , K a zim ie rz K oźniew ski

„Ż y w io ły “ , tegoż autora „T . T. Jeż“ , Ire n a K rz y w ic k a „B u n t K a m ila M a r­

tena“ , Ig n a cy N a rb u tt „F ilip o n k a ", Tadeusz P eiper „K rz y s z to f K o lu m b odkryw ca“ , W ito ld R udziński „M u z y ­ ka dla w szystkich“ , A d o lf S ow iński

„K s . Ściegienny“ , A dam Ważyk „W stronę hum anizm u“ .

*

Mieczysław Jastrun ukończył stu­

dia _ na U niw ersytecie Jagiellońskim , gdzie uzyskał d o kto ra t filo z o fii na podstawie pracy o S łow ackim i W y­

spiańskim .

Do ro k u 1939 pracow ał w zawodzie nauczycielskim . W ty m też okresie w y d a ł z b io ry w ierszy: „S p o tka n ie w czasie“ (1029), „In n a młodość“ (1933),

„D z ie je nieostygłe“ (1935), s t r u ­ m ie ń i m ilczenie“ (1937). Podczas w o jn y i o kupacji przebywa w Łodzi, L w o w ie i Warszawie.

Po w yzw oleniu udał się do L u b li­

na gdzie ukazał się jego pierwszy po w o jn ie c y k l poetycki pt. „G o d zi­

na strzeżona“ . I

W ro k u 1945 rozpoczął pracę w ’

„K u ź n ic y “ ja k o jeden z je j redakto­

ró w . w r. 1946 w y d a ł tom w ierszy p t. „Rzecz ludzka“ . W r. 1946 o trzy-

n agrodę lite ra c k ą m. Łodzi, w r UMn 4J w y d a ł «Poezje w yb ra n e “ ,

Sezon ^ n °w ych w ierszy pt.

tó w ro,9yis£ ch aCll' \ P rzekłady Z p0e k u ły , szkice i ei a*reancuskick>. a rty ' go twórczość. yS uzuPetaiają je

O fe n s y w a A rm ii L u d o w e j w k ie ru n k u K an to n u

NOW Y JORK, 19.7. (PAP). Podję­

cie ofensywy przez wojska Indowe w Chinach Centralnych wywołało pani feę w tymczasowej stolicy Chin kuo- mintangowskich — Kantonie. K ilk a ­ naście samolotów trzymanych jest w pogotowiu dla ewentualnej ewakua­

cji rządu kuomintangowskiego na Formozę.

Wojska ludowe wkroczyły w głąb prowincji Hunau i znajdują się w pobliżu prowincji Kwantung, której stolicą jest Kanton. Bezpośrednim przedmiotem natarcia jest przypusz­

czalnie lin ia kolejowa Kanton — Hankou.

Wśród obserwatorów am erykańskich w Chinach panuje przekonanie, że K a n to n nie będzie m ógł długo się bronić. Zdaniem tych obserwatorów w ojska ludowe liczą obecnie na wszy stkich frontach około 1 m ilio n a 200

! tysięcy dobrze w yćwiczonych żołnie 1 rzy podczas, gdy K u o m in ta n g może liczyć ty lk o na względnie skuteczny

| opór około ćw ie rć m ilio n o w e j a rm ii I gen. Pai Czung Hsi. Obserwatorzy a- m erykańscy i b ry ty js c y przypuszcza I ją, że opanowanie całych C h in przez I A rm ię Ludow ą jest już kwestią nie- , długiego czasu.

X

Agencja Nowych C hin donosi, że , w ojska ludowe przekroczyły rzekę Żółtą, w kroczyły do p ro w in c ji Szen i si i rozpoczęły oswobodzenie północ-

| no-zachodnich p ro w in c ji.

W re jo n ie L u n g -H a i w ojska lu d o ­ we zadały a rm ii kuom intangow skiej ciężkie straty. Około 10 tysięcy żoł­

n ie rzy i o fice ró w kuomintaingowskich zostało zabitych lu b rannych, ponad 30 tysięcy wzięto do n ie w o li.

D nia 18 bm. odbyło się pod prze­

w odnictw em Jarosława Iwaszkiewicza zebranie prezydium Zarządu Główne­

go ZZ L ite ra tó w Polskich, na k tó ­ ry m jednom yślnie została p rzyję ta re żolucja następującej treści:

„L u b lin p rastary gród polski, pe­

łen w ie lk ic h pam iątek i najlepszych tra d y c ji naszej przeszłości historycz­

nej, stał się w ostatnim czasie w id ó w n ią sm utnych i gorszących w ypad­

kó w . R eakcyjny odłam k le ru polskie go, nadużywając re lig ijn y c h uczuć ludności k a to lic k ie j zorganizował niesmaczne w idow isko, któ re n ie m ia ło n ic wspólnego z powagą w ia ry i k u ltu chrześcijańskiego.

Na placu przed katedrą lubelską wskrzeszono w idm o średniowiecza.

„C u d lu b e ls k i“ b y ł świadom ie zorga­

nizowaną demonstrację przeciw ko w ła dzy ludow ej, przeciwko potężniejące m u w ciąż pędowi do odbudowy k ra ­ ju przeciw ko dążeniom mas lu d o ­ w ych do k u ltu ry i w iedzy.

Demonstrację zorganizowano w o- kresie, k ie d y lu d p o lski zrzuca z Sie bie odwieozne okow y zacofania i

A m b asado r b ry ty js k i u S ta lin a

MOSKW A, 19.7 (PAP.). Prezes Ra dy Ministrów ZSRR Józef Stalin p rz y -!

jął w dniu 18 lipca ambasadora Wielkiej ' Brytanii Dawida Kelly.

»D ar Pom orza«

u j

N e a p o lu

RZYM, 19.7 (PAP.). Do Neapolu przy byt polski statek szkolny „D ar Pomorza“ . Na pokładzie statku znajduje się 150 młodych adeptów marynarki polskiej.

„D ar Pomorza“ zatrzyma się w Neapo lu trzy dni.

K om isja atomowa Kongresu zbie­

rze się w środę na specjalne posie­

dzenie, na k tó ry m roztrząsana będzie sprawa prośby b ry ty js k ie j o udziele­

nie W ie lk ie j B ry ta n ii in fo rm a c ji w sprawie p ro d u kcj bomb atomowych.

Posiedzenie to odbędzie się przy drzw iach zamkniętych.

Nocna próba obciążenia mostu Śląsko-Dąbrowskiego

Z wtorku na środę o północy wyruszyło na most Śląsko-Dą­

browski 140 wyładowanych pia­

skiem samochodów dla przepro­

wadzenia prób obciążenia mostu.

Samochody jechały w pięciu sze­

regach i przez dłuższy czas stały na moście. Obciążenie na każdy fila r wynosiło ponad 700 ton.

Kierownik próby, inż. Pnia- kowski oświadczył naszemu wy­

słannikowi, że próba wypadła doskonale. Była to pierwsza w Polsce próba obciążenia mostu, wykonanego ze stali „52“, zapro­

jektowanej przez prof. Francisz­

ka Szełągowskiego.

Na próbie obecni byli: d-ca wojsk saperskich gen. dyw. Bor- dziłowski i przedstawiciel Min.

Komunikacji — inż. Hildebrand.

U S A n ie c h c ą u d z ie lić A n g lii

in fo r m a c ji

u j

s p ra w ie e n e rg ii a to m o w e j

N O W Y JORK. 19.7. PAP. Pra sa amerykańska podaje, że rząd brytyjski zwrócił się do rządu am erykańskiego z prośbą o dostarcze­

nie infomacyj w sprawie produkc ji bomb atofnowych i energii ato­

mowej. Rząd brytyjski zaznaczył, ż e Stany Zjednoczone od stycznia 1948 r. nie przekazały W ielkiej B rytanii żadnych informacji odnoś­

nie produkcji energii atomowej.

Prośba rządu brytyjskie g o była przedm iotem narad na ta jn y m posie­

dzeniu rządu amerykańskiego, na któ ry m przewodniczył prezydent T ru - man.

Znany am erykański kom entator ra diow y D re w Pearson dow iaduje się, że na posiedzeniu tym większość w y ­ powiedziała się przeciw ko uwzględ­

n ie n iu p ro śb y1 rządu brytyjskiego.

„N e w Y o rk H e ra ld T rib u n e “ , po­

w ołując się na dobrze poinform ow ane źródła, donosi, że w najbliższym cza­

sie kończy się z a w a rty w okresie w o jn y u kła d w sprawie eksploatacji złóż u ranu w Kongo B elgijskim . Rząd b ry ty js k i domaga się przyzna­

nia m u takiego samego udziału w w ydobyciu uranu w Kongo B e lg ij­

skim, ja k i posiadają A m erykanie.

Rząd b ry ty js k i pow ołuje się przy ty m na fa k t, że niektóre z kopalń uranu stanowią własność obyw ateli b ry ty js k ic h .

W kołach politycznych omawia się z ożywieniem spór anglo - amerykań ski W sprawie p ro d u k c ji bomb ato­

mowych. Uważa się tu, że rząd b ry ­ ty js k i w ysunął żądanie. dostarczenia m u in fo rm a cyj w sprawie p ro d u k c ji bomb atomowych, pragnąc w ten spo sób zmusić Stany Zjednoczone do go­

spodarczych i finansowych ustępstw.

Bogdan W a s ile w s k i o p u ścił F ra n c ję

PARYŻ, 19.7 (PAP.). We wtorek Bog dam Wasilewski prezes organizacji mło­

dzieżowej „Grunwald“ oraz zastępca se kretarza generalnego Rady Narodowej we Francji, wysiedlony przez władze francuskie —• opuścił terytorium Francji.

Przypominamy, że władze francuskie w dniu 20 czerwca br. wydały nakaz, po lecający Wasilewskiemu opuszczenie te rytorium Francji bez jakichkolwiek spre cyzowanyoh powodów.

Bogdan Wasilewski przybył do Frań cji w roku 1923. Uczęszczał d o . szkoły francuskiej. Od roku 1942 pracował ja ko górnik. W czasie wojny prowadził na swojej kopalni akcję sabotażową prze ciwko Niemcom, wskutek czego został uwięziony przez gestapo.

Od chwili wyzwolenia Francji był Bog dan Wasilewski czynnym wspólpracowni kiem organizacji młodzieżowej polskiej

„Grunwald“ , w której pełnił kolejno funk cje prezesa miejscowego, okręgowego i wreszcie prezesa centrali. Od roku 1949 sprawował on nadto funkcję zastępcy se kretarza generalnego Rady Narodowej Wiadomość o nakazie wydalenia Bog dana Wasilewskiego z Francji wywoła la falę oburzenia wśród emigracji pol­

skiej, oraz w demokratycznych kolach francuskich,

■ iemnoty. Oto polityczne i społeczne tło „c u d u “ , k tó ry odsłania złą wolę i szkodliwość zam ierzetyjego in ic ja ­

torów . • 11

Zarząd G łów ny Z \ ku L ite ra tó w Polskich potępia ja k li; [ostrzej nieod powiedzialne poczynania lu d zi k tó ­ rzy u s iłu ją rzucać k ło d y na drodze gospodarczego, społecznego i k u ltu ra ! nego postępu naszego k ra ju “ .

K ilk u s e t ro b o tn ik ó w i p ra co w n i­

ków, zatrudnionych przy budowie Wspólnego Domu PZPR w Warsza­

w ie dał w yra z swemu głębokiem u o burzeniu przeciw ko w ykorzystaniu u- czuć re lig ijn y c h przez re a kcyjn y od­

ła m k le ru na zebraniu dnia 18 bm.

Podobne zebrania odbyły się w C entrali Spółdzielni P racy w W ar­

szawie, Cenralnym Zarządzie PGR i w ie lu innych zakładach w stolicy.

Na zebraniach załóg parowozów D O K P w Poznaniu, „W ie p o fa n u “ ,

„M P K E “ , Polskiego M onopolu T yto ­ niowego „Pedeco“ , ;;Ma,ggi“ , F abry ce Porcelany i P o rc e litu w Chodzieży, w cu kro w n i w Witaszycach, uczest­

n ic y po zapoznaniu się z pobudkam i, ja k im i k ie ro w a ł się re a k c y jn y odłam duchowieństwa w in s p iro w a n iu , cu­

du" p o tę p ili ostro spraw ców i orga­

nizatorów w ypadków lubelskich.

W całym k ra ju pom orskim , w mia stach, gm inach i gromadach odbyły się zebrania protestacyjne przeciw ko '* w ro g ie j państw u działalności re a k ­

cyjnej k le ru . L ic z n i chłopi, k tó rz y za b ie ra li głos w dysku sji s tw ie rd z ili że k le r nadużył zaufania w ie rn ych i sprofanował ich uczucia. Z ebrani wszędzie zdecydowanie p o tę p ili szko d liw ą działalność re a k c ji w sutan­

nach, a szczególnie lubelskich organi zatorów „cu d u “ .

Ponad 1000 ro b o tn ik ó w i pracow ­ n ik ó w W idzewskiej M a n u fa k tu ry ze­

brało się w ś w ie tlic y fabrycznej, aże by zaprotestować przeciw ko prow oka cyjnemu zachowaniu się pewnej czę­

ści k le ru p rzy organizowaniu ,cudu“

w , ratedrze lubelskiej.

ićd n O iu yżliiie p rz y j ąt® rezolucję domagającą się uregulow ania stosun fców K ościoła z Państwem na podsta w ie znanego oświadczenia m in. W ol­

skiego.

M anifestacyjny charakter m iało zgro madzenie ok. 15-tysięcznej rzeszy ro b o tn ikó w w najw iększej w k ra ju fa ­ bryce w łókienniczej PZPB N r 1.

W re z lu c ji w łó kn ia rze PZPB N r 1 n apiętnow ali tych przedstaw icieli hie ra rc h ii kościelnej, k tó rz y przy pomo­

cy wyreżyserowanego „cu d u “ pragnę l i w yw ołać niepokój wśród w ierzą­

cych k a to lik ó w . , Próbom siania za­

m ętu — głosi rezolucja — przeciwsta

Zespół artystyczny dzieci Demokratycznej Grecji przybył do Polski na gościnne występy. Na zdjęciu — zespół dzieci greckich wraz ze swymi

kierownikami.

Głos W atykanu

P i, k tó rz y p o d ję li się tru d u uspra- A le zapom niał o ty m w szystkim w ie d liw ie n ia i tłumaczenia w o - papież Pius X I I . W obliczu r u in W ar bec o p in ii publicznej w Polsce p o li- szawy i zgliszcz S ta lin g rad u porów ny ty k i w a tyka ń skiej, a ściślej p o lity k i w anie zniszczeń w B e rlin ie do apo- dawnego kardynała P a ce lli‘ego, n u n - kaliptycznej grozy jest w yzwaniem jusza apostolskiego w B e rlin ie , póź- rzuconym id e i w a lk i z zagładą, jaką n ie j sekretarza stanu, a wreszcie pa niósł św ia tu h itle ry z m , a k tó re j to pieża Piusa. X I I — o trzym a li znów id e i te dw a m ia sta są wiekopom- ciężki orzech do zgryzienia. Jest n im nym symbolem. K ie d y ż wreszcie ! w orędzie papieskie wygłoszone przez ja k ic h okolicznościach w id z ia ł Pius ra d io do mieszkańców B e rlin a . X I I u N iem ców tę „podniosłą i moc

To, że P ius X I I przem awia po n ie - 113 g ra n it w ia rę , któ ra n ie za- m iecku, je st może sprawą drugorzęd- łamała^ się an i pod przemocą, ani ną. Ostatecznie ja ko k a rd y n a ł P acelli w skutek rozw iązania się wszystkich przebyw ał dość długo w Niemczech, nadziei ziem skich“ ? Czy w tedy, k ie aby się ty m ję zykie m móc po słu gi- dy „d o b rz y N iem cy“ podporządkowa wać. Można przypuszczać także, że ja jedynej w ie rze — w ierze w po ko dziekan korpusu dyplomatycznego sła n n ictw o fiih re ra i w germańskie nieraz składał H itle ro w i życzenia i tysiąclecie? W czym w ykazała się gratulacje po niem iecku. Ważne je st „nieustraszona cnota“ , k tó ra „n ie o- jednak to, co pow iedział w sw ym o- baw iała się naw et śm ierci, gdy cho- rędziu. I trzeba tu ta j stw ierdzić, że dzjło . ° przykazania boskie...“ ? Czy słowa, k tó re P ius X I I jako głowa K o m ów iąc o „szczerej m iło ści b liź n ie - ścioła ka to lickie g o s kie ro w a ł do lu d - S°>. k tó ra ujaw niła, się w spaniale w ności B e rlin a i Pomorza, są bez prece u«.i-'¿m aiU zych f um ach“ — n .i:?

densu. W ta k i sposób do N iem ców n ie może na m y ś li P ius X I I oprawców odw ażyłby się m ów ić dziś w cztery koncentracyjnych?

lata zaledwie po w o jn ie W inston „ _ _ . vt, . . C h u rch ill, choć ón rów nież głosi k o - ( j . .. zys ko Czas i nasza nieczność ,-,zapom nienia“ i „przeba- , c l^5, , praca goją także rany, za- czenia“ , a cóż dopiero człowiek, k tó - • ane , ° , e, w czasie w o jn y. Dziś r y chce być uważany za sędziego 1 sP°ieczenstw o polskie zdaje sobie lu d zkich sumień, k tó ry w p e łn i świa sP.ra w ?- 12 m iędzy dwoma naroda- dom jest zła, ja k ie N iem cy w y rz ą - m i zy^ cym i ° miedzę tru d n o na dai d z ili ludzkości. . szy etap utrzym yw ać w rogie stosunki,

-r; • . , , , . . . A le społeczeństwo polskie w id zi wy*

zbrodni h it - ra źną różnicę m iędzy demokratycz- t h ' +Sm ?rc m ilio n ó w w Pie- ną częścią narodu niem ieckiego a je- krem a-oryjnych, setki tysięcy g0 n ie d aw n ym i j n o w ym i szow ini- rozstrzelanych, se tki tysięcy ro z b i- stycznym i, p row odyram i m iędzy po- . 5 osieroconych dzieci, stępowym i klasam i społecznymi a re- w ia m y wzmożony w y s iłe k nad po- . dziesiątki tysięcy popalonych m ia s to ! akcia n t o m t o c k H ^ ^ S ^ J w iększeniem p ro d u k c ji dla wzrostu to u p io rn e memento któreen Ind? u p o d d a w zas po- bogactwa P olski Ludow ej. i kość nie za.p^mnl § kojow ej w spółpracy ?bu narodów mu

Bevin ubolewa - Zilliacus atakuje

Nacisk kapitału amerykańskiego na A n g lię trin a

mó “ ™ Y N ’. 1?'7 (PAP). - Minister Bevi„ wygłosił w Izbie Gmin prze­

mówienie poświęcone anglo . amerykańskim stosunkom gospodarczym Zaznaczył cn, że Amerykanie niew ątpliw ie otrzymają co do grosza wszvs tk.e fundusze, jakie włożyli w plan Marshalla g y n iłv Ms?nStJ i i r in J T aZił Ub,°leWan,ie z. powcdu ludności, jakie ujaw- W ielkJ^\rctan°ąSUn gospodarczych między Stanami Zjednoczonymi a

Poruszając sprawę stosunków b ry ­ ty js k o . radzieckich m in . B evin o- św iadczył, że „n a jle p szym w kładem w rozwiązanie tego problem u było­

b y nierezygnow anie a handlu ze Z w ią zkie m R adzieckim “ .

W końcu m in . B e vin oświadczył, że na Zachodzie zarysow uje się mo­

żliw ość rozłam u m iędzy blokiem szterlingow ym a strefą dolarową.

M ów ca zapewnił, że dołoży wszel­

k ic h starań, aby do takiego rozłamu nie dopuścić.

LO N D YN , 19. 7. (PAP). — Członek Izby G m in Z illia cu s w y g ło s ił w cza sie debaty na tem at kryzysu dolaro wego obszerne przem ówienie, w któ ­ ry m zaznaczył, że jedynym rozwiąza niem trudności gospodarczych W iel­

k ie j B ry ta n ii jest odrzucenie p o lity k i uległości wobec Stanów Zjednoczo­

nych oraz rozszerzenie stosunków han dlowych z Europą wschodnią. Z illia - cus^ zaznaczył, że istn ie ją ogromne możliwości w y m ia n y handlow ej m ię­

dzy W. B ry ta n ią i Europą wschodnią.

Z illia c u s p o d kre ślił, że pierwsze o b ja w y depresji gospodarczej w Sta nach Zjednoczonych już o d b iły si?

fa ta ln ie na k ra ja ch m arshallowskich.

LO N D Y N , 19.7 (PAP). — Po k ilk u dniow ych naradach m in is tró w finan sów B ry ty js k ie j W spólnoty Narodów ogłoszono k o m u n ik a t stw ierdzający konieczność zmniejszenia im portu ze Stanów Zjednoczonych. Zakupy te rila ją być zmniejszone o 25 proc. M in i­

strow ie finansów postanow ili zale­

cić swym rządom podjęcie takich środków, m ających na celu zm n ie j­

s z e n i im p o rtu z USA, ja k ie stosuje sią ju ż w W ie lk ie j B ry ta n ii.

LO N D Y N , 19.7 (PAP). — W ielu kom entatorów angielskich wskazuje na to, że an i W ielka B ry ta n ia ani k ra je Im p e riu m B ry ty js k ie g o nie są v/ stanie wstrzym ać na dłuższy czas procesu pogłębiania się d e ficytu do- larcwego.

„D a ily Telegraph“ zaznacza, że program , opracowany na konferen­

c ji m in is tró w finansów k ra jó w Im ­ p e riu m B rytyjskie g o , jest w istocie rzeczy środkiem zaradczym na k ró t­

k i okres czasu. „D a ily W o rke r“ po­

daje, że na ko n fe re n cji nie powzięto żadnych realnych decyzji, które by usunęły trudności. A tymczasem na­

cisk m agnatów dolarowych trw a. Ma gnaci waszyngtońscy domagają się, b y W. B ry ta n ia w jeszcze większym stopniu, n iż dotąd, zrzekła się swej niezawisłości.

LO N D YN . 19.7. PAP. Prasa b r y ty j­

ska zgodnie stwierdza, że w y n ik i kon fe re n c ji m in is tró w finansów k ra jó w Im p e riu m B ryty js k ie g o nie rozw ią­

zują trudności gospodarczych W ie l­

k ie j B ryta n ii. „F in a n cia l Times“ po­

daje, że „w ciśnięto na k ró tk i okres nieszczelny korek w dziurę, przez k tó ­ rą w yciekają zapasy dolarów i zło­

ta blo ku szterlingowego — z szybko­

ścią 600 m ilio n ó w fu n tó w rocznie“ . N iektórzy kom entatorzy podkreśla­

ją, że na ko n fe re n cji zarysowały się rozbieżności między poszczególnymi k re ja m i Im p e riu m B rytyjskiego. Po­

daje się tu, że Unia P o łu d n io w o -A fry kańska coraz bardziej zbliża się do stre fy dolarowej. Indie i Pakistan w y sunęły zastrzeżenia wobec propozycji

Crippsa w sprawie ograniczenia za kupów w s tre fie dolarowej. K ra je te domagają się, b y ciężary nałożone na nie, — b y ły mniejsze od tych cięża­

rów , któ re obarczają bogatsze k ra je Im p e riu m B rytyjskie g o . Indie żądają równocześnie od W ie lk ie j B ry ta n ii w yró w n a n ia długów.

C ripps o d le c ia ł do Szujajc a r ii

LO N D YN , 19.7 (PAP). — M in is te r skarbu Cripps udał się samolotem na zapowiedzianą ku ra c ję w Z u ry ­ chu.

Czp u rlo p C rippsa za m ie n i się

u j

dym isję

PAR YŻ, 19.7 (PAP). — Prasa fra n cuska szeroko om aw ia wiadomość o nagłym u rlo p ie zdrow otnym b r y ty j­

skiego m in is tra finansów S tafforda Crippsa.

D z ie n n ik i podkreślają, że u rlo p na stą p ił w momencie szczególnie silne go napięcia stosunków m iędzy Sta­

nam i Zjednoczonymi a W ielką B ry ­ tanią. N ie negując poważnego stanu zdrow ia b rytyjskie g o m in is tra n ie ­ które d zie n n ik i paryskie uważają, że chodzi tu o „chorobę dyplom atycz­

ną“ .

„L e Monde“ przypom ina tarcia, któ re is tn ia ły w łonie rządu pomiędzy C rippsem a B evinem oraz silną opo­

zycję b ry ty js k ie g o m in is tra spraw zagranicznych w stosunku do wszel­

k ich p ro je k tó w rozszerzenia handlu z Europą Wschodnią.

,,L 'H u m a n ité “ uważa, że w „b itw ie m iędzy dolarem i fu n te m “ Stany Zjednoczone odniosły pierwsze isto t- ne^ zwycięstwo. D ziennik oczekuje b li skiej dew aluacji funta.

Do teg0 samego w niosku dochodzi

„C e S o ir“ , k tó ry przypuszcza, że na stąpi bezpośrednia interw encja ame­

rykańska w k ie ru n k u „odsunięcia“

Crippsa. U rlo p Crippsa może żarnie nić się w dym isję, po k tó re j nastą­

p i dew aluacja funta.

si lec przede w szystkim uznanie przez naród n ie m ie cki w spółodpow iedzial­

ności za zbrodnie h itle ryzm u , prze­

ciw ko którem u nie zdobył się na moc­

ny protest.

A le to, co w obliczu ludzkości ste no w i zbrodnię — dla Piusa X I I jest widocznie objawem cnoty i m iłości bliźniego.

Gorzkie i ostre są te słowa, ale n ie , w ą tp liw ie zgodaić się m usi z n im i każdy Polak, k tó ry w czasie w o jn y napróżno oczekiwał wyraźnego i moc nego potępienia przez papieża zbrod­

n i h itle ro w skich , a dziś n ie chce w ierzyć własnym uszom, gdy n a j­

wyższy d o sto jn ik Kościoła je d yn ie i w yłącznie boleje nad narodem nie m ieckim , choć nie poniósł on ani części ta k ic h strat, ja k ie stały się u- działem jego o fia r.

A le Pius X I I nie kończy na tym . Oto ju ż po raz d ru g i z W atykanu roz­

lega się głos, m ający w yra źn ie pod żegający charakter. M am y tu na m y ­ ś li ten fragm ent orędzia papieskiego, w k tó ry m jest mowa o tych „pełnych zaparcia kapłanach, k tó rz y przyw ę­

d ro w a li w ygnani z ojczystego k ra ­ ju “ . Czyż i tym razem tzw. k a to lic ­ k ie koła polityczne w Polsce — m ó­

w im y tu ta j o trzonie kierow niczym , utw orzonym w okół h ie ra rc h ii koś­

cielnej, a nie o masach k a to lic k ic h — będą u siło w a ły tw ie rd z ić , że tego ro ­ dzaju powiedzenia papieża nie nale­

ży rozum ieć jako autorytatyw nego w atykańskiego poparcia dla rew lzjo- nizm.u niemieckiego?

W h is to rii p o lity k i w atykańskiej w stosunku do P olski nie m o ł0 m ie liś ­ m y p rzykładów łączenia się z reak­

cją, z najeźdźcą, z caratem, ze s k ra j­

nym wstecznictw em . Dziś Watykan u s iłu je zm obilizować polskie masy k a to lic k ie do w a lk i z ustrojem P ol­

ski L u d o w e j. A le gdy należy w y ­ bierać, w te d y W atykan zawsze w y- b iera Niemców. Są m u bliżsi nie dla tego, że można z n im i m ów ić je d ­ n ym językiem , ja k czyni to Pius X II , ale dlatego, że stawka na reak­

cję niem iecką zawsze lepiej opiacaia się siłom , k tó ry m p o lity k a w atykań­

ska w ie rn ie służy.

A to iest p u n k t w idzenia nie t y l­

ko n ie nadziemski, ale zupełnie, zu­

pełnie ziemski.

(2)

57. StP.- Ś

K r RZECZPOSPOLITA

Polska k ry ty k u je działaln o ść UNESCO

GENEWA, 19.7 (PAP). — W d n iu 1(5 lipca om aw iano na posiedzeniu 1- -m. Społecznej Rady Społeczno- (— ..odarczej ONZ sprawozdanie z prac UNESCO w ro k u 1949 oraz pro gram prac tej organizacji na ro k 1950.

Przedstaw icielka Polskj prof. K o r mapowa przypom niała h isto rią sto­

sunków m iędzy Polską a UNESCO od ro ku 1945.

A kcja UNESCO na terenie Niem iec i Japonii, a przede w szystkim zupą!

na niedostateczność pomocy jaką UNESCO okazała k ra jo m zniszczo­

nym przez w ojnę powodują, że P o l­

ska m usi w yrazić poważną w ą tp li­

wość, co do w y n ik ó w dotychczasowej działalności i wysunąć ja k n a jb a r­

dziej stanowcze zastrzeżenia p rze ciw ­ ko ideologicznym podstawom działa!

ności UNESCO.

Trudności w uzyskaniu w iz y dla prof. A rnolda, przedstawiciela P olski w K om itecie W ykonawczym oraz b ra k czynnego zainteresowania dla losów rezolucji w sprawie arrasów w awelskich, tak bardzo obchodzące społeczeństwo polskie z p u n k tu w idze­

nia ku lturalnego — oto dodatkowe ar gumenty, uzasadniające postawę ja ką Boiska musi zająć wobec sprawo zdania UNESCO.

Tunis terenem ekspansji amerykańskiej

Polscy i czech o slo iraccy te c h n ic y g ó rn iczy do P re zyd en ta B ie ru ta

Przewodniczący K C PZPR P rezy­

dent RP Bolesław B ie ru t o trzym a ł następującą depeszę: „P olscy i cze­

chosłowaccy inżynierow ie i technicy przem ysłu górniczego, zebrani na pierw szym zjeżdzie po lskim i czeskim w Cieszynie w d n iu 16 — 17 lipca 1949 r. przesyłają meldunek, że swo­

je dw udniow e obrady po św ię cili za­

gadnieniu w ydajności pracy w g ór­

nictw ie, uważając je j podniesienie za pierw szy i najw ażniejszy obowiązek inżyniera i technika, zarówno p a r­

tyjnego, ja k i bezpartyjnego, W dążeniu do tego celu in ż y n ie ­ ro w ie i technicy przem ysłu g ó rn i­

czego Polski , i Czechosłowacji w łą ­ czają Się na w szystkich etapach do ruchu współzawodnictwa i racjona­

liza to rstw a szerokich mas p racują­

cych.

U b e zp ie c ze n io u jc y polscy u; C zec h o s ło u ia cji

PRA G A , 19.7 (PAP). — W m yśl um ow y czechosiowacko-polskiej przy­

była w tych dniach do Czecho­

sło w a cji na 4 . tyg o d n io w y pobyt 8 osobowa grupa polskich p ra c o w n i­

ków Ubezpieczalni Społecznych i sta ty s ty k i. We w rześniu i listopadzie br. udadzą się do P olski na zasadzie w y m ia n y fachowcy czechosłowaccy.

O b ra d y so cjalistó w tue F ra n c ji

P AR Y Ż, 19.7 (PAP). — Od k ilk u dni trw a ją obrady kongresu francusi k ie j p a rtii socjalistycznej (SFIO).

Podkreśla się, że n ie k tó rz y uczest­

n icy kongresu w ystępują przeciwko polityce realizow anej przez rząd w szeregu zagadnień. W ypow iadają się oni także przeciw ko u d zia ło w i przed s ta w ic ie li SFIO w rządzie.

N ie któ rzy delegaci w y p o w ie d zie li się przeciw ko ra ty fik a c ji agresywne­

go p a ktu atlantyckiego. W y ra z ili oni zaniepokojenie, że p a k t ten jeszcze bardziej pogorszy sytuację klasy ro ­ botniczej.

We w szystkich przem ówieniach w y czuwało się strach przed coraz b a r­

dziej widoczną u tra tą w p ły w ó w SFIO w masach.

750 tysięczny z w ią z e k lu d z i m o rza u tw o rz o n o na k o n fe re n c ji w M a rs y lii

PA R YŻ. 19.7. PAP. — W M ars ylii zakończyła obrady konferencja organizacyjna Międzynarodowej U nii związków zawodowych robot­

ników portowych i marynarzy, kt óra obradowała w dniach 15 — 18

lipca. ____

Na stanowisko przewodniczącego k o m is ji adm inistracyjnej w yb ra n y zo­

stał A m e ryka n in H. Bridges, przed­

staw iciel ruchu zawodowego m aryna­

rz y rejonu P acyfiku. W iceprzewodni­

czącymi obrani zostali: Gudonow (ZSRR), E llio t (A ustralia), de Stefano (Włochy) oraz przedstaw iciel Chin Ludowych. Na stanowisko sekretarza generalnego U n ii w ybrano Freyssine- ta (Francja).

Do K o m is ji a d m inistracyjnej w y ­ brana została rów nież Polska, a po­

nieważ delegacja polska nie uczest­

niczyła w obradach, Polsce zastrzeżo­

no praw o wyznaczenia swego k a n d y­

data. Siedziba U n ii mieścić się bę­

dzie w M a rsylii.

M O S K W A . 19.7. „Prawda“ w artykule swego wysłannika Jerze­

go Żukowa powołując się na inform ację dziennika „Combat“ oma­

wia warunki na jakich kapitał amerykański zamierza inwestować w odbudowę t. zw. terenów zacofanych, w myśl t. zw. czwartego punk­

tu planu Trumana.

Pewną ilu stra cję do tego, ja k w praktyce wyglądać będzie ta nowa kom binacja W a ll Streetu w k ra ja ch zachodnio - europejskich i ich kolo­

niach — daje głośna h istoria n a fty tuniskiej.

Przed rokiem te ry to riu m francuskie go T unisu podzielone zostało mięcłzy trz y tow arzystw a akcyjne, badające tamtejsze pola naftowe. T y lk o jedjio z nich jest czysto francuskie, drugie pozostaje pod k o n tro lą f i l i i amery­

kańskiego koncernu „S tandard O il", trzecie pod k o n tro lą angielsko - ho­

lenderskiego koncernu „S h e ll“ . Poza tym projektow ane jest utworzenie czwartego tow arzystwa, rów nież kon trolowanego przez „S tandard O il“ .

Decyzja ta była utrzym yw ana w tajem nicy, jednak w skutek wewnątrz nych sprzeczności m iędzy monopola­

m i, wyszła ona na ja w co spowodo­

w ało olbrzym i skandal.

In te rp e la cja wniesiona w te j spra­

w ie do parlam entu długo leżała pod suknem, ale, ja k wiadomo, znalazła się w końcu na porządku dziennym obrad Izby Deputowanych.

Schuman odpowiadając na interpe lacje. m usiał przyznać, że k a p ita łow i zagranicznemu przyznano 65 proc u- działu w eksploatacji n a fty tunis­

k ie j, p rzy czym s tw ie rd z ił on, że nie podobna było usunąć k a p ita łu zagra­

nicznego, albowiem byłoby to „sprzecz ne z porozum ieniam i międzynarodo­

w y m i“ .

N ajw idoczniej — pisze „P ra w d a "—

Schuman m ia ł na m yśli par. 2 a r i 5 dwustronnego porozum ienia francu­

sko - amerykańskiego w sprawie p la ­ nu M arshalla z dnia 28 czerwca 1948 r., który! zapew niał ^opiekę“ k a p i­

tałom am erykańskim i całkowite ich rów noupraw nienie z kapitałem francuskim w eksploatowaniu bo ­ gactw n a tu ra ln ych F ra n c ji i je j po­

siadłości.

Trudno — pisze „P ra w d a " — o b a r­

dziej otw arte sform ułow anie rzeczy­

w istej istoty pla n u M arshalla w w y ­ n ik u którego władze francuskie stra c iły nawet praw o do samodzielnego eksploatowania bogactw F ra n c ji i je j posiadłości.

„P ra w d a “ stwierdza, że obecna opo zycja tru stó w francuskich wobec planów am erykańskich, dotyczących n a fty tu n iskie j zmierza jedynie do tego, by w ytargow ać n ie w ie lkie ustęp stwa cd USA. B yłoby naiwnością przypuszczać, że francuskie koła rządowe, któ re dobrow olnie w zięły na siebie rolę wasalów am erykań­

skich, aby przy pomocy USA dławić rosnący ruch dem okratyczny we F ra n c ji zdolne b y ły b y do , jakiej;

w iek przeciwstawienia się penetracji k a p ita łu amerykańskiego.

Lecz masy ludow e przeciw staw iają się te j polityce zaprzedania suweren­

ności F ra n cji. Snydery i A ld ric h y m o­

gą dyktow ać swoim wasalom dow ol­

ne w a ru n k i i układać plany, ale isto­

ty tych planów nie da się ukryć. Ż y ­ cie wykazało, że między planam i im ­ perialistycznym i a ich realizacją le ­ ży ogrom ny dystans — stwierdza na zakończenie „P raw da".

Proces A b etza

PARYŻ, 19.7 (PAP.). W czasie pro cesu b. ambasadora Niemiec hitlerow­

skich w Paryżu Otto Abetza wyszło na jaw, że Abetz dokonał przeszło 2 tysiące aresztowań prewencyjnych w ścisłej współpracy z gestapo.

Abetzowi udało się stworzyć mgłę wo kół morderstwa b. ministra Mandela, do konanego jak wiadomo na jego rozkaz.

A kt oskarżenia pominął zupełnie udział Abetza w tym morderstwie, a przewód sądowy prawie że nie uwzględnił jego działalności jako szefa 5'tej kolumny hitlerowskiej przed wybuchem wojny.

Były premier Daladier, który miał ze znawać jako świadek nie stawił się na procesie. „THumanite" przypisuje jego nieobecność obawie, by nie poruszono spraw żenujących dla rządu, jak np. Mo nachium.

7 2 -ro c z n ic a u ro d zin w ic e p re m ie ra K o laro u ia

SOFIA, 19.7 (PAP.). Z okazji 72-ej rocznicy urodzin wicepremiera rządu bid garskiego i członka Biura Politycznego KC Bułgarskiej Partii Komunistycznej Kołarowa, ambasadorowie ZSRR, Polski, Czechosłowacji, Węgier i Rumunii prze słali mu depesze z życzeniami.

Z całej Bułgarii wicepremier Kołarow otrzymuje liczne depesze i listy z życzę miami.

Robotnicy uczcili dzień urodzin Kołaro wa wzmożoną pracą.

100 la f is tn ie n ia z a k ła d ó w S o rm o w s k ic h

M O SKW A, 19.7 (PAP). — Z oka­

z ji setnej rocznicy założenia jednej z najstarszych fa b ry k rosyjskich, a m ianow icie fa b ry k i budowy parow o­

zów i okrętów wi Sormonie pod Gor kim , k tó re j h isto ria ' jest nierozerw al nie związana z re w o lu c y jn y m i dzieł ja m i ro syjskie j klasy robotniczej — generalissimus S ta lin wystosował do załogi robotniczej zakładów „C ze r­

w ony Sorm ow “ im . Źdanowa pismo z g ra tu la cja m i.

Z o k a z ji jubileuszu zakłady sor- mowskie nagrodzone zostały orderem Lenina. Jest to ju ż d ru g i z rzędu or der Lenina przyznany zakładom tym

¡przez P rezydium Rady Najwyższej ZSRR.

His masters voice

T ugosłowiańska agencja urzędowa Jan

” fug coraz Iepiej naśladuje uQlos Ame ryki". Paszkwile, oszczerstwa, połajanki, to styl którego nie powstydziłby się spea ker amerykański. Oczywiście celem tej niewybrednej kampanii są kraje demokra cji ludowej oraz Związek Radziecki i trzeba tutaj powiedzieć, że wbrew dużym aspiracjom, Janjug spełnia tylko funkcję, którą moglibyśmy określić terminem „H is blasters Voice".

Ostatnio, w związku z zawieszeniem przez rząd polski dostaw z tytułu u kia du handlowego polsko-jugosłowiańskiego, Janjug rozpoczął kampanię, usiłującą

C hińscy zw iązk o w s cy p rz y b ę d ą do Polski

BUKARESZT, 19.7 (iPAP.). 19 bm.

opuściła Bukareszt, udając się do Polski 30 osobowa delegacja działaczy chiń­

skich związków zawodowych z wiceprze wodniczącytn ŚF2Z — Liu-Ni-Yi na czele.

U tw o rz e n ie T -w a P rzy ja źn i C hińsko - R a d zie c k ie j

P E K IN , 19.7 (PAP). — Agencja No wych C hin donosi o utw orzeniu T o­

w arzystw a P rzyja źn i Chińsko . Ra­

dzieckiej, na czele którego stanie pa n i Sun-Jat-Sen, wdowa po tw ó rc y R e p u b liki C hińskiej.

Tow arzystw o Chińsko . Radzieckie w ysłało depeszę p o w ita ln ą do Gene­

ralissimusa S talina

przekonać ślinię publiczną w Jugosławii, jakoby to Polska a nie Jugosławia saboto wała układ i nie dotrzymywała terminów dostaw.

Otóż łatwo jest żonglować gołosłow nymi oszczerstwami, których narody Ju- goslawii nie mają możności zdemaskować Natomiast wszelka krętanina wychodzi bokiem, jeśli chodzi o cyfry.

Jak więc np. Janjug usiłuje przekonać swych słuchaczy, iż wszystkie dostany jugosłowiańskie dla Polski za czas do 1 czerwca 1949 r. zostały wykonane. A jak jest w istocie. Na mocy umowy Jugosła wia miała dostarczyć Polsce m. in. ponad 1000 ton miedzi, ponad 1000 ton bauksy Ltu, 800 ton tlenku aluminium i szeregu innych artykułów. Cóż z tego otrzyma liśmy? Hic.

Natomiast Polska wywiązała się . w oma winnym ■ okresie w dostawach węgla i koksu w 100 proc. i w S5 proc. w w y robach walcowanych i żelaznych.

Jak więc radzimy Janjugowi, aby w swych audycjach, mających przesłonić narodom Jugosławii prawdę i istotny stan rzeczy, wystrzegał się cyfr. Wzór radzi my czerpać z ,,Qłosu Ameryki", który woli omijać tematy, na których może się potknąć. (T-i)

Pre

N o w a r e w o lta w G u a te m a li

NOW Y JO R K, 19.7 (PAP),

żydent G uatem ali ¡proklamował: we w to re k stan w y ją tk o w y po ciężkich starciach, do ja k ic h doszło ubiegłej nocy w stolicy tego k ra ju . Zamiesz­

k i w yb u ch ły z ch w ilą gdy nieusta- le n i na razie spraw cy za s trz e lili do wódcę a rm ii guatem alskiej p u łk. A- rana oraz w icedyrektora p o lic ji sto­

łecznej.

W okół pałacu prezydenta u s ta w iły Się posterunki w ojska. Nad pałacem k rą ż y ły samoloty. K o m u n ikacja tele­

foniczna i telegraficzna została za­

wieszona.

zek m iędzynarodow y lu d z i morza.

Jest to potężne narzędzie p o ko ju na w szystkich oceanach, we w szystkich portach świata. 750 tysięcy m aryna­

rz y i ro b o tn ikó w portow ych jest od­

tąd b o jo w n ika m i o pokój.

Przem aw iał rów nież m. in. delegat radziecki Gudonow, k tó ry wśród owa­

c ji wspom niał o pięknym stanowisku m arynarzy francuskich na Morzu Czarnym w ro k u 1917.

Wiec zakończył się odśpiewaniem M iędzynarodów ki.

M ło d zie ż polska od b u d o iu u je S ło w a c ję

PRAGA. 19.7. PAP. — 18 bm. p rzy­

była do S łow acji 150-osobowa b ry ­ gada młodzieży polskiej.

Po zwiedzeniu S łow acji, młodzież polska uda się do Pragi, a następnie weźmie udział w budowie trasy m ło ­ dzieżowej w okolicach H ro n skie j D u- bravy.

Leopold będzie rozmainiał ze stronnictwami belgijskimi

w ić zagadnienie kryzysu politycznego z przyw ódcam i trzech głównych stro n n ictw ". Na czele delegacji ma stanąć dotychczasowy prem ier socja­

listyczny Spaak, a towarzyszyć mu bę dme p o lity k k a to lic k i Frans van Cau- walaert, k tó ry prow adzi obecnie per­

tra kta cje , m ające na celu utworzenie nowego rządu.

Ogółem w skład delegacji wejdzie po trzech przedstaw icieli każdego z trzech stro n n ictw .Skład delegacji mą być zatw ierdzony przez - Leopolda.

BR U K SE LA . 19.7. PAP. We w torek w belgijskich kołach politycznych rozeszły się wiadomości, świadczące o tym, że w zw iązku z trw a ją cym od trzech tygodni kryzysem rządowym, zwiększyły się poważnie szanse kró la Leopolda, k tó ry przebyw a na w y ­ gnaniu, ze względu na swe kolabora- cjonistyczne stanowisko podczas o ku ­ p a c ji niem ieckiej. W to ku rozmów na tem at zlikw id o w a n ia kryzysu p a r­

tia ka to licka nalegał a, by um ożliw ić Leopoldowi p o w ró t do k r a ju i po­

nowne objęcie fu n k c ji królew skich. | Libera ło w ie i socjaliści nie zgadzali j się — ja k dotąd — z ka to lika m i. Z obecnych wiadomości w yn ika ło b y, że w sprawie tej nastąpiło zbliżenie po­

glądów.

Okazuje się bowiem, że wygnany k ró l przebyw ający obecnie w Preg- nex koło Genewy ma w krótce „om ó-

M o n to tu an ie 20-go rz ą d u ateńskiego

PARYŻ, 19.7. (PAP). Agencja Ele- fte ri Ellada donosi, że w Atenach k li­

ka dw orska w e współpracy z A m ery kanam i przygotow uje utw orzenie „n o wego" 20-go z ko le i rządu faszystow­

skiego. G łówną rolę w tym rządzie m ają odgrywać szef sztabu generał nego Papegos i znany aferzysta Mar- keztnis. ,N ow y" rząd m ia łb y wzmóc te rro r ze względu na coraz to w ię k ­ szy opór mas ludow ych i wobec sku ­ tecznych działań greckiej a rm ii de- m okratycznej. Znam ienne jest, że o- becny m in is te r porządku publicznego

— Rentis w ypow iedział się za stra ­ ceniem wszystkich p a trio tó w grec­

kich, skazanych przez rządy faszy­

stowskie.

W p ią tą ro c zn ic ę W y z w o le n ia P o ls k i d n ia 22 lip c a

„R zeczpospolita“ w y d a je

n u m e r s p e c ja ln y

u; znacznie zwiększonej objętości z licznymi rysunkami i fotografiami

ujtekście. Numer przyniesie artykuły publicystyczne i literackie:

Edmunda Bory, H alin y Brodzkiej, Stanisława Grzeleckiego, Henryka Kassyanowicza, Henryka Korotyńskiego, Ireny K rzyw ickiej,

Ryszarda Matuszewskiego, Jana Urbana,

S ta n isła w a

Strum ph-W ojtkiewicza, Aleksandra Ziemnego.

W z ro s t szeregó w w ło s k ie j

p a r tii ko m u n istyczn ej

RZYM, 19.7 (PAP.). Z okazji „Dnia Partii", który odbył się w całym kraju w rocznicę zamachu na Togliattitego, u- rządzone zostały we wszystkich prawie miastach wielkie manifestacje. Na manife stacji w Mediolanie przemawiał wicese"

kretarz generalny włoskiej partii komuni stycznej Piętro Secohia, który stwierdził, że dzisiaj wdłoska partia komunistyczna jest nie tylko silna liczbowo, lecz rów­

nież jakowościowo, gdyż członkowie jej przeszli ciężkie próby walk i podnieśli swój poziom ideologiczny. Na najbliż­

szym posiedzeniu Komitetu Centralnego ogłoszone zostaną wyniki werbowania no wych członków. W yniki te będą ciężkim ciosem i gorzkim rozczarowaniem dla na szych wrogów, dla organizatorów zama chu na TogliattTego i dla ich wspólni' ków.

Niektóre dane, już opublikowane w dzienniku „U nita“ , wskazują na wzrost włoskiej partii komunistycznej. Równo­

cześnie wzrasta nakład prasy partyjnej.

Podczas .„Dnia Partii“ sprzedano we Włoszech o 500 tys. egzemplarzy dzień nika „U n ita " więcej aniżeli zwylde.

W a lk a ro b o tn ik ó iu p o rtu lo n d yń skieg o

LO N D Y N , 19.7 (PAP.). Robotnicy tu tejszego portu kontynuują swą solidarną walkę. W akcji antyłokautowej bierze udział 15.500 dokerów tj. niemal 3/4 ogólnej liczby zatrudnionych. Podkreślić należy, że od czasu ogłoszenia stanu wy jątkowego do akcji tej przyłączyło się dal szych 5 tys. dokerów. Była to odpo­

wiedź robotników portowych w Londy nie na zastosowane wobec nich n ie rw y kle ostre środki nacisku.

Do pracy przy unieruchomionych ttat kaoh użyto 7 tys., żołnierzy.

Reakcyjny międzynarodowy związek żeglarzy usiłował bezskutecznie nakłonić dokerów londyńskich, aby zdradzili swych kanadyjskich towarzyszy.

Robotnicy portowi Dunkierki i Algeru odmówili wyładowania statków brytyj' skich solidaryzując się z robotnikami doków londyńskich.

A rka Bożek

W o b ro n ie prauj o b y w a te la k o n fe re n c ja

w N o w y m J o rk u

NOW Y JORK. 19.7. PAP. — W No­

wym Jo rku odbyła się dw udniow a konferencja poś—ięcona obronie praw obyw atelskich. K onfe re n cja zwołana przez czołowych postępowych p rz y ­ wódców am erykańskich z H enry W al lacem na czele, zgrom adziła przeszło 1.300 delegatów ze w szystkich sfer społecznych.

Przewodniczący am erykańskiej Par t ii Pracy M arcantonio wezwał do w a l­

k i o umorzenie procesu przeciw ko 0- skarżonym przywódcom kom unistycz- K o n ferencja w ydała m anifest do

ro b o tn ik ó w p ortow ych ii m arynarzy całego świata. M anifest w ylicza z w y­

cięskie s tra jk i ro b o tn ik ó w i m a ryn a ­ rzy p p rto w /c h w ostatnich latach.

M anifest kończy się stwierdzeniem, że U nia stanowi składową część SFZZ, któ ra jest ostoją jedności k la ­ sy robotniczej.

Przed zamknięciem obrad uczestni­

cy ko n fe re n cji u c h w a lili jednom yśl­

nie rezolucję, wzywającą B iu ro U n ii, aby łącznie z sekretariatem SFZZ po­

w zięło odpowiednie k ro k i, celem za­

pew nienia pomocy stra jk u ją c y m m a­

rynarzom kanadyjskim .

Wieczorem odbył się w ie lk i w iec z udziałem ro b o tn ik ó w portow ych i ma­

rynarzy M a rsylii.

Głos zabrał Louis S aillant. Po raz pierw szy w h is to rii — oświadczył mówca — powstał p ra w d ziw y zw ią-

K o n fe re n c ja prasotna

u j

A m b asad zie RP u; Pradze

PR A G A , 19.7 (PAP). — Z o k a zji żbliżającej się 5-tej rocznicy m a n ife ­ stu P K W N odbyła się w d n iu 19 bm.

w Pradze konferencja prasowa na k tó re j amb. RP B o rko w icz scharak­

teryzow ał osiągnięcia gospodarczo-po lity c z n e i k u ltu ra ln e P olski w okre sie od 22 lip c a ro k u ubiegłego aż do c h w ili obecnej.

O dpow iadając na szereg p yta ń lic z n ie zebranych d zie n nika rzy czecho­

słowackich, amb. B orkow icz w ska­

zał m. in. na pomyślne re zu lta ty zbiorowego w y s iłk u ludu polskiego, na wzrost w ydajności pracy oraz na n w e fo rm y współzawodnictwa, któ- 1 w yd a tn ie p rz yczyn iły się do od- i 'o w y państwa.

PRA G A , 19.7 (PAP). — W przed- ć -leń p ią te j rocznicy ogłoszenia ma n i Testu R KW N odbędzie się w P ra ­ dze staraniem Towarzystw a przyjaź n i czechosłowacko . polskiej uroczy­

sta akademia, na k tó re j przem ówią m. in. prezes tow arzystw a m in . d r Gregor t amb. RP. B orkow icz.

WiceiuojeuJoda Śląsko-Dąbrowski

W s p o m n i e n i a o g i n ą c y m ś m i e c i e

III. W ogonku do „namiestnika“ Doboszyńskiego

W

poprzednim wspomnieniu pisałem o jednym z czołowych germanofilów na emigracji londyńskiej, Cat'Mackiewi czu. Teraz z kolei opowiem o jeszcze lepszym gatunku, o tfuehrerku sporej gru py endecko-sanacyjnej, Adamie Doboszyń skini. Polskiemu czytelnikowi postać to doskonale znana z procesu, nie będę więc wyjaśniał, kto on zacz i skąd, tylko od razu napiszę o jego „działalności" na emigracji, o tym, co dobrze widzę we wspomnieniu.

Po klęsce Francji nie śpieszył się Do boszyński z wyjazdem z okupowanego Paryża, źle mu tam widać nie było, dość że dopiero jesienią 1940 r. zjawił się w Londynie przez Lizbonę. Panowało wówczas dość powszechne przekonanie, że „bohater z Myślenic" przybył nasla ny tu przez Niemców i że jest mężem zaufania Hitlera. A że H itler był wów­

czas u szczytu powodzenia, więc też' wokół Dóboszyńskiego zrobiło się zaraz ciasno od wielbicieli i druhów, O tym właśnie opowiem.

Mieszkałem wówczas w hotelu „M at garet" na Bedford Pilące, w którym uwiła sobie gniazdko spora paczka oenerow- ców, wśród nich ks. Bełch, jezuita, przed wojną w kraju „prawa ręka" biskupa tar newskiego, fanatyczny faszysta, typ śred niowiecznego inkwizytora, obecnie mąz zaufania Watykanu. W Londynie na emigracji nazywano go „polskim Tor- ąuemadą", gotowym do palenia na stosie przeciwników politycznych, Tenże ks.

Bełch był założycielem pisemka „Jestem Polakiem", zaciekle zwalczającego Sikor skiego, pisemka, które później wspólre' dagował Doboszyński i w którym prowa dził swoją zdradziecką robotę.

Otóż gdy w hotelu „Marganet" zjawił się „bohater z Myślenic" i zamieszkał na

pierwszym piętrze, wśród oenerowców po wstał gorączkowy ruch. Mówili o nim z zachwytem i entuzjazmem jako o przy szłym „wielkim katolickim mężu stanu".

Te przewidywania co do przyszłej roli Doboszyńskiego wiązano ściśle z szansa mi wojennymi Hitlera. Różni „narodow­

cy", sanatorzy, „dwójkarze" wierzyli w zwycięstwo Trzeciej Rzeszy, przewidy­

wali, że po tym zwycięstwie będzie taka mała faszystowska Polska z łaski hitle­

rowskich Niemiec i że na jej czele sta nie „namiestnik" Doboszyński. taki en­

decki Hitler-ersatz.

Do hotelu „iMargaret" schodzili się grupkami nie tylko oenerowcy, ale tak że różni sanacyjni pułkownicy i dy­

gnitarze, czekali cierpliwie w kolejce na „audiencję" u Doboszyńskiego, zgta szaną na kilka dni naprzód. „Przewidują co“ zabiegali o jego względy.

Pewnego dnia przybył do mnie opisa ny już wyżej ks. Bełch z oświadczeniem, iż Doboszyński pragnąłby ze mną porno wić, może zechciałbym więc pofatygować się do niego. Odpowiedziałem:

— Wszyscy mają do mnie dostęp, a Doboszyńskiemu jest do mnie tak daleko, jak mnie do niego!

Z tą odpowiedzią ksiądz poszedł. Ce

¡niący się kandydat na przyszłego „wiel kiego, katolickiego męża stanu" nie zja wił się. u mnie i nie dał znaku życia przez tydzień.

Po upływie tygodnia ktoś o północy zapukał do mego pokoju. Wszedł... Do­

boszyński z oświadczeniem, że pragnie złożyć mi swoje uszanowanie. Przyjąłem go, nie wstając z łóżka. Nawiązując od razu do jego pobytu we Francji, który poprzedził jego pobyt w Anglii-, zapyta

ł-em, czy wie, co się dzieje we Francji pod rządami hitlerowców.

Odpowiedział, że o ile mu wiadomo, Niemcy zachowują się we Francji po­

prawnie i że trzeba się wystrzegać wpły wów prowadzonej w Anglii propagandy aotyniemieckiej.

Spytałem go wobec tego, czy wie o tym, co się dzieje w Polsce.

Odrzekł, że słyszy się o tym różne zdania.

Na' to przytoczyłem mu z Kampf“ cytaty, świadczące, że Hitler i jego klika mają inne zamiary w stosun ku do Francuzów, a inne wobec nas, Po laków, których chcą zniszczyć zupełnie jako naród.

Doboszyński na to: Prześladowanie Po laków w kraju to gruba przesada(l). Po lacy pogarszają swoją sytuację, prowoku jąc Niemców. Hitler wygra wojnę i z tym powinni się liczyć wszyscy rozsądni ludzie.

Wobec tak haniebnego stanowiska Do boszyńskiego nie chciałem z nim dalej rozmawiać, wstał więc mocno rozdraż­

niony i wyszedł.

Kandydat na polskiego pod-Hitlera chciał pozyskiwać sobie zwolenników i współpracowników nie tylko wśród „na rodowców“ i sanatorów, ale również i w innych środowiskach polskich. Był — trzeba to przyznać — pracowity jako agent polityczny ¡Trzeciej Rzeszy.

Akcje Doboszyńskiego na emigracji ro sły w miarę wojennych sukcesów Hitlera.

Gdy ten szedł w głąb Rosji, mnożyły się szeregi zwolenników Doboszyńskiego na emigracji. Gdy kolejne ciosy oręża ra­

dzieckiego rozwiewały widoki na zwy cięstwo Niemiep, bladła również gwiaz­

da niedoszłego „katolickiego męża sta­

nu"! J«go poczekalnia pustoszała!

Sanacyjno-endeccy, przedstawiciele bur żuazji zaczęli wówczas oglądać się za in nymi protektorami, którzy by ich za wie dli z powrotem do władzy w Polsce, do fabryk, majątków i dobrych posad. Za kilka lat spotkali się tam znowu z Do boszyńskim — w „Międzymorzu" i w wywiadzie amerykańskim.

Zanim jednak nastąpiło przewekslowa nie z imperializmu niemieckiego na im periałizm amerykański szła długo jesz­

cze robota, zmierzająca do skłócenia aliantów, do zerwania porozumienia poi sko-radzieckiego i do wygryzienia gen.

Sikorskiego, jako rzecznika tego porożu mienia. W tej robocie brała zgodny u- dziat cala prawica, bo cóż w gruncie rzeczy dzieliło sanację od endecji? T y l' ko rywalizacja przy żłobie, a łączyły wszystkie dążenia — ’ do zachowania dawnych stosunków społecznych w kraju i do rozbicia Zw. Radzieckiego. Taki np.

przywódca St-r. Narodowego,, dr. Tadeusz Bielecki, jadąc w r. 1940 z Francji do Anglii przez Hiszpanię ¡już wtedy szukał gorączkowo kontaktu nawet z drugorzęd nymi fałangistami gen. Franco, aby...

katolicka Polska za pośrednictwem i przy poparciu katolickiej Hiszpanii i katolic kich Włoch mogła dogadać się z Hitle rem w sprawie wspólnego niebezpieczcń stwa, oczywiście, radzieckiego. Watykan serdecznie błogosławi! tego rodzaju pla nom.

Pisałem już o proniemieckich wystąpię niach Cata-Mackiewieża, i Dobószyńskie go, gdy kraj krwawił pod zbójecką oku pacją i cały świat był zagrożony faszy stowską niewolą. Ileż jeszcze było po' dobnych wystąpień, a uchodziły one bez kamie!

(Dalszy ciąg nastąpi?

nym,

K onferencja uchw aliła jednomyśnia rezolucję w obronie w olności słc—a.

Rezolucja podkreśla, że znaczenie wol ności słowa polega na pra w ie n a ro ­ du do propagowania d o ktryn politycz nych i filozoficznych, któ re uważa za słuszne. Proces przeciwko p rzyw ód­

com kom unistycznym jest bezpod­

stawny i bezprawny, ponic /aż oskar żeni są oni nie o żadne czyny k a ra l­

ne, lecz w łaśnie o szerzenie ideologii i poglądów politycznych.

W kil ku wierszach

— Do P ragi p rz y b y ła ru m u ń s k a delega­

c ja rzą d o w a z m in is tre m k o m u n ik a c ji p r o f N . P r o f ir i na czele.

•5*

— W ¡Prąd,ze p o d p isa n y został p r o to k ó ł do czech osłow acko - a u s tria c k ie j u m o w y h a n d lo w e j p rz e d łu ż a ją c y w ażność d o ty c h ­ czasowej u m o w y o w y m ia n ie to w a ro w e j 1 stosu nkach d e w iz o w y c h p o m ię d z y obu p a ń s tw a m i na okres od 1 lip c a 194-9 do l czerw ca 19-50 r.

4*

— P re z y d iu m A lb a ń s k ie g o Z g r o m i e ­ nia N a ro d o w e g o z a tw ie rd z iło u ch w a łę rz ą ­ du o ro z p is a n iu p o ż y c z k i w e w n ę trz n e j w w yso ko ści 250 m ilio n ó w le k ó w a lb a ń ­ s kich . Jest to p ie rw sza pożyczka w e­

w n ę trz n a w Ailfoanii.

*

— D o G e n e w y p r z y b y ł z p r y w a tn ą w i ­ z y tą d r . C h a in W ę izm a n n , p re z y d e n t

Czraela.

*

— z Ł u o k n o w (In d ie ) d o n o si agencja R eutera, że na ta m te js z y m lo tn is k u w y ­ k r y t o bo m bę w k ró tc e po p r z y b y c iu p re ­ m ie ra N e h ru . J a k w ia d o m o , przed k i l k u d n ia m i n ie z n a n i s p ra w c y r z u c ili bo m bę podczas w ie c u w K a łk u c ie , na k tó r y m p rz e m a w ia ł N e h ru .

+

— G re c k i sąd m o n a rch o fa szy& to w ski w K o z a n i skazał o s ta tn io SI osób na k a rę ś m ie rc i i 29 osób na k a rę d o ż y w o tn ie g o w ię z ie n ia — „za s y m p a tię d la ru c h u p a r­

ty z a n c k ie g o ".

ł

— K a n a d y js k i m in is te r p ra c y M itc h e ll w ¡w yw ia d zie u d z ie lo n y m p ra s ie k a n a d y j­

s k ie j s tw ie rd z ił, iż spo dziew a się o g ro m ­ nego w z ro s tu be zro b o cia w c a łe j K a n a d zie

z n a d e jście m z im y .

Cytaty

Powiązane dokumenty

gę, by pasażer w zatłoczonym autobu sie czy tramwaju był na tyle czysty, żeby otarcie się o niego nie groziło po brudzeniem płaszcza czy ubrania. Nie stety

Po zakończę ni u okupacji Korea stać się miała państwem niepodległym a wspólną troską Związku Radzieckiego i Sta nów Zjednoczonych miało być, by stała

Należy się spodziewać, że w przy szłości zakres nadzoru sprawowane go przez Izby zostanie znacznie roz szerzony, obejm ując przede wszyst k im w ykonanie

Po powrocie do Warszawy Jóźwic k i śledzony jest przez wywiad poi skiej organizacji niepodległośfcio wej, która w roku 1943 wydaje na niego wyrok śmierci. W

Między innymi uruchomiona zostanie w najbliższym czasie wielka fabryka wfkliniarska w Brzegu, która w przyszłości stanie się jednym z największych i

stowego zwołania nadzwyczajnej sesji, która ma się zająć rozpatrzeniem sytua cji w związku z systematycznymi aresz towaniami przywódców związkowych i robotników

glosaskich monopolistów, którzy na jego podstawie mają się Stać je ęlynymi uznanymi przez prawo strażnikami „pokojowego i demo­!. kratycznego“ rozwoju

niu remontu przewodów telefonicznych, j) zdziera się bruk dla przeprowadze­. nia remontu przewodów gazowych, k) układa się bruk po