• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie 2018, nr 6.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie 2018, nr 6."

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

Sąd oddaje dziecko Marokańczykowi -4-

u fu u.

<0 c (A rtJ

JO3 rHO

o.

N«™.l

TYGODNIK MIEJSKI I REGIONALNY. UKAZUJE SIĘ OD 1947 ROKU.

Nr 6, 6 - 12 lutego 2018, Indeks: 328073. Cena: 2,70 «ł (VAT 5%)

Bezduszna

trzeba płacić

-skarżą się nyscy handlowcy z ul. Piastowskiej

Nadal walczą o naczyniówkę

Petycja trafi do premiera Morawiecłdego

.g.

HL<LAVA

OGRODZENIA

BETONOWE

suma • PANELE • MONTAŻ

PRODUCENT:

77 434 23 20

.igrobet-oiradzenla.pl

CZYŚCI DO

SAMOCHODÓW , 1 MOTOCYKLI

teł. 77 431 03 02 / 603 625 061

MOTBAIYSA

NYSA uL Mickiewicza 4a

SKLEP MOTORYZACYJNY

AUTO RECYKUNG NYSA Legalnezłomowanie

pojazdów

SPRZEDAŻ CZĘŚCI

Nysa, ul. Morcinka 4g Tol. 511908000

I

Apteka ELIKSIR uc B. Pruu 3Zla tcL 77 433 16 97 Apteka ElJLKfilR On&ańczyka 18a WL 77 452 77 05

Apteka SOWIŃSKA Plteudi kiego 12a taL 77 435 88 II Apteka RI.TKSTR fcc.

Mariacka 7/3-4 tcL 77 400 99 69

OGRODZENIA

BETONOWE, PANELOWE -od1W3r. -

SMETROD

NYSA / ul. MICKIEWICZA 26 / tek 77 434 33 33

DORADZTWO I POMIARY

GRATIS

KEDAR StrobkelO 48-300 Nysa T«L 77 435 70 80,602 426 414

ort., biurowe,

k dekoracje

r no rttna urocry Od

opakowania

i ruznt ufoczyjKwo AGO:

Zapraszamy od 8:00 do 18:00. Sobota od 9:00 do *14:00

ONY RADIO 93,1 FM

(2)

str. 2 6 - 12 lutego 2018

Odeszli od nas

z gminy Nysa:

Aleksander Brodacki l. 62 Eugeniusz Łapaj l.77

z gminy Głuchołazy:

Maria Dziadkowiec l. 76 Aniela Prętka l. 70

Obiektywnie

Obiektywnie Zdanie niepoprawne

LICZBA TYGODNIA LICZBA TYGODNIA

CYTAT TYGODNIA CYTAT TYGODNIA

Janusz Sanocki

Z OSTATNIEJ CHWILI

Ze smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Naszego przyjaciela, kolegi, długoletniego pracownika

Starostwa Powiatowego w Nysie

ALEKSANDRA BRODACKIEGO

Wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie zmarłego składają

ZARZĄD POWIATU, STAROSTA NYSKI, WSPÓŁPRACOWNICY, KOLEŻANKI i KOLE- DZY STAROSTWA POWIATOWEGO W NYSIE

Serdeczne Bóg zapłać!

- wszystkim Uczestnikom w ostatniej drodze naszej Ukochanej Siostry

ŚP. KAROLINY LEWKOWSKIEJ

- lek. med. Janowi Lubeckiemu oraz całemu personelowi medycznemu Hospicjum im. św. Alberta w Nysie za ratowanie życia do ostatniej chwili naszej Ukochanej Siostry

- Firmie Pogrzebowej „Kozów” w Nysie za tak profesjonalnie zorganizowaną

ceremonię pochówku.

pogrążeni w smutku siostry i brat

4524

Serdeczne podziękowania wszystkim, którzy byli z nami w tych trudnych chwilach - Rodzinie, Przyjaciołom, Znajomym, Delegacjom

i tym, którzy uczestniczyli we Mszy św.

i Ceremonii Pogrzebowej

ŚP. WŁADYSŁAWA MEDWIDA

składają pogrążone w smutku

żona z córkami

Odrębne, serdeczne podziękowania dla Dyrektora i Personelu Szpitala Powiatowego

w Nysie w szczególności Oddziału Neurologii i OIOM za troskliwą opiekę.

marp-6

„My sobie w Polsce nie zdajemy sprawy z tego, w jaki sposób postrzega się Polskę w Izraelu -- teraz na- gle to wyszło”.

Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15

Przejazd kolejowy znaj- duje się w ciągu drogi woje- wódzkiej numer 407, w po- bliżu Kubic. Droga z torami kolejowymi przecina się dość nietypowo, bo pod kątem 30 stopni. - Nie jest to zbyt bez- pieczny przejazd, a codziennie dojeżdżam tą drogą do Nysy, trzeba się mocno wychylić by zobaczyć czy nie nadjeżdża żaden pociąg - mówi jeden z kierowców.

Na przejeździe ma być jednak bezpieczniej. - Linia kolejowa Opole - Nysa zosta- nie zrewitalizowana do 2020 r. Inwestycja jest realizowana

z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2014-2020.

W ramach tego projektu przejazd w Kubicach zostanie wyposażony w samoczynną sygnalizację świetlną, co pod- niesie poziom bezpieczeństwa jego użytkowników - informu- je „Nowiny Nyskie” Bohdan Ząbek rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Szacunkowy koszt całe- go projektu wyniesie ponad 132 mln zł, z czego 88 mln to dofi nansowanie ze środków unijnych.

mk

Kubice: Bezpieczeństwo podróżnych

Będzie bezpieczniej

Niebezpieczny przejazd kolejowy na trasie Nysa - Kubice ma być zmodernizowany.

- Zostanie on wyposażony w samoczynną sygnalizację świetlną - zapowiada rzecznik Polskich Lini Kolejowych.

Droga z torami kolejowymi przecina się pod kątem 30 stopni Droga z torami kolejowymi przecina się pod kątem 30 stopni

14 dni

ma Polka na oddanie córki ojcu

Marokańczykowi

Na podwórku przy ul. Wita Stwosza z kontenera na odpad- Na podwórku przy ul. Wita Stwosza z kontenera na odpad- ki wystawało „coś”, co po zmroku przestraszyło niejednego ki wystawało „coś”, co po zmroku przestraszyło niejednego przechodnia i mieszkańca wyrzucającego śmieci. Owe „coś”

przechodnia i mieszkańca wyrzucającego śmieci. Owe „coś”

w ciemności bardzo realistycznie przypominało zawieszone w ciemności bardzo realistycznie przypominało zawieszone na kontenerze ludzkie nogi.

na kontenerze ludzkie nogi.

wdwd

W

sojuszniczej okrężnicy

Po przyjęciu przez polski Sejm nowelizacji ustawy o IPN, w której zapowiada się ściganie i kary za przypi- sywanie Polakom, jako Narodowi współudziału w holo- kauście, rozgorzała polityczna burza. Ambasador Izra- ela pani Anna Azari raczyła skrytykować nową ustawę publicznie, podczas uroczystości w obozie w Auschwitz.

Jej zwierzchnik - premier Izraela napiętnował Polskę, a izraelski rząd zapowiedział odwołanie ambasado- ra z Warszawy. Izrael zapowiada też ściganie Polski za

„kłamstwo oświęcimskie”. W dodatku grupa amerykań- skich kongresmenów wystąpiła do Prezydenta Andrze- ja Dudy o zawetowanie ustawy, a Departament Stanu zagroził pogorszeniem wzajemnych relacji. Słowem - nasi sojusznicy, którym wysługujemy się od lat - Izrael i USA - nagle postawiły polskie władze na baczność. Ci, których wojska parę miesięcy temu witał minister Ma- cierewicz peanami, stwierdzeniami, że oto spełniły się marzenia pokoleń Polaków, żeby tu nad Wisłą stacjono- wały wojska USA, nagle odwracają się i grożą, że nie będą nas bronić. Ba! Nie wiadomo czy za pogróżkami dyplomatycznymi oneż amerykańskie wojska, (o których pokolenia Macierewiczów marzyły) nie wymaszerują w kierunku Warszawy, żeby tam zaprowadzić porządek? Z obcymi wojskami nigdy nic nie wiadomo.

A jaki to porządek miałyby zaprowadzać wojska

„Wuja Sama” i o jakież to zbrodnie jesteśmy oskarżani przez „naszych starszych braci w wierze” - Żydów?

Ano to proste jest. Chodzi o mienie pożydowskie wartości bilionów dolarów, jakie pozostało po ofi arach holokaustu, Żydach, którzy nie pozostawili spadkobier- ców.

Nowojorski Światowy Kongres Żydów od dawna do- maga się zwrotu tych bilionów dla siebie. Kilkanaście lat temu lider tej organizacji - Singer - zapowiedział, że Pol- ska nie zazna spokoju dopóki nie zapłaci nowojorskim Żydom, za to co zostawili polscy Żydzi zamordowani przez „nazistów”.

Kim byli owi tajemniczy „naziści” w zasadzie nie wia- domo - przynajmniej w opinii Światowego Kongresu Ży- dów. Jednak wielu żydowskich badaczy problemu skła- nia się do wniosku, że byli to Polacy, którzy jak wiadomo u siebie utworzyli „Polskie Obozy Śmierci”. Te wnioski są już na Zachodzie prawie powszechnie aprobowane, nawet swego czasu amerykański prezydent Obama pod- czas wręczania nagrody im. Jana Karskiego użył sformu- łowania „Polskie Obozy Śmierci”. Słuchał tego pokornie ambasador Polski Daniel Rotfeld i nie wstał, nie zapro- testował skulił uszy po sobie, a jak wiadomo „kto milczy widocznie się zgadza”.

Co więcej o nazistowskich Polakach przekonują ostatnie wydarzenia - zwłaszcza imieniny Hitlera urzą- dzone przez 5 mieszkańców Wodzisławia i tort ze swa- styką, który na cześć Wodza III Rzeszy został przez nich spożyty w lesie. Wszystko pokazała polskojęzyczna stacja telewizyjna TVN, która jest własnością amerykańską.

Tak więc narracja naszych „starszych braci w wierze”

tudzież ich ekspozytury, czyli amerykańskiego Kongresu jest prosta. Polacy mają oddać biliony za mienie bez- spadkowe po Żydach. Trzeba zatem ich zmiękczyć i po- stawić w stan oskarżenia o nazizm. Stąd „polskie obozy zagłady” i opowieści o polskich zbrodniach na Żydach.

I nagle ta „narracja” zostaje zakłócona przez polski Sejm, który zapowiada ściganie i karanie za używanie tego sformułowania. No więc jakże to tak? Toć cały plan na nic i biliony dolców przejdą żydowskim hucpiarzom z Nowego Jorku koło nosa. Nie można się więc dziwić, że Izrael i władze USA protestują.

Dziwi mnie co innego. Że przez ostatnie lata nikt w Polsce nie widzi do czego prowadzi bezwarunkowe popieranie przez kolejne ekipy rządzące Polską, polityki amerykańskiej - zwłaszcza na odcinku wschodnim. Zu- pełnie bezsensowne atakowanie Rosji wpycha nas wręcz w amerykańskie objęcia i uzależnia od obrony Stanów Zjednoczonych. I tak oto dzięki takim orłom politycz- nym jak Antoni Macierewicz znaleźliśmy się głęboko w okrężnicy naszego sojusznika. Jedyne na co możemy mieć nadzieję, to że nie będą nas zbyt długo wydalać.

Nagroda dla PUP

Powiatowy Urząd Pracy w Nysie został uznany za naj- lepszy w kraju.

Jako jedyny urząd pracy w województwie opolskim otrzymał statuetkę za efektywne działania aktywizacyjne w 2017 roku. Prestiżowa nagroda została wręczona w War- szawie przez minister Elżbietę Rafalską i wiceministra Sta- nisława Szweda. Dyrektor Małgorzata Pliszka zaprezento- wała tam dobre praktyki stosowane przez nyski PUP. wd

(3)

str. 3

6 - 12 lutego 2018 WYDARZENIE

r e k l a m a

Z kronikarskiego obo- wiązku należy wspomnieć, iż jest to pierwszy od 1945 roku browar w Nysie. Przed wojną funkcjonowało tu co najmniej kilka browarów.

Całe przedsięwzięcie po- wstało dzięki inicjatywie grupy zapaleńców. Moto- rem napędowym piwnego biznesubył poseł Janusz Sa- nocki. Nyski browar warzą- cy naturalne piwo niefiltro- wane jest pierwszym rze- mieślniczym browarem na Opolszczyźnie. Będzie w nim produkowane ok. 10 tys. litrów piwa miesięcznie.

Mieści się w jednej hali, a na stałe pracują tu cztery oso- by. - Nad uruchomieniem browaru pracowaliśmy pra- wie 2 lata. Przeszliśmy całą żmudną drogę zezwoleń, formalności, a także proce- sów technologicznych - mówił poseł Janusz Sanocki pomysłodawca i udziałowiec Książęcego Browaru.

Na otwarcie browaru przybyli między innymi po- słowie Jerzy Jachnik i Irene- usz Zyska, starosta Czesław Biłobran, rektor PWSZ Przemysław Malinowski wraz z kanclerzem Zbignie- wem Szlempo, oraz ksiądz

Browar Nysa wystartował

2 lutego 2018 r. punktualnie o godzinie 12.00 nastąpiło oficjalne otwarcie Książęcego Browaru Nysa. Tego dnia rozpoczęła się również oficjalna sprzedaż nyskiego złocistego trunku w nyskich sklepach i restauracjach. Browar produkuje według własnej receptury dwa rodzaje piwa - „Jasne” i „Bogate”.

prałat Mikołaj Mróz, który poświęcił nowy zakład pra- cy. - Przyszedłem poświęcić miejsce pracy, ten budynek i tych, którzy tu będą praco- wać. Człowiek ma wzboga- cać się swoją pracą, to jest środek do wzbogacenia, uczciwa wydajna praca - mówił ksiądz prałat Mikołaj Mróz. Uroczystość uświet- niło Bractwo Kurkowe, któ- re specjalnie na tę okazję oddało salwy armatnie.

- Jestem zbudowany po- mysłem i realizacją tego co tutaj zastałem, a jestem tu po raz drugi. Przywiodła mnie ciekawość, jak to wy- szło. Na początku nie wie- rzyłem w możliwość realiza- cji tego przedsięwzięcia, ale to samozaparcie Janusza Sanockiego doprowadziło do tego sukcesu, który jest.

Nysa może być dumna z Ja- nusza Sanockiego - mówił Jerzy Jachnik poseł na Sejm RP. Centralne otwarcie sprzedaży odbyło się o go- dzinie 13 w pubie „Zielony Kogut” przy ul. Prudnickiej.

Warto dodać, że browar powstał bez żądnych ze- wnętrznych dotacji, a jego twórcami są nysanie.

Michał Kowalczyk

Nyskie Bogate i Jasne trafiły w gust nyskich piwoszy

Założyciel Browaru Nysa Janusz Sanocki z posłami Jerzym Jachnikiem i Ireneuszem Zyską oraz Bractwem Kurkowym

Na otwarciu pojawiło się wielu gości Fotoreportaż na str. 8

Nysa: Mamy pierwszy po 1945 roku lokalny browar

(4)

str. 4 KONTROWERSJE 6 - 12 lutego 2018

r e k l a m a

r e k l a m a

Sędzia Anna Ryndak stwier- dziła, że brak jest jakiegokolwiek ryzyka w związku z nakazaniem natychmiastowego powrotu mało- letniej do jej miejsca zamieszka- nia.

- Jak nie ma ryzyka? Przecież ten człowiek znęcał się nade mną i dwójką moich starszych dzieci.

Zrywał je w środku nocy i stawiał na baczność, bo rzekomo miały bałagan w pokoju. Kiedy stawałam w ich obronie to tak mnie pobił, że złamał mi nos i dławiłam się własną krwią. Miałam wtedy 4- miesięczną Yasminkę na rękach i ledwo ją utrzymałam - opowiada kobieta.

Sąd oddaje dziecko Marokańczykowi

7-letnia Yasminka, córka Polki i Marokańczyka, ma w ciągu 14 dni wrócić do Włoch do ojca. Taki wyrok zapadł 29 stycznia br. w Sądzie Rejonowym w Nysie, w wydziale rodzinnym.

Latem Katarzyna uciekła z Włoch do Nysy, swojego rodzinne- go miasta. Tu, dzięki interwencji

„Nowin Nyskich”, uzyskała pomoc od wiceburmistrza Piotra Bobaka, nyskiej opieki społecznej, starosty Czesława Biłobrana oraz dyrekcji, nauczycieli i rodziców uczniów ze szkół, do których trafiły dziewczyn- ki: Szkoły Podstawowej nr 1 i Ze- społu Szkół Ekonomicznych.

- Córeczki zadomowiły się tu- taj i bardzo dobrze się czują w Pol- sce - zapewnia matka.

Katarzyna ma wiele krytycz- nych uwag, co do przebiegu ny- skiego procesu sądowego:

- 7-letnie dziecko zostało ofi- cjalnie wezwane na przesłuchanie, co już wzbudziło w nim strach. Po- nadto pani sędzia chciała przesłu- chać moją córeczkę bez obecności psychologa, na co kategorycznie się nie zgodziłam. Zgodnie z pra- wem, przesłuchanie dzieci powin- no odbywać się w specjalnym tzw.

„niebieskim pokoju”, z udziałem psychologa dziecięcego. Po moim proteście Yasminkę przesłuchano w obecności psychologa, ale dla dorosłych i... w pokoju pani sędzi.

Dziecko było przerażone i mówiło to, co mu zasugerowano - twierdzi matka.

Sędzia uzasadniała wyrok rów- nież tym, że dziewczynka od naro- dzin mieszkała we Włoszech, uczęszczała tam do przedszkola, do szkoły, była objęta opieką me- dyczną i tam było jej centrum życiowe. - Na rozprawę przyjechał ojciec dziecka ze swoim kuzynem.

Sąd im uwierzył, kiedy zapewniali jak to nasza córeczka będzie miała dobrze we Włoszech. A przecież ojciec ma nadal sprawę za znęca- nie się nade mną przed włoskim sądem, 14 lutego będą przesłuchi- wani moi świadkowie. Sąd w Nysie jednak uwierzył słowom ojca Yasminki, że wszystkie sprawy kar- ne przeciwko niemu zostały umo- rzone. Nie sprawdził tego! Nie sprawdził też, jaka jest wiarygod- ność jego kuzyna, który był karany we Włoszech. Nie uwierzył też sło- wom mojej starszej córki, która do dzisiaj boi się tego człowieka. Nie mogła opanować łez na sali sądo-

wej, kiedy opowiadała o tym co nam on zrobił - żali się kobieta.

Katarzyna dziwi się, dlaczego sprawę w nyskim sądzie przepro- wadzono błyskawicznie, i wyrok wydano jeszcze tego samego dnia.

Rozprawa trwała 29 stycznia od godz. 9 do 16.

Matka zapowiada odwołanie się od wyroku.

- Sąd orzekł, że mam oddać Yasminkę ojcu w ciągu 14 dni, a przecież na samo uzasadnienie wy- roku ma dwa tygodnie. Mogę od- wołać się dopiero po jego otrzyma- niu. Co będzie, jeśli ojciec w tym czasie zabierze mi córeczkę? Prze- cież on uprowadzi ja od razu do Maroka. Jestem tego pewna! A tam strach myśleć, co czeka małą dziewczynkę: może obrzezanie, może wydanie za mąż, bo tam to są normalne praktyki!? - kobieta mówi to płacząc.

dw

NYSA: Przecież on ją wywiezie z Europy!

Mikrobusy dla niepełnosprawnych

Specjalnie przystosowane samochody do przewozu niepełnosprawnych trafi- ły do powiatowych placówek. Uroczyste przekazanie pojazdów przez starostę nyskiego oraz dyrektora Opolskiego Oddziału Państwowego Funduszu Reha- bilitacji Osób Niepełnosprawnych odbyło się 30 stycznia.

Samochody będą wozić niepełnosprawnych Pojazdy trafiły do Specjalnego

Ośrodka Szkolno-Wychowawcze- go w Nysie, Domu Pomocy Spo- łecznej w Korfantowie, Domu Po- mocy Społecznej prowadzonego przez siostry boromeuszki w Nysie i Domu Pomocy Społecznej, pro- wadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej. - Do Powiatu trafiły cztery nowe samo- chody, dostosowane do przewozu osób niepełnosprawnych z rampa- mi najazdowymi, z miejscami na wózki. Myślę, że będą służyć i dzie- ciom, i osobom niepełnosprawnym w tych instytucjach - powiedział starosta Czesław Biłobran.

al

- Ojciec dziecka ma sprawę za znęcanie się nad nami przed włoskim sądem, a sąd w Nysie każe oddać mu dziecko! - nie może uwierzyć mama dziewczynki

Nysa: PFRON i Starostwo Powiatowe w Nysie zakupili nowe samochody

(5)

str. 5

6 - 12 lutego 2018

r e k l a m a

INFORMACJE

O statuetkę „Małego Trytona Nyskiego” walczyło 10 dzieci. W kategorii od 6 do 9 lat nominowani zostali:

Dawid Dąbrowski, Alessan- dro Di Bugno, Bianka Dro- stek, Krystian Ociepka, Wiktor Tajduś. W kategorii od 10 do 15 lat wyróżniono Annę Wiktorię Biliczak, Ja- kuba Kreta, Kalinę Ku- sterską, Michała Rajkow- skiego, Annę Urzędowską.

Dzieci są naszą przyszło- ścią, a szczęśliwa 10 w spo- sób szczególny wyróżniła się na tle swoich rówieśników.

Znaleźli się na liście nomi- nowanych do nagrody przez swoją miłość do sportu i godne podziwu sukcesy w tej dziedzinie, zasługi społecz- ne, zwłaszcza w kwestii po-

Nysa: Gala „Małego Trytona”

Wielcy mali nysanie

W ubiegłą sobotę odbyła się II edycja „Małego Trytona Nyskiego”, podczas której nagrodzono najzdolniejszych młodych nysan. Okla- skom i zachwytom na deskach Nyskiego Domu Kultury nie było końca.

mocy najmłodszym oraz pa- sję do muzyki.

Statuetki trafiły do Bian- ki Drostek, utalentowanej i dobrze rokującej gimna- styczki oraz do Anny Urzę- dowskiej, bardzo zdolnej, młodej pianistki. Sukces i pasja wymagają dużej samo- dyscypliny i pracy w dosko- naleniu swoich umiejętno- ści, jednakże młodzi nysanie nie mogą zaniedbywać obo- wiązków szkolnych. - Po szkole najpierw robię lekcje, a potem idę na trening. Ćwi- czę codziennie, każdego dnia coś robię, muszę... - powiedział „Nowinom” Mi- chał Rajkowski. Chłopiec ma na swoim koncie sze- ściokrotny tytuł Mistrza Opolszczyzny Karate Ky-

okushin, Międzywojewódz- kie Mistrzostwo Polski oraz trzykrotne Mistrzostwo Pu- charu Śląska. Pomimo zale- dwie 14 lat, Michał chce się- gnąć w przyszłości po tytuł Mistrza Świata.

Galę ubarwiły występy studentów jazzu PWSZ w Nysie, Elżbiety Łobody, Ar- tura Borysia, Marzeny Dęb- skiej i Judyty Pisarczyk, któ- rzy fenomenalnie wykonali piosenki znane z bajek Di- sneya. Główną gwiazdą wie- czoru była Oliwia Wieczo- rek znana z programu Mali Giganci oraz Must Be The Music, reprezentantka Pol- ski na Eurowizji Junior w 2016 roku.

al

Na widowni zasiadły m.in. rodziny nominowanych

Anna Wiktoria Biliczak, , Michał Rajkowski, Anna Urzędowska, Jakub Kret, Kalina Kuterska Gwiazdą wieczoru była Oliwia

Wieczorek

Wielcy mali nysanie, czyli nominowani do tegorocznej edycji „Małego Trytona Nyskiego”

(6)

str. 6 GORĄCY TEMAT 6 - 12 lutego 2018

Tryb, z którego nie było wyjścia

Beata Dowgieło miesz- ka z mężem i 17-letnim sy- nem od niespełna roku w małym, wynajmowanym mieszkanku przy ul. Sudec- kiej w Nysie. Mówi, że wy- najmowanie nawet naj- mniejszego lokum na wol- nym rynku jest dla jej rodzi- ny wydatkiem jeszcze bar- dziej pogrążającym ich fi- nansowo. Kobieta cierpi na schizofrenię i nawracającą depresję, którą tragiczna sy- tuacja finansowa i mieszka- niowa tylko pogłębia. - Kil- ka lat temu mieszkaliśmy na Podzamczu. Kupiliśmy tam mieszkanie, a jego zakup częściowo sfinansowaliśmy zaciągając kredyt we fran- kach - opowiada Beata Do- wgieło. - To było piękne mieszkanie o pow. 49 me- trów kwadratowych, w pełni wyposażone, wykafelkowa- ne, z narożną wanną w łazience. Kiedy zaciągaliśmy kredyt miesięczna rata spła- ty wynosiła niespełna 200 złotych, a po podwyżkach

związanych z kursem franka wynosiła już ponad 500 zł.

Tymczasem mąż jako kie- rowca w PKS zarabiał zaled- wie 1500 zł. Czynsz, opłaty to było kolejne 500 zł i tak na życie zostawało nam nie- spełna 500 zł.

W tym momencie rodzi- na pani Beaty wpadła w niszczycielskie tryby para- banków. - Zaciągaliśmy ko- lejne pożyczki po to, aby mieć za co żyć, bo po prostu nie mieliśmy na żywność. W opiece społecznej też nic wtedy nie dostałam, bo mąż pracował i według przelicz- nika przekraczaliśmy kryte- rium dochodu na jedną oso- bę w rodzinie. I w ten spo- sób nakręcała się spirala ko- lejnych pożyczek. Wpadli- śmy w tryb, z którego nie było wyjścia i w takim stanie trwaliśmy przez dziesięć lat.

Zadłużenie narastało diametralnie - dodaje.

Spirala długów

Kobieta opowiada dalej, że mogło dojść do sytuacji, w której jej rodzina straciła-

by mieszkanie. Zdecydowa- liśmy się więc - z bólem ser- ca - na jego sprzedaż, ale uzyskane w ten sposób pie- niądze wystarczyły tylko na spłacenie kredytu bankowe- go - nie było już za co spłacić zadłużenia w parabankach - mówi Beata Dowgieło.

Kobieta dodaje, że 2-3 razy do roku, ze względu na sytuację z długami, trafiała do szpitala z ciężkim zała- maniem nerwowym. - Para- banki dzwoniły do nas stra- sząc windykacją, ich pra- cownicy przychodzili pod nasze drzwi. Czasami wpuszczałam tych ludzi do środka, bo bałam się konse- kwencji. Stałam przed nimi i płakałam. Dopiero za radą pani prawnik z opieki spo- łecznej przestałam ich wpuszczać. Ona uświadomi- ła mi, że takie groźby skie- rowane w moją stronę są po prostu karalne. Zasada była taka, że pożyczaliśmy 1,2 tys. zł, a trzeba było spłacić w terminie 2,4 tys. zł, a kie- dy zadłużenie szło do windy- kacji to już za pożyczone 1,2 tys. zł trzeba było spłacić 5 tys. zł. I z każdym dniem co- raz więcej, a ja miałam kil- kanaście takich pożyczek!

Nie do końca sobie uświada- miałam, że to jest sznurek na szyję. Myślałam o teraź- niejszości - o tym, że nie mamy na życie, a nie o tym, że trzeba będzie spłacać - i to z takim lichwiarskim pro- centem. Zostałam doprowa- dzona jednak do takiej sytu- acji, że chciałam popełnić samobójstwo. Wszystko miałam już przygotowane...

Mąż na szczęście zawiózł mnie w nocy do szpitala w Opolu - dodaje pani Beata.

Nyska rodzina z ko- nieczności wynajęła miesz- kanie na wolnym rynku. - Tam opłatę za wynajmowa- nie, za media płaciliśmy miesięcznie 1,3 tys. zł. A z czego żyć?! - pyta retorycz- nie kobieta. Rodzina wyna- jęła więc tańszy lokal przy ul. Sudeckiej licząc jednak na to, że znajdując się w tak trudnej sytuacji lokalowej i finansowej otrzyma lokal socjalny z gminy. - Złożyli- śmy z mężem wniosek i pełną dokumentację. Potem

Bezduszna władza czy przepisy?

Agnieszka Groń

- Błagałam burmistrza o mieszkanie z gminy, bo na wynajmowa- nie nas nie stać! Nasze zadłużenie się powiększa, a ja jestem na skraju wyczerpania nerwowego - mówi niepełnosprawna Beata Dowgieło. Okazało się, że mieszkanie, które wynajmujemy prze- kracza... o 60 cm limit kwalifikujący nas do przydziału gminnego lokalu. Burmistrz powiedział więc tylko: „Przepisy są bezduszne”.

A ja się pytam, czy to przepisy, czy ludzie są bezduszni?

Władza lubi zrzucać winę za swoje czyny na

„bezduszne przepisy”.To łatwe i wygodne. Przypa- dek każdej rodziny ubiega- jącej się o mieszkanie z za- sobów gminy jest jednak przyszły do nas panie z urzę- du na wywiad, po którym dostaliśmy decyzję z odpo- wiedzią odmowną. Według uzasadnienia nie kwalifiku- jemy do przydziału mieszka- nia, bo lokal, który wynaj- mujemy jest o 60 cm za duży w przeliczeniu na mnie, męża i naszego 17-letniego syna. Po prostu zaśmiałam się z goryczą, bo przecież to jest paranoja! 60 cm! Powie- dziano, że większy metraż przysługiwałby mi gdybym miała znaczny stopień nie- pełnosprawności - dodaje pani Beata.

Wieczny niepokój Kobieta napisała odwo- łanie od tej decyzji, ale od-

powiedź była sztampowa - NIE będzie przydziału. - Umówiliśmy się na spotka- nie z burmistrzem, ale zo- staliśmy przyjęci przez wice- burmistrza Piotra Bobaka - kontynuuje. - Przedstawi- łam swoje racje, błagałam go mówiąc, że nie mamy gdzie mieszkać, nie mamy gdzie iść... ale burmistrz po- wiedział tylko, że „przepisy są bezlitosne”. Dla mnie to nie tylko przepisy są bezlito- sne, ale ludzie przy władzy - stwierdza z goryczą.

Prawnik pomógł pani Beacie przygotować wnio- sek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. - Jestem w stanie udowodnić to, że pie-

niądze, które pożyczaliśmy były przeznaczane tylko na życie. Mąż był jakiś czas za granicą, ale żadna praca w naszych warunkach nie sprawi, że spłacimy zadłuże- nie, bo jest tego ok. 100 tys.

zł. Gdybyśmy dostali miesz- kanie z gminy to z pensji miesięcznie zostawałoby kil- kaset złotych więcej, a w na- szej sytuacji to majątek. A co najważniejsze może po tylu latach nerwów poczuła- bym się bezpiecznie, bo przecież najemca w każdej chwili może nam wypowie- dzieć umowę i trafimy na bruk - stwierdza Beata Do- wgieło.

Interwencja: - Zostałam doprowadzona do takiej sytuac ji, że chciałam popełnić samobójstwo! - mówi z rozpaczą nysanka

Uczniowie z tych dwóch nyskich szkół znaleźli się w siódemce drużyn, które najlepiej poradziły sobie z nieła- twym testem wiedzy o polskim systemie ubezpie- czeń społecznych.

Olimpiada jest elementem projektu edukacyjnego

„Lekcje z ZUS”.

- Jesienią, w pierw- szym etapie uczniowie rozwiązywali testy.

Następnie każda placówka szkolna wyłoniła trzyoso- bową reprezentację do wojewódzkiego etapu olimpiady. Komisja konkursowa wybrała 20

Zawalczą o indeksy

Drużyny z Zespołu Szkół Ekonomicznych oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących wezmą udział w wojewódzkim etapie „Olim- piady Wiedzy o Ubezpieczeniach Społecz- nych”.

- Błagałam wiceburmistrza mówiąc, że nie mamy gdzie mieszkać, nie mamy gdzie iść... ale burmistrz powiedział tylko, że „przepisy są bezlitosne”. Dla mnie to nie tylko przepisy są bezlitosne, ale ludzie przy władzy - stwierdza z goryczą Beata Dowgieło

drużyn, które osiągnęły najlepsze wyniki. W połowie marca będą one konkurować na poziomie wojewódzkim w Wyższej Szkole Bankowej w Opolu - informuje Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik ZUS.

Uczniowie, którzy wygrają olimpiadę na opolskim szczeblu, będą reprezentowali region w kwietniowym finale w Centrali ZUS w Warszawie.

Nagrodami będą m.in.

indeksy na uczelnie, z którymi ZUS podpisał umowy o współpracy.

dw

O trudnej sytuacji mieszkaniowej nysan czytaj również na str. 11

Komentarz

indywidualny i tak go nale- ży rozpatrywać. Brak mieszkania i dramatyczna sytuacja tej rodziny mogła przecież skończyć się tra- gicznie.

Burmistrz Nysy na-

gminnie używa hasła „Nysa to ludzie”. Za ludźmi stoją jednak problemy - również takie jak te opisane wyżej.

ag

(7)

5 -12 lutego 20IS

REKLAMA 7

RENAULT

Wyprzedaż 2017

Oferta mistrzów

Zyskaj do 20 000 zł z oponami zimowymi oraz ubezpieczenie 2,9%' yk lym ■«*••»*«*r»r»»ww*rt»vi

p PU H

BUSTAN

AUTORYZOWANY DEALER FORDA

NYSA, ul. Ujejski ego 17-19 tel. TJ 409 12 50, 433 30 66 www.bustan.pl, e-mall: lnfo@bustan.pl

MISTRZOWSKIE MODELE

W MISTRZOWSKICH CENACH

RABATY DO d H ftOfl

NA MODELE Z ROCZNIKA 2017 1 3 UUU PLN

ZAPRASZAMY: Pn-Pt 7»0-17&0, Sob 8:00- 14:00

PHU FOMAR • AUTORYZOWANY PARTNER Biuro Posła na Sejm RP

Platformy Obywatelskiej

• Nyu, ul Płwdsktego 3 « Serwa mechaniczny. Części zamienne.

Sprzedaż samochodów nowych i używanych, TeUta 077 433 37 35,433 48 59 tbazpMczMii komunkacyyw wwwianaulLfbnur.nysa.pi

• Nysa,d.Podokfca19 Serwis biachamkołakiemiczy.

Te L/hu 077 448 69 00

Rajmunda Millera

Stacja Kontroli Pojazdów

do 3,5 ton

PHU Fomar Nysa, ul. Piłsudskiego 3, tel. 77 433 37 35 www.rajmundmiller.pl

Nysa, Rynek 36b, III piętro. Tel.

11

427 80 12

V* Trjdwln »

Szlachetne

Alkohol. Tylko dla pełnoletnich.

1/2 LITRA PIWA ZAWIERA 25 GRAMÓW CZYSTEGO ALKOHOLU ETYLOWEGO.

SPRZEDAŻ ALKOHOLU OSOBOM DO LAT 18 JEST PRZESTĘPSTWEM.

(8)

str. 8 INFORMACJE 6 - 12 lutego 2018

Browar Nysa wystartował

Ks. prałat Mikołaj Mróz poświęcił nowy zakład pracy. Po prawej wiceprezes Browaru Nysa Piotr Smoter Jim Parton, Anglik z Piotrowic Nyskich chwalił nyski złocisty napój

Salwy armatnie na wiwat!

Nad produkcją czuwają piwowarzy Łukasz i Janusz

Sonda „Nowin”

Pączkowa tradycja sięga XVII wieku, gdy oprócz suto zastawionych stołów mięsem, cukiernicy zaprezentowali swoje słodkie wypieki.

Legenda głosi, że każdy, kto w Tłusty Czwartek zje pączka lub faworka będzie miał szczęście. Jedyny dzień w roku, w którym nie tyje się od ilości zjedzonych słodkości przypada już 8 lutego! Zapytaliśmy naszych czytelników, który z dwóch tradycyjnych przysmaków jest ich

ulubionym.

al

Trochę słodkości, czyli Tłusty Czwartek

Alan i Dawid: - Wolimy pączki, bo są smaczniejsze i lepiej wchodzą!

Pani Hela i Pan Piotr: - Faworki są lepsze, bo nie są tak słodkie i tłuste, i szybciej się robią!

Ola i Kasia: - Faworki są za suche, pączki są lepsze, bo są z nadzieniem i są smaczniejsze!

Nysa: Mamy pierwszy po 1945 roku lokalny browar

(9)

str. 9

6 - 12 lutego 2018 INFORMACJE

Nysa: Petycja trafi do premiera Morawieckiego

Jak wynika z informacji uzyskanych w Urzędzie Miej- skim w Nysie utrzymanie opuszczonego lokalu o pow.

ponad 100 metrów kwadra- towych zlokalizowanego w budynku wspólnoty mieszka- niowej kosztowało podatni- ków prawie 7 tys. zł. Chodzi o koszty administracji i ogrze- wania za okres od zdania lokalu przez PTTK (3 marca 2016 roku) do 26 stycznia br.

„W związku z tym, iż lo- kal po PTTK nie jest lokalem samodzielnym, ponieważ jest zlokalizowany w obrębie dwu wspólnot mieszkaniowych, podjęto działania odnośnie możliwości jego podziału na dwa odrębne lokale. Wiąże się to jednak z niezbędnym

wykonaniem wejścia do loka- lu w miejsce dotychczasowe- go otworu okiennego” - brzmi informacja uzyskania w Urzę- dzie Miejskim. „W związku z powyższym wystąpiono do Wojewódzkiego Konserwato- ra Zabytków o wydanie opi- nii w tej sprawie. Pozwoli to na usamodzielnienie lokali i ewentualną ich SPRZEDAŻ lub wyłonienie najemców w drodze przetargu”. Z kolei informacja o planach sprze- daży byłej siedziby PTTK może dziwić, bo jeszcze dwa lata temu burmistrz Kordian Kolbiarz wypowiadając się publicznie zapewniał, że „nie zamierza nim handlować”.

Przypomnijmy, że gmina wypowiedziała umowę na

lokal przy ulicy Brackiej ny- skiemu oddziałowi PTTK na początku 2016 roku. Zarząd oddziału poważnie rozważał wówczas zakończenie dzia- łalności, a członkowie PTTK nie kryli rozgoryczenia fak- tem, że zostali w ten sposób potraktowani przez burmi- strza Nysy. Nikt bowiem wcześniej z nimi na ten temat nie rozmawiał, nie zapropo- nował innego rozwiązania.

Brak siedziby mógł oznaczać dla nyskiego PTTK koniec działalności po 62 latach pra- cy. Sprawą wypowiedzenia umowy zaskoczeni byli także radni, z którymi burmistrz również nie rozmawiał na ten temat.

ag

Akcja zbierania pod- pisów o przywrócenie od- działu chirurgii naczynio- wej w Nysie prowadzoną przez Polsko-Amerykań- skie Kliniki Serca wyszła od nyskich diabetyków oraz emerytów i rencistów.

Mimo, że trwa ona krót- ko to już zebrano kilkaset podpisów. Seniorzy zbiera- ją podpisy w tej sprawie nie po raz pierwszy. Wcześniej petycję w tej sprawie pod- pisaną przez ok. 4 tys. osób złożyli za pośrednictwem posła Rajmunda Millera w Sejmie. - Jesteśmy rozgory- czeni, bo nie było żadnego odzewu - nie otrzymaliśmy nawet odpowiedzi na nasz wniosek - mówi Mieczysław Łużny, ze Związku Emery- tów i Rencistów w Nysie.

- Tymczasem taki oddział jest Nysie wręcz niezbędny, bo przecież ilość zachoro- wań na schorzenia układu krążenia wzrasta diame- tralnie, zwłaszcza wśród osób starszych. A wiado- mo, że w tym przypadku ogromne znaczenie ma czas. Pierwszym pacjen- tem nyskiej naczyniówki - jeszcze zanim ją ofi cjalnie otwarto - był członek mojej

rodziny. To właśnie tutaj uratowano mu życie. Le- karze powiedzieli, że musi być operowany w Nysie, bo nie przeżyje transportu do Opola. Tak też się stało - po operacji czuje się świetnie.

- Jestem najlepszym przykładem na to, że gdy- by nie nyska naczyniówka to dzisiaj by mnie nie było - stwierdza z kolei Jerzy Robiński, szef nyskich dia- betyków, który dodaje, że walczący o przywrócenie nyskiej naczyniówki wysłali niedawno list w tej samej sprawie do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Czekamy na interwencję.

Kolejna petycja - do pre- miera Morawieckiego - jest po to, żeby władza nie my- ślała, że zrezygnowaliśmy z walki o naczyniówkę. Teraz prześlemy nasze podpisy listem poleconym za po- twierdzeniem odbioru. In- nego wyjścia nie widzimy - dodaje.

Mieszkańcy miasta bar- dzo chętnie składają pod- pisy pod petycją. Wszyscy, którzy jeszcze chcą poprzeć apel o przywrócenie naczy- niówki w Nysie mogą to robić przychodząc we wto-

rek, środę i w piątek przed południem lub w czwartek od godz. 15 do 17.00 do sie- dziby Związku Emerytów i Rencistów i Związku Dia- betyków przy ul. Moniuszki w Nysie.

Przypomnijmy, że nyski oddział chirurgii naczynio- wej powstał w 2014 roku w specjalnie wybudowa- nym na ten cel obiekcie.

Był to drugi taki oddział na Opolszczyźnie, po Wo- jewódzkim Centrum Me- dycznym. Tylko w 2015 roku w nyskim oddziale naczyniowym wykonano ponad 1000 zabiegów, któ- re uratowały pacjentom życie, albo ich kończyny od amputacji.

W 2016 roku pojawiły się pierwsze sygnały o tym, że NFZ nie chce fi nansować zabiegów wykonywanych przez nyską naczyniówkę.

Nie pomogły petycje sa- morządowców (nie tylko z naszego powiatu) o tym, że nyski PAKS obsługuje 1/3 mieszkańców Opolszczy- zny otrzymując zaledwie 10 proc. środków przeznacza- nych na tego typu zabiegi w naszym województwie.

ag

Mieszkańcy miasta nie zaprzestają walki o wznowienie dzia- łalności nyskiej naczyniówki. Zbierają w tym celu podpisy pod petycją, którą prześlą do premiera Mateusza Morawieckiego.

- Poruszymy niebo i ziemię, bo taka instytucja - ratująca życie ludziom - jest w Nysie po prostu niezbędna - stwierdzają pomy- słodawcy akcji.

Nadal walczą o naczyniówkę

Nysa: Burmistrz nie pierwszy raz zmienił zdanie

Stoi i niszczeje Stoi i niszczeje

Dwa lata temu burmistrz Kordian Kolbiarz wypowiedział umowę najmu lokalu przy ul. Brackiej (obok Fontanny Trytona) nyskiemu oddziałowi PTTK. Od tego momentu lokal stoi pusty i niszczeje.

Mimo, że burmistrz wyrzucając PTTK zapowiedział, że nie zamie- rza tym lokalem handlować okazuje się, że zmienił zdanie.

Jest to ogromny, bo liczą- cy 36 109 metrów kwadrato- wych obszar obejmujący działki przy ul. Zwycięstwa.

Teren sąsiaduje z Castoramą i może być przeznaczony pod handel wielkopowierzchnio- wy. Działkę próbowały sprze- dać poprzednie władze mia- sta w 2013 roku za cenę 6,5 mln zł, ale chętnych nie było.

Burmistrz Kolbiarz po raz pierwszy ogłosił przetarg na ten sam teren za cenę wywo- ławczą 8 766 500 zł. Nietrud-

no było się więc domyślić, że nie znajdzie się chętny na tę samą działkę, droższą o 2,5 mln zł. Wystawianie drogich nieruchomości na sprzedaż ma jednak inny cel. Gmina ujmuje je w budżecie jako planowany dochód. Zacią- gając kolejne kredyty musi bowiem wykazać się odpo- wiednio wysokimi docho- dami, aby nie przekroczyć dopuszczalnego poziomu zadłużenia. Kredyt zostanie zaciągnięty, a pieniędzy ze

sprzedaży najprawdopo- dobniej nie będzie, a mimo to ofi cjalnie wszystko będzie w porządku.

Wyjściowa cena przy kolejnym przetargu na tę samą nieruchomość wyno- siła 6 mln zł, ale tym razem też nie znalazł się chętny na jej nabycie.

Teraz władze gminy ogłaszają rokowania, które mają się odbyć 16 marca.

Jednym z warunków wzięcia udziału w postępowaniu jest wpłata zaliczki w wysokości 50 tys. zł. Władze gminy py- tane przez radnych na ostat- niej sesji Rady Miejskiej czy jest chętny na zakup terenu nie odpowiedziały jednoznacznie. Czy jednak znalazł się oferent, czy tra- giczna sytuacja fi nansowa gminy spowoduje, że teren zostanie sprzedany po dużo niższej kwocie niż jest wart?

Przypomnijmy, że cena wy- woławcza terenu w pierw- szym przetargu ogłoszonym przez Kordiana Kolbiarza wynosiła ponad 8,7 mln zł.

ag

Prawdopodobnie znalazł się chętny na zakup dużego terenu pod handel wielko- powierzchniowy w sąsiedztwie Castora- my. Po dwóch nieudanych przetargach na ten teren (do przetargu nie stanął oferent) burmistrza Kordian Kolbiarz ogłasza roko- wania na jego sprzedaż.

Sprzedadzą za bezcen?

Nysa: Czy tragiczna sytuacja fi nansowa gminy spowoduje, że teren zostanie sprzedany

po dużo niższej kwocie niż jest wart?

Burmistrz Kolbiarz zamierza sprzedać byłą siedzibę PTTK Burmistrz Kolbiarz zamierza sprzedać byłą siedzibę PTTK

Środowisko seniorów Środowisko seniorów nie rezygnuje z walki nie rezygnuje z walki o nyską naczyniówkę o nyską naczyniówkę

(10)

str. 10 AKTUALNOŚCI 6 - 12 lutego 2018

Z pisma przesłanego przez NEC wynika, iż ceny ciepła wzrosły o 2,6%, a po- wodem wprowadzenia pod- wyżek jest wzrost kosztów prowadzenia podstawowej działalności, a w szczególno- ści wzrost cen węgla i gazu.

Ponadto zapytaliśmy, że skoro NEC stać na sponso- rowanie nyskiej siatkówki, to może rezygnacja z dotacji klubu spowodowałaby utrzymanie cen na obecnym poziomie. - NEC jest spółką, której jedynym wła- ścicielem jest Gmina Nysa.

Umowa sponsoringu podpi- sana z klubem w postaci usługi reklamowej sprzyja umacnianiu dobrego wize- runku spółki i pozostaje w związku przyczynowo-skut- kowym z osiąganymi przy-

- Stare kanały zbudo- wano w linii fosy, która okalała średniowieczne miasto. Mają formę tuneli murowanych z cegły o łuko- wym sklepieniu. Miały ok.

1,5 m wysokości i powstały pod koniec XIX w. kiedy li- kwidowano nowożytne (pruskie - red.) fortyfikacje miejskie - informuje Ma- riusz Krawczyk, kierownik działu archeologii Muzeum Powiatowego w Nysie, któ- re sprawuje nadzór arche- ologiczny nad inwestycją.

Nysa: Za sponsorowanie sportu płacą mieszkańcy

Więcej za ciepło i na sport

Z początkiem roku Nyska Energetyka Cieplna podwyższyła taryfy za ciepło dla swoich odbiorców, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze. Do chwili jego zamknięcia nie udało nam się uzyskać od NEC odpowiedzi na zadane pytania w tej sprawie. Otrzymaliśmy je już po złożeniu tygodnika.

chodami. Wydatki z tym związane (na miarę możli- wości spółki) pochodzące z funduszu na reklamę spółka traktuje również jako wkład, udział dla dobra i rozwoju społeczności miasta i gminy Nysa - informuje Czesław Foks, prezes zarządu Ny- skiej Energetyki Cieplnej.

Niestety na hali nie ma re- klamy spółki, a na koszul- kach jest niewidoczna. Poza tym, co ma reklamować fir- ma, która jest monopolistą na rynku? Co ciekawe bur- mistrz Nysy na portalu spo- łecznościowym informował w ubiegłym roku, iż w 2018r.

żadnych podwyżek nie bę- dzie. Z kolei na ostatniej se- sji Rady Miejskiej zapytany o to przez radnego Piotra Wojtasika powiedział, „to

nie zależało od nas”. Nie wspomniał jednak, że mu- siał wyrazić zgode na nową taryfę, a tym samym na pod- wyżkę. - Ostatnie „taryfy cen na ciepło” - były ważne do 30 września 2017 r. NEC przed upływem ważności w lipcu 2017 r. przedstawił w Urzędzie Regulacji Energe- tyki propozycję nowych cen na następny rok - wyliczoną na podstawie uzasadnionych kosztów swojej działalności - wyjaśnia Czesław Foks. Po- wyższa propozycja została zaakceptowana przez Urząd Regulacji Energetyki. W tym miejscu wskazać należy, iż oświadczenie burmistrza pojawiło się po przedstawie- niu w Urzędzie Regulacji Energetyki 17 propozycji cen przez nyski NEC.

Prezes gminnej spółki Czesław Foks nie widzi zależności pomiędzy podwyżkami ceny ciepła dla mieszkanców, a sponsorowaniem sportu przez NEC

mk

Fosa zamieniona w ściek

Przebudowa ulicy Piastowskiej rozpoczęła się od wymiany kanali- zacji. Po rozkopaniu drogi robotnicy odsłonili kanały sprzed stu lat, które funkcjonowały do dnia dzisiejszego. Teraz zastąpią je współ- czesne rury.

Ciekawostką jest to, że kanał ściekowy zbudowano na dnie fosy, którą następ- nie zasypano.

W ubiegłym tygodniu podczas przyłączania do no- wej sieci jednego z budyn- ków natrafiono na odnogę kanału w stronę Wieży Wro- cławskiej. - Na skrzyżowa- niu ulicy Piastowskiej i Par- kowej odsłonięto dwa tune- le kanalizacyjne, z których jeden skręcał w ulicę Par- kową. Pod nią kanalizacja została przebudowana dużo Tunele kanalizacji na rogu Piastowskiej i Parkowej

Słuszność inwestycji nie podlega wątpliwościom, lecz problemem okazał się brak dojazdu do sklepów.

Zewsząd słychać głosy, że obrót w sklepach spadł nie- malże o 50%, co wzbudza niepokój o stanowiska pra- cy.

- Boję się o pracę, bo wi- dzę, jak sprzedaż spadła, a opłaty są te same - mówi pani Ola, pracownik jedne- go ze sklepów. - Gdybyśmy nie złożyli pisma, to nie wie- dzielibyśmy, kiedy to się za-

wcześniej - dodaje nyski ar- cheolog. Podczas prac na- trafiono też na drewniane pale. - Podejrzewamy, że mogą pochodzić ze średnio- wiecza, dlatego próbki wy- słaliśmy do badań. Prawdo- podobnie wspierały się na nich tunele kanalizacji i część z nich zabezpieczyli- śmy w muzeum - dodaje.

Pomimo upływu lat, a także dwóch wielkich powo- dzi, które nawiedziły miasto w XX wieku stan starych ka- nałów był bardzo dobry.

pw

Nysa: Kanalizacja sprzed stu lat Nysa: Handlowcy są zbulwersowani

Sprzedaż spadła, a ZUS trzeba płacić

Przebudowa ulicy Piastowskiej wzbudza emocje wśród nyskich przedsiębiorców. Sprzedawcy z okolicznych sklepów już czują spa- dek obrotów na jednej z głównych ulic Nysy.

czyna i ile będzie trwało - dodaje. Zainteresowani nie kryją żalu do władz o brak uwagi wobec ich sytuacji, za- rzucają też, że remont nie przebiega etapami.

- Myślałam, że to będzie remontowane odcinkami, a tu jest rozkopana cała ulica i praktycznie nie ma dojazdu, a większość klientów poru- sza się samochodami - infor- muje pani Kamila. Utrud- niony dojazd i deficyt miejsc parkingowych jest uciążliwy zarówno dla klientów jak i

pracowników. - Panie, które odwiedzały mój sklep mówi- ły, że raczej nie będą przy- chodzić na czas remontu, bo ciężko z przejazdem i par- kowaniem - żali się pani Magda.

Ludzie parkują na osie- dlowych skwerach, często zastawiając wejścia na za- plecze sklepów, co stanowi spory problem z dojazdem busów dostarczających to- war. Remont planowo ma trwać do listopada br.

al Remont odciął sklepy od klientów

(11)

str. 11

6 - 12 lutego 2018 AKTUALNOŚCI

Bitwa na argumenty Firma Bioagra, która przerabia kukurydzę na bio- etanol chce rozbudować za- kład i dwukrotnie zwiększyć produkcję. Władze firmy wy- stąpiły do burmistrza Nysy o wydanie decyzji o środowi- skowych uwarunkowaniach dla swojej inwestycji. Przed- stawiciele Bioagry zapew- niają, że rozbudowa nie spo- woduje uciążliwości dla oto- czenia. Spora grupa miesz- kańców Skorochowa, Głębi- nowa i Goświnowic protestu- je jednak przeciwko rozbudo- wie Bioagry twierdząc, że już dziś zakład emituje smród i jest hałaśliwy, a co dopiero w sytuacji, kiedy podwoi swoją produkcję. - W pobliżu jest Jezioro Nyskie i obszar Natu- ra 2000. Wielu z nas żyje z tu- rystyki. Gości z roku na rok ubywa ze względu na niezno- śny fetor, który wydobywa się z fabryki - mówią mieszkańcy Skorochowa i Głębinowa. Lu- dzie obawiają się też o swoje zdrowie. Podkreślają, że za- kład truje i nie ma stref ochronnych. - Sąsiadujemy w bliskiej odległości z zakła- dem. Latem nie można posie- dzieć w ogrodzie, rozpalić

Straszono mnie odebra- niem dzieci

Pani Katarzyna Papierz samotnie wychowuje czwór- kę dzieci. Troje starszych z pierwszego małżeństwa i półrocznego synka z drugie- go związku. Półtora roku temu przeprowadziła się do Nysy i wynajęła mieszkanie.

W ubiegłym roku złożyła do gminy wniosek o przyznanie jej lokalu gminnego. Nieste- ty po wizycie komisji jej prośbę rozpatrzono nega- tywnie. - Otrzymałam pismo z gminy, że nie kwalifikuję się do przyznania mi lokalu gminnego, bo mieszkanie, które obecnie wynajmuję ma za duży metraż (56 m2, trzy pokoje), w stosunku do zamieszkującej je liczby osób. Umówiłam się na wi- zytę z burmistrzem. Zamiast burmistrza przyjął mnie jego zastępca, który podczas roz- mowy zaproponował mi, abym wynajęła mniejsze mieszkanie i żebym ponow- nie złożyła wniosek do gmi- ny o przyznanie mi lokalu komunalnego - opowiada oburzona kobieta. Pani Ka- tarzyna ma dwóch dorastają- cych synów 17 i 15 lat i 9 let- nią córkę. W sytuacji gdyby wynajęła mniejsze mieszka- nie trzy pokoje musiałaby zamienić na dwa. Nie wy-

Smród kontra miejsca pracy

Dominika Wolak

W ubiegłym tygodniu doszło do ostrej konfrontacji zwolenników i przeciwników rozbudowy Zakładu Produkcji Etanolu Goświnowi- ce. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Mirosław Obarski, przedstawi- ciel firmy Bioagra oraz Marek Rymarz wiceburmistrz Nysy.

grilla, bo tak intensywnie śmierdzi fermentującymi drożdżami. Jest nam nie- dobrze, mamy zawroty głowy, a dzieci chorują - twierdzą mieszkańcy Go- świnowic. Jest też druga również liczna grupa ludzi, zwolenników Bioagry, któ- rzy murem stoją za firmą. - Bioagra zatrudnia 150 osób. Jest największym i najprężniej rozwijającym się zakładem w powiecie nyskim. Jest naszym żywi- cielem. Dzięki niej nie mu- simy wyjeżdżać za granicę za chlebem. Nasze dzieci mają ojców na miejscu.

Kiedy funkcjonowała w Goświnowicach gorzelnia i śmierdziało, aż po Kędzie- rzyn-Koźle, wtedy nikomu to nie przeszkadzało - ar- gumentują obrońcy Bio- agry.

Nowe technologie, mniej smrodu

Bioagra chce dobudo- wać drugą linię do produk- cji bioetanolu tzw. II gene- racji. Ten pozyskuje się z włókna celulozowego za- wartego w skorupce kuku- rydzy. Ostatni etap rozbu-

dowy zakładu planowany jest po 2022 roku. Docelowo w Goświnowicach rocznie ma być przerabianych 1,1 mln ton kukurydzy, z której powstanie 380 tys. metrów sześciennych spirytusu. Wła- dze firmy zapewniają, że nowe obiekty powstaną po- między już istniejącymi, aby ograniczyć ich uciążliwość. - Modernizacja na większą skalę pozwoli na znaczące zmiany, na zwiększoną her- metyzację urządzeń i wpro- wadzenie filtrów, które będą ograniczały zapachy. Spoty- kamy się z mieszkańcami od połowy ubiegłego roku. Dla wszystkich zainteresowa- nych organizujemy wizyty studyjne w naszym zakła- dzie. Udzielamy wyczerpują- cych informacji na temat tego, co firma robi dzisiaj i co planuje robić w przyszło- ści. Wiele osób słabo się orientuje, co zakład produ- kuje. Pokazujemy też, że Bioagra ma szansę być stra- tegicznym inwestorem w gminie - tłumaczy Mirosław Obarski przedstawiciel za- kładu.

Po środku sporu

Jak mówi Marek Rymarz

wiceburmistrz Nysy władze gminy nie są w tej chwili w stanie powiedzieć, czy wy- dadzą pozytywną, czy nega- tywną decyzję środowi- skową, o którą zwrócił się inwestor. - Słuchamy argu- mentów zarówno przeciw- ników, jak i zwolenników rozbudowy Bioagry. Jest też trzecia grupa, które chce sobie wyrobić zdanie. Na podstawie karty informacyj- nej przedsięwzięcia współ- pracujemy z regionalnym dyrektorem ochrony środo-

Rozbudowy Bioagry obawiają się mieszkańcy pobliskich wsi wiska, który nałożył raport środowiskowy i wskazał za- lecenia, jakie mają być za- stosowane przy realizacji tej inwestycji. Najważniejsze przy podejmowaniu decyzji będzie wskazanie na zasto- sowanie tzw. środków pre- wencji m.in. filtrów, dostępu do technologii zgodnie z dy- rektywą unijną, która jest zagwarantowana przez in- westora - odpowiada Marek Rymarz. Wiceburmistrz podkreśla również, że wła- dze rozważają, w jaki sposób

przy ewentualnej rozbudo- wie zakładu zabezpieczyć komfort życia mieszkańców zarówno w kwestii uciążli- wych zapachów, jak i miejsc pracy. Mocnym argumen- tem jest to, że Bioagra już dzisiaj zatrudnia 150 osób, a potencjalna jej rozbudowa przyniesie kolejne 22 etaty.

Dodatkowo profil produkcji może być wykorzystywany w procesach produkcyjnych przyszłych zakładów nyskiej strefy ekonomicznej.

Goświnowice: Spór o rozbudowę Bioagry na antenie T VP

Nysa: Winny jest nadmetraż

Walczę

o mieszkanie

Dominika Wolak

Pani Katarzyna Papierz od ubiegłego roku stara się o mieszkanie komunalne z zasobu gminy. Niestety nie zakwalifikowała się na li- stę oczekujących, a jej wniosek został odrzucony z tego powodu, że wynajmowane przez nią mieszkanie jest za duże.

obraża sobie jak 9-latka mo- głaby zamieszkać w pokoju z dużo od siebie starszymi braćmi. - Taka propozycja to jakiś absurd. Dodatkowo sama przeprowadzka byłaby dla mnie ogromnym proble- mem. Nie stać mnie na do- datkowe koszty, tym bar- dziej, że wkrótce mój budżet znacznie się uszczupli, bo skończą się niektóre świad- czenia, które pobieram - podkreśla pani Katarzyna.

Dodatkowo kobieta twier- dzi, że została źle potrakto- wana w gminie. Jak mówi, powiedziano jej, że jeśli nie będzie ją stać na wynajem mieszkania to gmina może skierować ją do Domu Sa- motnej Matki. Istnieje też ryzyko, że ze względu na kiepską sytuację materialną sąd może odebrać jej dzieci.

- Jestem dobrą matką. Za- miast mi pomóc straszą mnie odebraniem dzieci. To skan- dal - dodaje pani Katarzyna.

Niestety to nie pierwszy raz, kiedy władze odmawiają ro- dzinie przyznania lokalu gminnego. Pani Katarzyna pochodzi z Wadochowic, okolice Ziębic, mieszkała też w Niemczy koło Dzierżonio- wa. W poprzednich miej- scach zamieszkania też sta- rała się o przyznanie miesz- kania gminnego. Tam rów-

nież jej odmówiono, z tego samego powodu, co w Nysie.

Mieszkanie się nie należy

Piotr Bobak zastępca burmistrza poinformował nas, że wniosek pani Kata- rzyny Papierz o najem lokalu z mieszkaniowego zasobu gminy Nysa został rozpatrzo- ny negatywnie ze względu na to, że wnioskodawczyni nie spełniała warunków określo- nych w uchwale Rady Miej- skiej. Określa dochody oraz mówi, że powierzchnia mieszkalna obecnego miesz- kania wnioskodawcy nie może przekraczać 8 m2 na jednego członka rodziny. Po analizie złożonych przez panią Katarzynę dokumen- tów gmina stwierdziła, że ro- dzina zamieszkuje w lokalu, gdzie powierzchnia miesz- kalna na jedną osobę prze- kracza obowiązujące kryte- rium metrażowe. Ponieważ jedno z kryteriów nie zostało spełnione rodzinie nie nale- ży się lokal z zasobu gminy.

Z informacji, jakie uzyskali- śmy dowiadujemy się rów- nież, że pani Katarzynie za- proponowano złożenie wnio- sku do trwającego wstępne- go naboru na Mieszkanie plus. Do pozostałych zarzu- tów gmina się nie ustosunko- wała.

(12)

str. 12 WYWIAD 6 - 12 lutego 2018

Bielice: Taniec, śmiech i zabawa

Wspólna zabawa odbyła się w Wiejskim Domu Kultu- ry. Był to drugi bielicki babski comber, w którym wzięło udział 90 pań. O tym, że zabawa była doskonała świad- czy fakt, że zakończyła się ona o godz. 4.00 nad ranem.

Oprócz tańców panie wzięły udział we wspólnych zaba- wach, które wywołały lawinę śmiechu.

Nie zabrakło również pysznego i swojskiego jadła.

Wszystkie panie deklarowały chęć powtórzenia imprezy w przyszłym roku. Uczestniczki zabawy dziękują przed- siębiorczym organizatorkom za ich pracę włożoną w przy- gotowanie imprezy.

ag

Klauny, piratki, Indianki, pszczółki, czarownice i diablice to tylko kilka postaci, w które wcieliły się panie z Bielic biorące udział w babskim combrze - balu przeznaczonym tyl- ko dla kobiet.

Zabawa w damskim gronie

„Nowiny Nyskie” - W jaki sposób zdiagnozowano u Pa- nów cukrzycę?

Jerzy Robiński - Na cu- krzycę zachorowałem dziesięć lat temu. Jestem przykładem na to, że ta choroba może

„dopaść” każdego - nawet najbardziej zdrowych. Praco- wałem wówczas w Spółdzielni Inwalidów. Każdego dnia ok.

godz. 11 - 12.00 stawałem się jednak bardzo senny. Aż pew- nego dnia... zasnąłem na krze- śle. Zobaczył to kierownik, ale nie zostałem upomniany, lecz wysłany do lekarza, który zdiagnozował u mnie cukrzy- cę.

- To był szok?

- Do tej pory byłem oka- zem zdrowia. Służyłem bo- wiem w wojsku - latałem jako mechanik na MiG-u, jeździ- łem na kompleksowe badania lekarskie do Dęblina i jeszcze do Warszawy - do Instytutu Medycyny Lotniczej. Zawsze wszystko było w porządku.

Mieczysław Łużny - Ja z kolei byłem czynnym ratow- nikiem górniczym. Co roku

Wywiad: Lekarz, u którego byłem powiedział mi ważne słowa: „Człowieku, ty masz cukrzycę , ale przecież to nie koniec świata - ty masz się z tym nauczyć żyć”

Nauczyć się żyć z cukrzycą

Rozmowa z prezesem Miejsko - Powiatowego Koła Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków w Nysie Jerzym Robińskim i człon- kiem tego koła Mieczysławem Łużnym.

przechodziłem kompleksowe badania i także wszystko było w porządku. Przyszedł jednak pewien okres w życiu - poważ- na choroba mająca wpływ na cały organizm, w tym także na trzustkę, która przestała wydzielać insulinę. Pierwszym objawem cukrzycy, który po- winien zaniepokoić i zmusić do pójścia do lekarza jest su- chość w ustach. To może być pierwszy symptom choroby.

Cukrzycę można podzielić na tę pierwszego stopnia, czyli wrodzoną i drugiego - czyli nabytą.

- Ale obaj Panowie jeste- ście przykładem na to, że z cukrzycą można aktywnie żyć.

Wystarczy tylko właściwie od- bierać sygnały wysyłane przez organizm i wprowadzić pewne ograniczenia...

J.R. - Rzeczywiście trze- ba poznać swój organizm. Ja wiem, kiedy spada mi cukier, bo zaczynają drętwieć mi ręce i nogi. Wtedy szybko ratuję się cukierkiem lub ciastkiem. Po- prawa samopoczucie jest bły- skawiczna. Najniższy poziom

cukru, jaki odnotowałem u siebie wynosił 55. To był bar- dzo groźby poziom, ale żona zorientowała się w sytuacji i podała mi wodę z miodem.

Można żyć z cukrzycą czynnie, ale trzeba uważać, bo choroba nie da o sobie zapo- mnieć i przede wszystkim nie można się z niej oswobodzić.

M.Ł. - W mojej rodzinie jest osoba, która cztery razy dziennie bierze insulinę i od- dalając się zaledwie 200 me- trów od domu zawsze ma przy sobie kanapkę lub coś słod- kiego. W pewnym momen- cie można zapaść bowiem w śpiączkę. Czasami człowiek, chorujący na cukrzycę upada na chodniku, ale przechod- nie myślą, że to alkoholik i omijają go szerokim łukiem.

Najbezpieczniejszym rozwią- zaniem dla chorych na cu- krzycę jest więc to, aby nosić na ręce specjalną opaskę, na której znajduje się informacja o chorobie. Jeśli zaś zobaczy- my siedzącego człowieka ze spuszczoną głową powinni- śmy zareagować, a nie omijać

go, bo taki widok nie zawsze spowodowany jest zbyt dużą ilością alkoholu. Szybko udzielona pomoc może ura- tować życie osoby, która po- grąża się w śpiączce.

- A co z odżywianiem w cukrzycy?

J.R. - Lekarz, u którego byłem po- wiedział mi ważne słowa: „Człowieku, ty masz cukrzycę, ale przecież to nie koniec świata - ty masz się z tym na- uczyć żyć”. I tak też zrobiłem. Jem prak- tycznie wszystko, ale odżywianie jest pod kontrolą, bo nie można dopuścić do przekroczenia pozio- mu cukru.

Zjadam nawet smażone potrawy, ale robię to raz na 2-3 tygodnie. Nie zrezygnowałem nawet z mo- ich ulubionych golonek i ja- jecznicy na kiełbasie, ale to wszystko musi być spożywa- ne rzadziej i po rozpoznaniu swojego ciała. Podstawą jest też badanie cukru. Ja robię to przed śniadaniem, 2-3 go- dziny po śniadaniu, o godz.

13.00, o 18.00 i przed snem.

Oczywiście stosujemy też leki.

Trzeba uważać na swoje odży- wanie i uczyć się reakcji swo- jego organizmu.

- W Nysie prężnie dzia-

ła koło diabetyków. Na czym polega jego działalność i ilu członków skupia?

- Obecnie mamy 109 członków. Członkiem stowa- rzyszenia może być człowiek ze zdiagnozowaną cukrzycą,

który chce brać czynny udział w jego działaniu. Działalność stowarzyszenia polega głów- nie na edukowaniu swoich członków jak żyć z tą choro- bą. W każdy czwartek mamy szkolenia, spotkania ze spe- cjalistami, bardzo ciekawe wykłady lekarzy, ratowni- ków. Organizujemy też kursy pierwszej pomocy, spotkania

okolicznościowe, np. naszą Wigilię.

W Nysie bardzo dużo jest chorych na cukrzycę, ale ża- łujemy, że tylko część z nich widzi potrzebę takiej integracji środowiska. A z członkostwem

w naszym kole wiąże się wiele przywilejów. Zachęcamy więc, żeby przyjść, integrować się, rozmawiać o swojej choro- bie. Po opłaceniu niewielkiej rocznej składki można wiele zyskać, np. wziąć udział w tur- nusach rehabilitacyjnych.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Agnieszka Groń

Miejsko - Powiatowe Koło Stowarzyszenia Diabetyków w Nysie mieści się przy ul. Moniuszki 5 Jerzy Robiński (z prawej) i Mieczysław Łużny

Jerzy Robiński (z prawej) i Mieczysław Łużny

zachęcają diabetyków z naszego powiatu do wstąpienia do koła zachęcają diabetyków z naszego powiatu do wstąpienia do koła

(13)

str. 13

6 - 12 lutego 2018 REGIONALNE TEMATY

35$&$%,852:$=-ó=<.,(0

1,(0,(&.,0W OPOLU

-HķOLGRğàF]\V]GRQDVGRPDUFDRWU]\PDV]ERQXVSRZLWDOQ\

ZZ\VRNRķFL

=DSUDV]DP\WDNŕHRVRE\]RU]HF]HQLHPRQLHSHğQRVSUDZQRķFLs]DSHZQLDP\LPSURIHVMRQDOQHZVSDUFLH

- Mieliśmy problemy z bu- dową, gdyż jest to teren parku w stylu angielskim pod nadzorem konserwatora przyrody - mówi burmistrz Janusz Wójcik. - Miał on wiele zastrzeżeń i uwag. I tak powstała wiata w stylu angiel- skim.

Obiekt jest duży, pomieści 150 osób, kosztował 120 tysięcy złotych. Jak podkreślał burmistrz,

taki obiekt jest potrzebny celem integracji mieszkańców. - Nie tylko sportowców czy strażaków.

Będzie można ją wynająć rów- nież na imprezy okolicznościowe, w tym organizowane prywatnie.

Otwarcie odbyło się z udzia- łem radnych i sołtysów gminy Korfantów. Wiatę poświęcił pro- boszcz, ks. Jacek Wilczyński.

jp Nowiny Nyskie: - Nie minęła

jeszcze Pańska kadencja jako bur- mistrza. Jaki jest Pana sposób rzą- dzenia?

Janusz Wójcik: - Słucham ludzi i staram się analizować ich prośby, uwagi i wypowiedzi, czy nie mają racji.. Często jest tak, że to, co jest dla mnie dobre, to nie znaczy, że jest dobre dla wioski i mieszkańcy po- trzebują tego samego.

- Co się udało zrealizować przez te 3,5 roku?

- W ciągu tych trzech lat zreali- zowałem swój program wyborczy, to co proponowałem. Proponowałem tyle, ile można było zrealizować z tym budżetem, jakim dysponuje gmina. Ale zrobiłem więcej. Mogę stanąć spokojnie przed wyborcami i powiedzieć, że obietnicy dotrzyma-

Korfantów: - O porażkach trudno się mówi, ale z pewnością są to drog i powiatowe - mówi burmistrz Janusz Wójcik

Słucham ludzi

Z Januszem Wójcikiem, burmistrzem Korfantowa rozmawia Jerzy Pietraszko.

- Tylko jedna zrealizowana powiatowa inwestycja drogowa - Tylko jedna zrealizowana powiatowa inwestycja drogowa w gminie to jest moja porażka - stwierdził Janusz Wójcik w gminie to jest moja porażka - stwierdził Janusz Wójcik łem.

- Co było najważniejsze w Pań- skim programie wyborczym?

- Przede wszystkim drogi. Na- prawiliśmy wiele dróg, nie tylko w Korfantowie. Wyremontowano świetlice...

- A porażki?

- O porażkach trudno się mówi, ale z pewnością są to drogi powiato- we. Inwestycje powiatowe na tere- nie gminy Korfantów w tej kadencji wyniosły tylko 150 tysięcy złotych. To jest porażka. Biorąc pod uwagę al- gorytm podziału środków, Zarządu Dróg Powiatowych musiałby zain- westować w gminie milion złotych.

To jest dramat. Jedna zrealizowana inwestycja, to kilometr drogi w Ja- gielnicy. Nie mówię tu o remontach bieżących. To samo dotyczy dróg

wojewódzkich. Nasza gmina nie ma swojego radnego w powiecie. W po- przednich dwóch kadencjach ja by- łem radnym powiatowym. Wówczas inwestycje w ciągu ośmiu lat sięgnę- ły 8 milionów złotych. Czyli milion rocznie. A teraz mamy 100 tys. na cztery lata.

- Sieć szkół pozostanie taka jak obecnie czy będzie zmieniona?

- Chciałbym taką utrzymać. Jeśli nowi radni będą widzieli taką potrze- bę, to będą dyskutować. W tej chwili dopłacamy do oświaty 3 mln złotych, nie licząc remontów. Obecnie mamy cztery szkoły. Dwie w Korfantowie, w Ścinawie i Przechodzie, gdzie brakuje dzieci oraz we Włodarach, która prowadzona jest przez funda- cję. Od września chcemy uruchomić żłobek w Korfantowie.

- Gmina jest zróżnicowana et- nicznie. Pojawiają się waśnie mię- dzy autochtonami a ludnością na- pływową?

- Nie, nie było i nie ma. Jeśli się pojawiają, to są wewnątrz miejsco- wości, między sąsiadami. O kurę, psa, ale nie na tle narodowościo- wym.

- Marzenie burmistrza?

- Wyremontowanie wszystkich dróg i chodników. Jest to powszech- na bolączka, zwłaszcza mieszkańców wsi. No i aby w dalszym ciągu pano- wała taka zgoda wśród radnych, jak dotychczas.

- Będzie Pan ubiegał się ponow- nie o urząd burmistrza?

- Jeśli dożyję, to tak (śmiech).

R E K L A M A

Korfantów: Obiekt pomieści 150 osób, kosztował 120 tys. zł

Wiata w stylu angielskim

W ubiegłym tygodniu na stadionie w Korfantowie oddano do użytku wiatę, która uzupełnia istniejącą już infrastrukturę rekreacyjną. Stoi tu okazały pawi- lon z salą konferencyjną, kilkoma pokojami hotelo- wymi i zapleczem socjalno - gastronomicznym.

Rozsuwane okna, podłoże wyłożone kolorową kostką.

Obiekt pomieści 150 osób

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ta pierwsza odpadła bardzo szybko, ponie- waż okazało się, iż wymagane jest prawo jazdy, którego w tamtym okresie czasu nie po- siadałem, więc postanowiłem, że

Ktoś, kto przez moment jest w lęku, może sobie wyobrazić jak fatalnie czują się dzieci autystyczne. Naszym zadaniem jest tworzenie takich sytuacji, które będą później w

Śnieg jest już nieźle udeptany i zaczyna się robić bardzo ślisko. Co chwilę się ślizgam tak, że o mało co nie

Kiedy okazało się, że w nyskim Urzędzie Stanu Cywilnego zawieranych jest coraz więcej małżeństw, burmistrz Kolbiarz szybko przypisał to efek­?. tom nyskiego

Wydaje się więc, że mają odpowiednie predys- pozycje nie tylko do tego, żeby wprowadzić Stal do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale także do tego, żeby z

dalena Skrętkowicz, rzecznik nyskiej policji. Świadkowie relacjonują, że najbardziej ucierpiał mężczyzna, który jak już wiadomo ma poparzenia twarzy drugiego

Zapytam panią przy kasie czy w so- botę mówiła wchodzącym na ośro- dek ludziom o pływającym glonie i zakazie kąpieli. Jeśli nie informo- wała to mogę powiedzieć, że

Powoli jednak ten zespół się krystalizuje i jeśli zawodnicy obu klubów zro- zumieją, że są jednym monolitem to może już za rok w Ścinawie Nyskiej i Korfantowie