• Nie Znaleziono Wyników

"Handel und Gewerbe im Nationalitätenkampf. Studien zur Wirtschaftsgesinnung der Polen in der Provinz Posen (1871-1914)", Rudolf Jaworski, Göttingen 1986 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Handel und Gewerbe im Nationalitätenkampf. Studien zur Wirtschaftsgesinnung der Polen in der Provinz Posen (1871-1914)", Rudolf Jaworski, Göttingen 1986 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Kieniewicz, Stefan

"Handel und Gewerbe im

Nationalitätenkampf. Studien zur

Wirtschaftsgesinnung der Polen in der

Provinz Posen (1871-1914)", Rudolf

Jaworski, Göttingen 1986 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 78/3, 606-610

1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

R zucit cień n a n astęp n e dziesięciolecie 1871— 1881 (p rzed m io t rozw ażań o statn ieg o , szóstego rozd ziału ). D ram aty czn ie rosła d y sp ro p o rcja m iędzy m o d ern izacją odeskich Ż ydów , ich udziałem w szkolnictw ie i k u ltu rze, a p o g arszającą się sytuacja g o sp o d arczą i sto su n k a m i z innym i n aro d o w o ściam i. A tm o sfera ta i specyficzne w a ru n k i O dessy „zrodziły” M o sesa L eiba L ilienblum a i L eona P inskera, um ożliw iły a k u ltu rac ję odeskich Ż ydów w p o d o b n y sp o só b ja k w E u ro p ie zachodniej.

K siążk a Z ip p e rstein a zo stała b a rd zo ciepło p rzy jęta n a Z ach o d zie, o trzy m ała pierw sze n ag ro d y i weszła ju ż d o obiegu n aukow ego. M im o pew nych dyskusyjnych d la p o lskiego b a d acza ak cen tó w , jest p ra cą zn ak o m itą , także z literackiego p u n k tu w idzenia. R zuca now e św iatło na histo rię k u ltu ry Ż ydów w Rosji, będzie p a sjo n u jącą lek tu rą d la w szystkich zw olenników Iz aa k a B abla. N ależ ało b y pom yśleć n ad jej tłum aczeniem na języ k polski.

P iotr W róbel

R u d o lf J a w o r s k i , H andel und Gewerbe im N a tionalitätenkam pf. Studien

zu r W irtschaftsgesinnung der Polen in der Provinz Posen (1871— 1914). K ritisch e

S tu d ien z u r G eschichtsw issenschaft 70. V an d en h o eck und R u p rech t, G ö ttin g e n 1986, str. 205.

D zieje p o zn ań sk iej pracy o rganicznej, dzieje p o zn ań sk ieg o o p o ru przeciw g erm anizacji znalazły szerokie odbicie w daw niejszej i now szej, polskiej h isto rio g rafii. N iem ieckich histo ry k ó w , piszących o spraw ach w schodnich in tereso w ała głów nie die preussische P olenpolitik — zn aczn ie m niej społeczeństw o polskie. W o sta tn ic h d o p ie ro la ta c h zaczęły się ukazyw ać, za ró w n o w N iem czech zach o d n ich , ja k i w S tan ach Z je d n o c z o n y c h 1, n au k o w e stu d ia pośw ięcone „fenom enow i w ielk o p o lsk iem u ” : sk u teczn em u o p o ro w i, staw ian em u w z ab o rze p ru sk im politycznej i gosp o d arczej przew adze D rugiej Rzeszy. B a d an ia te, o p a rte rów nież n a p olskim m ateriale, w inny zw racać uw agę polskich fachow ców , ju ż choćby z tego p o w o d u , że obcy u czo n y sk ło n n y będzie in terp reto w a ć zn an e n am ź ró d ła i fak ty w sp o só b od m ien n y od naszego, a więc u łatw iać n am będzie w eryfikację z ak o rzen io n y ch poglądów .

M o n o g ra fia niniejsza, ja k d o w iadujem y się z „uw agi w stępnej” , jest sk o ry g o w an ą w ersją pracy h ab ilitacy jn ej, o b ro n io n ej trzy lata tem u n a U niw ersytecie w T ybindze. A u to r m a za so b ą „dw a dłuższe p o b y ty bad aw cze” w W arszaw ie. K rak o w ie i P o zn a n iu , k o rzy stał ze sty­ pen d ió w D eu tsch e F o rsch u n g sg em ein sch aft o ra z Polskiej A k a d em ii N a u k ; dziękuje za „w skazów ki i ra d y ” całej g ru p ie b ad aczy p o zn ań sk ic h . W istocie p ra ca jeg o po w stała w Polsce, w o p a rciu o m ate ria ły polskie i niem ieckie, w 90% z eb ran e w P o zn an iu .

Ja k w skazuje ty tu ł i p o d ty tu ł książki, o m aw ia o n a k o n flik t polsko-niem iecki w P o zn a ń sk iem przed pierw szą w o jn ą św iatow ą w pod w ó jn y m aspekcie. P o pierw sze: a u to ro w i idzie o sek to r h a n d lu i p rzem y słu ; p o d ru g ie interesuje go ow a W irtschaftsgesinnung. czyli zm ysł g o sp o ­ darczy polski. O h a n d lu w ielkopolskim pisał u n a s C zesław B a s z y ń s k i , o rzem iośle C zesław Ł u c z a k , lecz a u to ra naszego zajm uje nie tyle sam rozw ój tych dw óch gałęzi g o sp o ­ d a rk i, co u dział ich w polsko-niem ieckiej rozgryw ce — o ra z to , ja k ro z u m ian o ten u dział w śro d o w isk u p o lskim . U jęcie, p rzyznać trzeb a to , obiecujące. T rzy m ając się go k o nsekw entnie, a u to r p o zo staw ia n a stro n ie liczne in n e asp ek ty sto su n k ó w polsk o -n iem ieck ich : a więc p olitykę K o ła P olskiego w Berlinie, p ro b lem „w alki o ziem ię” , spraw y szkolne. O u staw ie w yw łaszczeniow ej, o stra jk u szkolnym m ów i się w książce ty lk o o k a zjo n aln ie, rew olucja 1905 r. w sąsiednim zab o rz e w cale chyba nie jes t w z m ian k o w an a. N ie in teresu je a u to ra

1 P or. W. W. H a g e n , Germ ans. Poles and Jews. The N atio n a lity C onflict in the Prussian

(3)

śro d o w isk o ziem iańskie (nieco zbyt sum arycznie id en ty fik o w an e z „ p a rtią d w o rs k ą ” ) ani chłopi i ich k ó łk a rolnicze, ani p ro letaria t. W c en tru m jego uw agi p o z o stają polscy k u p cy (zw łaszcza detaliczni) i polscy rzem ieślnicy, w sum ie zatem d ro b n o m ieszczań stw o . O b o k niego zaś inteligenccy publicyści, trak tu ją c y o h a n d lu i rzem iośle, głów nie zatem zw iązani z tzw . „ p a rtią lu d o w ą " oraz z N a ro d o w ą D em o k racją.

S am o o graniczenie takie, być m oże n ieu n ik n io n e, pociągnęło jed n a k za so b ą zacieśnienie h o ry z o n tó w . A u to r zna now szą lite ratu rę tyczącą się P rus Z ach o d n ic h , W arm ii i M azu r o ra z G ó rn e g o Ś lą sk a ; ale w w ykładzie sw ym trzy m a się ściśle granic „P row incji P o z n a ń sk iej” , chociaż spraw y, k tó re o m aw ia, p ro sz ą się o p o ró w n a n ie z sytuacją prow incji sąsiednich. D la p rz y k ła d u : a u to r p rzy tacza na s. 52 szczupłe n a k ła d y (4— 7 tys. egz.) p rasy po zn ań sk iej n a p ro g u X X w. N ie w sp o m in a „G azety G ru d z ią d z k ie j” , k tó ra biła 100 tys. egzem plarzy i ro zch o d ziła się w całym zab o rze p ru sk im . W zm ian k u je oczywiście księży: S zam arzew skiego i W aw rzy n iak a, p o za tym je d n a k K ośció ł jest nieobecny w tej pracy. A przecież jego w pływ był znaczny, rów nież na d ro b n o m iesz cz ań sk ie śro d o w isk o , za ró w n o ja k o klienta k u p c a i rzem ieślnika, ja k rów nież ja k o m en to ra . N ieobecni są też socjaliści. T o pew ne, że liczebnie nie znaczyli oni wiele w P o zn ań sk iem . ale mieli sw ą w łasną prasę, u rządzali z eb ra n ia , usiłow ali trafiać i d o d ro b n e g o m ieszczaństw a. C o w ażniejsze: ty lk o n a socjalis­ tycznych w iecach toczyły się sw obodne dyskusje w o b u jęz y k ac h : niem ieckim i polskim . R ó ża L u k sem b u rg w 1902 r. w ystępow ała w P o zn ań sk iem kilk an aście razy. p rzem aw iając n a p rzem ian w o b u języ k ach . W jej k o resp o n d en cji, ja k rów nież w listach K azim ierza K elles-K rau za zn alazłb y a u to r niejeden cenny d la siebie d r o b ia z g 2.

B ard zo o b szern a b aza źró d ło w a książki to p rzed e w szystkim p ra sa. A u to r przyznaje się d o p rz ero b ien ia 130 ro czn ik ó w polskiej prasy codziennej z P o zn an ia, n a d to zaś 15 ro czn ik ó w „N ow ej R e fo rm y ", czterech „ K u riera W arszaw sk ie g o ” o ra z 8 roczników „P o sen er T a g e b la tt” . Z p e rio d y k ó w : 6 polskich tytułów czasopism z P o zn ań sk ieg o (49 roczników ), 3 tytuły galicyjskie (16 roczników ), 3 w arszaw skie (21 roczn ik ó w ) plus 18 roczników „D ie O s tm a rk ” , p o z n ań sk ieg o o rg a n u H ak aty . T o im p o n u jące zestaw ienie nie uw zględnia w ycinków prasow ych, k tó ry ch z n ac zn ą kolekcję znalazł a u to r w B ibliotece R aczyńskich. B ibliografia zaw iera p o n a d to o k o ło 20 b ro sz u r i blisko 200 o p ra co w a ń (książek i ro zp raw ) w czterech językach. W śró d arch iw alió w z A rchiw um P aństw o w eg o w P o zn an iu , o k o ło 100 pozycji z zespołów Po lizei-P räsid iu m i kilk an aście O b er-P räsid iu m . D la a u to ra zresztą był to m ate ria ł d ru g o rzęd n y .

Z asta n aw ia ć m oże pom inięcie w bibliografii n iek tó ry ch starośw ieckich, ale zaw sze jeszcze p rzy d atn y ch pozycji: S. K a r w o w s k i e g o i J. F e l d m a n a , dzieł A. S k a ł k o w s k i e g o i W. J a k ó b c z y k a o B azarze, Z. G r o t a o C egielskim . U d erza rów nież p rzytoczenie dw ó ch ty lk o p a m ię tn ik ó w : W ładysław a C zarn o w sk ieg o i T eo d o ra F ilipow icza. A przecież księga z b io ro w a p t. „P o zn ań sk ie w sp o m in k i” , p am ię tn ik i W ładysław a B erk an a i M arii W icherkiew icz, nie m ów iąc ju ż o „P rz ec h ad zk ac h p o m ieście” M o tteg o , dostarczy ły b y au to ro w i św ieżego, analo g iczn eg o m ate ria łu d o k a rie r ow ych rzem ieślników i kupczyków , k tó ry ch losam i zajm uje się sum arycznie. N azw iska ich przew ijają się w książce, z ac y to w an e ze ź ró d ła prasow ego, ale b ra k tu żywych sylwetek w szystkich ow ych Ż u p ań sk ich . R zepeckich. L eitgeberów . K asp ro w iczó w (w ytw órnia likierów ), Ł uczaków . K ałam ajsk ich i innych filarów w ielkopolskiego m ieszczaństw a. K siążk a zaw iera b a rd zo ciekaw ą p ro b lem aty k ę , lecz szk o d a, że z o stała ona o d p e rso n a liz o w a n a .

P ra c a m a u k ład rzeczow y i dzieli się na pięć części, oznaczonych dużym i literam i. A ) S ytuacja p raw n o -p o lity cz n a o raz sp o łeczn o -g o sp o d arcza żyw iołu polskiego w

Poz-2 W eźm y ch o ciażb y ow ego sk lep ik arza sp o d O stro w a W lk p ., o k tó ry m w zm iankuje R óża Jogichesow i-T yszce (L isty. t. II. s. 262): system atycznie p rzem yca on d la siebie to w a r o kow itę i w y ro b y żelazne — z K on g resó w k i, w za m ian zaś przerzuca d o Łodzi socjalistyczną bibułę, oczywiście za gotów kę.

(4)

nańskiem . Zw ięźle zrefero w an o tu spraw y ogólnie w iadom e. Polacy w p aństw ie p ru sk im zatrzym ali sw obodę legalnego d ziałan ia, w p ra k ty c e co raz uciążliw iej k rę p o w an ą przez szykany ad m in istracy jn e. Poczynili o grom ne postęp y n a niw ie e k o n o m ik i, pom iędzy 1870 a p o czątk iem X X w. M im o to p o z o stają n a d al s tro n ą ub o ższą i g o sp o d a rcz o słabiej rozw iniętą, w p o ró w ­ n an iu d o N iem ców . N a p ó r germ anizacji z ag ra ża ich sub stan cji etnicznej i w łaśnie to zagrożenie staje się dla nich ow ocnym w yzw aniem .

B) Pozycja w yjściow a i narzędzia g o sp o d a rcze g o d ziałan ia. A u to r d o ty k a tu tezy lansow anej przez p o zn ań sk ich h isto ry k ó w : o p o stępow ych trad y c ja ch W ielkopolski, sięgających lat p rzed ro zb io ro w y ch . A u to r a k ce p tu je ten p o g ląd z o ciąg an iem ; zw ro t zasadniczy n a stąp ił jeg o zd an iem w latach 70-tych. O m aw iając fu n k c jo n o w an ie polskich organizacji społecznych, a zw łaszcza spółek zaro b k o w y ch a u to r kładzie nacisk n a ich nastaw ienie p rak ty czn e, obce w szelkiem u teo rety zo w n iu . P oznańscy społecznicy nie studiow ali S m itha, L ista i S ism o n d ieg o ; naw et Jó z e f S upiński był przez nich „raczej cy to w an y niż ro z u m ia n y ” (s. 38). S tąd o g ro m n e, zd an iem a u to ra , znaczenie publicystyki, rzu can y ch przez nią dyrektyw i sloganów („sw ój d o sw ego p o sw oje” ltp .) w k ształto w an iu p o staw społecznych. W swych k oncepcjach i założeniach p ra sa p o z n ań sk a była o wiele bard ziej je d n o lita , w p o ró w n a n iu d o publicystyki w arszaw skiej, ro z d artej p o lem ikam i (s. 56). O bserw acja słu szn a; w szakże nie zacierałbym różnicy o dcienia pom iędzy p ro p a g a n d ą „ D zie n n ik a P o zn ań sk ieg o ", a „O ręd o w n ik a ” , pom iędzy stylem d ziałan ia u g o dow ców i N aro d o w e j D em o k rac ji. I nie z ap o m in ałb y m , p o w ta rza m , że w P o z n a n iu w ychodziła także „ G az e ta L u d o w a ” , o rg a n PPS z a b o ru pruskiego.

C) W ytyczne i funkcje polskiej myśli go sp o d arczej. Jest to n ajobszerniejszy ro z d zia ł; kolejno ch ara k te ry zu je o n : zasady eko n o m iczn eg o p o stę p o w a n ia , lan so w an e w p rasie: w zorcow e cn o ty k ap italisty na d o r o b k u 3, p ro b lem b o jk o tu niem ieckiego k o n k u re n ta i prz y m u szan ie do tego b o jk o tu ro d a k ó w ; zak res sam o k ry ty k i u p raw ian e j w pub licy sty ce; ew olucję stylu owej publicystyki, p o d w pływ em n a ro d o w y ch d e m o k ra tó w . T u, ja k i w całej książce, nacisk na obciążenia ów czesnych k a rie r k u p ieck ich : b ra k ro d zim y ch trad y cji, b ra k p rzy g o to w an ia fachow ego, n ied o sta tek k a p ita łu — a d o tego jeszcze p oczucie p o lskiego k u p ca, że się zn ajd u je „n a c en z u ro w a n y m ” , że o pinia polska w ym aga odeń p a trio ty czn eg o z aan g ażo w an ia . Stąd niechęć w ielu ku p có w (w ytykana im nieraz w prasie) d o rek lam y , d o inw estycji i ro z b u d o w y ­ w ania firm y ; w ielu m yślało ty lk o o szybkim d o ro b ien iu się i w ycofaniu z interesu. Rzecz in n a. że w zak o ń czen iu książki(s. 161) a u to r ostrzeg a p rzed d o słow nym trak to w a n ie m lam en tó w p o zn ań sk iej prasy nad nied o jrzało ścią, n iek a rn o śc ią i b ra k ie m w ytrw ałości sp o ­ łeczeństw a. N a rzu c a ła ów to n w szechobecna d y d a k ty k a a rów nież, ja k sądzi a u to r niechęć p o zn ań sk ich d ziałaczy d o ob n o szen ia się z w łasnym i sukcesam i, w obliczu nieprzyjaciela.

D ) ,.Z p ra k ty k i polskiej re k la m y ” — ro zd ział c h y b a najciekaw szy: M ów i on o sto su n k u kup iectw a d o k lien ta, o w yw ieszkach ulicznych, o k n ach w ystaw ow ych i ogłoszeniach w prasie, a tak że o w ystaw ach przem ysłow ych. M ów i zw łaszcza o p rz ep lata n iu się w owej rek la m ie w ątk ó w k o m ercy jn y ch z p atrio ty cz n y m i: k lient w inien przyjść p o to w a r d o b ry i tani, ale też pow inien p o p ierać p o lsk ą firm ę, dla d o b ra O jczyzny i n a szkodę N iem com . Jeden z w ielu p rzy k ład ó w : „Z e w zględu n a w yw łaszczenie, o d tą d k u p o w ać będziem y p iernik słodow y ju ż ty lk o z fab ry k i Bolesław a P aszk a w K o strzy n ie ” (s. 117). S k o m en tu jem y poniżej to zjaw isko.

E) Sojusznicy i przeciw nicy w o b ro n ie g o sp o d a rk i n aro d o w ej. Przeciw nicy to N iem cy i Ż y d z ii . A u to r a k ce n tu je niew ielką efektyw ność rządow ej polityki p o p iera n ia niem czyzny

3 A u to ro w i z n an e było rów noległe stu d iu m W . M o l i k a , W zór osobowy ziem ianina u· W ielkim K sięstw ie P oznańskim w drugiej połow ie X I X i począ tka ch X X w., [w:] Z iem iaństw o

p o lskie 1795— 1945. W arszaw a 1985.

4 K u p iectw o żydow skie a u to r c h ara k te ry z u je łącznie z niem ieckim , zw racając uwagę na słab n ącą rolę tego elem entu w P o zn ań sk iem . O specyfice h a n d lu żydow skiego garść uwag. s. 132— 133.

(5)

w prow incji. Ż yw ioł niem iecki w Po zn ań sk iem o kazyw ał się co raz m niej zasiedziały, jedni N iem cy w yciekali na z ach ó d , inni byli tu tran slo k o w an i przez w ładzę; jed n i i d ru d zy czuli się co raz m niej pew nie na K resach, ani też nie m ieli z a u fan ia do h akatystycznej p ro p a g an d y . „V erein P o sen er D etaillisten " w k o ń c u 1912 r. zeb rał kilk aset p o d pisów p ro testu jący ch przeciw ko ustaw ie w yw łaszczeniow ej, ja k o m ogącej zaszkodzić sto su n k o m niem iecko-polskim i niem ieckiem u han d lo w i (s. 131). S ojusznicy p o z n an iak ó w — to organizacje dw óch pozo stały ch zab o ró w . A u to r om aw ia tu głów nie po w iązan ia Ligi N aro d o w ej, chociaż p am iętać trzeba. że m iędzydzielnieow e zw iązki pielęgnow ali także k o n se rw a t\ś ci. k le n k ałow ie... і о с л л ім п е PPS. Jest w tym ro zd ziale rów nież p a ra g ra f o C zechach, bow iem pub licy sty k a p o z n ań sk a chętnie odw oływ ała się d o czeskich w zorów . Z d an iem a u to ra , niezbyt zasad n ie: sytuacja i p o staw a C zechów była je d n a k z g ru n tu od m ien n a.

D o końco w y ch w nio sk ó w a u to ra przejdziem y za chw ilę. C o zdaje się najcenniejsze w jeg o w y w o d ach ? O to stale kładzenie a k ce n tu n a w ew nętrzne sprzeczności p ro p a g an d y sa m o o b ro n y i kap italisty czn ej g o sp o d a rk i. L u dność w zyw ało się, aby k u p o w ała u P o lak ó w , naw et gdy to w a r ich byt droższy i g o rszy ; lecz nieraz był to to w a r niem ieckiego p o c h o ­ d zen ia! N a d rz ę d n a d o k try n a solidarności n a ro d o w ej nie w ykluczała k o nkurencji m iędzy ku p cam i p o lskim i, k tó rzy naw zajem oskarżali się o nieczyste stosu n k i z N iem cam i. Polski kupiec zab ieg ał przecież także o niem iecką klientelę, kupiec niem iecki o polską. P olska p ra sa c o d zien n a, trąb iąc a d o przesy tu n a tem at „sw ój do sw ego", żyta między innym i z cało stro n ico w y ch in serató w firm niem ieckich. P e tersd o rff, głów ny niem iecki p ro d u c en t konfekcji w P o z n a n iu , ogłaszał się w polskiej prasie, że z a tru d n ia 400 ro b o tn ik ó w p o lskich, k tó rzy u tra c ą ch leb , jeżeli polska p ubliczność będzie go b o jk o to w ała. P ow staw ały polskie d o m y to w aro w e — czy nie ze szk o d ą polskich sk lepików ? Sklepikarz boczył się także na ro z ra sta ją c y się w prow incji ru ch spółdzielczy, zw łaszcza gdy ten się im al p ro d u k c ji i sprzedaży. Z w łaszcza zaś bojo w n ik ó w „p o lsk ieg o fro n tu ek o n o m iczn eg o ” (jakbyśm y dziś pow iedzieli) n u rto w a ła nieraz w ątpliw ość czy nasilający się w sferze h an d lu b o jk o t n a ro d o w o śc io ­ wy nie z ao strzy represji, k tó re p o g rą żą ich sam ych. N iejeden polski detalista w olał um ieścić n a szyldzie „ n e u tra ln e ” g o d ło : N a n o n . F lo ra . H elios itp ., by nie o d stręczać niem ieckich klientów . O d 1900 r. w ładze w ym agały um ieszczania na szyldzie rów nież nazw iska w łaściciela, ab y n ik t nie m ó g ł być w p ro w ad zo n y w b łąd (s. 114).

W sp o m n ia n o już o rzeczow ym u k ład zie książki. Jed n y m ciągiem om aw ia ona sytuację polskiego h a n d lu i rzem iosła na przestrzeni lat z g ó rą czterdziestu. A przecież co k ro k do w iad u jem y się, ja k dalece zm ienił się w ow ym czasie c h a ra k te r w alki narodow ościow ej, rów nież n a tym o d c in k u g o sp o d ark i. P ierw o tn ie rzu co n e h asło ..swój do sw ego” m iało na celu osłonę zaledw ie k iełkującego życia g o sp o d arcze g o polskiego w m iastach. N iepostrzeżenie hasło to przek ształciło się w n arzędzie w alki z g o sp o d a rk ą niem iecką. H asło szczelnego odcięcia się od N iem ców (A bgrenzungshysterie — pisze a u to r na s. 97) okazyw ało się n iew y k o n aln e w w a ru n k ac h kapitalistycznej g o sp o d ark i. B ojkot polski dał po czątek bojk o to w i n iem ieckiem u; o b a . zd an iem a u to ra , nie były n a d to skuteczne. Polskie firm y p o z n ań sk ie ch ętn ie uczestniczyły w niem ieckich w ystaw ach przem ysłow ych 1872. 1880. 1895 r. A le już w 1908 polscy przem ysłow cy urządzili w ystaw ę w łasn ą, b o jk o tu ją c w trzy lata potem w ystaw ę niem iecką. N a tej ostatn iej, sytuow anej n a terenie dzisiejszych T argów P ozn ań sk ich , fig u ro w ała je d n a ty lk o firm a polska, m ianow icie C egielski — co zresztą d a ło p o w ó d d o p ro testó w , w łaśnie w niem ieckiej prasie (s. 114. 122).

M o żn a by się zastan aw iać nad o d m ie n n ą k o n stru k c ją niniejszego dzieła, podziałem na dw ie części o raz na dw a okresy rozw o ju p o lskiego rzem iosła i han d lu , z cezurą na przełom ie X IX і X X w. D o tego czasu d ro b n o m ieszcza ń stw o polskie szuka d la siebie m iejsca o b o k niem ieck ieg o ; w drugim okresie w chodzi w z nim w ostry k onflikt. T aki c h ro n o lo g iczn y u k ład być m oże zdyn am izo w ałb y to k o p o w iad an ia, ale byłoby tru d n o zreali­ zow ać go kon sek w en tn ie. T ru d n o b yłoby zw łaszcza o ra c jo n aln ą cezurę.

(6)

A u to r w łada biegle językiem p o ls k im 5. ze sp raw ą p o lsk ą sym patyzuje. N a w stępie zastrzegał się. że używ a obow iązujących w ów czas, zniem czonych nazw m iejscow ości (a w ięc: H ohensalza). K o n sek w en tn y jednakże nie jest. sk o ro w ylicza na s. 121: ..G o sty ń . Szam otuły. Pieschen, Lissa. K o ścia n "... W niedługich uw ag ach końcow ych, m im o wcześniejszych z astrze ­ żeń. ocenia pozytyw nie b ilans polsko-niem ieckich z m ag ań , tak ja k się on rysow ał w Poz- nańskiem . w ro k u 1914. S o lid a rn ą p ostaw ę, k tó ra przezw yciężała an tag o n izm y socjalne i ryw alizacje, zaw dzięczali Polscy m iędzy innym i (nicht zu le tzt) pruskiej polityce represyjnej (s. 154). „Z historycznej perspektyw y d a je się w ysnuć p a rad o k s, że prusk o -n iem ieck ie wysiłki germ anizacyjne. w łaśnie dlateg o , że ta k system atyczne, w brew intencjom sw oich szerm ierzy, raczej w spom ogły, aniżeli zaszkodziły p o lsk iem u postępow i sp o łeczn o -ek o n o m icz­ nem u " (s. 158). K ończy się zaś to in teresujące stu d iu m sw ego ro d z aju p eanem ku czci d ro b n o m ieszczań stw a : od p rz eło m u stuleci najb a rd ziej dynam icznej społecznie, najaktyw niejszej w sensie n aro d o w o -p o lity czn y m gru p y w społeczeństw ie W ielk o p o lsk i” (s. 164).

S tefa n Kieniewicz

Ja n K o f m a n . ,.L ew ia ta n " a podstaw ow e zagadnienia ekonom iczno-polityczne

Drugiej R zeczypospolitej. Z dziejów ideologii k ó ł w ielkokapitalistycznych w Polsce.

P W N . W arszaw a 1986, s. 284.

H istorycy zajm ujący się dziejam i g o sp o d a rk i D rugiej R zeczypospolitej u n ik ali d o tą d og ro m n ie isto tn e g o tem a tu , jakim jest ro la C e n tra ln eg o Z w iązku Polskiego P rzem ysłu. G ó rn ic tw a. H a n d lu i Fin an só w , zn an eg o lepiej p o d ża rto b liw ą nazw ą ..L ew iatan ” . P ow odem tego byty tru d n o śc i źródłow e. A rchiw um organizacji uległo zniszczeniu w 1939 r.. zbiory p ry w a tn e A n d rzeja W ierzbickiego — w P o w stan iu W arszaw skim , zaś inne ź ró d ła są a lb o b a rd zo ro z p ro szo n e a lb o niew iele m ów ią. Tym w iększa zasługa Ja n a K o f m a n a , k tó ry p o d jął się o p ra co w a n ia, w praw dzie nie całkow itej m o n o g rafii Z w iązku, ale stan o w isk a ..L ew ia ta n a ' w obec kluczow ych p ro b lem ó w s tru k tu ry i polityki g ospodarczej Polski m iędzyw ojennej. O m aw ian a p ra c a zaw iera an alizę ideologicznego i p rak ty c zn e g o sto su n k u tego najw iększego zrzeszenia p o lskiego k a p ita łu p ry w atn eg o D rugiej R zeczypospolitej d o kw estii etaty zm u , m on o p o lizacji, k ap ita łó w obcych, w yboru drogi rozw ojow ej (ro ln ictw o czy przem ysł), a także d o bieżącej polity k i gospodarczej rząd u san acy jn eg o z lat trzydziestych. W tym k ata lo g u p ro b lem ó w b ra k u je nieco w y o drębnienia k o n flik tó w p ra c a — k ap itał o ra z kw estii siły roboczej, z atru d n ie n ia, b ezro b o cia i w aru n k ó w pracy, k tó re zw łaszcza w dotychczasow ej literatu rze historycznej tego o k resu były szczególnie silnie, i n iera z jed n o stro n n ie, a k ce n to w an e. W obec w sp o m n ian y ch tru d n o śc i źródłow ych a u to r sięgnął d o ro czn ik ó w p rasy go sp o d arczej, głów nie zaś o rg a n u Z w iązk u — ..P rzeglądu G o sp o d arc z e g o ” , a tak ż e o p raco w a ń p o śre d n io zw iązanych z tem atem . N ależy p rzyznać, że z lite ratu ry tej w ydobył olbrzym ie bogactw o. M o żn a oczywiście polem izow ać z niek tó ry m i w nioskam i a u to ra , o czym poniżej, ale nie zm ienia to fak tu . że w naszej histo rii gospodarczej o k re su m iędzyw ojennego pojaw iła się p ra c a o dużym ciężarze g atu n k o w y m , staw iająca wiele spraw tego o k resu w now ym świetle.

K ilk a z tych spraw zasługuje n a szczególne pod k reślen ie. Jan K o fm an w zupełnie now y sp o só b u k azu je sto su n k i rząd — „ L e w ia ta n ” . Z a sta n aw ia się w ogóle, czy Z w iązek m iał jedno oblicze p o lity czn e; m a w ręcz w ątpliw ości, czy w iększe było oddziaływ anie „ L e w ia ta n a ”

5 Z p a ru je d n a k zastrzeżeniam i. A u to r d aje w naw iasach tłum aczenie p rzy taczan y ch z w ro tó w polskich. O tóż ,.czem c h a ta b o g a ta , tem ra d a ” to nie zn aczy : Je reiches das

H aus, desto grosses das G lück (s. 46). „B ąd ź m y s o b ą ” to nie znaczy: Bleiben wir unter

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]