• Nie Znaleziono Wyników

"Stanislas Leszcynski Roi de Pologne Duc de Lorraine. Un roi philosophie au siècle des Lumières", Jacques Levron, Paris [1984] : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Stanislas Leszcynski Roi de Pologne Duc de Lorraine. Un roi philosophie au siècle des Lumières", Jacques Levron, Paris [1984] : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Cieślak, Edmund

"Stanislas Leszcynski Roi de Pologne

Duc de Lorraine. Un roi philosophie au

siècle des Lumières", Jacques Levron,

Paris [1984] : [recenzja]

Przegląd Historyczny 77/2, 394-400

1986

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

394

R E C E N Z J E

d oczekały się c n e przyw ódców , sw ą m e n taln o ścią , sty lem życia i h o ry z o n ta m i nie w iele ró żniących się od tłu m ó w „panów b ra c i”. R adziw iłła n az y w an o n ie k ied y polskim M ü n ch h au sen em ; isto tn ie w jego k o n ce p ta ch dałoby się odnaleźć n ie k tó re z pom ysłów w spółczesnego m u b a ro n a i fa n ta s ty , jeszcze w ięcej je d n a k z b a ro k o ­ w ej facecji. Ale M ü n ch h au sen nie p o sia d a ł a n i cie n ia te j olb rzy m iej w ładzy, ja k ą n a te re n ie W ielkiego K sięstw a L itew sk ieg o sp raw o w ał książę K aro l. B ądźm y je d ­ n a k sp ra w ie d liw i: już w X V III stu lec iu R ad ziw iłł ra z ił w ie lu p rze d sta w ic ie li obozu refo rm , k tó ry z kolei bez pcm ocy św ia tłe j m a g n a te rii n ie w iele by zdziałał.

J a n u sz T azbir

Ja cq u e s L e v r o n , Sta n isla s L e szc y n sk i R oi de P ologne Duc de

Lorraine. Un roi philosophie au siècle des L u m ières, L ib r a ire A cadém i­

que P e rrin , P a ris [1984], s. 417.

W h isto rio g ra fii fra n c u sk ie j po d ru g ie j w o jn ie św ia to w ej m ożna zaobserw ow ać w zro st z a in te re so w a n ia p o sta cią S ta n is ła w a L eszczyńskiego. N ajczęściej chodzi o pozycje p o p u la rn o -n au k o w e . S ta n is ła w L eszczyński je st w nich ró żn ie p rz e d ­ s ta w ia n y , co w dużej m ie rze zależy cd tego, czy ocenia się go z p u n k tu w id zen ia in te resó w F ra n c ji czy też tra d y c y jn e j n iezależności k sięstw a L o ta ry n g ii. To o s ta t­ nie n a s ta w ie n ie re p re z e n tu je G e ra rd D o s c o t w książce o S ta n is ła w ie L eszczyń­ skim i dw orze lo ta ry ń sk im *. K siążka ta, nie w nosząc poznaw czo niczego now ego, w y ró ż n ia się n a g rc m ad z en ie m pcd a d re sem Leszczyńskiego in w ek ty w w ro d z a ju „król o p eretk o w y ’, „król le ń ”, „król ż e b ra k ” itp. oraz w y ra ź n ą te n d e n c ję do p rz e ­ k re śla n ia czy m in im a liz o w a n ia w szelk ich zasług tego k ró la dla L o ta ry n g ii. Z kolei M au rice G a r ç o t d a ł p o p u la rn ą b io g rafię S ta n is ła w a Leszczyńskiego, m oże zbyt n asy co n ą an e g d o ta m i i n ie p e w n y m i in fo rm a c ja m i2. N ajw a rto ścio w sz ą p ra c ę n a ­ p isa ł G uy C a b o u r d i n o rz ą d a c h L eszczyńskiego w L o ta ry n g ii w ra m a c h se rii „Q u a n d ” 3. F ra c a w n c si now e elem e n ty , zo stała ciek a w ie i o ry g in a ln ie u ję ta , a u to r p re z e n tu je w n ie j w yw ażo n e sądy, w ty m in te re su ją c ą tezę o re a liz o w a n iu przez k ró la S ta n is ła w a w L o ta ry n g ii zaczątk ó w now oczesnej p o lity k i s o c ja ln e j4.

N ajn o w sza b io g ra fia L eszczyńskiego p ió ra Ja cq u e s L e v r o n u k a z a ła się w ra m a c h se rii red a g o w a n ej przez A n d ré C a s t e l o t : s ta ra n n e w y d a n ie , z p ię k n ą o bw olutą, ła d n ą op raw ą, d o b ry m i ilu stra c ja m i. N a p ierw szy rz u t oka n iem iłe w ra ż e n ie i zdziw ienie w y w o łu je b łędny zapis n az w isk a w ty tu le k sią ż k i — L esz­ cyn sk i. Błąd te n a u to r p o w ta rz a n ie ty lko w te k ście p rac y , a le w p ro w a d z a go w b ib lio g ra fii do ty tu łó w w y d aw n ic tw doku m en tó w oraz o p raco w ań zaró w n o f r a n ­ cu sk ich ja k i jedynego polskiego. N iestety a u to r nigdzie n ie w y ja ś n ił, n a ja k ie j p o d sta w ie doszedł do ta k głębokiego p rz e k o n a n ia o p raw id ło w o śc i p rz y ję te j przez sieb ie p iso w n i n az w isk a L eszczyńskiego, że p o p ra w ił a rac zej zn iek sz tałcił to n a z ­ w isko n a w e t w ty tu ła c h p ra c in n y c h au to ró w , chociaż oni już w X IX w. w iedzieli, ja k i zapis był p raw id ło w y s.

P ra c a m a c h a r a k te r p o p u la rn o -n a u k o w y z siln iejszy m za a k c e n to w a n ie m p ie rw szego członu, m. in. poprzez zb e le try z o w an ie całych p a r tii książki. A u to r n ie sięgnił

1 G. D o s с o t, S ta nislas L e szc zy ń s k i et la C our de Lorraine, L a u sa n n e 1*69. 2 M. G a r ç o t, Sta n isla s L e szc zy ń s k i 1677—1766, P a ris 1953.

S G. C a b p u r d i n , Q uand S ta n isla s régnait en L orraine, [P a ris 1980]. 4 Zob. E. C i e ś l a k , S ta n is ła w L e szc zy ń s k i w św ie tle n o w s ze j historio f a l ii

fra n c u sk ie j, „R ocznik G d ań sk i”, t. XLVT 1985, z. 1, s. 199 nn.

5 A u to r dosyć beztrosko tr a k tu je i in n e n azw y np. l’év eq u e de K u ja v ic (s · 37 i inne) — chodzi o K u ja w y ; T o ru ń m ia ł rzekom o d a w n ą nazw ę T h o rin ’· 80); H ag en b erg (s. 191) za m ia st H agelsberg, po polsku G rodzisko.

(3)

■do bogatych a rc h iw a lió w fra n cu sk ich . R ów nież lis ta w y k o rz y sta n y c h w y d aw n ic tw d o k u m e n tó w d a le k a je st cd w y c z e rp a n ia , p odobnie ja k i o p rac o w a ń , zacieśniona do k siążek fra n c u sk ic h , poza je d n y m w y ją tk ie m — p ra c ą J. F e l d m a n a o L esz­ czy ń sk im , z k tó rą a u to r zapoznał się w form ie p ry w a tn e g o tłum aczen ia.

A u to r pod zielił p ra c ę n a dw ie części z a ty tu ło w a n e : „P o lsk a” i „ L o tary g n ia” . Część p ie rw sz ą c tw ie ra szkic h is te r ii P o lsk i a za m y k a \v y ja zd S ta n isła w a L esz­ czyńskiego z K ró lew ca w 1736 r. i jego p o w ró t do F ra n c ji w celu objęcia L o ta ­ ry n g ii i B a ru zg ed n ie z p o sta n o w ien iem p re lim in a rz y p okojow ych p o dpisanych p rze z F ra n c ję i A u strię w W ied n iu w 1735 r. A u to r słusznie p o d k reśla w d ziejach P o lsk i rolę tw tr ż e n ia się i w z ro stu sy stem u p a rla m e n ta rn e g o , w o ln ej elekcji, to ­ le ra n c ji re lig ijn e j; zw rac a przy ty m szczególną uw agę n a zw ią z k i pom iędzy F r a n ­ c ją a Polską. Ź ródłem in fo rm a c ji o h isto rii P o lsk i b y ły dla a u to ra p ra c e W oltera, •dosyć często c y to w a n e i tra k to w a n e jako w iary g o d n e źródło in fo rm ac ji, chociaż s ta n w iedzy o Polsce osiem nastow iecznej uległ od tego czasu znacznem u w zboga­ c e n iu i k o rek to m . M iał też a u to r w rę k u n ie d aw n o w y d a n ą „H istorię P o lsk i” w języ k u f r a n c u s k im 8, lecz je j le k tu ra nie m u sia ła być u w ażn a, a u to r bow iem n ie u strze g ł się ta k ic h błędów ja k np. tw ie rd z en ia , że w o k resie H u sa od zachodu z a g ra ż a li P olsce P ru sa c y (s. 14), że J a n a Sobieskiego w y h ra n o w 1673 r. k rólem w ' w ie k u 60 la t (s. 26) (urodził się w 1624 r. i w m om encie elekcji, w 1674, m ia ł 50 lat). K rólow a L u d w ik a -M a ria w y d a ła sw oją p o dopieczną M a rię -K a z im ie rę de L a G ran g e d ’A rq u ie n n ie za „stareg o księcia Z am oyskiego, h e tm a n a , k tó ry o d e­ g ra ł ta k zn aczn ą rolę w czasie p a n o w a n ia Z y g m u n ta I I I ” 7 — h e tm a n zm arí w 1605 r. — a za jego w n u k a , o rd y n a ta , k rajczeg o i podczaszego koronnego, J a n a Zam oyskiego.

Po ty m ogólnym w p ro w a d z e n iu L ev ro n w dziesięciu ro zd z iała ch (II—XI) p rz e d sta w ił sk o m p lik o w an e okoliczności, k tó re dop ro w ad ziły do pierw szego w y ­ n ie sie n ia L eszczyńskiego n a tro n p o lsk i dzięki K aro lo w i X II, p o w ik ła n ą grę p o li­ ty c z n ą i p o cz y n an ia m ilita rn e S zw ecji w śro d k o w ej E uro p ie, od k tó ry c h zależało ró w n ie ż u trz y m a n ie się S ta n is ła w a n a tro n ie , o stateczn e za ła m an ie się p lanów K a ro la X II i w k o n se k w e n cji tu ła cz k ę L eszczyńskiego, w k ońcu jego zw iązanie s ię z F ra n c ją , zw łaszcza od zaślu b in M a rii L eszczyńskiej przez L u d w ik a XV, i p o w tó rn ą próbę sięgnięcia po k o ro n ę polską, ty m ra z e m p rzy p o p arc iu i w r a ­ m a ch p lanów polity czn y ch F ra n c ji. P ró b a ta sta ła się p re te k s te m do w o jn y F r a n ­ c ji i jej sprzy m ierzeń có w z A u strią , k tó re j to w o jn y rze czy w isty m celem było n ie u trzy m a n ie L eszczyńskiego n a tro n ie polskim a — ja k tra f n ie a u to r w y w o ­ d z i — w łączenie L o ta ry n g ii do F ra n c ji (s. 184)8.

P onow nie do w yw odów a u to ra z a k ra d ły się n ieścisłości i błędy. Do nich n a ­ leży tw ierdztenie, że P o lsk a p o sia d a ła w spólną g ra n ic ę z S ak so n ią, że w Polsce w X V III w. p ra w ie w szyscy, w ty m n a w e t chłopi, m ów ili i ro z u m ie li po n ie m ie c­ k u (s. 36). P cd o b n ie , w ed łu g a u to ra , K a ro l X II w y p ra w ia ją c się do S ak so n ii zo­ s ta w ił w Polsce silne oddziały pod dow ództw em g e n e ra ła M ieńszykow a! (s. 65) — n a szczęście k ilk a stro n d a le j pisze o M ieńszykow ie ja k o o dow ódcy kozaków (s. 67). Po klęsce K aro la X II p ed P ołtaw ą, p rze d w y co fan iem się n a Pom orze Z achodnie, L eszczyński m ia ł rzekom o zw ołać sejm w W arszaw ie, a n a w e t a u to r p rz y ta c z a p rzy b liżo n ą w y p o w ied ź k ró la S ta n is ła w a n a ty m se jm ie (s. 81), chociaż

• H istoire de la Pologne, sous> la d ire c tio n de S. K i e n i e w i c z , V arsovie 1.71.

7 J. L e v r o n , op. cit., s . 2 5 : --- le v ie u x prince Z a m o y sk i, h e tm a n qui a va it

joié u n rôle si p ré p o n d éra n t p e n d a n t le règne de S ig ism o n d III.

8 W arto to p o d k reślić, gdyż w n ajn o w sze j m o n o g ra fii w o jn y o su k cesję polską utrzym uje się, że u p o d sta w te j w o jn y n ie leżały żadne roszczenia te ry to ria ln e F ra r? ji. P or. J. L. S u t t o n , T h e K in g ’s H onor and th e K in g ’s C ardinal. The

(4)

396

R E C E N Z J E

n ig d y się on nie odbył. W brew tem u co tw ie rd z i a u to r, L eszczyński n ie sp o ty k a ł się w B e n d erac h z K aro le m X I I e. M ylące są in fo rm ac je o K u rla n d ii, ja k o rze k o ­ m o od p onad w ie k u n ależ ąc ej do S zw ecji, rzą d zo n ej p rze z w ielk ieg o m istrz a K a w aleró w M ieczow ych, ostatniego p otom ka ro d u K ettle ró w (s. 148— 149). W rz e ­ czyw istości w połow ie XVI w . n a s tą p iła se k u la ry z a c ja p ań stw a K a w a le ró w M ie­ czow ych, utw orzono księstw o będące le n n em R zeczypospolitej. W tej sy tu a c ji w y ­ m a g a ją w e ry fik a c ji dalsze w yw ody a u to ra o o fercie k ró la Szw ecji p rz e k a z a n ia K u rla n d ii L eszczyńskiem u pod ko n iec la t d w u d zie sty c h X V III w. i d alsze p la n y je j w y m ia n y za inne ziem ie. S p ro sto w a ć należy rów n ież stw ie rd z en ie, że k ró l D an ii F ry d e ry k IV w tr a k ta c ie oliw skim s tra c ił S zlezw ik n a rzecz S zw ecji (s. 40), gdy tym czasem k ró l D anii F ry d e ry k I II tr a k ta te m k o p en h a sk im (6 czerw ca 1660), z a tw ie rd z a ją c y m w cześniejsze p o sta n o w ien ia tr a k t a tu w R oskilde (26 lu ty 1658) u tra c ił S zlezw ik z ty m , że s ta ł się on n iezależn y le.

Dość liczne błędy znaleźć m ożna w ro z d z ia ła c h dotyczących zabiegów i po ­ w tó rn e j elek c ji S ta n is ła w a L eszczyńskiego pom im o, że w y d a rz e n ia te należ ą do dobrze o p rac o w a n y ch w z n a n e j a u to ro w i lite ra tu r z e fra n c u sk ie j. W L o ta ry n g ii w la ta c h trzy d z iesty ch nie rzą d ził k siążę F ra n cisz ek III w sp ie ra n y przez ra d ę n o ta b li (s. 168), lecz jego m a tk a C h a rlo tta -L o u ise jako re g e n tk a , gdyż sy n od 1731 r. p rz e b y w a ł na dw orze ce sa rsk im w e W iedniu i do sw ojego k się stw a już nie w r ó c ił1!. L eszczyński nie w y ru sz y ł do P o lsk i z B erny (s. 177—178, 187) a z M eu- don, p odobnie ja k jego sobow tór de T hianges z tym , że w B reście oczekiw ał n a niego n ie je d e n o k rę t w o je n n y esk o rto w a n y p rzez d ziesiątk ę flu it, a dziew ięć d u ­ żych o k rętó w w o jen n y c h , trz y fre g a ty i je d n a k o rw e ta 12. L eszczyńskiego i A ugu­ sta III n ie w y b ra n o n a tym sam y m polu zw anym K ołem (cham p de Kolo — s. 179, 183), gdyż kołem n azy w an o w ydzielone m iejsce, gdzie w czasie se jm u e le k ­ cyjnego n ie za leż n ie od tego, gdzie się on odbyw ał, p rz e b y w a li posłow ie szla­ checcy 13; elek cja L eszczyńskiego o d b y ła się n a polach W oli a A u g u sta III n a P ra d ze pod w sią K am ień.

M ożna podnieść różne z a strze że n ia do w yw odów a u to ra n a te m a t G dańska. W o m a w ian y m ok resie G dań sk nie k o rz y sta ł z p rzy w ile jó w p rzy z n an y ch m iastom n ależący ch do H anzy, gdyż zw iązek ta k i ju ż nie istn ia ł (o statn i zjazd w 1669 r . ) 14. P o d staw ę św ie tn o ści i sam o rz ąd u m ia sta tw o rzy ły p rz y w ile je n a d a n e p rze z k ró ­ lów polskich, w tym głów nie przez K az im ie rz a Jag iello ń cz y k a. Po sc h ro n ie n iu się L eszczyńskiego do G d ań sk a 3 p a ź d z ie rn ik a 1733 m ia sto — ja k słu szn ie pisze a u to r — przez osiem m iesięcy zapew niło m u gościnę, ale nie w yznaczono na re z y ­ dencję p ałac u g u b e rn a to ra (s. 186), bo an i tak ieg o p a ła c u a n i w spom nianego d o ­ sto jn ik a w ty m m ieście nie było. O p isan ą prze a u to ra scenę, ja k to k ró l S ta n i­ sław w czasie trw a n ia w alk o G rodzisko (H a g e lsb e rg )15 z gołą głow ą, n a k o la n ac h , p o śro d k u ulicy b ła g ał Ś w iętą D ziew icę i w szy stk ich Ś w iętych o zbaw ien ie G d a ń ­ ska (s. 191), zaliczyć należy do fa n ta z ji. Ż aden z h isto ry k ó w fra n cu sk ich , pol­

9 J. F e l d m a n , S ta n isła w L e szc zy ń s k i, W a rsza w a 1959, s. 86 n.

10 W. C z a p l i ń s k i , D zieje D anii n o w o ż y tn e j 1500— 1975, W a rsza w a 1982, s. 78 n„ 81.

11 G. C a b o u r d i n, op. cit., s. 66.

12 P. B o y é , S ta n is la f L e szc zy ń s k i et le tro isièm e tria té de V ie n n e, P a ris —

V ien n e—C racovie 1898, s. 139 i п., zob. 180 і п.; A rchives N atio n ales, P aris, M a­ rin e B4, vol. 41, f. 136, 182: E. C i e ś l a k , L ’aide m ilita ire fraçaise à Stanislas

L e szc zy ń s k i (1735—1734), W a rsza w a 1978, s. 9.

18 Zob. H istoria pa ń stw a i praw a P o lski t. II pod red . J. B a r d a c h a , W a - sz aw a 1966, s.1 1 5 .

14 Ph. D o 11 i n g e r, La H anse (X I I e—X V I I e siècle), P a ris 1964, s. 452. 15 W alki toczyły się od p o łu d n ia 9 m a ja do r a n a 10 m a ja — K. J a r o c h c w

-s к i, O blężenie G dańska w ro k u 1734, [w:] Z czasów sa skich spraw w e w m r z -n yc h , p o lity k i i w o j-n y , P o i-n a ń 1886, s. 498 п.; A. M. W o d z i ń s k i , O blęe-nie G dańska w ro k u 1733—34, „R ocznik G d ań sk i” t. IX —X, 1935—1936, s. 374 n

(5)

s k ic h czy n iem ieckich piszących o oblężeniu G d ań sk a w 1734 r. a n i też żaden d o ­ k u m e n t z p rz e b a d a n y c h przeze m n ie zespołów w a rc h iw a c h fra n c u sk ic h i g d a ń ­ sk im słow em n ie w spom ina o p o d o b n ej scenie.

F re n c u sk a pcm cc m ilita rn a dla L eszczyńskiego i oblężonego G d ań sk a — 2,5 do 3 tysięcy żołnierzy — nie m ogła opuścić w yb rzeży F ra n c ji w sie rp n iu , jak p o d a je a u to r (s. 193), gdyż oblężenie G d ań sk a ju ż się skończyło p o d p isa n ie m k a p i­ tu la c ji w d n iu 7 lipca 16. Z re sz tą późniejszy opis i p rzy ta c z a n e d a ty św iadczą, że w sp o m n ia n y sie rp ie ń je s t pom yłką. N iestety w p ra c y b ra k e rr a ty . P ra w id ło w o a u to r p odaje, że b a ta lio n y fra n c u sk ie po ra z p ierw szy p o ja w iły się pod G dańskiem 11 m a ja i w y ląd o w a ły bez w ięk szy ch przeszkód. D alszy ciąg opisu ponow nie z a ­ liczyć należy do fa n ta z ji. A u to r podaje, że po w y lą d o w a n iu b a ta lio n y f r a n ­ cu sk ie n a tk n ę ły się n a ogień R o sjan , strz e la ją c y c h z okopów . T ym n ie m n ie j F r a n ­ cuzi a ta k o w a li przez d w a n a s tę p n e dni. 14 m a ja za o k rę to w a li się i odpłynęli. Ich dow ó d ca nie zdołał n aw ią za ć k o n ta k tu z G d ań sk iem (s. 193). W rzeczyw istości F ra n c u z i po w y ląd o w a n iu na W e ste rp latte, nigdy te j w y sp y n ie opuścili a od R o sjan dzieliła ich W isła. Do żad n y ch w alk b ezp o śred n ich n ie doszło, bo dojść n ie mogło. W o ficjaln y c h ra p o rta c h dow ćdcy b atalio n ó w , b ry g a d ie ra L a M otte d e L a P eiro u ze o ra z dcw ódcy m orskiego, B a ra ilh a nie w sp o m in a się i nie opi­ su je w alk. L a M otte n a w ią z a ł k o n ta k t z G dańskiem , a le o d rzu c ił p ro je k t a m b a s a ­ d o ra fra n cu sk ieg o M ontiego p rzeb icia się do G d ań sk a dw óch p rzy b y ły c h b a ta lio ­ n ów fra n cu sk ich . P rz y pon o w n y m za o k rę to w a n iu się doszło do bezpo d staw n ej p a n ik i w śród żołnierzy fra n c u sk ic h , k tó ra ob u rzy ła dow ódcę m orskiego B a r a ilh a 17. D alszy opis w y d a rz e ń zw iązan y ch z fra n c u sk ą pom ocą m ilita rn ą dla L eszczyń­ sk ieg o i G d ań sk a a u to r o p a rł n a p a m ię tn ik a c h m a rk iz a d ’A rgenson, p rzy ja cie la a m b a sa d o ra F ra n c ji w D an ii Pielo, k tó ry zginął pod G dańskiem . M ożliwe, że opis te n je st in te re su ją c y , a le n ależało go sk o n fro n to w a ć z źró d ło w y m i o p rac o w a n iam i np. f r a n c u s k im i;19. O k az u je się bow iem , że w b re w p rze ciw n y m tw ie rd z en io m a u ­ to ra g d ańszczanie d o k o n ali sk o o rd y n o w an eg o w y p a d u z m ia sta , k tó ry w edług uzgodnionego p la n u m ia ł d oprow adzić do sp o tk a n ia z trz e m a b a ta lio n a m i f ra n c u s ­ k im i u siłu jąc y m i w d n iu 27 m a ja p rze d rz eć się przez okopy i um ocnienia ro sy j­ skie. O p erac ja ta się n ie pow io d ła i do sp o tk a n ia żołnierzy fra n c u sk ic h i g d a ń ­ skich n ie doszło. Po n ie u d a n y m a ta k u b ry g a d ie r La M otte nie u d a ł się do G dańska do L eszczyńskiego i a m b a sa d o ra M ontiego z prop o zy cją z a p e w n ie n ia k ró lo w i po­ w ro tu do F ra n c ji — ja k tw ie rd z i a u to r — a pozostał n a W e ste rp la tte do m o­ m e n tu k a p itu la c ji jego w ojsk. F ra n c u z i nie k a p itu lo w a li 2 czerw ca a d w ad z ie­ ścia d n i p ó ź n ie j19. Z kolei to n ie M ünnich złam ał w a ru n k i k a p itu la c ji F ran cu zó w pod rzekom ym p re te k ste m , że w ak c ie k a p itu la c ji n ie w sp o m n ia n o d o k ład n ej n azw y p c rtu , do którego m ian o p rzew ieźć żołnierzy fra n c u sk ic h (s. 196). U czyniła to c a ry c a A n n a Iw a n o w n a z p o w td u za a ta k o w a n ia , o b ra b o w a n ia i o d esłan ia do B re stu fre g a ty ro sy jsk ie j „ M itta u ” przez fra n c u sk ie o k rę ty B a ra ilh a oraz z a g a r­ n ię c ia przez niego trze ch ro sy jsk ic h sta tk ó w łącznikow ych — w szystko to pom im o

18 E. C i e ś l a k , L aicle m ilita ire , s. 15 п.: s ta tk i z żo łnierzam i fra n cu sk im i o d p ły n ę ły z C alais 17, 23 k w ie tn ia i 7 m aja.

17 A rchives N atio n ale s, P a ris, M a rin e В 4, vol. 41, f. 286: B a ra ilh do M a u re - p,as — 20 m a ja 1734.

18 E. J. B. R a t h e r y, L e co m te de Plélo u n g e n tilh o m m e fra n ça is au d ix -

h u itiè m e siècle guerrier, litté r a te u r et diplom ate, P a ris 1876, s. 257 п., 261 п.;

Ł C a r r é , L héroique a v e n tu r e du C om te de P lélo e t l’e x p é d itio n de D antzig [134], P a ris 1946, s. 126 n.

19 A rchives N atio n ale s, P a ris, M a rin e B*, vol. 41, f. 312—313: „D em andes que fo n t les tro u p e s fra n ç a ise s cam pées au F a h rw a sse r p o u r la c a p itu la tio n ” : te k st n ie n iec k i BPA N G dańsk, sta ro d ru k , Od 2896, n r 1.

(6)

398

R E C E N Z J E

pokojow ych stosunków m iędzy F ra n c ją a R osją, ja k p o d k re śla się w m a n ife śc ie cary cy

S w oją ucieczkę z oblężonego G d ań sk a opisał sam L eszczyński i opis te n w p o sta ci listu do có rk i M a rii k ilk a k ro tn ie w y d an o d r u k ie m 21. W y k o rz y stan ie tego opisu pozw oliłoby au to ro w i u n ik n ą ć k ilk u nieścisłości. B łędnie też przedstaw iŁ L ev ro n m o m e n t p o d d an ia się G dańska. To n ie k o m e n d a n t G d ań sk a k a z a ł ogłosić k a p itu la c ję i otw o rzy ł b ra m y kozakom gen. M ün n ich a (s. 211). Od 25 czerw ca d e ­ le g ac ja R ad y rozpoczęła p e rtr a k ta c je z feld m arsza łk ie m M ünnichem i dow ódcą w o jsk sa sk ich gen. J a n e m A dolfem księciem von S achsen W eissenfels zakończone p o d p isa n ie m a k tu k a p itu la c ji 7 lipca, ra ty fik o w a n y m przez stro n ę g d a ń sk ą 9 lip — ca 173422. K ozacy oraz w ogóle żołnierze ro sy jsc y nie wTeszłi ja k o zw ycięscy do G dańska. Co n ajw y ż ej, zgodnie z p rz y ję ty m i w a ru n k a m i k a p itu la c ji, do m ia sta m ogli u d a w a ć się o ficerow ie ro sy jsc y i sascy z o k reślo n ą ilością żołnierzy e s k o r­ ty 23. W zw iązku z k a p itu la c ją jeszcze jedno sp ro sto w an ie. A m b asad o ra fra n c u s ­ kiego M cntiego i p ry m a sa T eodora P otockiego n ie d ep o rto w a n o do P e te rsb u rg a i n ie p rz e trz y m a n o ta m przez p ew ie n czas jako w ięźniów — k rą ż y ły w ów czas je d y n ie pogłoski o ta k im z a m ia rz e R o sjan — a fak ty c z n ie odesłan o ich pod e sk o rtą z G d ań sk a przez P ruszcz, E lbląg do T o ru n ia, gdzie M ontiego p rz e trz y ­ m y w an o do 1736 r. w o stry m are szc ie dom ow ym , p ry m a sa w d alek o sw o b o d n ie j­ szym.

T ą u w ag ą m ożna zam knąć, chociaż n ie w yczerpać, listę p o tk n ięć a u to ra z a u ­ w ażo n y ch w części p ie rw sz ej za ty tu ło w a n e j: „P o lsk a ”. W iększości ty c h błędów i potknięć a u to r m ógł u n ik n ą ć, w y k o rz y stu ją c a k tu a ln y s ta n b a d a ń n a d życiem i działalnością L eszczyńskiego, a n a w e t się g ając z w ięk szą u w ag ą d o dzieł p o d a ­ n y c h w bibliografii.

D ruga część p ra c y z a ty tu ło w a n a : „L o ta ry n g ia ” dotyczy o k resu życia L eszczyń­ skiego, k tó ry ja k o książę L o ta ry n g ii i B a ru , zachow ując ty tu ł k ró lew sk i, p ro w a ­ dził tu ta j przez trzy d zieści la t tr y b życia i działalność o d p o w iad a ją ce jego p r e ­ dyspozycjom i osobowości. P odobnie ja k w części pie rw sz ej a u to r d a ł szkic h is­ to r ii P olski, ta k tu ta j za ry so w a ł dzieje k się stw a L o ta ry n g ii, w ty m jego stosunków z F ra n c ją i dosyć częstych o k u p ac ji przez w o jsk a fra n c u sk ie (rozdz. X II). Do· tego k się stw a o k ilk u w ie k o w e j tra d y c ji p rzy b y ł S ta n is ła w L eszczyński jako p r o ­ te g o w a n y F ra n c ji. W ersal, dążąc do za b o ru L o ta ry n g ii, b y n a jm n ie j n ie pragnął,, a b y L eszczyński rzeczy w iście ta m rządził, u czynił go za te m — ja k to a u to r do­ w cip n ie ok reśla — k sięciem honoris causa (rozdz. X III). W sam ej L o ta ry n g ii L e ­ szczyński sp o tk a ł się z chłodnym p rzy ję cie m ze stro n y lu d n o śc i p rz y w ią z a n e j do· dotychczasow ej d y n a s tii i nie za leż n ej pozycji k się stw a (rozdz. XIV). S topniow o je d n a k L eszczyński p o tra fił uczynić sw ój d w ór w L u n év ille a tra k c y jn y m i p rz y ­ ciągnąć n a ń szlachtę lo ta ry ń sk ą a ta k ż e n ie k tó ry c h zn a n y ch tw órców , ja k np. W oltera. S zkoda że w opisie życia n a dw orze w L u n év ille n ie w iele m ie jsc a z a j­ m u je te m a ty k a b ezpośrednio zw iązan a z L eszczyńskim . G łów ną uw agę a u to r sk o n ­ c e n tro w a ł n a p rz e d sta w ie n iu p o w iązań i przygód ero ty czn y ch n ie ty lk o L eszczyń­ skiego (głów nie z m a rk iz ą B oufflers), a le ró w n ież W oltera i jego k o c h a n k i Emilie,, n a a n e g d o ta ch o p e ry p e tia c h m iło sn y ch k ró la i p isa rz a, n a p re z e n ta c ji z k o le i przygód m iłosnych ich k o ch a n k i z in n y m i p a rtn e ra m i, na k re śle n iu specyficznego· życio ry su ty c h koch an k ó w , kłopotów p a r m iło sn y ch ze zn a le zie n iem odpowiednio·

20 E. C i e ś l a k , L ’aide m ilita ire , s. 22 n.

21 Np. L e ttr e d u roi de Pologne, S tß n isla s I. Où il raconte la m a n ière dopit i!

est sorti de Ù antzig d u ra n t le siège de c e tte V ille, L a H aye [1734] j inne.

22 BPA N G dańsk, sta ro d ru k , Od Λ896 n r 2: C apitu la tio n « s d er S ta d t ĐanUO

un d d er d azu gehörigen F estu n g Weichsel-M iinde nach d em w a h r e m Origi-Ql a usg efertig t, L anghohr (bey D antzig), A nno 1734.

(7)

p rzy tu ln eg o m ie jsc a itp. W ro z w ija n iu z dużą e ru d y c ją tego w ą tk u erotycznego a u to r dosyć dalek o odbiegł od te m a tu książki.

R ozdział X V III z a ty tu ło w a n y ..Dnie, k tó re p rz e m ija ją ”, p rz e d sta w ia życie L eszczyńksiego i jego d w c ru w la ta c h p ięćdziesiątych, k ie d y L eszczyński m a już p o n ad 70 lat. M im o to n a d a l w y k a z y w a ł dużą ak ty w n o ść i w ła ś n ie w ty m o k re­ sie re a liz o w a ł budow ę p ięknego P lac u K rólew skiego w N an cy , później p rz e m ia ­ no w an eg o n a P lac S tan isław a . Z re sz tą k ró l o dznaczający się w e w n ę trz n ą dobro­ cią, pobożnością połączoną z duchem to le ra n c ji i w ra żliw o ścią n a niedolę ludzką za in ic jo w a ł i sfin an so w a ł Wiele fu n d a c ji re lig ijn y c h i socjalnych. O k azał się h o j­ n y m m e ce n ase m w d ziedzinie n a u k i, sztuki, a rc h ite k tu ry , u rb a n is ty k i; sam chętnie c h w y ta ł za pióro, lu b ił m uzykę, te a tr , am ato rsk o u p ra w ia ł m a la rstw o (rozdz. X IX ). T ru d n o zgodzić się z o p inią — p o d ziela n ą przez J. L e v ro n a (s. 356) — że L eszczyń­ sk i m ógł rozdzielać te d a ry je d y n ie dzięki pien iąd zo m o trz y m y w a n y m od k ró la F ra n c ji, chociaż — ja k a u to r tr a f n ie za u w aża — m ógł w y d a ć je inaczej. To p ra w ­ da, że L eszczyński o trzy m y w a ł od F ra n c ji tzw. listę cw iln ą w w ysokości p ółtora, n a s tę p n ie podw yższoną do dw óch m ilionów liw ró w ro czn ie, a le w u sta la ją c e j to d e k la ra c ji w M eudon (1736) zrzekł się w zam ian nie ty lk o rz e czy w istej w ładzy w księstw ie, a le ró w n ież w szelk ich dochodów z L o ta ry n g ii, a te p rz e k ra c z a ły w późniejszych la ta c h n a w e t k ilk a k ro tn ie sum y w y p ła c a n e L e sz c z y ń sk ie m u 24. W zw iązku z opisan ą d ziała ln o śc ią k ró l S ta n is ła w i jego w sp ó łp raco w n icy n ie z a ­ p o m n ie li u trw a lić d ru k ie m i p rze k aza ć p otom nym d o k u m e n ta c ję dotyczącą fu n ­ d a c ji i in w esty cji zrealiztow anych przez k ró la, w ty m przed e w szy stk im budow y P a ła c u K rólew skiego w N ancy 25.

W la ta c h sześćd ziesiąty ch X V III w. k ró l już p onad osiem d ziesięcio letn i za­ chow y w ał n a d a l n a d z w y c z a jn ą w ita ln o ść , chociaż w iek d a w a ł znać o sobie róż­ n y m i dolegliw ościam i. W ty m o k resie w sposób szczególny zacieśniły się w ięzy

em o cjo n a ln e pom iędzy S ta n is ła w e m L eszczyńskim a zaWsze u k o c h a n ą có rk ą M a rią , je j dziećm i i w n u k a m i. B ardzo b oleśnie k ró l p rze ży ł śm ierć w n u k a , d elfin a F ra n c ji (rozdz. X X ). Ś m ierć A u g u sta III ożyw iła w L eszczyńskim złu d n e n a d z ie je n a u zy sk a n ie po ra z trz e c i k o ro n y p olskiej. R a d o sn e p rzeży cie d la k ró la sta n o ­ w iło u k a z a n ie się w 1764 r. d ru k ie m jego dzieł, co n ie w ą tp liw ie przyczyniło się do w zro stu rozgłosu jego im ien ia, ja k pisze J. L evron. D ow odem tego n ie może być je d n a k p rzytoczony przez a u to ra fra g m e n t listu M a d am e G eo ffrin , bo — ja k w sk a z u je sam n ag łó w e k „M on cher fils, m on c h e r roi, m on ch e r S tan islas A u g u ste” ! (s. 403) — chodziło nie o L eszczyńskiego a o S ta n is ła w a A u g u sta P o n ia ­ to w sk ieg o *·. S ta n isła w L eszczyński z m a rł w 1766 r. w w y n ik u o p a rz e ń odniesio­ n y ch po p rzy p a d k o w y m z a p a le n iu się jego odzieży od ognia k o m in k a. Był o sta t­ n im księciem L o ta ry n g ii; po jego śm ierci zgodnie z u k ła d a m i f ra n c u s k o -a u s tria c - kim i n a s tą p iła p ełn a in k o rp o ra c ja L o ta ry n g ii do F ra n c ji (rozdz. X X I).

W sw oich w y w o d ach a u to r k ilk a k ro tn ie p rze p ro w ad z a p a ra le lę m iędzy d a w ­ n y m i a n ajn o w szy m i w y d arze n iam 'i, nie zaw sze tra fn ie . P isząc o niepow odzeniach P o lsk i w w alk a ch ze S zw ed am i w la ta c h d w u d zie sty c h X V II w. stw ie rd z a, że d ziało się ta k pom im o le g e n d a rn e j odw agi k a w a le rii p o lsk iej i d odaje, te j k a w a

-24 M. L a n g r o d V a u g h a n , Sta n isla s L eszc zyń ski, a d m in istra te u r beinfa isa n t

en L orraine (1737—1766), C zP -H t. XIV, 1962, z. 1, s. 147 n.

25 Zob. np. C om pte général de la dépense des édifices et b â tim e n ts que le Roi

de Pologne, D uc de L o rra in e et de Bar, a fa it co n stu ire p our l’em beliss'em ent de la ville de N ancy d ep u is 1751 ju s q u ’en 1759, w yd. E. H é r é ; P lans et éléva- ■ions de la Place R o ya le de N a n c y et des a u tres éd ific es q u i V environm ent, bâtie Pi r les ordres d u R ot de Pologne, w y d . E. H é r é .

26 S ta n is ła w A ug u st p o zo staw a ł w p rzy ja zn y c h sto su n k ach z M adam e G eoffrin. Po·. E. R o s t w o r o w s k i , O sta tn i król R zeczypospolitej. G eneza i u p ię le k K o n -

(8)

400

R E C E N Z J E

łerSi, k tó ra w 1939 r. z a a ta k o w a ła b o h atersk o czołgi n ie m ie ck ie (s. 19). A u to r p o ­ w ta rz a za te m tw ie rd z e n ie , któ reg o p raw d ziw o ść h isto ry c zn ą daw n o podw ażono, chociaż p o ja w iło się ono w p u b lic y sty c e i film ie p o ls k im 27. W jeszcze w iększym sto p n iu sk ła n ia ją do polem ik i rc z w a ż a n ia a u to ra n a te m a t pom ocy L u d w ik a XV dla S ta n is ła w a L eszczyńskiego. A u to r od rzu ca w szelką k r y ty k ę ze stro n y innych h isto ry k ó w pod a d re se m L u d w ik a XV i k a rd y n a ła F leu ry , że n ie p rz e sła li znacz­ n ie jsz ej pom ocy m ilita rn e j do P o lsk i d la po d jęcia sk u te cz n ej w a lk i z w o jsk a m i ro sy jsk im i i saskim i. B yłoby to szaleń stw em , a n a d o d atek F ra n c ja n ie m ia ła środków , ab y sku teczn ie p rze p ro w ad z ić ta k ą o p era cję (s. 197). W a rto zauw ażyć, że ów cześni am b asa d o rz y F ra n c ji, byli w ojskow i, m a rk iz de M o nti w Polsce i h ra b ia de P lélo w D anii byli odm iennego zdania. J. L ev ro n uogólnia sw oje re fle k s je , że nieszczęściem P o lsk i jest, iż jej sp rzy m ierze ń cy n ig d y n ie będą m ogli p rzy jść je j z pom ccą. „W ydarzenia, k tó re m ia ły m iejsce w r. 1734 n ie s te ­ ty bezp o śred n io p rz y p o m in a ją te z 1939. F ra n c ja nic n ie m ogła zrobić, ażeby r a ­ tow ać te n k r a j i zarów no w X V III ja k i w X X w iek u , u m ie ra n ie za G d ań sk w y ­ d aw a ło się zu p ełn ie b ez u ży tec zn e” 2S. D ziw nie fa ta listy c z n e p o jm o w a n ie losów P o l­ ski, k tó re z góry u w a ln ia jej sprzy m ierzeń có w od d o trz y m a n ia ich zobow iązań i jakże logicznie a zarazem w y g o d n ie u sp ra w ie d liw ia bezczynność F ra n c ji, nie podjęcie przez n ią żad n y ch d z ia ła ń w o jen y c h w 1939 r. przeciw k o N iem com , ab y odciążyć sa m o tn ie w alczącą Polskę. R zeczyw iście n a s u w a ją się duże an a lo g ie po ­ m iędzy sp ra w ą G d ań sk a z X V III i X X w . z tą p o p raw k ą, że w obydw u ok resach żołnierze fra n c u sc y nie chcieli u m ie ra ć za G dańsk, gdy in n i to ro b ili. T ra fn ie a u to r o k reśla p rz e sła n ą L eszczyńskiem u pom oc w sile trze ch b a ta lio n ó w jako je d y n ie gest ze stro n y L u d w ik a XV (s. 193).

W sum ie k siążk a a tra k c y jn a pod w zględem ed y to rsk im , n a p is a n a ze sw ad ą n ie w ą tp liw ie sp o p u la ry z u je p c s trć S ta n is ła w a L eszczyńskiego a ta k ż e da cz y te l­ n ik o w i g arść in fo rm a c ji z h is te r ii P olski, n ie ste ty jedno i d ru g ie obciążone n a d ­ m ie rn ą liczbą nieścisłości.

E d m u n d C ieślak

Ks. T adeusz W a l a c h o w i c z , K ościół k a to lic k i w p ra w o d a w stw ie

K sięstw a W arszaw skiego, W yd aw n ictw o K atolickiego U n iw e rsy te tu L u ­

belskiego, L u b lin 1984, s. 212.

„D ziedzina sto su n k ó w k o ścieln o -p a ń stw o w y ch w K sięstw ie W a rsza w sk im w y ­ m ag a m ono g rafii, choćby w o p arc iu o m a te ria ły z a w a rte w a k ta c h R ad y S ta n u i R ady M in istró w ” — p isa ł W ładysław S o b o c i ń s k i 1. P o s tu la t te n został z re a li­ zow any w d w adzieścia la t później w ro z p ra w ie h a b ilita c y jn e j ks. T ad e u sza W a 1 a - c h o w i c z a . A k ta R ady S ta n u i R ady M in istró w K się stw a silą rzeczy dostarczyły, obok źró d eł d ru k o w a n y ch , n a jw ię c e j m a te ria łu źródłow ego. N ie o g ran ic za jąc się do nich, a u to r p rz e p ro w a d z ił ow ocną k w e re n d ę w arc h iw a c h d ie ce zja ln y ch g n ieź­ nieńskim , w a rsz a w sk im i poznańskim , w A rch iw u m P u b liczn y m P otockich, zbio­ ra c h C z arto ry sk ic h , B ibliotece PA N w K ra k o w ie itp. S ięgnął ró w n ież do A rchivio 27 Z. Z a ł u s k i , 7 polskich g rzech ó w g łów nych, W a rsza w a 1968, s. 35 i n. 28 J. L e v r o n , op. cit., s. 192—193: C ’est le m a lh e u r de la Pologne: ses

alliés n e p o u rro n t jam ais v e n ir à son secours. L es é v é n e m e n ts qui se so n t déro u ­ lés en 1734 ra p p elen t, hélas! d ire c te m e n t c e u x de 1939. La F rance n ’a rien pi fa ire p our sa u v e r ce pays et au X V 1 I1 1 siècle co m m e au X X e, m ourrr pefur D an‘ zig se m b la it p a rfa ite m e n t iràitile.

1 W. S o b o c i ń s k i , H istoria u str o ju i p raw a K sięstiua W arszaw skiego, π°· ru ń 1961.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]