• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.08.16, R. 8[!], nr 33

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1930.08.16, R. 8[!], nr 33"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Wąbrzeźno, dnia 16 sierpnia 1930 r.

Nr. 33

kulturalnym i literackim

Rok 8

Ewangelja

św. Łukasza rozdz. 18, wiersz 9—14.

Onego czasu mówił Jezus do niektórych, któ­

rzy ufali sami w sobie, jakoby byli sprawiedliwy­

mi, a innymi gardzili, to podobieństwo: Dwoje lu­

dzi wstąpiło do kościoła, aby się modlili; jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stojąc, tak się sam u siebie modlił: Dziękuję Tobie Boże, żem nie jest jako inni ludzie, drapieżni, niesprawiedli­

wi, cudzołożnicy, jako i ten celnik. Postem trapię się dwakroć w tydzień, dawam dziesięciny ze wszystkiego, co mam. A celnik stojąc z daleka, nie chciał ani oczu podnieść w niebo; ale się bill w piersi swoje, mówiąc; Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu! Zaprawdę powiadam wam, że ten odszedł usprawiedliwiony do domu swego więcej, niźli on. Albowiem, ktokolwiek się podwyższa, będzie uniżon; a kto się uniża, będzie podwyż­

szony.

Czy modlitwa faryzeusza była Bogu miłą?

Nie była miłą, ś&yż nie była to modlitwa, ale raczej chełpliwe zuchwalstwo, gdyż chwalił sam siebie, wyliczał swe pozornie dobre uczynki, przypisywał je sobie samemu, zamiast Boga za nie chwalić, a przytem pod pozorem po­ bożności pychę swą ukrywał, innymi pogardzał, złośliwy i zuchwały sąd o nich wydawał, uważając ich za łupieżców, krzywdzicieli i cudzołożników, przez co większych jeszcze dopuścił się grzechów, aniżeli sobie zasłużył na to, iżby

Bogu mógł się podobać, x

Czy modlitwa celnika była Bogu miłą?

Była miłą, gdyż choć była bardzo krótką, ale bardzo pokorną i do pokuty skłonną. Celnik nie stanął, jak ów pyszny faryzeusz na przedzie, ale z daleka, w tyle, przez cc pokazał, że uznaje się niegodnym obecności Boga; nie­

godnym towarzystwa ludzi, stał ze spuszczonemi na dół cczyma, przez co okazał, że dla grzechów swoich nie jest godzien podnieść ócz do nieba, i dał nam przykład, jak i my z powodu grzechów naszych stawać mamy przed obli­ czem Bożem i mieć się za niegodnych. Celnik uważa się za grzesznika, bije się dlatego w piersi, jakoby chciał, jak mówi Augustyn święty, ukarać grzechy swoje, których się dopuścił wewnątrz w sercu. Z tej to samej przyczyny bije-

Nauka

my się często podczas Mszy świętej w piersi, przez co wyznajemy, że jesteśmy biednymi grzesznikami i z sersa żałujemy za grzechy nasze.

Dlaczego Chrystus Pan powiedział to podobieństwo o faryzeuszu i celniku?

1. Ażeby przestrzedz i pouczyć niektórych z swych słu­

chaczy, którzy wyobrażając sobie, są sprawiedliwymi, drugimi pogardzali. 2, Ażeby dać naukę, że modlitwa praw­ dziwie pokornych i szczerze skruszonych ludzi Bogu jest miłą, a nienawistną modlitwa pysznych. 3. Ażeby nas po­

uczyć, jak mamy zachowyw,ać się przy modlitwie, miano­

wicie w domu Bożym, iżby się Bogu podobać.

Co czynić należy, zanim idziemy do kościoła?

Należy pomyśleć, idziemy do domu Bożegona to, iżby z Bogiem mówić; dlatego to winniśmy dobrze rozważyć, co chcemy z Nim mówić i o co Goprosić; i aźebyśmy stali się godnymiwysłuchania próśb naszychprzez Boga, trzeba nam się ukorzyć, jak Abraham (Mojż, 18, 27) i rozważyć, że je­

steśmy pyłem i popiołem, a dla grzechów naszych niegodni stanąć w Jego obliczności, a jeszcze mniej godni mówić z Nim, gdyż Bóg patrzy tylko na modlitwę pokornego (Psald 101, 18).

.■t IZ 'X-, IZ I'<x-| IZ\\'t IZ^ IZ.^IZ^IZS^ilZ.^lZĄ

ABEL AGNI.

MGŁY WIECZORNE.

Cicho powstają blade z nad rzecznej topieli, Modlą się przezroczyste diwy. tajemnicze Dostojne kolor nieba wzięły na oblicze, Idą nad wodą śpiącą jak Stróże Anieli.

Nad śnieżne nenufarów rozpełzły "oblicza, Drżą miłością, rozwiewne zataczają koła

Kwiatów, kochanków śnionych całować chcą czoła, Skromność im nie pozwala schylić się dziewicza.

Więc z żalu się rozbiegły po szerokiej błoni, Postrzępiły na wierzbach kołtuniastych szaty, Zemdlały i upadły na łąki i drogi

I nie wróciły więcej do kochanków skroni, Łzami rosy na zwiędłe rozsypane kwiaty, Na wzajemnie cierniami kolące się głogi. e

(2)

1 4 2 —

Fortuny w starożytnych czasach.

A n g ie ls k i e k o n o m is ta , E . W . T h o m a s , p o s iłk u ją c s ią d a n e m i, ja k ie p o d a ją H e ro ­ d o t. D io d o r i P lu ta rc h , o b lic z y ł iż d z is ie j­

s i m ilja rd e rz y w s to su n k u d o fo rtu n , p o ­ s ia d a n y c h p rz e z n ie k tó ry c h s ta ro ż y tn y c h w ła d c ó w , m o g ą b y ć u w a ż a n i n a jw y ż e j ja ­ k o z a m o ż n i r e n tje r z y . D io d o r o c e n ia m a ­ ją te k R a m z e sa I I I c o p ra w d a ty lk o n a 4 0 0 .0 0 0 ta le n tó w , to je s t n a 8 5 0 m iljo n ó w d o la ró w . N a le ż y je d n a k u w z g lę d n ić o w ie le w y ż s z ą ó w c z e s n ą w a rto ś ć n a b y w c z ą p ie n ią d z a , a b y m ó c z o rie n to w a ć s ie w e w ła śc iw e j w a rto śc i te j s u m y w 3 0 -y m w ie ­ k u p rz e d n a s z ą e rą . J e ż e li p ła c a ro b o tn i­

k a w y n o s iła w ty s ią c z n y m ro k u p rz e d C h ry s tu se m o k o ło 7 0 g ro s z y d z ie n n ie , a tu c z n y w ó ł k o s z to w a ł z a le d w ie 1 4 z ło ty c h , to z a P ta m z e s a c e n y te m u s ia ły b y ć je s z c z e n iż ­ s z e , a w ię c w a rto ś ć p ie n ią d z a z n a c z n ie w y ż s z a , m n ie jw ię c e j trz y d z ie sto k ro tn ie . W y ­ n ik a ło b y z tą d , iż m a ją te k R a m z e sa p r z e d ­ s ta w ia łb y d z is ia j w a rto ś ć 2 5 z p o ło w ą m il­

ia rd ó w d o la ró w .

H e ro d o t w s p o m in a , iż b u d o w n ic z y p i­

ra m id y , w k tó re j R a m z e s I I I p rz e c h o w y ­ w a ł s w e n ie z m ie rn e b o g a c tw a , p o z o s ta w ił je d e n z b lo k ó w k a m ie n n y c h ru c h o m y m , a b y w ra z ie p o trz e b y m ó c d o s ta ć s ię d o s k a r­

b ó w fa ra o n a . N ie m ia ł p o d o b n o o d w a g i o s o b iś c ie w y k o rz y s ta ć s w ą ta je m n ic ę , le c z u m ie ra ją c , p o w ie rz y ł ją s y n o m , k tó rz y ja ­ k o b y o d c z a s u d o c z a s u z a s ila li s w e s k ro m n e fu n d u s z e z te g o n ie w y c z e rp a ln e g o ź ró ­ d ła .

C o d o m a ją tk u K re z u s a , H e ro d o t s k ą p i w s z c z e g ó ła c h , le c z w y s ta r c z a n ie k tó re o p is y w s p a n ia ły c h d a ró w , ja k ic h n ie s z c z ę d z ił te n p ro to ty p p lu to k ra c ji ś w ią ty n io m , a b y s tw o rz y ć s o b ie p o ję c ie o o lb rz y m ie j je g o fo rtu n ie . M ię d z y in n e m i o fia ro w a ł

D z ie c k o c h o ru ją c e n a » z u p e łn ie ś re d n ie­

g o n a tę ż e n ia d y fte rję , w y d z ie la z e s ie b ie ty le tru c iz n y , ż e tą ilo ś c ią m o ż n a z a b ić 2 0 .0 0 0 ś w in e k m o rsk ic h .

* * *

M ę ż c z y ź n i m a ją w 1 m ilim e trz e k u b i- c z n y m k rw i 5 m ijo n ó w , k o b ie ty ty lk o 4 i p ó ł m iljo n a c ia łe k c z e rw o n y c h .

G o n a jm n ie j k a ż d y 3 0 c z ło w ie k je s t t.

z w . „ lew a k iem * * t. z n ., ż e le p ie j w ła d a rę k ą le w ą , n iż p ra w ą — c o n a jm n ie j k a ż d y 5 0 c z ło w ie k m a w a d ę o rg a n ic z n ą w o k u , ta k . ż e n ie o d ró ż n ia n a le ż y c ie b a rw . GDYNIR PRZED KILKU LRTY.

Ktokolwiek miał możność być w Gdyni w ostatnich 2 latach, tego zapewne za­

dziwi powyższe zdjęcie, przedstawiające nam Gdynię z przed 5 laty. Od tego bowiem czasu wygląd miasta zmienił się niedopoznania, dając chlubne świadectwo

.niespożytej energji ducha polskiego.

ś w ią ty n i w D e lfa c h p ira m id ę , z b u d o w a n ą z e 1 1 7 b lo k ó w k a m ie n n y c h , p o m ię d z y k tó - re m i z n a jd o w a ły s ię o d la n e z e s z c z e re g o z ło ta o w a d z e d o 2 0 0 k g . s z tu k a . P ira m i­

d ę w ie ń c z y ł m a sy w n y z ło ty le w , w a ż a c y 4 0 0 k g . D o te g o .d o d a ł m n ó s tw o k le jn o tó w i s p rz ę tó w z ło ty c h , w y sa d z a n y c h d ro g ie m i k a m ie n ia m i.

D a r te n . w e d łu g o b lic z e ń E . W . T h o ­ m a sa . p rz e d s ta w ia ł w s p ó łc z e s n ą w a rto ść 3 5 0 m iljo n ó w d o la ró w .

W ś re d n io w ie c z u d o n a jb o g a ts z y c h lu ­ d z i z a lic z a T h o m a s a n g lik a D ic k a W h ittin - g to n‘a , ż y ją c e g o w 1 4 w ie k u . O n to p o d ­ c z a s u c z ty , w y d a n e j d la E d w a rd a I I I . z u p rz e jm y m u ś m ie c h e m s p a lił o b lig k ró le w ­ s k i, o p ie w a ją c y n a 7 m iljo n ó w s z y lin g ó w .

Z a c z a s ó w re n e sa n s u z a lic z a n o fo rtu ­ n y M e d y c e u s z ó w i F d g g e ró w d o n a jz n a c z­

n ie jsz y c h . (j.

Lekarskie badanie seń^ca poprzez Atlantyk D o p is m a a n g ie ls k ie g o „ T im e s “ d o n o ­ s z ą z M a d ry tu , ż e p e w ie n .z a m ie s z k a ły w te rn m ie śc ie , le k a rz s p e c ja lista d o k o n a ł w ty c h d n ia c h c ie k a w e j p ró b y „ k o n s u lta c ji ra d io fo n ic z n e j’*. J a k o s ły n n y s p e c ja lista c h o ró b s e rc a , d o k tó r te n , n a z w is k ie m d r.

C a la n d a e , z b a d a ł p rz e z te le fo n s ta n s e rc a 1 2 p a c je n tó w , z n a jd u ją c y c h s ię w B u e n o s A ire s. N a s e rc u k a ż d e g o p a c je n ta p o s ta ­ w io n o m ik ro fo n i d o k tó r C a la n d a e , w y s łu ­ c h u ją c z M a d ry tu u d e rz e ń s e rc a s ta w ia ł w k a ż d y m w y p a d k u s w o ją d ja g n o z ę . Z a ­ ró w n o w M a d ry c ie , ja k w B u e n o s A ire s e k sp e ry m e n t te n b y ł k o n tro lo w a n y p rz e z lic z n y c h u c z o n y c h , k tó rz y s tw ie rd z ili, ż e d ja g n o z y , p o s ta w io n e p rz e z d o k to ra C a la n d a e , n a jś c iśle j o d p o w ia d a ły is to tn e m u s ta ­ n o w i rz e c z y i ż e te rn s a m e m e k s p e ry m e n t ja k n a jle p ie j s ię u d a ł. (j

OJCIEC GIUSEPPE GIHUFRRNCESCHI który swego czasu brał udział w ekspedycji Nobilego do bieguna północnego, został mianowany kierownikiem radjostacji

watykańskiej.

CZY WIECIE 0 TEM?

Głowa lu d z k a p o s ia d a 77 m u s k u łó w .

* * *

Gdy c h ło p a k lu b d z ie w c z y n a w a ż y 40 k g ., to s k ó ra w k tó re j d z ie c k o tk w i, p d - w in n a o b e jm o w a ć 1 L 4 8 0 c m . k w a d ra to ­ w y c h p rz e strz e n i.

* * *

N o w o -n a ro d z o n e d z ie c i o d d y c h a ją n a m in u tę 4 0 ra z y . W w ie k u la t 5 s p a d a lic z ­ b a o d d e c h ó w n a m in u tę d ó 2 4 , a u d o ro ­ s ły c h u trz y m u je s ię n a p o z io m ie 1 7 d o 1 8 .

* * *

W ę g o rz e (s a m c y ) n a le ż ą d o ty c h d z iw ­ n y c h s tw o rz e ń , k tó r e g in ą p o ta rle .

I k r a d o ro s łe g o k a r p ia s k ła d a s ię z 1 m iljo n a 7 0 0 ty s ię c y ja j.

* * *

* * *

G o rą c e ź ró d ła w k ą p ie lis k u G a s te in d a ją n a d z ie ń w y try s k u w o d n e g o w ilo ś c i 4 3 .0 0 0 h e k to litró w .

(3)

1 4 3 — DOCHODY WRÓŻKI.

P o d c z as p e w n e g o p ro c esu c y w iln e g o w L o n d y n ie o k a z ało się, że sk a rż ą ca n ie ja ­ k a M a ry S c a le s z d o b y ła p o tę ż n y m a jąte k tru d n ią c się w ró żb ia rstw e m . P ro c e s to ­ c z y ł się o su m ę ,5 0 .0 0 0 fu n tó w sz t. (p rze ­ sz ło 2 m iljo n y zł.), k tó ra sta n o w i je d n a k ty lk o c z ę ść m a jątk u w ró ż k i; p o b o cz n ie z a i m o w a ła się o n a je sz cz e p ię le g n o w a n ie m u ro d y i h a n d le m d y w a n a m i, p rz y z n a je je d n a k sa m a , że w ię k sz ą c z ę ść m a ją tk u z d o b y ła w ró ż b ia rstw e m .

S p e c jaln o śc ią je j b y ły p o ra d y w sp ra­

w a ch h a n d lo w y c h : w sk a zy w a ła — w m y śl „ za sad “ a stro lo g ji — d z ie ń n a jo d p o ­ w ie d n ie jsz y d la ro z p o c z ęc ia in te resu a k ii je n c i w y w d z ię cz a li się h o jn e m i d a tk am i, o c z y w iśc ie ty lk o w te d y , k ie d y in te res się u d a ł.

D o b a n k ó w n ie m iała je d n a k z a u fa n ia i p ie n iąd z e z a k o p y w ała w sw y m o g ro d z ie a n ie d aw n o te m u w y k o p ała z ziem i 2 c e n ­ tn a ry z ło ty c h m o n e t, a b y m ę ż o w i sw e m u u m o ż liw ić w z ięc ie u d z ia łu w p e w n y m in ­

te re sie . u -

SOWIETY TWORZĄ KORPUS AMAZONEK.

ł s i

B

Ć ł

1

ii h z o

S o w ie c k i k o m isa rja t d o sp ra w w o jsk o w y c h o p rac o w ał n o w y p la n w o jsk o w e g o w y szk o le n ia k o b ie t i z w łasz cz a p rz y g o ­ to w a n ia k o b iet-o fic eró w . P ie rw sz y o k re s w y szk o le n ia k o b ie t-sz ere g o w c ó w trw a, p o d k o n tro lą o fic e ró w a rm ji czerw o n ej* , o d d w u c h d o c z te re c h ty g o d n i. D a lsz e w y ­ sz k o len ie k o b ie t p ro w a d z i się w fa b ry ­ k a c h , ró w n ież p o d k ie ro w n ic tw e m o fic e­

ró w . C o się ty c z y p rz y g o to w a n ia k o b ie t n a sta n o w isk o o fic eró w , o d b y w a się o n o w sp e cja ln y c h w y ż sz y c h sz k o ła c h w o jsk o ­

w y c h . 0

7.

3.

yi

te a h Y-e- ia

□ o

ROMANTYCZNA HISTORJA JAK W WIEKACH ŚREDNICH.

W p o b liż u N e ap o lu w e W ło c z e c h is t­

n ie je o d la t z n a n y p e n sjo n a t d la p a n ie n , p o c h o d z ą c y c h z z a m o ż n y c h ro d z in , g d z ie o trzy m u ją o n e w y ż sze w y k sz ta łc e n ie . Z d a rzy ła się ta m w ła śn ie ro m an ty c zn a h i- sto rja , k tó ra b rz m i ja k o p o w ia d a n ie z w ie k ó w śred n ic h .

O to p e w n e g o d n ia , g d y p a n ie n k i b y ły n a sp a ca rze w p rz e ślic z n y m p a rk u , p e n sjo n a t o k a lają cy m , z z a ro śli w y p a d ła ra p tem b a n d a z a m ask o w a n y c h m ę ż c z y zn i p o m i­

m o k rz y k u o p iek u n k i i in n y c h d z ie w c z ąt, k n e b lo w a w sz y je j p rz e d tem u sta i sz y b k o sk rę p o w a w sz y rę ce .

D o c h o d z en ia p o lic y jn e w y k a z a ły , że w p a n ie n c e te j, n ie ja k iej R ó ż y M u n n ro , k o ­ c h a ł się o d d a w n a m ło d y Ju lio T o llin o , sy n a d w o k a ta , z są sie d n ieg o m a łeg o m ia­

ste cz k a . W id y w ał o n p a n ie n k ę w k o ś­

c ie le , a le n ig d y z n ią n ie m iał sp o so b n o śc i

ro z m a w ia ć . U rz ą d z ił w ię c w id o c zn ie ze sw y m i p rz y jac ió łm i te n n a p a d .

P o lic ji n ie u d a ło się je d n a k że stw ier­

d zić n a w et te g o , k to m ło d em u T o llin o w n a p ad z ie p o m a g a ł, g d y ż zan im z a rz ą d z a ­ k ła d u z d o łał p o lic ję z a w ia d o m ić i p o śc ig u rz ą d zo n o , w sze lk ie śla d y z n ik n ę ły . W ia­

d o m o ty lk o ty le , że Ju lio T o llin o o d teg o sa m e g o c z asu w ię ce j się w o k o licy n ie p o ­ k a z a ł i ro d z in a je g o n ie w ie , g d z ie o n p rz e b y w a . P rz y p u sz c z ają o g ó ln ie, ż e u p ro ­ w a d z ił o n sw o ją u k o c h a n ą g d z ie ś w g ó ry i że d o p ie ro p o ja k im ś c z asie o n i sam i d a ­ d z ą o so b ie z n a ć ro d z in o m . (j.

na świecie.

Najstarszy człowiek

g ie ż y c ie te j w strz em ięź liw o ści. A le z d ru ­ g iej s tro n y p o d n o sz ą się g ło sy p o w ą tp ie n ia, c z y Z a ro A g a licz y is to tn ib ty le la t, ile p o - d a je . Je g o m e try k a u ro d ze n ia , k tó re j re ­ p ro d u k c ję p o d a jem y n a n a s z e m z d ję ciu , p o tw ie rd z a is to tn ie, że Z a ro A g a u ro d z ił się w r. 1 7 7 4 , a w ięc licz y o b e c n ie 1 5 6 laL

O T u rk a Z a ro A g ę , rze k o m o n a js ta rs z e ­ g o c zło w ie k a n a św ie cie, to c zą się z a c ię te sp o ry . P e w n e a m e ry k a ń s k ie to w a rz y s tw o ś c iąg n ę ło g o d o S tan ó w Z jed n o c zo n y c h , a b y ro b ił p ro p a g an d ę d la c eló w p ro h ib ic ji. Z a­

ro A g a n ie w y p ił p o d o b n o p rze z c ałe sw o ­ je a n i k ro p d a lk < /n o iu , z c z e g o n a le­

ż y w n io sk o w a ć, ż e z a w d z ięc z a sw o je d łu -

ŚLADEM WIRGILJUSZA

W z w iąz k u z u ro c z y sto śc iam i ju b ile u - sz o w e m i k u c z ci W irg iliu sz a, u rz ąd z a R e ­ a le A c a d e m ia d T ta lia 1 1 -d n io w ą p o d ró ż m o rz em d o w sz y stk ich ty c h m ie jsc o w o śc i, k tó ry ch d o tk n ę ła sto p a b o h a te ra E n e id y . P u n k te m w y jśc ia b ę d z ie B rin d isi, p o c z e m o k rę t p o p ły n ie w z d łu ż w y b rze ż a A lb an ii d o S a n ta Q u a ra n ta , B a trin to , K o rfu i z p o ­ w ro tem d o T a re n tu . N a stę p n ie w y ru sz y

n a S y c y lję , g d z ie u c z e stn ic y w y c iec’zk i z w ied z ą S y rak u z y , C a ta n ię , A g rig en t i S e - lin u n t. S ta te k p o p ły n ie n a stęp n ie d o T ra­

p a n i i S a le rn o , a p o te m p rz e z C u m ae, C a­

p ri, P a e stu m d o N e a p o lu , g d z ie n a stąp i ro z w ią z a n ie w y c iec z k i. W p o sz c z e g ó ln y c h m ie jsc o w o śc iac h b ę d ą się o d b y w a ły o d ­ c z y ty .

Archiwa republiki Boerów.

D a w n y s e k re ta rz s ta n u R e p u b lik i P o łu d n io w o - A fry k a ń s k ie j D r. W . J . L e y d s z a o fia ro w a ł U n ji P o ł.-A fry k a ń s k ie j z n a c z n y z b ió r d o k u m e n tó w z o s ta tn ic h d n i re p u b lik i B o e ró w . D r.

L e y d s u ra to w a ł te d o k u m e n tu p rz e d — --- - - - . 3 0 la ty , g d y A n g lic y w k ro c z y li d o ' g o rliw ie o to , a b y d ro g o ce n n y p ły n sk ro p i!

P re to rjL O b e c n ie m a ją o n e n ie z m ie r ró w n ież i ich sp rag n io n e u sta . --- n ą , w a rto ś ć d la h is to rji w a lk b o e rs - k ic h i w o jn y p o ł.-a fry k a ń sk ie j. D r.

L e y d s s ta w ia je d n a k w a ru n e k , te n m ia n o w ic ie , ż e z b io ry p rz e z n ie g o o - fia ro w a n e m o g ą , b y ć o tw a rte d la p u ­ b lic z n o śc i d o p ie ro z a la t 1 0 . D o te g o z a ś c z a s u n a le ż y s p o rz ą d z ić d o k ła d ­ n y in w e n ta rz w s z y s tk ic h p a p ie ró w ,

a k tó w i d o k u m e n tó w . (1

Szampanem polewa się ulice w Stanach Zjednoczonych.

J a k w iad o m o , p o lic ja a m e ry k a ń sk a n a j­

w ię k sz e n a w e t ła d u n k i sk o n fisk o w a n y c h n a p o jó w a lk o h o lo w y c h n isz c z y w te n sp o ­ só b , ze b u te lk i ro zb ija, a z a w a rto ść ich w y le w a d o ry n szto k u C z a se m z a ś m o ­ k rą k o n tra b a n d ę to p i w m o rzu . Je d n a k ż e o jc o w ie m ia sta H ic k o ry P la te, w stan ie M isso u ra , w p a d li n a le p szy p o m y sł. M ia­

n o w ic ie w m iłem tern m ia ste cz k u z a se k w e - stro w an y a lk o h o l w le w a się d o m iejsk ich b e c zk o w o z ó w , p o c z e m słu ż y o n d o p o le ­ w a n ia u lic.

U ro c z y sto ść p o le w an ia u lic sz am p a­

n em śc ią g a w H ic k o ry P la te tłu m y w i­

d zó w n ie o b o ję tn y c h , k tó rz y sta ra ją się

i* ./

(4)

144 — 145 —IHGFEDCBA

P O Ż A R N A K R Ę Ż O W N IK U H O L E N D E R S K IM . N a p o k ła d z ie n a jw ię k s z e g o k r ą ż o w n ik a h o­ le n d e r s k ie g o „ S u m a t r a " s t a c jo n o w a n e g o w In d ja c h , w y b u c h ł p o d c z a s p o d r ó ż y p o ż a r , k t ó r y r o z s z e r ż y ł s ię t a k s y b k o , ż e t y lk o z n a jw ię k s z y m t r u d e m z d o ła n o o p a n o w a ć

g r o ź n y ż y w io ł.

i

O b r a z e k z p la ż y g d y ń s k ie j. Kolonja akademicka w Gdyni. Z ż y c ia n a p la ż y g d y ń s k ie j.

F o t o g r . M . K u p ś . Ą -u r s g o t o w a n ia u r z ą d z o n y W c z e r w c u b r . p r z e z K ó łk o W ło ś c ia n ^ w D z ie k a n o w ic a c h . W ś r o d k u p r e z e s k a p . K . S k ie w o w a , p o p r a w in s t r u k t o r k a p . A l. C iż ó w n a , p o le w e j w ic e p r e z e s k a p . G . N a p ią t k o w

N IE U D A Ł A P R Ó B A R E K O R D U L O T N IC Z E G O D O K O Ł A Ś W IA T A .

P o d c z a s s t a r t u lo t n ik ó w M e a r s a i B r o w n a d o lo t u d o k o ła ś w ia t a a p a r a t „ C ity o f N e w Y o r k " z c a łą s iłą t r z a s n ą ł w p o b lis k ie k r z a k i i z u p e łn ie s ię r o z b ił. O b a j lo tn ic y

t y lk o c u d e m u s z li z ż y c ie m .

M IĘ D Z Y N A R O D O W A K O N F E R E N C J A M IĘ D Z Y P A R L A M E N T A R N A . P o ls k a d e le g a c ja z p r e z e s e m D e m b iń s k im n a c z e le s k ła d a w ie n ie c

n a g r o b ie N ie z n a n e g o Ż o łn ie r z a w L o n d y n ie .)

K A T A S T R O F A T R A N W A J O W A w B U E N O S A IR E S .

W B u e n o s A ir e s z d a r z y ła s ię o s ta t n io s tr a­ s z n a k a t a s t r o f a t r a m w a jo w a . M ia n o w ic ie t r a m w a j, z a p e łn io n y d o o s ta t n ie g o m ie js c a u d a ją c y m i s ię d o p r a c y r o b o t n ik a m i, s p a d ł d o r z e k i C h u e lo z m o s t u , k t ó r e g o c z ę ś ć b y ła p o d n ie s io n a d la p r z e p u s z c z e n ia o k r ę t u . T y lk o 3 o s o b y z d o ła ły s ię u r a t o w a ć , n a t o­ m ia s t 6 5 z n a la z ło ś m ie r ć w g łę b in a c h r z e k i.

E M 'G R H N C I P O L S C Y N A P O K Ł A D Z IE P A R O W C A „ A R L R U R f l."

P o d c z a s s ło n e c z n e j p o g o d y w s z y s c y e m ig r a n c i w y lę g a ją n a p o k ła d . Ł o w y w p o łu d n io w e j A f r y c e .

(5)

Kio Wiie ksietiem mMż onkiem holenderskim

N astęp czy n i tro n u h o len dersk ieg o , k się żn iczk a Ju ljan a , u k o ń czy ła n ied aw n o d w u ­ d ziesty p ierw szy ro k ży cia.

P rz ysz ła k ró lo w a H o land ii iest jed n ą z n ajb ard ziej w y k ształco n y ch k siężn iczek w E u ro p ie. W zeszły m ro k u u k o ń czy ła z o d zn aczen iem u n iw ersy tet ley d eń sk i, z d a ­ jąc p rzy tem tak sam o eg zam in , jak w szy ­ scy in n i stu d en ci.

P ro blem at m ałżeń sk i p rzy szłej k ró lo ­ w ej p ań stw a k o n sty tu cy jn eg o jest d o sy ć tru d n y . R acje stan u o d g ryw ają tu ro lę n a j­

w ażn iejszą. M iło ść jest n a d ru g im p lan ie.

K an d y d at p rzed ew szy stk iem o d p o w iad ać m u si p o trzeb o m p ań stw a h o len d ersk ieg o .

M ąż p rzy szłej k ró lo w ej H o land ji w i­

n ien ted y o d znaczać się zd ro w iem fizy cz- n em . jak o o jciec p rzyszłych k siąż ą t i k się­

żn iczek h o len d ersk ich . P o zatem m a to b y ć m ło d zien iec o sk ro m n y ch asp iracjach .

P rzyszły k siążę - m ałżo n ek n ie m o że in tereso w ać się zb y tn io p o lity k ą, g d y ż ro ­ lę g łó w n ą o d g ry w ać b ęd zie k ró lo w a. N a­

rzeczo n y k siężn iczk i Ju lja n y n ie m o że b y ć . k ato lik iem . M u si też b y ć p o ch o dzenia k ró ­ lew sk ieg o . Je ż eli d o d ać jeszcze, że je st k o n ieczn ym w aru n k iem , b y p rzy szły m ał­

żo n ek k ró lew n y , p o ch o d ził z k ra ju zap rzy­

jaźn ion eg o z H o lan d ją, — zro zu m iałem się staje, jak tru d n o je st z p o śró d liczn y ch k an d y d atów w y b rać g o d n eg o p rzy szłej k ró lo­

w ej m ałżo n k a.

T o w arzy sk ie sfery h o len d ersk ie z n ie­

cierp liw o ścią o czek u ją ju ż o d ro k u w iad o ­ m o ści, k to b ęd zie „w y b rań cem " m ło dej, ład n ej, b ard zo w H o lan d ji łu b ian ej, k się­

żn iczk i Ju ljan y . T ru dn o b y ło jed n ak d o ­ b rać o d p o w ied n ieg o k a n d y d ata . H o lan d ja czek ała w ięc, lecz ty m czasem n ie p rz esta ­ w ały k rąży ć co raz to n o w e p o g ło sk i o z a­

ręczy n ach n astęp czy n i tro n u .

P rz e d m iesiącem u d ała się k ró low a h o ­ len d ersk a W ilh elm in a w raz z n astęp czy n ią tro n u n a k ró tk i w y p o czy n ek do N o rw eg ii.

W k o łach zb liżo n y ch do d w o ru p o szep ty - w an o , że do N o rw eg ji m a te ż p rzy jech ać p ew ien k siążę, że w k ró tce b ęd ą o g ło szo n e u rzęd o w e zaręczy n y .

P o g ło sk a to u rzeczy w istn iła się o b ec­

n ie n ap raw d ę.

O d k ryto w N o rw eg ji p rzy szłeg o k się­

cia - m ałżo n k a. M a to b y ć n o rw esk i k sią­

żę S ig w ard .

K ró lo w a W ilh elm in a p o d ała te le g rafi­

czn ą w iad o m o ść rad zie m in istró w w H a­

d ze. R ad a m in istró w zeb rała się n a ta jn ą n arad ę, o m aw iając kw 7e stję p rzed staw io n e ­ go k a n d y d a ta i ew en tu aln eg o m ałżo n k a. P o w zięto te ż p o stan o w ien ie, w jak i sp o só b m a b rzm ieć o d p o w iedź d la k ró lo w ej w im ien iu p ań stw a.

Z p o w ziętą d ecy zją p o jech ał do k ró lo­

w ej, b aw iącej w N o rw eg ji, h o len dersk i m i­

n iste r sp raw w ew n ętrzn y ch . N iezad łu g o u ­

d a się też do N o rw eg ji cały szereg d y g n i­

tarzy , sto jący ch n a czele rząd u lu b o só b b lisk ich d w o ru . W iad o m o ść o tajn em p o ­ sied zen iu rad y m in istró w ro zeszła się po H adze lo tem b ły sk aw icy .

W k ażd y m d em u m ó w io n o o sen sacy j­

n ej p o g ło sce, lecz n ik t n ie w ied ział d o ­ k ład n ie k im je st w łaściw ie p rzy szły k sią­

żę i m ałżo n ek . In fan t h iszp ań sk i? K siąże an g ielsk i? A m o że n ap raw d ę k siążę S ig ­ w ard z N o rw eg ji?

N ap ró żn o d am y h o len d ersk ie sta ra ły się w y łu d zić tajem n icę o d m in istró w . M in i­

stro w ie m ilczeli, jak zak lęci. N aw et d zien ­ n ik arze d o w ied zieli się w zg lędn ie n ie­

w iele.

P o d łu g ich i k ło p o tliw y ch u siło w an iach u d ało się te ż d zien n ik arzo m stw ierd zić, iż

„w y b rań cem " k siężn iczk i Ju lja n y je st n ie in fan t h iszp ań sk i, an i też żad en z b y ły ch w ielk ich k sią ż ąt ro syjsk ich . W rzeczy w i­

sto ści je st to k siążę n iem ieck i, p o ch o d zący z b o czn ej lin ji d o m u H o h en zo llern ó w . (v

w p ry w a tn em ż y c iu b a rd zo p o w a ż ­ n e g o m a jątk u . C a ły sw ó j m a ją te k i a m b icję p o św ięc ił n a sp o rto w e w y ­ k s z tałc e n ie sw e j c ó rk i. W e W ie d n iu s tu d jo w ać o n a m u s iała s z tu c z n ą ja ­ z d ę n a lo d z ie , a p o te m o d ra - z u p o p isy w a ć się n ią , p o d ró ż u ją c w p o s z u k iw an iu z a n a tu ra ln y m to rem ły ż w ia rsk im , c z y li p o s u w a ją c się c ią g le z a k lim a te m p o ry z im o w e j, a ż e ­ b y p rz e z n ie p rze rw an e k o n ty n u o w a­

n ie tre n in g u m o ż liw ie w ja k n a jk ró t- sz y m c z a sie m o g ła d o jść d o z u p e ł­

n e j p e rfe k c ji w je ź d zie n a lo d z ie . T a ­ k im to sp o so b e m ju ż w k ilk u la tac h z d o ła ł z ro b ić z c ó rk i sw e j m is trzy n ię ś w iata w sz tu c z n e j je ź d zie n a lo d z ie . P o z a in n e m i, d ro b n e m i w y d a tk am i k o szto w a ło g o to s tu d ju m c ó rk i p rz e sz ło -1 7 0 .8 0 0 zł. L e c z d u m a o jc o w sk a c a łk ie m je s t z a d o w o lo n a, se rce je g o się ra d u je , g d y śled z i ja z d ę sw e j u k o c h a n ej c ó re cz k i.

T a k sa m o n ie o m al p o s tę p o w ał o j­

c iec L e n g le n , k tó ry c ó rk ę sw ą u w ie l­

b ia ł i rz e cz y w iśc ie z d o ła ł z n ie j ró w ­ n ie ż z ro b ić m is trzy n ię ś w ia ta w te ­ n isie. O jc iec i c ó rk a ta k b a rd z o p rz e ­ ję c i b y li te n ise m , że w y łą cz n ie ty lk o o te n isie m y ś leli i w ty c h w a ru n k a ch c e lu sw eg o b e z w aru n k o w o d o p ią ć m u s ie li. Z u z a n n a b y ła n a jlep s z ą te - n is is tk ą ś w ia ta i n ią te ż m o ż e p o z o ­ s ta n ie, g d y ż d z is iaj je szc z e p rz e w i­

d z ie ć n ie m o ż n a , c z y ja k a ś in n a n o ­ w a g w ia zd a te n is o w a w o g ó le je j d o ­ ró w n ać z d o ła. P a p a L e n g len b y ł je j n a u c z y cie lem i k ie ro w n ik ie m k a rje - ry te n iso w e j.

B io g ra fję Z u z an n y L e n g le n d a ł p o e ta C la u d e A n e t, k tó ry ró w n ie ż z c ó rk i sw ej L e illy p ra g n ą ł u c z y n ić m i s trzy n ię ś w ia ta . L e ila s k o ń c z y ła d o p ie p o 1 7 la t, je d n a k że o d 2 la t o d g ry ­ w a ju ż n a fran c u s k ic h tu rn ieja c h te n iso w y c h p o w a ż n ą ro lę . Je j o jc iec , n ie s te ty , je j g ry ju ż w ię c ej śle d z ić n ie m o ż e , a lb o w ie m n ie w y trzy m u ją te g o je g o n e rw y . Z a try b u n a m i te ­ d y c h o d z i C la u d e z ró ż ań c e m w rę k u i m o d li się, b y c ó rk a z w y c ię ży ła .

B a rd z o w ie lu m is trzó w i m is trz y ń m o ż n a b y tu je sz c ze w y m ien ić ta k ic h k tó rz y ra cz e j p rz e z ro d z ic ó w , n iź li z w ła sn e g o p o p ę d u i p o w o ła n ia d o s p o rtu , w ła śn ie w sp o rcie ta k z a sz­

c z y tn e ty tu ły o s ią g n ą ć z d o ła li. O c z y­

w iście , że ta le n t p o s ia d a li o n i w s z y ­ sc y — b e z w y ją tk u , a le n ie w y b itn y .

Dzieci cudowne w sporcie-

C z y s łu s zn e m je s t tw ie rd z e n ie, ja k o b y d z ie ci c u d o w n e o b d a rz o n e b y ły n a d p rzy ro d z o n y m , o so b liw y m ta len­

te m — i ja k o ta k ie fe n o m e n a ln e m i z d o ln o ś c iam i?

W y ją tk o w e o b ja w y p rz ed w c ze s ­ n y c h u z d o ln ie ń — z a o b se rw o w a ć m o ż e rn y w d z ie d z in ie s z tu k i, ró w n ie ż i w sp o rc ie .

S p o ty k a n e w sp o rc ie d z ie c i c u d o ­ w n e s ą o c z y w iśc ie c o śk o lw iek s ta r­

sz e , n iź li w in n y c h " d z ie d z in a c h , w k tó ry c h s iła fiz y c z n a -n ie s ta n o w i ta k w a ż n e g o c z y n n ik a d e c y d u ją ce g o

N a jm ło d sz e n ib y ta k ie d z iec k o c u d o w n e , k tó re w sp o rc ie s p o ty k a m y , to B e b e a m e ry k a ń s k ie, k tó re w y w o ­ ła ło n ie la d a s e n sa c ję n ie ta k d a w n o te m u w N o w y m J o rk u . J e s t to d w u ­ le tn ia p ły w a cz k a , k tó ra sw o b o d n ie p ły w a i sk a c z e d o w o d y z w y so k o śc i p rz e w y ż s z a jąc e j p a ręk ro ć w ła sn y je j w z ro st. A m e ry k a n ie, u k tó ry c h

„ w s zy s tk o " je s t m o ż liw e , u d o w o d n ili z n o w u ś w ia tu c a łe m u , że n a js zy b ­ c ie j i n a jłatw ie j s to s u n k o w o d o św ie tn y c h re z u lta tó w d o c h o d z ą w ła śn ie d z ie ci. N a leż a ło b y z a tem k rze w ić z a s a d ę tę n ie ty lk o w o b e c d o ro sły c h , m ło d zie ży sz k o ln e j i p o z a sz k o ln e j — a le n a w et w o b e c n a s z y c h m a lu cz ­ k ich . D ru g ie m d z ie c k ie m c u d o w n e m to S o n ja H e n ie, k tó ra w p ię tn a sty m ro k u ż y c ia sw e g o z d o b y ła m is trz o ­ stw o ś w ia ta w sz tu c z n ej je ź d zie n a lo d z ie. M a ją c 1 2 la t — w sp ó łz a w o d ­ n ic z y ła o n a w tu rn ie ju o lim p ijsk im w C h a m o n ix . I tu ta j z n o w u u w y p u ­ k la ją się w y ra ź n ie d ą ż en ia , ro d z icó w a m ia n o w ic ie je j o jc a . W ilh elm H e r n ie , n ie g d y ś k o la rz — a m a to r, p rz y ­ te m n ie z ły w y śc ig o w ie c , d o ro b ił się

Międzynarodowy Kongres Wię­ ziennictwa. W p o ło w ie s ie rp n ia rb . o d b ę d z ie się w P ra d z e C z e sk ie j 1 0 -ty k o n g re s w s p ra w ie w ię z ie n n ic tw a i k a r.

N a k o n g res ie o m ó w io n a b ę d z ie s p raw a re o rg a n iz ac ji w ię zie n n ictw a i k a r w s z e reg u p a ń s tw e u ro p e jsk ic h p rz y z a s to s o w a n iu w z o ró w a m e ry ­ k a ń s k ic h . W o b ra d a c h k o n g re s u w e ­ ź m ie u d z ia ł m . in . ró w n ież d e le g a c ja

p o ls k a . (n )

(6)

147

ZYGFRYD WAGNER

śyn słynnego kompozytora Ryszar­

da i kierownik uroczystych przed­

stawień teatralnych oper wagne­

rowskich, zmarł w 61. roku życiaDCBA w szpitalu miejskim w Bayreuth.

WILLA WAHNFRIED miejsce zamieszkania rodziny

Wagner.

Niefortunny pacjent.

P a r y s k i e d z ie n n ik i p o d a j ą o r y g i­ n a l n ą p r z y g o d ę , n ie p o z b a w io n ą h u - m o r y s ty k i, j a k a s p o tk a ła z n a n e g o b a n d y tę . T o m a s , k t ó r y n a p a d ł z r e­ w o lw e r e m w r ę k u n a je d e n z e s k le ­ p ó w p r z y u l. N e s l.

W ła ś c ic ie lk a s k le p u , p o m im o s k ie r o w a n e g o n a n i ą r e w o lw e r u , n a r o b i­ ł a ta k ie g o w r z a s k u , b a n d y ta , n ie w id z ą c in n e g o r a t u n k u , w y b ie g ł n a u lic ę" i s k r y ł s ię d o k l a t k i s c h o d o w e j U s ły s z a w s z y p o g o ń z a s o b ą , z o r je n - to w a ł s ię m o m e n ta ln ie , ż e z o s ta n ie o s a c z o n y w ię c n ie t r a c ą c c h w ili, z a­ d z w o n ił d o m a ją c e g o t u s w ą p r a c o w n ię d e n ty s ty . D e n ty s ta , w id z ą c p o­ m ie s z a n ie n a tw a rz y g o ś c ia i p r z y p i­ s u ją c to b ó lo w i z ę b ó w , p o p r o s ił g o o z a ję c ie m ie js c a n a f o te lu o p e r a c y j-

‘ n y m .

U jr z a w s z y w ś r ó d d w u r z ę d ó w , lś n ią c y c h j a k k o ś ć s ło n io w a z ę b ó w , t r z y n a d p s u te , z w r ó c ił s ię d o d r ż ą c e­ g o k l i je n t a z z a p y ta n ie m , c z y te w ł a­ ś n ie s p r a w i a ją m u t a k d o tk liw y b o ..

T o m a s p o d w p ły w e m t a k d w u o d­ m ie n n y c h w r a ż e ń n i« £ b y ł w s ta n ie p r z e m ó w ić je d n e g o s ło w a . D e n ty s ta p r z y j ą ł m ilc z e n ie z a z n a k p o tw ie r d z ę n i a i z r ę c z n y m z a b ie g ie m u s u n ą ł p r z y c z y n ę d o m n ie m a n e g o b ó lu .

P a c je n t n ie p r o te s to w a ł, g d y ż s ły s z a ł d o b ija n ie s ię d o d r z w i. P o w y r­ w a n iu o s ta tn ie g o z ę b a , w k r o c z y ła p o lic ja i p o jm a ła n ie f o r tu n n e g o p a­ c je n ta

M o ż n a s o b ie w y o b r a z ić z d z iw ie­ n ie , a n a s tę p n ie z ło ś ć d e n ty s ty , s p o­ d z ie w a ją c e g o s ię s u te g o h o n o r a r iu m p o o k a z a ły m k lije n c ie , g d y ż o c z y w i­

ś c ie , p r z y g o d n y p a c je n t n ie z a p ła c i)

a n i c e n ta . 0

b o w ie m g ło s i o d e z w a a k a d e m ji c z ło w ie k m a p o s łu g iw a ć s ię w y łą c z ­ n ie j e d n ą r ę k ą , s k o r o n a t u r a o b d a­ r z y ła g o d w ie m a i d la c z e g o le w a r ę ­ k a m a b y ć u w a ż a n a ja k o n ie z d o ln a d o s p e łn ie n ia ty c h s a m y c h f u n k c ji, c o i p r a w a ? W z y w a w ię c r o d z ic ó w , a b y z w r a c a li u w a g ę o d n a jw c z e ś n ie j s z y c h l a t d z ie c k a n a w p r a w ia n ie o - b u r ą k d o w y k o n y w a n ia ty c h s a­

m y c h c z y n n o ś c i. P r z y s z ło ś ć n a le ż y d o lu d z i, k tó r z y b ę d ą u m ie li p o s łu­ g iw a ć s ię z je d n a k o w ą z r ę c z n o ś c ią t a k le w ą j a k i p r a w ą r ę k ą .

N ie m o ż n a , o c z y w iś c ie o d m ó w ić d o ty c h c z a s s p r z e c iw ia ł s ię z w y c z a j, z a k o r z e n io n y o d n a jd a w n ie js z y c h c z a s ó w w ś r ó d c y w iliz o w a n y c h s p o­ łe c z e ń s tw .

P o g lą d a k a d e m ji p a r y s k ie j n a s p r a w ę s w o ją p r o s t o t ą p o m y s łu p r z y p o m in a p o n ie k ą d j a j k o K o lu m­

b a . V (1

u d e r z e n ie m p i o r u n a , i ż e w y s ta r c z y p o d c z a s b u r z y s t a n ą ć p o d d r z e w e m b u k o w e m , a b y b y ć z u p e łn ie b e z p ie ­ c z n y m . T w ie r d z e n ie to m a z a s o b ą w s z e lk ie p o z o r y s łu s z n o ś c i. Z a s ta­

n o w iło to p r z y r o d n ik ó w n ie m ie c k ic h k tó r z y o p a s a li s z e r e g b u k ó w i d ę b ó w w s tą ż k a m i z b la c h y c y n o w e j. P o b u r z y p r z e k o n a li s ię , ż e d ę b y b y ły z w a­

lo n e , b u k i n a t o m i a s t s t a ł y n i e n a r u ­ s z o n e , ty lk o p o k r y w a j ą c a je b la c h a c y n o w a b y ła s p a lo n a . W y n ik a z t e ­ g o , ż e k o r a d r z e w b u k o w y c h m u s i p o s ia d a ć p e w n e w ła ś c iw o ś c i, o d p r o w a­

d z a n ia p io r u n a , c h r o n ią c p r z e z to _

d r z e w o o d z n is z c z e n ia . T e m .w ię k - .s łu s z n o ś c i te m u p o g lą d o w i, k tó r e m u s z e j e d n a k n ie b e z p ie c z e ń s tw o is tn ie­

je d la lu d z i, c z y z w ie r z ą t, s z u k a j ą­ c y c h p o d b u k ie m s c h r o n ie n ia p r z e d

b u r z ą - G(1

GOŁĄB-JEŻOZWIERZ.

N o w a o d m ia n a . a m e ry k a ń s k im c z a so p iś m ie

J o u rn a l o f H e r e d i ty p o d a ją in te - n a u k o - W

w e m . ^ r,

r e s u ją c ą w ia d o m o ść o w y h o d o w a n iu n o ­ w e j, n ie z w y k le o ry g in a ln e j o d m ia n y g o­ łę b ia , p o s ia d a ją c e g o z a m ia s t p ió r k o lc e i n a z w a n e g o z te g o w z g lę d u „ g o łę b ie m je - ż o z w ie rz e m”.

G o łą b te n n ie p o s ia d a n a w e t z a ro d k ó w p ió r, a w k o lc a c h ja k ie z a m ia s t p ió r p o ­ s ia d a n ie m a a n i ś la d u w a r s tw y , z k tó r e j w y r a s ta c h o r ą g ie w k a p ió ra .

P o c z ą te k te j o d m in y d a ł g o łą b -d z iw o - lą g , p o c h o d z ą c y z ro d z ic ó w n o rm a ln y c h . S z c z e g ó ln e m je s t to , ż e o d m ia n a ta k d z i­ w a c z n a d a ła s ię u tr w a lić , g d y ż z a z w y c z a j p o d o b n e o s o b liw e c e c h y z n ik a ją w s z e m p o to m s tw ie .

d a l-

G-

Buk nie chroni przed uderzeniem pioruna.

I s tn ie je p r z e k o n a n ie , s z c z e g ó ln ie p o ś ró d c h ło p ó w , ż e b u k c h r o n i p r z e d

wRówn<raprawiiienie“ rak.

P a r y s k a a k a d e m j a m e d y c z n a P a r y s k a a k a d e m j a m e d y c z n a z a­ ję ła s ię o b e c n ie p r o p a g a n d ą n a r z e c z r ó w n o u p r a w n ie n ia w p r a k ty c z n e m ż y c iu o b u r ą k c z ło w ie k a . D la c z e g o

DOKŁADNE SAMOBÓJSTWO

N ie ja k i H e r b e r t H ill, z A d d e lto n w A n g lji, c z a ją c g łę b o k ie z n ie c h ę c e n ie d o ż y­ c ia , p o s ta n o w ił s k o ń c z y ć z c ią ż ą c ą m u d o ­ c z e s n o ś c ią . W ty m c e lu u d a ł s ię n a d b rz e g g łę b o k ie g o s ta w u , z n a jd u ją c e g o s ię w je g o w ła sn y m o g ro d z ie , n a b r a ł w k ie s z e n ie ja k n a jw ię k s z ą ilo ś ć c e g ie ł, p r z y w ią z a ł s o b ie k a m ie ń d o s z y i, n a s tę p n ie p r z e c ią ł s o b ie ż y łę n a r ę k a c h i tą s a m ą b r z y tw ą p o ­ d e r ż n ą ł s o b ie g a rd ło . N a s tę p n ie , z a ż y w s z y d la te m w ię k s z e j p e w n o ś c i, d u ż ą.d o z ę tr u­ c iz n y , s trz e lił s o b ie d w u k ro tn ie w s k ro ń i r z u c ił s ię d o w o d y . R o d z in a w y d o b y ła z e s ta w u z n ie k s z ta łc o n e z w ło k i d o k ła d n e g o s a m o b ó jc y .

D o d a ć n a le ż y , ż e ro d z ic e s a m o b ó jc y z e s z li z te g o ś w ia ta , p r z e d k ilk u n a s tu la ty b a rd z o p o d o b n y m s p o s o b e m , c z y li, ż e m a n - ja s a m o b ó jc z a je s t w ro d z in ie H ilk ó w d z ie­

d z ic z n a . (v

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czarniecki pewny jest, że po rozproszeniu każdego od- moskiew- ' działu szwedzkiego, ukrywające się. Obraz ofiarowany nowemu kościołowi na pograniczu sowieckiem w

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego 4* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim ■■ -■■ ■ ■

Wiele mówi się a więcej jeszcze pisze się o konieczności większego zainteresowania się sprawami morza. Jednakże morze najlepiej pokocha ten, kto z bliska się z

Gdy dziecko widzi, jak ojciec i matka czynią wszystko w poczuciu obowiązku i dla przypo ­ dobania się Bogu, jak modlą się, wtenczas znajdują się wszystkie zarodki życia

A z łaski Bożej jestem to, com jest, a łaska Jego we mnie daremną nie

A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek, mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drachmę, którąm była straciła.. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły

I rzekł sługa: Panie stało się, jakoś rozkazał, a jeszcze jest miejsce.. I rzekł pan słudze: Wynijdź na drogi i opłotki, a przymuś wnijść, aby był dom

W rzeczywistości tak jest, jednak nie udaje się nam przez dłuższy czas utrzymać skóry w tym stanie.. Świeży naskórek, powstający po słuszcze- niu starego jest bardzo