• Nie Znaleziono Wyników

Ratusz głównego miasta w Gdańsku : konserwacja, rola współczesnej plastyki w zabytkowym wnętrzu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ratusz głównego miasta w Gdańsku : konserwacja, rola współczesnej plastyki w zabytkowym wnętrzu"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Lech Krzyżanowski

Ratusz głównego miasta w Gdańsku :

konserwacja, rola współczesnej

plastyki w zabytkowym wnętrzu

Ochrona Zabytków 23/4 (91), 252-266

(2)

LECH KRZYŻANOWSKI

RATUSZ GŁÓWNEGO MIASTA W GDAŃSKU

KONSERWACJA, ROLA WSPÓŁCZESNEJ PLASTYKI W ZABYTKOWYM WNĘTRZU

N iem al od początku naszych pow ojennych prac ko nserw ato rskich tow arzy szy im ,.O chrona Za­ b y tk ó w ” . W zależności od ran g i zab y tk u i jego problem ów ko nserw atorskich, a także od su­ m ienności k ro n ik arza czy spraw ozdaw czych um iejętności w ykonaw ców p rac, czytelnik z n a jd u je a rty k u ły , k o m u n ik a ty lub lakoniczne n o ty w kronice. P odstaw ow ą cechą praw ie w szystkich ty ch p u b lik a c ji jest ich do k u m en ­ ta ln y c h a ra k te r — są to rzeczow e sp raw o zda­ nia z przebiegu prac, relacje o pokonanych trudnościach n a tu ry technicznej. W m ałym jed n a k stopniu z n a jd u ją w nich odzw ierciedle­ nie problem y ogólne — analiza założeń k o n ­ serw atorsk ich, ocena p ostaw y estetyczn ej i tp .1 Można na tej podstaw ie dojść do w niosku, ze w polskiej p rak ty c e kon serw ato rsk iej głów ny problem spoczyw a na techniczn y m rozw iąza­ niu zabiegu konserw acji, a założenia te o re ty ­ czne — k tó ry m stro n a w arsztato w a pow inna być podporządkow ana — uchodzą naszej u w a ­ dze. Że tak nie jest, dow odem liczne d y sk u sje w trakcie rad k o n serw atorsk ich , ogólnopol­ skich ko n feren cji organizow anych przez O śro­ dek D ok u m en tacji Zabytków , sem inariów i o b ­ jazdów k o n s e rw a to rsk ic h 2. Istn ie je n atom iast niechęć do publikow ania teo rety czn y ch p ro ­ gram ów konserw atorskich . N iechęć ta może w ynik ać z obaw y przed przeniesieniem d y s­ k u sji i polem iki zaw odow ej na płaszczyznę osobistych sym patii i anim ozji środow isko­ w ych. Znacznie łatw iej bow iem jest w

bezpo-1 W śród n ieliczn y ch p r zy k ła d ó w m ożna w y m ie n ić m ię ­ dzy in n ym i n astęp u jące artyk u ły: W ojciech F i ­ j a ł k o w s k i G ł ó w n e p r o b l e m y k o n s e r w a c j i i a d a ­

p t a c j i z e s p o łu p a ła c ó w o - o g r o d o w e g o (w W ila n o w ie —

aut.), X V , (1962) z. 1; M arian A r s z y ń s k i M a l o ­ w i d ł a s k l e p ie n n e w k o ściele p o k a t e d r a l n y m w C h e ł m ­ ż y , p o w . Toru ń, w o j. b y d g o s k i e , X V I, (1963) z. 3; Z y ­ g m u n t Ś w i e c h o w s k i P r o b l e m a t y k a k o n s e r w a ­ to r sk a p o ls k ie j a r c h i t e k t u r y r o m a ń s k i e j , X V I, (1963) z. 4; E dm und M a ł a c h o w i c z P r o b l e m y k o n s e r ­ w a c j i ś r e d n io w ie c z n e j f a k t u r y i p o li c h r o m ii a r c h i t e k ­ to n i c z n e j w e W r o c ła w iu , X V III, (1965), z. 4.

2 M ożna tu w y m ie n ić sp raw ozd an ia z d y sk u sji na O góln op olsk ich K on feren cjach K o n serw a to rsk ich , p u ­ b lik o w a n e razem z m a teria ła m i k o n fe r e n c y jn y m i w B ib lio tece M u zea ln ictw a i O chrony Z ab ytk ów , se r ii

średn iej w ym ianie poglądów dowodzić koniecz­ ności p u ry sty czn y ch zabiegów k o n se rw ato r­ skich lub też w łączenia elem entów zab ytk o­ w ych w kom pozycje nowoczesne, niż uzasadnić to w publikow anej analizie i k ry ty c z n e j ocenie złożonego, a-n ie je d n o k ro tn ie kontrow ersyjneg o procesu ko nserw acji dzieła sztu ki daw nej. Od szeregu lat środow isko ko n serw ato rsk ie w Polsce w ysuw a p o stu la ty przep row ad zen ia sze­ rokiej dyskusji, w trak cie k tó rej m ożna by do­ konać przeglądu oraz w ery fik acji postaw i za­ łożeń teorety czn ych, a w szczególności — okre­ ślić stosunek k o n serw acji zabytków do sztuki now oczesnej. W ydaje się, że w łaśnie teraz po­ w stała szczególnie k o rzy stn a sy tu a c ja dla ta ­ kiej k o n fro n tacji. Zakończone zostały prace konserw ato rskie i re k o n stru k c y jn e w trzech w ażnych zabytkach: krako w sk im Collegium M aius, o lkuskim kościele p a ra fia ln y m oraz w gdańskim R atuszu Głównego M iasta. W każ­ dym z tych trzech pom ników a rc h ite k tu ry przeprow adzono pow ażne, szereg lat trw ające prace, k tó rych zakres w yszedł poza k o n serw a­ cję zabytków . Założenia program ow e ty ch re ­ alizacji i u zy sk an e w yniki różnią się znacznie, stw arzając znak om itą podstaw ę do w ym iany poglądów.

W stępnym k rokiem do d y sk u sji pow inny się stać opublikow ane opinie o poszczególnych re ­ alizacjach 3. N in iejszy a rty k u ł stanow i próbę

В, a także spraw ozdania zam ieszczon e w O chronie Z abytków : M ałgorzata S c h u s t e r - G a w ł o w s k a O g óln opols ka K o n f e r e n c j a p o ś w ię c o n a za g a d n i e n io m k o n s e r w a c j i m a l o w i d e ł ściennych, X IV , (1961), z. 1; L ech K r z y ż a n o w s k i K o n f e r e n c j a w s p r a w i e k o n ­ s e r w a c j i m a l o w i d e ł śc ie n n y c h w o j. w r o c ła w s k i e g o , X V III, (1905), z. 3; L ech K r z y ż a n o w s k i K o l o ­ k w i u m p o ś w ię c o n e e s t e t y c z n y m p r o b l e m o m k o n s e r ­ w a c j i m a l o w i d e ł śc ien n ych , 4— 5 p aźd ziern ik a 1966,

X X , (1967), z. 1; L ech K r z y ż a n o w s k i D y s k u s j a

o k o n s e r w a c j i m a l o w i d e ł ściennych, X X I, (1967), z. 3.

3 Por. K arol E s t r e i c h e r , C o ll e g iu m Maiits, d zieje

g m achu, Z eszyty N a u k o w e U n iw e r sy te tu J a g ie llo ń ­ sk iego, P race z H isto rii S ztu k i, z. 6, K rak ów 1968. A utor zw rócił u w a g ę g łó w n ie na zagad n ien ia h isto ­ ryczn e p o św ięca ją c ostatn im pracom sto su n k o w o m ało

(3)

I. G d a ń sk , R atu sz , r z u t d ru g ie j k o n d y g n a c ji , A — W i e lk a Sala R a d y , В — Mala Sala R a d y , С — p r z e d ­ sionek m i ę d z y M a ł y m i S a la m i R a d y i Ł a w y , D — M a ­ ła Sala Ł a w y , E — p r z e d s io n e k M a łe j Sa li Ł a w y , F — sień, G — W i e lk a Sala Ł a w y , H — W i e lk i K r z y s z t o f , I — p o k ó j burg rabiego.

1. G d a ń s k , T o w n Hall; second floor plan: A — G r e a t C ou n cil’s Hall, В — L e s s e r C o u n cil’s Hall, С — v e s t i ­ bu le b e t w e e n th e C ou n cil’s an d C o u r t’s L e s s e r Halls, D — L esser C o u r t’s Hall, E — v e s t ib u l e to th e C o u r t’s L e s s e r Hall, F — e n tr a n c e -h a ll , G — G r e a t C o u r t’s Hall, H — „G rea t C h r is to p h e r ”, I — c u s t o d ia n ’s room

p rzed staw ien ia problem ów zw iązanych z k o n ­ se rw ac ją i w yposażeniem w n ę trz R atusza G łów ­ nego w G dańsku. U żyw ając term in u „w yposa­ żenie” a u to r m a n a m yśli szereg czynności o k reślan y ch n ie je d n o k ro tn ie m ianem „ a ra n ż a ­ c ja ” , k tóre nie w y d a je się w łaściw e.

W dniu 1 k w ietn ia 1970 ro k u k om isja k o n ser­ w atorska dokonała odbioru w yposażenia W iel­ kiej Sali R atusza G łów nego, zw anej L etn ią S alą R ady lub S alą C zerw oną (por. il. 1 z legen­ dą podającą p opraw ne nazw y sa l II k on dy­ gnacji). Dzień później odbyło się uroczyste przekazanie kluczy w ładzom m iejskim i po­ w ołanie M uzeum H istorii M iasta w R atuszu. W te n sposób zakończyła się trw a ją c a niem al ćw ierć w ieku odbudow a i konserw acja tego za­ by tk u .

m iejsca , jednak na s. 262 o k reślił założenia p rogram o­ w e: „Program od n ow ien ia... szed ł po lin ii r e k o n str u o ­ w a n ia przeszłości...” u n ik ając term in u „ k o n serw a cja ”. W d alszym ciągu w y w o d ó w stw ierd ził, że: „Z adaniem k on serw atora jest o ż y w ie n ie p rzeszło ści...” (s. 270). Za­ rów n o program prac p ow o jen n y ch zrea lizo w a n y ch w C ollegiu m M aius, jak i u za sa d n ien ie o b ecn ej form y p o szczeg ó ln y ch jego w n ę tr z nadal oczekują na p u b li­ kację. ;Recenzja M arii Ł o d y ń sk ie j-K o siń sk ie j o p u b li­ kow an a w K w a rta ln ik u A rch itek tu ry i U rb a n isty k i, X V , ,(1969), z. 3—4, n ie poru szyła w zasad zie zagad ­ n ień k on serw atorsk ich . iPrace k o n serw a to rsk ie w O l­ ku szu zostały w stę p n ie om ów ion e przez Józefa E. D u t k i e w i c z a , (O d k r y c i e i k o n s e r w a c j a m a l o w i d e ł

z X I V —X V I w i e k u w p r e z b i t e r i u m kości oła w O l k u ­ s z u , „Ochrona Z a b y tk ó w ” X V III, 11964) z. 3.). T ra ­

giczn a śm ierć P rofesora u n iem o żliw iła p u b lik a cję uzasad n iającą program k o n serw a cji i organizacji ca­ łeg o w n ętrza fary o lk u sk iej. N a leży sobie ży czyć, aby

Obok w rocław skiego, poznańskiego i to ru ń sk ie ­ go należy R atusz gdański do g ru p y czołow ych obiektów tego ty p u w Polsce. Jego gotycka b ry ­ ła uległa stosunkow o niew ielkim przem ianom , a i w n ę trz e części średniow iecznej zachow ało w dużej m ierze u k ład pierw otny. P ierw sza udo­ k u m en to w an a faza budow y p rzy p adła na lata 1379— 1382 4; archiw alia w y m ien iają b u d o w n i­ czego H e n ry k a U ngeradina, znanego także z zapisów „fab rica ecclesiae” gdańskiego kościoła farnego N M Panny. M ożna sądzić, że była to p rzebudow a w cześniejszego założenia, jako że G łów ne M iasto uzyskało praw o m iejskie w 1343 r. W lata ch 1379— 1382 pow stał, zacho­ w any do dziś w dw óch kondygn acjach , gotycki zrąb b u d y n k u . S trz e listą wieżę, choć p ro je k to ­ w an ą w fazie pierw szej, pobudow ano w d ru ­ giej połow ie XV w. P rzeb udo w a z lat 1486— 1492 n a d a ła ostateczny k ształt średniow iecz­ nem u R atuszow i. W zniesiono wów czas m iędzy in ny m i w schodnią ścianę szczytow ą o bogato profilow anych w nękach. P o pożarze m istrz D irk D aniels z Z elandii w zniósł w latach 1559— 1560 h ełm zw ieńczony w 1561 r. fig u rą Z y­ g m u n ta A ugusta. Jednocześnie J a n Moor z H ertogenbosoh osadził w hełm ie zespół g ra ­ jących dzw onów — pierw szy gdański carillon. W roku 1562 k am ieniarze H en ry k L in th z A n t­ w erpii i K orneliusz B ru n z B r u k s e li5 ozdobili szczyt w schodni k am ien n ą b a lu stra d ą , w k tó ­ re j — podobnie jak w balu strad zie wieży — znalazły się polskie orły. Nie później niż w 1593 r. pow iększono ok n a b ry ły gotyckiej n a ­ d ając im obecny 'kształt. Z apew ne wówczas dokonano p rzeb ud ow y oficyny. W 1766 r. D a­ n iel E ggert zm odernizow ał głów ne w ejście oz­ dab iając je b arokow ym p o rta lem i bu d u jąc dw ubiegow e schody zew nętrzne.

W ielow iekow e tra d y c je zw iązane z R atuszem , bogactw o w yposażenia (poważnie uszczuplone w tra k c ie X iX -w iecznych re sta u ra c ji w nętrza), liczne ak c en ty polskie z n a jd u jąc e się w w ielu salach spow odow ały, że zab ytek ten cieszył się szczególną sym patią i zainteresow aniem g d ań ­ szczan. R atusz był sym bolem siły i aktyw ności m iasta; tu przechow yw ano przyw ileje sta n o ­ w iące o jego potędze, tu spraw ow ano rządy.

tem at ten p od jął k toś z b lisk ich w sp ó łp ra co w n ik ó w prof. D u tk iew icza , bo całość prac w k o ściele o lk u sk im ma ch arak ter p reced en so w y , bardzo w ięc w ażn y dla polsk iej k o n serw a cji. 4 K . H o b u r g , G e s ch ich te u n d B esch reib u n g d e s R a t ­

hauses d e r R e c h t s t a d t Danzig, D anzig 1857, R yszard

M a s s a l s k i , Jerzy S t a n k i e w i c z R o z w ó j a r ­ c h i t e k t u r y i u r b a n i s t y k i G d a ń sk a , <w) G d a ń s k , jeg o d z i e je i k u lt u r a , W arszaw a 1969; B arbara R o i R a ­ t u s z G ł ó w n e g o M iasta , m aszyn op is w I tom ie K a ta ­

logu 2 a b y tk ó w S ztu k i G dańska, p rzy g o to w y w a n y m do druku przez In sty tu t S ztu k i P A N i W yd ział K u l­ tury P W R N w G dańsku.

r’ L ech K r z y ż a n o w s k i , G d a ń s k i e w a r s z t a t y r z e ź ­

b ia r sk ie t r z e c i e j ć w i e r c i X V I w i e k u , referat w y g ło sz o ­

ny w d n iu 16.X.1968 na zebraniu n aukow ym G dań­ sk iego O ddziału S tow arzyszen ia Historyków7 Sztuki, c y to w a n y — B iu lety n H istorii S ztu k i, X X X I, (1969), z. 4.

(4)
(5)

Dla w spółczesnych m ieszkańców G dańska R a­ tusz G łów nego M iasta sta ł się m o n u m en taln y m sym bolem zw iązku czasu teraźniejszego z m i­

nioną św ietnością m ia sta w iernego Rzeczypo­ spolitej.

B ezpośrednio po zakończeniu działań w o jen ­ nych, w 1945 roku p rzy stąp io n o do odbudow y ratu sz a, uległ on bow iem pow ażnym uszkodze­ niom. D uża 'bomba zniszczyła część elew acji połudn io w ej (od s tro n y ul. D ługiej) i p rzy le ­ głych pom ieszczeń. Spłonęło w nętrze w raz z w ieżą, r u n ą ł hełm z carillonem . Stosunkow o m ałe zniszczenia odniosła now ożytna oficyna. M imo o g ro m n ych tru dn o ści, jakie istn ia ły w z ru jn o w a n y m m ieście, już w 1950 r. zakoń­ czono odbudow ę b ry ły , zrek o nstru o w ano także h ełm i osadzono na pow rót figu rę króla. B u­ d y n e k zam kn ięto w sta n ie surow ym (gł. p ro ­ je k ta n t — inż. arch. K azim ierz M acur, p raco w ­ nia p ro je k to w a W ojew ódzkiego K o n serw ato ra Zabytków ). W arto dodać, że działo się to w o kresie d y sk u sji nad przyszłą form ą leżącego jeszcze w gruzach Głównego M iasta. O dbudo­ w any R atusz w y ty czał k ieru n e k prac k o n se r­ w atorsk ich , był zapow iedzią dalszych poczy­ nań.

P rzez dłuższy czas tru d n o było podjąć decyzję w sp raw ie fu n k c ji w n ętrz, chociaż sto su n k o ­ wo w cześnie w y sun ięto koncepcję u rządzen ia tu m u zeum h isto rii G dańska. W ysiłki k o n se r­ w atorów zwrócono z kolei k u dziesiątkom in ­ n y ch m o n u m e n ta ln y c h zabytków m iasta, ocze­ k u jąc y m na ra tu n e k . N iem niej w 1959 r. zo­ sta ł u ru cho m ion y zegar i carillon o p a rty — z b ra k u dzw onów — na urząd zen iach e le k tro ­ nicznych. W p rześw itach h ełm u zaw isły b la ­ szane m ak iety ; dźw ięk p rzekazy w ały głośniki. Nie jest przy padk iem , że dla swego R atusza w spółcześni m ieszkańcy G dańska w y b ra li w ogłoszonym k onk u rsie pierw sze ta k ty Roty: „Nie rzu cim ziem i skąd nasz ród ...” W dniu o tw a rc ia R atusza (2 k w ie tn ia 1970 r.) u ru ch o ­ m iono a u te n ty c z n y carillon, w k tó ry m m elo­ die w y k o n u je zespół sied em n astu dzw onów

(proj. m g r inż. B olesław Ja siń sk i i d r Je rz y R egent, I n s ty tu t Łączności w G dańsku).

W krótce po zakończeniu działań w o jen n ych ekipy k o n serw ato rsk ie pod k ieru n k iem prof. J a n a Borow skiego, pierw szego po w ojnie W o­ jew ódzkiego K o n serw ato ra Z abytków w G d ań ­ sku, o d n alazły u k ry tą na tere n ie w ojew ództw a g dańskiego większość w yposażenia n a jc e n n ie j­ szej sa li R atusza — W ielkiej S ali R ady. Ju ż wów czas zaczęto w ykonyw ać w stępne prace kon serw ato rsk ie. W m iarę up ływ u lat jasne się stało, że w nętrzom ratu sz a należy p rzy ­ w rócić w szystkie zachow ane elem en ty . O ile jed n a k decyzja k on serw acji zachow anych dzieł, p rz y n a jm n ie j we w stęp n y m o kresie, nie n a ­ strę c z a ła tru d ności, o ty le ustalen ie w y ty czn y ch k o n serw ato rsk ich dla całego w n ę trz a nie było łatw e. N ależało zdecydow ać o c h a ra k te rz e w y ­

posażenia sal, w k tó ry ch nie zachow ały się za­ bytkow e elem enty, czy w ypełnić je d aw nym i dziełam i sztu k i lecz pochodzącym i z innych winętrz, czy też zaprosić do w spółpracy w spół­ czesnych p lastyków i podjąć próbę stw orzenia w y stro ju w duchu naszej epoki.

Pom ieszczenia przyziem ia, które w ielokrotnie zm ieniały funk cję, daw no stra c iły sw e w ypo­ sażenie i b rak było przekazów d o k u m en tu ją ­ cych ich c h a ra k te r. N a drugiej k ondygnacji z n a jd u ją się rep re z en ta cy jn e sale (il. 1), k tó re w X V I i X V II w. wyposażono bardzo bogato. S ta n ich zachow ania, a jednocześnie znajom ość ich daw nego w yg lądu na podstaw ie iko n o g ra­ fii i d o k u m e n tó w 0 b y ły różne. W ielka sień re p re z e n ta c y jn a zachow ała w praw dzie tylko dw a portale oraz drobne fra g m en ty spalonych schodów i b a lu stra d y balkonu, lecz m iała do­ brą ikonografię. W ystrój W ielkiej Sali R ady p rz e trw a ł w ok. 80%>; reszta zn ana jest z fo­ tografii. W M ałej Sali R ady ocalały gzym sy, uszkodzony kom inek i część sklepień. W M ałej S ali Ł aw y — ty lk o sklepienia i ich w sp orn i­ ki, podobnie jak w jej przedsionku. W ielka S ala Ł aw y, zregotyzow ana w X IX w., już w ów ­ czas straciła pierw o tne urządzenie złożone m ię­ dzy in n y m i z galerii p o rtretó w królew skich (znanych ze spisu) i trzy d ziestu X V II-w iecz- n y c h obrazów u k azu jący ch bitw ę pod G ru n ­ w aldem , na podstaw ie relacji Długosza. Także w X IX w. straciły częściowo swój zabytkow y w y stró j (znany ze sztychów J. C. Schultza) sala K a sy M iejskiej, pokój burgrabiego i inne w n ę ­ trz a trzeciej kondygnacji.

J a k w idać, najw iększe szanse przyw rócenia s ta n u pierw otnego m iały sale d rug iej k o n d y ­ g nacji, a przede w szystkim sień, W ielka i M a­ ła S a la Rady. S y tu a c ję dodatkow o kom pliko­ w ał b ra k decyzji w spraw ie przyszłej fu n k cji R atusza. Obok m ożliwości przeznaczenia go na m uzeum historyczn e lansow ano także p ro je k ty u rząd zenia tu pałacu ślubów , W ojew ódzkiego D om u K u ltu ry , um ieszczenia w części b u d y n k u rec e p c y jn y c h sa l M iejskich R ady N arodow ej. O stateczn ie czyn nik i konserw ato rskie zdecy­ d ow ały, ab y p o trakto w ać przyziem ie i trzecią k o n d y g n ację n e u tra ln ie , a d ru gą — re p re z e n ­ ta c y jn ą — w ypełnić zachow anym i elem en tam i daw nego w yposażenia i ak cen tam i sztuki w spółczesnej. W pierw szym rzędzie m iały tu przem ów ić zab y tk i — portale, kom inki, boa­ zerie, obrazy i rzeźby. Nie w y p ełniły by one je d n a k p u stk i du żych pom ieszczeń; m ogłyby je d y n ie stanow ić au ten ty czn e, zdobiące je k le j­ n o ty , lecz nie p rzy w ró ciły b y w rażenia boga­ ctw a w y stro ju i przepy chu d aw nych sal R a tu ­ sza m iasta ongiś najbogatszego w Rzeczypos­ po litej. W te j sy tu a c ji zasada w prow adzania now ych elem entów nie była podw ażana. Po

6 Iw on a S t r z e l e c k a , R a t u s z G ł ó w n y . W nętrze. D o k u m en ta cja . h isto ry czn o -a rch itek to n iczn a , m a szy ­

n op is iFKlZ G dańsk, 1959.

(6)

pierw szych pró b n y ch szkicach w n ę trz a W iel­ kiej S ali Ł aw y o c h a ra k te rz e p seu d o h isto ry cz- n y m (dr inż. arch. S ta n isław Bobiński) nie u le­ gało w ątpliw ości, że nie n ależy n aśladow ać przeszłości i po w in ny się tu znaleźć dzieła d a­ jące w y raz m ożliw ości p la s ty k i w spółczesnej. R ada k o n serw atorsk a u staliła, że dzieła w spół­ czesne w y p ełn iające histo ry czn e sale pow in­ n y służyć odrodzeniu, choć w form ach w spół­ czesnych, daw nej św ietności w n ętrza z a b y tk o ­ wego R atusza.

O m ów ienia p ra c przep ro w ad zon y ch w salach rep re z en ta cy jn y c h dokonam w dw óch częś­ ciach. W pierw szej zostanie p rze d staw io n y p ro ­ blem W ielkiej S a li R ady, w k tó re j k o n se rw a ­ cja i drobne re k o n stru k c je b y ły z a g ad n ien ia­ m i podstaw ow ym i; w d ru g iej — pozostałe w n ę­ trza, w k tórych poza k o n serw acją relik tó w b a r­ dzo isto tn y m zagadnieniem sta ło się w kom po­ now anie dzieł w spółczesnej sztuk i, bądź też zorganizow anie w n ę trz a całkow icie za pom ocą w spółczesnych środków w yrazu.

PRO BLEM Y K O N SE R W A TO R SK IE W IELK IEJ SA L I R A D Y7 (il. 2)

H istoria now ożytnego w yposażenia sali rozpo­ częła się u sch yłk u w ieku XVI. W ro k u 1593 ^rzeźbiarz W illem v an d er M eer z G an d aw y w y ­

konał w ielk i k a m ie n n y kom inek, in ic ju ją c sze­ roko zak rojony przez R adę p ro g ram prac. Nie ulega w ątpliw ości, że rów nocześnie pow iększo­ no ok n a do sta n u obecnego. W lata ch 1594— 1596 Szym on H erle 8, m istrz gdańskiego cechu sto larzy i snycerzy, w ykonał zespół bogato in- tarsjo w a n y ch ław przyścienn y ch i gzym s n ad nim i, bogaty p o rta l w e w n ętrzn y sali oraz św ie­ tne drzw i do sieni. W ty m sam ym czasie Ja n V redem an de V ries z synem P aw łem n a m a lo ­ w ali strop, a sam m istrz — siedem zachow a­ nych do naszych czasów obrazów o skom pliko­ w anych treściach aleg o ry ezn o -d y d ak ty czn y ch 9. Istn ie ją p rzesłan ki pozw alające sądzić, że pro ­ je k ta n te m ówczesnego w yposażenia W ielkiej Sali R ady był J a n V redem an de V ries z L eeu- w arden , w y b itn y teo re ty k p ersp ek ty w y , tw ó r­ ca i p ro p ag ato r o rn a m e n ty k i północnego m a- n iery zm u 10. D nia 1 p aźd ziern ik a 1592 r. podpi­ sa ł on k o n tra k t z R adą G d ańską p rz y jm u ją c fu n k cję budow niczego m iejskiego. I chociaż R ada zatw ierdziła konku rso w y p ro je k t um oc­ n ień m iejskich nie jem u, a A ntoniem u van Ob- berghenow i, to jed n a k zaangażow ała de V rie- sa do prac w sali. Biorąc pod uw agę jego w y ­ b itn ą i uznaną pozycję w dziedzinie d ek o racji

7 M aria W o 1 a ń s к a, R a tu s z G ł ó w n y , Sala C z e r w o ­

na. D ok u m en tacja h istoryczn a w y p o sa żen ia . M a sz y ­

nopis PK Z G dańsk, 1963. Poza k ilk om a d rob n ym i u s­ ta len ia m i i szczeg ó ło w y m o k r e śle n ie m stan u za ch o ­ w a n ia za b y tk ó w autorka w zasad zie nie w y sz ła poza stw ierd zen ia S trzeleck iej (o.e.).

8 K rystyn a M e 11 i n, S z y m o n H e r le — s n y c e r z g d a ń ­

ski, „R ocznik G d ań sk i”, X IX , G dańsk 1968.

256

i projek tów w nętrz, m ożna p rzy jąć hipotezę, że to w łaśnie J a n V redem an de V ries był tw ó r­ cą koncepcji w y stro ju W ielkiej Sali Rady. Nowa dek oracja stro p u p ro je k tu i pędzla de Vriesôw nie p rzy p ad ła do gustu Radzie i w la­ tach 1608— 1609 Szym on H erle w ykonał now y strop, bogato zdobiony elem entam i sn y cersk i­ mi. M ożna sądzić, że w tym sam ym czasie z je­ go w a rszta tu wyszło i inne dzieło zn ajd u jące się w sali — płaskorzeźbiony gzym s górny zn a jd u jąc y się bezpośrednio pod stropem i s ta ­ now iący w raz z nim kom pozycyjną całość. J e d ­ nocześnie Izaak van den Blocke, n a jw y b itn ie j­ szy wówczas — obok A ntoniego M oellera — m alarz gdański, zakończył m alow anie zespołu 25 obrazów treści m itologiczno-em blem atycz- n ej, k tóre um ieszczono w strop ie. C en traln y m akcentem tej kom pozycji był znan y obraz „Apoteoza zw iązku G dańska z P o lsk ą ” 11. W ten sposób pow stał u n ik aln y zespół m alarsk o - -sny cerski, należący bez w ątp ien ia do czoło­ w ych dzieł północnego m anieryzm u. Poza sto ­ sunkow o drobnym i u b y tk am i cały strop zacho­ w ał się.

P race k onserw ato rskie realizow ane przez PK Z trw a ły szereg lat. Złożyło się na to wiele p rzy ­ czyn. Z jedn ej stro n y — stosunkow o skrom ne środki finansow e, z drugiej zaś — ograniczone m ożliwości zespołu gdańskich konserw atorów , k tó rzy jednocześnie spraw ow ali opiekę n ad za­ b y tk am i ru cho m y m i w pozostałych trzech w o ­ jew ództw ach północnych. Mimo, że zabiegi k o nserw atorsk ie zw iązane z salą b y ły pozornie dość proste (zdejm ow anie przem alow ań, d ro b ­ ne re k o n stru k c je, u trw ale n ie uszkodzonego drew na i frag m en tó w in ta rsji) n astrę cz a ły one w iele trudności, tak teo rety cznych jak i w yko ­ naw czych. U podstaw p ro g ram u ko nserw acji leżało przekonanie o potrzebie przyw rócenia historycznego w ygląd u w n ę trz a na podstaw ie zachow anych w większości au ten ty czn y ch e l e : m entów w yposażenia. Ale nasuw ało się kilka py tań podstaw ow ych, a w śród nich n a jw a żn ie j­ sze — do jakiej fazy h isto ryczn ej należy n a ­ wiązać?

Spod resztek tynk ó w po pożarze w 1945 r. o d ­ słonięto i zakonserw ow ano re lik ty m alow ideł ściennych, k tó re stanow iły, ozdobę sali rajców w dru g iej połowie XV w. Zachow ane b y ły one szczątkow o i jasne się stało, że po zak on ser­ w ow aniu i pełn ej in w e n ta ry z a c ji zasłonięte bę­ dą późniejszym w yposażeniem . E lem enty w n ę ­ trz a z przełom u XV i X V II w ieku zachow ały się niem al całkow icie, ale i tu w y stąp iły t r u ­ dności. Otóż nie istn iały przekazy w y ja śn ia ją

-9 E u gen iu sz I w a n o y k o , G d a ń s k i o k r e s Hansa V r e d e m a n a de Vries, P ozn ań 1963.

10 'H. M i e 1 к e, Hans V r e d e m a n de V r ie s , B erlin 1967. 11 W ład ysław T o m k i e w i c z , „A leg o ria handlu gdań skiego" Iz aaka v a n d e n Blo ck e, BH S, X V I, (1954)

nr 4, s. 404—419; H alina S i k o r s k a , A p o t e o z a ł ą c z ­

ności G d a ń sk a z Folską, B H S, X X X , (1968) nr 2, s.

(7)

3. G d a ń s k , R atu sz, sień,

strona zachodnia 3. G d a ń sk , T o w n Hall; e n tr a n c e -h a ll’s w e s t - e n d

ce jak a b y ła wów czas fa k tu ra ścian (tynk, obi­ cia?). Czerw ony, strzy żo n y ak sam it, p o k ry w a ­ jący ściany m iędzy ław am i a dolnym gzym sem , został tu um ieszczony w tra k c ie ren o w acji w 1764 r.; o d tąd zaczęto salę nazyw ać C zerw oną. Z achow ały się jego d robne fra g m en ty , ale na tyle jeszcze w d obrym stan ie, że istn ia ła m oż­ liwość dokonania rek o n stru k c ji. D alszy problem stanow iły obrazy A n d rzeja S choeberga (ta k ­ że z 1764 r.) w y pełn iające p rzestrzen ie p o w y­ żej dolnego gzym su, w okół obrazów V red em a- n a de V riesa. Z achow ały się tylko c z te ry , k tó ­ re pierw otnie zdobiły fila ry m iędzyokienne 1 dw a fra g m en ty ściany p rzy k om inku. Czy należało je zawiesić, czy konieczna b y ła rek o n ­

2

stru k c ja zaginionych (większość znana z p rz e ­ kazów ikonograficznych, a zachow ane pozw a­ lały odtw orzyć p ierw otną kolorystykę)? Nie zachow ała się ław a przy ścianie północnej, o zu ­ pełnie in n y m od pozostałych w yglądzie (zna­ nym z fotografii). B rak też było drzw i do M ałej Sali R ady m alo w any ch przez V redem ana de V riesa. Czy należało te w szystkie elem en ty rekonstruow ać?

Rów nież k o n serw acja kam iennego kom inka W illem a van der M eera, zasadniczego a k cen tu dekoracyjn ego w n ętrza, nie b y ła p roblem em łatw ym . Sam kam ień m im o pożaru zachow ał się dosyć dobrze, a u b y tk i objęły głów nie detale

(8)

4. G d a ń s k , Ratu sz , sień, strona w sc h o d n ia 4. G d a ń sk , T o w n Hall; e n tr a n c e - h a ll’s e a s t - e n d

5. G d a ń sk , Ratu sz, sień, fr a g m e n t d e k o r a c ji stropu w y k o n a n e j p rz e z J. W n u k o w ą

5. G d a ń s k , T o w n Hall; e n tr a n c e -hall; d eta il of ceilin g de c o ra tio n by J. W n u k

(9)

architek to niczne, któ re m ożna było bez tru d u rek onstru o w ać. T ru dno ść sp raw iała n ato m iast polichrom ia, zachow ały się bow iem tylko nikle ślady złoceń i spalone] w a rstw y o lejn ej p rz y ­ puszczalnie dziew iętnastow iecznej. O drzucono koncepcję n iere k o n stru o w a n ia polichrom ii w o­ bec n a stę p u jąc y c h arg um entó w : 1) złocenia w y ­ k onane złotem płatk o w y m m ają c h a ra k te r p ier­ w otny, w spółczesny kom inkow i; 2) sta n zacho­ w ania resztek p rzepalonej w a rstw y m alarsk iej nie pozw ala w p raw d zie określić czasu jej pow ­ stania, m ożna jed n a k przypuścić, że w obficie złoconym i b arw n y m w n ę trz u sali rów nież i k o ­ m inek był p o k ry ty polichrom ią; 3) pozostaw ie­ nie szarej pow ierzchni k am ienia może n a ru ­ szyć kolo rysty czn ą kom pozycję sali, a także osłabić d e k o racy jn ą w ym ow ę rzeźbionych d e ­ tali kom inka. P o w ierzchn ia k om inka — o p ra ­ cow ana bardzo d ek o racy jn ie, ze znaczną licz­ bą pełno p lastyczn ych , w y sta ją c y ch przed lico d e ta li — n a su w ała szereg koncepcji k o lo ry ­ sty czny ch . O statecznie zdecydow ano się w yzło­ cić n iek tó re tylko elem en ty o rn a m e n ta ln e i lek­ ką polichrom ią pokryć n a tu ra listy c z n ie w y k u ­ te owoce i liściaste g irlan dy, w to n acji zbliżo­ nej do analogicznych detali stropu. K o n serw a­ cję kam ienia przeprow adził a rty s ta p lasty k Zdzisław K ępski pod nadzorem doc. d r W iesła­

wa Domasłowsikiiego, złocenia i polichrom ię w ykonał zespół pod k ieru n k iem m gr P io tra M uzalew skiego i nadzorem doc. Jerzego W ol­ skiego.

Także i posadzki sp raw iły znaczny kłopot. W iększość sal m iała przed zniszczeniem k a ­ m ienne flizy na podłogach, ale na ogół pocho­ dziły one z w ieku X IX. W tej sy tu a c ji zdecy­ dow ano się w ykonać w części sal k a m ie n n ą po­ sadzkę u trz y m an ą w ton acji białoczarnej, przy czym w W ielkiej Sali R ady ułożono flizy wg sta n u z w ieku X IX . D robne jej podziały nie są — jak się w y d aje — d obrym uzup ełn ieniem w yposażenia sali, k tó re jest przeład o w ane zna­ czną ilością detali. K am ienne posadzki i w zo­ rz y ste u k ład y p ark ietó w nie należą do n a jtr a f ­ niejszy ch rozw iązań gdańskiego R atusza.

W toku długich d y sk u sji k ry stalizo w ała się ogólna koncepcja sali. Postanow iono p rzy w ró ­ cić jej w ygląd będący w ypadkow ą kom pozycji X V II-w iecznej i n iek tó ry ch elem entów póź­ niejszych. W m iejsce nie zachow anej, zapew ne X V II-w iecznej (lub późniejszej) ław y północ­ nej um ieszczono kopie czoła sąsiednich ław , tw orząc boazerię o form ach z lat 1594— 1596. P rzejście do M ałej Sali R ady o trzy m ało a u ­ ten tyczn e drzw i, pochodzące z trzeciej k o n d y ­ gnacji. W m iejsce zaginionych d o lnych gzym ­ sów filarów m iędzyokiennych um ieszczono ko­ pie sąsiednich segm entów . Także i w stropie

6. G d a ń sk , R atu sz , sień, f r a g m e n t z r e k o n s t r u o w a n y c h s c h o d ó w z o r y g i n a ln y m i, c ie m n i e j s z y m i d e ta l a m i 6. G d a ń sk , T o w n Hall; e n t r a n c e -hall; d e ta i l of r e c o n ­ s t r u c te d stairs w i t h original d a r k e r f r a g m e n t s

należało uzupełnić drobne u by tk i rzeźby (ок. 10°/o) kopiam i zachow anych elem entów .

Pow ażniejsze p roblem y nasu n ęły obrazy s tro ­ pu. Z czterech dużych obrazów w latach m ię­ dzyw ojennych k o n serw ato rzy niem ieccy zdjęli w szystkie w ern ik sy , o d słan iając p ierw otn ą w arstw ę m ala rsk ą i w ydob y w ając bardzo o strą k o lorystykę. B adania przeprow adzone w tra k ­ cie konserw acji pow ojennej (PK Z Gdańsk) w y ­ k a z ały istn ien ie na pozostałych o brazach a u to r­ skich w erniksów i laserunków . Z decydow ano się pozostaw ić je bez zm ian. W rezu ltacie część obrazów m a to n ację nieco stłu m ion ą (w porów ­ n a n iu z czte re m a przem y tym i) d elik atnie po­ żółkłym w ern iksem oryginalnym . Nie są to różnice rzu c a ją c e się w oczy. Co w ięcej — przy bardzo bogatych ra m a c h obrazów i licznych, obficie złoconych d e ta lac h tylk o w y jątk o w o uw ażny widz je dostrzeże. M am y tu do czynie­ nia ze stano w isk iem gdańskiego zespołu k o n ­ serw atorskiego P K Z w d y sk u sy jn ej spraw ie zdejm o'w ania w erniksów i doczyszczania o b ra ­ zów.

Z djęcie p rzem alow ań ze sn y cersk ich elem en ­ tów w yposażenia sali: górnego gzym su, k w ia­ tonów i ram stro p u , odsłonięcie ich pierw o tn ej w a rstw y m alarsk iej z b a rw n y m i laseru n k am i n a podkładzie złota i s re b ra w ym agało znacz­ nego n a k ład u pracy . Mimo dużych kosztów tego przedsięw zięcia uznano je za celowe; a u te n ­ ty czn y k o loryt został przyw rócony.

(10)

7. G d a ń sk , R atu sz, p r z e d s io n e k M a ­ łe j Sali Ł a w y , fr a g m e n t m a l o w i d e ł na sk le p ie n iu w y k o n a n y c h p r z e z J. Ż u ła w s k i e g o 7. G d a ń sk , T o w n Hall; L e s s e r C o u r t’s Hall v e s t ib u l e , a d e ta i l fr o m v a u l t p a in tin g s b y J. Ż u ł a w s k i

% D ecyzja w spraw ie pokrycia ścian nie była ła ­ tw a. Z góry w ykluczono m ożliwość pozosta­ w ienia ścian w ty n k u . Nie b ran o także pod uw agę re k o n stru k c ji b a rd z o kosztow nego ak ­ sa m itu z 1764 r., k tó ry należało by (z uw agi n a dużą szerokość) zam ów ić w w y tw ó rn iach za­ granicznych. W obec b ra k u au ten ty czn eg o 'obi­ cia p rz y ję to zasadę naw iązania do sta n u zn a­ nego z przekazów , lecz w now ym m ateriale. C zerw ony adam aszek żakardow y z rap o rtem dużych, stylizow anych m otyw ów ro ślin n y ch został zap ro jek to w an y przez d ra A dam a N ah- lika (M uzeum H isto rii W łókiennictw a w Ło­ dzi), a w y k o n an y przez Spółdzielnię P ra c y P rzem y słu A rtystycznego „Rękodzieło A rty ­ sty c z n e ” w Łodzi.

O brazy Schoeberga, pochodzące rów nież z 1764 r., w zbudziły także dysk usję, m im o decy­ zji o n iere k o n stru o w a n iu i pokryciu tej części ścian czerw onym adam aszkiem . O ile nie w y ­ w ołały sprzeciw ów propozycje um ieszczenia ich na pow rót na filarach m iędzyokiennych, jako św iadków d aw nej kom pozycji górnej części ścian, o tyle w zbudził sprzeciw zam iar zaw ie­ szenia pozostałych dw óch obrazów fla n k u ją ­ cych kom inek. W d y sk u sji podkreślono, że sko­ ro ściany pow yżej gzym su o trz y m ały czerw oną

260

tkaninę, stano w iącą w yraźne i dobre o b ram o ­ w anie kom inka, nie ma po trzeby p rzy w racać p a ry obrazów flan k u jący ch . I ta k — m ów io­ no — ściany nie m ają swego p ierw otnego po­ krycia.

W rezultacie W ielka S a la R ady re p re z e n tu je obecnie stan, w jakim n ig d y się nie zn ajd o w a ­ ła. P rzy zdecydow anej przew adze zab y tk ó w z p rzełom u XVI i X V II w ieku, z n a jd u ją się w niej a u te n ty cz n e d eta le XVITI-wieczne, a ta k ­ że i ele m en ty re k o n stru u ją c e stan z w ieku X V III (tk anin a m iędzy ław am i a dolnym g zy m ­ sem), dom niem an y sta n z p oczątku X V II w. (rek o n stru k cja boazerii ściany północnej, o b ra ­ m ienie drzw i) lub ak c en t będący jed y n ie u zu­ pełnieniem w y stro ju reko nstru o w an ego (tk a n i­ na m iędzy gzym sam i — tło obrazów V red em a- n a de Vriesa). To szczegółowe w yliczenie róż­ nych chronologicznie frag m en tó w może n a su ­ wać w niosek o n iek o n sek w en tn y m rozw iązaniu całego w n ętrza, o p rzypadkow ej k o m p ilacji e le ­ m entów a u ten ty czn y ch i rek o n stru o w a n y ch . T ak jed n ak nie jest; co w ięcej — obecne roz­ w iązanie w y d aje się o p ty m alne, n a jb a rd z ie j słuszne w obecnych w arun k ach. Piszący te sło­ w a opow iada się za u trzy m an iem przy k o m in k u obrazów Schoeberga, (jak na il. 2) w w iększym

(11)

sto p n iu od d ających h isto ry czn y uk ład w n ętrza aniżeli górna p a rtia czerw onej tk an in y , k tó rej w ty m m iejscu w ogóle nie było.

S to jąc na stan o w isk u p u ry sty c z n y m można b yło oczyw iście zestaw ić ty lk o au ten ty czn e w yposażenie, ale i tak a kom pozycja nie b y łaby p raw dziw a, jako n iek o m p letn a (bez daw nego obicia dolnych p a rtii ściany, obrazów Schoe- b erg a, boazerii śc ia n y pn. itp.). O becny uk ład m a tę zaletę, że — w yraźnie a k c e n tu ją c p ie r­ w o tn ą kom pozycję — n aw iązu je jed n ak do póź­ n iejsz y ch faz i pozw ala w yo b razić sobie, jak

9. G d a ń s k , R a tu sz, M ała Sala Ł a w y , z a b y t k o w y w s p o r ­ n ik m a ł o c z y t e l n y na tle w s p ó ł c z e s n e j t k a n i n y

9. G d a ń s k , T o w n Hall; L e sse r C o u r t ’s Hall; an original c o rb e l p o o r l y v is i b l e on th e b a c k g r o u n d of a m o d e r n fa b r ic 8. G d a ń s k , Ratu sz, Mała S ala Ł a w y 8. G d a ń s k , T o w n Hall; L e s s e r C o u r t ’s Hall

(12)

10. G d a ń sk , R atu sz, Mała Sala R a d y 10. G d a ń sk , T o w n Hall; L esser Council’s Hall

sala w yg ląd ała przed zniszczeniem . Zarów no koncepcja obecnego w n ętrza, jak i w y n ik i prac ko nserw ato rskich sta w ia ją ten zaby tek w rz ę ­ dzie isto tn y ch osiągnięć naszego k o n se rw ato r­ stw a.

SZ T U K A W SPÓ ŁC ZESN A W Z A BY TK O W Y CH W NĘTRZACH

W pozostałych salach i pokojach d ru g iej k o n ­ dy gnacji doszła do głosu sz tu k a w spółczesna. Z arów no p ro je k ty ty ch rozw iązań, jak i re a li­ zację pow ierzono a rty sto m szczególnie dla G dańska zasłużonym : profesorom H annie i J a c ­ kow i Ż uław skim (m alow idła ścienne) i prof. Józefie W nukow ej (k o łtryny , m alow idła sieni). T ylko p ro je k ty , w p rzeciw ieństw ie do sp ra w zw iązanych z W ielką S alą R ady, om aw iano i zatw ierdzano na posiedzeniach ra d y k o n se r­

w ato rsk iej. D ziałalność PK Z w tej części w n ętrz została sprow adzona do z a p ro je k to w a ­ nia ich a rc h ite k tu ry , w ykończenia w n ętrz (w raz z in stalacjam i), k o n serw acji a u te n ty k ó w i r e ­ k o n stru k c ji tych elem entów w yposażenia, k tó ­ re uznano za nieodzow ne.

262

S próbuję określić, czy udało się zrealizow ać głów ne założenie konserw atorskie, a m ianow i­ cie — w jak im stopniu now e ak cen ty plasty cz­ ne przyw róciły w spaniałość w nętrzom ra tu sz o ­ w ym , czy w spółczesne koncepcje p o trafiły , za­ chow ując odrębność form alną, w kom ponow ać się h arm o n ijn ie w zabytkow e w n ętrza i w spół­ brzm ieć z pierw otn ym i elem entam i w yposaże­ nia?

N ajbardziej tra fn e, h arm o n ijn e w spółbrzm ie­ nie historycznych i now ych akcentów u z y sk a ­ no bez w ątp ien ia w sien i (il. 3, 4). D elik atnie m alow ane, o 'h is to ry z u ją c e j kom pozycji i d e ta ­ lach, a przecież jed n a k w spółczesne m alow idła prof. Józefy W nukow ej św ietnie zgadzają się, zwłaszcza w p a rtii stro p u , z bogactw em d e ta li kręconych schodów i balkonu. U trzy m an e w ciepłej tonacji ugrów i czerw ieni (m alow ane bez podkładu n a deskach m odrzew iow ych) do­ pełniają ciem ny b rąz sn y cersk i (il. 5). W ielka szkoda, że w szystkie elem enty rzeźbione to r e ­ k o n stru k cja (w kom ponow ano tylko drobne ele­ m en ty spalonego w 1945 r. w yposażenia, por. il. 6), że w sali, w k tó re j now e kom pozycje ta k

(13)

tra fn ie k o resp o n d u ją z fo rm am i h isto ry cz n y ­ m i, m alarstw o zestaw ione jest z kopiam i. Do­ k ładn e m a te ria ły ikonograficzn e i re lik ty spa­ lonych d etali stan o w iły w y czerp u jący m ate ria ł do tej n a jtra fn ie j chyba w R atuszu zrealizow a­ nej rek o n stru k c ji. J e st to m a jste rsz ty k a rty stó w PK Z . P race sn y cersk ie w ykonali: H ieronim Bodzioch, A lojzy R eu ter, B e rn a rd Szym ański, stolarsk ie zaś — L eo n ard P ie tru sz k a i A ntoni Tomys.

Na w schodniej i zachodniej ścianie oraz w ob­ rzeżu o tw o ru w ejściow ej k la tk i schodow ej i w jej sk lep ien iu w yeksponow ano gotyckie p ro fi­ le, dając św iadectw o p ierw o tn e j a rty k u la c ji ścian gotyckiego b u d y n k u . M ożna się zgodzić z form ą ekspozycji profilów o tw o ru w ejścio­ wego, sklepienia schodów i ukazan iem płycin n ad p o rtalam i. D y sk u sy jn e je st n ato m iast po­ zostaw ienie m ałego odcinka łu k u nad po rtalem do W ielkiej Sali Ł a w y (il. 4). N a pew no jest zbędne ukazanie m ocno w y latan eg o m u ru go­ tyckiego w p rzejściu m iędzy sienią a W ielką S alą R ady — stan o w i on tu ta j niem iły d y so­ nan s z bogatym i ak cen tam i o b ydw u portali, profile zaś (częściowo w now ej cegle) p o w ta­ rz a ją ry su n e k znan y z p ły cin y pow yżej p o r­ talu . Zgoła hu m o ry sty czn ie w y g ląd a m ały od­ cinek łęku o dsłonięty na północnej ścianie W ielkiej Sali Ł aw y (il. 12). W y d aje się, że nie n ależy przesadzać w chęci u k azy w ania w cześ­ n iejszy ch w ątków ; z pow odzeniem m ożna w w ielu m iejscach zaty n kow ać je po dokonaniu in w e n ta ry z a c ji pom iarow ej i fotograficznej. Poza słu szn ą te n d e n c ją do uw idocznienia h i­ sto ry czn y ch n aw arstw ień , n a k o n se rw ato rac h spoczyw a rów nież troska o e ste ty cz n y w ygląd z a b y tk u a rc h ite k tu ry . Osobiście nie jestem zw olennikiem u k azy w an ia takich d etali, jak w zm ian k ow an y fra g m en t łęku W ielkiej Sali Ł aw y, część o d k ry w e k na północnej e lew acji R atusza S tarom iejsk iego w G dańsku lu b n ie ­ k tó ry c h „o kienek” w elew acjach dom ów p rzy ulicach P ie k a ry i K op ern ik a w T oruniu.

N a jtra fn ie j w kom ponow anym i n ajciekaw szym plastyczn ie w spółczesnym ak cen tem są bez w ątp ien ia m alow idła prof. Ja c k a Ż uław skiego na sklepieniu przedsionka M ałej Sali Ł aw y (il. 7). Lekkie, b arw n e p erso n ifik acje znaków zodiaku p o d k reśla ją sw ym u k ład em podziały kolebkow ego sklepienia, a p rzy ty m n ie k o n ­ k u ru ją z żadnym d etalem zabytkow ym . Co w ięcej — zw ra ca ją uw agę n a d elik atn e w r y ­ su n k u kam ienn e w sporniki z końca X V I w. C hybiona je st n a to m ia st koncepcja p lastyczn a k o łtry n p o k ry w ający ch ściany M ałej S ali Ł a ­ w y . Silne, ag resy w ne kolory tk a n in y , g raficz­ n e ak c en ty dużego ra p o rtu w zoru sty lizo w a­ n y ch gałązek w p ro w ad zają niepokój (il. 8). W idz w p ierw szy m rzędzie m usi zwrócić u w a ­ gę na k o łtry n ę , dopiero później d ostrzega d e ­ lik a tn e sk lepienie krzyżow o-żebrow e (d y sk u­ s y jn a jest k w estia odkrycia i kolorystycznego

p odk reślenia żeber), a n a sam ym końcu — d

e-п . G d a ń sk , R atu sz , Mała Sala R a d y , z a b y t k o w y w s p o r n i k i k o n k u r u j ą c y z n im n o w y k in k i e t

11. G d a ń sk , T o w n Hall; C ou n cil’s L e sse r Hall; an o r i­ gin al corbel an d a c o m p e t i t i v e n e w q u in q u e t te

k o rac y jn ie rzeźbione, kam ienn e w sp orniki (il. 9). Z byt w yraźne podziały d rew n ia n e j posadz­ ki, żelazne ściągi, silne p odkreślenie spoin że­ b er i tk an in a na ścianach tw orzą kakofonię; w ty m w n ę trz u żaden obraz lub m ebel zabytkow y nie będzie w stan ie przyciągnąć uw agi widza. W obecnej form ie sala słu ży ekspozycji now ej tk an in y , do k tó rej e le m en ty zabytkow e nie p a­ s u ją i — jako m ało w idoczne — nie odgry w a­ ją roli, jak ą k o n serw ato rzy chcieliby im zapew ­ nić. Szkoda, że nie um ieszczono w tym jasn y m w n ę trz u p ięk n ej, u trz y m an e j w szaraw y m , d e­ lik a tn y m kolorycie, stonow anej tk a n in y p o k ry ­ w ającej ściany niedośw ietlonego sąsiedniego pokoju. W ym iana k o łtry n m iędzy obydw u w n ę­ trz a m i w yszłaby im n a dobre.

M ała S ala R ady to n a jb a rd zie j d y sk u sy jn e roz­ w iązanie (il. 10). Z abytkow e w yposażenie jest tu bogate: duży m arm u ro w y kom inek, gzym ­ sy z d ek o racy jn y m i w spornikam i, d rew n ian y p o rta l do przedsionka, X V III-w ieczne d rzw i do W ielkiej Sali R ady. M ogłyby te zabytk i tw o­ rzyć do m in an tę sali. D elik atn e w kolorycie i w y k w in tn e w ry su n k u m alow idła prof. H an ­ n y Ż uław skiej stan o w ią in te re su ją c ą propozy-263

(14)

12. G d a ń sk , R a tu sz , W i e lk a Sala Ł a w y 12. G d a ń sk , T o w n Hall; C o u r t’s G r e a t Hall

13. G d a ń sk , R a tu s z , W i e lk a Sala Ł a w y , f r a g m e n t m a l o w i d e ł (s k le p ie n ie i f r y z ) w y k o n a n y c h p r z e z J. Ż u ł a w s k i e g o 13. G d a ń sk , T o w n Hall; C o u r t’s G r e a t Hal l; a d e t a i l of p a in tin g s b y J. Ż u ł a w s k i

(15)

cję u zu p ełn ien ia zabytków . W całym tym ze­ spole głów ną ro lę o dg ry w a jed n ak tkanina. P ię k n y w zór k o łtry n y o p a rty na w y sm akow a­ nych, lecz silnie w ty m w n ę trz u brzm iących zestaw ieniach zieleni i ugrów , przy jednoczes­ n ym zdecydow anym p o d k reślen iu ry su n k u d e­ tali, to dobre dzieło sz tu k i w spółczesnej, tak a tra k c y jn e , że stanow i dom in antę plasty czn ą sali. Nowe, m osiężne k in k ie ty um ieszczone pod kam ien n y m i w spornikam i n ie są u d an y m roz­ w iązaniem ; i one pow ażnie k o n k u ru ją z a u te n ­ ty cz n y m i d etalam i (złoconym i, a więc podob­ nym i w tonie) k a m ien iark i z końca XV I w. (ii. 11). T ru d n o tu m ówić o h a rm o n ijn y m w sp ó łd ziałaniu zabytkow ych i w spółczesnych dzieł.

M alow ane fry z y W ielkiej Sali Ł aw y, choć n a ­ w ią z u ją tem a ty k ą do daw nego jej w y stro ju , są niezbyt in te re su ją c e w sw ym w yrazie p la ­ stycznym . Z byt ciem ne, w m ałym sto pn iu zdo­ bią to najw iększe na dru g iej k o n d y g n acji w n ę ­ trz e (il. 12). P ółkoliste, ugrow e d ek o racje m a­ larsk ie stropu są rozw iązaniem obcym (il. 13). Nie zad ow alają rów nież m alow idła glifów okiennych. O dnosi się w rażenie, że d ek oracje m alarsk ie sal tej k o n d y g n acji ro zpatry w ano ty lk o w fazie p ro je k tu w ykonanego w m ałej skali, a nie podjęto d y sk u sji po w y k o n an iu k a r­ tonów w skali 1:1 i u staw ien iu ich we w n ę­ trz a ch , dla k tó ry ch b y ły przeznaczone, przed realizacją.

N asuw a się tu uw aga ogólna: szkoda, że w odpow iednim czasie nie ogłoszono w gdańskim środow isku p lasty c zn y m k o n k u rsu na p ro je k ty w n ę trz R atusza. D y skusje ju ro ró w i z a in tere ­ sow any ch kręgów o kreśliłyb y b yć może n a j­ tra fn ie j p lasty czn ą form ę rozw iązania. R atusz G łów nego M iasta w a r t był takiej w łaśnie drogi poszukiw ań. A by n ie było w ątpliw ości — u w a­ ga ta nie oznacza b y n a jm n ie j v otum n ieufno­ ści w obec w ykonaw ców obecnie zrealizow anych p ra c , k tó ry ch p ozy ty w n y c h a ra k te r w yraźnie określiłem . Są to raczej reflek sje o sam ej m e­ todzie o rg anizow ania i rozw iązyw ania tak skom p lik o w an ych zagadnień k o n serw atorsk o- -p lasty czn y ch , jakie m iały m iejsce w R atuszu G łów nym . N ie jest to pierw szy przypadek w sp ółp racy k o n serw ato ró w z czołow ym i a r ty ­ s ta m i w spółczesnym i. P rzy k ład em m ogą być

k o m n aty Z am ku W aw elskiego, w k tó ry ch z n a j­ d u ją się w y k o n an e w latach 1929— 1936 o b ra ­ zy takich arty stó w , jak F elicjan a Szczęsnego K ow arskiego, Józefa P ankiew icza, Zbigniew a P ro n aszk i i in n y c h r2.

W podsum ow aniu m oich w yw odów uw ażam za w sk azane podkreślić n a stę p u jąc e cechy g d ań­ sk iej koncepcji k o n serw ato rsk iej.

1. Zdecydow ane stanow isko w sp raw ie konie­ czności p rzyw rócenia w n ętrzo m R atusza boga­ tego w yposażenia, n aw et za cenę długo p rze­ ciągający ch się prac.

2. P ie ty z m wobec zabytków w y ra ż ają cy się nie tylko w zapew nieniu im w szystkich dostęp­ n y ch m eto d i środków k o n serw atorsk ich, lecz i w o graniczeniu re k o n stru k c ji do m inim um , ze w zględu na p otrzebę stw o rzen ia pełn ej k om ­ pozycji w n ę trz (sień, W ielka S ala Rady). Je st to stanow isko tym b ard ziej godne podkreślenia, że re p re z e n tu je je środow isko, w k tó ry m do­ konano n ajw iększych chyba po w ojnie re k o n ­ stru k c ji, w k tó ry m pojęcie „k o n serw a c ja ” s ta ­ w ało się czasam i sy nonim em pojęcia „rek o n ­ s tru k c ja ” .

3. O tw a rta postaw a wobec w spółczesnej p la ­ styki, pow ierzenie p ro jek tó w akcentów now o­ czesnych w y b itn y m plastyko m .

4. P rz ed sta w ian ie zagadnień k o n serw atorskich n a szerokim fo ru m specjalistów , w yjście poza środow isko gdańskie. Obok g dańskich k o n ser­

w atorów , histo ry k ó w a rc h ite k tu ry i sztuki, m u- zeologów zaproszono do udziału specjalistów z in n y ch środow isk (Łódź, T oruń, W arszaw a). W praw dzie n iek tó re e lem en ty tego w ielkiego przedsięw zięcia bud zą pow ażne uw agi po le­ m iczne lub zastrzeżenia — jak w szelkie prace, w k tó ry ch są zaangażow ane duże zespoły kon ­ serw atorów i p lasty k ó w — to jed n ak ogólny w y n ik jest zdecydow anie p ozytyw ny. G dańscy k on serw ato rzy zabytków p rzed staw ili swój ważki głos w d y sk u sji n a te m a t granic k o n se r­ w acji, re k o n stru k c ji i w spółdziałania zabytków ze sztuk ą w spółczesną.

dr L ech K rzy ża n o w sk i

O środek D ok u m en ta cji Z ab ytk ów W arszaw a

12 P or. K atalog Z a b y tk ó w S ztu k i w P o lsce, t. VI, M iaßto K rak ów , część I W aw el. W arszaw a 1965, 6. 58.

THE TOWN HALL OF THE MAIN CITY OF GDAŃSK — ITS CONSERVATION AND THE PART PLAYED BY THE MODERN FINE ARTS IN A HISTORICAL INTERIOR

T h e author m a k es an a ttem p t to con sid er a n a ly tica lly th e problem o f fittin g s o f th e T ow n H all o f th e M ain C ity of G dańsk and at th e sam e tim e th e c o -e x is te n ­ ce b etw een m o n u m en ts and th e m odern art fea tu res o f som e room s of th e sam e bu ild in g. H e ex p resses an

op in ion th at th ere is m uch too little p u b lication s d ea ­ lin g w ith th e p rob lem o f c o -e x iste n c e b e tw e e n th e m odern and an cien t art in h isto r ic a l in teriors alth ou gh a con sid erab le n u m b er of e x a m p le s in th is resp ect could b e fou n d in P oland. T hus, th e author p u ts fo r­

(16)

w ard a proposal to ex ch a n g e th e v ie w s on th e su b ­ ject.

T he T ow n H all of th e M ain C ity of G dańsk h a s b een b u ilt in a few p h ases during th e p erio d s 1379 — 82 and 1486 — 92. T he h istorical ch an ges h ave, in p rin ­ ciple, term in ated w ith th e erection o f th e to w e r ’s spire in 1559 — 60 and on com p letion of sto n ew o rk s in 1562, and of repair at th e end of th e 16th centu ry.

S erio u sly dam aged in 1945 th e T ow n H all w a s r e ­ b u ilt in 1950 but th e fin ish in g w ork s and th e co n ser­ v ation of its fittin g s w ere co m p leted as la te as in 1970. T he m ost in terestin g w o rk s form in g th e su b ject of th e author’s p u b lication w ere carried ou t on th e s e ­ cond, rep resen ta tiv e floor. T he fittin g s and fu rn itu re of th e C ou n cil’s G reat H all th a t has b een m oved from G dańsk prior to 1945 w a s p reserved alm ost in its w h ole. In 1593 W illem van der M eer from G h en t has b u ilt a huge firep la ce of ston e th u s sta rtin g th e m o­ dern fittin g of th at room. It is a lleg ed th a t th e in terior it s e lf w a s d esigned by H ans V red em an de V ries th en em p lo y ed in G dańsk as a tow n arch itect. It w a s n a m e ­ ly he w h o has p ain ted 7 a lleg o rica l co m p o sitio n s on th e w a lls and w o rk in g to g eth er w ith his son P a u l w a s th e author o f th e ceilin g p a in tin g s w h ic h w ere rem o ­ v ed in 1608. In th e years 1594 — 96 th e G d ań sk -b orn join er Sim on H erle has b u ilt th e sta lls rich ly ador­ ned w ith in tarsia and th e corn ices a b o v e them . A s th e ceilin g p ain tin gs h a v e not p lea sed th e C ouncil, in 1608 — 09 H erle b u ilt a n ew ceilin g w h ile th e artist Isaak van den B lock e has p ain ted 25 p a n els for th e said ceilin g. The cen tra l part of th is com p osition is th e „A potheosis of th e U n ion b e tw e e n G dańsk and P o la n d ”. A part from m inor lo sses all th ese w orks ha v e b een p reserved.

In 1764, in th e course of th e H a ll’s restoration th e lo ­ w er portion of w a lls has b een covered w ith th e red p attern ed dam ask w h erea s in th e u p per portion s of w a lls b etw een th e p ictu res by V redem an de V ries th e n ew p ictu res w ere p la ced to ta lly co v erin g th e w a ll su rfaces. T hese 16th -cen tu ry ele m e n ts o f th e H a ll’s fittin g w ere p artly p reserved up to our tim es. In th e cou rse of con servation th e o v erp a in tin g s h a v e b een r e ­ m oved from cornices and ceilin g portion s, and at th e sam e tim e n ecessa ry recon stru ction s o f th e join ery w ork w ere carried out. N e w fabric — th e red dam ask, has also b een m ade by th en to cover th e w h o le w a ll in clu d in g th e b ackgrounds of V red em an de V r ie s’s p a in tin g s w h ich p rev io u sly w ere free of coverage. D u ­ ring th e course o f actu a l c o n serv a tio n s it has b een fou n d n ot recom m en d ab le to recon stru ct th e p a in tin g s d atin g from 1764. R ejected also w a s th e id ea to le a v e th e upper w a ll p ortion s p la stered in n a tu ra l colour. W ith th e recon stru ction lim ited to th e n a rro w est p o s­ sib le e x te n t th e C ou n cil’s G reat H all e x h ib its th e a u ­ th en tic objects, and, though som e of d eta iled d esign so lu tio n s are d isp u tab le, th e w h o le m ay be c o n sid e ­ red as th e p o sitiv e ex a m p le.

E n tirely d ifferen t prob lem s had to be so lv ed in th e e n tr a n c e -h a ll w h ere th e rich fittin g co n sistin g o f th e sp iral tim ber stairs, g a llery and a p a in ted ceilin g w a s to ta lly burnt dow n. A set o f p reserv ed fra g m en ts and th e photographs o f high d ocu m en tary v a lu e su p p lied th e b asis for recon stru ction . It seem s th a t th e c o n ser­ v ators from G dańsk h a v e tak en fu lly righ t p o in t of v ie w in th eir id ea o f th e in te r io r ’s recon stru ction p u t­ tin g th e stress on th e entrance. N ew stairs and th e

b alcon y b alustrade h a v e b een rebuilt w ith som e sm all carved d eta ils b u ilt-in . T he ceilin g s w ere covered w ith p ain tin gs n e w ly com posed by P rofessor J o se p h i­ ne W nuk in th eir form s resam p lin g th ose original. The author a ssesses the design of th e e n tr a n c e -h a ll interior as th e m ost appropriate in artistical resp ect. O riginal relics (the ston e and tim ber doorw ay), th ese reconstructed (the stairs and b alcony) and th o se e n ti­ rely n ew (the ceilin g pain tin gs) form a h arm on iou s com p osition w ith its au th en tic elem en ts p la y in g an esse n tia l role ow in g to a su itab le d ifferen tia tio n of colouring.

Q uite d isp u tab le as to th eir ch aracter seem som e a t­ tem p ts to introd u ce the m odern art to in teriors. It w a s th e co n serv a to r’s in ten tio n to convey, alth ou gh in m odern form s, th e splendour of th e an cien t in t e ­ riors in th e rep resen ta tiv e part of th e Tow n H all. B y no m eans less im p ortan t aim con sisted in prod u cin g a harm onius com position com b in in g th e fragm en ts of o riginal fittin g w ith the m odern art, securing h o w e ­ ver, th e m ain or at lea st an eq u al chance for th e a n ­ cien t art. Its realization has led to th e d ifferen t fin al results.

A s th e m ost in terestin g m odern hallm ark m ay be con sidered th e p ain tin gs by P rofessor Jacek Ż u ła w ­ ski in th e v estib u le to th e C orporation’s L esser H all, in terestin g in th eir artistic ex p ressio n and in th e righ t w a y accen tu a tin g th e original v a u lts and corbels. H o w ­ ever, a so m ew h a t o b jection ab le seem s the g en era l artistic design of th e C orporation’s L esser H all w h ere th e strong accen ts brought by th e n ew fabric (d e si­ gned by P rofessor Josep h in e W nuk) are to a great e x te n t w ea k en in g th e ex p ressio n of au th en tic e le ­ m en ts, i.e. of v a u lt and th e stone corbels d ating back to th e 16th century. It w ill by far be not too e a sy task to find a set of furn itu re and pictu res r ig h tly fittin g to th is interior. S im ilar ob jection s arise w h en one v ie w s th e C ou n cil’s W inter H all w h ere th e m ain hallm ark con sists in th e n ew fab ric coverin g th e w a lls. U nder no con d ition m ight be con sid ered as h elp fu l for th e e x h ib itio n of th e 16th -cen tu ry corn ices th e strong a ccen ts appearing in th e floorin g fla g -s t o - nes. In both th ese in teriors th e in terestin g and v a lu a ­ b le w ork s of m odern art h a v e proved to be too strong a ccen ts p rev a ilin g over th e m o n u m en ts of th e past. In turn, th e p ain tin gs in th e C ou n cil’s G reat H all b ein g e n tirely deprived o f an cien t a ccen ts are n o t in ­ terestin g enough and do not produce su ffic ie n tly strong artistic accen t w ith in th is spacious interior. M aking an a ssessm en t on th e w h o le of w orks carried out in in teriors th e author has em p h asized th e fo llo ­ w in g featu res: (1) a decided req u irem en t of th e m ost carefu l con servation of a ll m on u m en ts even a t th e cost of con sid erab le e x te n sio n of th e period of p re- serv a tin g operations, (2) a carefu l attitu d e tow ard au th en tic relics ex p ressed also in th e con fin ed re c o n ­ stru ction s, (3) an open a ttitu d e tow ard th e m odern decorative art, (4) b roadly d iscu ssed con servation p ro ­ gram m e and th e a n alysis o f th e progress of w o rk s in a w id e circle o f ex p e r ts rep resen tin g d istin ct fie ld s and m ilieu x . The author con sid ers th e G dańsk r e a li­ zation as right in p rin cip le apart from an o b je c tio ­ n ab le m anner of in trod u cin g som e m odern h allm ark s. H is opinion rep resen ts an im p ortan t sta tem en t in d is ­ cu ssion on th e con servation of an cien t art and its relation sh ip to th at m odern.

Cytaty

Powiązane dokumenty

M orfologia igliwia, a także stan pędów i gałęzi drzew iglastych jest wygodnym i standardow ym biow skaźnikiem dla oceny imi- pji skażeń z atm osfery..

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

powiednio przez wyrazy: emisya i ondu- lacya, które znów, ja k to wskazał Bur- ton, mogą być ostatecznie identyczne, jeśli materya składa się z figur wysiłu

rane przez rostw ór na w ew nętrzne ścianki naczynia, nie zrów now aży się z ciśnieniem , w yw ieranem zzew nątrz przez cząsteczki wody, starające się pod

rząt znajduje się wszędzie, nic będziemy się przeto dłużćj nad niemi zatrzymywali, zwrócimy tylko uwagę na dwie osobliwości Ichtbyosaurów amerykańskich. U

chow yw ał swą zdolność rozm nażania się, natom iast p rzy bespośredniem działaniu prom ieni zdolność ta znacznie się zm niej­.. szyła po czterech tygodniach,

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza

Kwas ferulowy, poprzez usu- wanie wolnych rodników, wykazuje właściwości chemoprewencyjne wobec komórek zdrowych (SRINIVASAN I WSPÓŁAUT., 2007), nato- miast wanilina bierze udział