• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1937.01.26, R. 18, nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1937.01.26, R. 18, nr 10"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

OpłUSe p—wiwtjw yfówki|!BA Dzisiejszy numer znwiern 4 sirot.y

pad* ac;i 5

?

przyjmuje od IdZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

dakcja nie zwrat wieża 1. Teleh

________________ _________________ _ « f- ć -» • Za oirlosz.. pobiera się od wiersza nim. (7 ' J Ol O oC 111 u < lam.) 10 gr., za reklamy na str. 4-łam. w . > • r ' B wiadomościach potocznych 30 gr. na pierwszej str. 60 gr. Kabata

Słiłłłlennem wylionywamem ObOWiątKOW, ■ udziela aię prxy częstem ogłaszaniu. „Głos Wqbrzeski’ wychodzi B trzy razy tygodn. i to: w poniedziałek, środę i piątek. Przy sądo-

tlił ll ictłllf fili iii! jCX If Z) l B wem ściąganiu należności rabat upada. Dla spraw spornych jest

' 7 ’’ R właściwy Sąd w Wąbrzeźnie. — 7.a terminowy druk, przepisane

■ ——— miejsce ogłoszenia administracja nie odpowiada Wydawnictwo

... śj zastrzega sobie prawo nieprzyjęcia ogłoszeń bez podania powodów

PARTVJSME ROLSKO - KATOLICKIE: PISMO LUDOWE

79 gr. « odnosze- r. Miętej. W wy- praedBiębioretwa, abonent niema prawa

N r 10 f i w t o r e k d n ia 2 6 sty c z n ia 1937 r. R o k 18

Realizacja haseł

: otwarcie dwóch linii

r u n d u sz O b ro n y N a ro d o w e ) o trz y ­

m a w n a jb liższ y m c z te ro le c iu (w c ia - » * i m » H

g u la t 1 9 3 7 -1 9 4 0 ) m ilia rd z io ty c ii. | przy udziale mimstra Ulrycha i J. Eksc. Ks

T O R U Ń .

o tw a rcie n o w e j lin ii k o le jo w e j S ie rp c .

T o ru ń . L in ia, k ió rej b u d o w ę ro z­

p o c z ę to w ro k u 1955 lic zy 7 8 ,S k im . ii w y k o n a n a je st c a łk o w ic ie n a k o sz t.

S k a rb u P a ń stw a . L in ia ta m a d u ż e z n a cz e n ie g o sp o d a rc z e, g d y ż p rz eb ie g a' p rz e z o b sz ar z iem i o d u ż e j k u ltu rz e i O to p ie rw siz a u c h w a ła R a d y M i­

n istró w .

N a c e le in w e sty c y jn e z o sta n ie z fu n d u sz ó w p a ń stw o w y c h w y d a tk o w a­

n y c h w ro k u b ie ż ąc y m 2 6 4 m ilio n ó w z ło ty c h .

O to u c h w a ła d ru g a .

S p o łe c z e ń stw o z w ie lk ą ra d o śc ią p o w u ta o b ie te d e c y z je, z a ró w n o fa k t w y z n a cz e n ia m ilia rd a z ło ty c h n a F .

D n ia 2 3 b m . n a s tąp iło [d o sto jn ik a m i p a ń stw o w y m i p rz e sz e d ł p rz ed fro n te m k o m p a n ii h o n o ro w e j K P W . z l o ru n ia, S trz elc ó w . Z w ią z k u R e ze rw istó w , S tra ż y O g n io w e j. P W ., o ra z w ie lu in n y c h .

N a w stę p ie k s. b is k u p O k o n ie w sk i i p o o d p ra w ien iu k ró tk ich m o d łó w d o -

.1_ _ _ ł p o św ięc e n ia n o w e j lin ii, p o c z y m p o p rz e m ó w ie n iu k s. p ra ła ta O k ó lsk ie g o z S ie rp c a, k tó ry w se r-

n iu p la n u in w e sty c y jn e g o n a ro k b ie ­ ż ą cy .

H a sło „ o b ro n y n a ro d o w e j44, w y s u ­ n ię te p rz e z W o d z a N a cz e ln e g o , k tó ry d o sa d n ie sp o łec z e ń stw u u n a o c z n ił k o ­ n ie c zn o ść „ p o c iąg n ię c ia P o lsk i w y ­ ż e j4* i „ w y ró w n an ia z a le g ło śc i’4, p o w ­ s ta ły c h w stu le c iu n ie w o li — g ó ru je o d d łu ż sz e g o c z a su n a d w szy stk im i in n y m i z a g a d n ie n iam i. F a la z b ro jeń p ię irz y się w E u ro p ie i je steśm y św ia d k a m i w p ro s t w y ścig u ty c h z b ro ­ je ń . M u sim y — ja k rz e k i W ó d z —

„ d o ró w n a ć in n y m 4’ n ie ty lk o p o d w z g lęd e m ro z w m ju sp o łe cz n e g o i k u l­

tu raln e g o , a le ró w n ież i g o to w o ści sk u te cz n e j o b ro n y k ra ju . W ła śn ie n a ­ sz a n a w s k ro ś p o k o jo w a lin ia p o li­

ty c z n a to n a m p rz y k a z u je . A k re d y t u iz y sk an y w e F ra n c ji to u m o ż liw ia .

T o te ż m ilia rd , u ż y ty n a c e le o b ro ­ n y P a ń s tw a , je s t sp e łn ie n ie m je d n e j z n a jż y w o tn ie js zy c h k o n ie c z n o śc i.

Z w ła szc z a , je ś li u w z g lęd n ia n y , ż e te n m iliard to z a ra z em b a rd z o p o w a ż m y c z y n n ik d o (a k ty w iz ac ji n a sze g o ż y c ia g o sp o d a rc z e g o , że te n m ilia rd s tan o ­ w i ja k b y k o ło ro z p ę d o w e , p o ru s z ają -!

c e se tk i i ty s ią c e w a rs z ta tó w p ra c y i d a ją ce z a ro b e k d z ie sią tk o m i se tk o m lu d z i. B o te n m iliard n ie p ó jd z ie n a c e le k o n s u m p c y jn e, a p rz ew a ż n ie p ro d u k c y jn e . B o „ o b ro n a n a ro d o w a44 to n ic z a g ad n ie n ie o d e rw a n e, a śc iśle łą ­ c z ą c e się z in n y p ii in w e sty c ja m i, s il­

n ie w p ły w a ją c e n a ro d z im ą w y tw ó r­

c z o ść i s tan z a tru d n ie n ia w k ra ju . Z te g o p u n k tu w id z e n ia trz eb a o - c e n ia ć ra d o s n y fa k t z a sile n ia F u n d u ­ sz u O b ro n y m ilia rd e m z ło ty c h . D w a c e le z o s ta ją o sią g n ię te : b e z p o śre d n i p rz e z b a rd z o w y d atn e p o d n ie sie n ie sto p n ia n a sze g o p o g o to w ia o b ro n n e g o p o ś re d n i — p rz ez w c h ło n ię c ie w n a sz a p a ra t g o sp o d a rc z y d o d a tk o w o ta k p o w a ż n e j s u m y p ie n ię d z y , co n ie w ą t­

p liw ie w p ły n ą ć m u si n a p o d n iesie n ie u p rze m y sło w ie n ia k ra ju i n a w z m o ­ ż e n ie z a tru d n ien ia .

U ło ż en ie p la n u n a n a jb liż s zy se z o n c h w ilę, g d y z ie m ia ,

m ro z u , o d m a rzn ie i ro izp o c zn ą się ro ­ b o ty p u b lic z n em a ró w n ie ż sw ą g łę b o k ą i ra d o sn ą w ry m o w ą .

Z d o ty c h c z as o w y c h d o św iad c z e ń w d z ied z in ie ro b ó t p u b lic z n y c h w ie ­ m y , ja k w y b itn ą tu ro lę o d g ry w a je d ­ n o lito ść p la n u , św iad o m a i c e lo w a o r­

g a n iza c ja ro b ó t, u sta le n ie h ie rarc h ii:

k tó re z ty c h ro b ó t są n a jp iln ie jsz e , <

p o b a w io n e j d o ty c h cz as p o łą c z en ia k o ­ le jo w eg o . O b e c n e o tw a rc ie te j lin ii z a s p a k a ja c a łk o w icie p o trz e b y k o m u ­ n ik a c y jn e ty c h o k o lic, p rz y c z y n ia jąc się d o ic h p o d n iesie n ia g o sp o d a rc ze g o . je d n o cz e ś n ie lin ia ta sta n o w i p rz e ­ d łu ż e n ie o d c in k a k o le jo w e g o S ie rp c

N a sie lsk i łą c zn ie z o tw a rtą w lip c u 1 9 3 6 ro k u , lin ią Z e g rz e — T łu sz cz s tw a rz a n o w ą a rte rię k o m u n ik a c y jn ą z e w sc h o d u n a z a ch ó d z o m in ię c ie m

D z isiejsz e u ro c z y sto śc i ro z p o c zę ły się n a s ta c ji k o le jo w e j w S ie rp cu . — Z W a rsz a w y p rz y b y li s p e c ja ln y m p o ­

c iąg ie m K o m u n ik ac ji

K o m u n ik a cji p . m in is te r

w ic em in iste r

w ic em in iste r s k a rb u F e rd y ­ n a n d Ś w italsk i, p rz e d s ta w ic ie l M in i­

s ters tw a S p raw W o jsk o w y c h g en - J e ­ rz y W o łk o w ick i. w ic e m ars za łe k S e n a ­ tu B a rań sk i, w ic e m a rs z ałe k S e jm u P o d o sk i o ra z w y ż si u rz ę d n ic y D y r.

P K P . z W a rs z aw y . Je d n o c ze śn ie z T o ru n ia p rz y b y li ró w n ie ż s p e cja ln y m p o c ią g ie m d y re k to r P K P . w T o ru n iu

> inż. B o g u sław D o b rz y ck i, in s p ek to r -■ j — a rm ii g e n . B o rtn o w sk i, d o w ó d c a O K ? p o s p o lite j.

V III. g e n T h o m e e . k s. b isk u p O k o n ie w - ' '9 sk i, s ta ro s ta k ra jo w y p o m o rsk i Ł ą c k i.!

p re z y d e n t m ia sta T o ru n ia R a s z e ja — , o ra z p rz ed s ta w ic iele p ra sy .

O g o d z . 1 1 ,5 5 p o c ią g w io z ąc y p . ■ m in istra k o m u n ik ac ji p rz y b y ł d o S ie rp ca , g d z ie n a stąp iło p o w itan ie p rz e z p rz e d s ta w ic ieli m ie js c o w y c h l

st ro w i z a d o k o n a n ą in w e s ty cję . N a s tę p n ie w y g ło sił p rz e m ó w ie n ie p . d y re k to r D c b rzy c k i, k tó ry n a z a ­ k o ń c z en ie p rz e m ó w ie n ia w z n ió e -

k rz y k n a c z e ść N a jja ś n ie jsz e j R z e ­ c z y p o sp o lite j P a n a P re z y d e n ta R P . i M a rs z a łk a Ś m ig łeg o R y d z a . O k rz y k te n p rz y d ź w ię k a c h h y m n u n a ro d o ­ w e g o z e b ra n e tłu m y lu d n o śc i p o w tó ­ rz y ły w ie lo k ro tn ie .

S k o le i w im ie n iu m ie jsc o w e g o sp o ­ łe c ze ń s tw a p o w ia tu sie rp ec k ie g o p rz e m a w iał p o se ł C h o jn a c k i, k tó ry w g o ­ rą c y c h sło w ac h d z ię k o w a ł R z ą d o w i z a d o k o n a n e d z ie ło o ta k w ie lk im z n a c z en iu g o sp o d arc zy m d la m ie jsc o w e g o sp o łec z e ń stw a , p o d k re ś la ją c , iż p o łą ­ c z e n ie z P o m o rz em p rz y c z y n i się z n a ­ k o m ic ie d la p o d n iesie n ia g o sp o d a rcz e - [g o i d o b ro b y tu m ie jsc o w ej lu d n o śc i.

K o ń c zą c p . p o seł z a p e w n ił, ż e lu d n o ść p o w ia tu s ie rp ec k ie g o g o to w a ie st d o w y trw a łe j p ra cy d la d o b ra R z e c z y -

in w e sty c y .jn e g o p ra c , a w ię c n a s k u ta o k o w a m i

N a s tęp n ie p . m in is ter U lry c h d o ­ k o n a ł d e k o ra c ji p ra c o w n ik ó w k o le i, k tó rz y sw ą g o rliw ą p ra c ą p rz y c zy n ili się d o b u d o w y te j lin ii.

P o d e k o ra c ji p . m in iste r U lry ch p rz e z p rz ec ię cie w stę g i d o k o n a ł o tw a r

c ia lin ii.

j _ P . m in is te r w ra z z o to c z en ie m w ła d z k o le jo w y ch d y re k c ji to ru ń -'w s iad ł n a s tę p n ie d o p o c ią g u , k tó ry s k iej. P - m in is te r w raz z p rz y b y ły m i o d je c h a ł n o w ą tra są .

i

k tó re m n ie j p iln e, k tó re b ra k i m a ją ła n ia ją się z w y k le k ło p o ty , je śli p la n m ie ć p rz ed in n y m i p ie rw sze ń stw o .

T a p ra c a p rz y g o to w a w c za z o sta ła w ra m y ja k w ła śn ie d o k o n a n a . R z ą d ro z p o rz ą d z a

g o to w y m p la n e m . A n i je d e n g ro sz n ie m o ż e b y ć z m a rn o w a n y n a n ie d o ść p rz e m y ś lo n e e k s p e ry m e n ty , a co n a j­

w a ż n ie js ze : w c ią g u n a jb liż s zy c h ty ­ g o d n i z im o w y ch b ę d ą m o g ły b y ć p rz y ­ g o to w a n e te z a m ó w ie n ia i te d o s ta w y , k tó re u m o ż liw iają ru sze n ie z ro b o ta ­ m i ju ż n a p rz ed w io śn iu .

i Z a ra z e m z o s ta je o s ią g n ięty i cel d ru g i- P la n in w e s ty c y j z o s ta je z a w a r­

ty w śc isły c h c y fra c h i o b lic ze n ia ch , je s t to o ty le w a ż n e , ż e ta k a d o k ła d n a

k a lk u la c ja c y fro w a z a p o b ie g a p ó ź n ie j w a g i w a lu to w e j i n ie sp o w o d u je n a j- sz y m n ie sp o d zia n k o m , m o g ą c y m n a ru m n ie jsz e g o w strz ą su n a ry n k u fin a n -!

sz y ć n a szą ró w n o w a g ę w a lu to w ą , so w y m .

i K a ż d y , k to z a k ła d a, p la n u je c o śk o l-i W w ie lk im z d a n iu „ p o d c ią g n ię c ia w ie k g o sp o d a rc z o , z d a so b ie sp raw ę , P o lsk i w y ż e j4’ d la o sią g n ię c ia g łó w -

fin a n s o w y n ie b y ł p o p o rz e d n io u ję ty n a j s k ru p u la m ie j sz y c h o b lic z eń . 1 ró w n o w a g a fin a n so w a n ie je d n e g o p rz e d się b io rstw a p ry w a t­

n e g o z o s ta ła w ła śn ie z te j p rz y cz y n y n a s z w an k ifa ra ż o n a, b a , n a w et p ro ­ w a d z ić m u sia ła d o n a d e r n ie p rz y je m - ' n y c h k o n sek w e n c y j: b ą d ź n ie d o k o ń ­ c z en ia d z ie ła , b ą d ź n a w e t b a n k ru c ­ tw a ,

i T o te ż fa k t, ż e n a jb liż s z y p la n in ­ w e s ty cy jn y z e sta l z a w a rty w śc isłe , n ie p rz e k ra c z aln e ra m y c y fro w e , s ta ­ n o w i rę k o jm ię, iż n ie n a ru s z y z ta ­ k im tru d e m z d o b y te j n a sze j ró w n o -

Biskupa Okcniewskteco

T O R U Ń . B e z p o śre d n io p o p o św ię­

c e n iu lin ii k o lejo w ej łą c z ą ce j S ie rp c z l o ru n iem , p o c ią g w io z ą c y p a n a m i­

n is tra w ra z z* o to c z e n ie m p rz y b y ł n a d w o rz e c T o ru ń — P rz e d m ie c ie, g d z ie o d b y w ała się u ro c z y stso ść p o św ię ce ­ n ia d ru g ie g o to ru lin ii k o le jo w ej T o­

ru ń — K u tn o , b ę d ą c e j d o n io słą in w e ­ s ty c ją . u s p raw n ia ją c ą k o m u n ik a c ję z e sto lic ą P o m o rza i o d d z ia ły w u ją c ą d o d a tn io n a ż y c ie g o sp o d arc z e.

P rz ed b ra m ą triu m fa ln ą u s taw io n ą n a n o w y m to rz e p o w itał p a n a m in i­

s tra w im ie n iu m ie sz k a ń c ó w T o ru n ia p re z y d e n t m ia sta R a s z eja , p o d k reśla '- ją c w sw y m p rz em ó w ie n iu ra d o ść sp o łe cz e ń stw a to ru ń s k ie g o z o k a z ji d z is iejs z y c h u ro c z y sto śc i. P o łą c z en ie T o ru n ia iz c e n tru m P o lsk i — m ó w ił p . p re z y d e n t — b ę d z ie p o w a żn y m e le ­

m e n te m w d ą ż e n iu d o sc e m e n to w a n ia w s z y s tk ic h z ie m R z e c z y p o sp o lite j i e ta p e m d a lsze j re aliz a cji h a sła ..F ro n ­ te m d o m o rz a i P o m o rz a" , s k ła d a ją c p a n u m in istro w i w y ra z y w d z ię cz n o ści p . p re z y d e n t R a sze ja w z n ió sł o k rz y k n a c z e ść N a jja ś n ie js z e j R z e c z v p o sp o - lite j. P a n a P re z y d e n ta R P . i M a rsz a ł­

k a Ś m ig łeg o R y d z a .

D a le j p rz em a w ia ! k s b is k u p O k o ­ n ie w sk i. k tó ry stw ierd z ił, ż e n o w a in w e sty c ja je s t triu m fe m e k s p a n sji i triu m fe m w y d a jn o ści- N a s tę p n ie p o k ró tk ic h m o d ła ch . — o d p ra w io n y c h p rze z k s. b is k u p a w a sy śc ie d u c h o ­ w ie ń stw a to ru ń s k ie g o , p a n m in iste r p rze c ią ł w stęg ę , o tw ie rają c w te n sp o ­ só b d ru g i to r lin ii k o le jo w e j T o ru ń — K u tn o , p o c z y m o d p o w ia d a ją c n a p rz e m ó w ie n ie p . p re z y d e n ta m . T o ru ­ n ia i k s. b is k u p a , o św ia d c z y ł, ż e n a j­

w sp a n ialsz y m h a słe m w P o lsc e je s t h a sło p ra c y k o n s tru k ty w n e j i ż e n ik t P o lsk i n ie p o d c iąg n ie w z w y ż ja k ty lk o w y s iłe k P o la k ó w .

D a lej p a n m in iste r p o d k re ś lił, ż e

’lu d n o ść P o m o rza ta k ja k i lu d n o ść G ó rn e g o Ś lą sk a i P o z n a ń sk ieg o , z a p ra- y -.in n a d o c ię żk ie j słu ż b y i p ra cy d la d o b ra R z e cz y p o sp o lite j z n a ła to h a sło . W z a k o ń c z en iu sw e g o p rz e m ó w ie n ia p a n m in iste r d o d a ł, ż e ty lk o w sp ó ln y m i trw a ły m w y siłk ie m m o ż n a z o rg a n i­

z o w ać p ra c ę k o n s tru k ty w n ą .

P o ty m p rz em ó w ien iu p a n m in iste r ż e g n a n y p rz e z p rz e d s ta w ic ie li w ład z p a ń s tw o w y c h , w o jsk o w y c h i sp o łe cz ­ n y c h o d je c h a ł o g o d z . 1 6 .2 0 iz o to c z e­

n ie m d o W a rsz aw y .

Z wojny domowej

w ie k g o sp o d a rc z o , z d a so b ie sp raw ę , P o lsk i w y ż e j

ja k a w a rto ś ć m a s k ru p u la tn e „ a p rio - n e g o c e lu , z a p e w n io n a „ o b ro n ie n a ro - ri“ o k re śle n ie k o sztó w . K a żd y n p ., d o w e jf

k to b u d u je k a m ien ic ę , c z y z a k ła d a p rz e b y liśm y

.. w a rs z tat rz e m ie śln ic zy lu b fa b ry cz - I sk o ro ty lk o z im a p rz em in ie , ru sz y - a n y , w ie , ja k to w tra k c ie b u d o w y w y - m y d o p ra c y tw ó rc z e j.

m a x im u m m o ż liw o ści — z a te m p o w a ż n y e ta p .

w Hiszpanii

M A D R Y T . U rz ęd o w o d o n o sz ą, ż e lic z b a o fia r w b o m b a rd o w a n iu w y n o ­ siła 5 z a b ity c h i 57 ra n n y c h . S tra ty m a te ria ln e są b a rd z o z n a c z n e , n a n ie ­ k tó ry ch u lic a c h p o k ilk a n a ś c ie d o ­ m ó w je st z b u rz o n e o g n ie m a rty le ry j­

sk im - — P o c isk i s p a d ały n a ro z m aite d z ie ln ice m ia sta , le c z p rz e w a ż n ie b y ­ ły k ie ro w a n e k u c e n tru m .

(2)

Sfr 2 Mr

Codziennie wybucha 50 pożarón

YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Z e sta ty sty k i o p ra c o w a n e j p rzez i ró w . N a jw ię ce j sto su n k o w o p o żaró w P o w sz tv 'k n y Z a k ła d l b czp ie< |< eii z p rx lp a len ia z a n o to w an o w w o j. p o - W z a je m n y o h , w y n ik a , że n a te ren ie lesk im - 45 p ro c, i w k ieJeck im - 42 d z ia ła ln o śc i Z a k ład u , t- z.n. w c a łe j p ro c., n a jm n iej w w ileń sk im - 13 P o lsce za w y ją tk ie m trzech w o je - p ro c. N a jw ię c e j sto su n k o w o p o ża- w ó d zrtw zach o d n ich , w y b u c h a śre d - rów w sk u tek w ad liw eg o u rz ą d ze n ia aiio 5<) p o ż a ró w k ażd eg o d n ia. Z licz- k o m in ó w w y k a z u ją w o j. sta n isla - b y te j 16 p o żarów w y n ik a z p o d p a - w o w sk ie - 48 p ro c, i ta rn o p o lsk ie lan ie, 15 z w ad liw y ch u rząd zeń k o -i44 p ro c. Z d ro b ia z g o w y c h o b liczeń n iin ó w , 10 z n ie o stro ż n o śc i. 4 c m! p io - Z ak ład u w y n ik ło p o za 4 y n i, że n a j- ru n ó w i 4 z in n y ch p rz y cz y n . P o d p a-j częściej w y b u c h a ją p o żary w śro d ę, le n ie o b e jm u je I 5 w szy stk ich p o ża- a. n a jp ó źn ie j w n ied zielę.

Centralna wytwórnia szkieletów w Moskwie

M ało k o m u w iad o m o , że je d n a z n a jp o w aż n ie jsz y ch p o z y c y j w so w iec­

k im b ila n sie w y m ian y to w a ro w e j ze S ta n a m i Z jed n . stan o w i e k sp o rt sz k ie­

letó w ' lu d zk ich . W ro k u u b ieg ły m S o­

w ie ty w y w io z ły d o S tan ó w ' Z jed n o cz, o k o ło 6.000 szk ieletów ', cen a k tó ry c h w a h a się o d 100 d o 120 d o la ró w .

W L e n in g ra d z ie z n a jd u je się cen ­ tra ln a w y tw ó irn ia teg o „ a rty k u łu "

e k sp o rto w e g o , d o k tó re g o „su ro w iec"

p o c h o d z i w ' o lb rz y m ic h ilo ściach iz w y sp S o ło w ie ck ic h i w ię zie ń so w iec­

k ich .

O b ecn ie a m e ry k a ń sk ie in sty tu c je n a u k o w e są z a n ie p o k o jo n e p o g ło sk a­

m i o p ro je k to w a n ej p rz e z cen traJa<

w y tw ó rn ię szk ieletó w w L e n in g ra­

d z ie p o d w y ż c e cen . S o w ie ty sw ą b e* - k o n k u re n c y jn o ść w d zied izin ie d o eta- w y szk ieletó w ' p o stan o w iły o d p o w ied­

n io w y z y sk a ć p rz ez p o d n ie sien ie nai

ceny .

B yć czło n k iem L . O . P . P . to

O B O W IĄ Z E K K A Ż D E G O

Zniszczenie życia rodziny w So ietach

W m o sk ie w sk ic h „ Z w ie stia ch " p u ­ b licy sta so w ieck i Z o ricz zam ieścił o b ­ sz ern y a rty k u ł, tra k tu ją c y d u ż y u p a ­ d e k ży cia ro d zin n eg o w R o sji S o ­ w ieckie). N a te n z a stra sz a ją c y u p a­

d e k ż y c ia ro d zin n eg o , p o d k o p u ją c e­

g o z d ro w e p o d sta w y n a ro d u , w p ły ­ n ę ła p rz e d e w sz y stk im zb y t w ie lk a ilo ść z a w ie ra n y c h p rzez jed n eg o o o- b n ik a zw iązk ó w ’ m ałżeń sk ich o raz c a ł­

k o w ita p rz e w a ż n ie p rz y p ad k o w o ść ty c h m ałżeń stw .

Z o ricz c y tu je d z ie siątk i p rz y p a d ­ k ó w re jestra c ji zw iązk ó w m a łż eń ­

Polskie reklamacje kolonialne

K a n a d y jsk a „L a P re sse " iz M o n ­ tre a lu z d n ia 17 g ru d n ia 1956 r. w a rty k u le „ R e k lam a c je p o lsk ie " o m a ­ w ia ż ą d an ie k o lo n ia ln e P o lsk i, p o d ­ k re śla ją c , że d ą ż en ia u z y sk a n ia k o ­

sk ich ty lk o p o je d n y m d n iu z n a jo -!

m o ści. P o d k reślić się je d n a k m u si, ż e 1 Z o ricz w p rz e ciw ie ń stw ie d o in n y c h p u b licy stó w nlie o b ciąża w y łączn jie m ężczy zn y . K o b iety ró w n ie ż p o n o ­ szą, zd an iem je g o , n ie m n ie jszą o d ­ p o w ied zialn o ść za le k k o m y śln y sto ­ su n e k d o o b o w iązk ó w m ężatk i i m a t­

ki- P o o m ó w ien iu , ile w ty m w in y je st k o b ie t i m ężczy zn , — w y raź n ie stw ie rd z a, że n a jw ięk szą w in ę p o n o ­ si sy stem , k tó ry d o p ro w a d z ił d o ta ­ k ieg o ro z k ład u m o raln eg o .

***

lo n iz ac ji te ry to rió w w p o z a eu ro p e j­

sk ich częściach św iata d o ty c h cz a s słab o z a lu d n io n y c h , a b o g a ty ch w su ­

ro w ce, są o b ecn ie, re p re ze n to w a n e g łó w n ie p rz e z P o lsk ę i N iem cy .

Fala włóczęgostwa zalewa wieś

Z ró ż n y c h stro n k ra ju d o c h o d z ą n ę. C h ło p i u c ie k a ją się d o ró ż n y c h n a s a la rm u ją c e w ieści o w z ra sta n iu śro d k ó w i sp o so b ó w , b y p o zb y ć się w łó c zę g o stw a n a w si. P c h a ją się n a n a trę tó w , lecz n ic n ie p o m ag a.

w rieś n ie ty lk o ż e b ra c y i ró żn eg o ro -1 P lag ą tą z a jęły się o rg a n iz a c je d z a ju w łó częd zy , a le i b e z ro b o tn i z ro ln icze, w y stę p u jąc d o w ład z ad m i- m ia sta . P rz yc h od z ą, ż e b rz ą , n a g a b y - n istrac y jn y c h z o d p o w ie d n im w n io - w a ją p ra cą , a d o p o m in a ją się o ja łm u ż sk iem .

Następczyni tronu holenderskiego księżna Juliana bawi wraz z swym mężem w Krynicy, spę­

dzając czas na nartach.

\ Napisał Raskatow.

C iąg dalszy (44 N iektórym ludziom się zdaje, że juz sam a m yśl czy przekonanie w ystarczy, hy kogoś oskarżać. N ie należę do ta­

kich. W praw dzie m am przekonanie o pańskiej w inie, m am jednak coś w ię­

cej, bo — dokum enty. P rzekonanie, przekonaniem , a jak człow iek m a k a­

w ałek p ap ierk a w7 garści — zaw sze jest lepiej H m ?

B usze m ilczał. S iedział ze spuszczo­

n ą głow ą i w patryw ał się w ziem ię.

B łękitno sine św iatło księżyca padało nań zgóry. W tern św ietle w idać było jego w ielki, szerokobrzeżny kapelusz;

tw arz pozostaw ała nie ośw ietlona.

— N o i jak, dobrodzieju?

B usze cicho spytał, nie m ów iąc G nidow i lekcew ażąco per „ty“. W idać było, że B usze został pokonany:

- P an jest z policji tajn ej?

— T o nie m a znaczenia.

Jeżeli pan jest detektyw em , p ro ­ szę postąpić tak, jak n ak azu ją p an u obow iązki. W takim w ypadku niem am chyba w iele do m ów ienia. _

— N o tak... M a pan rację. A le cho­

ciażbym naw et był detektyw em , to w każdym bądź razie w obec nikogo taio m am żadnych zobow uązań. M ów iąc ja­

śniej: detektyw -ochotnik... M ogę słu­

żyć jednej, lub drugiej stronie... M ogę s-iużyć panu, albo tym , którzy p a ia

< zukają .. W szystko zależy od tego, kto ile zapłaci. Z daje m i się, że m ów ię dość jasno? T eraz już pan w inien za­

decydow ać, kom u m am służyć...

— A p an a tow arzysze?

— O m ich niem a obaw y... Jeżeli się zgodzim y, oni będą m ilczeli, jak ja...

— K to m i to zagw arantuje?

G uld roześm iał się.

T o już kw estia zaufania! M usi pan m ieć tyle w iary do n a s.. N aw et zbóje m ają pew ne zasady, których nie przekroczą M a je każdy zaw ód. Jeśli czem ś handluję, m uszę zaw 'sze dbać o klientelę, bo jak ją stracę — będę m usiał zam knąć kram ik. A tak się je­

szcze nie dorobiłem , bym sobie nic z nikogo nie robił... M oże p an być spo­

kojny!

P rzez chw ilę trw ało m ilczenie.

— Ile pan chcc? — cicho zapytał

w reszcie B usze.

— A . T o już całkiem godne p y ta­

nie. Z aczyna się, jakby to rzec, h an ­ dlow a strona całej lej spraw y. M am nadzieję że się dogadam y Z a pozw o­

leniem . usiądę sobie! .

M ów iąc to, G uid usiadł na przy- drożny m kam i^T iu.

— W idzi pan, gdy zebrałom w szy­

stk ie m oje k arty w grze z panem , zaj­

rzałem w nie, rzekłem do siebie:

M aurycy G uld, będziesz osłem , jeśli nie napełnisz sobie kieszeni na tej w łaśnie spraw ie. S praw a w yjątkow a.

Z astanow iłem się i doszedłem do w ń o - sku, że ni*e m ogę nic przegapić.

G uid zakaszlał, zakryw ając sobie ręką u sta ale z poza ręki obserw ow ał bezustannie B uszego, który siedział obok ze zw ieszoną głow ą i jakby zasta­

naw iając się nad czem ś nie zw iąza- nem zupełnie z tern, co m ów ił G uld.

— P an w ie, jak ą nagrodę w yzna­

czono za ujęcie A ntoniego O ło w a?

P iętnaście tysięcy rubli... U czy na to około 38 tysięcy franków 7... P ow iedzm y 3 7 i pół. S um a to nie olbrzym ia, no ale i nic m ała. Z nam ludzi, którym by to w ystarczyło...

A le pan się do nich nie zalicza..

Ś w ięta racja. Ja się do nich ndo zaliczam .. G dybym był tak m ało w y­

m agający, udałbym się do jrol cji, zro­

bił doniesienie, daliby m i pieniądza i koniec... A le ja w łaśnie chcę w ięcej.

C hcę dw a razy tyle, bo aż siedem dzie­

siąt tysięcy franków ! T yle i ani centa m n iej. I cóż pan n a to?

G uld um ilkł, utkw iw szy wrzrok w B uszem ... T o i po chw ^i rzekł zupełnie cichuteńko, jakby do siebie.

T o dużo... bardzo dużo.

G uld w zdrygnął plecam i.

— C zy dużo, czy m ało, tak m a być,

jak rzekłem .. T argi są zbyteczne, b*

m c n:e ustąpię.

A le w tej chw ili n ie m am naw et tyle pieniędzy.

— T o nic, ja zaczekam do ju tra’

A ni do ju tra nie będę ich m iał.

P iennądze m am w P aryżu i naw et na telegraficzne zaw ezw anie nie przyślą m i iich prędzej, jak za trzy, cztery dni.

T rochę za i Ingo.. C zy nie dałoby się jed n ak nieco prędzej?

M yślę, że nie.

G uld po.lejrzii-.vie spojrzał na B u­

szego

— A jak ą m am gw arancję, że w tych trzech dniach pan nie u ciek iie M ąd ?

— N ic pan nie m a lepszego do ro­

boty, niech w ięc m nie pan p iln u je dr tern i -nocą. N iech p an nie zapom ina,

że m am rodzinę... .

— H m ... tak, to praw da!

G u’d na sekundę zam yślił się.

N o cóż, jak w cześniej nie m ożna.

to zaczekam . A le ani’ centa nie opuszczę..

R ozeszli się bez pożegnania: G uld m am rocząc sobie coś pod nosem , znikł za zakrętem ulicy. B usze siedział jesz­

cze chw ilę na kam ieniu. M yślał W y­

raz jego tw arzy dow odził, że rozstrzy­

ga się w tej chw ili w jego duszy jakaś ciężka w alka. C oś zam ierza, coś u k ła­

da...

Rozdział XVIII.

N a drugi dzień G uld od sam ego ra­

na błądził w okolicy dom u burm istrza.

Z daw ało się, że on zrozum iał słow a B uszego o tem pilnow aniu go dosłow ­ nie i postanow ił nie spuszczać bur­

m istrza z oka.

S k rad ał się przy plotach, krył się za d rzew am i..

(Ciąg daiwy oasiąpt). , ,4,..,.^/

(3)

» 1 0 ..., ... „G Ł O SMLKJIHGFEDCBA

Straszne skutki znacborslwa

Ślina w ściekłego psa jako lekarstw o

D o b rzy ń n. D rw ęcą ? C o m oże jed n ak u p ó r lu d zk i — Ś red n io w iecze poza b ard zo wrielo- na rękę dziecka, d la p rzy nęty , k la­

ma ch arak tery sty czn y m i cech am i po- d zio n o p sie p rzy sm ak i — i ten sposob fiada i to, że w ty m o k resie w łaśn ie n ie zaw iódł. P ies p rzy sm ak i sk o n su - p rzy jęło się b ard zo i ro zw in ęło zna- m o w ał — ran ę p o lizał — ran a n ad al

ch orstw o . i się <nie goi — n iestety nie k o n iec his-

Przeciw wywozowi metali

Z n am ien n e o g ran iczen ie w y w ozo- p rzez p ań stw o tu reck ie. Z azn aczy ć na­

w p ro w ad ził rząd tu reck i. W strzy - leży , iż zarząd zen ie w tej sp raw ie bę- m an y zo stał ek sp o rt żelaza, m iedzi, o- d zie jeszcze p rzedm io tem d ęb aty p o d - ło w iu o raz alu m in iu m . M etale te, jak czas n ajb liższeg o posiedzenia, p arla- w iad o m o o d g ry w ają d ecy d u jącą ro- m en tu. K oła g o sp o d arcze stara ją sif lę w p ro d u k cji w szed k ieg o ro d zaju w b rew tym restry k cjo m rząd o w y m środkówp rzem y słu w o jen n eg o . F ak t zd o b y ć choć p ew ien k o n ty n gen t n a tak ten w sk azu je w y raźn ie n a zam ierzo - i ren to w y ek sp o rt zag ran iczn y .

n ą ro zb ud o w ę p rzem y słu w o jen n eg o I ,

4

i i F

O to m am y p rzy k ład , że p rzesąd u w tej d zied zin ie p rzeży ły’ setk i lat — by w łaśn ie teraz gdy ro zw ó j n au k le­

k arsk ich p o stęp uje z n ad zw y czajn ą szy b ko ścią — odżyć — w sposób k tó ­ ry w p ro w ad ziłb y w p o d ziw ojców zn ach o rstw a śred n io w ieczn eg o .

W D o b rzy n iu n- D rw ęcą u leg ła n iezn an em u w y p ad k o w i o p arzen ia ręk i p ó łto ra letn ia M aria C zy ży k , có rk a S tan isław a, zam . p rzy ul. S to­

d o ln ej 2.

M im o m ożności k o rzy stan ia na m iejscu z o p iek i lek arsk iej — rad a sąsiad ek p o stan o w iła „u zdro w ić 4* d o ­ m ow ym sposobem . S p ro w ad zo n o psa k tó ry jak o b y p rzez p o lizanie ręk i m iał p rzy czy n ić się do zag o jen ia ra­

ny. P ies o k azał się m ąd rzejszy od sąsiad ek , g d y ż w k ateg o ry czn y sp o­

sób o d m ó w ił tego ro d zaju p rak ty k .

' to rii.

W k ilk a d n i p ies zd ech ł i o k azało się, że w d n iu p o lizy w an ia ręk i ju ż b y ł w ściek ły — b ied n e d zieck o p rze­

ch o d zi ciężk ą i tru d n ą k u rację zap o­

b ieg aw czą przeciw - w ściek liźn ie.

K to zaw in ił? — D laczego? — T ru d n o m ó w ić o n ieśw iad o m o ść’, g d y u św iad o m ien ie w ty m k ierun k u p ro w ad zi się od d łu ższeg o czasu.

• T ru d n o p rzy p uszczać, że do D obrzy- m ia n. D rw ęcą — jak o m iasteczka —

to u św iad o m ien ie n ie d o tarło !

K arze się zn ach o ró w , k tó rzy zaw o­

d o w o w y k o n u ją sw e p rak ty k i.

C zy ró w n ież k arze — i to surow iej n ie p o d leg ają ci, którzy’ w y k o rzy s­

tu ją c zależność d zieck a od sw ej w oli p rzep ro w ad zają p rak ty k i tak sm utn e

w sw y ch sk u tk ach .

Owce w koszulkach

A u stralia zn an a jest ze sw y ch ol- m ero m au stralijsk im , k tó rzy zjed n o - b rzy m ich stad ow iec, p asący ch się po czeni w sy n d y k acie w ełny’ p o stan o - b ezk resn y ch łąk ach i p reriach . S tani- w ili zao p atrzyć 100.000 o w iec w spe- tąd też o d p ły w ają d o E u ro p y kolo- cjaln e k o szu lk i o ch ro n n e. Już od no- saln e ilości w ełn y . Im p o rterzy ' eu ro - w ego roku k ażd a o w ieczk a au stralij- p ejscy stali się jed n ak o statn io k a- sk a p o siad a lek k ą k o szu lk ę, o ch ro n ia- p ry śn i i zażąd ali czy stszy ch g atu n - jącą w ełn ę od jak ich k o lw iek zab ru - k ó w w ełen . S p o strzeżen ie sw o je za­

k o m u n ik o w ali oni hodow com i far-

Nie zaznają , w zimie głodu bezrobotni, 9 i Jeśli każdy złoży ofiarę

na Pomoc Z im o w a.

d zeń .

W A L N E Z E B R A N IE S E K C JI O S A D N IC Z E J.

Z godnie z u ch w ałą Z arząd u S ek cji O sad n iczej z d n ia 15 sty czn ia 1937 r- o d b ęd zie się W E W T O R E K , D M A 25 L U T E G O 1957 ro k u w sali h o telu p.

K L IM K A W W Ą B R Z E Ź N IE , d o ro czn e

Nie w grudniu, to w Inh m

sp ó źn ien i są jed n ak p rzew ażn ie lu d ź- N ie m a ju ż ch y b a w P olsce czlo- .

w iek a, k tó ry b y n ie sły szał, nie czy­

tał o d ziele zbiorow y m p o m o cy zim o ­ w ej n a rzecz b ezrob o tn y ch i bezdom ­ n y ch .

M ało jest ch y b a w P o lsce ludzi, k tó rzy o b o jętn i są i g łu si n a ro zp o ­ w szech nio n ą n ęd zę lu d zk ą.

K ażd y o b yw atel, o g arn iający sw y m roizum em k o n ieczno ści sp o łe­

czeń stw a polskiego, p o jm u je donio ­ słość złag od zen ia p an u jącej n ęd zy dla

całok ształtu ży cia n aro d o w eg o o raz o d p o rn o ści i siły p ań stw a.

M im o to w ielu jest tak ich , k tó ­ rzy sw ego o b o w iązk u jak o lu d zie i jak o o b y w atele d o tąd n ie sp ełn ili z p rzy czyn ro zm aity ch często błahych.

N ajb ard ziej ro zp o w szech n io n ą g rzy czy n ą teg o zan ied b an ia, jest rak d o stateczn eg o n astaw ien ia p sy - óhócznego n a k o rzy ść b ezro b o tn y ch , tak iej d y n am ik i w ew n ętrzn ej, k tó ra b y siln iejsza b y ła od osobistych trosk co d zien n y ch i p o szu k iw ań w łasn y ch d og od no ści a m oże n aw et atrakcy j ży cio w ych .

W ielu jest tak ich , k tó rzy sp o strze­

gli się dość p ó źn o , że n ie w zięli w ak ­ cji p o m o cy zim o w ej u d ziału , albo że

u d ział ich b y ł ty lk o zd aw k o w y . C i

m i d o b rej w oli, lecz w sty d zą się sw e­

go sp ó źn ien ia i w o lą p o zo stać n ie p o ­ strzeżen i, m n iem ają w ięc, że tak p ó ź­

n a pom oc n iem a ju ż zn aczen ia a spóź­

n ienie ich ty lk o p o d k reślić b y m o­

gła. T ak ie sk ru szo n e i sk ro m ne a m i­

m o w szy stk o sam o lu b n e stan o w isk o jest n iesłu szn e. P am iętać b o w iem n a­

leży , że n ęd za aż w w ielu w y p ad k ach o p an o w an a |czy złag o d zo n a, istn ieje n ad al, bo człow iek k tó ry zaznał pom o ­

cy w g ru d n iu i sty czn iu m oże zg in ąć z n ied o statk u wT m arcu lu b k w ietn iu .

U P O R Z Ą D K O W A N IE T A R Y F Y K O L E I W Ą S K O T O R O W Y C H P K P .

N o w a taryfa w ąsk oto ro w a P K P . w p ro w ad ziła p o tanien ie i u p ro szcze­

n ie o p łat i w aru n k ó w o d p raw y , a p rzed e w szy stk im in d en ty czn o ść sta­

w ek i p rzep isó w ze staw k am i i p rze­

p isam i d la lin ii n o rm aln o to ro w y ch . R o zszerzon o p rzy ty m b. zn aczn ie ra­

m y b ezp o śred n iej o d p raw y b ileto w ej m ięd zy stacjam i o b y d w u lin ij. S k u t­

k iem teg o p o d ró żn i, zw łaszcza k o rzv -

D latego pom oc p ó źn a nie p rzestaje d ziałać tak sam o ja k d ziałała pom oc

stający z u lg u zy skali szereg dogod- n ień , d o ty ch czas p rzew id zian y ch ty l­

ko n a lin iach n o rm aln o to row y ch . P o tan ien ie k o m u n ik acji w ąsk o to - irow ej p rzy czy n i się n iech y b n ie do w zro stu frekw ’en cji w ru ch u w ie j­

skim . —

w aln e zeb ran ie S ek cji O sad n iczej z n astęp ujący m p o rząd k iem o b rad : 1) Z ag ajen ie,

2) o d czy tan ie p ro to k ó łu z o statn ie­

go zeb ran ia,

5) sp raw o zd an ie Z arządu S ek cji O - sad n iczej,

4) w y b ó r zarządu , 5) sp raw y b ieżące, 6) zam k n ięcie.

W w aln y m Z g ro m ad zen iu S ek cji O sad n iczej m ogą b rać u d ział z g ło­

sem stan o w czy m ty lko o so b y o k reślo­ n e w § 2 reg u lam in u , p o siad ające w ażn e n a d an y o k res leg ity m acje czło n k ow sk ie K ółek R o ln iczy ch T o- w ’arzv stw a R o ln iczeg o P o w iato w eg o .

W obec tec’o człon k ó w , k tó rzy w em ą u d ział Z arzad p ro si o zab ran ie i z sobą leg ity m acji w ażn ej no d an y

o k res.

w czesn a.

N iech w ięc o p ieszało ść d o ty ch cza­

so w a n ie stan ie się arg u m en tem je j , k o n ty n u o w an ia. M oże n ajcięższe ty -:

g o d n ie tej zim y d o p iero się zb liżają, m oże w łaśn ie tw o ja, sp ó źn io n y o b y ­ w atelu , pom oc ratu je bezrobotnem u alb o jeg o d zieck u zd ro w ie czy ży cie n aw et!

O ty m niech n ik t nie zap o m in a!

N iech o fiarn o ść n asza n a rzecz n ieszczęśliw ej rzeszy b ezro b o tn ych n ie słab n ie, ja k n ie słab n ie, lecz w zm ag a się zim a!

Jerzy Hulewicz.

S P R Z Ę T S K Ó R Z A N Y W A R T O Ś C I 10.000 Z Ł . N A F O N .

Z arząd firm y M . K ro m o ło w sk i i S -w ie w K ato w icach ch cąc w ziąć u- d ział "w p o w szechn ej m o b ilizacji śro d ­ k ó w n a d o zb ro jen ie arm ii, o fiarow ał n a F u n d u sz O b ro n y N aro d o w e j sp rzęt tab o ro w y sk ó rzan y w artości 10 000 zł.

P O D W Y Ż S Z E N IE K W O T Y E M IS JI B IL E T Ó W S K A R B O W Y C H W arszaw a. N a p o sied zen iu R ad y M in istró w u ch w alo n y został p ro jek t u staw y , u p o w ażn iający rząd do nod- iw y ższen ia k w o ty em isji b iletó w sk ar-

w-ir-t i IS it 1 b o w y ch z 500 do 450 m ilio nó w zł-

r\aprysna mlllOnerKa I P ro jek t tej u staw y p o zo stajew

. ... . . , . . . . 'zw iązk u z u trzy m u jącą się od pew -

M ioda m ilio n erk a am ery k ań sk a p lasty k ą a szczeg ó ln ie rzeźb ą, w ięc nego czasu p ły n n o ścią in sty tu cy j k re- A n n a H ew itt, o trzy m ała w p rzecią- też napł} w p o czty jest o lb rzy m i. id y to w y ch , zw łaszcza oszczędnościo- g u jp statm eg o m iesiąca b lisk o 10,000; N ie k o n iec n a ty m . Z n u d zo n a je d -,W y Ch. co p o w o d u je z ich stro n y za- .p ro p o zy cy j m ałżeńsk ich . W szy stk ie n o stro n n y m to w arzy stw em m ilio n er-'.p o trzeb o w an ie n a b ilety sk arb o w e, te listy są w y n ik iem w y w iad u , u d zie-i k a o d p isu je n a ciek aw sze listy i zar b ęd ące _ ja k to w y k azała p rak ty k a^

n ajd o g o d n iejszą fo rm ą d la k ró tk o - D o tv ch czaso w a lo neg o p rzez m ilio nerk ę jed n em u z

ty g o d n ik ó w ch icag o w skich , w k tó ­ ry m H ew itt w y raziła ch ęć p o ślu b ie­

n ia p raw d ziw ie in telig en tn ego i zn a­

jąceg o się n a sztu ce.... sp o rto w ca. — P o n iew aż sp o rto w cy am ery k ań scy w y k azu ją p ew n e zain tereso w an ie

p ras’za co d zien n ie do sieb ie w y b rań -

cow n a p rzy jęcia. P rzez salo n zaci- term in o w y ch lo k at. ___ ___________

sk ająceg o zęb y z w ściek ło ści p ap y w y so k o ść em isji b iletó w sk arb o w y ch p rzew ijają się reg u larn ie co -d zien n ie u stalo n a n a 500 m ilio n ó w zł, n ie po-

nn ... .. w d o w có w , zw ala n a zasp o k o jen ie teg o p o p y tu g atą am ery - ze stro n y ry n k u p ien iężn eg o . o k o ło 90 m ło d zień có w i

p rag n ący ch zaślu b ić b o g atą k an k ę.

„K O L O N IE ** — H A S Ł O R Z E S Z Y W R O K U 1957.

„P aris M idi*4 z dnia 2 stycznia br.

om aw iając sytuację zagraniczną N ie- ( . _ x... .. __ m ieć konkluduje sw oje rozw ażania, że giptolog, d r R ech, profesor uniw ersy-iku pow inien dłużnik zw rócić 45 kor- hasłem N iem iec w roku 1957 będą:

(— ) S załach , p rezes S. O . T . R . P .

W A^E ZEBRANIA PLACÓW EK.

W alne zebrania poszczególnych placówek Związku Powst i W oj. O. K. VIII powiatu wąbrzeskiego ustalone według poniższego wy­

kazu do którego należy się ściśle zastosować Zarzad Oddziału Powiatowego zastrzega sobie ewentualne zmiany, które zostaną, po­

dane do wiadomości zainteresowanej placów­

ce.

Terminy poniższe ustala się w celu by Za­

rząd Oddziału Powiatowego mógł przybyć na zebrania:

7>nia 11 stycznia 1937 r.

o godz. 14-tej placówka M ałe Pułkowo, o godz. 16-tej plac. W ielkie Radowiska.

Dnia 2 lutego 1957 r,

o godz. 14-tej placówka Łobdowo, o godz. 16-tej placówka Kurkocin, o godz. 18-tej placówka Dębowałąka.

Dnia 7 lutego 1937 r.

o godz. 14-tej placówka Przydwórz, o godz. 16-tej Król. Nowawieś, o godz. 18-tej placówka Płużnica.

Dnia 14 lutego 1937 roku.

o godz. 13 tej placówka Jar an to wice.

o godz. 1430 placówka Łopatki,

gi z przed 2000 lat

C eniony w św iecie naukow ym e-1 nikow i 22,5 korców pszenicy. Po ro-

ietu w Filadelfii, dokonał ciekaw ego ców zboża, czyli płacił lichw iarski „K O L O N IE 4*- N iem cy pow rócą już w odkrycia w jednym z m uzeów chica- 1 ' • ’

gow skich. Podczas sw ych stałych po­

szukiw ań znalazł uczony list dłużny, pochodzący z przed 100 lat przed na­

rodzeniem C hrystusa. Jest to najstar­

szy z posiadanych dotąd dow odów , w skazujących na to, że już w ów czas istniały długi i lichw a w ierzycielska.

W edług papirusa, który udało się z w ielkim trudem odcyfrow ać, jedna z zam ożnych osób w ypożyczyła niew ol-

procent w w ysokości 100 pet. Psizeni- szerszej płaszczyźnie do um otyw ow a- cę m usiał niew olnik na w ładny koszt nia sw ego stanow iska w kw estii rów - dostarczyć do m ieszkania w ierzyciel- ności praw . W yjdą oni z założenia ki. Skoroby tego nie uczynił, spadłoby m ilionow ego narodu, że E uropa nie na jego rodzinę przekleństw o bogów

i niepow odzenie życiow e. T akie to istniały już przed 20 w iekam i rygory niew ypłacalności i konsekw encje, ja­

kie m usiał ponieść żyjący na niskim poziom ie lud poddańczy.

m oże poznaw ać w iecznie upraw nio­

ne potrzeby 75 m ilionow ego narodu i nie m oże przechodzić do porządku dziennego nad niem ieckim i aspiracja­

m i kolonialnym i. Słow em przygoto­

w uje sdę w N iem czech szeroka kam ­ pania.

o godz. 16-tej placówka Książki, o godz. 17,30 placówka Osieczek.

Na zebranie należy przynieść wszelkie akta Zarządu Placówki t. j. sekretarza, skarbnika, komendanta i referenta oświato wego

Nakłada się obowiązek na Zarządy Pla­

cówek, by na walne zebranie Placówki za­

prosili wszystkich byłych uczestników Pow­

stań Narodowych, Uczestników wojny świato­

wej i wojny polsko-bolszewickiej jak i wy­

służonych żołnierzy armii polskiej oraz sym­

patyków naszego Związku z danej miejsco­

wości i bliższych okolic, aby zachęcili tychże do wstąpienia do naszej organizacji.

„W OLNOŚĆ41

ZA ZARZĄD ODDZIAŁU POW IATOW EGO ) S—lińaki sekr. (—) Sternika B. praaes

Cytaty

Powiązane dokumenty

łen słodyczy: puste życie napełnia światłem, a puste serce wzruszeniem, miłości dodaje skrzydeł, a trudowi ujmuje ciężaru: w mar­. twotę domu wprowadza życie, a życiu

16-tej odbyło się organizacyjne zebranie Zw iązku Strzeleckiego., które za­.

‘ kowoż policja jest na tropie złodziei i nieba- , wem dostaną się do ula lecz nie takiego jaki pszczołami skradli tylko do ula „Okrąglaka&#34;. rzy w okresie niespełna

roki oddźw ięk i jak się spodziew ać należy, przy następnym koncercie zainteresow anie tym punktem program u jeszcze bardziej się w zm oże.. 60 narciarzy,

Generalny referent budżetu pos M iedziński wypowiada się przeciwko nowym podatkom i podwyższeniem dawnych. I cóż widzi my? Większość społeczeństwa bezkrytycznie

Społeczeństwo więc całe z wdzięcznością i oddaniem kieruje dziś swoje myśli i serca w Myślą i sercem zwraca się dziś Polska w.. stronę warszawskiego Zamku i śle

jak się dow iaduje A jencja „Iskra “ przedstaw ione przez stery gospodar ­ cze życzenia zostaną uw zględnione przez obniżenie zryczałtow anego po ­ datku obrotow

W w y nadkach nieprzew idzianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, złożenia pracy, przerw ania kom unikacji, abonent niem a praw a żądać pozaterm inow