• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1935.01.22, R. 16, nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1935.01.22, R. 16, nr 10"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena pojedynczego nmneru 10 grosży Dzisiejszy numer zawiera 6 stron

BEZPARTYJNE POLSKO - KATOLICKIE PISMO LUDOWE.

O _ _ W eksped. miesięcznie TOgr.sodnosze-ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

FiZeupidldi niem przez pocztę 21 gr. więcej. W wy­

padkach nieprzewidzianych, przy wstrzymaniu przedsiębiorstwa, złocenia pracy, przerwania komunikacji, abonent niema prawa żądać pozaterminowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona­

mentu. Za dział ogłoszeniowy Redakcja nie odpowiada. Redaktor przyjmuje od 10-12. Nadesłanych a nie zamówionych rękopisów Re­

dakcja nie zwraca i nie honoruje. Redakcja i administracja ul. Mickie­

wicza 1. Telefon 80. Konto czekowe P. K. O. Poznań 204,252.

Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyznę!

n Im o n rt ■ o ■ Za ogłosz. pobiera się od wiersza mm. (7 UyiUoZCfllda łam.) 10 gr., za reklamy na str. 4-łam. w wiadomościach potocznych 30 gr. na pierwszej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogłaszaniu. .Głos Wąbrzeski* wychodzi trzy razy tygodn. i to: w poniedziałek, środę i piątek. Przy sądo- wem ściąganiu należności rabat upada. Dla spraw spornych jest właściwy Sąd w Wąbrzeźnie. — Za terminowy druk, przepisane miejsce ogłoszenia administracja nie odpowiada. Wydawnictwo zastrzega sobie prawo nieprzyjęcia ogłoszeń bez podania powodów

N r. 10 W€fbrxdnn9 Koujaleu/o9 Go!ub9 w to re k d n ia 22 sty c z n ia 1 9 3 5 r. R o k X Y (I

W rocznicę

styczniowego powstania

„ O d ru c h em ro m a n ty c z n y m szaleń - có w n a z w a li ro k 1863-ci ci, k tó ry m la sy szu b ien ic, b ia łe śn ieg i S y b iru , zn iszczen ie i k lę sk a k ra ju p rz e sło n iły m o żn o ść p ra w d ziw e g o sp o jrz e n ia n a tw ó rcze p ie rw ia stk i teg o p o tężn eg o ro k u .

P o w sta ła w ię c le g e n d a p o ry w u n ie z m iern ie szlach etn eg o , ale sza­ leń czeg o , b a n a w e t — szk o d liw eg o . T a k u jm o w a li b o w ie m p o r. 1863 d z ie­

je teg o p o w sta n ia p o zy ty w iści, a p o n ic h en d ecy . T a k też o cen iali p rz e z d z ie sią tk i la t h isto ry c y .

D o p ie ro Jó zef P iłsu d sk i u c z y n ił p rz e ło m w te j o cen ie. W o k resie p rz e d w o je n n y m , w czasie sw y ch b a­ d a ń n a d d z ie ja m i P o lsk i p o ro zb io ro - w e j, ó w czesn y K o m en d an t Z w iązk ów S trze le c k ic h sp e c ja ln ie z a trz y m a ł się n a d ro k ie m 1863. O w o cem ty c h stu - d jó w je st z n a n a k sią żk a o p o w sta n iu sty czn io w em . Jó zef P iłsu d sk i sp o jrz a ł n a P o lsk ę z o w eg o ro k u in a cz e j, n iż p rz e d te m czy n ili h isto ry c y .

Z au w aży ł p rz e d e w sz y stk ie m je d n o z ja w isk o n ie z w y k łe : o to k ra j, p o z b a­ w io n y w łasn eg o w o jsk a i rz ą d u , n ie p o sia d a ją c y a n i je d n e j w ła sn ej in sty­ tu c ji p a ń stw o w e j, d z ia ła ł p rz e z p ó łto -

1 - - U ' J -

P ro w ad z ił w a lk ę p rz e c iw najeźdźcy, przeciw sile od w ielu lat zorganizo- w anej i operującej najokrutniejsze- m i środkam i.

P artyzantka najtrudniejsza z trudnych w alka podjazdow a pro­

w adzona przez pow stańców , staw ia­

ła czoło potężnej arm ji rosyjskiej. T a jn y rz ą d uzyskiw ał posłuch w śród obyw ateli, w śród ludzi w szel­

kich zaw odów i w szelkiego stanu. R ząd ten um iał skonsolidow ać społe­ czeństw o. C zyż dyktatura R om ual­ da T raugutta, znajdująca d la siebie bezw zględne posłuszeństw o w śród organizacjipow stańczej w łaśnie w jej najcięższym okresie, nie była n ajp o­ tężniejszym dow odem , jak bardzo naród polski w tw ardych w arunkach potrafi podporządkow ać się w ładzy, o ile posiada ona autorytet m oralny?

W szystkie w arstw y narodu b rały udział w pow staniu styczniow em . Je­ dynie lud w iejski w skutek uprzed­ niej dem agogji caratu i ciem noty w łasnej, w ypływ ającej z fatalnego u- kładu sił społecznych — nie dojrzał w ów czas jeszcze do czynnej w alki niepodległości. A stało się to, m im o że kw estja w łościańska uznaną zosta­

ła przez pow stańców za zasadniczą;

przecież ruch został zapoczątkow any w ydaniem m anifestu do ludu w iej­

skiego, głoszącego natychm iastow e u- w łaszczenie.

Jako pierw szy w śród historyków zw rócił uw agę w sw em dziele o ro­

ku 1863 Józef P iłsudski na państw o- w o tw órczą stronę pow stania, o- b alając stw orzoną przez pozytyw i­

stów a pow tarzaną potem przez ende­

ków legendę, jak o n y było ono^„odru­ chem rom antycznych szaleńców ". — P ow stanie m iało sw ą niezłom ną ideo- logję, m iało sw ój program społeczny i polityczny, um iało w ytw orzyć tajn y rząd i zorganizow ać siły zbrojne.

Obniżenie podatku obrotowepo

o 15 °/0

D O N IO S Ł A U L G A D L A P R A W IE 200.000 D R O B N Y C H P Ł A T N IK Ó W . W dniu 18. bm . w icem inister skar­

bu p. S taniszew ski przyjął delegację Z w iązku Izb Przem yslow o-H anułjow . w osobach pp.: K larnera, B runa, W iś­

lickiego i Jakubow skiego oraz Z w iąz­ ku Izb R zem ieślniczych w osobach pp:

Snopczyńskiego, Sikorskiego i K ozłow ­ skiego, którzy przedstaw ili dezydera­ ty ster gospodarczych w dziedzinie poboru zryczałtow anego podatku obro­ tow ego w r. 1935.

jak się dow iaduje A jencja „Iskra przedstaw ione przez stery gospodar­ cze życzenia zostaną uw zględnione przez obniżenie zryczałtow anego po­ datku obrotow ego, pobieranego w r.

1934 o 10 proc., ponadto nastąpi zw ol­ nienie tychże płatników o dalsze 5% , o które zostanie podw yższony 10 pro-

centow y dodatek od 1 kw ietnia br.;

w łaściw a w ięc obniżka podatku w y­ niesie 15 procent. N adto zostanie w m ocy istniejąca już zniżka ryczałtu o 20 proc., z której korzystają w szyst­ kie przedsiębiorstw a, prow adzące han­ del jakim kolw iek artykułem podlega­ jącym scaleniu.

N ależy dodać, że ryczałt opłacają m niejsze przedsiębiorstw a, o obrotach nieprzekraczających 45 tys. złotych rocznie, z w yjątkiem przedsiębiorstw , które do dnia 1 m arca zaw iadom ią u- rząd skarbow y, że prow adzą książki handlow e. Ilość przedsiębiorstw , ko­

rzystających z ryczałtu w ynosi 194.434 t. j. 30 proc, w szystkich płatników po­

datku obrotow ego.

K O N F E R E N C JE M IN . B E C K A . G e n e w a. M inister B eck przyjął 19. bm . przed poł. rum uńskiego m ini­ stra spraw zagranicznych p. ---- a ]

gi N arodów w G dańsku, p. L estera i w ęgierskiego m inistra spraw zagrani-

PRZEDSTAWICIEL POLSKI OPUŚCIŁ SALĘ OBRAD.

Genewa. R ada L igi N arodów roz- ra spraw zagranicznym p. T itulescu p ątry w ria k ilk a apraw , przedłożonych następnie W ysokiego K om isarza L i- Przez Posta G raebe’. c^ °"ka . . U nhii niA m ippkiPtrn w onraw iP Icnnrp-

ra roku jak najspraw niejsze państw o, cznych p. K anya.

P row adził w alkę przeciw najeźdźcy, 0 gOdz. 3-ej po południu odw iedził przeciw przem ożnej, naw ale w ro g a,' m inistra B ecka po raz drugi podczas

obecnej sesji genew skiej francuski m i­ nister spraw zagranicznych, p. L aval.

K onferencja ta trw ała do godz. 4-tej po południu. W godzinach w ieczor­

nych m inister L aval opuścił G enew ę i udał się do P aryża.

NIE BYŁO KRZYWDZĄCEGO TRAKTOWANIA v. PLESSA.

Genewa. R ada L igi N arodów po­ w zięła uchw ałę, zam ykającą ostatecz­

nie spraw ę petycji von P lessa, która rozpatryw ana b y ła na ostatniem po- południow em posiedzeniu z ty tu łu polsko-niem ieckiej konw encji górno­ śląskiej. K om itet trzech, którem u po­ w ierzono szczegółow e zbadanie pety ­ cji i uw ag rządu polskiego w tej spra­

w ie stw ierdził, że zarządzenie pol­ skich w ładz skarbow ych nie zaw iera­ ły niczego, co by m ogło być uw ażane za krzyw dzące traktow anie von P les­

sa jak o członka m niejszości narodo­ w ej.

KARANIE NIESUMIENNYCH SPRZEDAWCÓW POMARAŃCZ

M inisterstw o spraw w ew nętrznych zaw iado­

m iło w szystkich w ojew odów , kom isarza rządu W arszaw y, oraz prezydentów m iast, że nadcho­

dzące obecnie do G dyni transporty pom arańcz w prow adzane do w olnego obrotu tylko w tym w ypadku, o ile d ek laran t sk ład a zobow iązanie, że pomarańcze bądą sprzedawane w detalu po

1 zł. 30 gr. za 1 kilogram.

O każdym transporcie w ten sposób oclo­

nym — będzie kom isarjat rządu w G dyni, w zglę­

dnie U rząd C elny, do którego tran sp o rt sk iero ­ w ano — zaw iadam iał tery to rjaln ie w łaściw y u rząd w ojew ódzki.

W razie skierow ania po ocleniu części lub całego transportu na teren innego w ojew ództw a

— należy o tem zaw iadom ić tery to rjaln ie w łaś­

ciw y w edług m iejsca przeznaczenia tran sp o rtu urząd w ojew ódzki.

M inisterstw o spraw w ew nętrznych zw róciło się rów nocześnie do w ojew odów , by w ydali d al­

sze zarządzenia co do dopilnow ania kupców , żeby w ykonyw ali pow yższe zobow iązania,

W końcu m inisterstw o przypom ina, że nor winnych pobierania cen wyższych należy spo­

rządzać protokóły za przekroczenie art. 268 Kod. Kam. i kierować sprawą do władz są­

dowych.

klubu niem ieckiego w spraw ie konce­ sji na w yszynk napojów alkoholo­ w ych w Polsce. B yła to ostatnia!

--- - _ w .

na porządku dziennym L igi od m aja roku ub., to znaczy z okresu poprze­ dzającego d ek larację p. m inistra

! spraw zagr. B ecka, złożoną dn. 13-go w rześnia 1934 r. na zgrom adzeniu L i­

gi N arodów . N a w niosek spraw ozda­ w cy R ada spraw ę skargi posła G rae- bego ostatecznie zlikw idow ała. W m yśl d ek laracji m inistra B ecka z dn.

13 w rześnia przedstaw iciel P olski,

^tały delegat p rzy L idze N arodów — m inister T ytus K om arnicki opuścił sa­ obrad na czas rozpatryw ania przez R adę pow yższego raportu.

UDAREMNIENIE ZAMACHU NA NAJWIĘKSZY OKRĘT ŚWIATA

„L a L iberte" donosi z St. N azare, że na pokładzie budującego się w tam tejszej stoczni parow ca „N orm an­ die" stw ierdzono, że urządzenia elek­ tryczne funkcjonują w w adliw y spo­

sób.

W zw iązku z tem k u rsu ją pogło­ ski, że w ołow ianych rurach, okryw a­

jących d ru ty elektryczne znaleziono w bite igły stalow e, które m ogą w y­ w ołać k ró tk ie spięcie. P odobno w

niektórych m iejscach ru ry b y ły na­ w et przecięte.

W zw iązku z tem w zm ocniono

w ytu W X upu LVr yy ZWlqZlKU Z lUlll W ZrlULUV11XVJUEM

spraw a m niejszościow a, zalegająca nadr nad budow ą parow ca, który r» •rvril.'TarlIm rlv.ionm nTn I n CF1 rwl TT1 nI fi •__ 1_m a być'__najw iększym ..i r.lntlrir.mstatkiem CTirln..św ia­

ta.

SPIESZMY Z DATKIEM NA FUN­

DUSZ SZKOLNICTWA POLSKIE­

GO ZAGRANICĄ.

Konto czekowe P. K. O. N,. 21.895.

JAK KIEROWAĆ OPŁATY NA FUNDUSZ PRACY.

W zw iązku z w ejściem w życie no­

w ych przepisów o uiszczaniu opłat na rzecz F unduszu P racy od tych zakła­ dów pracy, k tó re m ają ju ż sw e konta w F unduszu B ezrobocia (a zatem za­

tru dn iają robotników ubezpieczonych w F. B. na w ypadek braku pracy) na­ leży w nosić do F unduszu B ezrobocia począw szy od opłat za luty.

N atom iast opłaty od pracodaw ców , nieposiadających kont w F unduszu B ezrobocia (np. kw oty potrącane służ­ bie dom ow ej i dozorcom dom ow ym ),

oraz od zakładów , zatrudniających m niej niż 5-ciu robotników , w nosić należy, jak dotychczas, do ubezpie- czalni społecznych.

W szystko to działo się w okresie nie słabnących represyj, w 4 ’ _

ce z w rogiem i z przełam yw aniem o- p in ji w łasnego narodu, w śród k tó re­ go nie brakło ludzi słabych, p rzera­ żonych lub chw iejnych.

T o też książka Józefa P iłsudskie­

go w ydobyła n a jaw przedew szyst- kiem w artość tego czynnika m oralne­ go i ideow ego, k tó ry jest zaw sze tw órcą czynów realnych.

P ogląd ten n a rok 1863, ustalony przez K om endanta, dokonał nietylko przew rotu w ocenie pow stania sty­ czniow ego. S tał się on zaczątkiem

_ 1_____ itych czynów , które w r. 1914 dopro- ciągłej w al-'r. 1920 do ustalenia, po w alce orężnej

w adziły do pow stania L eg jonów , w r.

1918 do zm artw ychw stania P olski, w granic P aństw a.

P ogląd ten obalił zapatryw ania tych, dla których klęska w roku 1863 będąca następstw em lity lk o fizycz­ nej przew agi w roga stanow iła błędny p u n k t w yjścia d la oceniania całego ruchu zbrojnego — oceniania, które przerodziło się w tchórzliw ą doktrynę, potępiającą w szelki czyn zbrojny jak o rzekom o „bezcelow y", a potem doprow adziło D m ow skiego n a flukty ugodow e.

Józef P iłsudski nauczył nas p a­ trzeć na rok 1863 inaczej, niż nań pa­ trzano przedtem . O cena roku 1863, postaw iona przez T w órcę Z w iązku S trzeleckiego i L egjonów w okresie, gdy jeszcze hasła pozytyw istyczne i ugodow e urabiały dusze polskie stała się tym ideow ym przełom em u- m ysłow ym , k tó ry stw orzył żołnierza polskiego r. 1914.

D ziś, z perspektyw y historycznej spoglądając na pow stanie styczniow e i oceniając jego w artość m oralną i ideow ą, spinam y je klam rą z czynem zbrojnym roku 1914, który doprow a­ dził do w skrzeszenia w olnej P olski.

(2)

S t r . 2 „ G Ł O S W Ą B R Z E S K A N r . 1 0 .

W ie lk a m a n if e s t a c ja

SRQPONMLKJIHGFEDCBA

lu d u p o ls k ie g o w O ls z t y n ie

(K o re sp o n d e n c ja w ła sn a ).

K T O P O P I E R A F U N D U S Z S Z K O L ­ N I C T W A P O L S K I E G O Z A G R A­ N I C Ą , W A L C Z Y O D U S Z Ę M Ł O­ D Z I E Ż Y P O L S K . N A O B C Z Y Ź N I E . K o n t o c z e k o w e P . K . O . N ,. 2 1 .8 9 5 .

1. politijki

im n -iT ir i m ir in iiM n i — in n iiiiiim

Europy zasłonięty

chmurami

się ja k n a jsz y b sz e g o u re g u lo w a n ia sp ra w y sz k o ln ic tw a p o lsk ieg o w P ru sa c h W sch o d ­ n ich . A w ię c : „ za ło ż en ia p o lsk ich sz k ó ł lu d o ­ w y c h w e w szy stk ich m iejsc o w o ścia ch , z am ie ­ sz k a n y c h p rz ez lu d n o ść p o lsk ą, ja k n a js z y b - sz e g o z ało ż en ia p p lsk ic h sz k ó ł śre d n ic h w P ru sac h W sc h o d n ic h ."

..D z ie ci p o lsk ie d ó p o lsk ie j sz k o ły " — o to h a sło , ja ik ie p o w in n o o g a rn ą ć c a ły lu d p o l­

sk i n a te re n ie P ru s W sc h o d n ic h .

Z ja z d o lsz ty ń sk i „ w zy w a c ałą m ło d z ież p o lsk ą w P ru saą li W sc h o d n ic h d o z o rg a n iz o ­ w a n ia się w ' sz ereg u p o lsk ic h Z w ią z k ó w M ło ­ d z ie ży . k ó ł śp iew ac zy c łi, te atra ln y c h , s p o r­

to w y c h , d ru ży n h a rce rs k ic h , d o b ran ia c z y n ­ n e g o u d z iia łu w z esp o łac h św ietlic o w y c h i p rzy sp o so b ie n ia ro ln icz e g o i d o u c z ę sz cz a n iu

; d o św ie tlic " .

W resz c ie s p e c ja ln e m ie jsc e p o św ię c o n o p ra s ie p o ls k iej, ja k o je d n e g o z n a jd z ie ln ie j­

sz y ch śro d k ó w d o w a lk i o p ra w a n a ro ­ d o w e .

„W k a ż d y m d o m u p o lsk im — p o lsk ie p i­

sm o " o to d ru g lie h a sło , k tó re w in n o p rz y ­ św ie c a ć P o la k o m w P ru s a ch W sc h o d n ic h .

Z jaz d w zy w a k a żd e g o P o la k a d o c z y ta ­ n ia i p ren u m ero w a n ia „ G a z ety O ls z ty ń s k ie j"

je d y n e g o p o lsk ie g o p ism a c o d z ie n n e g o w P ru s a ch W sch o d n iich , o ra z d o c z y ta n ia i ro z­

p o w sz e c h n ia n ia „ M ło d e g o P o lak a w N ie m ­ c z e ch " i „ M ałe g o P o la k a w N iem c ze ch " w a r­

to śc io w y c h i je d y n y ch p ism , p o lsk ic h d la m ło d z ie ży i d z ie ci w R z e sz y N ie m ie ck e j.

R e zo lu c je O lsz ty ń sk e g o Z jaz d u z a k o ń - I c z o n o o m ó w ie n ie m s p ra w g o sp o d a rcz y c h i sp ó łd z ie lc zy c h w ż y c iu lu d u p o lsk ie g o P ru s W sch o d n ich . Je d y n ą p o d sta w ą e g zy sten c ji i je d y n ą ż y w iic ie lk ą P o la k a w P ru siec h , to je ­ g o z a g o n ro d zin n y , z iem ia o jc o w sk a , d z ie­

d z ictw o p ra o jc ó w , s k a rb , k tó reg o P o lak o w i w ' P ru s a c h n ie m o ż e w y d rz eć ż a d n a siła , —

„ R a cz ej z g in ąć , a n iż eli z ap rze p a ścić c h o cia ż n a jm n ie js z y sk ra w m k z a g o n u " . Z ad a n iem ż y ­ w io łu p o lsk ie g o w p rz y sz ło śc i p o w in n a b y ć siln a o rg an iza cja sp ó łd zie lc z a, jed n o c z ą ca w y ­ s iłk i w sz y stk ic h : ro ln ik a, ro b o tn ik a i rz e­

m ie śln ik a.

Z jaz d stw ierd za , iż ty lk o o sz cz ę d n o ść, ty lk o u trzy m a n ie w sp ó ln eg o siln e g o fro n tu n a ro d o w eg o z d o ła z ap e w n ić P o lak o m w P ru ­ sa c h W sch o d n ic h n iez a le ż n o ść .

R am ię p rz} ram ie n iu lu d p o lsk i z M a ­ z u r, W a rm ji, P o g ran ic za K asz u b i ś lą sk a s ta ­ n ie tera z d o w a lk i o n a leż n e i św ię te p ra w a n a ro d o w e, o m o w ę w ła sn ą, o b y c za j w łasn y i re lig ijn e w y z n a n ie . Z . A .

A W A N S E W P O L I C J I .

Z d n iem 1 lu teg o b r. p rze p ro w ad z o n e z o sta­

n ą a w a n se sz e re g o w y c h P o lic ji P a ń stw o w e j n a sto p n ie sta rsz y c h p o ste ru n k o w y c h i p rz o d o w n i­

k ó w .

O g ó łem a w an so w a n y ch b ę d z ie 100 p o ste ru n - k o w y ch n a starszy c h p o steru n k o w y c h , o raz 2 5 0 st. p o steru n k o w y ch n a p rzo d o w n ik ó w .

O lsz ty n , w sty c z n iu . S ta ry o lszty ń sk i g ró d p rze ż y w a ł p rze d p a ru d n ia m i w ielk ą c h w ilę. O to 15 sty c z n ia ze w szy stk ich s tro n P ru s W sc lu x ln ic h z je ­ c h a li lic z n i rep rez en tan c i o śro d k ó w p o lsk ic h , b y z a m an ife sto w ać o d ręb n o ść lu d u p o lsk ieg o w P ru sa c h , o raz p o d jąć w a lk ę o św ięte n a ­ ro d o w e i re lig ijn e p ra w a .

Z W a rm ji, M a z u r. P o w iśla i Z iem i M a l- b o rs k ie j p rz y b y ło p rze szło 1 5 0 0 rep re z e n ta n ­ tó w . U ro c z y ste m n a b o ż eń stw em w k o śc iele św . Ja k ó b a . c e le b ro w a n cm p rze z k s. d r. D o ­ m a ń sk ie g o . p re ze sa Z w ią z k u P o lak ó w w N iem c z e ch , ro zp o c zę to W ielk i Z jaz d . P o d n io ­ słe k a za n ie w y g ło sił k s. S ty p - R e k o w sk i z B erlin a. W sa li h o te lu „ C o n co rd ia" o tw a rto n a stęp n ie w ła ściw e o b rad y z ja zd o w e .

N ie b ę d z ie m y tu ta j o m a w ia li sk ą d in ą d p ię k n y c h p rz em ó w ie ń , p rz e jd z ie m y n a to ­ m iast d o m eritu m c ałeg o z ja zd u , t. j. rez o lu ­ c ji, ja k ie u c h w alo n o n a z ak o ń c z e n ie Z ja zd u . R e zo lu c je te , ja k o d o ty cz ą ce n a jb a rd z ie j ż y w o tn y ch s p ra w te re n o w y c h z a s łu g u ją n a s p e c ja ln e o m ó w nie n ie .

„ W ie rz ą c n iez ło m n ie w w ie lk ie siły m o ­ ra ln e n a ro d u p o lsk ie g o i jeg o p o sła n n ic tw o w św d n a ro d ó w św ia ta , Z ja z d u /.n aje w a lk ę o z a ch o w a n ie d u c h a i k u ltu ry p o lsk ie j i o u św ia d o m ie n ie n a ro d o w e z a n a c ze ln y o b o ­ w iąz ek P o la k ó w w ' P ru s a ch W sc h o d n ic h ". — T e m i sło w am i ro z p o c zy n a się d łu g i sz e reg re a o tu c y j, k tó re w d a ls-zy m c iąg u w y k a za ły s y tu ac ję , w ja k ie j z n a jd u je się lu d p o lsk i n a z ie m i p ru s k ie j. O to Z ja zd stw ierd ził, iż a a te re n ie P ru s W sc h ó d , a k c ja g e rm a n iz a - c y jn a n ie u s ta je , a p rz ec iw n ie , p ro w a d z o n a je s t ik o n se k w en t n ie p rz ez w ie lu z a p rz e d a­

n y c h N ie m co m k się ży p o lsk ic h , co p ro w a d z i ..w w y n ik u d o o sła b ie n ia, a n a w et z an ik u d u c h a re lig ijn e g o w śró d sz e ro k ic h m a s lu d ­ n o śc i p o lsk ie j w P ru s a ch W sc h o d n ic h " .

L u d p o lsk i n a tere n ie P ru s z o stał h a n ie­

b n ie o sz u k an y i u w ied z io n y . P e łe n z au fan ia d o sw y ch d u s z p a s terzy z am ia st z n a leź ć w n ic h sw y c h o b ro ń c ó w i p o k rz ep ic ie li, sp o t­

k a ł się z n iec n em sp rz ed a w cz y k o stw e m i z a ­ p rza ń stw em . n a ro d o w re m . T o te ż Z jaz d O l­

s z ty ń s k i „ w im ię sp ra w ied liw o śc i z a sa d K o ­ śc io ła i d o b ra w ia ry d o m a g a się : t) k sięż ) P o la k ó w ’ w p a ra fja c h p o lsk ich , 2) p rz y g o to ­ w an ia d z ie c i p o lsk ic h d o S e k ra m en tó w ' św . w ję z y k u p o lsk im , 3) p rz y w ró c en ia sk a so ­ w an y c h n a b o że ń stw ' z p o lsk ie m i k a z a n ia m i i śp ie w e m p o lsk im , -l) c h rz tó w ', ślu b ó w i p o ­ g rz eb ó w w ję z y k u p o lsk im " . W resz c ie m ło d e

p o k o le n ie w 'y ro sle n a g le b ie .p rz e p o jo n e j g e rm a ń sk ie m i z asa d am i m u si b y ć p rz ed m io ­ tem s p e cja ln ej tro s k i i o p iek i.

T u ta j w ielk ie z n ac ze n ie p o sia d a sz k o ła p o lsk a , ja k o je d y n a n a ty m te re n ie w a ro w ­ n ia p o lsk ic h u c z u ć n a ro d o w y c h . T o też re ­ z o lu c ja Z jaz d u słu szn ie w rzy w a „ w sz y stk ic h ro d a k ó w ' d o p o sy ła n ia d z ie ci sw o ich d o p o l­

sk ic h sz k ó l i o c h ro n e k , g d y ż ty lk o w te n sp o só b s p e łn ią ro d z ic e o b o w ią ze k w o b e c sw e­

g o p o to m stw a i N aro d u .

Z jaz d O lsz ty ń sk i z d e cy d o w an ie d o m a g a

L E G A L I Z A C J A Z B R O J E Ń N I E M I E C K I C H ?

P a r y ż , i la v a s d o n o s i z B e rlin a : Z o s ta tn ie g o o ś w ia d c z e n ia k a n c le rz a H itle ra w y n ik a ,, ż e je st o n z d e c y d o ­ w a n y o d rz u c ić w s z y stk ie z o b o w ią z a­

n ia c o d o ro z b ro je n ia .N ie m ie c, z a w a r­

te w tra k ta c ie w e rs a lsk im i s ta w ia z a w a ru n e k p rz e d w stę p n y w s z e lk ic h ro z ­ m ó w le g a liz a c ję o b e cn e g o s ta n u z b ro ­ je ń n ie m ie c k ic h . J e d y n ą p ro p o z y c ję p o z y ty w n ą , k tó rą c z y n i H itle r, to g o­ to w o ść d o z a w a rc ia u m o w y o n ie a g re ­ s ji p o m ię d z y F ra n c ją a N ie m ca m i

D O B R E P O Ł O W Y S Z P R O T . W e j h e r o w o . N a o tw a rty m B a łty k u ry b a c y z e w s z y s tk ic h m ie jsc o w o ś c i n a d m o rs k ic h , p o s ia d a ją c y k u try m o ­ to ro w e z p o w o d z e n ie m ło w ią s z p ro ty , k tó ry c h ta k i b ra k d a je s ię o d c z u w a ć d la ry b a k ó w , u p ra w ia ją c y c h p o ło w y p rz y b rz e ż n e . W ę d z a rn ie h e ls k ie s ą c z y n n e d z ie ń i n o c , g d y ż m a ją p o d d o - s ta tk ie m p o trz e b n e g o s u ro w c a . Z p ó ł­

w y s p u h e ls k ie g o c o d z ie n n ie n ie m a l o d c h o d z i 4 d o 6 w a g o n ó w ry b z p rz e ­ z n a c z e n ie m d la m ia st w ' g łę b i k ra ju .

Z A T O K A P U C K A P O D L O D E M . W e j h e r o w o . M o c n y i tw a rd y ló d z a to k i P u c k ie j u ła tw ia w d u ż e j m ie ­ rz e ry b a k o m k a s z u b s k im , z a m ie s z k a­ ły m n a p ó łw y sp ie h e lsk im , s k ró c o n ą k o m u n ik a c ję z P u c k ie m i S w a rz e w e m n a p rz e ła j p rz e z z a to k ę . N a z a to c e w i­

d z i s ię n a w e t k o n n e z a p rz ę g i. W n ie­ d z ie lę z a ś m ie sz k a ń c y C h a łu p n a H e lu i W ie lk ie j W s i H a lle ro w a u d a ją się lo d e m d o k o ś c io ła w S w a rz e w ie . D la C h a lu p ia n s k ró c o n a p rz e z to z o s ta je d ro g a o 7 k m . D ro g ą lą d o w ą m a ją b o ­ w ie m 1 4 k m .

Z A M I E C I E Ś N I E Ż N E

B i a ło g n ó ld . W • .c a łe j. - , J U g O' s ła w ji s z a le ją s iln e z a m ie c ie ś n ie ż n e.

,W w ie lu m ie js c a c h g ru b o ś ć ś n ie g u d o c h o d z i d o 1 m e tra . R u c h k o le jo ­ w y z o s ta ł c z ę ś c io w o w s trz y m a n y . i W s z y s tk ie p o c ią g i p rz y b y ły d o B ia - ’ ło g ro d u w d n iu d z is ie js z y m z w ie - lo g o d z in n e m o p ó ź n ie n ie m . W s to li­ c y u n ie m o ż liw io n a z o s ta ła w s z e lk a k o m u n ik a c ja . T ra m w a je , a u to b u s y i ta k s ó w k i g rz ę z n ą w g łę b o k im ś n ie ­ g u . R ó w n ie ż i D u b ro v n ik , z k ló ry m p rz e rw a n e je s t p o łą c z e n ie je s t k o m - le tn ie z a sy p a n y ś n ie g ie m .

P O L S K A - N I E M C Y 3 : 1 . Z u ry c h . W n ie d zielę o d b y ł się w D a­

v o s w ra m a c h tu rn ie ju h o k e jo w eg o o m istrz a- stw o św ia ta s e n s a cy jn y m e cz p o m ięd z y P o l-

Zdawało się, że po pomyślnem dla Niemiec wyniku plebiscytu w Zagłębiu Saary i po histo­

rycznej decyzji Rady Ligi Narodów ustalającej jednomyślnie termin powrotu Saary do Niemiec na 1 marca br., horyzont polityczny Europy o- statecznie się wyjaśni.

Zdawało się, że po słynnem oświadczeniu kanclerza Hitlera z 15 bm. nabrzmiałem akcen­

tami pokojowemi nic już nie stanie na prze­

szkodzie normalizacji stosunków politycznych w Europie, których podstawowym warunkiem jest nietylko udział Niemiec w pracach areopagu ge­

newskiego, ale w większym jeszcze stopniu w umowach międzynarodowych, mających na celu zagwarantowanie pokoju.

Tak się to tylko zdawało!

W rzeczywistości horyzont polityczny w Europie jest nadal zasłonięty chmurami, a na drodze do normalizacji stosunków politycznych piętrzą się takie przeszkody, jak wysunięte przez Niemcy, pod osłoną tezy o równoupraw­

nieniu, żądanie przekreślenia traktatu wersal­

skiego, jako chowane już w zanadrzu przez dy­

plomację niemiecką, — i nieostrożnie ujawnione w niedawnych wystąpieniach ambasadora Rzeszy w Waszyngtonie dr, Luthra i kierownika orga­

nizacji narodowo-socjalistycznej w Gdańsku Forstera, żądania terytorjalne, wśród których sprawa gdańska i zagadnienie terytorjalnego po­

łączenia Prus Wschodnich z Rzeszą, a więc kwe- stja polskiego Pomorza wysuną się prędzej czy później na plan pierwszy.

w a n e z w y cię stw o n a d z e sz ło ro c z n y m m i­

strze m E u ro p y vz sto su n k u 5 :1 (1 :0 , 2 :1 , 0 :0 ).

P rz e z c a ły c z as z a z n a c z y ła się p rz ew a g a P o ­ lak ó w . k tó rz y ju ż. w p ierw sz e j te rc ji z d o b y ­ w a ją p ro w ad z e n ie p rze z S tu p m ick ie g o . W d ru g iej fa z ie g ry p rze w a g a P o la k ó w w z ro sła , sk ą a N ie m c am i. P o lac y , z n a jd u ją c y się o b e c­

n ie w d o sk o n a le j fo rm ie , o d n ie śli z d e c y d o - O w o ca n ii te j p rz ew ag i są d a lsze b ra m k i z e strza łó w 'M a rc h ew c z y k a i K o w alsk ie g o . N ie m ­ c y re w a n ż u ją się ty lk o je d n ą b ram k ą, u sta - la ją c w y n ik d n ia . W o s ta tn ie j iterc ji m im o w 'y siłk ó w o b u d ru ży n w y n ik n ie u le g a z m ia ­ n ie . P rzy o k a zji z a z n a cz a m y , ż e o p o ra żc e P o la k ó w z F ra n c ją z a d ec y d o w a ł sa m o b ó jc zy s trz ał S tu p n ick ieg io . F ra n c ja , ja k -w iad o m o , w y g rała n ie z n a c zn ie w łaśn ie ró żn ic ą je d n e j I b ram k i. W p o n ie d z ia łek P o la c y s p o tk a ją się i z W ło ch a m i. W ra z ie z w y cięstw a P o lak ó w i p rz ejd ą o n i d o d ru g iej ru n d y ro z g ry w e k . N a ra z ić o p ie rw sz e m ie jsc a w te j g ru p ie u - b ie g a ją się W ło si i F ra n cja . N ie m c y w o b e c d w ó c h k o lejn y ch p o ra że k n ie m a ją ju ż ż a ­ d n y c h sz an s.

F U N D U S Z S Z K O L N I C T W A P O L - S K I E G O Z A G R A N I C Ą B R O N I M Ł O D Z I E Ż P R Z E D W Y N A R O ­ D O W I E N I E M . P O P R Z Y J M Y G O C H O Ć B Y S K R O M N Y M D A T K I E M K o n t o c z e k o w e P . K . O . N ,. 2 1 .8 9 5 .

Z WĘDRÓWEK PO POLSCE.

W ś r ó d l a s ó w 1 b a g i e n P o l e s i a

(K o re sp o n d e n c ja w łasn a).

P iń sk , w sty c zn iu . Je d z ietn y „ k o ło b lem " . W ó z n ie m iło sie rn ie slcaeze p o w y b ity c h k o le in a c h .

— D lac ze g o n ie sk ręc ić, b o k ie m le p sz a d ro g a ? — p y ta m fu rm a n a , m ie jsc o w e g o m u - ży k a.

H eta k lip sz , n e treb a d u m aty .

R z ec z y w iśc ie . K o ń c iąg n ie , n ie ch m y śli.

K o lein y są d la k ó l. C h c esz jeź d z ić p o p o le sk a, m u sisz się z te in z g o d zić , sz a n o w n y p rz y b y ­ sz u . T ra d y c y jn a lo g ik a P o le s zu k a je s t n ie ­ z b ita . W o k o ło k ra j n isk i, ró w n in n y . H o ry ­ z o n t p o sz a rp a n y śc ian a m i la só w , łą k i p o d lo ­ d e m , g d z ie ś w y sp y , n a n ic h rzę d y c h a t. T o w ie ś p o le sk a.

S ą i in n e w io sk i. K ilk a d z ie siąt fu to ró w p o ro z rz u c an y c h ą a w ię k sze j p rze s trze n i, b e z d ro g i, b e z p la n u . D o m y n a fu n d a m e n ­ ta ch z w y so k ic h p a ló w . n ib y o b ro n n e s a d y ­ b y n a sz y c h p ra o jc ó w ’. Je d ziem y p rz ez tak ą w ie ś k o ło n a jb liż s z e j, n ie c o w ię k sze j c h a ty , k ilk a n a ś c ie o sz ro n ia ły cli sa n i. C o to b y ć m o że? Z a c h w ilę w iem y w szy stk o . G ro m a d ą d zieci w y b ie g a n a sk ą p e p o d w ó rze, z h a ła -

W siad a d o sa n i i sa n e k i o d je żd ż a p o

z a m a rz ly c h b ło ta ch d o d o m ó w . S z k o ła . B ie ­ d n y n a u c zy c iel k reso w y . G d y ta d z ia tw a o d jed z ie, z o sta n ie sz sa m n a d łu g ie g o d z in y p o śró d łą k , p o k ry ty ch g ru b o lo d em . G d zieś z p o d la su w y zie ra z g a rb io n y d o m e k le śn i­

c zó w k i, tu i ó w d z ie b ły ś n ie b ielo n a k o p u la c e rk w i, k tó ry c h tu je s t b a rd z o d u ż o .

W io sk a . C h a ty ra z em z o b o ra m i, c z ęś­

c io w o b ielo n e , ś ro d k ie m sio ła w y sy p a n a d ro g a , b o k a m i p ró b y d re w n ia n y ch c h o d n i­

k ó w . W o p ło tk a c h lu d zie w ła p c ia c h : P o le - sz u c y .

S o łty s, m ło d y c zło w ie k , re ze rw is ta w m u n d u rz e F e d e ra cji: — T o ta k p ro szę p a ­ n a — m ów *i p o p o lsk u — m y tę d ro g ę sz y ­ k u je m y d o c h o d n ik ó w . T e ra ro b o ta u sta ła . M ró z . G ro m a d a z ro b iła w sz y stk o s z arw a r- k iem . 1 ro w ó w m y te ż n a k o p a li i o su szy li k a w a ł b ło ta.

C z y to ty lk o u w as?

G d zietam . W szę d z ie p a n ie. A te ra z n im m ró z z ła p a ł b ie liliśm y c h a ty , b o ta k ie p ra w’o w y sz ło . N ie k tó ry c h d o m ó w sz k o d a , b o to s tra c ą w y g ląd . A le ci p o w in n i m alo ­ w a ć.

P rz y łą c z a się g ru p k a lu d z i.

A tę d ro g ę z o k rą g lak ó w k to z ro b ił?

— p y ta m .

— N iem c y z ro b iły , N iem ie c p rz y k a z a ł, b ił w m o rd u , m u z y k z ro b ił.

S ta rsi z a c z y n a ją c h w a lić p o rz ą d k ij

o k u p a n tó w , m ło d z i się b u n tu ją . I n a d a le- k ie m P o le siu o d c zu to s iln ą rę k ę g e rm ań ­ sk ieg o n a je źd ź c y .

W c h a cie s o łty s a sc h lu d n o . P ę k p a p ie ­ ró w n a sto le.

— K to tu je szc ze c z y ta g a z ety ? — N au ­ c zy c iel i b a tiu s z k a , w ię c e j n ik t.

W in n y c h c h a tac h z h ig je n ą g o rz e j.

Je d n a iz b a , z am ias t k u c h n i c h le b o w y p ie c, p rz y n im ty g ie l d o g a rn k ó w , b ra k łó ż e k , g d zie ś ja k a ś p ry c z a . Ś p ią w szy sc y w b u d u ­ ją c e j z g o d z ie n a „ z ap ie ck u " . K o b ie ty w y ra­

b ia ją p rz ep y s z n e w z o rz y ste rę c zn ik i. R ęc z­

n ik ta k i k o s z tu je 5 z ło te . S z k o d a ty lk o , że te w y ro b y b o g a te w ja k o ś ć , u b o ż sze są w ilo ść. R ę cz n ik z d o b y ł p ie rw sze ń stw o , d o ­ sz e d ł d o k u n s z tu . B o te ż d o w szy stk ieg o się p rz y d a : ja k o p ry d a n e (w ia n o ) c ó rc e , o fia ra d o c erk w i i n a k rz y ż m o g iln y .

D ziw n e w ra ż e n ie ro b i w iec z o re m la s k rz y ż ó w , o k ry ty ch rę c z n ik a m i n a c ic h y m , w iejs k im c m en ta rz u . Z w ła szc z a g d y w iatr m ro źn y z a w o d z i p rz ec ią g le . R ę cz n ik i ło p o c ą , m ig a ją w sło ń c u —- w y g lą d a ją ja k p rz elo t b ia ły c h d u c h ó w . A c m e n ta rz y m o c , b ie d ­ n y c h , n ie o g ro d zo n y ć h w sz cz .e re m p o lu , lu b w c ie n iu so se n . K a ż d a w io sk a m a sw ó j w łasn y .

P o lesz u k je s t d z iw n ie z a b o b o n n y . P rz e­

są d k w itn ie n ie je d n o k ro tn ie p rze z c ałą lu d ­ n o ść n ie z ro z u m ia ły . Z n a c z e n ia ty c z e k i b ali,

s k ła d a n y c h n a g ro b a ch n ik t ju ż n ie p o tra fi w y ja śn ić , a lb o w y ja ś n ia ją ró ż n ie: ż e b y n ie ­ b o sz c z y k n ie u c iek ł, a lb o ż e to ta k a ty c zk a , k tó rą b ra n o m iarę n a tru m n ę. G u sła tu p a­

n u ją n ie p o d zieln ie.

Je d n a k n a jcie k aw s z e n a P o lesiu to to w ła śn ie sw o b o d n e istn ie n ie o b o k sie b ie d w u ró żn y c h k u ltu r: n o w ej, z ro z p ę d em tu w szc ze p ian e j i c a łe g o o g ro m u c ie m n o ty . N ig d z ie .b o d a j ś w iatło n ie ro b i ta k ic h p o s tę ­ p ó w , ju k n a P o le siu i n ig d z ie ró w n o c ze śn ie n ie w id z i się ta k ie g o z a co fan ia.

M im o o lb rz y m ic h p o stę p ó w g o s p o d a r­

c z y ch , d o b ro b y t n ik ły . W iek o w e z a n ie d b a­

n ie i .w aru n k i g e o g ra fic zn e z ro b iły sw o je.

P ra c a n a d p rze b u d o w ą w si trw a. C z u ją je j c ięż a r n a u c zy c iel i in s tru k to r ro ln y .

K o n k u rsy ro ln e , h o d o w lan e , k u rs y w ie ­ c z o ro w e, św ie tlic e , o d c z y ty , o to c z y n n ik i, k tó ry m się p o d d a je s tru m ie ń w ie jsk ieg o ż y ­ c ia. P ierw ia s te k w y c h o w a w c z y s ta w ia się n a p ie rw sz e m m iejsc u .

M o n o to n n y je s t d z ie ń P o le sz u k a , ja k m o n o to n n a je g o k ra in a . N ic in n e są i p ieś ­ n i. D łu g o w iec z o re m p ły n ą śp ie w y sm ętn e , p rz ec ią g łe . G d y m ro k z a p a d n ie b ły sz cz ą c z erw o n e ś w ia te łk a w c h a ta c h , p rz y ro zp a ­ lo n y m p ie c u z a sia d a p o le szu c k a ro d z in a i n a o p o w ieśc ia ch d z iw n y c h p rz y k o ło w ro tk a ch i n a sp o rz ąd z a n iu ła p ci u p ły w a ją d łu g ie g o ­

d zin y w ieczo ru . P . W .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W szystkich członków oraz tych, którzy do Zw iązku nie przystąpili uprasza się o liczne

Generalny referent budżetu pos M iedziński wypowiada się przeciwko nowym podatkom i podwyższeniem dawnych. I cóż widzi my? Większość społeczeństwa bezkrytycznie

pew ne przed upływ em term inu zgłosi się je- nasveen’e szcze znaczna ilość po tym term inie rozpocznie się obław a.. 2030 w ieczorem z now ym zupełnie przebojow ym

bliczność, która przejeżdżała szotsą przez las, usłyszała skom lenie, pisk i jęk. B estjalskie to znęcanie się trw ało przeszło, pół godziny, po­. niew aż obcy

padkach nieprzewidzianych, przy wstrzymaniu przedsiębiorstwa, złożenia pracv, przerwania komunikacji, abonent niema prawa żądać pozaterminowych dostarczeń gazety, lub zwrotu

Suma, którą pobierają wyżej wymienieni panowie równa sią płacom 54.000 robotników zatrudnionych właśnie w prżemyśle cukrowniczym w.. I

Ponieważ egzekucje m ają się rozpocząć już w połowie bieżącego m ieś, dom agam y się wstrzymania egzekucji do 15 stycznia 1936 r. celem obrony naszej w żywych inwentarzach

zą na kopiec Marszałka Piłsudskiego na Sowi- niec delegaci stowarzyszenia weteranów byłej armji polskiej we Francji.. W