• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1924.12.25, R. 5, nr 152

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1924.12.25, R. 5, nr 152"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena ntunerapojedynczego 10 groszy.A

w y n o il n a m le B fq e s ty c z e ń w e k s p e -

• r S w I i p t A M l . d y c ji i z ło t y z o d n o s z e n ie m p r z e z p o c z tę 7 0 g r o s z y w ię c e j, w - w y p a d k a c h n ie p r z e ­ w id z ia n y c h , p r z y w s tr z y m a n iu p r z e d s ię b io r s tw a , z ło ż e n iu p r a c y , p r z e r w a n iu k o m u n ik a c ji o tr z y m u ją c y n ie m a p r a a i

— ż ą d a ć p o z a te r m in o w y c h d o s ta r c z e ń g a z e t y , lu b z w r o tu —

— — — — c e n y a b o n a m e n t u . — — — — _

P r z y w a lo r y z a c ji o b o w ią z u je o d p o w ie d n ia d o p ła ta * —

Konto czekowe: P. K. 0. Poznań 204.252

Z a o g ło s z e n ia p o b ie r a s ię o d w ie rs z a W g lw O w w ł lł ® . n im . ( 7 -ła m . — 1 0 g r o s z y , z a r e k la m a ' n a s tr o n ie 3 - ła m o w e j w w ia d o m o ś c ia c h p o t o c z n y c h 3 0 g r o ! s z y , n a 1 -s z e j s tr o n ie 5 0 g r o s z y . R a b a tu u d z ie la s .J p r z y c z e s te m o g ła s z a n iu . „ G ło s W ą b r z e s k i” w y c h o d r I t r z y r a z y t y g o d n io w o i to w p o n ie d z ia łe k , ś ro d ę i p ią te j - S k r z y n k a p o c z t , 2 3 . - R e d a k c ja i A d m in is t r a c ja z n a jd u j, j - — s ię p r z y u l. M ic k ie w ic z a 1 1 , — T e le f. 8 0 . — -

Nr. 152 Wąbrzeźno, czwartek 25 grudnia 1924. Rok V.

Prof. I. W. Wawro.

U żłóbka dzieciny!

U żłóbka dziś Boskiej dzieciny,EDCBA Stoimy, czekając gromadnie Czy z niebios, chociażby jedyny

Jaśniejszy nam promyk upadnie.

Bo oto ciemności dokoła

Nad Polska zawisły tą nasza / smutek pochyla wciąż czoła

I groźby przyszłości nas straszą.

A jednak — o Dziecig Ty Boże Z mizernej stajenki idące, Twa miłość bezbrzeżna, jak morze |

Nadzieji znów budzi tysiące.

Czegobyś nie miało, — jak ongi Gdy Herod zasadził sig na Cig, Pokruszyć bezprawia posągi,

W Królewskiej znów zjawić sig szacie?

O d ro d z e n i — n ie s m u ć m y s ię , c h o ć je s te ś m y d o tą d je s z c z e n ie z u p e łn ie w o ln i, le c z ś m ia ło ś p ie ­ w a jm y „ B ó g s ię ro d z i“ !

T ą n a d z ie ją o ż y w ie n i, b ą d ź m y p e w n i, ż e B o ż a D z ie c in a d o p o m o ż e n a m b y ć z u p e łn ie w o ln y m i w O jc z y ź n ie i u lż y n a m w c o d z ie n n y c h tro sk a c h .

S p o k o jn i o b y t ju tra n a s z e g o , m o ż e m y te ż , a d o ­ ru ją c w ż łó b k u D z ie c ią tk o , p ro s ić J e o b ło g o s ła ­ w ie ń stw o s ło w a m i:

„ P o d n ie ś rę k ę B o ż e D z ie c ię , B ło g o s ła w O jc z y z n ę m ilą ;

W d o b ry c h r a d a c h w d o b ry m b y c ie , W s p ie r a j m o c je j S w o ją s ilą .

C h w a ła n a w y s o k o ś c i B o g u ,

A n a z ie m i p o k ó j lu d z io m d o b re j w o li!

Świat cały zatrwożon w zamgcie,

Z dnia na dzień swe życie przewleka, Niepewność, palone pieczecie

Złożyła w serce człowieka.

Obłuda i przemoc napróźno

O dostgp do Ciebie sig sili;

Powrócisz Ty cząstkę nam dłużną Tym wszystkim, co nas gnębili.

W d n iu d z isie js z y m , n a ro d z in T e g o , k tó r y p rz y n ió s ł ś w ia tło ść i o g ło sił n a z ie m i p o k ó j lu d o ­ w i, w s z y s c y s ię w e se lim y .

P o m im o k lę s k i u tra p ie ń c o d z ie n n y c h , z k tó -

|r e m i s ię b o r y k a ć m u s im y , p o m im o n ie d o sta tk ó w ,

" k tó re g n ę b ią c a le ro d z in y ro b o tn ik ó w i rz e m ie śl­

n ik ó w p o c ie m n y c h s u te ry n a c h ic h m ie s z k a ń i te ­ g o n ie d o sta tk u , w k tó ry m ż y je lu d p o w s ia c h n a ­ s z y c h ; p o m im o ty c h s tr a sz n y c h k lę s k , k tó r e n a ­ w ie d z iły n a s w c z a s ie m in io n e j w o jn y z r ę k i z a ­ b o rc ó w , n a ró d p o ls k i w e s e li s ię i ra d o ś c ią p a ła k a ż d e s e r c e p o ls k ie ta k w p a ła c a c h m o ż n y c h ja k i w ty c h k r y jó w k a c h m ie js k ic h i b ie d n y c h le p ia n ­ k a c h w ie js k ic h .

W e se lim y s ię z n a ro d z e n ia B o g a , b o O n z p r z y j­

ś c ie m S w o je m g ło s i n a m in n e ż y c ie , ż y c ie s p r a ­ w ie d liw o ś c i, m iło ś c i b ra tn ie j, w o ln o ś c i d u c h a i c ia ła o r a z p o k ó j lu d o w i.

K ie d y w ty m d n iu z a n u c im y p e łn ą p ie rsią k o le n d ę :

„ B ó g s ię ro d z i — m o c tru c h le je * 4, w s tę p u je w n a s

w ia r a , że jeśli tylko chcieć będziemy żyć w

myśl zakonu, który nam Boże Dziecię głosi,

w s z y s tk o p r z e tr w a m y i u s u n ie m y z ło , k tó r e n a s g n ę b i w ro d z in a c h , w g m in a c h , p o w ia ta c h w k r a ­ ju — O jc z y ź n ie !

W d n iu d z isie js z y m , p e łn y m w e s e la , k ie d y o b c h o d z im y tę ro c z n ic ę p r z y jś c ia n a ś w ia t Z b a w i­

c ie la lu d z k o ś c i, s k ła d a m y s o b ie ż y c z e n ia p o m y ś l­

n o ś c i w s z e lk ie j. T a k ! pomyślność nasza od nas tylko zawisła i z ro z u m ie jm y to , b o n a jw y ż s z y c z a s ju ż d z iś n a to , ż e te n B ó g , z k tó re g o n a ro ­ d z e n ia s ię d z iś w e s e lim y , d a l s ie b ie ja k o p ra w d ę o d w ie c z n ą d o ż y c ia ; wskazał nam to, co nain tylko dać mógł, b o n a m d a ł d ro g ę p r a c y n a d u - d o s k o n a le n ie m s ię .

I o to d z iś C z y te ln ik u ! — k ie d y s k ła d a m y s o b ie n a w z a je m ż y c z e n ia p rz y s z ło ś c i, w ie rz m y ,

że u s u n ię c ie tego nieznośnego dziś, m y w y k o ­ n a ć m o ż e m y p r z y p o m o c y B o ż e j i n a sz e j p r a c y . T a k p r a c y —pracy wspólnej,w y tr w a łe j, zgodnej

i je d n o lite j!

W e s e lisz s ię d z iś m ó j C z y te ln ik u , b o ć m a s z s e r c e p o ls k ie , n ie z k a m ie n ia , — a k ie d y d z iś o b ­ c h o d z is z ś w ię to N a ro d z e n ia B o ż e g o w ro d z in ie z e s ta ro p o ls k ą tr a d y c ją — to c ię s m u te k o d e jś ć m u ­ s i — a le ty lk o d z iś!

D z iś — b o ju tro z n ó w m u s is z s ta n ą ć d o w a l­

k i o s w ó j b y t ro d z in n y . C h r y s tu s g ło s i p o k ó j n a z ie m i a ty g o n ie m a s z !

W e s e lisz s ię d z iś, c h o ć n a ju tro m o ż e k ę s a C h le ­

ba w d o m u tw o im n ie m a . D z ia tk i b o s e , m ró z je

Czego nie miałobyś, jak wtedy,

Gdy świat cały ginął w rozterce, Na nowo wybawić go z biedy

I krwawe uzdrowić nam serce?

U żłóbka Twojego lud stanie

Znów kornym i wdzięcznym Twym sługą;

Lecz Panie my cierpim — o Panie Daj żyć długo — i błogo!

ś c in a , d o s z k o ły n ie m a s z o c z e m w y s ła ć , a b y im d a ć ś w ia tła i m o c y d o ż y c ia ; n a d z iś p o ż y c z y ­ łe ś g ro s z y , b y w ilję i o b ia d tr a d y c y jn y s p o ż y ć z ła m a n ie m o p ła tk a ; z a p o m n ia łe ś n a c h w ilę o b ie ­ d z ie — a le ty lk o d z iś . J u tro o n a p rz y jd z ie , m o ż e je s z c z e s iln ie jsz a , je ż e li ty n ie n a b ie rz e s z m o c y d u c h a i w ia ry z n a ro d z e n ia P a n a i J e g o z a k o n u , k tó r y c i d a je i te g o p o k o ju , k tó r y c i g ło s i. P r z y jd z ie m o ż e s iln ie jsz a ta n ę d z a , b o ś ty s ła b y , b o ś ty s a m , b o ś ty n ie z ro z u m ia ł c e lu i z a d a n ia s to w a rz y sz e ń .

N ie m a s z p o k o ju , b o ś g o n ie w y w a lc z y ł z b r a ­ c ią s w o ją z rz e s z o n ą w to w a rz y stw ie , d la s ie b ie , d la w s z y stk ic h .

N ie m a sz p o k o ju , b o ś g o s o b ie n ie z d o b y ł w c z o ra j w e w s p ó ln e j p r a c y n . p . T o w a r z y s tw a S z k o ły L u d o w e j, K ó łe k ro ln ic z y c h , S o k o le , w z a ­ w o d o w y c h s to w a rz y s z e n ia c h . M a sz n ę d z ę ; n ie m a sz p o k o ju , b o n ie id z ie s z s p o łe m w a lc z y ć o s w ó j b y t n ie z a le ż n y .

N ie m a s z p o k o ju i ty re p re z e n ta n c ie lu d u , k tó ­ r y d z ia ła s z n a je g o n ie k o rz y ś ć , c z y s z k o d ę n a r o ­ d u c a łe g o .

N ie m a sz p o k o ju s p r z e d a w c z y k u id e i p o ls k ic h , b o n is z c z y s z w h a n ie b n y s p o s ó b ro z w ó j ż y w o tn y i s a m o d z ie ln y P o ls k i.

N ie m a s z p o k o ju u s ie b ie , je ż e li g o b r a c i s w e j i O jc z y ź n ie z a b ie ra s z .

N ie m a s z p o k o ju ty lu d u p o ls k i, a n i n a w s i, a n i w m ie śc ie , b o n ie m a s z d o s ta te c z n e j o ś w ia ty , b y z ro z u m ie ć s w o je p r a w a i o b o w ią z k i; n ie m a sz p o k o ju i ty in te lig e n c jo , b o g o s a m a m ie ć n ie m o ­ ż e sz , je ś li g o lu d d o tą d n ie m a . — -

* **

D z iś s k o ro s k ła d a m y ż y c z e n ia n a w s p ó ln y m o łta rz u O jc z y z n y , z łó ż m y ta k ie , d o k tó r y c h p o w o ­ łu ją n a s id e e K o m is ji e d u k a c y jn e j, c z te ro le tn ie g o S e jm u p o ls k ie g o i K o n s ty tu c ji 3 -g o M a ja : ż y c z e ­ n ia podniesienia lu d u i n a ro d u na wyżyny mo­ ralne i m a te r ia ln e ; ż y c z e n ia p ra w d z iw e j — n ie k a s to w e j p r a c y , p r a c y o d ra d z a ją c e - n a ro d o w e j,

która przynosi wolność i pokój. O g ro m p r a c y c z e k a n a w y k o n a n ie ; m o c o b o w ią z k ó w je s t d o s p e łn ie n ia , s iła z łe g o je s t d o p o k o n a n ia . Z a te m je s t p o le p o p is u . P o tr z e b a d o ń o d w a g i i o fia ry , z a p a rc ia s ie s ie b ie i to n a rz e c z d o b ra w s z y s tk ic h .

D z iś c z a s n a jw y ż s z y p o rz u c ić p r z y w a ry z ła i g n u ś n o ś ć . N a m tr z e b a o d ro d z ić s ię w z a k o n ie C h r y s tu s a — d o o b o w ią z k ó w w z g lę d e m O jc z y z n y . P r a c ęz a c z n ijm y ju ż w d n iu u ro d z e n ia Z b a w i­

c ie la ś w ia ta i p o k o ju p rz e z e ń d a n e g o .

Djcwc św. przeciw Komunistom.

Zwalczać należy bolszewików w życiu pu- blicznem i prywatnem.

P a r y ż . M o w a P a p ie ż a p r z e c iw k o , k o m u n i­

s to m w y w o ła ła w ie lk ie w r a ż e n ie w k o ła c h p o lity ­ c z n y c h . P ie rw s z y r a z b o w ie m z d a r z y ło s ię , ź e P a p ie ż o tw a rc ie i n a z y w a ją c r z e c z p o im ie n iu w y s tą p ił,p rz e c iw k o R o s ji S o w ie c k ie j. D z ie n n i­

k i p r z y p o m in a ją , ż e P a p ie ż o b e c n y je s t je d n o ­ s tk ą w y s o c e lo ja ln ą p o lity c z n ie , le c z d o k ła d n ie o b z n a jm io n ą z p r ą d a m i, k tó r e n u r tu ją lu d z k o ś ć . N a js iln ie js z e m e c h e m ja k d o tą d m o w a P a p ie ż a o d b iła s ię w e W ło s z e c h . „ C o r rie r e d T ta lia * p i- s z e , iż p r z e s tr o g a P a p ie ż a p r z e d k o m u n iz m e m p o w in n a b y ć n ie o d w o ła ln ą n o r m ą d la w s z y s tk ic h k a to lik ó w i z a le c e n ie m , k tó r e g o p o w in n i s ię tr z y ­ m a ć ta k w ż y c iu p u b lic z n e m i ja k i p r y w a tn e m .

Pomoc kredytowa P. K. 0.

dla społeczeństwa.

W a r s z a w a . P r e m je r G r a b s k i o d b y ł w c z o ­ r a j k o n f e r e n c ję z p r e z e s e m P . K . O . p . L in d e m o r a z c z ło n k a m i r a d y n a d z o r c z e j P . K .O . p o s ła m i Z d z ie c h o w s k im i G r u s z k ą w s p r a w ie r o z s z e r z e ­ n ia d z ia ła ln o ś c i k r e d y to w e j P . K . O . D o ty c h c z a ­ s o w a d z ia ła ln o ś ć k r e d y to w a P . K . O . z a s p a k a ja ­ ła w p r z e w a ż n e j m ie r z e w y m a g a n ia p a ń s tw o w e , w m n ie js z y m z a ś s to p n iu u w z g lę d n ia ła p o ­ tr z e b y g o s p o d a r c z e s p o łe c z e ń s tw a . C e le m k o n ­ f e r e n c ji b y ło u z y s k a n ie z g o d y p r e m je r a n a o k r e ś ­ le n ie n o w e j lin ji k r e d y to w e j P . K . O . O d p o w ie ­ d n i p la n r o z s z e r z e n ia a k c ji k r e d y to w e j w k ie ­ r u n k u in te n s y w n ie js z e j w s p ó łp r a c y n a te r n p o lu z z a d a n ia m i g o s p o d a rc z e m i s p o łe c z e ń s tw a , z o s ta ł p r z e d s ta w io n y p r e m je r o w i p r z e z p r e z e s a P . K . O .

N ie o d k ła d a jc ie d o ju tr a !

W k a ż d y m c z ło w ie k u d r z e m ie n ie p r z e p a r ta tę s k n o ta , a b y s ta ć s ię n ie z a le ż n y m p o d w z g lę d e m m a te rja ln y m . S to p ie ń te j n ie z a le ż n o ś c i m o ż e b y ć r o z m a ity — b a r d z o w ie lk i i b a r d z o s k r o m n y . W ie lu lu d z i c o p r a w d a je s t w ta k c ię ż k ie m p o ło ­ ż e n iu , ź e n ie m o g ą n a w e t m y ś le ć o te m . A le n ie m a n ik o g o , k to b y m ó g ł p o w ie d z ie ć , ź e m ia ł o k r e s w s w o je m ż y c iu , k ie d y m ó g ł o s ią g n ą ć p e ­ w ie n s to p ie ń n ie z a le ż n o ś c i, le c z z m a r n o w a ł d o b r ą s p o s o b n o ś ć .

C o je d n a k je s t t ą p o d s ta w ą n ie z a le ż n o ś c i m a - t e r ja l n e j ? o to u m ie ję tn o ś ć o d ło ż e n ia z a p ra c o w a ­ n e g o g r o s z a d z ię k i p o k o n a n iu p e w n y c h p r a g n ie ń lu b w y r z e c z e n iu s ię p e w n y c h p o tr z e b , — a d a le j u m ie ję tn o ś ć c z e k a n ia n a c h w ilę , k ie d y m o ż n a u - ż y ć z ło ż o n y c h o s z c z ę d n o ś c i.

A b y p r z y s łu ż y ć s ię d o b r z e s a m e m u s o b ie , tr z e b a p o s ta w ić p ie r w s z y k r o k i o d ło ż y ć p ie r­

w s z y c h 5 0 , lu b 1 0 0 g r o s z y . T a k a k w o ta w y d a - je s ię d r o b ia z g ie m , n ie g o d n y m z a c h o d u , a le

(2)

zyxwvutsrqponmlkjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

MM. ..»».».»■, I Bescaelny bandyta.

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA zależność m aterjalna. • • . . | , , sw nioh uchw ałach przeto utw orzenie I Słynny bandyta D om ański, który sw ego cza-

I jeszcze jest jeden w ażny czynnik, m oże naj- | dal przy ^w o w ydaje sie rzeczą I su służył w policji, dziś grabi i m orduje na te-

w ażniejszy: dobrych chęci nie w olno odkładać W o K g ^ R zeszy ’ renach w ojew ództw a łuckiego..

do jutra ! zacząć trzeba zaraz! natychm iast n i . A utw orzenie I D om ański jest jednak .lojalnym obyw ate-

C hęć odłożenia do jutra rów na się przegranej. dorah 0 ? dłtóyć na czas później- Iłem ' i w idocznie zw olennikiem idei napraw y

T am , gdzie m ożna coś dobrego uozynic, trzeba now ego ^ b in etn W o d do lnckiej I?.

działać bezw łocznie. A sposobnosó taka łatw a! I SCT.■ a “ “ zebraniem \ie R eklm tagu? C złonko-I by Skarbow ej w zapieczętow anej kopercie każdy przecież zachodzi często na pocztę i każdy d m o j^ zebra ę K będą nadal pełni- paręset złotych, jako podatek dochodow y od sra-

m oże w płacić zaraz pierw szy grosz do Poczto- w ie dotycnczasow ego ga i M pieniędzy.

w ej K asy O szczędności. J , I 11 8W e fuIlkcJe' 1

N ie w ahajcie się zatem ! 3000 urzędników pocztow ych co dzień czeka na w as i chce w am pom ódz do szczęścia 1

jfiebezpieczeństwo Komunisl^ziie we franeji.

P aryż. LW udzielonym w czoraj prasie w y­

w iadzie, w którym H erriot składał ośw iadczenie leunym w y p ad u w

w spraw ie akcji kom unistycznej w e F rancji, po ] śm ierci, a za pom oc w m orderstw ie w dru- w yjaśnieniu szeregu kw estyj prem jer odw ołał | Kąr(3 i o 1«4- m ^A.ionło ■FTnnrm a.nn W się do w szystkich obyw ateli francuskich o prze­

ciw działanie know aniom , zm ierzającym do przed­

staw ienia podjętych przez rząd środków ostroż­

ności jako zw iastuna bezpośredniego niebezpie­

czeństw a. Podobne know ania m ogą bow iem nadszarpnąć kredyt m oralny i m aterjalny r rancji w chw ili, gdy sytuacja w ew nętrzna jest dosko­

nałą, a położenie finansow e ulega popraw ie.

H erriot zakończył w yw iad następującem i słow a­

m i: P aryż, który nie w zruszył się rzeczyw iste- m i niebezpieczeństw am i podczas w ojny, nie po­

zw oli się zaniepokoić niebezpieczeństw em zm y- słow em . F rancja pragnie pokoju i m y go jej

gw arantujem y. . . ,

U rządzona na przedm ieściu P aryża rre I Saint G erw ais m anifestacja kilku tysięcy kom u­

nistów odbyła się przy zastosow aniu zupełnego

spokoju. . . i. v i

P refektura policji ogłasza, ze liczba kom u­

nistów , którzy brali udział w m anifestacji w P re S aint G erw ais w ynosiła 5 do 5 i pół tysiąca ludzi.

WyroK śmiepci na Jlaarmanąa

i (jransa. I Błogosławieni miłosierni.

H annow er. H aarm ann został skazany na I W ostatniej chwili, ostatni* prośba lerdeozna.

śm ierć za 24 m orderstw a, G rans zaś za podże- I j w chodzim y w okres św iąt B ożego ganię w jednym w ypadku do m orderstw a^ na I N arodzenia, św iąt m iłości, w esela, — pokoju Ix-Xirf --- -rr nn. I

gim w ypadku na 12 lat w ięzienia. H aarm ann w I M ainczk0 a zabłyśnie na niebios błękicie sześciu w ypadkach został zw olniony od zarzutu gw iM deoz,ka B rom ieni^a, zw iastunka przyjścia

m orderstw a. ________ _____ I na D zieciny B ożej. M aluczko, a zasiądzie-GFEDCBA

S S IH H H i l B K H i I m y sf°^a w igilijnego, by w rodziny gronie I złam ać się tradycyjnym opłatkiem , zam ieniając I ^ietylko życzenia, lecz i dary na jakie nam star- w w w f c W f c W I CZy j w w szyStkich sercach zapanują najdroż-

z m I sze uczucia m iłości i w esela.

WIPTaH f i U 7 1 A l A l T l l I C zy w w szystkich ?... N iestety nie w szę-

mW I m a dostęp radość. M am y setki takich, któ-

. . I rzy z lękiem i trw ogą oczekują tej w ielkiej po- powinien każdy abonent 1 dnj08jej chw ili w tem prześw iadczeniu, iż m e ra- n m c iT Y t i r A D D W C i n E f l n1 11 dość» lecz łzy będą udziałem- Są nind

b £ l V 0 v W A D n A f i S l l l f iM V I nasi najbiedniejsi z biednych, począw szy od I niem ow ląt, skończyw szy na starcach zgrzybia-

i I łych drżących z chłodu i głodu!

A m n i l r o P A W i n t A U T A f i T f i I w im ieniu tych w szystkich, apelujem y dziś U r Q u v W U l A i i 4 U w i f l l V " v g V I jegzcze d0 W SZyStkich serc litościw ych Szanow ne- odnowić przedpłatę u listowego na przyszły go O byw atelstw a naszego, glo_sem prośby ser- Odnowie St y c z e ń decznej: ; n i e z a p o m i n a j c i e o n i c h b i e -

kwartał, lub na miesiąc STYCZEŃ. h ia|j o mn i o Was Bó g g

C ena przedpłaty w łącznie opłaty pocztow ej na I W szelkie choćby najdrobniejsze datki przyj- ini w nrswn fin ! W IhWO I „G łos W ąbrzeski“ na m iesiąc 1,20 zł., na kw ar- I m ują z szczerą głęboką w dzięcznością P rzytułek i n i W p r a w o , a n t W I tal 3 6O zł., na „O rędow nik Pow iatow y na m ie- ] starców i ekspedycja „G łosu W ąbrzeskiego .

Oto skutki starych zasad wyborczych! I giąc 2 zi,t na kw artał 6,00 z ł. I i

^B erU n. K anclerz M arx złożył prezydento- I 1 •

w i E zeszy, E b e rto w i sp ra w o z d a n ie o I

♦ ♦ ♦ «

u

Basse. ■" ■"W"’1 I . ~ n , . . Ogohiipie wszedjie być I on tak: „Pwy dzieleniu tię opłatkiem lub podczas spożywa- I domości stara się zasilać j c • . n rafvm nowie- I ni* wieczerzy wigilijnej, oby każdy dobry człeczyna wspomnieć

A A . 4 . . .M M » I “,e n ,?gę,’ . K o w S .^ Ó S S w S £ > o '„ o U N i e c h b y

k l w i A l ó f J C 7 A I C le JU Z S-UHyĆ nłó G n'ir wzfflednie o żonie jego nie była I spamiętał, żeby choćby zaraz poleciał napccztę zapisać naszą

A ■ r IC ^ l w a W w fc iO a I ®zasu wiadomość o p._k-* gj nrzviaciela bo nim ktoś I gazetkę na przyszły kwartał lub ichoeby tylko na miesiąc siy- ścl8ł* creń, a przezewszystkiem, aby ^podczas świąt kiedy tylocza-

rTZbadać wszel- su ludziska mają, każdy ubiegał się między swoimi i pozy- ' . . i . . T I i .Ptsed doniesieniem wu orno ci p J wygląda jak go I skał choćby tylko trzech nowych abonentów z osobna. Gdy NiecKbędzjelpoehwalony Je- I kie za j przeciw. Nie zawsze tak djabeł wygiąć jaa go i iegOprośbę wypełni, wtedy dopiero będzie mógł stary

,US"CO^tem Iw11 tych. dniach Kow.lewie znowu iwirfo ai, cosik gotuje, a gotu- M.teu« Pomom

tist od Hipolita, który poniżej do- I je. jedni 4, za solą dradjy :za ęu^e“. * ’pJJ’peJi I leci nawet we Fnnejl. Słynie nie on, lecz pewna kategoija słownie podaję : Pa nie Mateuszu I I I brań mądrych kucnąrzy 1 a 1 tuyą, nadaje się tylko na P°zarf ? ■ }. menukartY I mlwikańców jego. Lecz sława ta nu tło bardzo smutne.J?. J karać, to mu t Posłani zostali nasi bezrobotni niedawno na wyrąb lain do Twoie pisa Niny w g J- I świńskiej potrawy, G y P g Kowalewie radzić nale- f pobliskiego powiatu, a już powrócili po paru dniach, pozosta- dzie psójo mi jusz moie Nerwy. I najpierw rozum,, odbiera i tyło. W Kowalewie raanc na i Poiechali na roboty Żebyś ty pisać chciał o in szych I ży nad widoma wazmejszemi k^®r “ia śmiem I do Francji, a i tam zapisali s^w niedługim czasie ile, bo rzeczach ame co cie Bie anl | Łwłoki, a me tracić mepotnebnie a Ła I dochodzą życzenia, aby wąbrzeskich robotników tam nie posy-

y O n n^ ^p Ą -

I lo ś mip^ m 0"?'pKri woju, w..y mieli n. .obie tylko I

Pamiętam, ze przeo> juą j „rt ,i waTV I kach, bo i nikaj bez jedwabne rękawice me chwytają.

» .tat. ^.^erc..' 5^“^^ h‘-

z o c i b u -neikiobv- I nym p ecu, niż zarobić grosz, choć z trudem, ale honorowo,

żyjątka ro^niezdzily sie wszędzie 1hod.rzantuzą I Gdyby’Mateusz był panem od Kudml, to zamknąłby ją dla

w.telatwo jńwinnjohdziel^na^kr.iu. .burzycieli z bolawnlcŁimi po-

v.«vąO -- "rrT”r1"h jf vi,.w Wacnnu wizedije możesz byćpe- I glądżmi kazał by powiesić w icsie na pierwszej lepszej suchej

dżemu IV III, lub 11 klasy wagonu, wazędtemozeu by pe i j ia

wien, że dziś czy jutro obi nj ciebi te azynH Nawrt dzie- NHodxenia Nie jeden ci nasze, uczęszczające Co ej J Cłv»tość matka sie I ojciec nis jedna matka dosyć się nakłopotali, by wyrwać skąd domu twojego robactwo, z. którem dbająca o czystość matka się ojjec^ e^j g^dkowych swoim naj-

któraertóobr,ehmie^ów £“ 7 ^ t^ ^ra ffi ‘niX

w X“i^ciXtób ei, którły maj, LrjJ po driadach przy « IWJ»duU bodzie wb.e ku, kuj to katd.gn jaknajsnem!

___m mV.m.2.. L / u S n n k o m V t A r v t n n d 9 .1 a- 1 B 1 O £ 4 O u t l & r O W * C «

Ja tam z moją Małgorzatą nic takiego nie pragniemy, jak tylko to, abyście wy wszyscy natychmiast zapisali sGłos

irsS = , jakTuide-i^dk nięjeśt | ^ “^ e'X I "

radzę pójść na rynek Podczas targu i wpanywsć si« we ww . , dcMaB\w6()h ś;Jąt Q nowych abonentóW( kaidy sy nie jedtej ty ho J£sPt8> 8 j. jajecika mmejwe I « osobna po trzeeh. Będzie to dla nas podatkiem gwiazdko- uyrzy do włosów PoP^ Xnedi l lub? kunum W Koś | wym, jak większego i lepszego nie potrza, jeno chodzi o to, znacsnie od jaj , .jLlinie'doirzvsz tona sadź so- I abyśta o mnie nie zapomnieli. „Głos" jest najtańszem pismem

dołach tosampmożna stud owaćajeżlime dojrzysz, tona sadz so j bo *

bie na ms okulary ja j y • I jeg0 wiagDym interesie. Gazeta powinna być w każdym do- Pewien znajrmy Wąbrzeznlanin, ktćry był Przed p I . t cjcmnj iudlje ga£ety nie „trzymają*.

dniami w Dobrzyniu informuje mnie te znaczna c tam- I Ja wam tyczę, abyśta wszyscy przepędzili święta przy tejssych tydów ma czerwone nosy. Mówił mi, te nie je • i najwjęklMm zdrowiu 1 weselu i abyśta sami nie jedli zadnie czerwienienie spowodowane zimnem lub k a tarem, lecz oura i pjao]i^w j kuchów, jeno się szczerze z Mateuszem i Małgo- czerwoność ta pochodzić musi od nadmiaru spożytego also- I coby was żołądki nie zabolały.

holu. Ciyby to prawdą było, nie mogę stwierozic. i moja przy siła gawęda ukaie się dopięto p Dalej donosi mi mój znajomy, że zastał tam w mroźnym I Nowym Boku, przeto już dzisiaj życzę Wam wszystkim.

dniu suto piaskiem posypane chooniki toby ludzie jak bydd- I

ko podczas gołoledzi się me wywrtcali. Znaczy to, te tam- I osiego nożu

teisza oo l i c j a lepiej dba o swoich mieszkańców, ni- I Zjczę, abrsta rok nowy rozpoczęli w modlitwie i w pa- źli nolubska kowalewska lub wąbrzeska, bo w dniu tym, mimo I mięci o Panu Bogu, aby Was ominęły chęci do swarów i ńlizpawicY nikaj w tyth trzech miastach naszego powiatu nie I kłótni, chęci do oszukiwana jeden drugiego i abyśta mieli dostrzegłeś posypanych chodników chocby popiołem, W Pod- I zawsre tylko dobro bliźniego w oku. Dalej, abyśta zaprzesta- haicach takrze chodników nie posypują. Pocóż na Pomorzu. I 11 zrzucać z urtędu waszy chdzielnych burmistrzów i zaprzestal- J Juści bym wnetki zapomniał napisać mowę sejmową, I mieć thęci zarobkow»nia na górze zamkowej, kradzenia kieł- która nrzvrzeklem w przeszłej gawędzie- Aleć strudzony ubie- I basy majstrom jak w Wąbrzeźnie i jednem słowem, aby ży- ganiem się za Unią eboinką, brak mi dzisiaj czasu i napiszę I cie wasze szło tylko na korzyść wiary świętej i Ojczyzny na

ia w drugiej gawędzie, po Nowym Boku. I szej. . , , ,,

n Pan MnteuSa Gawęda prosi Redakcję naszą o oso- I Gdy tak postępować będziecie, wtedy rok nowy obsypie bue umieszczenie w „Głosie Wąbrz.“swokh najserdeczniejszych I Was bogactwami doczesnemi, a dla waszej złotej duszy ivczfd wesołych i szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia wszy- I znajdzie się pótniej miejsce także i w mebiesuch.

stkim 8zan. Czytelnikom jegogsw^d. Między lunemi piize | Żjjcie z Panem BogiemI Mateusz, mv nhvwa telamv Piż o tem jak niektórzy włos Cianie

wracajó* targó zmiast pij ani żespadajó zwozó albo konie-

^mp iadó Dorna Tyś jest Bała mót nowego porzondku

nŁ sie nowo Polskim niewież jakido biyjest. «• r-— — •—* --- . > -

nŚp dn Poznania iest twoia Na tóra dwo jaka pomorska pc- I jebracy, wandrusy i niechluje. Pooczas wojny no ił wszy nrawsie p?ź prosto z Mo stó nie obwijaj bawełnó niechi szy- I na gobie ^co mechcąco nasz żołnierz, lecz, zęby teraz jea- Sł! wJehodzó nawierch. Nagwizda weź sęka tego i walskó- I czer gdy mydia jest poddostatkiem. te stwory nas na Pumo- re ar Piszcz eć będzie i piż jawnie Na zwiska eobyo zbere- I napadać miały, to jest rzeczą mesłyszaną i nie znaną k ^ źnikach świat wiedział iniekryj się w bankó i płać precent I źdemu ntjstarszemu Pomorzaninowi. Szare, szescionotae te

sękatym zazłe Czy ny. Hipci lit S. I żyjątka rozgmeździły B1« w.«Jdzl® Jn^Ze Wusiadz%*ż I Gdyby Ma'teu’sz byfpsnem’od Kuchni, to zamknąłby ją dla Takie rady daje mi mójnieznajomyprzyjacie.Co | w innjchcizielnicachna go Jm I wygodnisiów i leniwców, a burzycieli i bolszewickimi po- Ha wiftirisn naszych ma on zupełną słuszność, bo po każdym I bracle na grapie w jtk.m lokalu rsstaurtcjinym i u d naaic । « . . . .’ . .--- •_

SHrudemi^iaDegrcsiwozamieniaja niektórzy w uynko- I ... ...'...h i. wMdnemoteu ucpe- wntach na wódkę i upijają się do nieprzytomności. Nietyl-

ko chłopów, ale nawet babska pijane jak drag widać wy­

chodzących z szynkowni, że ledwo na wóz swój wleźć mogą, a podczas jazdy kiwają się, hałasują i wyśpiewują oj dana.

Wtedy to zwierzątko, citgnące wóz, musi mieć więcej rozu­

mu od swego pana i samo trafić musi do domu bez kierowa­

nia hn siedzacv na wozie są nieraz bezprzytorrnie pijam. w C4.v»ici >»■««.., --- * —•• - . - ,

’ Człowiek porządny patrzy na takich z pewnem obrzy- I jęty iwyczaj sypianiana posłaniu pod kożuchem, kujiym odsie­

dzeniem i nie może zaliczyć ich do ludzi. Nawet z świnią I Jwają 8ię j ia dnja ? Kto mi naueele rozwiązanie tej zagadki, nie można ich zrównać, to przecież zwierzątko to nigdy t 34w lamian uściskani tak seidecsnie. że tz mu kc dtrze-

me można icn łtłwtM SMł । 7 L studiom toolcffii. temu

ntódy^ipne’ Śittególni. 'podpada to, i. tymi’pijanymi są

nasi orzybysze, bo swojski włościanin lepiej umie z trudem B UiC jCUŁVJ .j.aw —- —r . , \ • zapracowany grosz uszanować i tyle trunków gorących me | ujrzy ło włosów poprzylepiane^bi>ejutkiehJa^ ;

jo gawędach pisze się często o ludziach pijanych, bez to jadą niektórzy panowie szynkarze na ^.Re­

daktora i na mnie co me miara. Mówiąc mianowicie, że Mateusi psuje im interes, gdy pijaństwo zwalcza 1 pytają się, czy Mateusz nigdy nie pije. Moi panowie muszę wam odpowiedzieć, że mnie na sercu leży dobrobyt 1 zdrowie ka­

żdego Polaka. Przez spożywanie alkoholu idzie dużo pienią­

dza na marne i dużo ludzi głupieje, a dzieci pijaków niedo­

łężnieją. Zmarnowany przez cgół pieniądz idzie w kieszeń jednostek, to jest 'siynkarzy, a co więcej aiaczy, ogół, czy jednostka? Jeszcze się żaden ssynkarz szynkarzem me uro­

dził i przeto prawa wyłącznego nie posiada w braniu pie­

niędzy Pdla siebie przez sprzedany a^ohol. Gdy będzie kie- dyś zupełny zakaz wyszynku alkoholu, wtedy tak czy owak każdy obecny szynkarz chwycić się będzie musiał innego źrocła zarobkowania. Niech więc przyzwyczaji się zawcza­

su do zasad Mateusza, zwalczaniem alkoholizmu przesiąknię­

tych Stałe dobro ogółu st<i wyżej ponad doczesnem do­

brem jednostek. Pijaństwo zwalczać będę przeto zawsze i ganić będę każdego chcćby mi najbliższego. Gdy znajdzie się jeden i drugi, który za to bojkotować nadal będzie .Głos Wąbrzeski*, temu powiem już dzisiaj 1 Jesteś sługą czarciej

kuchni I .

Oprócz pijaństwa zwalczam wszelkie inne obyczaje i każdy rozsądny ezłowieg mi przytakuje, a podanjem wia-

(3)

Wiadomości kościelne.

Porządek nabożeństwWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA W I św ię to B o żeg o N a ro d z e n ia:

o 1 2 -tej g o d z. w n o c y u ro c z y sta p a ste rk a o 8 m ej g o d z. ra n o I m sz a sw .

o p ó l 9 te j » II »

o 9 te j » w H I w n

o p ó ł 1 0 te j » . IV »

o p ó ł 1 1 te j • su m a z k a z an ie m o 3 eiej g o d z. p o p o i. n ie sz p o ry i k o le n d y

p rz e d żłó b k iem . S V II św ię to :

o 7 m e j g o d z. ra n o I m sza św .

' o 9 te j , « II . .

o o p ó l lite j « su m a z k a z a n ie m o 3 ciej g o d z. p o p o ł. n ie sz p o ry i k o le n d y f p rz e d żłó b k iem .SRQPONMLKJIHGFEDCBA

W iadom ości potoczne.

W ą b rz e ź n o d n ia 2 2 g ru d n ia 1 9 2 4 r.

Kalendarzyk, śro d a 2 4 g ru d n ia W ig ilja A d a m a i E w y . c z w arte k d n ia 2 5 g ru d n ia N ar. C h ry stn - [sa P a n a, p ią te k d n ia 2 9 S w . S z c z e p . 1. m . W sc h ó d sło ń c a o g o d z. 8 ,1 2 z a c h . sło ń c a o g o d z. 3 ,4 7 .

— Z powodu świąt B o żeg o N a ro d z e n ia n a ­ stę p n y n u m er .G ło su w y jd z ie d o p ie ro w p o n ie ­ d z ia łe k .

D o d z isie jsz e g o n u m e ru z a łą c z a m y d o d a tk i:

.O p ie k u n M ło dzieży * , .N a sz P rz y jac ie l* i je d e n n a d z w y c za jn y d o d a te k , ra z em 1 0 stro n .

— Gwiazdka naszych najbiedniejszych.

S ta ran ie m Io w . św . W in c en te g o a P a u lo o d b y ­ ła się w p o n ie d z ia łe k o g o d z. 2 p o p o ł. w w ik a- ry jc e w o b ecn o ści p p . S ta ro sty , S ta ro śc in y B u r­

m istrz a , k s. a d m . S z p itte ra i p a ń z Io w . g w ia z­

d k a b ie d n y ch m iasta n a sz e g o . B ie d n i, k tó ry c h b y ło o k o ło 3 0 0 ; o b d a rz e n i z o sta li c ie p łą o d zieżą i b ie liz n ą . P o n a d to o trz y m a li b ie d n i, n a le ż ą c y d o T o w . św . W in c en te g o a ta k ż e sie ro ty stru c le, m ięso , ja b łk a i p ie rn ik i. R e sztę zaś p o d zielo n o p o m ię d z y w sz y stk ic h b ie d n y c h . — N a sa m y m w stę p ie o d śp ie w a n o p rz y z a p a lo n e m d rz e w k u w sp ó ln ie p ieśń ,W żło b ie le ż y .“ K s. ad m . S z p it- te r w g o rą c y c h sło w a ch p rz e m ó w ił d o z e b ra­

n y ch . N a zak o ń czen ie o d śp ie w a n o d ru g ą k o len - d ę „G d y , się C h ry stu s ro d z i.“ S e rd e c zn e .p o d zięk o ­

w a n ie n a le ży się ty m ^ w sz y stk im , k tó rz y w ja k i- k o lw ie k b ą d ź sp o só b p rz y c z y n ili się d o u rz ą d ze ­ n ia te j g w iaz k i. S zczeg ó ln ie zaś w sz y stk im p a ­ n iom z T o w . św . W in ce n teg o sk ła d a m y w im ie ­ n iu ty c h b ie d n y c h se rd e cz n e „B ó g z a p ła ć 1“

Z p e w n y m żalem z a u w a ż y ć m u sim y , że p e ­ w n a n ie w ia sta , p o o trz y m a n iu ż y c z o n e g o p re ­ z e n tu (w p o sta c i m a te rją łu n a su k n ię ) o śm ieliła się rz u c ić ta k o w y p a n io m .p o d n o g i* — o czy w b ście w o b ecn o ści w sz y stk ic h — i z w ielk iem obug rż e n ie m o p u śc iła sa lę . — N ie w n ik a ją c ju ż w to , ja k im b y ł ó w p re z e n t, ze sm u tk iem z a sto so ­ w a ć tu m u sim y stare p rz y sło w ie n a sz e : .z a tw o ­ je d o b re m y to — k ije m cię o b ito !“ P ra w d o p o ­ d o b n ie p a n ie zfT o w . n a p rz y sz ło ść w ezm ą te n w y ­ p a d e k , z a p rz y k ła d i je d n o stk i ta k ie o m in ą w p o trz e b ie , b o w ido c z nie n ie d a je się u te j o sta­

tn iej d o ty c h c za s b ie d a o d czu w ać.

■— Pałac Świetlnych Obrazów. W p ie rw­ sze i d ru g ie św ię to B o żeg o N a ro d z en ia w y św ie­

tlan e b ęd ą w sp an ia łe d z ie ła film o w e i to : 1) C iek a w y i w z ru sz ają c y d ra m a t w 6 c iu a k ta ch p t: .S iero tą* . O b ra z te n z w ielk iem p o w o dzen iem p rz e b y w ał p rz e z d łu ż sz y czas n a e k ra n a c h w a r­

sz a w sk ie g o k in a .P a n * ; 2 ) P o tę żn y film n a j­

n o w sz e j p ro d u k cji p t.: ,U p r o g u g i 1 o t y n y*

w 1 0 -ciu a k ta ch . D zieło to p rz e d sta w ia n o w

P a ry ż u w 1 5 -tu k in a c h je d n o c z eśn ie p rz e z p rz e ­ c iąg 4 -ch m iesięc y z w ielk ie m p o w od zeniem . —

»U p ro g u g ilo ty n y * je st n a jn o w sz y m u tw o re m z cza­

só w re w o lu c ji fra n c u sk ie j. N a jn o w sz a te c h n ik a sto p n io w o im p o n u je w id zo m . S p o d z iew a m y się, że z m iłe j te j i g o d z iw e j ro z ry w k i w czasie św iąt sk o rzy sta ją w sz y scy n ie o d z o w n ie . — P o c z ą tek o g o d z. 8 w iecz. P o d c z as p rz e d sta w ie n ia k o n ­ c e rt a rty sty c z n y .

— Czapiewice, p o w . c h o jn ic k i. (N ieszczę­

śliw y w y p a d ek ). G o sp o d a rz p . J . C z a p ie w sk i m łócił d n ia 1 g ru d n ia b r.ln ian e g łó w k i m łó c k a r- n ią , sa m je w p u sz c z ają c d o m a sz y n y . P rz y su ­ n ą ł p rz y tern je d n ak z b y t b lisk o rę k ę d o w a łó w » ta k , że te u rw a ły m u 4 p a lce u p ra w e j rę k i.

— Kościelna Jania, p o w ia t g n ie w sk i. (K ra­

d zież). W n o c y z śro d y 3 n a 4 g ru d n ia w ła m a­

li się p rz e z w y b ic ie d z iu ry w m u rz e złod zieje d o sk ła d u p« K ru ż y c k ie g o i sk ra d li to w a ru b ła- w a tn e g o w a rto śc i 7 d o 8 ty s. z ło ty c h . .

P o d łu g ic h p o sz u k iw an iac h u d a ło się tu te j­

szej d z ie ln e j p o lic ji o d n a le źć to w a r u k ry ty w le ; sie. P o d a lsz y ch p o sz u k iw a n ia c h n a sz ej p o licji u d a ło się ta k ż e p rz y ła p a ć zło d ziei i z a m k n ą ć ich p o d k lu c z . J e st to b a n d a , sk ła d a ją ca się z w ię­

cej o só b , a tra k to w ała te n zaw ó d ju ż 8 la ta . (W ed ług ic h z e z n a ń o d b y w a ły się ta jn e z e b ra n ia te j sz a jk i z ło d z iejsk ie j, n a k tó ry ch u k ła d a n e b y ­ ły szczeg ó ło w e p la n y w y p ra w zło dziejsk ich .

Przed świętami Bożego Narodzenia zamierzali pni dękonać jeszcze 4 ciężkich włamań w naszej

o k o licy . H e rsz te m te j b a n d y b y ł ja k iś L ic zm a ń ' sk i, z a m ie sz k a ły w R z e ź ę c in ie , w p o w . sta ro­

g a rd z k im .

— Czersk. (O so b liw e w y n a laz k i). S am o - ja z d o w e sa n e c z k i z je d n e m i p o d w ó jn e m sied ze ­ n ie m d la d zieci z b u d o w a ł w łaściciel ślu sa rn i p . N ro z ik p rz y u l. T a rg o w e j. S a n e c z k a m i te m i m o ż n a w y je ż d ż a ć n a z n a c z n e w y n io sło ści, d o ­ w o ln ie je p o ru sz a ć i k ie ro w a ć n ie m i z a p o m o cą o d p o w ie d n ie g o p rz y rz ą d u . C en a, ja k się d o w ia­

d u je m y , je st sto su n k o w o n isk a . N a w y n a laz e k

ten p. M ro zik u z y sk a ł ju ż p a te n t.

R ó w n ież zb u d ow ał p . M ro z ik k o leb k ę, k tó ra się sa m a k o ły sze. W y n a la z ek te n n a ra z ie trz y ­ m a się w ta jem n ic y . W a ż n a to rzecz d la n o w o ­ żeń có w , g d y ż o d tą d d zieci ju ż n ie b ęd zie p o trz e­

b a k o ły sa ć .

-— Solec, p o w . b y d g o sk i. (Z m ia n a n a z w y m ia sta ). D e k re tem p . m in istra sp ra w w e w n ę­

trz n y ch z d n ia 22 listo p a d a b r. zm ien io n o n a z ­ w ę m ia sta .S o lec* n a .S o le c K u ja w sk i* .

■*3 j*.

W. dzień wigilijny gromadzić sie będziemy, każdy w swej rodzinie i gdy zabłyśnie pierwsza gwiazda na niebie, łamać sie będziemy opłatkiem, życząc sobie nawzajem wszelakiego dobra.

IV dniu tym przyjmijcie, bracia Czytelnicy, serdeczne życzenia i od swego przyjaciela „Gło­

su Wąbrzeskiego, który gorąco prągnie, aby sie wam dobrze powodziło w zdrowiu, w pracy i we wszelkich dobrych zamiarach. Nie mogąc w rze­

czywistości, choć w myśli przełamiemy sie z Wa­

mi Czytelnicy, opłatkiem w dniu wigilijnym na znak braterstwa i jedności.

4. 4. 4, 4. 4. <> 4. 4.

ROZMAI T^O SCI.

Zdziczenie szerzy się na wsi.

Zwyrodniali młokosi.

W y ro k ie m d n ia 1 2 g ru d n ia rb . są d d o ra ź n y w Ł o d z i sk a z a ł n a k a rę śm ie rc i p rz e z ro z strz e ­ lan ie m ie sz k a ń c a g m in y S zad ek , p o w . S iera d z­

k ieg o B o le sła w a R y b ę la t 19 k a w a le ra . R a ze m z R y b ą sk a z a n o je g o w sp ó ln ik a A lek sa n d ra Ja - n ic a , la t 1 9 , n a b e z te rm in o w e ciężk ie w ięzien ie.

O b aj sk a z a n i d n ia 1 5 listo p a d a b r. o g o d z i­

n ie 3 -ciej w n o c y u z b ro jen i w k o ły i z a m a sk o ­ w a n i w ta rg n ę li p rz y u ż y c iu p o d stę p u d o m ie ­ sz k an ia F ra n cisz k i K u b ry n io w ej w e w si N ow e W rzeszczo w ice, w p o w . ła sk im , p o d c z a s n ie o b e­

cn o ści je j m ęża w celu ra b u n k u . R y b a u d e rz y ł K u b ry n io w ą k ilk ak ro tn ie k o łem w g ło w ę i p o ciele, a n a d to w o k ru tn y sp o só b z n ę c ał się n a d n ią m im o , że b y ła w szó sty m m ie sią cu ciąży . W szczeg ó ln o ści R y b a , g n io tą c K u b ry n io w ą k o ­ la n a m i, d rw ił c y n ic z n ie z je j p o w a ż n e g o sta n u , c h w y c ił ją za n o g ę i w rz u c ił d o p iw n ic y , m y ś­

ląc, że ju ż n ie ż y je . Z a n ią w rzu c ił d o p iw n ic y e j d w ie có rk i, je d n ą 3 -le tn ią , i d ru g ą 11 1. S k u * tk ie m te g o n a p a d u K u b ry n io w ą o d n io sła ciężk ie u sz k o d z e n ia c iała , a je d n a z je j c ó re k lek k ie.

N ie m o g ą c zn aleźć p ie n ię d z y , n a p a stn ic y z a b ra­

li ró ż n e p rz e d m io ty (p ie rśc io n ek z lo ty , z e g a re k itd . w a rto śc i 1 1 1 zło ty ch . O b ro ńc a w n ió sł p ro ś­

b ę o u ła sk aw ie n ie sk a z a n e g o B o lesław a R y b y . P . P re z y d en t R z e cz y p o sp o lite j p ro śb ę tę o d rzu- jc ił, w o b ec czeg o w d n iu n a stę p n y m w y ro k w y ­ k o n ano .

Stracenie o zmroku.

D n ia 12 b m . p o o g ło szen iu w y ro k u o g o d z.

6 w ieczo rem o b ro ń c a a d w . S te fa n K o b y liń sk i w y ­ sła ł d o p re zy d e n ta R z p lite j d ep eszę n a stę p u jąc e j

tre śc i:

„1 9 le tn i B o le sła w R y b a , d o ty ch czas n ig d y n ie k a ra n y sy n g o sp o d a rz a, sk a z a n y d ziś sąd em d o ra ź n y m n a k a rę śm ie rc i p ro si b ła g aln ie o u ła­

sk a w ie n ie , g d y ż d z ia ła ł z ch ęci z e m sty za sw e­

g o o jca z p o w o d u to c z ą c eg o się p ro c e su . M o ty­

w y z y sk u są w ą tp liw e ".

S k a z a n y n o c sp ęd ził sp o k o jn ie , n a to m ia st n a z a ju trz cały d zień p ła k a ł, p o ż e g n ał się z li- c z n ą ro d z in ą, a n a stę p n ie b ard zo ż a rliw ie m o d lił

się i sp o w ia d a ł p rz e d k się d z e m p ro b o sz cz e m , u d zie-1 la ją c y m m u p o ciech re lig ijn y c h '.

P o n ie w a ż d e p e sz a o u ła sk a w ie n ie n ie z a sta­

ła w W a rsza w ie p . p re z y d e n ta R z p lite j, k tó ry b a w i w łaśn ie w S p a lę, p rz e to ta m sk ie ro w a n ą z o sta ła b ezw lo czn ie p ro śb a sk a z a n eg o . W o cze­

k iw a n iu d e p e sz y p re z y d e n ta R z p lite j z w le k a n o z w y k o n a n ie m w y ro k u d o o sta tn ie j ch w ili.

D o p iero o 5 w ieezo rem n a d e szła w iad o m o ść, iż p ro śb a o u łask a w ie n ie n ie z o stała p rz y ję ta .

O g o d z, 5 ,3 0 o p u śc iła k a re tk a m u ry w ięzien ­ n e, w io zą c B o le sła w a R y b ę n a m ie jsc e stra c e­

n ia w k ie ru n k u strze ln ic y n a M an i. E sk o rto ­ w a ł ją siln y o d d z ia ł p o lic ji k o n n e j zło żo n ej z 1 6 p o lic ja n tó w .

Z p o w o du p ó ź n e j p o ry z a le g ły m ro k cale p o le, w sk u tek czeg o w y k o n a n o w y ro k p rz y św ie­

tle k ilk u n a stu p o c h o d n i o g o d z. 6 ,1 5 w ieczó r.

R y b a c a ły c z a s z a c h o w y w a ł się sp o k o jn ie i m o d lił się. P o p rz y w ią z a n iu d o słu p k a sk a za ­ n iec z a p e w n ia ł o b e c ny c h , g in ie n ie w in n ie , a n a stę p n ie p o c a ło w a ł k się d z a w rę k ę i z a w o ła ł:

„ Je zu s M a ry a , w rę c e T w o je o d d a ję d u sz ę sw ą , g d y ż p o g o d z iłe m się z T o b ą i b ęd ę ra z em z T o b ą k ró lo w a ł w n ie b ie".

P o o d c z y ta n iu w y ro k u sk a z a n e m u z a w ią z a­

n o o czy . O d d z ia ł z 1 2 sz ere g o w có w 3 1 p . strz . k a n . z b liż y ł się n a 4 k ro k i, z a g rzm ia ła sa lw a . O k azało się, że sk a z an y jeszcze ż y je , z a g rz m ia ­ ła p o w tó rn a sa lw a . L e k a rz stw ie rd z ił zg o n .

O D R E D A K C J I.

~ K ilk u C z y te ln ik o m . R o z p o rz ą d z e n ie o z n ie sie n iu n ie k tó ry c h św ią t o b o w ią z u je d o p iero o d l sty c z n ia 1 9 2 5 r., z a tem w ro k u b ieżący m B o że N a ro d z e n ie o b e jm u je d w a św ię ta.

jtotowanio (jisłdy Zbożowej w foznsnia

1 dnia 20. X II. 1024 rolni.

Ceny w słotych loco Poinafl in 1OO kg.

w ładunkaek wagonowych.

1. Żyto 20,57— 2175

2. Pannloa 23,25— 25,25

5. Oapa iytnia 14,50—

4. O w ies 21,25—

6. Jęczm ień brow. 22,00— 24,00 6. M ąka łytnia 7Wt 29,25—31,25

7. M ąka pszenna 6&°/i 39,50— 41,50

8. Siano luźne 4,60— 5,60

9. . , pras. 6,90-7,90

10 Ziem niaki fabr. 4,00 11. Słom a żytnia luź. 1,75— 1,90

12. . , pras. 3,00-9,15

13. , jad. r, — — —

14 Jęe zm ień

15. Oapa pszenna

Poznański targ na bydło.

D nia 19. X II. 1924 r. spędzono na targow isko Rzeźni M iejskie W ołów 0, buhaji — . keów i jałów ek 113, kóz — 129 sieląt

świń 604, .prcsiąt — owiee 112.

Płacono za 100 kg żyw ej w agi;

Za bydło rogate I ki. 84-86

n ki. . 68 - 70 „

P rz eb ie g ta rg u sp o k o jn y , n a św y n ie o ż y w io n y , b y d ła n ie w y p rz e d a n o , b u h a je p o n iżej n o to w a ń . A jen cja W sc h o d n ia

»» III tó. 46 - 50

fl cielęta I kl., 100-

99 ■ ■ II kl. 8 6 -

91 III kl. 70 -7 2

św inie „ I kl. 126—127

II kl. 118—.

9t m u . 100 -104 ,

l> owce I kl. 58 -

99 <9 II kl. ■BM

0 0 III kl. - 40

Giełda warszawska

w złotych i groszach.

W A R S ZA W A , 19. X II,

D o lary 5,16 tł.

Funty ang 24.34 ,

100 Frank, franc. ... 27,77 B 100 Frank, belg... 25,55 0 100 Frank, szwajc. . ... 100,C2 .

100 Liry w łoskie 22.16 ,

100 Koron czesk 15,68 .

100 tys. Koron austr 7,33 -

G D A N S K , 17. X II.

D o lary 5,43 gi.

Za 100 złotych ' 105,02 ,

Tendencja utrzym ana.

Przebieg targu:

D rukiem i nakładem „G łosu W ąbrzeskiego1' w W 41 b rzeźnie- — R edaktor odpow iedzialny B. Sz c z uIm w W ąbrzeźnie*

H E S S KARTY

ślubne i wizytowe

wykonuje szybko, sta­ rannie i po umiarko­

wanych eonach

Drnkarnia

Gloso Itybrzesk,

E E E E

Cytaty

Powiązane dokumenty

żej lat 19-tu oraz które zobow iążą się do 3-letniej pracy w organizacjach i stow arzyszeniach p. S tanleya pokazyw ane publiczności budzą ogrom ny

Zanim przechodnie się zorjentow ali, nieszczęśliw a kobieta była już w bieliźnie, okazując chęć zupełnego obnażenia się, D opadło do niej dw óch przypadkow

Tu okazało się, co to jest „sprawiedliwość niemiecka&#34;- Macht po­.. stawił szereg świadków, którzy za

Rozprószyły się „zasłony dymowe&#34; domysłów, podejrzeń, fan- i iastycznych plotek i pogłosek, snujące się dooko- ' ła tego zagadnienia, fabrykowane usilnie nrzez te

wstała do walki o niepodległość. Powstanie zosta ­ ło przez carat krwią stłumione, a wielkości i szla ­ chetności ofiary właśni rodacy przez długie lata uznać nie

Spisano protokół i przeszukano dokładnie oskarżonego, lecz nie znaleziono, nic prócz pół suwerena, który się był dostał pomiędzy podszewkę kamizelki, zdawało się

dzą partyjni przywódcy? Zastanów się chwilę, pomyśl jjaką potęgą mógłbyś być Ludu Polski, gdybyś zbudził się z letargu i gnuśnej drzemki, otrząsnął z partyjnego

downego obrazu Matki Boskiej w Guadelupie przybył tłum wiernych, liczący dużo ponad sto tysięcy osób. Wśród pielgrzymów znajdowało się