1 9 7 3
(MESOM
E W A N G E L I A - Ż Y C I E i M Y Ś L C H R ZE Ś C IJ A Ń S KA — JEDNOŚĆ — POWTÓRNE P R Z Y J Ś C IE CH RYSTUSA
„ALBOW IEM Z A P Ł A T Ą ZA GRZECH JEST SM IERC, ŁECZ D A R E M Ł A SK I BO ŻEJ JEST ŻYWOT W IECZNY W CH R YSTUSIE JE ZU SIE, P A N U N A SZ Y M ”
(R zym . 6,23)
GHRZEŚGIJIIINl C hw ała Boża
EW AN6ELIA
ŻYCIE f MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ
POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA
Rok założenia 1929
Warszawa, Nr 11., listopad 1973 r.
CHW AŁA BOŻA
POW O ŁA NI DO WIECZNOŚCI PO SZU K IW A N IE CELU ŻYCIA O RZECZACH OSTATECZNYCH K U R SY LETNIE: O STRÓDA I, OSTRÓDA II i LIW A
ZA BU R T Ą
LIST Y DO „G ŁO SU E W A N G ELII”
B IB LIA I TEOLOGIA: DIATH EK E LIST ZZA OCEANU
B R A T A LEK SA N D ER KUC (W SPOM NIENIE)
K RO NIK A
M iesięcznik „C h rześcijan in ” w ysyłany je s t bezp łatn ie; w ydaw anie je d n a k cza
sopism a um ożliw ia w yłącznie ofiarność C zytelników . W szelkie o fiary n a czaso
pism o w k ra ju pro sim y k ierow ać n a k onto Z jednoczonego Kościoła E w ange
licznego: PKO W arszaw a, I Oddział M iej
ski, N r 1-14-147.252, zaznaczając cel w p ła ty n a odw rocie blan k ietu . O fiary w p ła
cane za g ran icą należy k ierow ać przez oddziały ' zagraniczne B an k u P o lsk a K a sa Opieki, n a ad res P rezy d iu m Rady Zjednoczonego Kościoła Ewangelicznego w W arszaw ie, ul. Z agórna 10.
W ydaw ca: P rezydium R ady Z jed n o
czonego K ościoła E w an geliczn ego w PRL. R edaguje K olegium . Józef M rózek (red. nacz.), M ieczysław K w iecień (z-ca red. nacz.), Edward Czajko (sekr. red.), Jan T ołw iński.
A dres R edakcji i A d m in istracji:
00-441 W arszaw a 1, u l. Zagórna 10.
T elefon : 29-52-61 (w . 8 lu b 9). M ate
riałów nad esłan ych n ie zw raca się.
RSW „Prasa”, W arszaw a, Sm olna 10/12. N akł. 5000 egz. Obj. 3 ark.
Zam. 1472. R-89.
Celem stw orzenia w szechśw ia ta i historii je s t objaw ienie ch w ały Boga czyli doksofania. Chwała Boża została objaw iona w s tr u k tu rze i ży c iu św iata, a także w ty m , że d zień po d niu Boże słońce św ieci zarów no dla spraw iedliw ych , ja k i niespraw iedliw ych. Bóg objaw ił S w o ją chw ałę w S w o im po stępow aniu z Izraelem , a ta kże poprzez Szcoje kierow anie narodam i świata. Bóg S a m siebie obda
rza chwałą, ale ta kże szu ka ch w a ły S w o je j w wolności, pełni, w ie l
kości i p iękn ie tego św iata; szu ka w błogosław ieństw ie, które z s y ła na S w o je stw orzenie. Bóg je s t p ełen ch w a ły jako Stw órca, ale je s t jeszcze bardziej ch w a lebn y jako Zbaw iciel. J e st On pełen ch w a ły w S w o im gniew ie, ale bardziej chw a lebn y w S w o je j w ie r
ności i lasce. A za te m p rzyjście C hrystusa na św ia t je s t w y p e łn ie n ie m doksofanii w ty m kwiecie. Z ycie, śm ierć i zm a rtw y c h w sta nie Jezusa C hrystusa je s t o bjaw ieniem ch w a ły Bożej. „W idzieliś
m y chawłę Jego” — ja k powiada ew angelista Jan (1,14).
Co to w ięc zn a czy być B o ży m stw o rze n ie m ? Z naczy to chwalić, uw ielbiać Boga, u czestniczyć w doksologii. K a żd y a k t tw ó rczy Boga naw o łuje stw orzenie do uw ielb ien ia Boga. Bóg um ieścił czło
w ie k a pośród stw orzenia po to, b y jako przedstaw iciel stw orzenia chw alił Boga. A le człow iek p o w od o w an y d em o n iczn ym sam ouw iel
bieniem , zb u n to w a ł się p rzeciw ko sw e m u S tw o rzycielo w i. 1 od tego czasu dzieje św iata są sta ły m k o n flik te m m ię d zy g l o r i a d e i (chwałą Bożą) a g l o r i a m u n d i (chwałą świata). Ten k o n flik t osiągnął sw ój szczy t i sw ó j p u n k t zw r o tn y w ów czas, k ie d y objaw ienie chw ały B ożej znalazło sw oje w yp ełn ien ie. Boża d ok
sofania w p rzy jśc iu Jezusa C hrystusa powołała do istnienia K o ś
ciół, k tó r y uniża się przed chwałą Bożego m iłosierdzia objaw ione
go na k rzy żu . Tak w ięc pierw otne przeznaczenie ludzkości stało się rzeczyw istością w histo ryczn ej fu n k c ji Kościoła, tzn. w służbie Kościoła C hrystusow ego dla chw ały Boga. „G dzież te d y jest chlu
ba? W y k lu c zo n a !” (R zym . 3,27).
A le objaw ienie chw ały B ożej w p ie r w sz y m p rzyjśc iu C hrystusa je s t doksofanią w św iecie, k tó r y nie m a m iejsca dla doskonałego objaw ienia ch w a ły Boga. U w ielbienie, chwała Boga w Kościele Jezusa C hrystusa je s t doksołogią w świecie, k tó r y szuka w łasnej chw ały. Dlatego zarów no p ierw sze p rzyjście C hrystusa, ja k i K o ś
ciół w sk a zu ją na in n y św iat. G dy doksofania osiągnie w reszcie n ie
ograniczone w y m ia ry , w te d y ta kże doksołogią nie będzie miała ża d n ych przeszkód. K ie d y Bóg odsłoni S w o ją tw a rz i u ze w n ę trzn i pełnię S w o je j chw ały nad niebem , ziem ią i p ie k łe m — wów czas nareszcie w szelkie stw orzenie upadnie przed Jego chwałą i będzie w y w y ższa ć Jego im ię. To ostateczne objaw ienie chw a ły B ożej roz
pocznie się z chw ilą osobistej ingerencji Boga w uporządkow anie historii. W ów czas siły dem oniczne zostaną ostatecznie pokonane, a S a m C h rystus się objaw i i odniesie ostateczny tr y u m f nad n a j
bardziej ś m ie rte ln y m w rogiem Boga i człow ieka. W szy sc y słud zy Boga, k tó rzy w sp ó łu czestn iczyli w pracy m ającej na celu osta
te c zn y tr y u m f, odejdą na odpoczynek, a C h rystu s ta kże p rzekaże S w ó j urząd. Bóg będzie w s z y s tk im w e w s z y s tk im . B ędzie to Boża godzina.
(c)
2
Powołani do wieczności
„O głęb ok ości b ogactw a i m ądrości, i p ozn an ia B oga. Jak że n iezb a d a n e są w y ro k i Jego i n ie w y śled zo n e drogi Jego. B o któż p ozn ał m yśl Pana? A lb o któż b ył doradcą Jego? A lb o któż d al M u coś w p ierw , aby za to otrzym ać odpłatę? A lb o w iem z N iego i pnzez N iego i ku N iem u jest w szy stk o ; Jem u n iech b ęd zie ch w a ła na w iek i.
(R zym . 11, 33-36).
W m odlitw ach ludu Bożego często po w ta
rza się prośba: „Przyjdź, P an ie J e z u ”. P raw d zi
wie w ierzący człowiek, dziecko Boże oczekuje n a pow tórne przyjście P a n a Jezu sa i stąd owa prośba, pragnienie w yrażone w m odlitw ach.
W iele m iejsc w Piśm ie Ś w iętym p o tw ier
dza nam fakt, że przyjście P ań sk ie jest blisko.
N ikt jed n ak nie jest w stanie określić dokład
nie daty przyjścia Pańskiego. Ale Pism o Św ię
te w sposób dokładny c h rak tery zu je nam czasy ostateczne, poprzedzające przyjście Pańskie. P o jed n an y z Bogiem przez zasługi Jezusa C h ry stu sa, praw dziw ie w ierzący człow iek jest pew ien, że życie wieczne będzie spędzał w chw ale Bo
żej.
Po tru d ach ziemskiego życia, po walce i znoju odpoczniem y w K rólestw ie Niebieskim . W ieczny pokój i niekończąca się radość będą naszym udziałem . Pew ność zbaw ienia i p e r
spektyw a wiecznego przebyw ania w Bożej chwale pow inny nas m obilizować do lepszej i w ydajniejszej służby w W innicy Pańskiej.
Je d n ak świadomość tego, że nie m am y trw ałego m iejsca tu, n a ziemi, pow oduje tęs
knotę w sercach ludzi w iary za niebiańską oj
czyzną.
M iłosierny Bóg w Jezusie C hrystusie p rzy bliża się do każdego człowieka. On nie chce śm ierci grzesznika. Jezus C hrystus przyszedł ażeby ratow ać i zbawić każdego grzesznika. J e go k rew przelan a na k rzyżu Golgoty m a moc oczyścić każdy Twój grzech. W Jezusie C hrys
tusie możesz osiągnąć życie wieczne. N ie zwle
kaj więc, lecz w yznaj P a n u Jezusow i swoje grzechy i p rzy jm ij Go jako swojego osobistego Zbawiciela. On d a ru je ci życie wieczne, s ta
niesz się Bożym dziecięciem. P a n Jezu s pow ie
dział: „Zapraw dę, zapraw dę pow iadam wam , kto słowa Mego słucha i w ierzy Tem u, k tó ry Mnie posłał, m a żyw ot w ieczny i nie stanie przed sądem , lecz przeszedł z śm ierci do żyw o
ta ” (Jan 5,24).
Przez śm ierć przechodzim y do wiecznego, niekończącego się życia z Bogiem. C zytając Sło
wo Boże poznajem y zaw arte w nim praw dy, mówiące o w iecznym życiu w chw ale. W ielu otaczających nas ludzi w sw ym postępow aniu odeszło daleko od Boga. W szystko, co Bóg stw orzył, m a swój cel i przeznaczenie. I nie
jednokrotnie m a w iększą wartość, aniżeli to
człow iek może ocenić. P ra w a Boże, rządzące n a
tu rą są czasam i ledwo dostrzegalne. N iekończą
ce się jest ich działanie, a ich znaczenie jest praw ie dla nas zakryte.
M ożem y jedynie pow tórzyć za Apostołem Paw łem : „O głębokości bogactw a i m ądrości, i poznania Boga Jak że niezbadane są w yroki Jego, i nie w yśledzone drogi Jego. Bo któż poz
nał m yśli P an a ? Albo kto b y ł doradcą Jego?
Albo któż dał M u coś w pierw , aby za to otrzy
m ać odpłatę? A lbow iem z Niego i k u N iem u jest w szystko. Je m u niech będzie chw ała na w ieki” .
D la w ielu ludzi, uw ażających się za praw dzi
wie w ierzących, czytanie Biblii stało się bardzo pow ierzchow ne. A jed n ak w Piśm ie Św iętym pokazana jest Boża m ądrość, Bóg objaw ia Swo
ją wolę, m yśli i plany przez pow ołanych przez Siebie mężów. Duch Boży, k tó ry nam jest da
ny, czyni Boże Słowo zrozum iałym . Apostoł P a w eł ta k pisze w 1 liście do K o ry n tian (2,12):
„A m yśm y otrzym ali nie d ucha św iata, lecz D ucha, k tó ry jest z Boga, abyśm y wiedzieli,
czym nas Bóg łaskaw ie o b darzył” .
Bogate jest słowo daro w ane nam przez Boga, Ono zaw iera n au kę, historię, praw o, p ro roctwo, przypow ieść, m odlitw ę, świętość, zw y
cięstwo, pew ność zbaw ienia. Biblia w skazuje na teraźniejsze i przyszłe rzeczy. Każdy, k to z w ia
r ą czyta i p rzy jm u je Boże Słowo, poznaje bo
gactw o obietnic i m yśli Bożych. Lecz nasze roz
poznanie m yśli Bożych jest przysłow iow ą krop lą w m orzu lub ziarnkiem piasku. Pełność Bo
żego Słowa poznam y dopiero w Niebie.
P ew ien kaznodzieja przytoczył kiedyś w sw ym kazaniu takie św iadectw o: K iedy znajdę się już w Niebie, wówczas do m ężów Biblii zw racał się będę z p ytan iam i. P ro ro k a Izajasza zapytam , czy w iedział o k im pisze w 53 roz
dziale, kiedy opisyw ał cierpienie m ęża boleści?
Apostoła P aw ła jak i to cierń b y ł w jego ciele?
Mojżesza i Eliasza sp y tam się o czym rozm a
w iali z P anem Jezusem n a Górze P rzem ienie
nia. P a n a samego zapytam , o czym pisał na piasku po rozm ow ie z faryzeuszam i i uczonymi w Piśm ie? M am jeszcze w iele innych pytań, lecz wiem, że D uch Boży w prow adzi w głębię Bożych praw d.
G orącym prag nien iem A postoła P aw ła b y ło poznanie i naśladow anie Jezu sa C hrystusa.
I to pragn ienie usunęło w cień w szystkie inne
3
zagadnienia i problem y jego życia. D roga Je z u sa prow adzi poprzez poznanie Go, naśladow anie i podporządkow anie się Jego woli św iętej. A pos
toł Paw eł tak pisze w Liście do R zym ian: „A jeśli dziećmi Bożymi jesteśm y, to jesteśm y i dziedzicam i Bożymi, a współdziedzicam i C hrys
tusa, jeśli tylko razem z Nim cierpim y, abyśm y także razem z Nim uw ielbieni b y li” (8,17).
W d niu pow tórnego przyjścia po Swój Koś
ciół w ybrany, Pan Jezus objaw i Sw oją chw ałę i moc. I my, lud Jego, p rzem ienieni będziem y i w yjdziem y Mu naprzeciw ko. W spółczesnem u człowiekowi tru d n o jest uw ierzyć, że Jezus, k tó ry u m arł p raw ie d w a tysiące la t tem u, p rz y j
dzie znowu. Apostoł P io tr p rzypom ina nam o istnieniu ludzi, k tórzy nie ty lk o podw ażają praw dę o pow tórnym p rzy jściu P an a naszego, Jezusa C hrystusa, ale także p raw ie o zm ar
tw ychw staniu P ań sk im i w iele in nych zagad
nień zaw artych w Piśm ie Św iętym .
Odejście od Bożych p raw d i ich zniekształ
canie jest jed n ą z cech ch arak teryzu jący ch
„Czasy ostateczne” . Apostoł Paw eł w 2 Liście do T ym oteusza tak c h a rak tery zu je nam ludzi żyjących w czasach poprzedzających przyjście Pańskie.
P o słu ch a jm y : „A to wiedz, że w dniach ostatecznych n a sta n ą tru d n e czasy: Ludzie bo
w iem będą sam olubni, chciwi, chełpliw i, pyszni, bluźniercy, rodzicom nieposłuszni, niew dzięcz
ni, bezbożni. Bez serca, nieprzejednani, prze
w rotni, niepow ściągliw i, okrutni, niem iłujący tego, co dobre. Z drajcy, zuchwali, nadęci, m iłu jący w ięcej rozkosze niż Boga, k tórzy p rzyb ie
ra ją pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej m ocy” .
E w angelista Łukasz podobnie porów nuje ludzi współczesnych, do ludzi z okresu Noego, żyjących w okresie poprzedzającym potop. P o
dobnie tak, ja k wówczas w spółczesny człowiek żyjąc z dnia na dzień, nie troszczy się o życie w wieczności.
Piękno i pełność w yk o n an ia Bożych obiet
nic w pełni u kazana nam będzie w Niebie.
Służm y Bogu w iernie i z ufnością. Od naszego pojedn ania z Bogiem, od podporządkow ania się woli Bożej, od naszej w iary i głębokiej ufności Bogu uzależnione jest nasze przyszłe i błogo
sław ione w chw ale Bożej życie.
K azim ierz M uranty
SPOTKANIE Z SALO M O NEM (1)
Poszukiwanie celu życia
„Słow a kaznodziei, syna D aw id ow ego, k róla w J e- ruzalem ie. M arność nad m arnościam i, pow iad a k a zn o dzieja, m arność nad m arn ościam i — w szy stk o m a r
ność. Cóż przyjdzie c zło w ie k o w i z w szelk ieg o trudu, jak i zadaje sobie pod słoń cem ? P ok olen ia przychodzą i odchodzą, a ziem ia trw a po w szy stk ie czasy. S łoń ce w schodzi i zachodzi, a na m iejsce sw o je śp ieszy się z pow rotem , i znow u tam w sch od zi. K u p o łu d n io w i ciągnąc i ku p ółnocy w racając, k o listą drogą w ie je w iatr i zn ow u w raca na drogę krążenia. W szyst
k ie rzeki p łyn ą do m orza a m orze w c a le n ie w z b ie ra; do m iejsca, do którego rzek i p łyną, zdążają one bezustannie... N ie nasyci się oko p a trzen iem a n i ucho n ap ełn i słu ch an iem . To, co było, jest tym co będzie, a to, co się stało, jest tym , co zn ow u się sta n ie: w ięc nic zgoła now ego n ie m a pod słońcem . J e śli jest coś, o czym by się rzekło: „Patrz, to coś n o w eg o ” — to już było w czasach, k tóre b yły przed n am i. N ie m a pam ięci do tych, co b yli, ani też po tych , co będą, nie b ędzie pam ięci u tych, co będą p óźn iej”.
(Kazn. Sal. 1,1—11).
M łody c zło w ie k w n a sz y c h cza sa c h sto i p rz e d liczn y m i, s k o m p lik o w a n y m i p ro b le m a m i, k tó r e s ą p o w a ż n ie jsz e n iż w p rzeszło ści. W ie k X X n a z y w a m y w ie k ie m z m e c h a n iz o w a n y m , e r ą a to m o w ą , w ie k ie m k o sm iczn y m , k tó r y p rz y s p o rz y ł m ło d e m u u m y s ło w i w ie le tru d n o śc i, p rz e z k tó r e w ż a d e n sp o só b sam n ie zd o ła p rz e b rn ą ć .
Co d z ie ń je s te ś m y ś w ia d k a m i w ie lk ic h w y d a rz e ń , k tó r e d z ie ją się w b ły s k a w ic z n y m te m p ie . W o jn y , k a ta k liz m y , e p id e m ie w s tr z ą s a ją c a ły m ś w ia te m d r ż ą cy m w p o sa d a c h . D w ie trz e c ie m ie sz k a ń c ó w ś w ia ta o d c z u w a b r a k p o d s ta w o w y c h śro d k ó w d o życia. J e s z cze b a rd z ie j g ro ź n a je s t s y tu a c ja m ło d z ie ż y n a Z a c h o dzie, g d z ie p a n u je k o s z m a r z a ż y w a n ia n a rk o ty k ó w , w y w o łu ją c y c h h a lu c y n a c je , c z y n ią c y c h c z ło w ie k a z u p e łn ie n ie z d o ln y m d o p ra c y i d o życia.
T a k ie i p o d o b n e p ro b le m y s t a ją p rz e d m ło d y m c z ło w ie k ie m i w p r a w i a ją go w w ie lk ie z a k ło p o ta n ie .
P o n a d to jesz c z e je d e n b a rd z o fu n d a m e n ta ln y p r o b le m n u r t u j e w sp ó łc z e s n e g o cz ło w ie k a , a m ia n o w ic ie : jaka je s t przyczyna i c e l istn ie n ia czło w ie k a ? P o co is tn ie ję ? — z a d a je so b ie p y ta n ie d z is ie jsz y człow iek.
J a k i je s t se n s ż y c ia ? O to d y le m a t w sp ó łc z e sn e g o czło
w ie k a . T y c h p y ta ń n ie m o żem y p rze o c z y ć czy z ig n o ro w ać. O n e b o w ie m n u r to w a ły ró w n ie ż lu d z i ż y ją c y c h n a p rz e s trz e n i h is to rii. S ta w ia ją o n e c z ło w ie k a p rz e d z a g a d k ą życia.
Is tn ie je je d n a k K się g a n a p is a n a ty s ią c ł a t p rz e d n a ro d z e n ie m się C h ry s tu s a , k tó r a w z d u m ie w a ją c y sp o sób z a jm u je się p ro b le m e m c elu istn ien ia człow ieka.
J e j a u to r e m b y ł S a lo m o n , k r ó l iz ra e ls k i, z n a n y w ó w c z e sn y m św ie c ie ja k o w ie lk i czło w ie k . I o n z m a g a ł się z ty m s a m y m p ro b le m e m , a r e z u l ta t teg o z m a g a n ia z o sta ł z a p is a n y n a k a r t a c h K się g i K a z n o d z ie i S a lo m o n a .
Z a s ta n ó w m y się w ię c n a d te k s te m P is m a Ś w ięteg o , k tó r y p rz y to c z y liśm y n a w stę p ie . P o s ta w io n e w n im
4
zo stało W ażne p y ta n ie . J a k i je s t sen s ż y c ia ? S a lo m o n z a c z y n a tu od sw o je j o so b iste j sy tu a c ji, ja k o c z ło w ie k a z a d a ją c e g o so b ie p o d s ta w o w e p y ta n ie : j a k i je s t sen s ży cia lu d z k ie g o n a zie m i?
Ż ycie w y d a je się b y ć ty lk o n ie k o ń c z ą c y m się i b e z sen so w n y m , p o w ta rz a ją c y m się c y k lem , p o d o b n ie do cy k lu , m a ją c e g o m ie js c e w p rz y ro d z ie .
J e d n o p o k o le n ie n a s tę p u je po d ru g im , p o d o b n ie ja k n a s tę p u je zach ó d po w sc h o d z ie sło ń ca, j a k w ia tr k rą ż y po w y ty c z o n y c h p rz e z B o g a s z la k a c h , j a k rz e k i p ły n ą do m o rz a , a m o rz e n ie w y le w a .
Co z tego, że w ia tr w ie je ? Co z tego, że rz e k i p ły n ą , a le k u ja k ie m u c e lo w i? Co z tego, że ży ję, sk o ro życie, je s t p ró ż n e , m o n o to n n e i b o le s n e — s n u je ro z w a ż a n ia w sp ó łc z e sn y czło w ie k . N ie m o że b o w ie m zn ale źć z a d o w a la ją c e j o d p o w ie d z i n a z a g a d k ę życia.
B ra k ta k ie j o d p o w ied zi m ęcz y c z ło w ie k a i s p ra w ia , że c a łe jeg o życie je s t ja k b y u s ta w ic z n y m o d c z u w a n ie m m dłości.
M ój d ro g i P rz y ja c ie lu ! P is m o Ś w ię te m ó w i, że b r a k c e lu w ży ciu o d c z u w a ty lk o c z ło w ie k z n a jd u j ą cy się d a le k o od B oga, b ę d ą c y w s ta n ie re b e lii, b u n tu p rz e c iw k o S tw ó rcy , i w ła ś n ie d la te g o c z ło w ie k u tr a c ił se n s i cel sw eg o is tn ie n ia . R o z w a ż a n ia te s n u ł S a lo m o n w o k re s ie d e p re s ji i u p a d k u w g rz e c h , w czasie g d y u tr a c ił sp o łeczn o ść z B ogiem , a ż y ł d la sieb ie, s z u k a ją c c e lu ży cia z a p o m o cą ro z u m u , ro z ry w e k , p r o g r a m ó w k u ltu r a ln y c h i w ie lu in n y c h rzeczy . P o te m po w ie lu la ta c h b ezo w o cn y ch p o s z u k iw a ń szczęścia n a p is a ł k sięg ę, k tó r a n a z aw sze s ta ła się z n a k ie m o s trz e g aw czy m , sw ego ro d z a ju , „ m e m e n to ” d la k a ż d e g o czło w iek a, k tó r y z m ie rz a ją c w ty m k ie r u n k u , n ie w ą tp li
w ie z m a r n u je całe s w o je życie, i w k o ń c u sa m o tn ie ro z c z a ro w a n y i ro zg o ry czo n y , s tw ie rd z i, ż e tego', cze
go *szukał — n ie zn a la z ł.
J a k w ie lu ta k ic h ro z c z a ro w a n y c h i ro z g o ry c z o n y c h lu d z i c o d z ie n n ie sp o ty k a m y . S ło w o B oże w K sięd ze Iz a ja s z a m ó w i: „M łodzi się m ę c z ą i n u ż ą , s ła b n ą i c h w ie ją się m ło d z ie ń c y : lecz ci, co z a u fa li P a n u , od
z y s k u ją siły, o tr z y m u ją sk rz y d ła ja k o o rły , b ie g n ą bez zm ęc zen ia, bez z n u ż e n ia id ą ” .
W ięc p ó k i n ie je s t za późno, p ó k i słyszysz Boży głos, p rz y jd ź do P a n a Je z u s a , k tó r y p o w ie d z ia ł:
„P ó jd źcie do M n ie w szyscy, k tó r z y je s te ś c ie s p r a c o w a n i i o b ciąż en i, a J a w a m s p r a w ię o d p o c z n ie n ie ” .
Z o sta w sw o je p e sy m isty c z n e m y śli, p rz y jd ź do N iego. J u ż ty s ią c e m ło d y c h łu d z i p rz y s z ło ze S w o im i p ro b le m a m i d o P a n a J e z u s a C h ry s tu s a , w y z n a ło M u s w o ją b ie d ę i g rzech y , a O n p rz e b a c z y ł, p o silił, u w o l
n ił od n a ło g ó w p ija ń s tw a , p a le n ia , n a rk o m a n ii i i n n y c h z n ie w a la ją c y c h rzeczy i u c z y n ił ic h lu d ź m i szczę
śliw y m i, m a ją c y m i w s p a n ia ły cel w życiu, z n a ją c y m i sen s is tn ie n ia , ra c ję b y tu .
Z aczn ij czy ta ć B ib lię! E w a n g e lia w e d łu g św . J a n a p rz y ta c z a w ie le ro z m ó w P a n a J e z u s a z lu d ź m i ro z c z a ro w a n y m i k ło p o ta m i życia. I k a ż d y z n ic h o d sz e d ł do d o m u z ro z w ią z a n y m p ro b le m e m życia. T o sam o sp o tk a i C ieb ie! A w ię c s ta ń p o s tro n ie P a n a J e z u s a C h ry stu sa , a O n ci d o p o m o że d o jś ć do w ła śc iw e g o ro z w ią z a n ia z a g a d k i życia. U czy ń to jesz c z e dziś!
H enryk T urkanik
O rzeczach ostatecznych
T em atem tego opracow ania jest kw estia ostatecznej in terw en cji Boga w dzieje św iata, interw encji, k tó ra obecny św iat doprow adzi do końca, a ustanow i w pełni now y porządek za
początkow any w chw ili pierw szego przy jścia Jezu sa C hrystusa. Ten rozdział teologii nazyw a się eschatologią czyli nau k ą o rzeczach ostatecz
nych.
O STA TEC ZN A M A N IFE ST A C JA K RÓLEW SKICH RZĄDÓ W BOG A
Nasze rozw ażania rozpoczniem y od zw ró
cenia uw agi n a Boże plan y odnośnie do dziejów św iata, oraz na sosób, w jak i te p lan y zostaną ostatecznie zrealizow ane.
Starotestamentowe oczekiwanie (Mich. 4,1-7) P rorocy izraelscy głęboko przeżyw ali sy
tu ację zła i niespraw iedliw ości, k tó rą widzieli wszędzie. W idzieli oni, że n aw et naród izrael
ski jest grzesznikiem i dlatego w szelkie klęski, nieszczęścia, któ re na niego spadały, tłum aczyli jako znak Bożego sądu nad ludem . Byli głęboko w strząśnięci z pow odu cierpienia ludzi niew in
n ych i powodzenia, d o statk u — niespraw ied li
wych. Tęsknili przeto za pokojem i bezpieczeń
stw em na ziemi. W tych swoich problem ach i p y tan iach podtrzy m y w ała ich jed yn ie ich w ia
ra w Jahw e, Pana, jako Boga historii, Boga dziejów. W ierzyli, że pew nego dnia Bóg Sam będzie interw en iow ał w dzieje św iata, by u sta nowić sw oje królew skie rząd y w śród ludzi, by ustanow ić p raw d ę i spraw iedliw ość w śród ludzi Oczekiw ali dnia, kiedy Jeru zalem będzie ośrod
kiem pokojowego św iata, w k tó ry m potom ek D aw ida będzie panow ał n ad narodam i przy n o
sząc zbaw ienie dla w szystkich ludzi. K rótko mówiąc, prorocy w ierzyli, że Bóg Sam będzie interw eniow ał w dniach ostatecznych dla u sta
now ienia Swoich rządów w śród ludzi (Izaj.
9,17; 11,1-9).
Św it nowej ery (Łk. 1,68-79).
G dy nadeszło w ypełnienie czasu Bóg zesłał Syna Swego, Jezu sa C hrystusa, M esjasza, celem zain augurow ania Bożego królew skiego panow a
nia w śród ludzi. Jezus głosił, że przybliżyło się K rólestw o Boże, a dowodów, że Bóg in te rw e n iu je w życie św iata nie brakow ało: przyjściu Jezusa tow arzyszyły znaki i cuda, k tóre zm u
szały ludzi do w yznania: „Bóg naw iedził lud sw ój” (Łk 7,16). A po śm ierci Jezu sa i zm ar
tw ychw staniu, D uch Ś w ięty został zlany na Kościół (por. Joel 2,28-32). Jezus naw oływ ał lu dzi, by weszli do tego K rólestw a, a po Jego śm ierci Jego uczniow ie zw iastow ali tę sam ą Ew angelię zbaw ienia przez w iarę w Niego.
I faktycznie now a e ra nadeszła; dla w szyst
kich, k tórzy m ają oczy, by widzieć, Bóg p rzy
szedł w mocy. Nie wszyscy jed n ak uw ierzyli
dobrej ■ wieści, i zew nętrznie św iat nie w ydaje się w yglądać zupełnie inaczej. T ak więc nasz obecny św iat, w iek obecny jest swego rodzaju okresem przejściow ym . S ta ra e ra została osą
dzona i skazana n a zginienie, a now a e ra już dla nas nadeszła. Chrześcijanie, choć ży ją jesz
cze w starej erze, są już członkam i now ej ery.
W Swoim m iłosierdziu Bóg — nim sprow adzi starą erę do ostatecznego końca — przew idział ten „in terw ał” po to, by wszyscy ludzie m ogli słyszeć Ew angelię i m ieli możność stać się u - czestnikam i nowej ery.
W ażną spraw ą jest to, że koniec starej ery już się rozpoczął. O bietnice Boże zaczęły się w y pełniać w Jezusie C hrystusie, i moc now ej ery w idzim y już w działaniu. Pierw sze przyjście Jezusa jest więc dowodem, że pew nego dnia Bóg doprow adzi sta rą erę do całkow itego koń
ca i Sam rozpocznie panow anie n ad ludźm i no
wej ery. C hrześcijanie przeto czekają n a dopeł
nienie wielkiego czynu Boga rozpoczętego w chwili pierwszego przyjścia Jezu sa C hrystusa.
Pełne nadejście nowej ery (2 Pt 3,1-14)
Bóg rozpoczął Sw oje rządy! Takie jest zn a
czenie, sens pierwszego p rzyjścia Jezu sa C h ry s
tusa. Ale nie w idzim y jeszcze, b y w szystko b y ło Mu poddane. Ś w iat obecny nie je s t jeszcze tym m iejscem, za k tó ry m tęsk n ili sta ro te sta- m entow i prorocy. Bóg nie jest jeszcze otw arcie i w pełni uznanym Królem , a zło i niesp raw ied
liwość n adal panu ją. Je d n ak N ow y T estam ent obiecuje, że Bóg, k tó ry rozpoczął panow anie w Jezusie C hrystusie, pew nego dnia obejm ie rzą dy nad w szystkim i ludźm i. Obecny w iek zły przem inie, a Bóg powoła do istn ien ia now e nie
bo i now ą ziemię, w któ ry ch spraw iedliw ość m ieszka. W dniu tym Bóg będzie sądził w szyst
kich ludzi w edług uczynków ich, a ci, co poddali się Jego panow aniu, stan ą się obyw atelam i No
wego Jeruzalem , m iasta Bożego, i będą p an o wać z Nim na wieki. Tego w szystkiego dokona Bóg w chwili pow tórnego przyjścia Swego Sy
na. Jezu sa C hrystusa, Zbaw iciela i Sędziego Wszystkich ludzi.
T eraz m usim y spojrzeć bardziej dokładnie na to w ydarzenie.
POW TÓRNE PRZYJŚCIE P A N A JE ZU SA C H R YSTUSA
Przyjście Jezusa Chrystusa (Tyt. 2,11-14) P raw d ę o pow tórnym p rzyjściu Jezusa C hrystusa w y raźn ie podaje przekaz Nowego Testam entu. Szczegóły odnoszące się do tego przyjścia są jednak bardzo niejasn e i dlatego nie sposób na ich tem at dogm atyzować. Pow o
dem tego jest fakt, że tak niesłychanie w ielkie w ydarzenie jak koniec ludzkich dziejów może być jedynie przedstaw ione w sym bolach, po
dobnie, jak n a tu rę Sam ego Boga m ożem y opi
sać jedynie za pośrednictw em symbolów. Choć m ożem y na podstaw ie tych sym bolów ustalić pew ne p raw d y odnoszące się do pow tórnego przyjścia Jezusa, to jednak byłoby rzeczą niez
b y t m ąd rą tłum aczyć je w szystkie dosłownie, literaln ie lub w czytyw ać w nie nasze w łasne m yśli, poglądy. N ieprzestrzeganie tej zasady doprow adziło do p ow stania w ielu bezpodstaw nych spekulacji na tem a t pow tórnego przyjścia Jezu sa C hrystusa. N ajbezpieczniej przeto będzie pozostać jedy nie p rzy zaakcentow aniu praw d y o fakcie pow tórnego przyjścia Jezusa C hrystusa.
Jezus Sam w yraźnie m ów ił o Sw oim pow tó rn y m p rzy jściu (Mt 25, 31 nn.; M k 8,38; 13,26;
14,62; Łk 17,22-37). W skazyw ał n a to, że to przyjście poprzedzą różne w ydarzenia: pow sta
nie fałszyw ych zbawicieli, prześladow anie ludu Bożego oraz w zrost ludzkiej niepraw ości (Mk 13,1-25; por. 2 Tes. 2,3-12; 2 Tym . 3,12 n.), ale także stw ierdził, że n ik t nie może znać daty Jego p rzyjścia (Łk 17,20 n.; Dz. Ap. 1,7) i że tylko Ojciec w ie dokładnie kiedy to n astąp i (Mk 13,32).
Apostołow ie także w ierzyli w pow tórne przyjście Jezusa C hry stusa i naw oływ ali nowo naw róconych do prow adzenia św iętego życia jako przygotow ania n a ten dzień (Dz. Ap. 3,19- 21; Fil. 3,20 n.; 4,5; Kol. 3,4 n.; 1 Tes. 1,9 n.;
2 Tym . 4,1 n.; H ebr. 9,28; 1 P t 1,7; 1 J a n 2,28;
Obj. 1,7). T roską ich nie było to, by ludzie sie
dzieli z założonym i rękam i i czekali na ten dzień, lecz b y w iedli życie sług oczekujących przybycia swego pan a (por. Łk 12,35—48).
Ostateczna manifestacja zła (2 Tes. 2,3-12) Now y T estam en t m ów i nam , że pow tórne przyjście Jezu sa C h ry stu sa zostanie poprzedzo
ne przez o statn i w ysiłek, próbę zła m ającą na celu obalenie Boga. P rzed końcem dziejów św ia
ta szatan podejm ie decydującą próbę obalenia C hrystusa. P aw eł w ym ienia pew ną postać zw a
n ą A ntychry stem , podczas gdy J a n podkreśla że w ielu a n ty ch ry stó w już działa w świecie (1 J a n 2,18). W ostatniej księdze P ism a Ś w ięte
go m am y opis b itw y m iędzy Bogiem i szatanem (Obj. 19,11-21; 20,7-10). D okładne znaczenie ty ch pro ro ctw nie jest dla nas znane.
Problem milenium (Obj. 20,1-6)
M am y w N ow ym Testam encie jeden ustęp, k tó ry m ówi o pano w aniu C h ry stu sa i Jego św iętych w ciągu tysiąca lat. N a ten tem a t ist
n ieje w iele in te rp re ta c ji w śród teologów. Trzy głów ne teorie są w tej dziedzinie rep rezen tow a
ne: prem ileniałizm , postm ilenializm i am ilenia- lizm. W edług pierw szego poglądu po po w tór
nym p rzyjściu Jezu sa C h ry stu sa n astąp i Jego królow anie w espół ze św iętym i (do tej liczby w ejdą także chrześcijanie zm arli, którzy zm arw ychw staną) przez tysiąc lat, po czym n a stąpi ogólne zm artw y ch w stanie pozostałych um arłych, dzień sądu i życie nieba. W edług d ru giego poglądu pow tórne przyjście C hry stu sa n a
stąpi jako zakończenie okresu try u m fu E w an
gelii i ten okres try u m fa ln y jest ow ym m ile
nium . W edług trzeciego poglądu opis z O bja
w ienia 20 jest całkow icie sym boliczny i żad ne
go literalnego tysiącletniego królestw a nie n a
leży oczekiwać. Nie m a zgody w śród chrzęści-
jan, k tóry z tych trzech poglądów oddaje n a j
pełniejszą spraw iedliw ość nauce Nowego Tes
tam entu.
Zjednoczony Kościół Ew angeliczny jest zw olennikiem prem ilenializm u, tzn. w ierzy w T ysiącletnie K rólestw o Jezusa C hry stu sa na ziemi.
Jezus jako Sędzia i Zbawiciel (1 Jan 2,28-3,3) Pow tórne przyjście Jezusa jest Jego p rzy jś
ciem jako Sędziego w szystkich ludzi. Nowy T estam ent m ówi czasami o Bogu, czasam i o C hrystusie jako Sędzi (Rzym. 14,10 nn.; Fil.
2,10 n.), poniew aż Bóg oddał w szelki sąd C hrystusow i (Jan 5,22; Dz. Ap. 17,30 n.). W dniu tym C hrystus będzie sądził każdego czło
w ieka w edług uczynków jego i słów (Rzym.
2,5-11; 2 Kor. 5,10; M t 12,36 n.). To oczywiś
cie nie zaprzecza zasadzie uspraw iedliw ien ia z w iary, gdyż dowodem w ia ry są dobre uczynki i tylko ci, k tórzy uw ierzyli, zaufali C h rystuso
wi m ogą w ykonyw ać uczynki przyjem n e Bogu.
Sąd spotka także chrześcijan; o trzym ają n agro
dę lub poniosą stra tę w edle tego jak używ ali sw ych talentów (Mt 25,14— 30; 1 Kor. 3,12-15).
P ow tórne przyjście C h rystusa oznacza także to, że ukaże się On jako Zbaw iciel Swego ludu.
W dniu tym zostaną w ierzący p rzem ienieni i staną się podobni do Niego. Lud Boży nie b ę
dzie już dłużej atakow any przez pokusy, a zos
tanie doskonale uśw ięcony (Fil. 3,21; 1 Tes.
3,13; 1 J a n 3,2). Chrześcijanie zajm ą swoje m iejsce przy stole C hrystusa i będą panow ać z Nim na w ieki (Mt 8,11; Łk 22,30; Obj. 22,5).
ZM ARTW YCHW STANIE U M ARŁYCH
Z pow tórnym przyjściem C hry stu sa jest ściś
le zw iązane zm artw ychw stanie um arłych.
Stan przejściow y (Fil. 1,21-26)
S praw a stan u um arły ch przed zm artw y ch
w staniem jest otoczona tajem nicą. Jeśli przy p o
wieść o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19 nn.) należy potraktow ać jako m ów iącą o stanie pośred
nim u m arłych (co nie jest pewne), to m am y podstaw ę wnioskować, że pew nego rod zaju se
p aracja już istnieje m iędzy w ierzącym i a n ie
w ierzącym i um arłym i, w ierzący p rzeb y w ają w pokoju, a niew ierzący zn ajd u ją się w stanie m ę
ki. Ale może być rzeczą niepraw idłow ą in te r
pretow ać tę przypow ieść literalnie.
Jeśli chodzi o w ierzących, to P aw eł w y raź
nie mówi o nich, że p rzeb y w ają u P a n a (Fil.
1,23; por. 1 Tes. 4,14). P o k u tu jący ło tr poszedł do ra ju z Jezusem (Łk 23,43), a Szczepan w i
dział Jezusa, k tó ry w stał, b y p rzy jąć swego ucz
nia (Dz. Ap. 7,55-59). W szystko to zda się suge
rować, że śm ierć przenosi chrześcijanina b ez
pośrednio w atm osferę obecności C hrystusa.
Poza to dalej iść nie możemy. A gdy chodzi o stan przejściow y niespraw iedliw ych, to Nowy Testament milczy na ten temat.
Z m artw ychw stan ie i przem iana (1 Kor. 15,35- 57)
W chw ili pow tórnego przyjścia C hrystusa dw a w ażne w ydarzenia będą m iały m iejsce. Po pierw sze, um arli, k tórzy są w Chrystusie, zm artw y ch w stan ą i dołączą do tryum falnego m arszu Jezu sa C h rystu sa (1 Tes. 4,14-17). Po drugie, chrześcijanie, k tó rzy będą jeszcze w tym życiu w czasie Jego przyjścia, zostaną p o r
w ani n a spotkanie P a n a na pow ietrze. Wszyscy m ający udział w w yd arzen iu p orw an ia zostaną mocą Bożą przem ienieni i o trzy m ają nowe cia
ło. Poniew aż ciało i k rew nie m ogą odziedzi
czyć wiecznego K rólestw a Bożego i n ieśm iertel
ności, przeto chrześcijanie otrzy m ają now e „du chow e” ciało (1 Kor. 15,44). T ak ja k ziarno obu
m iera i d aje życie roślinie, tak nasze ciało u stą pi m iejsca now em u i doskonałem u ciału ducho
w em u w łaściw em u dla życia w niebie. Będzie to ciało podobne do ciała Jezu sa po zm artw ych
w stan iu (Mk 9,2 n.; Łk 24,39). Zycie w niebie będzie k o n ty n u acją n a skalę chw alebną nasze
go życia w C hrystusie tu ta j n a ziemi.
Przeznaczenie niewierzących (2 Tes. 1,5-10) Ci, k tó rzy nie są członkam i lu d u C hrystuso
wego nie będą uczestniczyć w przem ianie, k tó ra ch a ra k te ry z u je zm artw ych w stan ie chrześci
jan. N iem niej, ukażą się oni przed obliczem Boga i C hrystusa w d niu sądu (Mt 25,41 nn.;
J a n 5,28 n.; Dz. Ap. 24,15; Obj. 20,11-15). W y
rok, k tó ry spotkał ich ju ż w ty m życiu tam zo
stanie upraw om ocniony, raty fik o w an y (Jan 3,18 n.). Z ostaną oni skazani n a odłączenie od oblicza Bożego n a w ieki.
N ależy tu ta j p a rę słów pow iedzieć na te
m at tych, k tórzy nigdy nie słyszeli Ew angelii zbaw ienia. N ow y T estam en t wiele nie sp ekulu
je n a ten tem at, lecz raczej poleca Kościołowi Bożem u głosić E w angelię w szystkim ludziom, by oni także m ogli cieszyć się zbaw ieniem za
rów no tu ta j, jak i w wieczności. Przypuszcza się, że poganie będ ą sądzeni w edle tego św iatła, jakie posiadali. M am y podstaw y, b y sądzić, że ludzie, któ ry ch sposób życia w skazuje n a to, że p rzy jęliby C hry stu sa gdyby słyszeli o Nim, b ę dą napew no zbaw ieni w dniu ostatecznym po
niew aż ofiara C h rystusa odnosi się także do nich (Rzym. 2,12-16; por. M t 25,31 nn.). To, cze
go m ożem y być absolutnie pew ni, to w ielkie m iłosierdzie i absolutna spraw iedliw ość Boga, k tó ry chce aby w szyscy ludzie byli zbaw ieni i przyszli do poznania p raw d y (1 Tym . 2,4).
ŻYCIE W NIEBIE
Podobnie ja k wszystko, o czym m ówiliśm y w tym artyk ule, życie przyszłe może być przed staw ione jed yn ie w sym bolach. Je d n ak dw ie uw agi w zw iązku z tym należy uczynić.
(d o k o ń c z e n ie a r t y k u łu n a s ir , 17)
KURSY LETNIE 1973