• Nie Znaleziono Wyników

Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2011, nr 3 (373).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kulisy Powiatu Kluczbork - Olesno 2011, nr 3 (373)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

ISSN 1731 • 9897 Indeks 381314 Nakład 5500 cena 2 zł ( w tym 5%VAT)

intn

KOHTROL8W<IIT

ZWIĄZEK OTWUDYSTUYBIJUITO

20 stycznia 2011 r.

POWIATU KLUCZBORK - OLESNO

www.kulisypowiatu.pl

Rozpadła się rządząca województwem koalicja, a

Kryspin Nowak z Gorzo-

r

wa Śląskiego nie będzie już wicemarszałkiem. KU

Włamał się do przychodni OLESNO

BETON

transport pompa

46-300 Olesno ul. Leśna 3 tel. 034 359 84 08,603 689 021

www.wlodar.com.pl

PRZEOSIfBIOftSTWOPRODUKCYJHOHANOŁOWOlUStUGOl

Danuta StasiakW

Wyroby własne oferujemy w sklepach Praszka - Plac Grunwaldzki Olesno - ul. Pieloka Rudniki - Częstochowska Gorzów - Rynek 11 Żytniów - pawilon 65

OPOLSKA MARKA

Posadzkiitynki - agregatem, tel. 605 568 901

KLUCZBORK ŁOWOSZOW - OLESNO

Tadeusz Konar­

ski, dyrektor Admi­

nistracji Oświaty i rad­

ny powiatowy, swo­

ją wypowiedzią dla

"Gazety Prawnej"

wywołał protesty nauczycieli nie tyl­

ko w gminie Klucz­

bork, ale i w całej

Polsce. Kością niezgody jest... dziadow­

ski bicz. s.11

Trwa renowacja odnalezionego po ponad sześćdziesięciu latach pomnika, upamiętniającego mieszkańców wioski, którzy polegli w

czasie I wojny światowej. Dwuto­

nowy obelisk zako­

pany był w ziemi obok dzisiejszego przedszkola. Odna­

lazł go różdżkarz.

s. 14

STACJA PALIW „BAAG” PALIWA - SKLEP - OLEJE - 24h Olesno, ul. Częstochowska 1, tel. 34 350 43 27

SPRZEDAŻ HURTOWA PALIW 34 358 27 07

R

eklama

?

KLUCZBORK

Lekarze z przychodni napisali list otwarty do sta­

rosty Piotra Pośpiecha.

Skarżą się, że szpital chce zmonopolizować rynek

medyczny. s. 4

WOŁCZYN

Po sześciu latach walki gmina będzie miała wresz­

cie karetkę. Na pewno od lipca i na pewno na dwana­

ście godzin. Są szanse na

więcej. s. 12

PRASZKA

Na wydatki bieżące gmi­

nie brakuje 3 min zł. Jeże­

li nie uda się poprawić finansów, do urzędu wkro­

czy komisarz i przejmie

władzę. s. 10

OLESNO

Pośredniak nie ma pie­

niędzy na aktywizację bez­

robotnych. - Tak źle jeszcze nigdy nie było - mówi Maciej Flank, dyrektor PUP.

s. 15

603 888 399

EXTRA MASŁA

smak z Olesna

(2)

2 KULISY POWIATU W okół nas 20 stycznia 2011

Nasza sonda:

61

W poprzedniej sondzie pytaliśmy: - Czy obawiasz się noworocznych podwyżek cen?

Otowyniki:TAK -83 proc. NIE -17 proc.

Dziś pytamy:

- Czy polscy piłkarze ręczni zdobędą medal podczas trwających właśnie mistrzostw świata?

Cytat tygodnia

- Gdybym ja był premierem, nie byłoby katastrofy smoleńskiej.

Jarosław KACZYŃSKI, prezes PiS

Liczba tygodnia

Tyle procent ankietowanych Polaków uważa, iż raport MAK o przyczynach katastrofy smoleńskiej jest niewiarygodny.

Olesno: W krajowej czołówce

Gmina stawia na sport

W ogólnopolskim rankingu inwestycji w sport i kulturę fizyczną Olesno znalazło się na 3. miejscu w województwie i 28. w kraju.

W

rankingu, wadzonym przez pi­przepro­

smo samorządu terytorialne­

go "Wspólnota", uwzględ­

niano środki z samorządo­

wych budżetów przeznacza­

ne na infrastrukturę spor­

tową i wspieranie rozwoju kultury fizycznej. Pod uwa­

gę były brane lata 2007 - 2009, a pieniądze inwesto­

wane z uwzględnieniem in­

flacji przeliczane na jedne­

go mieszkańca. Olesno zna­

lazło się na 3. miejscu w wo­

jewództwie i 28. w kraju.

- Postawiliśmy w gminie na sport - mówi burmistrz Sylwester Lewicki. - Pie­

niądze na inwestycje w tym zakresie pozyskiwaliśmy z wszelkich dostępnych pro­

gramów rządowych i unij­

nych.

W ciągu ostatnich czte­

rech lat w mieście powstało lodowisko na terenie odkry­

tego basenu, przy Zespo­

le , Szkół skatepark, a przy miejskim stadionie system boisk orlik oraz kryta pły­

walnia Oleska Laguna.

- Za realizację tych inwe­

stycji wzięliśmy się w odpo­

wiednim czasie, bo teraz już środków zewnętrznych na tego typu zadania nie ma, albo jest niewiele - dodaje włodarz.

Gmina postawiła też na rozwój kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży.

Przy Oleskim Klubie Spor­

towym powstały nowe sek­

cje.

- Na przykład pływacka, która działa od kilku tygodni - dodaje Lewicki.

Tekst i zdjęcie MK

Brązowymi medalami odznaczono Łukasza Robakow­

skiego (z prawej)i Romana Sieca, a złotym - Krzysztofa Chalupczyńskiego. Odznaczenia wręczyła dh Teresa Tiszbierek, wiceprezes ZGZ O SP w Warszawie.

Byczyna: Nowy nabytek straży pożarnej

Wóz spod

igły W sobotę 15 stycznia strażacy otrzymali nowy samochód bojowy marki Volvo.

Boiska Orlika do użytku oddane zostały w lipcu 201 Or.

Praszka: Konkurs

Napisz wiersz nie tylko abstynencki

Praszkowskie Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich „Nasza szansa”

zaprasza do udziału w III powiatowym konkursie poezji.

T

ak jak w poprzednich latach jego hasło brzmi „Spotkanie z poezją abstynencką”.

- Konkurs adresowany jest do członków stowarzyszeń, klubów i grup abstynenc­

kich powiatu oleskiego, młodzieży szkolnej, a także osób, które interesują się poezją - mówi Piotr Zybura, szef Stowarzyszenia.

- Jego cel to między innymi popularyzowa­

nie tematyki abstynenckiej i zdrowego stylu życia poprzez poezje.

Prace oceniane będą w dwóch katego­

riach: młodzież szkolna oraz dorośli.

- Każdy uczestnik może przesłać zestaw

dwóch utworów poetyckich, w tym jednego o tematyce abstynenckiej - tłumaczy Zybura.

Wiersze napisane na komputerze powin­

ny być przesłane (lub dostarczone osobiście) w kopercie opatrzonej godłem i nie mogą być wcześniej (w części lub w całości) pu­

blikowane.

Prace należy nadsyłać do 31 marca 2011 roku (decyduje data stempla pocztowego) na adres: Praszkowskie Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich „Nasza szansa”, Plac Grun­

waldzki 9, 46-320 Praszka.

AS

WYDAWCA: Centrum “KOLISKO”; 46-320 Praszka, ul. Senatorska 3, tel. 34/3588774, fax.: 34 359 19 21 Nakład: 5500

Prezes zarządu i redaktor naczelny: Aleksander Świeykowski.

Zatępca redaktora naczelnego - redaktor prowadzący: Andrzej Szatan tel. 34 358 86 21 lub 603 85 14 14 (a.szatan@wp.pl)

Sekretarz redakcji i korekta: Milena Zatylna (milenazatylna_pro@o2.pl).

Redakcja: Małgorzata Kuc (malgorzatakuc@interia.pl), Agnieszka Kozłowska (ramkozlowska@op.pl).

Współpraca: Stanisław Banaśkiewicz, Agnieszka Jasiniak, Emilia Kotowska, Edward Tomenko, Elżbieta Wodecka, Justyna Woźniak.

Marketing: Bartosz Szaraniec, tel. 660 745 013, Zdzisław Pochorecki, Kazimierz Zaręba.

Skład komputerowy: Bartosz Szaraniec, tel. 660 745 013, (redakcja_pro@o2.pl) Prenumerata “Kulis Powiatu”: redakcja_pro@o2.pl lub tel. 34 358 87 74, w urzędach pocztowych na terenie woj. opolskiego lub u listonoszy.

Nasz numer konta bankowego: 78 1050 1171 1000 0005 0066 5997 ING Bank Śląski

Księgowość: .Biuro Rachunkowe - Alina Poniatowska, tel. 34/35-91-310.

Druk: “POLSKAPRESSE”sp. z o.o. 02-672 Warszawa, utDomaniewska 41 Oddział w Łodzi

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania materiałów.

Nie zamówionych tekstów nie zwracamy.

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam.

REKLAMA 660 745 013 lub 34 358 87 74

Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy uczest­

niczyli we Mszy św. i ce­

remonii pogrzebowej

Śp. Ryszarda Sznajder

Przyjaciołom, Sąsia­

dom, Znajomym i Dele­

gacjom za okazane współ­

czucie, wieńce i kwiaty.

Żona i córki

P

ojazd kosztował 500 ty­

sięcy złotych. Jest z na­

pędem na jedną oś, posiada przestronną kabinę dla sze­

ściu osób i zbiorniki na 2,5 tys. litrów wody i 250 litrów środka pianotwórczego.

- W wyposażeniu jest też wyciągarka linowa, maszt oświetleniowy, sprzęt do cię­

cia aut, deska ortopedyczna, łopaty, kilofy i węże — wy­

licza Grzegorz Gorczow- ski, kierowca ratownik. - A przede wszystkim ma lepsze przyspieszenie. Jeździ się nim naprawdę bardzo do­

brze.

To siódmy samochód ja­

kim dysponuje byczyńska jednostka.

- Do tej pory zadowa­

laliśmy się przestarzałymi samochodami — przyznaje Artur Grzyb, naczelnik byczyńskiej OSP. - Oprócz pożarniczego forda transita zakupionego osiem lat temu wszystkie mają po dwadzie­

ścia siedem lat. Nowy wóz był nam po prostu niezbędny.

Podczas sobotniej uro­

czystości strażacy odebrali wiele podziękowań za ich zaciętość i stanowczość w zmierzaniu do celu.

- Wiem jak wielką deter­

minację wykazywaliście w staraniach o ten sprzęt i za

to wam dziękuję - mówił starosta Piotr Pośpiech.

Poświęcenia samochodu pożarniczego dokonali ks.

Tadeusz Jaśkiewicz, pro­

boszcz byczyńskiej parafii i ks. Jacek Bochniak, gmin­

ny kapelan strażacki.

Jak poinformował Ka­

zimierz Grygier, skarbnik miejscowego pododdziału, sprzęt ratowniczo - gaśni­

czy zakupiono dzięki środ­

kom z budżetu gminy w kwocie 245 tys. zł. i dofi­

nansowaniu 90 tys. z Urzędu Marszałkowskiego oraz 70 tys. z Komendy Wojewódz­

kiej PSP, a także wsparciu przez starostwo powiatowe - 50 tys. i 45 tys. środków własnych jednostki.

W trakcie uroczystości wręczono też odznacze­

nia. Złoty medal za zasługi dla pożarnictwa otrzymał Krzysztof Chałupczyński, a brązowe medale: Łukasz Robakowski, Roman Siec.

Odznakami „Wzorowy stra­

żak” uhonorowani zostali:

Ryszard Griiner, Kamil Musiałek, Wiesław Szad­

kowski, Roman Siec.

Oprawę muzyczną uro­

czystości, którą prowadził Karol Grzyb, gminny ko­

mendant i zastępca naczel­

nika, zapewniła miejscowa orkiestra strażacka pod ba­

tutą Henryka Barcza.

Tekst i zdjęcia EW

Nowy wóz strażacki z pewnością przyczyni się do pod­

niesienia sprawności byczyńskiej jednostki.

Nasze Powiaty: Zapraszamy na łamy

Czas studniówek

Rozpoczął się czas studniówek. W naszych powiatach poloneza już zatańczyli maturzyści z Zespołu Szkół Zawodowych w Oleśnie.

J

ako pierwsi na studniówkowym balu bawili się ucznio­

wie oleskiego Zespołu Szkół Zawodowych w Oleśnie.

- W tym roku w naszej szkole do egzaminu dojrzałości przystąpi dziewięsięciu jeden maturzystów z czterech klas - informuje Horst Chwałek, dyrektor ZSZ w Oleśnie.

Grupowe zdjęcia klas maturalnych z zawodówki publi­

kujemy na str. 20. Zapraszamy dyrektorów i uczniów do przesyłania nam zdjęć studniówkowych. MK

Kluczbork: Wieściz gminy

Będzie lodowisko

W sąsiedztwie PG nr 3 ma powstać sztuczne lodowisko.

W

ybuduje je prywatny in­

westor, bez finansowe­

go udziału gminy, natomiast samorząd ma ponosić koszty mediów. Według wstępnych ustaleń, do godziny piętnastej wejścia na obiekt mają być bezpłatne. Więcej w kolejnym

numerze. MZ

(3)

20 stycznia 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3

Olesno: Warto wiedzieć

Nie taka świńska grypa straszna

Grypa AH1N1 dotarła na Opolszczyznę. Potwierdzono ja u czterech pacjentów oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - Nie

powinniśmy panikować, tylko przestrzegać podstawowych zasadhigieny

- uspokaja Karina Kuś - Jendrak z PSSE w Oleśnie.

Ś

wińska grypa dotarła na Opolszczyznę. Na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego w Opolu przebywa siedem osób z objawami wirusa AH1N1.

U sześciu został on potwier­

dzony.

- W powiecie oleskim nie odnotowaliśmy tego wirusa, ale tak naprawdę okres wzmożonych zachorowań na grypę dopiero się rozpo­

czyna - zaznacza Karina Kuś - Jendrak z Powiato­

wej Stacji Sanitarno - Epi­

demiologicznej w Oleśnie.

Wirus AH1N1 objawia się jak zwykła grypą - wysoką gorączką, kaszlem, katarem oraz bólami mię­

śniowymi.

- Doświadczenia z roku minionego pokazują, że nie powinniśmy się bać AHIN1- zapewnia Kuś- Jendrak. - To

wirus odzwierzęcy i orga­

nizm ludzki nie jest do końca przystosowany do walki z nim. Jednak to grypa jak każda inna i tylko w ekstre­

malnych sytuacjach ma bar­

dzo silny przebieg. Powinni­

śmy się więc skupić na tym jak uchronić się przed nią.

Przede wszystkim należy przestrzegać podstawo­

wych zasad higieny. To zna­

czy w trakcie kaszlu i kichania zakrywać nos i usta chusteczką jednorazo­

wą. Poza domem i w podró­

ży mieć przy sobie żel do mycia rąk bądź chusteczki nasycone roztworem alko­

holu.

- A jeśli nie mamy ani żelu, ani chusteczek to kichajmy w zgięcie łokcio­

we, wtedy dłonie nie zosta­

ną skażone wirusem - doda­

je Kuś - Jendrak. - Wskaza-

Pracownice Sanpidu Karina Kuś-Jendrak (z lewej) i Irena Nowak przekonują, że najskuteczniejszym sposobem na walkę z grypą jest higiena. - Zawsze miejmy przy sobie chusteczki higieniczne - dodają panie.

ne jest też szczepienie na grypę, które można wyko­

nać w każdym ośrodku zdrowia.

W okresie wzmożonego zachorowania na grypę zawłaszcza dzieci i osoby starsze powinny unikać masowych zgromadzeń, dotykania rękoma szyb czy foteli w środkach transportu publicznego, a także bli­

skiego kontaktu z innymi podróżnymi.

- Jeśli będziemy pamiętać o tych podstawowych zasa­

dach, to ryzyko zarażenia się grypą maleje — dodaje pracownica Sanepidu.

- A jeśli już wystąpią, któreś z objawów grypy, nie lekceważmy ich - dodaje Irena Nowak z sekcji Higieny Dzieci i Młodzieży w Sanepidzie. - Z katarem i gorączką zostańmy w domu,

a jak symptomy się nasilą, koniecznie idźmy do leka­

rza. Ważne jest to, by nie przynosić wirusów do zakładów pracy czy szkół.

Od czwartku 20 stycznia na polecenie Głównego Inspektora Sanitarnego Sanepid będzie kontrolował absencję przedszkolaków i uczniów we wszelkiego typu szkołach.

- Już do wszystkich szkół i przedszkoli w naszym powiecie wysłaliśmy ulotki z radami, jak ustrzec się przed grypą — dodaje Nowak. - Co czwartek będziemy sprawdzać fre­

kwencję w tych placów­

kach. Ten system mamy już sprawdzony, w roku ubie­

głym funkcjonował prawi­

dłowo.

Tekst i zdjęcie MK

reklama

A zimę w Oplu rabatów jak lo

Skorzystaj z wyjątkowej zimowej promocji na samochody z rocznika 2010!

Opel Corsa

Opel Astra Classic III Opel Astra

Opel Insignia

rabat do rabat do rabat do rabat do

9 000 zł 7 750 zł 8 500 zł 10 000 zł

www.opel.pl

Wir leben Autos.

Janus&Pusntk

’’Auto-S&on Sp z o.o.

Opole ul. Wrocłowika 137

teł. 77 4 515 320

Kędzierzyn-Koźle ul. Chrobrego 5 tel.: 77 48 25 558

www.j-r.opole.pl salon® j-r. opole. pl

Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Corsa 1.0-5,01/100 km, CO3 -117 g/km; Astra 1.4-5,51/100 km, CO2-129 g/km (wg dyrektywy 80/1268/ECC, 2004/3/EC, cykl mieszany).

Informacje na temat złomowania samochodu, przydatności do odzysku oraz recyklingu dostępne sę pod adresem internetowym www.opel.pl. Liczba samochodów w promocji ograniczona. Promocja dotyczy aut wyprodukowanych w 2010 roku.

(4)

4 KULISY POWIATU W ieści gminne 20 stycznia 2011 Kluczbork: Konflikt w służbie zdrowia

Lekarze chcą spotkania ze starostą

Kilkudziesięciu lekarzy i pracowników medycznych z całego powiatu kluczborskiego napisało list otwarty do starosty Piotra Pośpiecha. Skarżą się w nim na praktyki stosowane przez władze Powiatowego Centrum Zdrowia.

- Władze spółki, a także pan starosta jako nadzoru­

jący jej pracę, działają prze­

ciwko nam - mówią lekarze.

- Jak tak dalej pójdzie, będziemy musieli zamknąć nasze gabinety.

Konflikt między lekarza­

mi i pracownikami ambula­

toryjnej opieki zdrowotnej a szpitalem narastał latami.

Czarę goryczy przelał podział pieniędzy z Narodo­

wego Funduszu Zdrowia na ten rok. Między innymi szpital wziął większość kon­

traktu na rehabilitację, w tym rehabilitację dzieci.

- Część gabinetów reha­

bilitacyjnych, które dotąd z powodzeniem działały, nie dostały nic - tłumaczą leka­

rze. - Inne dostały z kon­

traktu jakieś „ochłapy”, zaledwie część tego, co mia­

ły dotychczas. Będą chyba zmuszone zamknąć gabinety.

Z nowym rokiem PCZ uzyskał także kontrakt na poradnię otolaryngologicz-

;arze obawiają się, ze przez ekspans;

ną która na razie jeszcze nie została uruchomiona. Nie jest również tajemnicą że szpital będzie się starał prze­

jąć pogotowie - tu zamierza konkurować z firmą Falek oraz nocną i świąteczną pomoc medyczną którą dotychczas zajmował się Anmed.

Medyków martwi i obu­

rza ekspansywność działań PCZ.

- Władze spółki sprawia­

ją takie wrażenie, jakby chciały zmonopolizować rynek usług medycznych w powiecie - wyjaśniają. - Co rusz otwierają nowe działal­

ności. Może lepiej skupiliby się na jakości zamiast iść na ilość? Niech szpital zajmuje

się leczeniem zamkniętym, a ambulatoryjne zostawi w spokoju.

Lekarze podkreślają iż zdążyli już niemało pienię­

dzy zainwestować w gabine­

ty i wyposażenie, spłacają kredyty, zatrudniają ludzi, a spółka cały czas rzuca im kłody pod nogi.

- Między nami a szpita­

Z treścią listu zapoznałem się dzięki uprzejmości Redakcji, gdyż nigdy wcześniej jego Autorzy w żadnejformie nie przed­

stawili mi swoich uwag, ani woli spotkania. Co.więcej, nie mogę nawet odnieść się w tym miejscu do treści listu, gdyż w momencie zamykania tego numeru trwa właśnie spotkanie z jego Autorami. Odniosę się do niego szerzej w następnym numerze „Kulis Powiatu ”, tym bardziej, że są tam przedsta­

wione argumenty nie mające podstaw.

Tymczasem chcę zapewnić mieszkańców powiatu, że nie ma mowy o żadnym zagrożeniu bezpieczeństwa pacjentów.

Przeciwnie, jeśli szpital stara się o kontrakty na dodatkowe działalności medyczne, otwiera nowe poradnie, to korzystacie na tym przede wszystkim Państwo - mieszkańcy tego powiatu.

Zyskujecie bowiem łatwiejszy dostęp do usług medycznych i skrócenie kolejek do niektórych specjalistów.

Tak robi wiele innych szpitali, zarówno w naszym woje­

wództwie, jak i w kraju. Dlaczego więc Kluczbork miałby być wyjątkiem?

Starosta Piotr POŚPIECH

lem nie ma w ogóle współ­

pracy - twierdzą. - Niemal w ogóle nie znamy lekarzy, którzy w szpitalu pracują, więc nie kierujemy tam naszych pacjentów, bo nie mamy zaufania. Może lepiej by było, i dla władz spółki, i dla nas, gdyby ten topór wojenny został zakopany?

Lekarze wysłali do władz PCZ kilka pism, na żadne nie dostali odpowiedzi. Dla­

tego teraz wystosowali list otwarty do starosty. Mają nadzieję, że włodarz powia­

tu zechce się z nimi spotkać.

Milena ZATYLNA Zdjęcie archiwum redakcji

List otwarty lekarzy i pracowników medycznych powiatu kluczborskiego do Starosty Pana Piotra Pośpiecha.

Jednym z priorytetowych zadań powiatu jest ochrona zdrowia wszystkich jego miesz­

kańców, zarówno w lecznictwie otwartym jak i zamkniętym. Jako lekarze i pracowni­

cy medyczni ambulatoryjnej ochrony zdro­

wia naszego powiatu stwierdzamy, że w praktyce działania kierowanej przez Pana Rady Powiatu sprowadzają się jedynie do nadzorowania i wspierania spółki, której powiat (pośrednio jego mieszkańcy!) jest właścicielem: Powiatowego Centrum Zdro­

wia SA NZOZ Szpital Powiatowy w Klucz­

borku.

Na terenie całego powiatu kluczborskie­

go tworzymy kilkadziesiąt podmiotów świadczących usługi zdrowotne dla jego mieszkańców. Należy mieć świadomość, że pracuje w nich ponad 80 procent lekarzy i pracowników medycznych praktykujących i mieszkających w tym rejonie! Podmioty te tworzą lekarze i pracownicy tu mieszkający.

Zdecydowali się zainwestować czas i pie­

niądze w swoje własne miejsca pracy i dodatkowo stworzyli stanowiska pracy dla wielu osób, które znalazły się na bruku wskutek załamania się finansów zarządza­

nego przez starostwo Publicznego Szpitala Powiatowego w Kluczborku.

Niestety, od lat jedyny kontakt władz powiatu z nami ogranicza się do coroczne­

go listowego zapytania w jakich godzinach i gdzie będziemy przyjmować. Następnie informacja ta umieszczana jest w oficjal­

nym informatorze Starostwa Powiatowego i na tym kończy się zainteresowanie Pana, jako Starosty, wszystkimi innymi niż szpital podmiotami tworzącymi system służby zdrowia w powiecie: lekarzami Podstawo­

wej Opieki Zdrowotnej, lekarzami specjali­

stami, lekarzami stomatologami i magistra­

mi rehabilitacji świadczącymi usługi w

ramach Narodowego Funduszu Zdrowia.

W ostatnim okresie lekarze i pracownicy medyczni powiatu kluczborskiego z głębo­

kim niepokojem odbierają aroganckie wypowiedzi i działania władz faktycznie nadzorowanej przez Pana spółki, czyli Powiatowego Centrum Zdrowia SA, któ­

rych wyraźnym celem są próby deprecjono­

wania naszej pracy i wywoływania konflik­

tów oraz podziałów w środowisku lekarzy i pracowników opieki zdrowotnej. Z przykro­

ścią stwierdzamy, że rzeczona spółka robi wszystko, by pozbawić kontraktów z NFZ lokalne podmioty świadczące usługi medyczne na terenie powiatu. Działalność tej spółki dyskredytuje lokalne środowisko lekarzy i pracowników medycznych poprzez zatrudnianie sprowadzanych z zewnątrz i podlegających ciągłej rotacji pracowników

służby zdrowia.

Czy przedkłada się to na jakość i poziom świadczonych usług? To pytanie retoryczne.

Służba zdrowia, Szanowny Panie Staro­

sto, to przede wszystkim ludzie. Zaufanie pacjentów buduje się latami! Brak reakcji Pana Starosty na takie praktyki oznacza de facto ich akceptację, co w konsekwencji prowadzi do braku stabilności na lokalnym rynku medycznym i zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Długi po publicznym szpitalu nadal są spłacane m.in. z naszych podat­

ków, które mogłyby być wykorzystane na dynamiczny rozwój powiatu, a Pana działa­

nia poprzez spółkę koncentrują się na pró­

bach likwidacji naszych miejsc pracy.

Oczekujemy od Pana, Zarządu, Rady Nadzorczej Powiatowego Centrum Zdrowia SA i całej Rady Powiatu otwartej postawy, szacunku dla partnerów społecznych i biz­

nesowych oraz respektowania swoich dłu­

goterminowych zobowiązań podjętych

wobec wyborców.

Mając na względzie dobro mieszkańców powiatu chcemy wierzyć, że nadzorowana przez Pana spółka, nie będzie dalej uciekać się do metod utrudniających funkcjonowa­

nie lokalnej służby zdrowia i zagrażających jej przyszłości. Nasze zdrowie jest naszą wspólną sprawą, dlatego apelujemy o rze­

telną i otwartą dyskusję społeczną w spra­

wach, które nas dotyczą.

Jako lekarze i pracownicy ambulatoryj­

nej ochrony zdrowia naszego powiatu czu- jemy się odpowiedzialni za bezpieczeństwo zdrowotne jego mieszkańców. Wskutek opi­

sanych działań PCZ SA, wobec braku reak­

cji Pana i odpowiedzialnych władz, chcąc przeciwdziałać dalszej deprecjacji służby zdrowia na terenie powiatu i w trosce o dobro jego mieszkańców, podjęliśmy decy­

zję o założeniu Stowarzyszenia Lekarzy Powiatu Kluczborskiego i upublicznieniu naszego stanowiska.

List podpisali:

Teresa Miziniak - specjalista derma­

tolog i wenerolog, Teresa Kuleszyńska - laryngolog, Witold Sobótka - specjalista chorób dziecięcych, Agata Zalecińska - specjalista chorób wewnętrznych, Walde­

mar Księżarek - reumatolog, Waldemar Nowakowski - kierownik gabinetu rehabil­

itacji, Waldemar Hadzik - specjalista pedi­

atra, alergolog, Jolanta Szczypiór - Palut- kiewicz - pediatra, Małgorzata Królik - ginekolog - położnik, Jagoda Derkowska - okulista, Antoni Bobiński - neurolog, Barbara Saganiewicz - Szkałuba - pedia­

tra, Łucja Żyłka - Hill - specjalista chorób oczu, Jerzy Nowakowski - lekarz chorób wewnętrznych, Marek Krzycki - specjal­

ista chirurg, Danuta Nowakowska - dok­

tor nauk medycznych, specjalista chorób

dzieci, otolaryngolog, Jan Lisiakiewicz - lekarz medycyny rodzinnej, Wojciech Derkowski - doktor nauk medycznych, specjalista neurolog, Ewa Noceń - Firlej - lekarz dentysta, specjalista protetyk, Ewa Jakimowicz — Skowronek - lekarz sto­

matolog, Aleksander Firlej - dermatolog i wenerolog, Marian Jan Jakubowski - lekarz chorób wewnętrznych, Ewa Drop - Kubów - otolaryngolog, specjalista fonia- tra, Adam Martyniszyn - specjalista medy­

cyny rodzinnej, lekarz chorób dziecięcych, Urszula Łysiak - lekarz medycyny, Ewa.

Zagwojska - Szczepańska - specjalista chorób wewnętrznych, Ewa Sobkowiak - lekarz medycyny pracy, Lucjan Guzowski - ginekolog - położnik, Anna Latusek — Michalska - pediatrą Maria Masztalerz - lekarz medycyny rodzinnej, Róża Bruzi - Bużowicz - specjalista pediatra - neo- natolog, Ireneusz Korzekwa - specjalista ginekologii i położnictwa, Janusz Osmól- ski - specjalista chorób wewnętrznych, gas- troenterolog, Joanna Frycowska - lekarz stomatolog, specjalista stomatologii zach­

owawczej, Janusz Kluczyński - pulmono- log, Zenon Suchecki - chirurg - stomato­

log, Beata Hofman - magister rehabilitacji, Bożena Guzowska - specjalista chorób płuc, pediatra, Jacek Hofman - lekarz sto­

matolog, Artur Krzemiński - doktor nauk medycznych, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, Janusz Cholewiński - specjalista chorób wewnętrznych, Artur Świtała - lekarz chorób wewnętrznych, Andrzej Majer - specjalista chorób wewnętrznych, Bożena Racławska - Syp­

ko - lekarz stomatolog, Irena Kozak - Dudzińska - lekarz stomatolog, Barbara Lubczyńska - Krzemińska - lekarz pedia­

tra, specjalista medycyny rodzinnej.

(5)

20 stycznia 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 5

---r ... ---

Gorzów Śląski: Nie ma koalicji...

... nie będzie wicemarszałka

Kadencja wicemarszałka Kryspina Nowaka w wojewódzkim sejmiku kończy się. Sojusz Lewicy Demokratycznej, który reprezentuje Nowak, wypad! poza koalicję.

K

oalicja zawiązana w sejmiku wojewódzkim po dwóch miesiącach zosta­

ła zerwana. W środę 12 stycznia Platforma Obywa­

telska, Mniejszość Niemiec­

ka i Polskie Stronnictwo Ludowe wykluczyły z niej SLD.

- Zachowanie koalicjan­

ta, który rozmawiał z nami przez media, było nie do przyjęcia - tłumaczy powo­

dy rozłamu marszałek Józef Sebesta (PO). - Sojusz Lewi­

cy Demokratycznej konte­

stował projekty przyjęte jeszcze przez poprzedni Zarząd Województwa. W ramach koalicji zachowywał się opozycyjnie.

Chodzi tutaj o brak poparcia przez SLD dla wspólnego programu i reali­

zacji strategicznych inwe­

stycji, w tym projektu Cen­

trum Terapii Nerwic w Mosznej — radni SLD obiekt chcieli sprzedać, a również o podważanie dotychczaso­

wych osiągnięć i zasadności funkcjonowania Opolskiego Centrum Rozwoju Gospo­

darczego.

Kryspinowi Nowakowi nie będzie dane długo cieszyć się stanowiskiem wicemarszałka. Wkrótce może je stracić.

- Odnieśliśmy również wrażenie, że Sojuszowi cho­

dziło o pozyskanie stanowisk w strukturach województwa opolskiego - kontynuuje Sebesta. - To byłaby powtór­

ka sprzed ośmiu lat.

Zdaniem PO, PSL i MN czołowi politycy SLD dys­

kredytowali również te osią­

gnięcia Zarządu Wojewódz­

twa poprzedniej kadencji, które umożliwiły pozyska­

nie w ramach nagrody dodatkowych funduszy - 100 min euro.

- Wystąpienia niektórych

członków Sojuszu były nie­

poważne — stwierdza Leszek Korzeniowski, poseł na Sejm z ramienia PO i prze­

wodniczący partii w woje­

wództwie opolskim.

Myślałem, że karencja, jaką partia odbyła na ławce rezerwowych, będzie wystar­

czająca. Niestety, powtórzy­

ły się historie z próbą kiero­

wania z tylnego siedzenia.

Już wiadomo, że we wto­

rek 25 stycznia na posiedze­

niu sejmiku wojewódzkiego marszałek Sebesta zapropo­

nuje odwołanie z funkcji

wicemarszałka Kryspina Nowaka.

- Ze względu na zaistnia­

łą sytuację nie mogę mieć pretensji - komentuje Nowak. - Z mojej strony współpraca z Zarządem układała się dobrze. Nadal, jako radny sejmiku będę reprezentował region. Wró­

cę też na zajmowane uprzed­

nio stanowisko dyrektora Miejsko - Gminnego Ośrod­

ka Kultury w Gorzowie Ślą­

skim, gdzie byłem urlopowa­

ny.

Utrata przez Nowaka funkcji w sejmiku jest raczej nieunikniona. Wszyscy koalicjanci - PO, PSL i MN - jednogłośnie poparli zakończenie współpracy z SLD. Najprawdopodobniej tak samo przegłosują też odwołanie wicemarszałka.

Jak zapewnia Henryk Krześniak, radny powiato­

wy i zastępca przewodniczą­

cego SLD w powiecie ole­

skim, na regionalną politykę zaistniała sytuacja nie będzie miała przełożenia.

Tekst i zdjęcie AK

Bogacica: Nowość

Witacze z czterech stron świata

W grudniu na rogatkach wioski stanęły nowe tablice, które witają przyjeżdżających do Bogacicy.

T

ablice powitalne, czyli witacze, stanęły z czterech stron świata. Witają przyjezdnych od strony Czapli, Kraskowa, Borkowic i Żabieńca. Ich projektantką jest miejscowa plastyczka Danuta Czempiel, a wykonawcą Beniamin Bursy.

Tablice zostały wykonane z pieniędzy sołeckich.

MZ

Kluczbork: Z policji

Włamał się do przychodni

Dziewiętnastolatek włamał się do jednej

z przychodni lekarskich. Chciał zabrać pieniądze. Wypłoszył go właściciel.

D

o zdarzenia doszło w poniedziałek 17 stycznia ok. godz.

23.00. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji został powia­

domiony, że w budynku przychodni doszło do włamania. Funk­

cjonariusze ustalili, że sprawca próbował z pomieszczenia reje­

stracji zabrać klucze do sejfu, w którym przechowywane są pie­

niądze. Złodzieja zaskoczył jednak właściciel, który niespodzie­

wanie wrócił do budynku. Na jego widok włamywacz uciekł.

- Policjanci już następnego dnia wytypowali i zatrzymali domnie­

manego sprawcę włamania - mówi asp. Aneta Czekaj, rzecznik KPP. - Okazał się nim 19- letni mieszkaniec gminy Kluczbork

We wtorek 18 stycznia mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Okazuje się, że nie jest to jedyne włamanie 19 - latka do przychodni. Na swoim koncie ma już trzy takie „wyczyny” - w lipcu ubiegłego roku ukradł 200 zł, w listopadzie 150 i tyle samo na początku tego roku.

- Mężczyzna wyjaśnił, że nigdy nie brał z sejfu wszystkich pieniędzy, gdyż nie chciał, aby właściciel zorientował się, je doszło do kradzieży - wyjaśnia Czekaj.

Dziewiętnastolatkowi grozi kara do 10 lat więzienia.

MZ

Prożka: Morsy

Śmiałków wciąż przybywa

Marzenie Stanisława Hombka o stworzeniu klubu morsa w Praszce ma szansę spełnić się. Chętnych do lodowatych kąpieli powoli przybywa.

T Tombek morsowaniem Llzarazrł się już na dobre.

Stworzenie klubu marzy mu się od ubiegłorocznego zlotu w Mielnie. Praszkę reprezen­

tował z nim wówczas Marek Świątek. Panowie w tym roku odpuścić nie zamierzają. Mało tego, na wyjazd zmontowali pokaźną grupę. W wypadzie towarzyszyć im będą: Graży­

Damian Gędziorowski (z prawej) i Witold Krych również dołączyli do praszkowskich morsów.

na Hombek, żona pana Stani­

sławą która moczenie nóg w lodowatej wodzie również zaliczyłą małżeństwo Kata­

rzyna i Maciej Zimnowodo- wie - od kilku dni prawdziwe morsy i Damian Gędziorow- ski, który swój debiut zaliczył kilka tygodni temu w klucz- borskiej przerębli.

- Teraz przynajmniej będzie

nas widać w Mielnie - śmieje się Hąbek. - Przygotujemy baner takiej wielkości, że z odległości nawet stu metrów ściągnie go każda kamera.

Praszkowskie morsy pry­

watny staw w Skotnicy odwie- dzająjuż regularnie. Kąpią się w niedziele i poniedziałki.

Nierzadko w towarzystwie sporej gromady gapiów.

- Kilka wejść do przerębli zaliczamy w rytm hymnu mor­

sów - dopowiada pan Stani­

sław. - Tego nie da się opowie­

dzieć, to trzeba zobaczyć, a najlepiej atmosferę odda skok do wody, Wystarczy tylko tro­

chę odwagi.

Jak to się stało, że grupa tak rozrosła się? Żona pana Stani­

sława do wody weszła dla towarzystwa. Jego ciocia Teresa Chojnowska o lodo­

watych kąpielach marzyła od dawna. Witold Krych próbę zaliczył już w ubiegłym roku.

Co prawda nie wszyscy poja- dąna ósmy zlot morsów, ale w Skotnicy kąpią się razem.

- Na odwagę zebrałam się właśnie ze względu na wyjazd do Mielna - wyjaśnia pani Katarzyna.-Rezerwując miej­

sca należało zadeklarować wejście do wody. Pomyślałam wtedy: „ Co mi tam — spróbu­

ję”. Po pierwszym razie wie­

działam, że to dopiero począ­

tek zabawy.

Mąż pani Kasi samej do wody puszczać ani myślał. W kolejnym wypadzie nad staw do Skotnicy również zaliczył kąpiel.

-1 tak bardzo mi się spodo­

bało, że teraz mógłbym to robić niemal codziennie — przyznaje mężczyzna.

Zdarzają się tacy, którzy na samą myśl o ściągnięciu kurtki na mrozie szczękają zębami, a co dopiero gdy pomyślą o bieganiu po śniegu w slipkach.

- Sam byłem takim zmarzlu- chem - zdradza Zimnowoda.

- Latem nad morzem, kiedy

temperatura wody nie prze­

kraczała siedemnastu stopni trząsłem się z zimna. Teraz o drżeniu nawet nie ma mowy.

W ostatnich dniach pogoda dla morsów była zabójcza - wskaźnik temperatury pod­

niósł się sporo ponad zero.

- Mamy nadzieję, że jeszcze zaznamy tej zimy prawdziwych mroźnych klimatów — mówią praszkowskie morsy. - Cały czas czekamy też na kolejnych śmiałków. Zapewniamy - kto raz spróbuje, będzie chciał jeszcze i jeszcze...

AK Zdjęcia AK/archiwum

prywatne

Zimowych kąpieli regularnie już zażywają (od lewej): Maciej Zimnowoda, Stanisław Hombek, Katarzyna Zimnowoda i Teresa Chojnowska.

(6)

6 KULISY POWIATU R eportaż 20 stycznia 2011 Wołczyn: Historia 10-latki

Szczęście przyszło do domu

Agnieszka była u Pana Boga. Przez czterdzieści piec minut. Choć ma zaledwie dziesięć lat wie już co to śmierć. Przez ostatnie 7 lat jej serce dawało

A

gnieszka Kuzon słowo szczęście odmienia na wszystkie przypadki, ale mówi, że najszczęśliwsza była 1 września 2010 roku.

Oglądała telewizje, tata Zbi­

gniew był w pracy, mama Beata sprzątała mieszkanie, kiedy nagle zadzwonił tele­

fon.

— Myślałem, że to dzwoni pan nauczyciel, żeby się umówić na lekcję — wspomi­

na Agnieszka.

To był telefon ze Śląskie­

go Centrum Chorób Serca z Zabrza. Głos po drugiej stro­

nie informował, iż znalazł się dawca serca dla czekają­

cej na przeszczep Agnieszki.

Pani Beata zapamiętała tę godzinę bardzo dokładnie - była 14.36

- Ręce zaczęły mi się trząść - mówi Beata Kuzon, matka Agnieszki. - W pierw­

szej chwili informacja, na która czekaliśmy przecież jak na zbawienie, nie mogła do mnie dotrzeć. Dopiero chwilę po zakończeniu roz­

mowy zrozumiałam, że córka dostała szansę na drugie życie. Popłakałyśmy się ze szczęścia.

Pani Beata od razu zadzwoniła do męża. Nie odbierał telefonu. Dopiero za drugim razem i on mógł usłyszeć radosną wiado­

mość.

- Gdy mu powiedziałam, żeby przyjeżdżał jak najszyb­

ciej, bo jest dawca serca dla Agnieszki i jedziemy do Zabrza na operację, długo milczał - wspomina Kuzono- wa. - Dopiero, gdy powtó­

rzyłam to drugi raz, mąż odezwał się.

Agnieszka przyszła na świat 31 stycz­

nia 2000 .roku.

Marzenie rodziców z nią związane

były zwy­

czaje.

Kiedy

Agnieszkę uczą Barbara Błaszczykiewicz i Krzysztof Mozgawa.

- Marzyliśmy, żeby była zdrowa, dobrze się uczyła, była grzecznym dzieckiem — mówi Zbigniew Kuzon, tata Agnieszki.

Gdy miała 2,5 roczku któ­

regoś dnia po zatruciu pokar­

mowym i z biegunką trafiła do szpitala w Opolu.

- Dyżur pełnił pediatra kardiolog - wspomina Zbi­

gniew Kuzon. — Podczas rutynowego badania wykrył szmery w sercu córki.

Trzy tygodnie później dziewczynka po raz pierw­

szy znalazła się w klinice w Zabrzu. Lekarze stwierdzili ubytek w przedsionku serca.

- Badanie wykazało, że miała w sercu trzynastomili- metrową dziurkę — opowiada Kuzon.

- Potrzebna była opera­

cja, jednak córkę co rusz dopadały infekcje - dodaje mama Agnieszki.

Termin operacji był kilka­

krotnie przekładany. A gdy dziewczynka wyzdrowiała i lekarze położyli ją na stół, przecierali oczy ze zdumie­

nia.

- Mówili, że jej serce jest jak u starego człowieka — wspomina pan Zbigniew. - Musieli podłączyć córkę do płucoserca, przetaczali jej krew. Dziurkę zaszyli, ale stwierdzili, że gdy Agnieszka dorośnie, potrzebna będzie nowa zastawka.

Choć przy operacji wsz­

czepiono też stymulator ser­

ca, wymiana zastawki konieczna okazała się znacz­

nie wcześniej. Dziecko znów zaczęło chorować - a to zapalenie oskrzeli, a to zapa­

lenie krtani. I mnóstwo anty­

biotyków.

- Agnieszka bardzo szyb­

ko się męczyła, na nic nie miała ochoty, skarżyła się na duszności — przypomina tata Agnieszki.

- Cały czas miała zimne ręce i nogi, a przecież ciepło j ą ubieraliśmy —

dodaje pani Beata.

Po udanym przeszczepie na twarze wszystkich członków rodziny powrócił uśmiech.

non

komplikacji.

- Dopiero przy trzeciej próbie zastawka zaczęła pracować - opowiada tata dziewczynki. - A po kilku godzinach nastąpiła całko­

wita blokada lewej komory serca.

Dziecko podłączono do stacjonarnego rozrusznika, który wymuszał kurczliwość serca. Agnieszka przesz sześć dni leżała z otwartą klatką piersiową.

- Lekarzy mówili, że nie są Bogiem i nie potrafią powiedzieć jak to się skoń­

czy, że trzeba czekać - przy­

pomina sobie pan Zbigniew.

-A po wszystkim powiedzie­

li, iż to cud, że organizm Agnieszki to

:ły sinieć częły się systematyczne cydowali, podróże do Zabrza na kon- ć zastaw- suita c i e -

polftóc

' - chorej

na konto

*5 dziewczę™*’, łaszenia

non A

w

o ono

auta nie mają. Znaleźli się życzliwi, którzy pomogli.

Noclegi w Zabrzu też trzeba było opłacić i znów z pomo­

cą przyszli ludzie wrażliwi.

- Najbardziej jak tylko potrafię dziękuję wszystkim za to, co dla mnie zrobili — mówi Agnieszka.

Stymulatory serca działa­

ją od 16 do 20 lat. Niestety, serce młodej mieszkanki Wołczyna było tak słabe, że ten, który miała, zużył się prawie cztery razy szybciej.

Trzeba było go wymienić.

- Przy okazji lekarze chcieli doczepić do niego trzecią elektrodę, by go wzmocnić - wspomina pan Zbigniew. - Już wtedy suge­

rowali jednak, żeby wpisać córkę na listę osób oczekują­

cych na przeszczep serca.

Zrobiliśmy to.

W ciągu tygodnia spro­

wadzono stymulator z zagra­

nicy. Agnieszka znów znala­

zła się na stole operacyjnym.

I nastąpił dramat - podczas próby wymiany urządzenia serce przestało pracować.

Stanęło na 45 minut!

- Lekarze reanimowali ią

v"

prawie godzinę — opowiada Beata Kuzon. — To chyba była najdłuższa i najbardziej tragiczna godzina w naszym życiu.

A potem kolejne długie godziny i cztery dni oczeki­

wania i pytanie czy elek­

trowstrząsy, którymi medycy pobudzali serce nie wywoła­

ły zmian w mózgu, czy dziecko nie obudzi się jak zwiędnięta roślinka. I zda­

rzył się kolejny cud - Agnieszka normalnie rozma­

wiała, rozpoznawała wszyst­

ko i wszystkich.

- Drugiej próby wszcze­

pienia trzeciej elektrody już nie było - mówią Kuzono- wie. - Lekarze doszli do wniosku, że każda ingeren­

cja w serce może spowodo­

wać śmierć.

Zapadła decyzja o jak naj­

szybszym przeszczepie. W lutym 2010 roku rodzice Agnieszki wypełnili wyma­

gane dokumenty. Nastały miesiące oczekiwania na znalezienie dawcy.

- Wiem, że nie zawsze się to udaje - mówi 10-latka z Wołczyna. - W Zabrzu leża­

łam z dziewczynką, która ma tyle samo lat co ja. Ona się doczekała, jej siostra nie i umarła.

Agnieszka doczekała się po siedmiu miesiącach, 1 września 2010 roku. Ona i jej rodzice wiedzą tylko tyle, że dawcą jest dziewczynka spod Warszawy, nic więcej.

- To były bardzo długie i trudne miesiące - mówi pani Beata. - Agnieszka z tygo- dnia na tydzień robiła się

słabsza, praktycznie tylko leżała w łóżku, jakby była w depresji.

- Prawie nic ją nie cieszy­

ło, przebłyski dobrego humo­

ru miała bardzo krótkie - dodaje pan Zbigniew.

Gdy zadzwonił telefon z Zabrza, pierwsze pytanie brzmiało czy Agnieszka jest zdrowa. Była.

- To jedyne pół roku, w którym Agnieszka nie choro­

wała — zauważa matka. - To wielkie szczęście dla niej i dla nas.

Serce miało przylecieć samolotem. Jakieś kłopoty na lotnisku, szczegółów któ­

rych rodzice Agnieszki dziś już nie pamiętają, sprawiły, że lekarze musieli przywieść je samochodem. 2 września o 8.40 dziewczynka pojecha­

ła na blok operacyjny. Ope­

racja rozpoczęła się o 11.00.

zakończyła o 17.00.

- Dla nas czas jakby zatrzymał się w miejscu - wspomina Kuzon. - Tak samo jak bardzo się bałem, tak samo mocno wierzyłem, że będzie dobrze, że to już koniec cierpień dla naszego dziecka.

8 października Agnieszka była już w domu, w miesz­

kaniu przy ulicy Młyńskiej 1: poddasze, mały pokoik z kuchnią, brak łazienki, toale­

ta dwa piętra niżej. A zalece­

nia lekarzy były jednoznacz­

ne - dziecku trzeba stworzyć sterylne warunki.

W listopadzie 2010 roku na biurku Piotra Pośpiecha, starosty kluczborskiego zadzwonił telefon. Profesor

(7)

20 stycznia 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 7

o 14.36

Ligota Dolna: Wybór sołtysa

Sto dwa głosy „za”

Tadeusz Doliński jednogłośnie został wybrany sołtysem Ligoty Dolnej na trzecią już kadencję.

złe sygnały.

Marian Zembala, szef Ślą­

skiego Centrum Chorób Ser­

ca opowiedział mu historię małej mieszkanki Wołczyna.

Zawiązał się łańcuch dobrych serc. Ruszył remont poddasza. Na jego czas Kuzonowie z córką zamiesz­

kali w Kluczborku - w poko­

ju służbowym przy oddziale kardiologii szpitala.

Agnieszka Wilczek, sze­

fowa Ośrodka Pomocy Spo­

łecznej w Wołczynie, długo zastanawia się, czy mówić o swoim zaangażowaniu w sprawę.

- Przecież my jesteśmy po to, żeby pomagać tym, któ­

rzy pomocy najbardziej potrzebują - tłumaczy. - Mnie najbardziej cieszy to, że wszyscy w tej sprawie skutecznie współpracowali.

Wszyscy to: Starostwo Powiatowe w Kluczborku, Urząd Miasta i Gminy oraz Przedsiębiorstwo Gospodar­

ki Komunalnej i Mieszka­

niowej w Wołczynie. Po trwającym dwa i pół tygo­

dnia remoncie w mieszkaniu były już nowe podłogi pane­

lowe i ogrzewanie gazowe, drewniane i nieszczelne okna zastąpiły plastikowe, wymieniono drzwi. I naj­

ważniejsze - zrobiono łazienkę i Agnieszka nie musi się już kąpać w plasti­

kowej wanience. Grudniowe święta Bożego Narodzenia Kuzonowie spędzili już w nowym mieszkaniu, którego kuchnię i pokój w meble wyposażył OPS.

Od II klasy Agnieszka ma indywidualne zajęcia. Trzy razy w tygodniu. Na lekcje angielskiego przychodzi Krzysztof Mozgawa, pozo­

stałych przedmiotów uczy ją Barbara Błaszyczykiewicz.

- Kiedy przychodziłam na pierwsze lekcje, Agnieszka była bardzo apatyczna, zamknięta w sobie — mówi nauczycielka. - Po prze­

szczepie to nie ta sama dziewczynka. Usta ma różo­

we, a nie takie sine jak bywało wcześniej. Odzyska­

ła energię. Bardzo chętnie uczy się i robi postępy, pyta o bardzo wiele spraw. Jest życzliwie ustosunkowana do ludzi, bardzo często uśmie­

cha się.

Agnieszka ma swoje dziecięce marzenia. Chcia- łaby zobaczyć swoje zdjęcie w gazecie i śpiewać na sce­

nie, tak jak Ania Wyszkoni.

- Nawet już zaczęłam pisać pierwsze piosenki —

przyznaje z dumą.

Na urodziny, które ma 31 stycznia najbardziej ucie­

szyłby ją duuuży plakat Hannah Montany i lalka baby bom z ubrankami, pły­

ty z bajkami „Gdzie jest Nemo?”, „Ratatuj”, „Odlot”

oraz „Iniemamocnych”, a także gry komputerowe.

- Najlepiej z samochoda­

mi i ze strzelaniem z pistole­

tów - mówi.

Laptopa Agnieszka dostała w prezencie od Cementowni Odra w Opolu, w której pracuje ojciec jed­

nego z chłopców poznanych w zabrzańskiej klinice. Nie może go jednak wykorzy­

stywać do nauki, bo nie ma intemetu. Ktoś obiecał, ale ...

Agnieszka nie może się też doczekać kiedy pójdzie znów do szkoły.

- Bardzo tęsknię za kole­

żankami, chciałabym się już móc z nimi bawić - mówi.

- Na razie tylko od czasu do czasu wychodzimy na krótkie spacery w pobliżu domu - dodaje tata Agniesz­

ki. - Takie są zalecenia leka­

rzy.

Szczęśliwi z udanego przeszczepu Kuzonowie mierzą się teraz z poszpital­

ną rzeczywistością. Agniesz­

ka musi brać mnóstwo leków przeciwodrzutowych oraz pić jak najwięcej napojów, które pozwolą łagodzić ich wpływ na nerki, a także jeść dużo czerwonego mięsa.

- Każda wizyta w aptece to prawie czterysta złotych - mówi pani Beata. -A mię­

so też jest drogie.

Bywało, że rodzice nie mieli na wykupienie recept.

Dostali leki, a zapłacili po czasie, gdy zdobyli jakieś pieniądze. Agnieszka po przeszczepie szybko też rośnie. W ciągu trzech mie­

sięcy przybrała na wadze siedem kilo.

- Bywa, że całkiem dobre ubrania są na nią za ciasne lub za krótkie — zauważa mama dziewczynki,

Kuzonowie żyją z 1100 zlotowego zasiłku pielęgna­

cyjnego i tego co uda się dorobić nie mającemu stałe­

go zatrudnienia ojcu.

- Burmistrz Wołczyna obiecał, że pomoże mi zna­

leźć pracę - kończy z nadzieją w głosie tato Agnieszki. — Mogę praco­

wać na budowie, jako kie­

rowca.

Tekst i zdjęcia Andrzej SZATAN

W

ybory odbyły się w poniedziałek 17 stycznia. Kandydaturę Tade­

usza Dolińskiego, który jest także rad­

nym miejskim i przewodniczącym konwentu sołtysów, zgłosił Artur Nowak, lider grupy odnowy wsi.

- Kiedy pan Doliński osiem lat temu wystartował w wyborach na sołtysa, zapytałem go kim jest i co robi — wspo­

minał Nowak. - Teraz nikt o to nie zapyta, bo chyba nie ma osoby na tej sali, która by nie znała pana Dolińskie­

go. A to, co robi, widać gołym okiem, kiedy się przejeżdża przez wioskę.

Doliński nie miał kontrkandydatów.

Sto dwie osoby, czyli wszyscy głosują­

cy, poparli dotychczasowego włodarza wsi.

Nim doszło do głosowania Doliński przedstawił to, co udało się zrobić w sołectwie przez minione cztery lata.

- Najważniejszym przedsięwzięciem było wykonanie przez gminę kanaliza­

cji sanitarnej - mówił sołtys. - Ta inwestycja kosztowała kilka milionów złotych.

Rozbudowano oświetlenie we wsi, zbudowano chodnik na odcinku drogi powiatowej, ustawiono witacze przy wjeździe do Ligoty, tabliczki z nazwa­

mi ulic i nazwami firm, utworzono w centrum ryneczek, a w sąsiedztwie boiska - arboretum, na którym prace w tym roku będą kontynuowane.

Sporo pieniędzy zostało zainwesto­

wanych na boisku wiejskim, gdzie gra miejscowy klub piłkarski Stobrawa.

Jest szatnia z prawdziwego zdarzenia,

Ligota Dolna w ubiegłym roku była gospodarzem dożynek gminno - po­

wiatowych. - To jedno z ważniej­

szych dokonań wioski - mówi nowy- stary sołtys Tadeusz Doliński.

pomieszczenie gospodarcze, a za bramkami piłkochwyty, które zafundo­

wał i wykonał jeden ze sponsorów.

Obok boiska powstał parking, który będzie również służył jako plac na imprezy, festyny i spotkania. Urucho­

miona została świetlica wiejska, która organizuje zajęcia dla dzieci i młodzie­

ży, naukę tańca i aerobik. Działa tu także centrum kształcenia na odle­

głość, wyposażone w dziewięć kompu­

terów stacjonarnych z dostępem do Intemetu i trzy laptopy.

- Nad wszystkim czuwa pani Krysty­

na Sikora, która pracuje z takim zaan­

gażowaniem, że świetlica jest napraw­

dę centrum kulturalnym integrującym wieś - chwalił Doliński. - Warto dodać, iż z tutejszych zajęć korzystają nie tylko dzieci z Ligoty, ale także z sąsiednich wiosek.

W świetlicy systematycznie trenują szachiści z klubu Pat i są organizowane turnieje królewskiej gry. W tym roku wiejskie centrum będzie remontowane i rozbudowywane. Inwestycja ma kosztować około pół miliona złotych.

Ponad trzysta tysięcy pozyskano na ten cel z pieniędzy unijnych, resztę da gmina.

Odbyły się również wybory do rady sołeckiej. W jej skład weszli: Artur Bulak, Krzysztof Wilk, Łukasz Siko­

ra, Stanisław Brejwo oraz Jerzy Bazan.

Swoich sołtysów wybrali także mieszkańcy Unieszowa oraz Krzywi­

zny. W pierwszej z wiosek przez naj­

bliższe cztery lata sołtysować będzie Janina Paszko, a w drugiej - Bożena Dobrzańska.

Tekst i zdjęcie Milena ZATYLNA

Faustianka: W poszukiwaniu znaków czasu

Odkopmy relikty przeszłości

Amonity, które można znaleźć w wyrobiskach cegielni w Faustiance, są jedną z większych atrakcji i osobliwości w gminie Rudniki.

C

egielnia w Faustiance, gdzie można znaleźć śla­

dy z przeszłości, jest własno­

ścią firmy Cerabud z Łodzi.

Gmina Rudniki nawiązała z nią porozumienie dotyczące możliwości poszukiwania amonitów.

- Poszukiwacze i studenci paleontologii bardzo często zwracają się do nas z prośbą o możliwości szukania amo­

nitów w cegielni — mówi Iwona Napieraj, pracownik referatu promocji UG w Rudnikach. - Zgoda na pro­

wadzenie poszukiwań pozwo­

li na zwiększenie wiedzy o prehistorycznych dziejach naszego terenu. Jest to rów­

nież świetna promocja regio­

nu.

Osoby indywidualne oraz grupy zorganizowane mogą szukać w wyrobiskach cegielnianych skamieniało­

ści, ale powinny spełnić dwa

warunki - posiadać ubezpie­

czenie od następstw nie­

szczęśliwych wypadków oraz odpowiednio wcześniej poinformować Cerabud o swojej wizycie. Firma bez­

płatnie udostępnia miejsce wykopaliska oraz umożliwia zatrzymanie na własność wydobytych amonitów i innych znalezionych osobli­

wości przyrody.

- Na wykopaliskach w Faustiance byłem około dzie­

sięciu razy - opowiada

W wyrobiskach cegielni można znaleźć ciekawe okazy.

Adrian Kin, paleontolog ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Nauk o Ziemi w Łodzi. - To raj dla poszukiwaczy. Tu są amoni­

ty unikatowe w skali kraju, a nawet świata. Okazy zachowa­

ły się z naturalną muszlą. Mają świetnie zachowaną masę per­

łową. W takiej formie występu­

ją niezwykle rzadko, można je znaleźć tylko w siedmiu miej­

scach na świecie. W Polsce tylko w Faustiance.

Największe okazy, choć niestety niezachowane w

całości, sięgają od 50 do 80 centymetrów.

Oprócz amonitów w wyro­

biskach znaleziono skamie- nielinę krewetki.

- Podczas warsztatów z dziećmi, które prowadziłem jedna z dziewczynek znalazła syderyt bez amonitu, ale z

„czymś innym” - informuje Kin. - Obecnie są prowadzo­

ne badania.

Emilia KOTOWSKA Zdjęcia arch. UG w

Rudnikach

(8)

8 KULISY POWIATU W ieści gminne 20 stycznia 2011

Praszka: www.iankomuzvkant.org.pl

Dziesiątki rodzin pod skrzydłami

na to mogą liczyć rodziny, które pomocą objęło Paczki żywnościowe, bezinteresowna pomoc, meble i wyposażenie wnętrz, ciepłe słowo -

Stowarzyszenie Janko Muzykant.

O

wolontariuszach i akcjach Stowarzy­

szenia pisaliśmy już wie­

le razy. Były zbiórki dla powodzian. Najmłodsi z ubogich rodzin dzięki Janko Muzykantowi wyjeżdżali na darmowe kolonie do Toporowa, Grójca, Niesulic czy Kucob, a rodziny i osoby samotne o niskich docho­

dach zawsze mogą liczyć na jego wsparcie.

- Do tej pory objęliśmy pomocą dziewięćdziesiąt rodzin, w sumie trzysta siedemdziesiąt cztery osoby w trzech powia­

tach: oleskim, kluczbor- skim i wieluńskim - tłu­

maczy Anna Poniatow­

ska, prezes Stowarzysze­

nia. - O potrzebujących dowiadujemy się przede wszystkim przez Funda­

cję Świętego Barnaby z Częstochowy.

Wolontariusze co rusz wymyślają nowe akcje.

Ostatnią była świąteczna zbiórka żywności.

- Prowadziliśmy ją w sklepach w powiecie ole­

skim i wieluńskim - wyja­

śnia pani Anna. - Tylko z zebranych słodyczy zro­

biliśmy sto czterdzieści osiem paczek. Trafiły one do dzieci z najbardziej

Nasale: Projekt

Moja wieś - nasza wspólna sprawa

lokalnie

Od września do grudnia mieszkańcy Nasal brali udział w projekcie „Moja wieś - nasza wspólna sprawa” . Pieniądze na jego realiza­

cję pozyskała Ochotnicza Straż Pożarna.

bięć tysięcy złotych na Joanna Miksa, autorka i realizację projektu, które­

go celem była aktywizacja oraz integracja mieszkańców Nasal, pozyskano z konkursu grantowego ogłoszonego w ramach programu Działaj Lokalnie. Program ten współ­

finansowany był przez Polsko - Amerykańską Fundację Wolności, a realizowany przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce i Stowa­

rzyszenie Lokalna Grupa Działania,,Dolina Stobrawy”.

W ramach projektu zaadaptowano teren boiska wiejskiego. We wrześniu mieszkańcy wioski rozpoczę­

li pierwsze prace porządko­

we, a następnie zabrali się za budowę wiaty z prawdziwego zdarzenia, z zadaszeniem, ławami i stołami.

- Ta wiata to była dla nas bardzo ważna sprawa - mówi

potrzebujących rodzin.

Natomiast żywność - w sumie w powiecie ole­

skim udało się jej zebrać 934,20 kg - wydawana jest na bieżąco.

- Otrzymująją rodziny, które kwalifikują się do takiej pomocy - mówi prezes. — Nawiązaliśmy również współpracę z luboszyckim oddziałem Banku Żywności w Opo­

lu.

Wolontariusze reagują na wszelkie sygnały. Na stronie internetowej www.jankomuzykant.org.

pl można na przykład znaleźć numery telefo­

nów, gdzie przyjmowane są zgłoszenia osób potrzebujących pomocy (dla osób z powiatu ole­

skiego jest to numer 664 957 827).

Wolontariuszki swoich podopiecznych odwie­

dzają nawet w domach, a najaktywniej działają Ewelina Moniak i Beata Stachulec.

- Pytamy czego im naj­

bardziej brakuje, a potrzeby spisujemy — wyjaśnia pani Beata. - Akcję rozpowszechnili­

śmy już wśród znajomych.

Poza żywnością czy środ­

kami chemicznymi zbie­

koordynatorka projektu. - Na boisku nie było dotąd zada­

szonego placu wyposażonego w miejsca siedzące, chociaż właśnie tam organizowana jest większość plenerowych wiejskich imprez - od doży­

nek, przez festyny, odpusty, aż po rozgrywki piłkarskie.

Dzięki tej inwestycji na

Wolontariusze zrobili aż 148 paczek. Słodkie przysmaki trafiły do dzieci z najbardziej potrzebujących rodzin.

ramy również meble, ubrania czy zabawki.

Wszystkie te rzeczy oczywiście mogą być używane, ale zachowane w dobrym stanie. W zasa­

dzie każdy, kto planuje przemeblowanie w domu, może kontaktować się z Janko Muzykantem.

Regały, lodówki czy fote­

le, niekoniecznie muszą trafić na śmietnik. Są ludzie, dla których byłyby one wspaniałym prezen­

tem.

- Kiedy znajdziemy coś z listy potrzeb poszczegól­

nych osób, dzwonimy i upewniamy się czy nadal chcą naszej pomocy — wyjaśnia wolontariuszka.

pewno poszerzy się oferta lokalnych imprez oraz wzro­

śnie ich standard.

Mieszkańcy Nasal mogli już przetestować wiatę, bowiem w grudniu - również w ramach projektu - odbyła się impreza integracyjna połą­

czona z kuligiem, w której uczestniczyło około sześć­

dziesiąt osób.

- Organizujemy transport i jedziemy z darami.

Nagrodą i zarazem zapłatą - wszyscy w Sto­

warzyszeniu działają cha­

rytatywnie - dla społecz­

ników jest uśmiech i błyszczące ze szczęścia oczy obdarowanych.

- Czasem spotykamy się z sytuacjami, w które trudno uwierzyć — zdradza pani Anna. - Kiedy chło­

piec, uczeń .trzeciej klasy szkoły podstawowej na widok białego sera zapy­

tał mnie: - Co to jest?

Stowarzyszenie niwe­

luje bariery. Pokazuje, że warto pomagać, a działal­

nością zaraża nowe oso­

by. Dzięki temu zakres

Jak przyznaje koordyna­

torka, projekt miał także inne, edukacyjne znaczenie.

- Młodzi ludzie, mieszkają­

cy w takiej wsi jak Nasale, często nie widzą perspektyw i możliwości rozwoju, a wioska jest dla nich miejscem, w któ­

rym nic się nie dzieje, gdzie brak atrakcji i perspektyw — wyjaśnia Miksa. - Mam

pomocy powiększa się.

- Zawsze możemy liczyć na wsparcie naszych przy­

jaciół - mówi pani Anna.

- Bez nich nie zrobiliby­

śmy tak wiele.

Stowarzyszenie ma wielu przyjaciół. Wspie­

rają je zarówno przedsię­

biorcy, jak i prywatne osoby, Urząd Gminy w Praszce i szkoły. Zbierane sumiennie fundusze i chęć do współpracy wielu osób owocuje.

- Pomogliśmy kilkuna­

stoosobowej rodzinie przerobić dobudowaną do domu komórkę na dodat­

kowy pokój dla dzieci — tłumaczy prezes. - Wspar­

liśmy też wielodzietną

nadzieję, że dzięki temu pro­

jektowi zmieni się ich myśle­

nie. Sądzę, że część z nich zrozumiała, że warto się angażować i mieć wpływ na życie swoje i życie wsi.

Jednocześnie koordynator­

ka projektu dziękuje wszyst­

kim sponsorom i osobom, które zaangażowały się w te działania.

rodzinę przy dociągnięciu bieżącej wody do domu i zorganizowaniu łazienki.

Wiele inicjatyw udało się przeprowadzić dzięki wpływom z jednego pro­

centa podatku.

- To właśnie z tych środków organizujemy na przykład kolonie dla naj­

młodszych - wyjaśnia Poniatowska.

Wszyscy, którzy bezin­

teresowną pomoc wolon­

tariuszy stowarzyszenia i akcje przez nich przepro­

wadzane chcieliby wes­

przeć, mogą w rocznym zeznaniu podatkowym wskazać właśnie je.

Wystarczy w odpowied­

niej rubryce PIT - u wpi­

sać numer KRS 0000275156.

AK Zdjęcie archiwum

prywatne

Tyle zabrał Janko Muzykant

Stowarzyszenie Janko Muzykant w przedświątecznej zbiórce żywności na terenie powiatu ole­

skiego zebrało 934,20 kg.

- Bez waszej pomocy nie byłoby tych efektów - mówi. - Mam nadzieję, że Nasale wzbogacą się o nowych lokal­

nych działaczy i dalej będzie­

my wspólnie realizować kolejne projekty.

MZ Zdjęcia archiwum

prywatne

Cytaty

Powiązane dokumenty

13 października 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3.. Praszka: Rozmowa Kluczbork:

Tradycyjnie pieczone kabanosy z Ligoty Dolnej, kołocz z Kujakowic, kapustę kiszoną z Bobrowy, a także oleje tłoczone na zimno - te produkty i jeszcze wiele innych będzie

się we wtorki i czwartki o 16.00... 22 KULISY POWIATU W ieści gminne 27 października 2011 Kluczbork: Wywiad. Prawda musi być

Dalachowskiej szkole pomysł tak spodobał się, że pokusiła się o indywi ­ dualny wniosek i jego konty ­ nuację.. - Projekt nastawiony jest przede wszystkim na eduka ­

Tekst i zdjęcie Dominika GORGOSZ.. 24 listopada 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 11.. Starostwo

21 lipca 2011 W ieści gminne KULISY POWIATU 3.. Powiat

O ile w pozostałych woje ­ wództwach w sprawie Sil coś się dzieje, o tyle Opolszczyzna jest pod tym względem czarną dziurą Przez nasze wojewódz­?. two przebiega 57

- Bardzo cieszę się, że dach już jest naprawiony, że nasza świątynia w jakimś stopniu jest zabezpieczona — mówi ksiądz Jarosław Dębiński, proboszcz parafii.. -1 choć