• Nie Znaleziono Wyników

Od wytycznych z centrali do planu urbanistycznego Lublina - Romuald Dylewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od wytycznych z centrali do planu urbanistycznego Lublina - Romuald Dylewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMUALD DYLEWSKI

ur. 1924; Łęczna

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, plan urbanistyczny Lublina, rozwój Lublina

Od wytycznych z centrali do planu urbanistycznego Lublina

Przyjeżdżając tutaj, dostałem taką [napisaną] na maszynie kartkę papieru. Zdaje mi się, że to były w ogóle życzenia [Bolesława] Bieruta, jakie w stosunku do mnie – jako do tego projektanta – są życzenia rządu, władz centralnych. W tej chwili to na przykład Lublin, każda gmina notabene, jest swoim królestwem absolutnym i nikt tam nie ma prawa się wtrącać, a wtedy wszystkie miasta wojewódzkie były pod opieką rządu, ich rozwój był bezpośrednio pod opieką rządu. Plan, który w końcu zrobiłem tutaj, był zatwierdzany przez rząd – Rada Ministrów zatwierdzała plan Lublina. Przed [Józefem] Cyrankiewiczem wygłaszałem taki referat, przekraczając ze trzy razy limitowany czas.

Przez premiera był zatwierdzany plan Lublina. Tak było i to dotyczyło początkowo wszystkich planów, a potem [w sprawie planów] mniej ważnych miast wojewódzkich dawano upoważnienia wojewodom, żeby [je] zatwierdzali. Natomiast Lublin nie.

Lublin był uznany w stosunkowo mniejszej skali, ale [dzięki randze] nadanej mu głównie przez Bieruta, pozostał w gestii rządu. Właśnie w Radzie Ministrów ten projekt planu myśmy prezentowali i oni dopiero go zatwierdzili, tak że to było na najwyższym szczeblu.

Na tej kartce papieru było [zasugerowane], że trzeba do Lublina wprowadzić większą wodę – tak to było napisane, w takiej formie mniej więcej. W Lublinie jest brak większej wody, rzeki są małe, notabene wtedy jeszcze rzeka Bystrzyca naturalnie przebiegała, była znacznie piękniejsza niż ten ciek, który jest w tej chwili. Był drugi [punkt], który jest niezrealizowany: żeby zbliżyć dworzec kolejowy do centrum. Już nie pamiętam innych, ale w każdym razie te dwa przynajmniej to były takie śmiałe hasła. Tam chodziło jeszcze na przykład [o to], żeby były jakieś centra dzielnicowe.

Było dziesięć lub dwanaście tych punktów. I w oparciu o te punkty faktycznie zabraliśmy się do projektowania i po kolei żeśmy tutaj realizowali. Ten plan zrobiliśmy w ciągu bardzo krótkiego czasu, w ciągu dwóch lat, a to nie była byle jaka praca, to nie była praca urbanistyczna w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, dlatego że na

(2)

przykład nie było map aktualnych, przedwojenne mapy były zupełnie nieaktualne. Nie było map, podkładów – to jest podstawa pracy urbanistycznej.

Zrobiliśmy w ciągu dwóch lat ten plan, który w roku [19]59 został wyróżniony pierwszą nagrodą ministerstwa za bardzo dobre opracowanie. Nagroda była słusznie w gruncie rzeczy przyznana. Wielkością tego planu jest dzisiejszy plan miasta Lublina. Dzisiejsze „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Lublina” właściwie jest tamtym planem. Są niewielkie zmiany, troszeczkę się rozszerzył, trochę się tam jakieś ulice nieco zmieniły, ale to jest mniej więcej ten plan. A na czym [wtedy] polegał? Jakie były nowości w stosunku do tego co było? Przed wojną właściwie rozwój Lublina był tylko na tym wzgórzu, na którym jest Krakowskie Przedmieście i Stare Miasto, do tzw. rogatki warszawskiej, i potem ten teren Bychawska-Dziesiąta, to znaczy teren wzdłuż linii kolejowej, Krochmalna, Kośminek – to była taka przemysłowo-robotnicza dzielnica. Ten Lublin właściwy był na tym jednym płaskowyżu pomiędzy doliną rzeki Czechówki a ulicą Głęboką. To było jedno jedyne pasmo. Zaraz po wojnie, jeszcze przed moim przyjazdem, te pierwsze próby to były przede wszystkim propozycje wyjścia trochę dalej z zabudową, ponieważ powstała Fabryka Samochodów Ciężarowych, wobec tego tam chodziło o budowę osiedla robotniczego Tatary. I powstała ta dzielnica Tatary. Drugi, taki najbardziej śmiały już kierunek rozwoju miał być na Czechów, ale to był jak gdyby dalszy kierunek rozwoju, najpierw Tatary miały być. Były jakieś koncepcje, żeby tam się jakieś centrum drugie robiło; jednym słowem był kierunek Tatary. Nasz wkład do tego planu to był przede wszystkim zachodni kierunek rozwoju, a więc dzielnice:

Rury, Czuby. To była w stu procentach idea i kierunek tego nowego planu.

W tym planie wtedy wyszła idea, że ten centralny płaskowyż, na którym historycznie już Lublin się kształtował – Stare Miasto, ciąg Krakowskiego Przedmieścia i Alei Racławickich – to jest ten tradycyjny Lublin i że teraz ten tradycyjny Lublin w całości staje się jak gdyby obszarem centralnym i dookoła [niego] na sąsiednich wzgórzach pojawiają się duże dzielnice. I to jest precyzyjnie to, co jest obecnie.

Data i miejsce nagrania 2005-04-19, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Cieszymy się z budynków, niektóre budynki są udane, natomiast centrum niestety w tej formie nie ma, jest to po prostu karykatura tego, co być powinno. Data i miejsce

przedłużeniem centrum miasta Lublina, przedłużeniem Krakowskiego Przedmieścia i żeby zakończyły się na rogatce warszawskiej, to znaczy tam, gdzie Aleje Racławickie krzyżują się

Pozytywnym zjawiskiem jest to, że jednak kolejne rady miejskie nie dopuszczają do tego, żeby marzenia tego biznesmena się spełniły, to znaczy nie dopuszczają do zabudowy tego terenu.

Natomiast w międzyczasie zwiększyła się liczba samochodów, zwiększyły się wymagania w stosunku do tych ulic i wielkich tras i efekt jest taki, jaki jest, to znaczy, że pojawiła

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

Hydrant pożarowy jeszcze był, to chodziłam tak i liczyłam – tu stał nasz dom, gdzie myśmy mieszkali.. [Spotkałam syna] dozorcy [z sąsiedztwa], nie wiedział, jak się nazywam,

Zbierał wszystkie pomiary z poszczególnych studni dotyczące zwierciadeł, przepływów i analizował zmiany, analizował pobory i dawał wytyczne, jak pracować w

Jak się miało poszczególne składniki (metol, hydrochinon, węglan wapnia), to [żeby] powstał wywoływacz, trzeba było je zmieszać w odpowiednich proporcjach.. Podstawowy