• Nie Znaleziono Wyników

Klimat i wygląd dawnego Nałęczowa - Helena Chróściewicz-Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Klimat i wygląd dawnego Nałęczowa - Helena Chróściewicz-Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA CHRÓŚCIEWICZ-FILIPOWICZ

ur. 1928; Wilczy Przewóz

Miejsce i czas wydarzeń Nałęczów, PRL

Słowa kluczowe Nałęczów, wygląd Nałęczowa, klimat Nałęczowa, ulica Lipowa, ulica 1-go Maja, handel, rzemiosło

Klimat i wygląd dawnego Nałęczowa

Kiedy przyjechaliśmy do Nałęczowa, to była bardzo mała miejscowość. Właściwie liczyły się tylko dwie ulice - Lipowa i 1-go Maja. Dwie ulice, na których nie było żadnych chodników, tylko pobocza porośnięte trawą, a Lipowa miała na jezdni tak zwane kocie łby. Tak to pamiętam. Jak wjechaliśmy do Nałęczowa, a to było w listopadzie, tak w godzinach wieczornych, to tylko słychać było jak konie idą i stukają kopytami po tych kocich łbach. Według mnie, to była bardzo mała miejscowość. Na 1- go Maja, jak się zjeżdża z Lipowej w dół, stały takie małe domki. Jeden tylko był większy i murowany, i na dole stały dwa takie drewniane domy [mieszkalne]. Reszta, to były takie małe domki, w których odbywał się handel. Był taki domek, gdzie sprzedawano wędliny, mięso. I co ciekawe, wtedy wędliny można było kupować, jako tak zwaną mieszankę. To była taka różnorodna wędlina, pokrojone w plasterki, salceson, jakieś inne rodzaje mięsa, kiełbasa. Potem była mleczarnia, też w takim budyneczku z desek. A w jednym domku był stolarz. Były jeszcze takie, [gdzie można było kupić] rzeczy potrzebne, na co dzień i takie miejsca, gdzie prywatnie wykonywano na zamówienie różne meble, bardzo proste zresztą. Nas to interesowało, takie proste krzesła, ponieważ my nie mieliśmy nic. Ani krzesła, ani łóżka, ani nic z tych [sprzętów]. Więc to się tak oglądało, [że się kupi] - „Jak będą pieniądze…” Rodzice poszli [do pracy], to znaczy ojciec poszedł do pracy, a mama robiła swetry, wyszywała różne rzeczy i sprzedawała je. I tak na początku rodzice tym się zajmowali, żeby zdobyć te grosze. Wtedy, jak przyjechaliśmy to tu był jeszcze szpital niemiecki, w parku. Tu, koło stawu. Dzisiejsze [budynki] niewiele się różnią, te dwa bloki, gdzie był ten niemiecki szpital trochę się rozbudowały. Niemcy ewakuowali się jednej nocy i dopiero rano ktoś nam dał znać, że Niemców nie ma w Nałęczowie.

Czyli szybko ten szpital zlikwidowali nocą i cofnęli się w kierunku Niemiec. Szkoła była prywatna. Dzieci było w Nałęczowie mało, bo i ludności było bardzo mało na początku.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-01-27, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasceka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No i tam mieszkaliśmy, ojciec zaczął pracować w szkole, dostał nakaz pracy – to był już Związek Radziecki – i tam musiał uczyć ludzi pisać i czytać, bo połowa tych

Ale nie było mowy, żeby przez Europę uciekać z Uralu, dlatego, że tu się straszne rzeczy działy, nawet już po tym rozwiązaniu armii nie było możliwości, bo po prostu zabijali

No, bo jest taki tłok na farmację.” Ale powiedział tak: „Po miesiącu – studia zaczynają się od października – proszę się dowiadywać, ponieważ córka zdała, tak

A może pani powiedzieć?” - „Mogę.” Ja mówię tak: „Jak byłam w liceum, w Lublinie, w liceum pani Arciszowej, zapisałam się na listę, żeby mnie przyjęli do ZMP.” - ”No

Może [ze względu na to, że] ojciec pracował w tym wydziale nauczycielskim w Puławach, i to, że tutaj mieszkamy, to dostałam nakaz pracy do „jedenastolatki”, bo w

Nie wiem skąd rodzina mamy tam się znalazła, no, łatwo się domyśleć, że to było bardzo dawno, no i Polacy, którzy tam byli, to wiemy, jaką mieli przeszłość,

”Wiesz co, że ten jeden pan mi kogoś przypomina.” Ona mówi: „A, ty masz tyle dzieci, rodziców, młodzieży, to pewnie ktoś tam ci się przypomniał”.. A on

Zaraz na początku, jak się to już zaczęło, jak zaczął się inny rząd, ci posiadacze tego dworka [w Antopolu] byli jego właścicielami.. Ale to raczej takie starsze pokolenie,