• Nie Znaleziono Wyników

Przedwojenny Lublin - Cecylia Czarnik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przedwojenny Lublin - Cecylia Czarnik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CECYLIA CZARNIK

ur. 1921; Palikije

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, Stare Miasto, Ogród Saski

Przedwojenny Lublin

Na Starym Mieście to tak nie za często bywałam. Nawet właściwie… to raczej takie były wycieczki szkolne. Bo jak na przykład na lekcji historii tam nam opowiadała nauczycielka jak to było, o tym sądzie w trybunale, o tej czarciej łapie, no to potem się chciało zobaczyć na własne oczy. To się tam chodziło. Tam było też dużo Żydów bardzo. A jakoś tak rodzice przestrzegali dzieci, żeby się z Żydami nie zadawać. No ja wiem? Tak że tam…

Lublin był miastem dość zadbanym. A zdania to są na ten temat różne. Bo przyjechał teraz takiej kuzynki mąż, coś tu miał, jakiś kurs bankowców, to mówi: „O, to coż to za dziura! A coż to za miasto? A ciociu, a gdzie ty mieszkasz!?” Ale on był tylko o tu, tu gdzie jest tam to osiedle drugie, a bank vis-á-vis. I więcej nic nie widział. A przyjechał mojej siostry wnuk, to nie mógł się nachwalić: „Jaka w Lublinie piękna starówka, a w ogóle jaki Lublin jest ładny”. No zachwycony był Lublinem.

Do Ogrodu Saskiego też chodziłam. No ładnie, ładnie wyglądał. Był zadbany, była muszla przecież koncertowa, odbywały się tam różne takie koncerty. Tam do Ogrodu Saskiego chodziłam, to z Wieniawskiej było blisko. Było jeszcze wejście takie drugie, od Króla Leszczyńskiego można było sobie przejść do parku, to chodziłyśmy, chodziłyśmy. Były i dla małych dzieci piaskownice i to wszystko było..

Data i miejsce nagrania 2012-05-14, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

Jeszcze ta Czechówka jakiś czas wegetowała, ale raczej obecnego jej stanu nie można powiązać z tamtymi wydarzeniami, bo jeszcze długo, długo była, a jak wiemy

Ja na to nie zwracałam uwagi, bo jak mówię, miałam tą koleżankę, do której chodziłam do domu, ale nie chciało mi się do niej iść, jak ona mnie zapraszała do domu, oj, to

Zdjęcie u Hartwiga kosztowało trochę drożej… A w Lublinie bardzo dużo było takich fotografów, którzy spacerowali po Krakowskim Przedmieściu, bo to było modne..

Między Krakowskim Przedmieściem, tutaj w pobliżu Placu już Litewskiego, tak jak jest Hotel Europa, przy Hotelu Europa się szło w stronę ulicy Radziwiłłowskiej, tu gdzie

Bo potrzebny był ciągle lekarz, a to trzeba było do Bełżyc jechać do lekarza, no a samochodów nie było, samochodu nie mieliśmy, to trzeba było wynajmować furmankę od

Ojciec jej miał skład apteczny na Zamojskiej i ja raz tylko byłam u niej w domu, ale ja się bałam tam wejść… Ten taki brud, taki zapach, to wszystko.. Ale to była taka

No to mówiła, że się zdarzało, mówi, bo też z właściwego mieszkania ich tam wyrzucili, gdziekolwiek mieszkali, i mówi, mieszkali raz tak przy torach kolejowych, bliziutko, to