• Nie Znaleziono Wyników

Wyzwolenie i powrót do Polski - Janina Tataj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyzwolenie i powrót do Polski - Janina Tataj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA TATAJ

ur. 1920; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Treuenbrietzen, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, wyzwolenie, powrót do Polski

Wyzwolenie i powrót do Polski

Jak ja pamiętam wyzwolenie? Jak ja pamiętam? Myśmy już słyszeli, że Rosjanie są blisko i że tam… Jak ja pamiętam? Trudno mi sobie przypomnieć.

[Przyszli żołnierze] rosyjscy, ale nie byli tacy sympatyczni. To byli żołnierze. Jak widzieli młode dziewczyny to chcieli ich tylko zgwałcić. To oni szukali. [Oni gwałcili]

nie tylko Niemki. Polki [też]. Ja opowiem jeden wypadek. Ja i tam jeszcze grupa, myśmy poszli do, był tam jeszcze jeden obóz taki jak nasz i jeszcze fabryka taka, ale ona była [z drugiej strony za miastem]. Załóżmy, że tu jest Treuenbrietzen, myśmy byli z tej strony miasta, dwa kilometry za miastem, a tutaj było pięć kilometrów za miastem i jeszcze większy obóz dla tych Polaków i innych narodowości. I jak myśmy uciekali, to w tą stronę, bo to był, to było na wschód, to wstąpiliśmy do tego obozu, to ja widziałam jak Rosjanin chciał zgwałcić młodą dziewczynę i oni tam krzyczeli, nie dawali, to on ją zastrzelił... On ją zastrzelił. I zrobili mu sąd, bo myśmy pokazali na niego, kto to jest. [To i jego zastrzelili].

Jak ja pojechałam [do Polski]? Więc szliśmy pieszo, później gdzieś tam znaleźliśmy furmankę, konia prawie zdechłego i z tym koniem jechaliśmy, kilka osób nas było.

Były dwie osoby z mojego obozu i jeszcze ktoś.

[Rosjanie się nas czepiali.] Jeszcze jak się czepiali. Trzeba było przed Rosjanami bardzo się pilnować, bo jak gdzieś zostaliśmy na noc i tam byli Rosjanie, to też chcieli zgwałcić. Trzeba było się chować. Tak. To nie było tak łatwo. Ale oni dawali piec chleb i jak wchodziło się do piekarni, to dostawaliśmy chleb bez pieniędzy. Albo jak weszliśmy do jakiegoś mieszkania, że nic nie było, a Niemcy byli bardzo gospodarni, to się znalazło w piwnicy jakieś konfitury, jakieś te. Oni mieli mrożonki, zapasy w słojach robione. Bo oni byli bardzo mądrzy. To się brało i jadło. Były opuszczone domy.

Myśmy nie mieli ubrań. Ja miałam małą walizeczkę i coś [tam] miałam, miałam buty z cholewami jeszcze z domu, to położyłam się spać to mi Rosjanie to ukradli. Bo

(2)

zdjęłam te buty i tą walizeczkę, to mi ukradli i te buty, i tą walizeczkę, to byłam boso, to nie miałam butów. To później spotkałam kogoś, co kiedyś był w naszym obozie, to ona mi dała parę butów.

Rosjanie byli. Nie było granicy. [Można było przejść z Niemiec do Polski bez problemu]. I oni nas potem wsadzili, nie pamiętam w jakim mieście, do pociągu i zawieźli do Łodzi. I w Łodzi poszłam do komitetu. I jeden wśród tych, który byli z nami, on był łodzianin i miał mieszkanie, ale tam ktoś mieszkał, to nam dali pokój w tym mieszkaniu gdzie on mieszkał. To było dosyć trudne. A potem wyjechałam do Warszawy. Spotkałam tam znajomych. To już powojenne życie. Nie ma tutaj znaczenia.

Data i miejsce nagrania 2006-11-21, Holon

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Paweł Iwanina

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W domu] miałam takie starsze towarzystwo zawsze - babcia i ciocia, no to już starsze osoby, wiec przyjaźniłam się z tymi dziećmi z Wilczego Przewozu.. Miałam bardzo

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, PRL, praca w cegielni, cegielnia Helenów, cegielnia Rekord, praca w restauracji, projekt Lubelskie

Jeszcze byłam taka młoda, ale nie miałam czasu, bo nie było nawet za co kupić chleba, bo była wojna.. Po wojnie było

Nie mogłam tam wejść do naszego mieszkania, jak przyjechałam do Lublina, bo to było za bolesne wejść tam, gdzie tyle lat byliśmy, gdzie tyle lat mieszkaliśmy, to było

Ja muszę mieć przed sobą ten obraz, który ja zmieniam, i nigdy nie robię dokładnie to co jest na tym obrazie, który jest.. Zawsze coś dodaję,

I były spotkania takie, później, po tych spotkaniach wiem, że siostry były takimi - jedna była sanitariuszką, druga łączniczką.. Ta łączniczka z jakimiś pismami,

I później już doszło do tego, że jak się moje dzieci porodziły, byłam mało tego że w trójce klasowej, byłam w komitecie rodzicielskim i miałam stanowisko

I ja szybko pobiegłam i na szczęście, bo to było chyba pięć po dziewiątej, i ta brama była jeszcze nie zamknięta, ale jak uciekałam, to mi spadł ten płaszcz z ramion, bo