• Nie Znaleziono Wyników

"Kombatanci kontra politycy" : narodziny i poczatki działania Związku Legionistów Polskich 1918-1925

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kombatanci kontra politycy" : narodziny i poczatki działania Związku Legionistów Polskich 1918-1925"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Wróbel, Piotr

"Kombatanci kontra politycy" :

narodziny i początki działania Związku

Legionistów Polskich 1918-1925

Przegląd Historyczny 76/1, 77-111 1985

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

ШЪР

(2)

Wróbel, Piotr

"Kombatanci kontra politycy" :

narodziny i początki działania Związku

Legionistów Polskich 1918-1925

Przegląd Historyczny 76/1, 77-111

1985

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl, gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(3)

PIOTR WRÖBEL

„Kom batanci kontra politycy” N arodziny i początki działania Związku

Legionistów Polskich 1918— 1925

Dwudziestolecie m iędzyw ojenne to okres k ry zy su życia p a rla m e n ­ tarnego. W większości p a ń stw eu ro p ejsk ich zostało ono sparaliżow ane, głównie przez sp ory licznych, rozdrobnionych, nieskorych do kom prom i­ sów i w spółpracy p a rtii politycznych. One sam e u tra c iły p rzy ty m w iele na znaczeniu n a korzyść organizacji po zap arlam en tarn y ch : zaw odow ych, gospodarczych, p atriotyczn y ch , religijn y ch , g ru p nacisku i interesów . Te zaś nie posiadały form alnie w łasn ych deputow anych do ciał przed staw i­ cielskich, lecz drogą zakulisow ych pow iązań, n a pół oficjalnych zw iąz­ ków z partiam i, poprzez akcje propagandow e i „zdobycie u lic y ” w yw ie­ rały wpływ na życie polityczne.

Znaczną rolę w śród nich o dgryw ały zrzeszenia kom batanckie. T otal­ na i długotrw ała I w ojna św iatow a sta ła się ogrom nym w strząsem dla „dziewiętnastow iecznych” jeszcze E uropejczyków . W ytw o rzy ła g en era­ cję ludzi, k tó rz y po latach piekła frontow ego nie m ogli odnaleźć się w „cywilnym ” życiu. P ow ojenna nędza w yzw oliła w nich fru s tra c ję i ag­ resję. Uważali, że za o fiary złożone w obronie ojczyzny pow inni być n a­ grodzeni, a zdobyte dośw iadczenia p re d y s ty n u ją ich do rząd zenia p a ń s t­ wem, którym kierow ali i którego b ronili przez lata w ojny. W w alce o sw e interesy ekonom iczne i w ładzę tw orzyli zw iązki kom batanckie, k tó re później torow ały zazw yczaj drogę d yk tato rom .

Podobnie było w II R zeczypospolitej. Polski ru c h k om b atancki nie zyskał w praw dzie w łoskich lub niem ieckich rozm iarów i znaczenia, lecz powiązania narodzone w czasie w ojny zachow ały często sw ą aktualność aż do 1939 roku. Mimo to w pływ w y d arzeń z lat 1914— 1920 na sposób myślenia i zbiorow ą psychikę Polaków nie znalazł dotąd, w łaściw ego od­ zwierciedlenia w lite ra tu rz e naukow ej. Szczególną rolę w m iędzyw ojen­ nych dziejach naszego k ra ju odegrało w ielokrotnie już analizow ane i opi­ sywane środow isko legionistów Józefa Piłsudskiego. Ich zw iązek, którego nie można po p ro stu utożsam iać z „obozem belw ederskim ” czy „gru p ą legionową” nie doczekał się jed n ak do tąd w łasnej m onografii.

Stało się tak zapew ne przede w szystkim z pow odu nienajlepszej ba­ zy źródłowej. Legioniści p isyw ali w iele, lecz b yły to przew ażnie niezbyt wiarygodne p am iętn ik i i w spom nienia. Większość żołnierzy B ry gad iera Piłsudskiego, z nim sam ym na czele, p rzejaw iała n ato m iast p raw d ziw y wstręt do w szelkich oficjalnych dokum entów . M arszałek nie w yd aw ał na ogół pisem nych rozkazów, nie sporządzał dłuższych notatek, nie ste­ nografowano większości jego mów. Podobnie d o kum enty ZLP, niedbale sporządzane, nigdy nie b y ły kom p letne i przejrzy ste. N ajw iększy ich

(4)

zbiór — zespół Z w iązku L egionistów Polskich, obejm ujący 468 teczek — zn ajd u je się w w arszaw skim A rchiw um A k t Now ych.

Polskie organizacje w eteranów I w ojny św iatow ej zaczęły pow staw ać już latem 1918 roku. Jeszcze p rzed opuszczeniem B obrujska dowódca 1 k o rp u su w schodniego gen. D ow bór-M uśnicki zw ołał starszy ch oficerów i m ów iąc o bliskim końcu N iem ców polecił po pow rocie do k r a ju u trz y ­ m yw ać k o n tak ty , organizow ać się i przygotow yw ać do w ystąpien ia. Zbie­ rano się także w oddziałach, gdzie uzgadniano szczegóły odtw arzan ia w przyszłości jed no stek k o rp u su i niesienia sobie w zajem nej p o m o c y 1.

O kazała się ona bardzo p o trzebna po pow rocie żołnierzy Dow bora na początku lipca 1918 rok u do W arszaw y i in nych m iast obu okupacji. W gospodarczo w yczerpany m i w yniszczonym k ra ju rozpanoszył się b a n ­ dytyzm , czarny ry n ek , speku lacja i p rzem y t, brakow ało m ieszkań i p ra ­ cy. O ficerowie sztabow i z a tru d n ia n i byw ali jako drw ale, kaw alerow ie najw yższych rosyjskich odznaczeń rek lam o w ali się w gazetach, gotow i

podjąć każde zajęcie. S y tuację pogarszała fala cyw ilnych uchodźców

z Rosji i żołnierzy pozostałych korpusów oraz jeńców w ojennych z obo­ zów niem ieckich i au striackich. K om batanci z tru d e m w racali do „cy­ w ilnego ży cia”, podejm ow ali doryw cze zajęcia lub usiłow ali się uczyć 2. Z pom ocą najbiedn iejszym sta ra ła się p rzy jść K om isja W ojskow a R ady R egencyjnej. O rganizow ano k u rsy zawodowe, ogólnokształcące i w oj­ skowe, udzielano zasiłków, oferow ano żywność i u brania, pośredniczono w poszukiw aniu pracy. Do pom ocy w łączyła się ludność cyw ilna i m agi­ stra ty , organizow ano kw estę i loterie n a biednych, pow staw ały k o m itety opieki w spom agane przez „panie z a ry sto k ra c ji” 3.

W szystko to jed nak nie mogło rozw iązać sytuacji. B iuro S ekcji O pie­ ki K om isji W ojskow ej do połowy listopada 1918 ro k u znalazło p racę dla 4738 k o m b a ta n tó w 4. Tym czasem nap ły w ały ich dziesiątki tysięcy. T ra ­ fiali z reg u ły do obcych środow isk, często odcięci od rodzinnych stro n trzy m ali się razem , zakładali przeróżne zw iązki, spółdzielnie i organiza­ cje samopom ocy. Nie były one nastaw ione w yłącznie na działalność eko­ nom iczną. D ow borczycy u trz y m y w a li k o n ta k ty ze sw ym i dow ódcam i i ko­ legam i z rozw iązanych jednostek. N a w yp ad ek klęski N iem iec u trz y m y ­ w ali kon sp iracyjn e oddziały gotowe do zajęcia strategicznych p u n k tó w stolicy. Przygotow ania w ojskow e prow adzili w k lu bach sportow ych i or­ ganizacjach społecznych tak ic h ja k endeckie, rzem ieślniczo-kupieckie to­ w arzystw o „Rozw ój” . O bserw ow ali p rzem ian y sy tu acji politycznej i co­ raz „cieplejsze” n a stro je w stolicy G eneralnego G u b ern ato rstw a, gdzie 14 października w zięli udział w w ielkiej m an ifestacji narodow ej p oka­

zując w arszaw iakom , iż p rzyg o to w u ją się ju ż do w ystąpienia. 1

Szykow ał się do niego także Zw iązek W ojskow ych Polaków oraz sa­ m oobrony działające n a W ileńszczyźnie. W rozpadającej się arm ii a u ­ 1 S. K o p a ń s k i , M o j a słu żb a w W o j s k u P o l s k i m 1917— 1939, L on d yn 1965, s. 45; J. D o w b ó r - M u ś n i c k i , M o j e w s p o m n i e n i a , W arszaw a 1935, s. 263; M. R o m e у к o, P r z e d i po m a j u t. I, W arszaw a 1967, s. 92.

2 S. K o p a ń s k i , op. cit., si 49— 51; „ Ilu stro w a n y K u rier C od zien n y” [dalej cyt.: IK C] z 3,, 7 i 10 p aźd ziern ik a 1918; „K urier W a rsza w sk i” z 3—5, 9, 26 i 29 p aźd ziern ik a 1918; „G azeta W arszaw sk a” z 27 listo p a d a i 11 gru d n ia 1918.

3 J. D o w b ó r - M u ś n i c k i , op. cif», s. 62— 65; S. K o p a ń s k i , op. cit., s. 52; „Ilu stracja P o lsk a W ieś i D w ó r” listo p a d 1918; „K urier W a rsza w sk i” z 3— 9, 19 i 26 paźd ziern ik a, 2, 7, 8, 14 gru d n ia 1918; B. W o s z c z y ń s k i , M i n i s t e r s t w o

S p r a w W o j s k o w y c h 1918— 1921, Z a r y s o r g a n i z a c ji i działa nia, W arszaw a 1972,

s. 35— 41.

4 J. D o w b ó r - M u ś n i c k i , op. cit., s. 63.

(5)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N I S T Ó W P O L S K IC H 1913—192S 79

striackiej p ow stała sk u p iająca Polaków organizacja „W olność” . P olskich w eteranów z arm ii rosyjskiej, p rzeb y w ający ch n a U krainie i w G alicji, starała się przy ciąg nąć O rganizacja W erbunkow o-A gitacyjna. N a począt­ ku listopada w arszaw ski Z arząd Z w iązku b.O ficerów K orpusów Polskich na W schodzie w ezw ał sw ych członków, by w stępow ali do Polskiej S iły Z brojnej, a k ilk a dni później k on sp iracja dow borczyków w cały m k r a ju wzięła udział w ro zb ra ja n iu N iem ców 5.

Legioniści Piłsudskiego, ta k ze w zględu n a skład społeczny jak i w y ­ jątk o w y stopień in te g rac ji grupow ej, stanow ili w śród polskich środow isk kom batanckich zjaw isko w y ją tk o w e 6. W 1918 roku znaleźli się jedn ak w sy tu acji tru d n ie jsz ej niż dow borczycy i in n i Polacy z arm ii rosyjskiej; pozostaw ali ciągle w obozach w G en eraln y m G u b ern ato rstw ie i n a W ę­ grzech, na froncie w łoskim w arm ii au striack iej, n iek tó rzy w stąp ili do „Polnische W eh rm ach t” p row okując ty m dodatkow e spory w środow i­ sku i ta k już rozbitym , zdezorientow anym i pozbaw ionym przyw ództw a. We Lw owie, K rakow ie i okolicy rosła stale liczba rozproszonych legio­ nistów . O puszczali oni różnym i sposobam i obozy i szeregi rozpadającej się czarno-żółtej arm ii; d ezerter owali, oszukiw ali p rzy „ su p errew izjach ” lekarskich, przedłużali urlopy. Pozbaw ieni b yli p rac y i często m usieli się ukryw ać. S tw orzyło to n a tu ra ln e p rzesłan k i do form ow ania zakon­ spirow anych organizacji pom ocy i w zajem nego inform ow ania się o k r y ­ jów kach oraz czyhającym niebezpieczeństw ie 7.

W K rakow ie już w m a ju 1918 ro ku pow stało „Stow arzyszenie w za­ jem nej pom ocy b. uczestników w alk Legionów P olskich” . W kom itecie założycielskim znaleźli się: d r E. B obrow ski — jeden z p r z y w ó d c ó w

.PPSD, lek arz 4 pp Legionów p ra k ty k u ją c y pod koniec w o jn y w K rak o ­ wie, J. M oraczewski, K. S tachlew ski — żołnierz kom panii kad ro w ej i ofi­ cer I B rygady, K. W ójcicki — k rakow ski działacz Ligi Niezaw isłości N a­ rodowej oraz S. P o d w o rs k i8. 30 m aja odbyło się zebranie założycielskie, które w y brało zarząd, pow ołując n a przew odniczącego Śm igłego-R ydza, na jego zastępcę J. K u stro n ia — dru ży n iak a, oficera 4 p.p. Legionów, po kryzysie przysięgow ym w arm ii au striack iej 9, a n a se k retarza P. Pod­ worskiego. Do zarządu w eszli członkowie k o m itetu założycielskiego oraz L. Czechowski, A. Dobrodzicki, K. Hozer, W. Sokołowski i W. W yrw iń - ski — w szyscy oficerow ie i chorążow e I B ry g a d y 10. Przew odniczącym R ady N adzorczej został B. Roja. Stow arzyszenie skupiło około 300 człon­ ków, organizow ało w spólne życie tow arzyskie, kooperatyw ę oraz w arszta· J T am że, s. 258— 264; S. K o p a ń s k i , op. oH,, s. 52; „K urier W a rsza w sk i”

z 3— 9 i 123 listop ad a 1918; T. D y m o w s k i , M oich d z i e s ię ć la t w P o lsc e o d r o ­ dzo n e j, W arszaw a 1928, s. 18—25; W. P o b ó g - M a l i n o w s k i , N a j n o w s z a h is - storia p o l i t y c z n a P o ls k i t. II .L ondyn 1967, s. 160— 162; O b ro n a L w o w a , L w ó w

1933,, s. 27, 336, 417; „W arus” z 1 listop ad a 1918; „P olsk a Z brojna” z 11 listo p a d a 1921. H. J a b ł o ń s k i , Z d z i e j ó w o b o z u l e g i o n o w o - p e o w ia c k i e g o , „D zieje N a jn o w ­ sze” t. I, 1947; T. N a ł ę c z , Z g e n e z y l e g i o n o w e j g r u p y p i ł s u d c z y k o w s k i e j , P H t. L X V , 1974, z. 1. 7 S. M i g d a ł , P i l s u d c z y z n a w la t a c h p i e r w s z e j w o j n y ś w i a t o w e j , K a to w ice 1961, s. 201; J. P u d e ł e k , W d r u ż y n i e K o m e n d a n t a , W arszaw a 1938, s. 161; P a ­

m i ę t n i k i W ł a d y s ł a w a B ro n ie w s k i e g o , „ P o lity k a ” z 6 lu teg o 1965; IKC z 30 w r z e ś ­

n ia i 1 p aźd ziern ik a 1918; O b ro n a L w o w a , s. 285.

8 T. i W. R z e p e c c y , S e j m i S e n a t 1922— 1927, P ozn ań 1923, s. 273; T. K a s ­ p r z y c k i , K a r t k i z d z i e n n ik a oficera I B r y g a d y , W arszaw a 1934, s. 22.

9 S'. Ł o z a , C z y w i e s z k t o to je s t? , W arszaw a 1938, s. 402.

10 T. K a s p r z y c k i , op. cit., s. 82, 487; F. S ł a w o j - S k ł a d k o w s k i , M o­ ja słu żb a w I B r y g a d z i e t. I, W arszaw a 1934, s. 9, 85, 204, 229.

(6)

ty dla inw alidów . P lanow ano zwołać do K rakow a w a ln y zjazd i zjedno­ czyć podobne zw iązki pow stające w T arnow ie i we Lw owie. N adchodzą­ ce w ydarzen ia pokrzyżow ały te p lan y , lecz p rzygotow ania legionistów nie poszły na m arn e. 30 października w K rakow skiej Radzie M iejskiej aresztow ano austriackiego dowódcę tw ierd zy — w spom ina D aszyński — a R oja „z legionistam i, k tó rz y w yrośli jak spod ziemi i z m łodzieżą szkol­ n ą ” w y ru szy ł na m iasto, by zajm ow ać o b iek ty 'w o jskow e n .

In ten sy w n iej jeszcze działały środow iska legionowe w e Lwowie. Płaszczykiem konsp iracji u k ry w a ją c e j dezerterów i prow adzącej p rz y ­ gotow ania w ojskow e stały się tam „ B ratn ia Pom oc” zw iązana z tra d y ­ cjam i I B ryg ady i „T ow arzystw o W zajem nej Pom ocy” w yw odzące się ze środow isk w eteran ów PK P. P racow ali w nim J. Z ulauf — członek Zw ią­ zku W alki Czynnej, oficer 4. p.p. Legionów, po roku rosyjskiej niewoli działacz lw ow skiej POW 12, P. P ierack i i M. H artleb — a d iu ta n t S ik o r­ skiego 13. Rolę przyw ódczą odgryw ał w łaśnie Wł. Sikorski. W m a ju 1918 roku, na in terw en cję w iedeńskiego K oła Polskiego został on w ypuszczo­ n y z obozu, w k tó ry m p rzeb yw ał od w y d arzeń pod R arańczą. Po p rz y ­ byciu do Lw ow a, w oparciu o swe rozgałęzione znajom ości stw orzył w k ró tk im czasie ta jn ą organizację sięgającą k o n tak ta m i poza M ałopol- skę W schodnią u .

Zachow ało się pism o z W arszaw y w ysłane do „pułkow nik a S ikor­ skiego” 17 lipca 1918 ro ku przez „W łodka” (A leksandra M alinow skie­ go?). K w itow ał on odbiór listu z p lan em utw orzenia w stolicy organiza­ cji legionistów . M yśl ta p rzy p ad ła im bardzo do gustu, bo już sam i zabierali się do tw orzenia „jakiegoś T re u b u n d u ” . „W łodek” zdaw ał sp ra ­ w ę z sy tu a c ji w W arszaw ie: n azyw ał R adę R egencyjną p olity czn ym t r u ­ pem , donosił o k o ru p cji i fa ta ln e j sy tu a c ji w w ojsku, oczerniał dow bor­ czyków i „PK P -ow ców ”, proponow ał w ciągnąć do organizacji w ojsko­ w ych i w szystkich tych, k tó rz y zajm ow ali jakieś urzędy. P o dk reślał, iż organizacja pow inna mieć cel polityczny, zarysow any jed n ak ty lk o ogól­ nie, w y su w ał hasło silnego p a ń stw a i podnoszenia poziom u m oralnego 15. „T ow arzystw o” Sikorskiego u trzy m y w ało k o n ta k ty z P olakam i — ofi­ c eram i au stria c k im i we Lw ow ie i legionistam i n a froncie w łoskim , sta ­ rało się tw orzyć sieć sw ych delegatów w w iększych m iastach G alicji. W K rakow ie środow iska legionowe p en etro w ali specjalni w ysłannicy. 18 października jeden z nich donosił Sikorskiem u: „R oja organizuje coś w ro dzaju m ilicji, ale jakoś m u nie idzie, gdyż oficerow ie 7 i 6. p.p. albo należą do POW , albo są na naszej liście” 16.

W październ iku 1918 roku Sikorski m yślał już o u tw o rzen iu jaw n e ­ go Z w iązku Legionistów , w ysyłał do W arszaw y kolejne g ru p y swoich ludzi, naw iązał k o n ta k ty z oficerem łącznikow ym H allera kap itan em Spiechow iczem . 22 października ob jął jed n ak z ram ien ia R ady R egen­ cyjnej k ierow nictw o „robót pom ocniczo-w ojskow ych na rzecz rzą d u pol­ skiego w G alicji” .» W m iastach pow iatow ych tw o rzy ł kom endy placu i w yznaczał ich kom endantów . W im ien iu R ady R egencyjnej p rzy ją ł 11 „L egion ” n r 1, sty czeń 1930, s. 8; I. D a s z y ń s k i , P a m i ę t n i k i t. II, K ra ­ k ó w 1926; s. 314— 316; A A N , Z esp o ły szczą tk o w e, W. B o rtn o w sk i t. 140, nlb. 12 S. Ł o z a , op. cit., s. 850. ' 13 P S B t. IX , s. 297). 14 Ml. K u k i e l , G e n e ra l S ik o r s k i, L on d y n 1970, s. 39; R. W a p i ń s k i , W ł a ­ d y s ł a w S ik o r s k i, W arszaw a 1978, s. 83; O b ro n a L w o w a , s. 285 n. 15 A A N , Wł. S ik o rsk i t. 13, k. 93. w T am że, k. 87— 89, 92, 100.

(7)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N IS T Ó W P O L S K IC H 1918—1925 81

w K rakow ie ślubow anie od g ru p y zw iązanych z nim oficerów, wchodząc w konflikt z p rzygotow aniam i Roji. 27 p aźd ziern ika p rzy je ch a ł do Lw o­ wa poseł S k arb ek , przyw ożąc od w ładz w arszaw skich nom inację n a do­ wódcę w ojsk w G alicji W schodniej dla gen. Puchalskiego. S ikorski został jego szefem sztabu. 28 i 30 październ ika zorganizow ał jeszcze odpraw ę swoich oficerów a w nocy z 30 n a 31 p aźd ziern ika w y jechał ze Lw ow a, by przez Przem yśl, gdzie organizow ał legionistów ks. P anaś, przyb yć 2 listopada do K rako w a 17.

K onspiracji Sikorskiego p rzeciw na b yła lw ow ska POW , w roga w y ­ syłaniu do W arszaw y naw et u k ry w a ją c y c h się oficerów i sk u piająca do listopada 1918 ro k u jeszcze jed n ą g ru p ę le g io n istó w 18.

„W ybuch” II Rzeczypospolitej przy nió sł k o lejn ą dezintegrację środo­ wisk legionowych; ich elity zaangażow ały się w popieranie różnych ośrodków fo rm u jącej się w ładzy, p ry sły zw iązki zadzierzgnięte w 1918 roku, zn ik n ęły stow arzyszenia lw ow skie i krakow skie, rozw iązano POW , której członkowie w stępow ali do w ojska. W jego szeregi nap ły w ali kom ­ batanci z w szystkich arm ii zaborczych i polskich form acji w ojskow ych. Przynosili ze sobą odm ienne przyzw yczajenia, skupiali się w g ru p y lub nawet sta ra li się odtw arzać sta re jednostki, podając w p rasie gdzie i k tó ry ze znanych dowódców reo rg an izu je swój pułk.

Prow adziło to w szystko do zam ieszania a n aw et o tw a rty c h k o n flik ­ tów. N ow ouform ow ane oddziały długo jeszcze nie b y ły zw arte, a nie­ które szybko się rozpadały. N a ra sta ły anim ozje pom iędzy w ojskow ym i z różnych arm ii, k tó rzy inaczej się u b ierali, zachow yw ali i często znie­ kształcali polszczyznę. Oficerow ie w ojsk p ru sk ich nie m ieli zaufan ia do „Rosjan” oraz „A u striakó w ” i szukali słu żby w W ielkopolsce. „G alilej­ czycy” (liczba przezw isk rosła jak g rzy b y po deszczu) n ajliczn iej w y stę ­ powali w Sztabie G en eraln y m i zm ierzali do G alicji, w e te ra n i „szeroko­ torowi” — n a k re sy i do „K ongresów ki” . Isto tn ą rolę g rały także po­ glądy polityczne: endecy w skazyw ali n a dalsze istnienie POW , p iętnow ali obsadzanie S ztab u G eneralnego w yłącznie p rzeciw nikam i koalicji i tro ­ pili Żydów w in ten d en tu rze. N ajsilniejszą gru pę stanow ili w pierw szych miesiącach II Rzeczypospolitej oficerow ie z korpusów w schodnich. U w a­ żali się za n ajlep szy „ m a teriał lu d zk i”, u trzy m y w ali sta re k o n ta k ty i niem al całkow icie opanow ali m in isterstw o sp raw w ojskow ych, choć także w śród nich pano w ały m iędzykorpusow e antagonizm y, a gen. Mi­ chaelis uw ażał D ow bora za skom prom itow anego politycznie 19.

N a tu ra ln ą koleją rzeczy (analogiczne podziały w ystępow ały także w armii fińskiej, czeskiej czy w łoskiej) grom adzili się w ięc w „ siu ch tę” także w ojskow i legioniści. B yli jed n a k rozbici n a grup y, p rzestał fu n k ­ cjonować K on w en t A, po jaw iły się rozdźw ięki m iędzy n iek tó ry m i p ił- sudczykam i a Piłsudskim . W sw ym p am ię tn ik u z listopada 1918 rok u Broniewski w spom ina jakie obrzydzenie czuł do „w ażniaków ” z PO W

17 T am że, k. 100— 102; M. K u k i e l op. cit., s. 41; J. D ą b r o w s k i , D z ie n n i k

1914— 1918, K ra k ó w 1977, s.. 138— 140; J. P a n a ś , M y II B r y g a d a , K a to w ic e 1929,

S· 284 п.; O b r o n a L w o w a , s. 28, 67, 287— 293.

18 O b ro n a L w o w a , s. 28, 303, 358; J. P u d e ł e k , op. cit., s. 162; M. R o m e y - k o , op. cit., s. 92.

11 „W iarus” z 20 listop ad a, 10 gru d n ia 1918; S. K o p a ń s k i , op. cit., s. 54; J· K i r c h m a y e r , P a m i ę t n i k i , W arszaw a 1965, s. 136, 148, 154; Ji. R o m e r , P a ­

m iętn iki, L w ó w 1938, s. 132 п.; I. B u k o w s k i , Z m i n i o n y c h lat, W arszaw a 1974,

s· 13, 48; M . R o m e у к o, op. cit., s. 99; „G azeta W arszaw sk a” z 16, 18, 22, 23, 26 listop ad a 1918 i 3 sty czn ia 1919; „ Ilu stracja P o lsk a W ieś i D w ó r (P la có w k a )” z 2 i 4 lu tego, 1 m arca 1919; „Rząd i W ojsk o” z 1 sty czn ia 1919.

(8)

i od Dowbora. Je d y n ie legioniści nie pchali się jego zdaniem n a tyły i nie podaw ali w yższych stopni w ojskow ych niż m ieli, bo ufali, że trzeba czekać n a rozkazy K om endanta, k tó ry im k rzy w d y nie da zrobić. Cią­ gnęło jed n a k B roniew skiego do w łasnego p u łk u: „G dy jestem w otocze­ niu sta re j w iary , to czuję jak w raca te n daw ny duch leguński, beztroski

»naserm ateryzm « i to m nie podnieca” 20.

O pinia publiczna z niepokojem obserw ow ała w alkę k o terii w w oj­ sku 21. Także P iłsud sk i rozum iał, iż arm ia, ta k w ażna dla zagrożonego zewsząd k ra ju , nie spełni swego zadania jeśli n ad al będzie szarpan a we­ w n ę trz n y m i sporam i. D latego od swego pierw szego rozkazu do W ojska Polskiego z 12 listopada 1918 w zyw ał do „usunięcia różnic i tarć , klik i zaścianków w w o jsk u ” 22. A pele o jednolitość arm ii, jej konsolidację i zatarcie sta ry c h podziałów ponaw iał w ielokrotnie aż do w iosny 1921 rok u 23.

W ystąp ien ia Piłsudskiego z tego okresu b y ły i są do dzisiaj rozmaicie in terp reto w an e. W ielu rozum iało go dosłownie. „O dgaduję — pisał Mac­ kiew icz — że w ew n ętrzn a fo rm u ła Piłsudskiego w ty m czasie brzm iała: Niech przychodzi każdy, k to chce m nie uznać za wodza. Będę m u rad. Nie będę m u pam iętał co robił w czoraj, chcę zjednoczyć w szystk ich”

W ielu legionistów nie rozum iało te j ta k ty k i i w cale nie chciało za- 1 pom inąć co k to „robił w czo raj” . W racający z au striack ich obozów spoty­ k ali ich kom endantów w odrodzonej arm ii. Legioniści dziw ili się, że do w ojska, n a czele którego sta ł P iłsud sk i, będzie się p rzyjm o w ało w szyst­ kich, k tó rz y ich prześladow ali. „ J a k to, i Sikorski będzie w w ojsku ?” — p ytali. W szeregach znalazł się Zagórski, T rzaska-D urski a tak że ofice­ row ie, k tó rz y w arm ii au stria c k ie j nie pozw alali m ówić po polsku. W szystko to w k on fro n tacji z fa ta ln ą sy tu a c ją m ate ria ln ą kom batantów w yw oływ ało u nich fru s tra c je i załam an ia psychiczne 25.

Tym czasem w rzeczyw istości P iłsud sk i p rzyw iązyw ał do w alk i o w ła­ dzę n a d arm ią decydujące znaczenie. Od początku I w o jn y św iatow ej · nie w iązał się z p a rtiam i politycznym i, „a p arty jn o ść ” uczynił częścią legionowego św iatopoglądu i drogę do rządów w odrodzonej Polsce w i­ dział ty lk o przez arm ię i p rz y jej p o m o cy 26. 14 stycznia 1919 w rozm o­ w ie z Jo d k ą i B aranow skim raz jeszcze dobitnie p rzed staw ił sw e credo:

„G dy będę m iał wojsko, będę m iał w szystko w rę k u ” 27.

A by „mieć w ojsko” nie w y starczy ło być naczelnym wodzem ,

potrzeb-P a m i ę t n i k i W ł a d y s ł a w a B r o n ie w s k i e g o ; L. H a s s , Z so c j o lo g i c z n y c h źródeł p r z e w r o t u m a j o w e g o , K H r. L X X V II, 1970, z. 2, s. 369 п.; Ś. H a l l er, N a r ó d a armia,

K rak ów 1926, s. 33 n.

21 „G azeta W arszaw sk a” z 18, 23 i 26 listo p a d a , 23 gru d n ia 1918, 3 stycznia 1919; „Rząd i W ojsko” z 1 sty czn ia 1919; M, P o r w i t , W y c h o w a n i e żołnierz a

a je d n o l it o ś ć arm ii, „ B ello n a ” t. V III, 1919.

22 J. P i ł s u d s k i , P i s m a z b i o r o w e t. V, W arszaw a 1937, s. 16. 25 T am że, s. 30—34, 92, 95, 113— 116; A. G a r l i c k i , U ź r ó d e ł o b o z u b e l w e d e r -. ę l f j p n n Л А /д т* С 7 0 т к т о 1 Q 7 Q e 4 1 4 . 24 S. M a c k i e w i c z , H is t o r ia P o l s k i o d U . X I . 1918 r o k u do 17. I X . 1939 ro­ ku, L on d yn 1941, s. 87. 28 T am że, s. 87 n.; P a m i ę t n i k i W ł a d y s ł a w a B ro n ie w s k i e g o ; S. R o s z k o w s k i ,

T w o r z e n i e a r m i i p o l s k i e j w A u s t r o - W ę g r z e c h , „ N iep o d leg ło ść” t. V I, 1932, s. 434;

A; G a r l i c k i , op. cit., s. 314.

2e A . G a r l i c k i , op. c i t , s. 320; S. M i g d a ł , op. cit., s. 66; J. L e w a n ­ d o w s k i , U nia N a r o d o w o - P u ń s t w o w a c z y l i k r y z y s l i b e r a l i z m u p o ls k ie g o , [w:] Z d z i e j ó w w o j n y i p o l i t y k i , W arszaw a 1964, s. 41; „D roga” z 1 lu teg o 1922 s. 21 i 15 lu teg o 1922, s. 21—23.

27 W. B a r a n o w s k i , R o z m o w y z P i ł s u d s k i m 1916— 1931, W arszaw a 1938, s. 105— 107.

(9)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N IS T Ó W P O L S K I C H 1918—1923 83

ne było w yraźn e poparcie w szeregach. D latego P iłsu dski ujednolicanie armii rozum iał n a swój sposób. Nie m ógł oprzeć k a d r sił zbrojn ych Rzeczypospolitej o I B rygadę. P rzez Legiony przeszło w sum ie 30— 40 tysięcy ludzi, podczas gdy a rm ia ro sy jsk a sam ych tylko oficerów d ała odrodzonemu W ojsku Polskiem u około 35 tysięcy, a a u stria c k a — 15 tysięcy (nie m ów iąc już o in n y ch form acjach, liczbie generałów i szta­ bowców w ychodzących sw ym przygotow aniem fachow ym oraz h oryzon­ tami tak ty czn y m i poza — jak m aw iał Dow bór — „ b ry g ad k ę” i zdolnych do kierow ania m ilita rn ą m achiną dużego pań stw a) 28.

Piłsudski m usiał więc postaw ić n a „ujednolicenie a rm ii” i „w ykorzy­ stanie w szystkich polskich sił dla dobra całego p ań stw a i n a ro d u ” . O pe­ rację tę przep ro w adzał w specyficzny sposób: od początku otaczał się legionistami, stale się z nim i spotykał p rz y okazji św iąt i obchodów, tole­ rował obchodzenie przez sw ych daw n ych podkom endnych drogi służbo­ wej i — jak p isał M achalski — „dw utorow ość” — zw yczaj porozum ie­ wania się za plecam i w łasny ch dowódców z in n y m i członkam i leg u ń - skiej „siu ch ty ” . W czasie w o jn y najw ażn iejsze zadania pow ierzał legio­ nistom, w rozkazach używ ał porów n ań i w y ja śn ie ń zrozum iałych często tylko dla uczestników bojów I B rygady, do jej tra d y c ji naw iązyw ał spo­ sobem dowodzenia. Legionistów w yróżniano p rzy posunięciach organiza­ cyjnych; opanow ali II O ddział S ztab u G eneralnego i A d iu tan tu rę, stali się kadrą aż trz e ch dyw izji, k tó re otrzy m ały legionowe nazw y, odróżnia­ ły się tra d y c y jn y m i leguńskim i odznakam i (w prow adzonym i później dla

całego w ojska) i faktem , iż z b ra k u oficerów , podoficerow ie (szybko

awansujący) zajm ow ali stanow iska obsadzane gdzie indziej p rzez porucz­ ników i kapitanów . G dy jesienią 1919 ro k u pow stała Szkoła S ztab u G e­ neralnego — większość w śród p rz y ję ty c h stanow ili peow iacy i legio­ niści. Oni też p ierw si poddani zostali w e ry fik a c ji stopni oficerskich. Nawet w sw ych w y stąpien iach „jednoczycielskich” P iłsu dski jednoznacz­ nie daw ał do zrozum ienia do jakich w zorów W ojsko Polskie pow inno nawiązywać i k im byli p ierw si żołnierze odradzającej się Rzeczypospo­ litej 29.

Stopniowo realizow ana ta k ty k a N aczelnika P a ń stw a d ała doskonałe i trw ałe efek ty. Legionow i „w y jadacze” w ielu iry tow ali, lecz początkow o nie mówiono o ich faw oryzow aniu. „ Jeśli legioniści od raz u zaczynają skupiać się w h ew rę, popierając siebie naw zajem i robiąc łokciam i, nie można o to obw iniać Piłsudskiego” — p isał M ackiewicz. W 1920 roku, gdy M arszałek dowodził osobiście, dokonano jed n ak reorg anizacji S zta­ bu G eneralnego i M inisterstw a S p ra w W ojskow ych. Legioniści opano­ wali te in sty tu c je i m ieli w ielki w pływ na ich pracę po p rzejściu arm ii na stopę pokojow ą. W 1922 ro k u sporządzono k olejną listę starszeń stw a. Okazało się, że k o rp u s oficerski składał się w 21% z legionistów , w 29% z „A ustriaków ” , w 30,7% z „R osjan” , w 6,5% z „N iem ców ” , w 3,7% z Hallerczyków i w 10% z w eteran ó w „Polnische W eh rm ach t” 30.

28 J. P a n a ś, op. cit., s. 185; M. R o m e у к o, op. cit., s. 56— 77.

и M. R o m e y k o , op. cit., s. 106— 119; F. S ł a w o j - S k l a d k o w s k i , S t r z ę ­

p y m e l d u n k ó w , W arszaw a 1936, s. 26; T. M a c h a l s k i , P o d p r ą d . Ś w i a t ł a i c i e ­ nie k a m p a n ii w r z e ś n i o w e j , L on d yn 1964, s. 110; „W iarus” z 1 sty czn ia 1919;

W. J ę d r z e j e w i c z, op. cit., s. 394, 425, 429, 450, 451, 459; B. W o s z c z y ń s k i ,

•Problemy w e r y f i k a c j i s t o p n i o fi c e r s k i c h w la t a c h 1920— 1921, „Z eszyty N a u k o w e

WAP”, nr 15(48), 1967, s. 155; J. P i ł s u d s k i , op. cit., s. 31, 92.

80 B. W o s z c z y ń s k i , P r o b l e m , s. 155; S t. M a c k i e w i c z , op. cit., s. 87; R o m e y k o , op. cit., s. 99; A . G a r l i c k i , op. cit., s. 358; B . W o s z c z y ń ­ s ki , M i n is t e r s t w o , s. 277.

(10)

84 P I O T R W R Ó B E L

Po dem obilizacji 1921 i 1922 ro k u w arm ii pozostało jed n a k tylko kilka ty sięcy legionistów. A u to ry te t i pozycja M arszałka znacznie osłabła od najcięższego la ta w ojny, gdy atako w an o go także w w o jsk u. Nie udało się zeń uczynić P iłsu d sk iem u w łasnego in stru m e n tu politycznego, nie zdołał sobie podporządkow ać k o rp u su oficerskiego a w m niejszym jeszcze stopniu generalskiego. M arszałek nie posiadał n a początku lat dw udziestych określonego pozytyw nego p rog ram u, nie doceniał znacze­ n ia p ro p ag an d y i p rasy , choć jak się później okazało m iał w okół siebie doskonałych publicystów i propagandzistów . U w ażając, iż p a rtie poli­ tyczne są przeży tkiem w dobie odzyskania niepodległości — o dsunął się od nich. Tracąc m ożliwość dysponow ania arm ią tra c ił „zaplecze” . Legio­ niści odchodzili tym czasem z w ojska, p opadali nieraz w bezideowość, nie m ogli znaleźć sobie m iejsca w „cy w ilny m ” świecie, którego stru k tu ry okrzepły już i stra c iły n a chłonności po trzech lata ch niepodległości i w w a ru n k a ch k ry zy su ekonom icznego 31.

D otknął on ciężko w szystkich zw olnionych z w ojska. P ełn a dem obili­ zacja trw a ła do jesieni 1922 roku, a oficerów z n iek tó ry ch korpusów zw alniano jeszcze przez k ilk a m iesięcy. T ylko do końca 1921 ro k u w y­ puszczono do cyw ila 770 ty sięcy ludzi (79% sta n u z 15 p aźd ziern ika 1920 roku). P ań stw o nie zdołało zapew nić im pom ocy. Z w alnian ym szeregow­ com odbierano m u n d u ry , w racali do dom ów często boso i w łachm a­ nach. O d p raw a oficerska nie starczała n a now e u b ran ie i nierów na b y ła n a w e t trzym iesięcznem u u trz y m an iu . M iesiącam i nie załatw iano sp raw y e m e ry tu r w ojskow ych, aż w końcu 1922 roku em eryci p rak ty c z ­ nie nic nie m ogli już kupić za 30— 40 tysięcy m arek, k tó re im w ypła­ cano. Rosła drożyzna, pogłębiała się in flacja, brakow ało znów m ieszkań i zajęcia. K o m itety pom ocy i p o śred nictw a p ra c y działały niew ydajnie. K w itł czarn y ry n ek , szerzył się bandy ty zm , ro sła dezercja, gdyż wielu w ierzyło nie bez racji, że w raz z u p ły w em czasu m aleją ich szanse w ży­ ciu cyw ilnym . N iektórzy „w ojenni oficerow ie”, zwłaszcza z arm ii rosyj­ skiej, posiadali ty lk o paru k laso w e w ykształcenie, inni, n a w e t gdy im proponow ano jakieś zajęcie, m aru d zili i przebierali. W ielu bolała nagła zm iana sta tu su dowódcy n a podw ładnego jakichś cyw ilów . Nie było się za co uczyć, sy tu ację dodatkow o u tru d n ia ła fala uchodźców i jeńców p ow racający ch z Rosji oraz w eteran ó w arm ii P e tlu ry , D enikina, Bredo- w a i Bałachow icza. W śród k o m b atan tó w rosło rozżalenie, przeklinano „w dzięczność” ojczyzny, dom agano się, b y rząd zapew nił b y t przede w szystkim b y łym w ojskow ym , n a w e t za cenę w yrzucenia z p ra c y „pa­ nienek” se k re ta re k i m aszynistek. 5 g ru d n ia 1920 doszło pod Sejm em

do pierw szej dem o nstracji bezrobotnych zdem obilizow anych którzy

w znosili okrzyki antypaństw ow e, dopóki nie rozpędziła ich p o lic ja 32. 31 P a m i ę t n i k i W ł a d y s ł a w a B r o n ie w s k i e g o ; A. G a r l i c k i , op. cit., s. 343—357; S t. M a c k i e w i c z , op. cit., s. 109; F. L i c h o d z i e j e w s k a , P a m i ę t n i k i W ł a d y ­

s ł a w a B r o n ie w s k i e g o , „K u ltu ra” z 17 lu te g o 1980; D . N a ł ę c z , „ D ro g a ” jakß p l a t f o r m a k s z t a ł t o w a n i a się id e o l o g ii p i ł s u d c z y k ó w , P H t. L X V I, 1975, z. 4, s. 590; D o k u m e n t y i m a t e r i a ł y do his to rii s t o s u n k ó w p o ls k o - r a d z ie c k ic h t. III, W arszaw a

1964, s. 187.

52 Ę. K r a w c z y k , D e m o b il iz a c ja i p o k o j o w a o rg a n iza cja W o j s k a Polskiego

w la t a c h 1920— 1921, W arszaw a 1971, s. 64— 61, 108; D ia riu sz O fic e r a R e z e r w y , 1923, W arszaw a 1922, s. 174— 17Γ'; „G azeta W a rsza w sk a ” z 5 m arca, 8 lip ca, 21 li­

stop ad a, 2 gru d n ia 1921, 4 sierp n ia 1922; IK C z 10 i 15— 17 sty czn ia , 15 lutego, 1 16 k w ie tn ia 1921, 9 sty czn ia , 16—20 lu teg o , 30 m arca, 19 m aja 1922; „ P o l s k a

Z b rojn a” z 9, 14—30 p a źd ziern ik a, 4, 7— 13, 17, 20, 22, 28 listop ad a, 3, 5, 23 grud­ n ia 1921, 2, 8,’ 15, 17, 27 sty czn ia , 2, 19 lu te g o 1922.

(11)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N IS T Ó W P O L S K I C H 1918· -1925 85

K om batanci zdani byli w ięc n a w łasne siły. W racając do dośw iadczeń 7 1918 ro k u p rzy stą p ili do zakładania k ooperatyw , spółek i spółdzielni.

Zajmowały się one praw ie w szystkim ; założona jeszcze w 1920 ro k u „Placówka” hand low ała zbożem, dem obilem w ojskow ym i podejm ow ała się p rac leśnych, legionow y „Rozwóz” był firm ą handlow o-tran sportow ą, „Rodzinna siła” w ynajm ow ała garaże i skład y oraz tru d n iła się rek lam ą, „Społem” z Ja ro sław ia sprzedaw ało m aszy n y i płody rolne, w arszaw skie „Towarzystwo Spółdzielcze M ieszkaniow e” budow ało dla oficerów dom ki jednorodzinne. W iększość ty ch spółek nie m iała jednak szans n a pom yśl­ ny s ta rt w czasie kryzysu; b y ły biedne i o parte o złe podstaw y ekono­ miczne („Rozwóz” na p rzy k ład m iał ty lk o 4 m iliony m arek k a p ita łu i aż 500 udziałowców), nie zawsze stały w zgodzie z u staw ą o spółdzielczości, oficerowie nie chcieli pracow ać w b iu ra c h i księgowości ani uczęszczać na ku rsy spółdzielcze. K om batanckie p rzedsiębiorstw a, m im o pop arcia armii, ulegały solidnej, bogatej w dośw iadczenia ko nkurencji, k tó ra nie dała się zepchnąć z ry n k u kulejący m , ad, hoc zorganizow anym , a m a to r­ skim inicjaty w om ekssierżantów i poruczników 33.

Jednocześnie większość k o m b atantó w uw ażała, że jako b y ły m obroń­ com ojczyzny p rzy słu g u ją im specjalne w zględy i co n a jm n ie j w p ły w na władzę w k ra ju , k tó ry jak w nosili z w łasny ch doświadczeń, b y ł źle rządzony. D latego w s ta tu ta c h coraz częściej obok celów ekonom icz­ nych, pielęgnow ania tra d y c ji i koleżeństw a p o jaw iały się zadania poli­ tyczne, a now oorganizow ane zrzeszenia od „ k a rteli sam opom ocow ych” ewoluowały k u zw iązkom ko m batan ck im podobnym do zachodnioeuro­ pejskich.

Prasa co kilk a dni inform ow ała o obchodach w eteran ó w i pow sta­ waniu now ych zrzeszeń. W styczniu 1921 ro k u ochotnicy z okresu w oj­ ny z R osją R adziecką założyli „Koło im. ks. S k o ru p k i”, w lu ty m odbył się w W arszaw ie zjazd krechow iaków , W ięźniów H usztu i oskarżonych z M arm arosz-Sziged, w m arcu — koleżeński zlot II K orpusu, żeligow - czyków i m u rm ańczyków , w k w ie tn iu zaczęli organizow ać się byli u łan i 1 pułku im . B. Mościckiego, ru sz y ły przygotow ania do czerw cow ego zjaz­ du oficerów -w eteranów A rm ii Polskiej w e F ra n c ji i otw arcia w y sta w y pamiątek po niej; zjechali się „w ojskow i b yły ch form acji polskich na wschodzie” . W m a ju spotkali się rokitniańczycy, w czerw cu zaczęli orga­ nizować się oficerow ie byłej arm ii ro sy jsk iej ze „Z w iązku W ojskow ych Polaków na k ra j tu rk ie sta ń sk i”, 1 sierp n ia rozpoczął się zjazd „Naczpo- lu;’, w p aźd ziern iku pow stało „T ow arzystw o oficerów zw olnionych ze służby czy n n ej” , w g ru d n iu odbył się zjazd byłej dyw izji ochotniczej i powstało tow arzystw o jej p r z y ja c ió ł34.

Podobnie pulsow ało inten sy w n ie życie kom batanckie w 1922 roku: powstał Z w iązek O ficerów R ezerw y i w chłonął „T ow arzystw o oficerów zwolnionych ze służby czy n n ej” dotkliw ie osłabione secesją Pom orzaków i W ielkopolan, dom agających się w prow adzenia do s ta tu tu p arag rafó w aryjskich. Z eb rali się w e te ra n i Legionów Puław skiego, kom b atanci dy­

* IKC z 12 sierp n ia 1922; D ia r i u s z O fic e r a , s. 200—204; „P olsk a Z brojna” z 5—8, 17, 27 października, 1, 30 listo p a d a i 6, 7, 201 gru d n ia 1921, 6, 29 sty czn ia 1922.

M „K urier P o zn a ń sk i” z 23 lu teg o , 13, 19 k w ie tn ia 1921; „G azeta W a rsza w sk a ” z 14, 17 lu teg o , 14 m arca, 14 m aja, 26, 27 czerw ca , 2 sierp n ia 1921; „ P olsk a Z broj­ na” z 27 p a źd ziern ik a, 1 listop ad a, 5, 12 gru d n ia 1921.

(12)

w izji sy b ery jsk iej obchodzili sw e św ięta i pow ołali do życia A kadem icki Zw iązek Syb irakó w 35.

C ały czas k o n ty n u o w ała działalność okrzepła już organizacja dow bor­ czyków. Jeszcze w B o b ru jsk u p rzed pow rotem do k r a ju postanow ili oni spotykać się w W arszaw ie co ro k u 11 m arc a — w dniu złożenia p rz y ­ sięgi na w ierność Polsce. Zgodnie z ty m zobow iązaniem 11 m arca 1919 odbył się pierw szy zjazd w atm osferze zw ycięstw a i w ia ry w przyszłość. B iskup połow y G all celebrow ał w k a te d rze mszę za dusze poległych żołnierzy I K o rp usu , spotkano się na uczcie a k ilk a dni później — na balu. Mimo podejm ow ania haseł w alki o jednolitość arm ii, zebrani z d u ­ m ą podk reślali sw ą łączność z tra d y c ja m i I K orpusu. Z sa ty sfk ac ją po­ dano, że W iktor E m anuel nadał Dowborowi najw yższe włoskie odznacze­ nie za waleczność, a jeden z mówców, p łk Przeździecki, stw ierdził: „M y D ow borczycy jesteśm y jak ta oliw a rozm ieszana w szklance wody, lecz gdy się w oda w końcu ustoi, oliw a w ów czas na w ierzch w y p ły n ie ” 36.

H ucznie obchodzono także zjazd w 1920 roku. Św iętow ano jubileusz „zw ycięstw a n a d bolszew ikam i” w n a s tro ju radości z urzeczyw istnienia celu w szystkich polskich form acji — p o w stania jednolitej arm ii Rzeczy­ pospolitej. W nabożeństw ie udział w zięli: N aczelnik P ań stw a, m arszałek T rąm pczyński, p rzedstaw iciele w ładz, w ojsk a i m siji zagranicznych. W ie­ czorem przy w ieczerzy zasiadło 700 osób, a D ow bór w znosił to asty na cześć w spółucztujących — Piłsudskiego i Sosnkowskiego. Z okazji zjazdu i zjednoczenia oddziałów poznańskich z siłam i zbrojnym i Rzeczypospo­ litej stw orzono fu n d ację w ieczystą w ojsk w ielkopolskich im . gen. Dow- bora-M uśnickiego dla uczniów chrześcijan, a gen. Z am orski ofiarow ał

6 m órg g ru n tu dla inw alidów z I K o rp u su *7.

K o lejn y zjazd w rok później przebiegał już w inn ej atm osferze. Zor­ ganizow ano go także z dużym rozm achem ; po m szy w k ated rze spotkano się na u ro czystej akadem ii w ratu sz u i w spólnej w ieczerzy, w ydano broszurę pośw ięconą ideologii I K o rp u su i rozpoczęto zbiórkę na pom ­ nik poległych n a wschodzie żołnierzy polskich form acji. P rzedstaw iciele arm ii w ygłosili specjalnie zredagow ane m ow y; P iłsud ski zw rócił się „ ja ­ ko kolega” do dow borczyków , k tó rz y rów nież byli „żołnierzam i bez oj­ czyzny, szuk ającym i ojczyzny” . Po raz o statn i w ezw ał do w alk i o jed n o ­ litość arm ii. W im ieniu legionistów apelow ał o to W ieniaw a, w sk azując n a w spólnotę ideałów łączących jego fo rm ację z gospodarzam i. C hw alił żołnierzy D ow bora Szeptycki, Sosnkow ski nazw ał w eteranów I K o rp usu jedną z n ajw iększych i n ajcenn iejszy ch części arm ii, a ich epopeję — jedną z n ajp ięk niejszych k a rt polskiej historii. N astro je w śród uczestni­ ków zjazdu były jed nak znacznie gorsze niż przed rokiem . Doszło do k ilk u niem iłych zgrzytów . Z gorzkniały i zaw iedziony w sw ej am bicji D ow bór nazw ał się zdym isjonow anym generałem . Dow borczycy zostali oszukani i w yk orzystani przez „cesarsko-królew skie z au striack iej p sia r­ nie kanalie i rozzuchw alone żydow stw o” — donosiła „P laców ka” , doda­ jąc znam ienną zapowiedź, iż dow borczycy będą pilnow ać, by praw d ą

„G azeta W arszaw sk a” z 2, 19 m aja, 10, 26, 27 czerw ca 1922; „ D zien n ik W o­ ły ń s k i” z 27 lip ca 1933; „P olsk a Z brojna” z 12, 14, 27 lu teg o , 15, 28 m arca, 21, 26 k w ietn ia , 11, 17— 19, 29 m aja, 16, 26 czerw ca, 27 lip ca 1922; S y b i r a c y 1918— 1933.

K u u p a m i ę t n i e n i u 15 r o c z n ic y p o w s t a n i a W o j s k a P o ls k i e g o na S y b e r i i , W arszaw a

1933, s. 41.

88 „Ilu stracja P o lsk a P la có w k a ” z 15 m arca, 1 k w ie tn ia 1919; J. D o w b ó r - - M u ś n i c k i , op. cit., s. 350.

„ Ilu stracja P o lsk a P la c ó w k a ” z 1, 15 m arca, 15 m aja 1920; J. D o w b ó r - - M u ś n i c k i , op. c i t , s. 350 n.

(13)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N IS T Ó W P O L S K IC H 191S—192S 87

było zapew nienie złożone przez Piłsudskiego o ró w ny ch p raw a ch w w oj­ sku dla w eteran ó w I K orpusu. Także zjazd 1922 roku, m niej liczny, nie w izytow an y przez legionistów i p rzedstaw icieli w ładz, przebiegał w atm osferze p rotestów przeciw ko sekow aniu i zohydzaniu żołnierzy D ow ­ bora 38.

Jeszcze w iększe niezadow olenie i poczucie grupow ego upośledzenia panow ało w śród hallerczyków . W ielu z n ich także nie m ogło znaleźć pracy , większość ochotników am ery kań sk ich zdecydow ała się na po w rót za ocean, nie m iała jed n ak pieniędzy i pozostaw ała w sp ecjalnych obo­ zach. Zaw iedzeni oficerow ie H allera tw ierdzili, iż zjednoczenia A rm ii B łęk itnej z W ojskiem P olskim dokonano w adliw ie, jak pisał M odelski — „bez w y zyskan ia n ależytej jej pojem ności k ad ro w e j” . Uw ażano, że w ła­ dze w ojskow e źle przeprow adziły dem obilizację, odsuw ały H allera i nie doceniały jego roli w w alk ach pod R adzym inem . 18 sierp nia 1922 odbyło się w W arszaw ie zebranie organizacyjne Z w iązku H allerczyków . M iał on zapew nić „szerzenie i czuw anie n a d czystością idei narodow ych, łączność b ra te rsk ą i pielęgnow anie ducha w ojskow ego w śród m łodzieży i społe­ czeństw a oraz działalność ku ltu raln o -o św iato w ą i społeczno-państw ow ą” . Członkiem w sp ierający m m ógł być „każdy P olak-chrześcijanin sy m p a ty ­ zu jący z ideą zw iązku” , a czynnym uczestnik jednej z form acji h allero w - skich: II B rygady, II K orpusu, A rm ii Polskiej w e F ra n cji, oddziałów z A m eryki, A rm ii P olskiej we W łoszech, D yw izji S y b eryjsk iej, O ddziału M urm ańskiego, dy w izji Żeligowskiego i A rm ii O c h o tn ic z e j3#.

S ta tu s i zasady fu nkcjonow ania Z w iązku H allerczyków pom yślane b yły więc tak , by zdobyć jak najszerszą bazę społeczną, c h a ra k te re m działania w yjść poza ra m y tra d y c y jn e j organizacji kom batanckiej i stać się p o n a d p a rty jn y m zrzeszeniem narodow om yślących Polaków , przeciw ­ staw ian y m lew icy i piłsudczykom . Na p ierw szy zjazd zw iązku, 20 paź­ d ziern ik a 1922, przy jech ało do K atow ic przeszło dw a tysiące żołnierzy H allera, ich dow ódcy oraz delegacje organizacji, w k tó ry c h H a lle r p ia ­ stow ał kierow nicze stanow iska: h arcerstw a, sokolstw a, i PC K . P rzy b y ł także m in iste r sp ra w w ojskow ych gen. Sosnkow ski, w itan y n a dw orcu przez k o m itet organizacyjny zjazdu z K o rfan ty m n a czele oraz ko nsul F ra n c ji w K atow icach. F ran cuskie akcen ty m iały podkreślić m ięd zyn a­ rodow e koneksje i m ożliwości hallerczyków , śpiew ano „M arsy lian k ę”, krzyczano „V ive la F rance!” , odczytano depeszę od Poincarégo. B ojow a rezolucja zjazdu ślubow ała w każdej chw ili stanąć do w alki o w olną i zjednoczoną ojczyznę, bronić dziedzictw a narodu: w ia ry ojców, m orza polskiego — w a ru n k u rozw oju, język a i obyczajów. Nie p rzy p ad k iem zlot odbyw ał się w K atow icach, a H aller w sw ym przem ów ieniu pod­ k reśla ł w agę Ś ląsk a dla Polski i history czne znaczenie pow stańczego czynu śląskiego. Postanow iono św iętow ać 4 października jako „dzień h a l­ lerczyków ” oraz odbyw ać co ro k u zjazdy zw iązku. Z czasem jego endec- ko-chadecki c h a ra k te r staw ał się coraz bardziej dostrzegalny, a szereg

„ Ilu stra cja P o lsk a P la c ó w k a ” z 28 lu teg o , 15 m arca 1921; J. D o w b ó r - - M u ś n i c k i , op. cit., s. 351; „K urier P o zn a ń sk i” z 2, 8, 15, 16 m arca 1921; „G a­ zeta W arszaw sk a” z 11, 12 m arca 1921; J. P i ł s u d s k i , op. cit., s. 193 n.; „ P o lsk a Z b rojn a” 14 m arca 1922.

89 „P olsk a Z brojna” z 22 lu tego, 11 m aja, 17, 21 sierp n ia, 28 w rześn ia , 2 p a ź­ d ziern ik a 1922; I. M o d e l s k i , J ó z e f H a l le r w w a l c e o P o lsk ą N ie p o d le g ł ą i Z j e d ­

(14)

m niejszych organizacji kom batanckich, ze słabnącym Zw iązkiem Dow­ borczyków na czele, dostał się w obręb działania h a lle rc z y k ó w 40.

W ow ej plejadzie zrzeszeń w eteran ó w nie mogło zab raknąć także le­ gionistów , rów nie, a n aw et bardziej zarad n y ch i ru ch liw y ch politycznie niż ko m ban tanci z in ny ch fo rm acji. E lita legionowa u trz y m y w a ła stałe k o n ta k ty służąc w arm ii. S potykano się „w m iejscu p ra c y ”, na obiadach koleżeńskich, im ieninach Piłsudskiego i Sosnkowskiego, rocznicach w y ­ m arszu k ad ró w k i, św iętach pułko w y ch i państw ow ych. 19 paźd ziernik a

1919, w czasie krakow skich obchodów zjednoczenia arm ii, P iłsu d sk i po części o ficjalnej i w ygłoszeniu m ow y o konieczności jedności sił zb ro j­ nych, sp o tk ał się z oficeram i legionow ym i. Żołnierze kom panii k adrow ej p rzyjęci 9 sierpn ia 1919 w Belw ederze dostali specjalne urlopy, n aw et na froncie, a „W iarus” w racając do w y d arzeń z 1914 ro k u n ap isał w iście piłsudczykow skim sty lu jednoczycielskim : „z czynu 6. V III zrodziło się W ojsko Polskie, w szystko jedno po k tó re j stro n ie fro n tu form ow an e” 41. Legionow e k o n tak ty zaczęli odnaw iać także ci, k tó rz y znaleźli się poza w ojskiem . Ju ż jesienią 1919 ro ku w K rakow ie pow rócono do m yśli re s ta u ra c ji stow arzyszenia legionowego. P racę tę p od jął d r Z. K w ieciń­ ski. W raz z J . W alen tą z 2 p.p.leg., K . S zafranem z 3 p.p.leg. i M. H up- czycem z 2 p.p.leg. zwołali w p aźd zierniku zebranie organizacyjne, na któ re p rzy b y ło około 200 osób. U chw alono założyć n a razie lokalne krako w sk ie „Stow arzyszenie b yły ch L egionistów i B ra tn ią Pomoc byłych Ż ołnierzy A rm ii P o lsk iej” . P rezesem został d r Z. K w ieciński — sam nie- -legionista, porucznik a rty le rii arm ii au stria c k ie j i polskiej, od 1919 ro ku w cyw ilu, w spółudziałow iec k rako w skiej spółki „Lem iesz” 42. W 1921 ro­ k u fu n k cję prezesa p rze jął prof. W. W odzinow ski 43.

O kres najcięższych zm agań w w ojnie polsko-rosyjskiej nie stw arzał jed nak do brych w arunk ó w dla rozw oju ru ch u kom batanckiego. Dopiero w 1921 ro k u zaczął on rozw ijać się od now a i zaowocował licznym i zjaz­ dam i. N ie zab rakło w śród n ich także zlotów legionistów, choć ustęp ow ały one znacznie ilością i w ielkością obchodom fo rm acji w schodnich. Rozwój ru c h u kom batanckiego był zw iązany ściśle z term in e m dem obilizacji. Legoniści na ogół nie odchodzili p ierw si z arm ii, ta k ze w zględu n a w iek jak i zaw ody, sy tu acje rodzinne i pow iązania osobiste w ko rpu sie do­ wódczym . Dopóki pozostaw ali w w ojsku, w m iejscu n ajod po w iedniej­ szym z p u n k tu w idzenia plan ó w i politycznej koncepcji M arszałka, nie po­ trzebow ali dodatkow ych organizacji. W w iększej liczbie znaleźli się poza arm ią dopiero jesienią 1921 roku. W ówczas też d a tu je się początek no­ wego politycznego i organizacyjnego ożyw ienia w śród w eteran ó w zw ią­ zanych niegdyś z P iłs u d s k im 44.

23 i 24 w rześnia 1921 odbył się pierw szy zjazd delegatów Z w iązku Strzeleckiego. R eaktyw ow ała go już na jesieni 1919 ro k u g ru p a p rze d ­ w o jenny ch działaczy strzeleckich. Przew odził im W. Sieroszew ski, k tó ry też został prezesem Z arządu Głównego. „Z w iązek” — p o dk reślała jego „D ek laracja ideoWa” — „uw aża się za spadkobiercę idei Z w iązku S trz e ­

40 „G azeta W arszaw sk a” z 22, 23 p aźd ziern ik a 1922; „G łos P o w sta ń c a i W oja­ k a ”, lu ty — m arzec 1925; „P olska Z brojna” z 24 p aźd ziern ik a 1922, 28 lip ca 1923.

41 W. J ę d r z e j e w i c z , K r ą n i k a ż y c i a J ó zef a P ił s u d s k i e g o 1867— 1935, L on ­ dyn 1977, s. 425— 459; „W iarus” L 26 sty czn ia , 18 sierp n ia 1919; „P olsk a Z b rojn a” z 21 gru d n ia 1921.

42 P S B t. X V I, s. 374. 43 „ L eg io n ”, sty c z e ń 1930.

(15)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G IO N I S T Ó W P O L S K I C H 1918—1925 89

leckiego sprzed w o jn y i jak ta m te n postaw ił sobie za cel w yw alczyć narodowy, sam odzielny b y t państw ow y, ta k dzisiejszy Zw iązek Strzelecki stawia sobie za cel niezawisłość p ań stw ow ą obronić” . Mimo deklarow an ej bezpartyjności i ogólnonarodowego, p aram ilitarno-w ychow aw czego cha­ rakteru, opinia publiczna, św iadom a tra d y c ji organizacji, niegłucha na wypowiedzi Sieroszew skiego o m iłości do K o m endanta, w iązała Zw iązek z obozem piłsudczykow skim i lew icą. W W ielkopolsce w ogóle zakazano Strzelcom działalności, a kłopotów dopełniał w latach 1919— 1920 noto­ ryczny b ra k pieniędzy i in stru k to ró w 4S.

Dopiero w 1921 ro k u w okresie dem obilizacji nap ły n ęli do S trzelca nowi kom batanci, czasem z b ra k u innego zajęcia, czasem z przekonania. N akłaniali ich do tego w ojskow i dow ódcy-legioniści i o b rad u ją cy w kw ietniu w stolicy zjazd okręgów Zw iązku. N ie rezy g n u jąc z pielęgno­ wania przed w ojen ny ch tra d y c ji sta ra n o się nadać m u c h a ra k te r w spie­ rającej w ojsko organizacji rezerw nie ty lk o legionowego pochodzenia. I zjazd zaproponow ał honorow e członkostw o P iłsu dskiem u lecz także Hallerowi i Żeligow skiem u. N a d ru g im zjeżdzie goszczono H allera i Szep­ tyckiego obok Koca, G alicy, O sińskiego i Ledóchowskiego, a do nowego zarządu nie w szedł żaden z w y b itn iejszy ch piłsudczyków . K łopoty orga­ nizacyjne i finansow e stale jed n ak tra p iły S trzelca ponow nie znacznie osłabiając jego działanie na przełom ie 1921 i 1922 roku. Także pow stały w listopadzie 1921 ro k u „W ileński Zw iązek b y łych L egionistów Pol­ skich” nie zdołał w yjść poza p ro w in cjo n alne ram y sam opom ocowej ko­ operatyw y. „Stow arzyszenia b y ły ch L egionistów ” , lw ow skie i łódzkie, działały także na w łasną .rękę, bez centralnego kierow nictw a i ospale, choć krakow skie zrzeszenie osiągnęło p rzed pierw szym zjazdem legiono­ wym aż d w a tysiące czło n k ó w 46.

Rok 1922 zastał więc piłsudczyków rozproszonych i pozbaw ionych własnej jed n o litej organizacji. T ym czasem coraz bliższe b y ły w y b o ry do Sejm u i p rzejście k r a ju na to ry p a rty jn o -p a rla m e n ta rn e g o życia poli­ tycznego, regulow anego przez postanow ienia k o n sty tu c ji m arcow ej. Mo­ gło to oznaczać odsunięcie obozu legionowego od w pływ u n a życie p a ń ­ stwa. P e rsp e k ty w a ta spowodow ała w y ra ź n y w zrost aktyw ności sam ego M arszałka i jego daw nych żołnierzy po k o m b atan ck u w ierzących, że n a ­ leży im się w ładza, lecz w prow adzonych przez niechęć ich szefa do p a rtii w ślepą uliczkę chw ilow ej d ezin teg racji i w y p ieran y ch ze stanow isk przez przeciw ników m ający ch poparcie m asow ych organizacji. S zuk ając wyjścia z te j sy tu a c ji w ielu piłsudczyków , zagrożonych przym usow ą

biernością p olityczną i pow rotem do bardzo n ieatrak cy jn eg o w ów czas

życia „szarego” obyw atela, naw iązyw ało k o n ta k ty z p a rtia m i p o lityczn y­ mi lub usiłow ało tw orzyć w łasne, now e organizacje. Ludzie M arszałka weszli więc w 1922 roku do Unii N arodow o P aństw ow ej oraz grupow ali się wokół now opow stałych „D rogi” i „G łosu P ra w d y ”, pro p ag u jący ch piłsudczykow sko-kom batancki a n ty p a rty jn y p ro g ra m czynu, wodza, h ie­

45 J. K o r p a ł a, Co to j e s t Z w i ą z e k S t r z e l e c k i . R o d o w ó d i d e o w y , cele i z a d a ­

nia Z w i ą z k u S tr z e le c k i e g o , W arszaw a 1932, s. 45—55; Co k a ż d y o Z w i ą z k u S t r z e ­ leckim w i e d z i e ć p o w in i e n , W arszaw a 1930, s. 7 n.; „ S trzelec” z 5, 20 m arca, 5 m a ­

ja 1921.

46 „S trzelec” z 20 k w ietn ia , 26 m aja, 23 w rześn ia , 1, 19 listop ad a 1921, 15 stycz nia, 1 m arca 1922; „P olsk a Z brojna” z 15 p aźd ziern ik a, 3 listo p a d a , 13 gru d n ia 1921; P a m i ę t n i k W ł a d y s ł a w a B r o n ie w s k i e g o , „P olityka!’ z 13 lu teg o 1965; „G azeta W arszaw ska” z 13, 21 sty czn ia 1922; P i e r w s z y Z j a z d L e g io n i s tó w . P a m i ę t n i k Z j a z d u

(16)

ra rc h ii i n a p ra w y pań stw a spychanego k u przepaści chaosu przez p a rty j­ ny ch polityków p a rty k u larn e g o in teresu . Pod przew odnictw em A ndrzeja S tru g a sform ow ano C e n tra ln y K o m itet O rg anizacyjny Z jazdu byłej POW, a 25 i 26 czerw ca 1922, już n a ow ym zjeździe, sta ra n n ie przygo­ tow any m i rozreklam ow anym , pow ołano „Państw ow otw órczą, antyendec- k ą i an ty ko m u n isty czną Polską O rganizację W olności” 47.

W szystkie te posunięcia organizacyjne, „składające się razem w lo­ giczną całość” 48 nie mogą jed nak stać się podstaw ą tezy o zakulisow ej, odgórnej in sp iracji i kierow nictw ie, skup io n ym w rę k u M arszałka i jego najbliższego otoczenia. Nie w iem y k to i kied y rzucił m yśl zorganizow a­ nia zjazd u legionowego 1922 roku. 15 lipca zaw iązano w K rakow ie Ko­ m itet O byw atelski O bchodu 6 sierp n ia z rek to rem A. Szyszko-B ohu- szem, płk. B arzykow skim i pierw szy m prezesem krakow skiego Stow a­ rzyszenia byłych L egionistów d r Z. K w iecińskim n a czele. Podobne ko­ m itety pow staw ały w w ielu in n y ch m iastach, w n iek tó ry ch p rzy stąp io ­ no do form ow ania zrzeszeń legionow ych. Pod koniec lipca organizow ały one zjazd y wojewódzkie, n a k tó ry ch w yb ierano delegatów do K rakow a i form ułow ano p o stu laty do p rzed staw ien ia n a zjeździe. P ra w ie wszę­ dzie uchw alono postaw ić w niosek o stw orzenie ogólnopolskiego zw iązku legionistów 49.

Takie też było jedno z głów nych zadań zlotu: „Rozproszkow ane w ró żn y ch w aru n k ach , środow iskach i na różnych placów kach rozrzu­ cone siły legionow ych szeregów zw iązać z pow rotem i w a rsz ta t te n za­ silić k a rn ą falangą państw ow ych elem entów — oto naw iązanie do tr a ­ dycji legionow ych, oto konieczność, dla k tó re j Z jazd postanow iono” . Gło­ szono niezbędność „w spólnej akcji społecznej byłych legionistów ” , ob­ chodom nadano p atetyczno -histo ry czn ą opraw ę: „6 sierpnia 1914 roku S trzelcy w y ru szy li w bój za tę P o l s k ę ---6 sierp n ia 1922 ro k u legio­ niści proklam ow ali przejście do p rac y pokojow ej” 50.

T rzydniow y zjazd otw arło 5 sierp n ia po p o łud niu uroczyste p ow ita­ nie przybyw ającego do K rak o w a Piłsudskiego, k tó ry na wieczornicy w T eatrze S ta ry m w ygłosił „spow iedź w odza” , nie zaw ierającą jednak akcentów naw iązujących bezpośrednio do a k tu a ln ej sy tu a c ji politycz­ nej. 6 sierp nia po w ym arszu z O leandrów , nabożeństw ie, przeglądzie b a­ talionów Z w iązku Strzeleckiego i defiladzie w eteranów , odbyło się w Te­ atrze S ta ry m w alne zebranie 4 ty sięcy b yłych legionistów. O tw orzył je oficer Legionów, a rty s ta m alarz prof. W odzinowski: „Z jechaliśm y się tu ta j z całej Polski, aby związać się w jedno tow arzystw o i w spólnym i odtąd siłam i w edle najlepszej naszej w oli pracow ać nad u trw ale n ie m od­ zyskanej państw ow ości, nad u stalen iem ład u i porządku w naszej oj­ czyźnie” 51.

Także przew odniczący zebran ia J . D ąbski podjął w ą te k stw orzenia jednolitego zw iązku legionistów . M iał on zająć się m ogiłam i poległych, pomóc n ajb ied n iejszy m legionistom i powołać w ty m celu „organizację

47 L. H a s s, Z s o c j a ln y c h ź r ó d e ł, s. 377— 381; D. N a ł ę c z , „D roga”, s. 590—594; „D roga”, z 1, 15 lu teg o , 1, m arca, 1 m aja 1922; J. L e w a n d o w s k i , op. cit., s. 41; „ P olsk á Z b rojn a” z 7 m aja 1922.

48 A. G a r l i c k i , op . cit., s.- 361.

49 A A N , Z w iązek L e g io n istó w P o lsk ich (dalej ZLP) t. 196, k. 3; „ P olsk a Zbrojo­ n a ” z 28 lip ca 1922; „ D zien n ik W o ły ń sk i” z 21 lip ca, 2 sierp n ia 1922; P i e r w s z y

Z ja z d , s 44.

50 P i e r w s z y Z ja z d , s. 6— 12. 51 T am że, s. 12—26.

(17)

P O C Z Ą T K I Z W IĄ Z K U L E G I O N IS T Ó W P O L S K I C H 1918—1925 91

I

gospodarczą”, k tó ra d o starczyłaby pieniędzy. D oraźnych politycznych akcentów nie zaw ierały rów nież in n e w y stąpienia. B. P ochm arski, re ­ prezen tu jący Stow arzyszenie b y ły ch Legionistów w K rakow ie stw ie r­ dził, iż jego zrzeszenie pow stało w celu niesienia sobie pom ocy i w y raził radość, „że nasz sk rom n y k rako w sk i zw iązek organizacyjn y w ty m d n iu w y rasta na p otężną organizację, k tó ra obejm ie b yłych legionistów ze w szystkich ziem Rzeczypospolitej p olsk iej” 52.

7 sierpnia, drugiego dnia obrad, n a w niosek Roji skupiono się na

spraw ach p rak ty c zn y c h i pow ołaniu zw iązku. R. R adzyński — członek K om itetu O byw atelskiego O bchodu i w e te ra n 5 p.p.leg. p rze d staw ił r e ­ ferat o rgan izacy jn y p rzew id u jący istnienie sam orządow ych stow arzyszeń legionowych złączonych w cen traln ie zarządzane zrzeszenie. W czasie dy­ skusji zgrom adzeni uchw alili szereg wniosków. Postanow iono powołać „Związek Stow arzyszeń byłych L egionistów ” z siedzibą w W arszaw ie, sk up iający w szystkie istn iejące i p ow stające organizacje legionistów , któ­ rych w ezw ano do zrzeszania się. Zdecydow ano co ro k u ’ odbyw ać zjazdy, najbliższy — w e Lw owie. Pow ołano do życia K o m itet O rg anizacy jny jako Tym czasow y Z arząd „Z w iązku Stow arzyszenia b yłych Legionistów ”, do którego w ybrano: J. Dąbskiego, L. W aszkiew icza, T. Filipow icza, F. Gw iżdżą, W. Sieroszewskiego, K. Polakiew icza, B. Roję, J. P oniatow ­ skiego, d r A. Stefanow skiego, M. M alinowskiego, A. S tru g a , Wł. C hm ie­ lewskiego oraz delegatów stow arzyszeń z m iast w o je w ó d z k ich ss.

Z jazd w ezw ał do po pularyzow ania now ej organizacji, zbierania p a­ m iątek legionow ych, dążenia do zjednoczenia z PO W a dalej ze Zw iąz­ kiem Strzeleckim i Ligą K obiet, do p ro testó w przeciw ko p rzy b ie ra jąc e j na sile kam pan ii w ym ierzonej w M arszałka. Do niego apelow ano, by „dla podkreślenia jedności w ew n ętrzn ej całego grona legionowego” n ad ał od­ znakę I B ry g ad y „Za w ie rn ą słu żb ę” w eteran om pozostałych b r y g a d 54.

W nioski p rz y ję te przez zjazd uznano jed n ak ty lko za „ s u b stra t dla organizacyjnej p rac y pow ołanego do życia Z arządu Głównego, w form ie zaś k o n k re tn e j i zdolnej do realizacji u stalo n e być m ają n a najbliższym zjeździe delegatów stow arzyszeń w ojew ódzkich” 5\ Nie pow iedziano więc nic precyzyjniejszego na te m a t fo rm i p ra k ty k i działania zw iązku. W y­ daje się ja k b y te szczegóły nie in tereso w ały w ów czas M arszałka ani je­ go najbliższy ch w spółpracow ników . Z jazd m in ął spełniw szy sw e p ro p a ­ gandowe zadania i przez n a stęp n y ch k ilk a m iesięcy praw ie nie zajm o­ wano się utw orzoną w K rakow ie organizacją. J e st to jeden z powodów, dla k tó ry c h tru d n o zrekonstruow ać dokładnie jej dalsze losy.

16 sierp n ia 1922 d r K. Polakiew icz w sw ym „lokalu p ry w a tn y m ” przy Złotej 6 w W arszaw ie gościł M. M alinowskiego, T. Filipow icza, Wł. Chm ielewskiego, F. Gwiżdżą, L. W aszkiew icza i J. Dąbskiego. T en ostatni przew odniczył zebraniu, w pisanem u jako pierw sze do księgi p ro ­ tokółów posiedzeń Z arządu G łów nego Z L P za la ta 1922— 1925. Głos w dy ­ skusji zab ierali przede w szystkim Polakiew icz i M alinow ski. Zgrom a­ dzeni uk o n sty tu o w ali się w zarząd zw iązku. N a jego czele sta n ą ł D ąb- ski, jego zastępcam i zostali gospodarz lokalu i L. W aszkiewicz, stanow i­ sko se k re ta rz a objął Gwiżdż a sk a rb n ik a — C hm ielew ski, k tó re m u też powierzono opracow anie s ta tu tu i p rzesłan ie go do zatw ierdzen ia do

*® T am że, s. 27 m. 53 T am że, s. 34— 40. 54 T am że, s. 40— 43. 56 T am że, s. 39.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]