• Nie Znaleziono Wyników

Lubię kontakt z ludźmi - Danuta Daniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lubię kontakt z ludźmi - Danuta Daniewska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA DANIEWSKA

ur. 1947; Zemborzyce, k. Lublina

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, praca w służbie zdrowia, praca zawodowa, przemysłowa służba zdrowia

Lubię kontakt z ludźmi

Wykonywałam zawsze taki zawód, który bardzo lubiłam,. Skończyłam analizę chemiczną i pracowałam w laboratoriach służby zdrowia, co było szczególnie przyjemne. Bardzo lubię kontakt z ludźmi, a praca dawała mi właśnie taką możliwość.

Zaczęłam pracę w szpitalu psychiatrycznym przy ulicy Abramowickiej w pracowni lekarki, która była neurologiem, a jednocześnie prowadziła prace badawcze nad nowotworami mózgu. Ten szpital dawał możliwość korzystania z takiego materiału, ponieważ przebywało tam wiele osób z guzami mózgu właśnie. Wykonywano z tych zmian preparaty, które służyły dalszym badaniom. Pewnie to dzięki temu dzisiaj neurochirurgia stoi na takim poziomie, choć ta praca nie była przyjemna. Ciężko jest mieć do czynienia z ciałem ludzkim, ze świadomością, że ten mózg kiedyś służył człowiekowi za główny organ. Zrezygnowałam z tej pracy.

Później pracowałam w przemysłowej opiece zdrowotnej – w Obwodowej Przychodni Przemysłowej, która później przechodziła różne przeistoczenia. Tak naprawdę ja ciągle pracowałam w tym samym miejscu, zmieniała się tylko nazwa i dyrektorzy, a miejsce ciągle pozostawało to samo. Pracę wykonywałam też tę samą. Z laboratorium przy ulicy Hipotecznej odeszłam na emeryturę w 2002 roku.

Data i miejsce nagrania 2019-06-21, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przez wiele lat woda była czerpana ze studni, później, jak już byłam mężatką, zainstalowano pompę, która tłoczyła wodę ze studni do domu.. Ale to było o wiele później,

Stodołę zawaliła jakaś wichura, to znaczy zerwała jej dach, ale ponieważ to już było w czasie, kiedy Zemborzyce należały do miasta i już tak intensywnie nie

Kuchnia węglowa czy opalana drewnem miała zawsze zasłoniętą firaneczkę, także to, co znajdowało się na kuchni, gdy już wygasała, było zakryte firaneczką –

W czasie, kiedy na obszarze dzisiejszego zalewu płynęła rzeka, to na jednej z kładek zbierała się młodzież.. Dziewczęta przygotowywały wianki, które puszczały

To powtarzało się przez wiele lat, także wszystkim się utrwaliło i już nikt mamie nie przypominał w Wigilię, że powinna te nogi umyć, żeby się nie budziła rano z takim

W lecie pędziło się bydło z pola albo z łąki do wodopoju. Były takie miejsca na rzece, które służyły

Wędkarstwo chyba nie było takie popularne, ale zabawa z rakami była przednia – siedzieliśmy, podświetlając wodę przy pomocy jakiejś latarki, patrzyliśmy, co się dzieje

Wieś nie była pobudowana na zlewni wody, czyli na tym najniższym terenie, tylko była położona nieco wyżej.. Różnica poziomów między rzeką a domostwami nie była wielka, ale