• Nie Znaleziono Wyników

Do Lublina chodziłem pieszo - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Do Lublina chodziłem pieszo - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER MAZUR

ur. 1917; Witaniów

Miejsce i czas wydarzeń Dwudziestolecie międzywojenne, Lublin

Słowa kluczowe Dwudziestolecie międzywojenne, Lublin, ulica Świętoduska, wyprawy do Lublina

Do Lublina chodziłem pieszo

Pieszo się chodziło do Lublina. Ja to do Lubartowa, powiat był Lubartów na piechotę chodziłem, przed wojną chodziłem, bo samochód do Lublina był jeden. Ojciec tego od książki Kuchciewicza Stanisława, to jego ojciec i ten Stasiu umiał już jeździć, to miał autobus w Łęcznej. No to autobus kosztował złoty z czymś, a pieniądz miał wartość, bo za grosz można było kupić cukierek i igłę. No to ja na piechotę chodziłem, jak coś ważnego to konika brałem, a konik był bardzo mądry. Były tak zwane zajazdy na ulicy Świętoduskiej, podwórka takie były, opiekunowi płaciło się pewną ilość pieniędzy i on tam poił i pilnował, żeby nikt nie ukradł. Miałem takiego konia, że po kilku latach on trafił do Lublina, taki mądry był. To było 25 kilometrów, ale ile ja razy piechotą byłem, bo to szkoda tych pieniędzy. Po drugie mamusia była biedna, nie powiem ładnie nas ubierała, ale narzekała, upominała, że pieniądze trzeba szanować. Później myśmy byli już więksi, koledzy palili papierosy, mamusia powiedziała: „Nie palcie papierosów, żadnej wódki nic”. I to trzeba było słuchać tej mamusi. Niektórzy tam koledzy mówili, że mamusia twoja nie będzie wiedzieć, ja sobie nie pozwoliłem na to żeby te mamusie kochać i żeby ją oszukiwać. Ona by się nie dowiedziała, ale mnie to ciążyło na sercu, ja się przyznałem, chociaż że mi powiedziała: „Nie rób to więcej”.

Data i miejsce nagrania 2010-09-17

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szkoła była drzewiana, było tam siedem klas, czy osiem, bo ja do ósmej nie chodziłem. Było tak i nieraz siedem,

Mieszkaliśmy tam w zielonogórskiem, ojciec był dyrektorem takiej szkoły rolniczej, bo tata kończył najpierw Uniwersytet Jagielloński, rolnictwo.. Jedna pensja na

Później wybudowano nową szkołę na ulicy Zuchów, gdzie chodziłem do szóstej, siódmej klasy. Sadziliśmy tam drzewa, które

Potem kilka osób, które często chodziły do muzeum, już znali i nie trzeba było nawet legitymacji.. Miałem

I w czasie, kiedy uczęszczałem do liceum, Brama Krakowska cały czas była zamknięta, ponieważ trwał jej remont.. Chodziło się

Chodziły Cyganki wróżyć, a to ci ludzi na wsi naiwni, że to prawdę powie, a tu jedna wróżyła, a druga szła kury łapać czy tam jeszcze coś.. Ona pozamykała się w

Na religię przychodził ksiądz prałat Krasucki, był bardzo dzielny, trzydzieści lat spędził w Łęcznej.. Żydzi chodzili na religię do bóżnicy, do synagogi, ale był

Poszliśmy do gminy, podpisała, rozpłakała się, a wójt był z Witaniowa i mówi: „Oj pani Mazurowa, tam to dobrze.. On jest zdrowy, to do