• Nie Znaleziono Wyników

Jan Zbigniew Słojewski zwany Hamiltonem - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jan Zbigniew Słojewski zwany Hamiltonem - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Jan Słojewski

Jan Zbigniew Słojewski zwany Hamiltonem

W Warszawie powstała „Kultura”[tzw. warszawska –red.] jako przeciwstawienie się

„Kulturze”paryskiej. Było to dosyć ważne pismo. Grupowało dużą liczbę ludzi mogących pisać jeszcze coś dobrego. [W tej gazecie publikował] Hamilton –pan [Jan Zbigniew] Słojewski, dzięki któremu kupowało się tę „Kulturę” Pisał bardzo kontrowersyjne felietony podlane żółcią, złośliwością i dowcipem. Ale zależało, na jaką misję to robił. Później dopiero wykryłem, że Słojewski czerpał informacje z

„Kronik”[Bolesława] Prusa. Tak samo pisał i robił podobne akapity. Wspaniale zżynał.

Zżynał –prawdopodobnie się inspirował. Na gruncie lubelskim tego typu eksperyment postanowił zrobić Kazio [Grześkowiak]. I zaczął pisywać jak Słojewski zwany Hamiltonem.

Data i miejsce nagrania 2012-11-08, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I powiedziała tak: „Proszę taką a taką wódeczkę, ale w kieliszku pana Wojtka” Pani Krysia popatrzyła na listę. „Ale tu nie ma pani profesor” Na co druga

Pierwsze zamówienie Kazika [Grześkowiaka więc brzmiało]: „Pięćdziesiąt, pięćdziesiąt” Na dole pod knajpką znajdowała się jeszcze sala, [gdzie] stał

Poza tym były różne poetessy, byli liczni dziennikarze, których już nie ma w tej chwili i którzy wymierają –mało kto z nich został.. [W klubie] odbywały się

[W Krokodylu] znajdował się taras, gdzie często [się spotykał] cały przekrój społeczny.. Był tłumek bardzo sympatycznych ludzi, z którymi dobrze nam

Jak wybrałem się na chałturę, to cały tłum ludzi pojechał ze mną, żeby mnie zainstalować tam na jakiś dłuższy czas.. Bo miałem pomysły, było

I po nagraniu, kiedy ten utwór się stał sławny, to ciciborzanie się oburzyli, że się kala dobre imię [tamtejszych] dam.. Postanowiłem, że można zrobić imprezę i

(A [pan Szymon] był tak silnym człowiekiem, że kiedyś wyrwał kratę do knajpy, do kawiarni. Bo było późno i nie mogliśmy dostać żadnych alkoholi. W jakiś dziwny sposób

Zauważyłem, że [również] Mirek Derecki w jakiś sposób gościł [w tej stołówce] i od czasu do czasu mógł coś sobie kupić. Data i miejsce nagrania