• Nie Znaleziono Wyników

Moje wspomnienia z lat osiemdziesiątych - Waldemar Kus - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Moje wspomnienia z lat osiemdziesiątych - Waldemar Kus - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR KUS

Miejsce i czas wydarzeń Gliwice, PRL

Słowa kluczowe projekt Wagon 2010, stan wojenny, lata osiemdziesiąte, Lubelski Lipiec

Moje wspomnienia z lat osiemdziesiątych

W roku [19]80 miałem za mało lat, aby czynnie uczestniczyć w tych wydarzeniach.

Ale może powiem, jak było w stanie wojennym, w roku [19]81. Byłem wtedy w szkole, daleko poza domem, bo około czterystu kilometrów. W tym czasie było tak, że aby móc wyjechać do szkoły czy też na święta, na ferie, należało iść do sołtysa po potwierdzenie wyjazdu. Sołtys stawiał pieczątkę i tym samym potwierdzał, że ja byłem na wiosce, i że wolno mi wyjechać np. do szkoły. Wtedy wojsko było wszędzie i praktycznie wszystkich kontrolowali. Byli w każdym autobusie. To byli po prostu żołnierze albo jacyś ludzie przebrani w mundury i sprawdzali zaświadczenia podbite przez sołtysa. Takie to były dziwne czasy, stresujące czasy. Dzisiaj się to ciekawie opowiada takim jak na przykład mój syn, takim, którzy tego nie pamiętają. Pokazuję mu ulotki, które zbierałem i w ogóle jak to wyglądało. Ulotki zbierałem w Gliwicach.

Pracowałem wtedy w Gliwicach, w kopalni. Ulotki rozrzucali z budynków tacy młodzi jak wy. Najwięcej tych ulotek zawsze zbierała milicja. Szło im to świetnie. Oczywiście karali tych, którzy je rozrzucali. To są moje wspomnienia. Byłem za młody, żebym działał.

O wydarzeniach lubelskich nie słyszałem, ale o przyspawanych do torów wagonach i lokomotywie tak. To było najsłynniejsze. To się wszystko widziało i słyszało. Chociaż tego nie można było dowiedzieć się z telewizji. Wszystko słyszało się od ludzi, a ludzie ludziom to szybko przekazywali, rozpowiadali. Taki przekaz lepiej i szybciej działał niż dzisiejsza telewizja. A nie było tak łatwo, nie było telefonów, nie mówiąc już o komórkach. A wszyscy o wszystkim i tak wiedzieli.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-07-23, Poznań

Rozmawiał/a Karolina Kryczka, Piotr Lasota

Transkrypcja Kamil Garbacz

Redakcja Kamil Garbacz, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To był pewien wyłom, bo ukazały się nazwiska pisarzy, których nigdy dotychczas nie można było opublikować.. Jeżeli publikowałem artykuły na temat Łobodowskiego,

Tylko to było przez okres krótszy może nieco, bo przygotowania [wiązały się] z przestrzeganiem adwentu, [był] okres zapustny no i okres postu.. No to najbardziej niechętnie

Rodzina pszczela jako całość, jako organizm, jest doskonała.. Pszczoły nie ewoluowały od stu pięćdziesięciu

I tak było, że młocarnia była rozbita, ale to nie jest wina gospodarza, ani wina niczego, tylko po prostu konie [się spłoszyły]. Ciągników było wtedy bardzo

Byłam na Majdanku z samego początku, to jeszcze widziałam to wszystko - te taczki, te kości w tych piecach to wszystko.. Tam było dwunaste pole, tam gdzie ten piec stoi, to tam

Kiedyś w telewizji czy w radiu można było tylko usłyszeć przemówienie pierwszego sekretarza i to na wszystkich programach naraz i nic więcej.. To na pewno nie była wolność w

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im

Oni mieli walkę w lesie, który nazywał się Wykus i co roku trzynastego była msza święta za tych, którzy polegli i mój mąż, jak umarł, to byli na pogrzebie, wzięli nazwisko